Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Tomasz Mąkosa
10 dni do końca
Tomasz Mąkosa , 33 lata

Nie możemy zmarnować prawie 30 lat walki - POMOŻESZ NAM?

Dziękujemy za dotychczasowe próby pomocy mojemu Tomkowi... To młody człowiek, który chce żyć jak każdy. Nie chce czuć się gorzej, nie chce być traktowany gorzej, nie chce móc mniej...  Pomożesz nam dobrnąć do celu i uratować jego zdrowie?  Nasza historia: Tomek ma 31 lat, ale jego życie bardzo różni się od młodych mężczyzn w jego wieku… Dzisiaj największym marzeniem, ale też pilną potrzebą jest zakup urządzeń medycznych i opłacenie rehabilitacji. Nie takie pragnienia powinien mieć młody człowiek… Urodziłam zdrowego chłopca, tak przynajmniej mi powiedziano. Jeszcze w szpitalu dostał ropnego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, gdy zaczął drugi tydzień życia… Mój synek umierał. Potem doszła sepsa, a lekarze nie pozostawili złudzeń, miałam żegnać się z dzieckiem.  Stał się cud, przeżył, choć nie dawali mu szans! Niestety, ciężkie zakażenie już na zawsze pozostawiło po sobie piętno. Mój syn ma mózgowe porażenie dziecięce pod postacią niedowładu czterokończynowego.  Słowo rehabilitacja odmienialiśmy już przez wszystkie przypadki, to stało się jak oddychanie — nieodłączna część życia. Różne metody rehabilitacji oraz leczenie operacyjne sprawiły, że Tomek w wieku 7 lat zaczął stawiać pierwsze kroki. Radość była przeogromna!  Syn ma 31 lat, jednak nadal musi być rehabilitowany, aby jego stan się nie pogorszył, by lata tej ciężkiej pracy o zdrowie i sprawność nie poszły na marne! Bez odpowiedniego sprzętu i rehabilitacji Tomek może nawet przestać chodzić.  Ufam, że dzięki pomocy ludzi dobrej woli i wysiłkowi Tomka w walce z chorobą będzie zupełnie samodzielny, co jest jego największym marzeniem. Bez pomocy jednak będzie mu bardzo trudno... Mama

667,00 zł ( 7,12% )
Brakuje: 8 695,00 zł
Władzio Kraśniewski
10 dni do końca
Władzio Kraśniewski , 5 lat

Na polu bitwy z własnym organizmem - Władziu PILNIE potrzebuje naszej pomocy❗️

Walka o Władusia trwa od mniej więcej dwóch lat, ponieważ nie było łatwo o postawienie właściwej diagnozy. Zaczęło się od kilku ostrych infekcji – zapalenia oskrzeli, bostonki, liszajca zakaźnego i szkarlatyny. Nagle nasz pełen uśmiechu i komunikatywny chłopiec zmienił się nie do poznania, a nasz spokojny świat runął… U synka pojawiły się zaburzenia neurologiczne, trudna do opanowania nadpobudliwość ruchowa, mimowolne krzyki, drgawki oraz tiki ruchowe i wokalne, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, napady złości i lęki. Władzio zaczął nieustannie, chorobliwie drapać się po ciele, budził się kilkanaście razy w ciągu nocy z krzykiem, miał omamy.  W tym czasie zauważyliśmy, że syn ma problem z pamięcią krótkotrwałą… Co kilkanaście sekund pytał o to samo. Z czasem doszły problemy ze wzrokiem, bóle stawów, bóle stóp, przewlekłe zmęczenie – pomimo tego, że fizycznie nie był w stanie się wyciszyć. Byliśmy przerażeni! Rozpaczliwie zaczęliśmy szukać pomocy… Podczas gdy odbijaliśmy się od kolejnych drzwi i kolejni lekarze rozkładali ręce, a stan Władzia pogarszał się, my dalej szukaliśmy jakiegoś tropu, podobnych przypadków…  Wreszcie na naszej drodze pojawili się ludzie, którym drugi człowiek nie jest obojętny i którzy zechcieli nam pomóc. Wykonaliśmy wiele zaleconych badań, między innymi z surowicy oraz płynu mózgowo-rdzeniowego oraz rezonans magnetyczny głowy.  Otrzymaliśmy wynik: przeciwciała przeciwko móżdżkowi 1:100 oraz zaburzenia mielinizacyjne w mózgu. Oznacza to długo utrzymujący się proces zapalny, a diagnoza to — Autoimmunologiczne zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Choroba, z którą zmaga się Władzio, jest błędną reakcją układu odpornościowego na infekcję – zamiast atakować dany patogen, atakuje część mózgu, wpływając na myśli, uczucia, ruch i inne zachowania, z każdą infekcją powodując regres rozwoju.   Powinniśmy skakać z radości, że wreszcie wiemy, co dolega naszemu dziecku, że teraz będzie już tylko lepiej, ale cień na tej radości kładzie koszt leczenia, terapii, dalszej diagnostyki, specjalistycznej diety…  Teoretycznie nasz syn powinien być leczony jak najszybciej w szpitalu. Niestety, w praktyce ogromne koszty ograniczają dostępność leczenia. Kolejki są bardzo długie, a czas działa na naszą niekorzyść. Od niedawna istnieje jednak możliwość podania immunoglobulin w prywatnym Centrum Medycznym w Gdańsku, jest to dla nas ratunek. Niestety, koszt jest bardzo wysoki – według wagi Władzia z kwietnia 2023 to aż 22 500 złotych za jedno podanie! Cena ta jest uzależniona od wagi dziecka i kursu euro. W naszym przypadku, obecnie rekomendowane jest przynajmniej 6 podań.  Przy każdej infekcji objawy neurologiczne choroby nasilają się. Mimo że patrząc na naszego syna, na pierwszy rzut oka nie widać po nim choroby, bo przecież chodzi, je, bawi się i rozmawia – to Władzio potrzebuje natychmiastowej pomocy! Bez leczenia nasz synek z czasem przestanie się rozwijać! Nie będzie mógł normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem, jak inne dzieci. W każdej chwili może dojść do nieodwracalnych zmian w jego mózgu! Nasza codzienność wygląda tak, że nie pamiętamy już, jak było kiedy byliśmy zdrowi, bo razem z Władziem choruje cała nasza rodzina. Nie jest łatwo prosić obcych ludzi o pomoc, ale my po prostu nie mamy innego wyjścia… Dlatego pełni wiary w powodzenie, zwracamy się z prośbą o pomoc. Wiemy, że Państwa dobre serca pomogły już niejednemu dziecku w potrzebie. Każda, nawet najmniejsza wpłata oraz udostępnienie to szansa na podjęcie walki o przyszłość naszego ukochanego dziecka! Z góry dziękujemy! Rodzice Władzia ➡️ Licytacje dla Władzia Kraśniewskiego

133 595,00 zł ( 78,48% )
Brakuje: 36 618,00 zł
Maciej Morzyk
10 dni do końca
Maciej Morzyk , 7 lat

Rzadka wada genetyczna u Maciusia! Proszę, pomóż!

Jesteśmy rodzicami 5-letniego Maciusia, który cierpi na bardzo rzadką wadę genetyczną -  delecję długiego ramienia chromosomu 14. Przypadłość zabrała mu możliwość normalnego funkcjonowania... Maciuś boryka się z niepełnosprawnością intelektualną, obniżonym napięciem mięśniowym, zaburzeniami integracji sensorycznej, dużą wadą wzroku oraz autyzmem dziecięcym. To tak dużo dla tak małego chłopca… Niestety, nasz synek nie mówi oraz nie komunikuje swoich potrzeb. Codziennie walczymy o jego samodzielność! Maciuś chodzi na terapie do wielu specjalistów. Całą dobę pomagamy mu w codziennych czynnościach. Maciuś jest bardzo wesołym chłopcem! Ma wyjątkową pasję - uwielbia oglądać i zbierać gazetki reklamowe. Niestety, nadwrażliwość na bodźce i życie w ciągłych schematach zabierają mu radość z beztroskiego dzieciństwa. Jakby tego było mało, niedawno okazało się, że Maciuś ma bardzo poważne problemy stomatologiczne. Czas oczekiwania na pomoc wynosi rok! Nie chcemy, żeby nasz syn tak długo męczył się z okropnym bólem, dlatego prosimy o pomoc.  Potrzebujemy również środków na dodatkową rehabilitację oraz zajęcia, bez których normalne funkcjonowanie Maciusia będzie ograniczone.  Musimy zrobić dla naszego synka wszystko, co w naszej mocy. Bez tych prób, będzie on wymagał stałej opieki… Z góry, z całego serca, dziękujemy za okazanie wsparcie! Rodzice Maciusia, Magda i Robert

7 165,00 zł ( 67,34% )
Brakuje: 3 474,00 zł
Maciej Krawczyk
10 dni do końca
Maciej Krawczyk , 39 lat

Wypadek zabrał mu sprawność! Pomagamy Maciejowi!

Mam na imię Maciek i mam 38 lat. Do października 2021 roku żyłem normalnie - pracowałem, byłem zdrowy i szczęśliwy. Ale wtedy wydarzyła się tragedia… Wracając motorem z pracy, źle się poczułem. Chciałem zjechać z drogi… Nagle ocknąłem się, gdy mój motor był kilka metrów przede mną, a ja miałem uszkodzoną nogę. Zdezorientowany i pełny adrenaliny wsiadłem na motor i dotarłem do domu. Gdy się w nim znalazłem, nagle poczułem ogromny ból i musiałem wezwać pogotowie. Okazało się, że złamałem kość piszczelową. Konieczna była operacja. Początkowo miałem problem ze znalezieniem szpitala, który podjąłby się jej przeprowadzenia... Tydzień chodziłem ze złamaną nogą! Na szczęście, w końcu przeszedłem operację. Trwała ona aż 3,5 godziny! Myślałem, że to koniec moich problemów. Nic bardziej mylnego... Kilka miesięcy po wypadku, zaczęły się u mnie pojawiać omdlenia, a także silne bóle pleców i głowy, które trwają do dziś. Trafiłem do neurochirurga. Okazało się, że mam pęknięty jeden z kręgów! Moja sprawność na tyle ucierpiała, że w lutym tego roku spadłem ze schodów i złamałem obojczyk. Po wyciągnięciu śrub i blaszek nie mam też czucia w zoperowanej nodze... Obecnie jedynym ratunkiem jest dla mnie operacja neurochirurgiczna pleców. Pozwoli to pozbyć się bólu i w końcu spróbować wrócić do normalnego życia. Przez wypadek przestałem pracować, właśnie skończył mi się zasiłek rehabilitacyjny... Jest mi naprawdę ciężko. Koszty operacji znacznie przekraczają moje możliwości, dlatego bardzo proszę Was o wsparcie. Bardzo chciałbym wrócić do życia sprzed wypadku, normalnie pracować... Maciej

7 041,00 zł ( 28,77% )
Brakuje: 17 428,00 zł
Władysław Marienko
10 dni do końca
Władysław Marienko , 15 lat

Walka o lepszą przyszłość – Pomóż Władkowi❗️

Mojego ukochanego syna Władka zdiagnozowano, kiedy miał 4 latka. Wtedy zaczęła się nasza walka o jego zdrowie i szczęśliwą przyszłość. Diagnozą był autyzm. Władek ma obecnie 14 lat i każdy dzień to dla niego ciężkie zmagania z chorobą. Ma problemy z kontrolowaniem siebie, agresją, problemy z pisaniem, czytaniem i mówieniem. Cierpi również na echolalię, czyli zaburzenie myślowe polegające na tym, że chory powtarza zasłyszane słowa lub zwroty bez związku z sytuacją. Bardzo bym chciała wyleczyć Władka, zabrać go na terapię, pomóc mu wyzdrowieć. Syn bierze leki, ponieważ ma ataki, może mocno krzyczeć i szarpać się za każdym razem, kiedy ogarnia go strach. Dlatego prosimy o pomoc. Władzio ma już 14 lat i coraz trudniej żyć mu z taką diagnozą...  

434 zł
Adam Florek
Pilne!
10 dni do końca
Adam Florek , 46 lat

Tatusiu, nie umieraj – walcz❗️

Jestem tatą 6-letniego Nikodema, mam bardzo dużo do zrobienia w życiu, a jednocześnie nie wiem, jak długo moje życie będzie trwało. Kiedy mój synek pyta, czy będzie dobrze, nie wiem, co mogę mu odpowiedzieć… Do tej pory żyłem tak, jak chciałem – miałem pasje, plany i marzenia. W sierpniu zeszłego roku wszystko się zatrzymało. Doszedłem do muru i nie wiem co dalej… Adam ma 44 lata – od sierpnia 2022 roku, żyje z wyrokiem – guzem mózgu – glejakiem 2 stopnia. Do tej pory takie choroby Adam znał tylko ze słyszenia. Teraz sam musi stawić czoła wrogowi, który w tajemnicy przez wiele tygodni rósł w jego głowie.  Adam to wspaniały człowiek, idealny tata i wspierający mąż, na barkach którego do tej pory spoczywały losy rodziny. Silny mężczyzna, który potrafił poradzić sobie w każdej sytuacji. Los sprawił, że w obliczu choroby i kosztów z nią związanych Adam jest bezradny! Nigdy nie szczędził wysiłku kiedy ktoś inny potrzebował  pomocy. Prowadził bardzo aktywny i  zdrowy tryb życia. Góry, morsowanie, rower  to jest to, co Adam  kocha najbardziej.  W Sierpniu 2022 roku pojawił się pierwszy atak padaczki. Kilka dni wcześniej Adam wspiął się jeszcze na Gerlach (najwyższy szczyt Tatr) – tego dnia był zmęczony, ale szczęśliwy. Po kilku dniach diagnoza  złośliwy glejak mózgu 2 stopnia.  Operacja odbyła się w grudniu w Krakowie, niestety neurochirurdzy nie byli w stanie usunąć całości guza, co oznacza, że glejak może odrastać i prowadzić do wyższego uzłośliwienia.  Liczy się czas, od diagnozy, bo to, co uda się wdrożyć w zakresie leczenia jak najszybciej po operacji, wpłynie na dalszą progresję choroby. Chcemy wprowadzić wszystkie możliwe metody leczenia jak najszybciej.  Nie możemy czekać, więc strach zamieniamy w działanie i poszukiwanie wszystkich sposobów leczenia. W tym rodzaju raka czas to klucz do wyzdrowienia lub chociaż do zatrzymania dalszego rozwoju choroby. Dla Nikodema tata jest całym światem. Dla niego Adam chce żyć, bo wie, jak silna jest ta relacja i jak bardzo synek będzie bez niego cierpiał. Nasza rodzina nie wyobraża sobie sytuacji, w której Adam znika z naszego życia. Walczymy o to, aby Adam mógł wychować razem ze mną syna i został z nami jak najdłużej. Z racji choroby mąż nie może pracować,  a koszty leków i wszystkiego z tym związanego są bardzo wysokie. Dlatego prosimy o pomoc w tej nierównej walce... Każde wsparcie się liczy! Kochająca żona wraz z synkiem Nikodemem *Szacunkowa kwota zbiórki

28 049,00 zł ( 43,94% )
Brakuje: 35 781,00 zł
Kubuś Nędzi
10 dni do końca
Kubuś Nędzi , 4 latka

Brak samodzielności to nie wyrok! Pomóż mu ją uzyskać!

Wiedziałam, że skoro Kubuś urodził się jako skrajny wcześniak, bo w 27 tygodniu ciąży, to będą się z tym wiązały jakieś komplikacje. Miałam jednak nadzieję, że będą to „drobiazgi” wymagające drobnej korekty, bez wpływu na jego życie i samodzielność. Rzeczywistość mocno to zweryfikowała… Mam jeszcze dwójkę starszych dzieci, więc miałam porównanie w rozwoju ich a Kubusia. One jednak urodziły się o czasie, więc wszelkie nieprawidłowości w rozwoju Jakuba kładłam na karb wcześniactwa. Konsultowałam moje obawy z lekarzami, jednak ci nie zauważali nieprawidłowości, zwłaszcza że synek jest w dobrej kondycji fizycznej. Wraz z upływem czasu niepokojących sygnałów było coraz więcej i trwają one do dziś. Kubuś nie zgłasza swoich potrzeb, również fizjologicznych. Nie je samodzielnie. Nie umie posługiwać się sztućcami, musi być karmiony. Ma wybiorczość pokarmową i wszystko, co spożywa, musi mieć formę papki. Nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, nie interesuje go to co rówieśników. Często wykonuje obroty wokół siebie, a czasami dochodzi u niego do ataków autoagresji na przykład poprzez uderzanie głową w ścianę… Nie mówi. Jedynie powtarza słowo „mama” jako echolalię, czyli powtarzanie zasłyszanego słowa. Nie jestem pewna czy na pewno chodzi mu o mnie, czy to po prostu zabawa tym słowem. Wiem już, czym to jest spowodowane. Zdiagnozowano u niego autyzm dziecięcy. Od czasu diagnozy minęło kilka miesięcy. To był bardzo intensywny czas spędzany pod opieką neurologopedy, psychologa oraz na terapiach wspomagających rozwój. Na NFZ praktycznie nie ma miejsc, dlatego posiłkujemy się wizytami prywatnymi… Z tego powodu właśnie, zwracam się do Państwa o pomoc. Jesteśmy na bardzo dobrej drodze terapeutycznej i oby tak było dalej. Jest wtedy szansa, że Kubuś co prawda będzie autystą, ale wysokofunkcjonującym. Z góry dziękuję za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Diana, mama

574 zł
Maria Półrolniczak
10 dni do końca
Maria Półrolniczak , 46 lat

Choroba od dwóch lat zabiera mi wzrok i sprawność - pomóż mi ją zatrzymać❗️

2 lata temu otrzymałam od lekarza brak zdolności do pracy… Doznałam urazu kręgosłupa w wypadku. Z czasem miałam również ogromny problem z tzw. opadniętą stopą. Jednak bardzo nietypowe objawy, które zaczęły pojawiać się niedawno, zaniepokoiły mnie!  Bywały momenty, w których nagle zaczynałam tracić zdolność do jakieś czynności. Już dzisiaj wiem, że były to rzuty choroby…  Po kilku wizytach i wykonanych badaniach wykryto w moim mózgu zmiany demielinizacyjne. Lekarze też podejrzewają chorobę o skrócie NMOSD. Jest to zapalenie rdzenia kręgowego oraz nerwów wzrokowych.  Obecne zmiany demielinizacyjne mózgu utrudniają przewodzeniu sygnałów w zajętych nerwach, co prowadzi do pogorszenia w zakresie czucia, ruchu, postrzegania i innych funkcji. Bywały dni, w których traciłam wzrok. Nagle nie widziałam na jedno oko. Dziś wiem, że było to zapalenie nerwu wzrokowego. Bywały też takie, w które połowa mojego ciała ulegała paraliżowi. Stało się tak w grudniu 2022 roku i skutki pozostały do dzisiaj.  Często potrzebuję wsparcia balkonika, a nawet wózka. Opieka nad wnuczką staje się niemożliwa. Pola widzenia w moich oczach się zawężają. W jednym widzę już tylko środkowe pole, w drugim jeszcze nieco więcej.  Wszelkie zmiany dają mi do zrozumienia, że choroba nie czeka aż się na nią przygotuję. Nie daje mi czasu na odłożenie środków na leczenie. Choroba postępuje i zabiera mi zdrowie, już, TERAZ...  Czekając nadal na wyniki badań, chcę zawalczyć o swoje zdrowie. Zaczynam walkę o lepsze jutro. Moją szansą jest codzienna rehabilitacja, która w dużej mierze odbywa się prywatnie lub samodzielnie. Mam też nadzieję, że w przyszłości dostanę się do programu lekowego, niestety to również będzie wiązało się z ogromnymi kosztami.  Jeśli możesz, wesprzyj moją walkę o zdrowie. Tylko z Twoją pomocą, będę mogła się leczyć…  Maria 

1 038,00 zł ( 4,87% )
Brakuje: 20 239,00 zł
Kamila Sikora
10 dni do końca
Kamila Sikora , 40 lat

Kamila musi wrócić do dzieci, ukochanego i do najbliższych - POMÓŻ❗️

Początek czerwca 2022 roku był dla nas jak strzał prosto w serce. Dostaliśmy wiadomość, że Kamila jest w ciężkim stanie, w szpitalu. W domu znalazła ją córka. Jej mama leżała nieprzytomna na podłodze, bez oznak życia, nie wiemy jak długo…  Wiadomość, że Kamila miała udar i walczy o życie był szokiem dla każdego z nas. Nie mogliśmy uwierzyć w to, że do tej pory żywiołowa, energiczna, chętna do pomocy każdemu i empatyczna osoba prawie od nas odeszła…  Słowa lekarzy brzmiały jak wyrocznia; rozległy udar i nikłe szanse na odzyskanie pełnej sprawności. Na początku nie wiedzieliśmy nawet, czy kiedykolwiek się obudzi! To było przerażające!  Pomimo tego rodzina i najbliżsi, a przede wszystkim Kami, podjęliśmy walkę i trudną rehabilitację. Na początku odbyła się czteromiesięczna w ramach rehabilitacji w specjalnym ośrodku.  Rozłąka z dziećmi (córką 14 i synem 10 lat) oraz bliskimi. Łzy, tęsknota, smutek to uczucia, które nam towarzyszyły, ale również nadzieja, gdyż tydzień po tygodniu małymi kroczkami widać było poprawę.  W czasie tego pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym lekarze specjaliści i fizjoterapeuci odzyskali część sprawności i funkcji Kami. Później rozpoczął się domowy etap rehabilitacji. Własnymi środkami i siłami próbujemy ją usprawnić.  Udar spowodował paraliż prawej połowy ciała. Wszyscy specjaliści są zgodni — pilne działanie może przynieść rezultaty. NIE MOŻEMY CZEKAĆ! Spastyka powoduje ból, a także uniemożliwia lub utrudnia wykonywanie wszystkich codziennych czynności, w tym także opiekę nad małoletnimi dziećmi, o czym marzy Kamila. Widok cierpiącej Kamilki ściska za gardło.  Jej skrytym marzeniem było zostać ratownikiem medycznym. Wtedy dzieliły nas jedynie obawy, Kamila prędzej czy później podjęłaby się realizacji. Nie zdążyła.  Wtedy nie zdążyła, dzisiaj ma jeszcze szansę w czas wywalczyć swoje zdrowie. Chciałybyśmy, żeby wróciła w pełni sprawności, która umożliwi jej samodzielne funkcjonowanie. Widzimy, że Kamila wszystko rozumie, czuje, chce! Brakuje tylko środków na dalszą rehabilitację.  Prosimy! Symboliczne wsparcie lub przekazanie 1,5% podatku pomoże nam w zorganizowaniu niezbędnego leczenia!  Najbliżsi

24 523,00 zł ( 73,17% )
Brakuje: 8 988,00 zł