Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zdzisław Pałasz
4 dni do końca
Zdzisław Pałasz , 64 lata

Nowotwór zaatakował chwilę po tym, jak staliśmy się rodziną zastępczą dla naszych wnuków❗️Pomocy 🚨

Choroba spadła na mnie nagle – 4 miesiące po tym, jak razem z żoną zostaliśmy rodziną zastępczą dla naszych wspaniałych wnuków. Muszę walczyć, bo mam dla kogo żyć – nie mogę zostawić moich najbliższych. Pomożesz? Cierpię na NOWOTWÓR złośliwy gruczołu krokowego. Lekarze obawiają się jeszcze rokować, są bardzo ostrożni, ale ich przypuszczenia niestety skłaniają się ku tej gorszej stronie… Nie boję się o siebie – bardziej martwię się o moje wnuki… Co się z nimi stanie, gdy mnie już zabraknie? Chwilę temu staliśmy się dla nich rodziną zastępczą, to nie czas, by odchodzić… Od początku stycznia jeżdżę do centrum onkologicznego w Bydgoszczy, gdzie przeprowadzono szczegółowe badania. Konsylium zdecydowało, że niestety nie ma już możliwości przeprowadzenia operacji. Wdrożono leczenie hormonalne – niebawem zostaną założone znaczniki, które ułatwią celowane naświetlanie największego guza. Muszę przejść radioterapię. Bardzo potrzebuje środków na zabezpieczenie dojazdów, kontrolnych wizyt, badań, leków i zastrzyków, które muszę przyjmować. Niestety wszystko, co niezbędne jest bardzo kosztowne – nie jesteśmy w stanie sami pokryć wszystkich wydatków.  Proszę, nie pozwól, by to był koniec. Nie mogę zostawić żony, dzieci, najbliższych. Proszę o ratunek! Zdzisław

6 504,00 zł ( 30,56% )
Brakuje: 14 773,00 zł
Lilia Majewska
4 dni do końca
Lilia Majewska , 9 lat

Pomóż Lilii w walce z cukrzycą❗️

Lilcia trafiła do szpitala z ostrą kwasicą ketonową i cukrem ponad 600. Diagnoza była dla nas jak wyrok i przewróciła nasz świat do góry nogami. Ze zdrowej, rezolutnej i bardzo aktywnej dziewczynki Lilcia stała się dzieckiem niepełnosprawnym, które potrzebuje mojej opieki 24/h.  Moja mała dziewczynka choruje na cukrzycę typu I. Już w szpitalu zdecydowałam, że będziemy prowadzić leczenie córeczki przy użyciu pompy insulinowej. Niestety po ponad dwóch latach pompa, którą mamy, stała się przestarzała i niewystarczająca, aby osiągać dobre wyniki w utrzymaniu glikemii. Lila mimo choroby stara się możliwie jak najlepiej funkcjonować. Chodzi do szkoły, na taekwondo i basen.  Niestety ogromną trudność sprawia mi ciągła kontrola cukrów, podawanie dawek insuliny oraz wprowadzanie korekt. Muszę nieustannie kontrolować Lilię, co często jest równoznaczne z nieprzespanymi nocami i wiecznym czuwaniem. Nowoczesna pompa, na którą chciałabym zebrać pieniądze, jest bezdrenowa, malutka i działa w tak zwanej pętli. Pomogłaby Lilci utrzymać prawidłowe cukry, a co za tym idzie – zminimalizować powikłania cukrzycy. Ważna jest też wygoda i swoboda, którą ta pompa zapewniłaby mojej córci. Lila marzy o korzystaniu z basenu bez lęku o spadki cukru, które grożą utratą przytomności…  Niestety poza cukrzycą moja córka cierpi również na AZS i autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Jest diagnozowana pod kątem celiakii.  Bardzo proszę o pomoc. Muszę zrobić wszystko, by zapewnić Lilce odpowiednie leczenie i dać szansę na jak najlepsze funkcjonowanie. Moja córcia ma dopiero 9 lat. Powinna cieszyć się beztroskim dzieciństwem, spędzać czas z rówieśnikami, nie walczyć o zdrowie… Twoje wsparcie będzie dla nas ratunkiem. Karolina – mama Lilci ➡️ Zobacz zmagania Lilii na FB jej mamy! ➡️ Licytacje na FB

52 683,00 zł ( 70,74% )
Brakuje: 21 786,00 zł
Leon Korwel
4 dni do końca
Leon Korwel , 4 latka

Leoś od urodzenia mierzy się z wadą mózgu! Zawalczmy o jego rozwój!

Żaden rodzic nie jest gotowy, by usłyszeć od lekarza, że jego długo wyczekiwane dziecko przeżyje maksymalnie dwa lata. Nie będzie jeść, chodzić, ruszać się… Jak pogodzić się ze świadomością, że własne maleństwo, zamiast być zdrowe, urodzi się z wrodzoną wadą mózgu. Niestety, nas to spotkało! Nie mogliśmy doczekać się przyjścia Leosia na świat! Ciąża przebiegała bez komplikacji, ale w 9. miesiącu, lekarza zaniepokoiła różnica wielkości główki synka, w porównaniu do reszty jego ciała. My jednak byliśmy dobrej myśli i wierzyliśmy, że nasze dziecko urodzi się zdrowe! Niestety, tuż po urodzeniu u Leosia zdiagnozowano gładkomózgowie! Obie półkule mózgu są właściwie całkowicie gładkie, co znacznie wpływa na jego rozwój. Lekarz oznajmił, że nasz synek nigdy nie będzie sprawny… W chwili gdy to usłyszeliśmy, nasz idealny świat momentalnie się zawalił! Leon dopiero co się urodził, a my już baliśmy się o jego przyszłość!  Pierwszy rok był bardzo trudny. Jednym z następstw wady synka jest padaczka. Lekarze próbowali wyciszyć jej napady, ale nic nie pomagało… W ósmym miesiącu życia Leoś przeszedł na specjalną dietę, która miała złagodzić ataki. Poprawa była jednak widoczna dopiero po pół roku jej stosowania! Byliśmy na wielu konsultacjach u różnych specjalistów. Trudno nam było dopuścić do siebie myśl, że nasze dziecko nigdy nie będzie w pełni zdrowe. Rozpoczęliśmy intensywną rehabilitację, a zarazem ciężką walkę o zdrowie Leosia! Dzięki terapii i ćwiczeniom udaje nam się w pewnym stopniu zachować sprawność synka. Najtrudniej jest jednak, gdy przychodzą napady padaczki – potrafią wręcz cofnąć wszystkie postępy! Z tego powodu, terapia momentami przypomina syzyfowe prace… Jednak my się nie poddajemy, a dla naszego dziecka zrobilibyśmy wszystko! Wiemy, że nie uleczymy Leosia, że nie istnieje lek ani operacja, która by go uzdrowiła. Jedyne, co możemy zrobić to zapewnić mu rehabilitację, jakiej potrzebuje. Chcemy walczyć o jego jak najlepsze funkcjonowanie, by było mu lżej. Tylko to nam już pozostało… Stała rehabilitacja i leczenie to konieczność, która wiąże się niestety z ogromnymi kosztami. Nasz synek rośnie, przez co cały czas potrzebuje nowego sprzętu ortopedycznego i medycznego. Sami nie będziemy w stanie zapewnić mu tego wszystkiego… Prosimy, pomóżcie nam w walce o sprawność Leosia! Rodzice Leoś - mój niegładki świat

17 249,00 zł ( 81,06% )
Brakuje: 4 028,00 zł
Zuzanna Malazdra
Pilne!
4 dni do końca
Zuzanna Malazdra , 6 lat

Codziennie odczuwam najgorszy rodzaj lęku o własne dziecko❗️

Chciałabym podzielić się z Wami historią mojej małej córeczki, prawdziwej bohaterki, która zmaga się z rzadką chorobą. Zuzia ma dopiero 5 lat, jednak życie postanowiło bardzo szybko i dotkliwie ją doświadczyć.  Dysplazja włóknista zmieniła nasze życie. I choć walczymy z całych naszych sił, nie zawsze jest łatwo. Świadomość, że jest to nowotwór, sprawia, że codziennie odczuwam najgorszy rodzaj lęku o własne dziecko!   Córeczka została naznaczona chorobą genetyczną, która zaburza prawidłowe funkcjonowanie tkanki łącznej. Już od dwóch lat Zuzia zmaga się z jej skutkami!  Choroba wpływa na rozwój i elastyczność kości, stawów i mięśni, co prowadzi z kolei do trudności z jedzeniem i mową. Jednak najgorsze są nawracające bóle, które dotkliwie krzywdzą moją córeczkę! Gdybym tylko mogła wziąć jej cierpienie na siebie, nie zastanawiałabym się nawet sekundy! Wizyty w szpitalu, badania, zabiegi stały się nieodłącznym elementem jej życia. Każdej nocy marzę, aby jedynym zmartwieniem było zdarte kolano Zuzi na placu zabaw. Ale zaraz potem rzeczywistość brutalnie sprowadza mnie na ziemię.  Mimo tych trudności, Zuzia jest niezwykle odważną i uśmiechniętą dziewczynką. Jej niezłomna determinacja w walce z chorobą jest rzeczywiście inspirująca i mobilizuje mnie, abym się nie poddawała.  Dlatego pragnąc pomóc mojej Zuzi, postanowiłam założyć zbiórkę, której celem jest zdobycie środków na pokrycie kosztów leczenia, rehabilitacji i wszelkich niezbędnych terapii.  Szanse na poprawę jej jakości życia są naprawdę bardzo wysokie! Każdy grosz, który przyznacie Zuzi, przyczyni się do jej lepszego jutra. Dobroć Waszych serc może mieć ogromny wpływ na jej życie. Z całego serca dziękuję, że jesteście u boku mojej córki! Kamila, mama

5 665 zł
Wojciech Frąckowiak
4 dni do końca
Wojciech Frąckowiak , 7 lat

Było źle, jest jeszcze gorzej - stan Wojtusia się pogorszył... Proszę, pomóż!

Dziękujemy za dotychczasową pomoc, jednocześnie... Niestety znowu prosimy o wsparcie w walce z chorobą Wojtka.  Po ostatniej zbiórce udało nam się zrobić badania genetyczne oraz zakupić pionizator. Niestety Wojtek w maju 2022 roku zachorował na COVID. Po bardzo długim pobycie na OIOM i bardzo ciężkiej walce, udało mu się wyjść z tego. Jednak nie obyło się bez konsekwencji... Doszło do niewydolności oddechowej, powiększyły się uszkodzenia mózgu oraz degradacji płuc. Wojtek jest pod respiratorem 24 na dobę bez możliwości odpięcia go, choć na chwilę... Ogólnie stan się pogorszył, nasilają się napady padaczki, co też prowadzi do bardzo częstych pobytów w szpitalu. Nie takie wieści chcieliśmy tu dzisiaj przynieść ze sobą... Zwracamy się z prośbą o pomoc w uzbieraniu kwoty na specjalistyczne łóżko dla Wojtka. Potrzebne będą nam też odpowiednie ortezy. Dodatkowe wsparcie na rehabilitacje, czy dalsze leczenie... Nasza historia: Wojtusia codzienność nie wygląda tak jak u rówieśników. Wszystko przez diagnozy, które każdego dnia rujnują nasze wyobrażenie o beztroskim dzieciństwie synka, zmieniają rzeczywistość w ciągłą walkę i na każdym kroku stawiają nowe przeszkody… Wojtuś cierpi na padaczkę lekooporną z zaburzeniami świadomości i napadami ogniskowymi. Gdy wykonaliśmy badanie tomografem komputerowym, wyniki okazały się bardzo niepokojące. U synka stwierdzono wadę mózgowia, poszerzenie przestrzeni podpajęczynówki ze spłaszczeniem zakrętów kory. Do wszystkiego doszła jeszcze wada genetyczna – multiduplikacja chromosomu X i Y. Wszystko to spowodowało, że rozwój psychoruchowy Wojtusia jest znacznie opóźniony, a jednym z największych problemów jest obecnie mowa synka.  Dzięki dotychczasowemu wsparciu udało nam się zakupić pionizator, za co serdecznie dziękujemy. Chcielibyśmy też poddać synka dalszej dokładnej diagnostyce, oraz leczeniu. Chcielibyśmy zapewnić mu łóżko i sprzęt do codziennej walki o lepsze jutro!  Bardzo prosimy Was o pomoc!  Rodzice Wojtusia ➡️ Biegamy dla Wojtka ➡️ Akcja dla Wojtusia

11 995,00 zł ( 45,1% )
Brakuje: 14 601,00 zł
Vladyslav Kuzmin
4 dni do końca
Vladyslav Kuzmin , 27 lat

Złamany kręgosłup i złamane marzenia! Potrzebna pomoc!

Zwykły wypoczynek za miastem zakończył się dla nas wszystkich ogromną tragedią! Mój narzeczony w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zaczął się rozgrywać kolejny dramat! Doszło do uszkodzenia kręgosłupa i złamania szóstego kręgu szyjnego w rdzeniu kręgowym. Wtedy nie wiedziałam nawet, czy będzie żył! Operacja trwała 10 godzin. Czekając na szpitalnym korytarzu odliczałam każdą minutę w nadziei, że zaraz pojawi się lekarz z dobrymi informacjami. Miałam wrażenie, że czas stanął w miejscu… Lekarze wymienili kręg na implant, co okazało się dla niego ratunkiem. Jednak teraz przyszło nam się mierzyć z kolejnym koszmarem, który wdarł się do naszego życia. Vlad nie rusza nogami i stracił swoją dotychczasową sprawność! Specjaliści są jednogłośni i apelują, aby jak najszybciej rozpocząć rehabilitację. Jednak tutaj zaczyna się kolejny problem – jej koszt to niemal 200 tysięcy złotych! Nie wiem, czy kiedykolwiek udałoby mi się uzbierać tak wielką kwotę, dlatego jestem zmuszona poprosić o pomoc.  Rehabilitacja musi rozpocząć się jak najszybciej, tylko wtedy zwiększą się szanse na cofnięcie skutków tamtego tragicznego dnia.  Razem z Vladem planowaliśmy pobrać się w przyszłym roku. To wtedy minie 10 lat naszego związku. Przeszliśmy razem przez ogrom trudności oraz radości i zawsze byliśmy dla siebie wsparciem. Nic się nie zmieniło, nasza miłość trwa! Jednak życie to nie bajka i nie zawsze wszystko dobrze się kończy… Błagam, pomóż mojemu narzeczonemu. Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje wsparcia. Jesteś jego szansą na odzyskanie samodzielności! Każda pomoc jest dla nas bardzo ważna. Razem możemy więcej! Z góry bardzo dziękuję! Sabina

38 777,00 zł ( 20,38% )
Brakuje: 151 436,00 zł
Jakub Giża
Pilne!
4 dni do końca
Jakub Giża , 22 lata

Doszło do tragicznego wypadku❗️Serce Kuby zatrzymało się na ponad godzinę❗️

Nasz świat całkowicie się zawalił. Runął tak szybko jak domek z kart, gdy jedną z nich nagle się zabierze. Tak właśnie się stało – nasz syn otarł się o śmierć! Dziś już nic nie jest takie, jak kiedyś… 3 czerwca 2023 r. – boimy się, że nigdy nie zapomnimy tej daty. Najchętniej wykreślilibyśmy ten dzień z kalendarza w nadziei, że nigdy się nie wydarzył. Ale czasu nie da się cofnąć… O takich rzeczach tylko się czyta, ogląda w telewizji. Nie myśleliśmy, że sytuacja kiedykolwiek się odwróci, a osobą będącą w niebezpieczeństwie będzie nasze dziecko! Podczas kąpieli Kuba stracił przytomność, a jego SERCE ZATRZYMAŁO SIĘ NA PONAD GODZINĘ! Ratownicy medyczni robili, co tylko mogli. Jednak dopiero po godzinie udało się przywrócić mu funkcje życiowe! Kuba trafił na OIOM, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Sztab lekarzy w dzień i w nocy walczył o jego życie, które wtedy było tak bardzo kruche… Nie mogliśmy pogodzić się z myślą, że nasz dorosły, zdrowy, silny syn jest całkowicie bezbronny! Minął miesiąc, kiedy Kuba zaczął samodzielnie oddychać. Nadal jest jednak wentylowany respiratorem… Intensywna terapia została potem zamieniona na oddział kardiologii, a tam rozpoczął się kolejny etap tej ciężkiej bitwy! Jego słabe serce potrzebowało pomocy. Podjęto decyzję o wstawieniu kardiowertera. Urządzenie ma zapobiec najgorszemu, ponieważ bez niego, życie Kuby byłoby cały czas zagrożone!  Obecnie syn przebywa na oddziale neurologii. Doznał porażenia obu kończyn dolnych i nie ma z nim żadnego kontaktu! Tylko co jakiś czas udaje mu się złapać z kimś spojrzeniem… To mała iskierka nadziei, którą pragniemy rozpalić! Nie poddamy się i będziemy walczyć o nasze dziecko póki starczy nam sił! Bardzo chcielibyśmy porozmawiać z Kubą. Marzymy, aby uściskał nas tak samo mocno jak kiedyś. Teraz to my ściskamy jego dłoń, szepcząc mu do ucha: „Synku, wróć. Czekamy na Ciebie”.  Błagamy, pomóż nam sprowadzić Kubę z powrotem do domu. Rehabilitacja jest jego szansą, której nie możemy zmarnować. Aby pojawiły się widoczne efekty, ćwiczenia i zabiegi muszą być wykonywane regularnie i bardzo często. Jej koszt spędza nam sen z powiek, ale nie mamy innego wyjścia – ze łzami w oczach prosimy Was o wsparcie… Rodzice Kuby Posłuchaj utworu "Pomóż", który powstał specjalnie dla Kuby

178 616,00 zł ( 93,71% )
Brakuje: 11 980,00 zł
Magdalena Woźnicka
4 dni do końca
Magdalena Woźnicka , 29 lat

Pomóż mi naprawić kręgosłup! Chciałabym po prostu żyć bez bólu!

To, co przed laty miało mi pomóc, dzisiaj wpędza mnie w ślepy zaułek. Chciałabym najbardziej na świecie uwolnić się od cierpienia. Nie mogę stać, siedzieć, leżeć. A ból powoduje przysłowiowe chodzenie po ścianach... Proszę, pomóż mi! Od małego doskwierały mi w trudności związane z plecami. Od szóstego roku życia mam zdiagnozowaną skoliozę. Odwiedzałam wielu specjalistów, nosiłam gorsety, ćwiczyłam. Niestety, to nie pomagało. W styczniu 2014 roku byłam operowana. Operacja miała na celu wyprostowanie skoliozy przy pomocy prętów, haków oraz śrub. Niestety, nie wszystko się powiodło. Operacja miała odmienić moje życie, ale nie w taki sposób... Od czasu operacji zmagam się z bólem utrudniającym funkcjonowanie... Po konsultacjach u wielu specjalistów trafiłam na doktora, który zajmuje się tzw. przypadkami beznadziejnymi i nie boi się działać! Znalazł jedno rozwiązanie. Jak się okazuje – nieosiągalne dla mnie.  Rozwiązaniem w moim przypadku miałaby być operacja. Tym razem polegająca na usunięciu instrumentarium z kręgosłupa. Jestem gotowa zrobić wszystko, aby się uwolnić. To jednak nie jest takie proste.  Operacja, powtórna kręgosłupa nie jest refundowana. Lekarz, który mógłby się tego podjąć, wycenił zabieg na ponad 50 000 złotych. I z doświadczenia wiem, że operacja to nie będzie ostatni, a pierwszy etap walki o normalność. Leczenie, rehabilitacja, wizyty specjalistów. Potrzebuję wsparcia...  Nie mam tych pieniędzy! Jednocześnie nie chcę zostać z bólem na zawsze – mam 27 lat! Co mam robić?  Postanowiłam, chociaż nie jest to dla mnie łatwe poprosić Państwa o pomoc. Mam trzy córki, kończę studia z pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Chcę planować przyszłość, chcę być samodzielna, chcę, żeby ból mnie nie blokował, uzależniał i hamował.  Chcę po prostu żyć pełną życia! Pomożesz mi? Magda

3 218,00 zł ( 5,49% )
Brakuje: 55 293,00 zł
Emil Golański
4 dni do końca
Emil Golański , 14 lat

Bez rehabilitacji operacja nie ma sensu! Pomagamy Emilowi!

U naszego syna w okresie noworodkowym stwierdzono zapalenie kości, wywołane bakterią gronkowca złocistego. Konsekwencje okazały się bardzo dotkliwe – prawa noga Emila dużo wolniej rośnie! Od dawna robimy wszystko, aby pomóc własnemu dziecku. Syn przeszedł już dwie operacje wydłużania nogi oraz jedną, w trakcie której wstawiono płytki w kolanie. To jednak nie koniec tych inwazyjnych interwencji. Emila czekają jeszcze minimum dwie operacje wydłużenia nogi… Zwłaszcza przyszły rok jest dla nas kluczowy. W styczniu lekarze wyjmą z jego kolana płytkę. Potem zostanie ustalony termin operacji wydłużenia…  Do tego czasu Emil musi przejść bardzo intensywną rehabilitację. Bez niej, wszystkie operacje nie mają sensu! Rzeczywistość jednak jeszcze bardziej nas rozczarowała, bo okazuje się, że cały koszt rehabilitacji leży po naszej stronie!  Nie możemy czekać zbyt długo, ponieważ konsekwencje mogą okazać się poważne, a do tego nie możemy dopuścić! Prosimy o pomoc w zapewnieniu Emilowi turnusów rehabilitacyjnych, które są jego szansą…  Rodzice Emila

1 593,00 zł ( 18,14% )
Brakuje: 7 184,00 zł