Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Pola Płudowska
Pola Płudowska , 5 lat

Wesprzyj walkę Poli o sprawność i samodzielność❗️

Córeczka miała urodzić się zdrowa! Niestety, okazało się, że ma ukrytą wadę, której nie pokazało badanie USG. Po porodzie ręce naszego maleństwa były sine i bardzo opuchnięte. Właśnie wtedy rozpoczęła się walka o sprawność Poli… Pola urodziła się z obustronnym brakiem kości promieniowej z hipoplazją kciuka. Jej małe rączki okazały się zdeformowane! To bardzo rzadka, wrodzona wada, która na zawsze naznacza życie dziecka. Byliśmy przerażeni! Lekarze ostrzegali nas, że córka będzie miała duże problemy z wykonywaniem codziennych czynności – trzymaniem przedmiotów, złapaniem się czegoś, a nawet zabawą.  Wiedzieliśmy jedno – nie poddamy się i zrobimy wszystko, żeby Pola mogła jak najlepiej funkcjonować. Córeczka ma za sobą już kilka operacji pod narkozą – stabilizację kciuka, dwukrotne założenie dystraktora i wydłużenie kości. Każdy zabieg to czas pełen lęku i wielu obaw… Przez moment mieliśmy nadzieję na poprawę, a sprawność Poli się zwiększyła! Jednak wszystko przepadło, gdy wzrost córki nabrał tempa. Szukaliśmy pomocy u wielu lekarzy, ale cały czas słyszeliśmy to samo – nie są w stanie nic więcej zrobić. Naszą córkę czeka AMPUTACJA kciuków i przeniesienie palca wskazującego w miejsce kciuka.  Nie mogliśmy się na to zgodzić! W końcu pojawiła się nadzieja – możliwość operacji w klinice doktora Paleya. Specjaliści ocenili, że uda się uratować lewy kciuk! Prawy niestety trzeba będzie amputować, jednak wyprostowanie nadgarstka ogromnie poprawi funkcjonowanie Poli.  Między naszą córeczką a sprawnym życiem stoi jednak przeszkoda, której nie damy rady pokonać sami. To ogromna kwota, którą musimy zapłacić za operację! Cena dwóch potrzebnych zabiegów to ponad 800 tysięcy złotych. To niewyobrażalna suma, która przekracza nasze możliwości finansowe... Nie możemy jednak się poddać, gdy na szali jest zdrowie i sprawność naszej ukochanej córeczki! Z całego serca prosimy Was o wsparcie walki o samodzielność Poli. Każda wpłata daje nam nadzieję na lepszą przyszłość! Rodzice

192 511,00 zł ( 22,62% )
Brakuje: 658 553,00 zł
Honorata Gawryś
Pilne!
Honorata Gawryś , 43 lata

W głowie mamy trójki dzieci pękł tętniak❗️Ratunku❗️

Nic nie wskazywało na to, że dojdzie do takiej tragedii. Zaczęło się od klasycznych bóli głowy, które z czasem się nasilały. Badania, wizyty u specjalistów w końcu w listopadzie postawiona diagnoza: tętniaki prawej tętnicy środkowej mózgu.  12 grudnia 2023 Honorata, została przyjęta do Kliniki Neurologii celem leczenia operacyjnego krwiaka śródmózgowego prawej półkuli mózgu. Miał być to szybki, rutynowy zabieg… „Za 5 dni będę w domu” – powiedziała, żegnając się z dziećmi przed wyjazdem do kliniki... Jednak życie napisało inny scenariusz… W trakcie zabiegu wewnątrznaczyniowego doszło do pęknięcia ściany tętniaka i krwotoku śródmózgowego w obrębie prawej półkuli mózgu. W jednej chwili stan zdrowia Honoraty został określony jako ciężki… Zaintubowana, wentylowana mechanicznie, z porażeniem lewostronnym, utrzymywana w śpiączce farmakologicznej.  Słowa lekarza rodzina słyszy do dzisiaj.... „Proszę przygotować się na najgorsze…” Szok, rozpacz, miliony pytań, mnóstwo niewiadomych... Co z trójką jej dzieci…? Honorata to skromna, cicha i pomocna, a zarazem waleczna osoba. Zawsze do dyspozycji, choć przecież tak często sama potrzebowała pomocy… Ale kiedy ktoś wyciągał do niej pomocną dłoń, odpowiadała: „Inni bardziej potrzebują pomocy, ja mam cudowne dzieci, dom, zdrowie co chcieć więcej”. Na tę chwilę Honorata, nie mówi, ma niedowład lewostronny, nie jest w stanie przyjąć pozycji stojącej. Samodzielnie przyjmuje jedynie pozycję siedzącą na łóżku. Ze względu na swój stan wymaga całościowej i całodobowej opieki drugiej osoby.  Dzięki dotychczasowej rehabilitacji udało się poczynić pierwsze drobne postępy, jednak przed nią jeszcze bardzo długa droga do samodzielności. Niestety, rehabilitacja w ramach NFZ dobiega obecnie końca. Do odzyskania sprawności konieczna jest wielomiesięczna, jak nie wieloletnia, rehabilitacja – a co za tym idzie ogrom środków. Koszt rehabilitacji dla osób z takimi uszkodzeniami neurologicznymi to nawet 20 tysięcy złotych miesięcznie! Oprócz rehabilitacji niezbędny jest również remont domu pod kątem przystosowania go do potrzeb osoby ze znaczną niepełnosprawnością. Do tego dochodzą regularne wizyty u specjalistów oraz zakup sprzętu medycznego. Potrzeby są naprawdę  ogromne, a my nie jesteśmy w stanie udźwignąć ich samodzielnie. Prosimy o pomoc w walce o sprawność Honoraty… Każda wpłata to szansa na jej powrót do zdrowia i krok w stronę lepszego jutra. Wierzymy, że otoczona miłością rodziny i Waszym wsparciem odzyska dawne życie! Dzieci i rodzeństwo Honoraty

45 510,00 zł ( 21,38% )
Brakuje: 167 256,00 zł
Ewelina Kregiel
Pilne!
Ewelina Kregiel , 32 lata

Nie myślałam, że diagnozą okaże się guz mózgu... Proszę o pomoc❗️

W pracy miewałam silne bóle głowy. Tak silne, że czasem przestawałam widzieć. Lekarz rodzinny przepisał leki, które nie pomagały. W końcu udało mi się dostać skierowanie do szpitala, a po kolejnym ataku bólu przyszła diagnoza. Guz mózgu – oponiak ciemieniowy. W szpitalu spędziłam kilka dni, gdzie podawali mi silne leki przeciwbólowe. Guz w mojej głowie uciska nerw i stąd biorą się te ataki bólu. W związku z tym 12 czerwca czeka mnie operacja w miejscowości oddalonej 200 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania.  A mieszkam sama. Do Austrii przyjechałam do pracy i nawet w najgorszych koszmarach nie przeszło mi przez myśl, że mogę walczyć z tak poważną i przerażającą chorobą. Ale rzeczywistość jest inna i teraz muszę sobie z nią poradzić.  Tyle że z poradzeniem sobie jest problem. Nie mogę pracować. Jestem na chorobowym i dzięki temu mam jakieś środki, ale na dłuższą metę to nie wystarczy. Leki, dojazdy, przeżycie, do tego prywatne wizyty lekarki w najgorszych epizodach bólu. Wiem, że jest duża szansa na pozbycie się tej choroby. Jest szansa, że wyzdrowieję, że wrócę do sprawności, pracy i normalności. Bardzo na to liczę i ta nadzieja zagrzewa mnie do walki. Ale potrzebuję trochę wsparcia, choćby symbolicznej złotówki, by do tego czasu przetrwać lawinę kosztów. Ewelina

3 864,00 zł ( 7,26% )
Brakuje: 49 328,00 zł
Jan Konieczek
Jan Konieczek , 45 lat

Nieszczęśliwy wypadek odebrał Janowi sprawność! Pomóż mu dalej walczyć o zdrowie!

Kiedy brat przekazał mi informację, że zdarzył się wypadek, nie mogłam uwierzyć. Krótko pocieszałam się tym, że jest przytomny, że prawdopodobnie szybko wróci do swoich obowiązków i pasji. Każda kolejna godzina, następne dni pozbawiały mnie złudzeń, że Janek wyjdzie z tego bez szwanku. Po wstępnych badaniach lekarze stwierdzili złamanie kręgosłupa! Operacja mająca ratować Janka trwała ponad 6 godzin. Niepewność i strach nie opuściły nas ani na chwilę… Później od specjalistów otrzymaliśmy informację, że zdecydują najbliższe godziny. To nie był czas dobrych informacji. Mój brat na oddziale intensywnej terapii spędził prawie 50 dni! Na szczęście lekarzom udało się uratować jego życie. Janek rozpoczął długą drogę powrotu do zdrowia. Od tej pory najważniejsza jest rehabilitacja. Jej przerwanie to najgorsze, co mogłoby się wydarzyć! To ogromne ryzyko utraty tego, co udało nam się wywalczyć w ostatnich latach. Dla nas to jak wyrok. Potworny i nieodwracalny. Musimy działać! Jesteśmy bardzo wdzięczni za każdą złotówkę, która zasiliła poprzednie zbiórki. Wasza pomoc pozwoliła nam na świętowanie wielu sukcesów! Niestety, przed nami jeszcze ogrom wyzwań do pokonania... Brat wyleczył bolesną odleżynę, nie potrzebuje już systemu odżywiania dojelitowego PEG i tracheostomii. To dla nas ogromna wygrana! Jan z całych sił pragnie odciążyć naszą 85-letnią mamę, z którą mieszka i która obecnie nim się zajmuje. Próbuje samodzielnie poprawiać pozycję na łóżku, podnieść małą kromkę chleba czy przysunąć sobie kubek ze słomką, by się napić. Obecnie może tylko tyle… i aż tyle! Ze względów finansowych jego rehabilitacja nie odbywa się regularnie, dlatego Jan często ćwiczy sam. Jednak mimo najlepszych chęci, rehabilitacja bez opieki i wskazówek profesjonalisty, nie przynosi oczekiwanych skutków… Dlatego zdecydowaliśmy się ponownie poprosić Was o pomoc w opłaceniu trzech turnusów rehabilitacyjnych.  Jan nie założył własnej rodziny, tym bardziej wzrusza nas myśl, że może liczyć na Was, niejednokrotnie obcych jemu ludzi. Będziemy wdzięczni, jeśli będziecie z nami i tym razem! Siostra, Ania

20 616,00 zł ( 18,89% )
Brakuje: 88 470,00 zł
Szymon Musiał
Szymon Musiał , 3 latka

Los od urodzenia go nie oszczędza... Potrzebne dalsze wsparcie dla Szymka❗️

Za Szymkiem trudny czas pełen bólu i cierpienia. Kolejna narkoza, kolejna operacja, kolejny stres. Synek przeszedł już tak wiele, a los dalej go nie oszczędza. Mimo to Szymuś wciąż udowadnia, jak silną ma wolę walki! Zapomnieliśmy, co znaczy spokój, jak wspaniały może być odpoczynek i sen. W tym czasie Szymuś przeszedł wiele skomplikowanych operacji, z których każda pogłębiała dziurę w naszych sercach! Odkąd się urodził, nie znamy innego świata niż ten w otoczeniu szpitalnego personelu na salach oddziałów... Ile Szymek jeszcze wytrzyma? Tak dużo przeszedł... ponad 20 operacji główki, prawie całe życie spędził w szpitalu na walce o zdrowie i życie! Pomóżcie Szymusiowi, on ma dopiero 2 latka! Organizm jest wykończony walką z neuroinfekcjami i nie ma siły już walczyć. Jedyną szansą jest immunoterapia, którą wciąż kontynuujemy dzięki wsparciu. Szymek miał też robione badania genetyczne, jednak te wyszły niejasne, dlatego musimy je powtórzyć. Teraz jesteśmy też na antybiotyku przez co najmniej 6 miesięcy, by zacząć podanie immunoglobulin. A w międzyczasie musimy kontynuować bardzo kosztowną rehabilitację, opłacić sprzęt terapię i leki. Te wydatki to dla nas zdecydowanie za dużo. Pomóżcie mi. Błagamy wszystkich ludzi o pomoc! Każda wplata, każda złotówka jest na wagę złota! Codziennie walczymy o zdrowie i sprawność Szymka. Koszty stoją na naszej drodze grubym, zimnym murem. By go rozbić, potrzebujemy Was. Dziękujemy rodzice Natalia i Rafał 🎦 Zobacz wzruszające filmiki: ➡️ Szymonek -Mały wielki Wojownik ➡️ Aniołek Różyczka pomaga Szymusiowi ➡️ Szymonek - mały wielki Wojownik (blog)

14 478,00 zł ( 27,21% )
Brakuje: 38 714,00 zł
Teona Gwalia
Teona Gwalia , 9 lat

Tragedia zaważyła o jej losie❗️Walczymy o szansę dla Teosi❗️

Teona miała urodzić się zdrowa. Niestety, los chciał inaczej i moja córka przyszła na świat martwa. Nie było czasu do stracenia. Musieliśmy wyrwać Teosię z rąk śmierci. Natychmiastowa reakcja, OIOM, potem chłodzenie mózgu, 3 dni śpiączki farmakologicznej, dalej 9 dni pod respiratorem i 1,5 miesiąca w szpitalu. Fundamentem naszej codzienności jest rehabilitacja. Teona nie siedzi, nie trzyma głowy, nie chodzi, niemal nic nie zrobi sama i wymaga całodobowej opieki. Szansą dla nas jest głęboka stymulacja mózgu, po której czeka nas jeszcze więcej rehabilitacji. Ale chociaż leczenie w Turcji jest bardzo drogie, daje nam ten cień nadziei, że stan zdrowia Teony poprawi się w 60%, a może i bardziej! Może pozytywnie wpłynąć na organizm, znikną wtedy ruchy niepożądane, Teosia będzie mogła się pionizować, sama jeść, połykać… Będziemy wdzięczni z całego serca każdemu, kto podaruje naszemu dziecku choć złotówkę, by opłacić leczenie. Ten gest nie będzie tylko wsparciem finansowym, ale krokiem bliżej do chwili, w którym Teona poczuje, jak to jest samodzielnie siedzieć, trzymać głowę i, kto wie, może pewnego dnia – chodzić. Mama

384,00 zł ( 0,28% )
Brakuje: 132 063,00 zł
Gabrysia Koza
Gabrysia Koza , 13 lat

Nastolatka walczy ze złośliwym nowotworem - Potrzebne wsparcie❗️

Na początku grudnia Gabrysię zaczęła boleć noga. Jak w wielu takich przypadkach coś zwykłego, pozornie normalnego zmieniło się w walkę z okrutną chorobą.  Pojechaliśmy na SOR i tam powiedzieli, że córka ma naciągnięte ścięgno. Stan pogorszył się na tyle, że już po kilku dniach znowu pojechaliśmy do szpitala. Ból był ogromny, córka musiała brać nawet po 6 tabletek dziennie, by chociaż trochę zelżał. Potem był rezonans, który wykrył zmianę w kości. Następnie tomograf komputerowy, zlecona biopsja, aż w końcu diagnoza. U Gabrysi stwierdzono nowotwór – kostniakomięsak. To był szok. Dla nas jako rodziców, dla Gabrysi, dla całej naszej rodziny. Ale nasza dzielna córeczka się nie poddaje. Wie, że jest chora i że ciężkie leczenie jest potrzebne, żeby „wygonić” chorobę z jej organizmu. Jej siła jest naszą siłą. Obecnie jesteśmy na onkologii. Gabrysia porusza się na wózku inwalidzkim, ponieważ jej prawa noga jest unieruchomiona przez szynę. By guz się bardziej nie uaktywnił, córka nie może jej naciskać. Musimy pokonać nowotwór, a potem czeka nas bardzo ciężka operacja wstawienia endoprotezy. Zabieg może potrwać nawet 10 godzin, a potem? Potem niczego nie jesteśmy pewni. Ile będzie trwała rehabilitacja? Jak skuteczna będzie? Jak wiele chemii będzie jeszcze musiała przyjąć Gabrysia? Wiemy tylko, że mimo sporej refundacji czekają nas koszty leczenia i rehabilitacji. Ja obecnie jestem na opiekuńczym, a Gabrysia ma jeszcze dwójkę rodzeństwa, które również potrzebuje opieki. Dlatego sytuacja zmusza mnie, żebym poprosił o wsparcie w zebraniu środków na leczenie mojej córki. Każda wpłata, pomoże nam się przygotować na długą rehabilitację i walkę o powrót Gabrysi do zdrowia. Rodzice Gabrysi

24 596,00 zł ( 46,24% )
Brakuje: 28 596,00 zł
Lara Hars
Lara Hars , 5 lat

Złośliwy nowotwór odebrał małej Larze zdrowie! Pomocy!

Moja córeczka do 13. miesiąca życia była zdrowym i pełnym energii dzieckiem. Rozwijała się prawidłowo i nigdy nie chorowała. Niestety, któregoś dnia przy kąpieli zupełnie przypadkowo zauważyłam guzek, coś pod skórą, co można było przesuwać palcem…  Przestraszyłam się i natychmiast umówiłam nas na wizytę u specjalisty dziecięcego. Lekarz skierował nas na USG. Początkowy opis USG wskazywał na naczyniaka lub torbiel, więc poczułam ulgę – niestety, nie na długo… Trafiliśmy na Oddział Onkologiczny w Centrum Zdrowia Dziecka – nie rozumiałam dlaczego, skoro nie mamy jednoznacznej diagnozy. Musieliśmy przejść bardzo dużo ciężkich i wykańczających córkę badań diagnostycznych. Lekarze po kilku tygodniach badań diagnostycznych podjęli decyzję o wykonaniu operacji usunięcia guza.  Córka przeszła operację pomyślnie, a guza oddano do dalszej diagnostyki. Opuściłyśmy szpital i myślałam, że najgorsze mamy za sobą. Niestety, po kilku dniach bardzo późnym wieczorem zadzwoniła do mnie pani doktor... To właśnie w tym momencie usłyszałam szokującą diagnozę. Do tej pory nie pamiętam, co mówiła, jedyne co słyszałam to: „Tak jak myśleliśmy, Pani córka ma nowotwór złośliwy tkanek miękkich”. Te słowa tak mną wstrząsnęły, że kilka minut nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Czułam, jak łzy napływają mi do oczu, a w klatce piersiowej rośnie ucisk. Uczucie tak ogromnie przytłaczające, tak potworny ból i milion myśli w głowie. Pamiętam, że podeszłam do łóżeczka, w którym spała moja córeczka i nachylając się nad nią, powiedziałam… ”Jesteś moim największym Skarbem, nie dam Cię skrzywdzić i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by uratować Twoje życie. Przecież Ty niedawno się urodziłaś, całe życie przed Tobą…”. Następnego dnia rozpoczęła się walka o życie mojej córeczki. W rozmowie z panią doktor ustaliłyśmy, jak będzie przebiegało leczenie, a Lara znalazła się na oddziale onkologicznym. Córka przechodziła chemioterapie bardzo źle. Nie chciała nic jeść ani pić, ciągle wymiotowała po chemioterapii. Jej małe ciało nie wytrzymywało tak dużej dawki toksycznych leków. Miała szczękościsk, silne bóle, na które nie działały podawane dożylnie leki przeciwbólowe. Córka z dnia na dzień traciła na wadze i płakała z bólu… Lara musiała mieć przetaczaną krew, ponieważ wyniki były krytyczne. Gdy patrzyłam, jak ogromny ból znosi moja maleńka córeczka, cierpiałam razem z nią. Czułam żal do całego świata i niezrozumienie jak bardzo jest to niesprawiedliwe.  Nie mogłam nic zrobić, by ulżyć mojemu dziecku w tym bólu. Płakałam w nocy, trzymając na kolanach córkę podpiętą pod te wszystkie kable… Wiedziałam jednak, że muszę być silna.  Córeczka przeszła operację usunięcia nowotworu i chemioterapię. Nasza walka o zdrowie Lary trwa jednak nadal. Walczymy ze spustoszeniem, jakie chemioterapia pozostawiła w organizmie córeczki. Niestety,  Lara nie może funkcjonować normalnie ze swoimi rówieśnikami, ponieważ ciągle łapie wszelkie wirusy, bakterie, infekcje, które bardzo ciężko przechodzi. Musi także stale przyjmować leki na nerki, które stymulują ich pracę. Jest to jednak związane z bardzo dużymi kosztami.  Bardzo proszę o wsparcie dla córeczki. Jest jeszcze malutkim dzieckiem, a już tak wiele wycierpiała. Wierzę, że z Waszą pomocą uda się jej przywrócić zdrowie oraz podarować piękne, szczęśliwe i bezpieczne dzieciństwo… Mama Lary

575,00 zł ( 0,67% )
Brakuje: 84 532,00 zł
Karolina Musioł
Karolina Musioł , 18 lat

Tragiczny wypadek odebrał Karolinie sprawność❗️POMÓŻ❗️

Jeden dzień zamienił życie Karoliny w koszmar. Córka zawsze była pogodna. Kocha taniec ponad wszystko. Wraz z zespołem ciężko trenowała, nie mogła się doczekać występu w Nicei. Niestety los miał wobec niej inne plany… O wypadku usłyszałam od sąsiadów. Nieopodal naszego domu doszło do zderzenia dwóch samochodów. Karolina była pasażerem jednego z nich. Córka cudem przeżyła. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia co ona… Kierowca i 2 pasażerów zginęli na miejscu. Jako matka mogę sobie tylko wyobrazić, jaki ogromny ból czują ich najbliżsi. To był moment, w którym na chwilę załamał mi się cały świat. Udałam się bezpośrednio do szpitala, gdzie Karolina została przewieziona zaraz po wypadku. Stan był na tyle tragiczny, że konieczne było natychmiastowe przetransportowanie do placówki w Katowicach. Spodziewano się najgorszego…  Pozwolono mi jechać karetka wraz z córką. Nigdy nie zapomnę, jak bardzo się wtedy bałam, że ja stracę. Lekarze początkowo nie dawali jej zbyt dużych szans... Kręgosłup Karoliny był złamany w wielu miejscach. Córka została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, przeszła bardzo poważną operację. Byliśmy przerażeni, jednak nadzieja nie zgasła w nas nawet na moment. Poczuliśmy ogromną ulgę, gdy okazało się, że operacja przebiegła pomyślnie. Podczas pobytu w szpitalu córka przeszła w sumie 4 operacje. Teraz najważniejsza jest intensywna rehabilitacja – tylko ona pozwoli Karolinie stanąć na nogi. Ku zdziwieniu lekarzy, córka bardzo szybko dochodzi do siebie. Wiem, że to dzięki determinacji, którą nabyła przez lata treningów.  Obecnie Karolina przebywa w domu. Wszyscy tutaj bardzo mocno ją wspieramy, zarówno rodzina jak i przyjaciele. Robimy co tylko możliwe, by wróciła do niej radość życia. Wiemy jednak, że potrzeba na to czasu. Już wkrótce zacznie rehabilitację w prywatnej klinice, by pod okiem specjalistów wracać do sprawności. Niestety, koszty pobytu są bardzo wysokie. Bez Waszej pomocy nie uda nam się sprostać finansowo takiemu wyzwaniu. Wierzymy, że intensywna rehabilitacja sprawi, że już wkrótce Karolina odzyska swoje dawne życie. Przecież najlepsze lata dopiero przed naszą córką... Dziękujemy za każde Wasze wsparcie! Mama Karoliny

52 380,00 zł ( 41,72% )
Brakuje: 73 152,00 zł