Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Dominik Czernyszow
Pilne!
Dominik Czernyszow , 10 miesięcy

Dominik urodził się z nowotworem❗️Nasze dziecko zbyt szybko poznało smak walki o własne życie...

Dominik urodził się chory. Przyszedł na świat z nowotworem, który cały czas czyha na jego zdrowie i życie! Nasza walka z neuroblastomą trwa już miesiąc i trwać będzie jeszcze długo… Miesiąc temu urodził się nasz syn. Pełni zaangażowania i podekscytowania czekaliśmy, aż spojrzymy mu w oczy i przytulimy mocno do piersi. To wszystko się spełniło. Jednak pojawiło się coś jeszcze: STRACH… Po narodzinach okazało się, że lewa nóżka synka jest sparaliżowana. Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź. Przyczyną okazał się guz, który zaatakował kręgosłup i zablokował nerwowe kanały! Guz ulokowany jest niestety także w brzuchu i uciska inne organy! Nawet w najgorszych koszmarach nie przypuszczaliśmy, że będziemy musieli walczyć o życie naszego dziecka, zwłaszcza od razu po jego przyjściu na świat! Dominik powinien przecież być z nami w naszym domu, w swoim łóżeczku, w swoim bezpiecznym miejscu… Tymczasem znacznie częściej poznaje ściany szpitali, bloku operacyjnego i ten specyficzny zapach unoszący się na oddziale dziecięcym.  Nasze dziecko zbyt szybko poznało smak walki o własne życie!  Jesteśmy przerażeni, ale walczymy. Jeszcze w styczniu Dominiś przeszedł operację, podczas której wycięto większą część guza i odblokowano nerwowe kanały. Lekarze nie podjęli się wycięcia guza w całości, ponieważ groziło to paraliżem od pasa w dół! Dlatego kolejnym etapem leczenia jest chemioterapia, która ma zlikwidować resztki guza lub przynajmniej sprawić, że oddzieli się od kręgosłupa – wtedy możliwa byłaby kolejna operacja. Synek jest już po pierwszym cyklu chemii, a pod koniec lutego czeka go kolejny.  Niestety Dominik źle znosi leczenie. Jest bardzo osłabiony, często wymiotuje i boli go brzuszek. To bolesne skutki chemii, których nie możemy zlikwidować. Musimy je przetrwać, a to boli nas najbardziej – widok cierpiącego własnego dziecka! Koszty leczenia oraz rehabilitacji stają się już poza naszym zasięgiem. Dominik nadal nie rusza lewą stopą i paluszkami! Dodatkowo każda dawka chemii osłabia jego maleńki organizm! Walka o życie naszego dziecka trwa! Trwa także walka o jego sprawność! Pomóż nam wygrać te dwa najważniejsze pojedynki. Dla nas liczy się tylko bezpieczeństwo własnego dziecka, nic więcej! Dziękujemy, że jesteście z nami i dodajcie nam odwagi! Rodzice

81 612 zł
Bartek Makoś
Bartek Makoś , 5 lat

Bartuś walczy z całościowymi zaburzeniami rozwoju! POMOŻ!

Bartuś to nasze pierwsze dziecko, wymarzony synek. Ciąża przebiegała prawidłowo, nasz Skarbek urodził się zdrowy i wypełnił nasze serca miłością. Do drugiego roku życia rozwijał się jak rówieśnicy, nie było z nim większych problemów. Niestety, po tym czasie zaczęliśmy zauważać u synka pewne niepokojące zachowania... Bartek zaczął być nadpobudliwy. Podczas spacerków ciągle biegał i uciekał. W domu nie było lepiej, wspinał się na wszystko, co możliwe. Przestał nas kompletnie słuchać, a gdy zwracaliśmy mu uwagę, potrafił zaśmiać nam się prosto w twarz. Myśleliśmy, że to może bunt, albo trudniejsze dni, przecież dzieci nie zawsze słuchają się rodziców – miewają swoje humory.  Niestety, gdy Bartuś zaczął uczęszczać do żłobka nauczycielki również zaczęły zwracać nam uwagę, na odbiegające od normy zachowania syna. Kiedy zrozumieliśmy, że inni też dostrzegają te nieprawidłowości, wiedzieliśmy, że dzieje się coś złego. Niezwłocznie udaliśmy się do poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie rozpoczęliśmy diagnostykę. Diagnoza została postawiona bardzo szybko – u Bartka wykryto całościowe zaburzenia rozwoju. Zespół Aspergera, autyzm i ADHD to przeciwnicy, z którymi każdego dnia musi walczyć nasz ukochany synek.  Czuliśmy ogromne poczucie niesprawiedliwości, nie rozumieliśmy, dlaczego akurat nasze dziecko musi doświadczać tych trudności. Mieliśmy jednak motywację – chcieliśmy, aby Bartek uzyskał jak najlepszą pomoc. Zaczęliśmy szukać wsparcia.  Obecnie Bartek chodzi do przedszkola, gdzie już niedługo przez parę godzin dziennie, ma mu towarzyszyć nauczycielka wspomagająca. Dodatkowo nasz syn uczestniczy w zajęciach sensorycznych, treningach umiejętności społecznych i wczesnego wspomagania.  Robimy co w naszej mocy, aby zapewnić mu spokojne i sprawne życie w przyszłości. Jednak wiemy, że nasz synek wymaga jeszcze częstszej i intensywniejszej terapii. Koszty dotychczasowych działań niestety pochłaniają większość naszego domowego budżetu, a Bartek ma jeszcze rodzeństwo.  Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie. Nikt nam nie powie, jak może potoczyć się jego rozwój, mimo że jest bardzo inteligentnym, energicznym i pełnym życia chłopcem. Prosimy o Waszą pomoc, aby Bartuś mógł nauczyć się żyć ze schorzeniami, które zesłał mu okrutny los.  Rodzice Bartka

320 zł
Paweł Rachwał
Paweł Rachwał , 54 lata

Tragiczny finał wyprawy w góry odebrał Pawłowi sprawność! POMÓŻ!

Zawsze byłem aktywną osobą. Uwielbiałem sport, chodzenie po górach, narty, jazdę na motocyklu… Jeden dzień odmienił moje życie nie do poznania.  To był zwyczajny weekend w górach. W najgorszych snach nie spodziewałem się, że tak się dla mnie zakończy. Doszło do tragicznego wypadku – poślizgnąłem się i spadłem z urwiska. Nie mogłem się poruszyć, byłem przerażony! Ratownicy znieśli mnie na dół, chwilę później byłem już w szpitalu. Na miejscu okazało się, że doszło do złamania kręgosłupa i urazu rdzenia kręgowego. Konieczna była operacja. Po dwóch tygodniach zostałem przetransportowany do szpitala rehabilitacyjnego. Spędziłem tam 5 długich miesięcy… Początkowo ból był nie do zniesienia. Jednak z czasem dzięki ciężkiej pracy udało się zwiększyć zakres ruchu i dzięki temu dziś jestem w stanie poruszać się na wózku inwalidzkim. Już teraz wiem, co oznacza, że w życiu człowieka zaczynają się schody. To dosłownie schody uniemożliwiły mi powrót do domu. Wcześniej mieszkałem z rodzicami, którym mogłem zapewniać opiekę. Teraz sam jestem w sytuacji, w której potrzebuję wsparcia. Moja nowa codzienność jest niezwykle trudna. Staram się przyzwyczajać, jednak niełatwo jest zaakceptować rzeczywistość. Dzięki mojej partnerce mam siłę i motywację, żeby każdego dnia walczyć o sprawność. Rokowania są dobre, lekarze dają mi nadzieję, że znów stanę na nogi. Niestety, rehabilitacja zaczęła przekraczać moje dochody, które składają się teraz z renty i zasiłku pielęgnacyjnego. Dużą część budżetu pochłaniają też środki na opatrunki na głębokie odleżyny, które powstały podczas pobytu w szpitalu.  Obecnie jeżdżę na rehabilitację 2 razy w tygodniu. Za każdym razem spędzam 5 godzin na ćwiczeniach. Dzięki specjalistycznym sprzętom mam tam możliwość powoli wracać do sprawności. Czasem jest ciężko sprostać takiemu wysiłkowi, jednak zrobię wszystko, żeby odzyskać moje dawne życie. Wierzę, że uda mi się wrócić do codzienności sprzed wypadku. Marzę o tym, żeby być znów samodzielny. Niestety, bez Waszej pomocy, nie uda mi się kontynuować rehabilitacji. Będę wdzięczny za każde, nawet najmniejsze wsparcie. Paweł

570 zł
Patrycja Dłubisz
Patrycja Dłubisz , 28 lat

Zdrowie i życie młodej matki zagrożone❗️Potrzebna pilna pomoc dla Patrycji❗️

Do tej pory moje życie toczyło się zwyczajnie. Dom, praca, rodzina. Nigdy nie spodziewałam się, że będę musiała prosić o pomoc. Teraz nie mam jednak wyboru, moje życie jest zagrożone… A ja muszę przecież żyć dla moich wspaniałych córeczek! Pomocy! W 2017 roku zaczęłam doświadczać sinych bólów głowy. Z tego powodu zostałam skierowana na rezonans magnetyczny. Okazało się, że mam torbiel szyszynki. Wystraszyłam się, ale lekarze mówili, że nie muszę się martwić. Konieczne jest tylko obserwowanie zmiany. Przez 5 lat nie działo się nic nadzwyczajnego. Miewałam bóle głowy, ale radziłam sobie z nimi lekami. W maju 2022 ból stał się jednak nieznośny. Wykonałam kolejny rezonans. Niestety okazało się, że w mózgu pojawiła się kolejna zmiana – torbiel śródsiodłowa… Lekarze dalej poddawali mnie obserwacji, przechodziłam kolejne badania. Od września 2023 mój stan zaczął się drastycznie pogarszać… Okazało się, że w ciągu pół roku torbiel urosła o pół centymetra! Niestety zaczęła uciskać nerw wzrokowy, powodując kłopoty z widzeniem. Okropne bóle głowy występują u mnie codziennie. W ciągu ostatnich 3 miesięcy przytyłam 15 kilogramów! Skurcze palców dłoni i nóg są tak silne, że wykręcają mi kończyny! Boję się, co będzie dalej... Mogę przestać widzieć! A jeśli szybko nie podejmę się operacji, moje życie będzie zagrożone… A ja chcę patrzeć na to, jak moje cudowne dziewczynki rosną, jak codziennie zdobywają nowe umiejętności. Mają dopiero 6 i 9 lat. Nie mogą przecież żyć bez matki albo z niewidomą matką, która nie będzie mogła się nimi opiekować… Znalazłam wybitnego specjalistę, który podejmie się operacji. Będzie ona niezwykle skomplikowana i z powodu umiejscowienia guza grozi uszkodzeniem nerwu wzrokowego. Ale ufam lekarzowi i wiem, że nie mam innego wyboru. Strach pomyśleć, do jakich konsekwencji doprowadziłaby torbiel, gdyby dalej przyrastała. Koszt operacji jest ogromny! Bez Waszego wsparcia nie będę w stanie za nią zapłacić. Jesteście moją jedyną nadzieją. Mój czas się kończy... Wierzę, że otworzycie swoje serca i zawalczycie o moje zdrowie! Córeczki mnie potrzebują! Patrycja ➡️ Licytacje na Facebooku

140 309,00 zł ( 65,94% )
Brakuje: 72 457,00 zł
Filip Kluska
Filip Kluska , 12 lat

Wystarczy tak niewiele, by wywalczyć dla niego lepsze jutro – Pomagamy❗️

Gdy nasz Filip miał 8 miesięcy, zdiagnozowano u niego mózgowe porażenie dziecięce w postaci niedowładu prawostronnego. Potem doszła padaczka lekooporna, a w tamtym roku autyzm i niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim. Synek chodzi do szkoły specjalnej, gdzie dzielnie walczy o swoją przyszłość. Przeszedł też operację ścięgien i na szczęście nie ma już spastyki, ale prawa ręka wciąż jest słabsza. Natomiast z autyzmem bywają momenty lepsze i gorsze. Jednego dnia jest wszystko dobrze, a następnego wchodzi w tryb „nie i koniec”. Mimo to sobie radzimy.  Najgorsza jest padaczka, syn ma ataki nocne, które nie zawsze jesteśmy w stanie wychwycić. Po przyjęciu nowych leków na kilka miesięcy jest spokój, ale potem ataki znów wracają i znów jesteśmy w punkcie wyjścia. Dlatego chcielibyśmy zakupić specjalną opaskę Night Watch, która jest w stanie takie ataki wykryć. Urządzenie na podstawie pomiarów pulsu wykrywa ataki padaczki i informuje o tym. To byłaby ogromna pomoc, ale niezwykle kosztowna – prawie 8 000 złotych! Bardzo prosimy o wsparcie w zakupie opaski. Sami nie jesteśmy w stanie pokryć tych kosztów, chociaż mogą one się wydawać nie tak ogromne. Wierzymy, że dobro wraca i okazane naszemu Filipowi serce nie pójdzie na marne. Rodzice ➡️ Facebook – Filip kontra MPD i Padaczka- walka o lepsze jutro.

902,00 zł ( 10,59% )
Brakuje: 7 609,00 zł
Ireneusz Paprocki
Ireneusz Paprocki , 59 lat

Spełniał się jako muzyk... Złośliwy nowotwór krtani odbiera mu wszystko❗️

Mój tata zmaga się ze złośliwym nowotworem krtani. Wcześniej spełniał się jako gitarzysta i autor tekstów na festynach, zarażał pasją, radością... Wszystko zaczęło się od chrypy i zawrotów głowy, a teraz choroba odbiera tacie nie tylko zdrowie, ale i największą pasję… Leczenie wymaga częstych podróży do szpitala oddalonego o 90 km od naszego miejsca zamieszkania. Każda wizyta i konsultacja generuje wysokie koszty. Staramy się, jak możemy, ale środki są ograniczone i po prostu zaczyna ich brakować... Dodatkowo tata jest osobą z grupą niepełnosprawności, co dodatkowo utrudnia sytuację. Jego jedynym źródłem utrzymania jest zasiłek stały z OPS. Tata zawsze angażował się charytatywnie, a teraz sam znalazł się w trudnej sytuacji, gdzie potrzebuje pomocy. Dlatego z głębi serca zwracam się z prośbą o wsparcie. Każdy grosz to iskierka nadziei dla nas nieoceniona w walce o odzyskanie taty. Nowotwór jest bezlitosny. Ale wierzymy, że jest szansa, by tata mógł dalej rozwijać swoją muzyczną pasję. Malwina, córka

295 zł
Nikola Kuczyńska
Nikola Kuczyńska , 12 lat

Pomóż przygotować Nikolę do samodzielnego życia w przyszłości!

Moja córka właśnie wkroczyła w nastoletni wiek. Wiem jednak, że jeszcze przez długi czas będzie potrzebowała mojej pomocy niemal we wszystkich aspektach życiowych…  Nikola zmaga się z autyzmem dziecięcym oraz niepełnosprawnością intelektualną. Córeczka ma duże problemy z mową i wymaga stałej oraz regularnej pracy z logopedą. Teraz jest najlepszy czas, aby przygotować ją do samodzielnego życia w przyszłości! Autyzm sprawia, że Nikola często staje się niespokojna. Córka przyjmuje specjalistyczne leki, ale wiem, jak ważna jest praca terapeutyczna. Do tego dochodzi konieczność stałej rehabilitacji ruchowej… Specjalistyczna pomoc niestety wiele kosztuje, a mi coraz trudniej ponosić kolejne wydatki. Dlatego proszę o Twoje wsparcie, które będzie dla nas realną formą pomocy! Małgorzata, mama

436 zł
Michał Staszewski
Michał Staszewski , 22 miesiące

Liczne guzy i padaczka synka... Problemów jest wiele, a my czasem nie wiemy, od którego zacząć!

Gdy Michaś był jeszcze pod sercem mamy, dowiedzieliśmy się, że jego bezpieczeństwo jest zagrożone! To wtedy zdiagnozowano stwardnienie guzowate, a na jego maleńkim serduszku wykryto aż 4 guzy!  Byliśmy przerażeni. Nagle okazało sie, że jesteśmy bezsilni! Mogliśmy tylko czekać i trwać w nadziei, że wszystko dobrze się ułoży...  Synek przyszedł na świat poprzez cesarskie cięcie. Lekarze zadecydowali o nim, ponieważ wystąpiło wielowodzie i nie można było czekać. Michaś pojawił się w naszym życiu, a my staliśmy się najszczęśliwszymi rodzicami na świecie! W drugiej dobie jego życia naszą radość przygniotło znowu potworne przerażenie. Synek nagle przestał oddychać! Był wtedy w ramionach swojego taty i stał się całkowicie wiotki! Dziś, z perspektywy czasu, patrzymy na to w kategoriach cudu – w tamtej dramatycznej chwili przy Michasiu był tata, który natychmiast mógł zareagować.   Nasze dziecko przez cztery dni było wspomagane tlenem, a potem zaczęły spadać na nas kolejne ciosy! Po dwóch tygodniach od urodzenia, u Michała stwierdzono liczne guzy w głowie oraz oczach. Z czasem doszło do tego  obniżone napięcie mięśniowe oraz wielotorbielowatość nerek, czego skutkiem jest również nadciśnienie tętnicze! Jednak najgorsza jest padaczka! Napady były potwornie męczące dla naszego syneczka, a dla nas, jako rodziców, stały się okropnym doświadczeniem. Michał napinał się, wyginał, a jego gałki oczne jakby uciekały. Dochodziło nawet do kilkudziesięciu napadów dziennie!  Na razie ataki padaczki zostały opanowane, dzięki specjalistycznym lekom. W nocy nie ma ich już w ogóle, a w dzień liczba ogranicza się do pięciu. To nadal dużo, ale jesteśmy dobrej myśli, że ta choroba z czasem zostanie wyciszona.  Z kolei leczenie guzów jest znacznie bardziej skomplikowane. Lekarze zalecają na razie obserwację, kontrolę i leczenie objawowe. Jeżeli jednak będzie wymagała tego sytuacja, konieczna okaże się operacja lub nawet kilka operacji! Problemów jest wiele, a my czasem nie wiemy, od którego zacząć. Specjaliści apelują, że musimy wzmacniać rozwój psychoruchowy Michasia. Nasz synek niestety jeszcze nie siada… Wiemy, że przed nami długa droga, w której przebyciu pomóc może rehabilitacja. Ta jednak wiąże się z wysokimi kosztami… Kochamy Michała całym sercem i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić mu bezpieczeństwo i zdrowie. Jesteśmy świadomi, że koszty leczenia i rehabilitacji są wysokie, ale nie możemy poddać się już na starcie! Samotna walka jest ciężka, ale wierzymy, że wspólnie zdołamy zbudować dla Michałka dobrą przyszłość! Rodzice

23 792,00 zł ( 44,72% )
Brakuje: 29 400,00 zł
Paweł Sikora
Paweł Sikora , 58 lat

Beztroskie wakacje przerwała tragedia... Pomóż Pawłowi odzyskać zdrowie!

To miały być nasze wymarzone wakacje. Razem z moim ukochanym mężem wyjechaliśmy na zasłużony urlop. Niestety, zamiast beztroskiego odpoczynku – czekała nas walka o życie. 3 września 2023 roku u Pawła doszło do zawału mózgu. Nasz świat w jednej krótkiej chwili legł w gruzach.  Ten dzień na zawsze zostanie w mojej pamięci. Około 5 nad ranem zobaczyłam, że z Pawłem dzieje się coś bardzo złego. Nie wiedziałam, co się dzieje! Mąż nie mógł wstać, błądził wzrokiem po pokoju, pojawiła się chwilowa ślepota. Niedługo później nie mógł już nic powiedzieć. Byłam przerażona, w panice wezwałam pogotowie. Czułam, że nie ma czasu do stracenia i liczy się każda sekunda.  Karetka zabrała Pawła do szpitala. Lekarze stwierdzili zawał mózgu i rozpoczęli walkę o jego życie. Niestety, pomimo podania leków nie udało się cofnąć zawału mózgu. Przez 10 długich dni leżał w szpitalu w Chorwacji. Dopiero gdy jego stan się ustabilizował – mogliśmy przewieźć go do Polski.  Walkę o zdrowie Pawła kontynuowaliśmy w szpitalu w Kaliszu na oddziale neurologicznym, a następnie rehabilitacyjnym. Niestety, postępy przychodzą powoli. Mąż porusza się na wózku, dopiero uczy się chodzić o kuli. Wymaga wsparcia w wielu podstawowych czynnościach, takich jak mycie czy przygotowanie sobie posiłków. Z silnego mężczyzny stał się osobą potrzebującą pomocy w codziennym funkcjonowaniu.  Aby móc walczyć o powrót do zdrowia i sprawności Paweł potrzebuje regularnej i nieprzerwanej rehabilitacji. Niestety, wiąże się ona z bardzo dużymi kosztami, które ciężko nam udźwignąć samodzielnie. Jeden dzień pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym to wydatek aż 450 zł! Z całego serca proszę o wsparcie dla męża. Nie mogę znieść myśli o tym, jak wiele odebrał mu zawał mózgu. Wierzę, że dzięki pomocy specjalistów znów będzie mógł odzyskać sprawność, chodzić i po prostu normalnie żyć…  Żona Pawła

3 396 zł