Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wanda Kozłowska
Pilne!
Wanda Kozłowska , 68 lat

Bohaterka serialu Netflix walczy o życie❗️POMÓŻ❗️

Wanda Kozłowska, serialowa babcia Tania, przez cały pierwszy sezon netflixowego serialu "Infamia" wzbudzała emocje i wzruszenia wielu widzów. Wiele osób bardzo ją polubiło, gdyż Wanda to również w życiu osobistym bardzo ciepła osoba. Nigdy nieobojętna na ludzkie cierpienie. Dziś ona sama bardzo potrzebuje naszej pomocy... W styczniu tego roku doznała udaru mózgu, to już drugi w jej życiu. Kilka dni temu dowiedziała się o tym, że ma raka żołądka... To nie wszystko. Dodatkowe badania wykazały, że nasza przyjaciółka zmaga się z szeregiem innych schorzeń, m.in. chorobą zwyrodnieniową kręgosłupa, hiperlipidemią, zaburzeniami widzenia lewego oka (konsekwencje udaru), przepukliną żołądka. W jednej chwili runęło całe jej życie... Źródło: https://www.filmweb.pl/serial/Infamia-2023-10011884/photos/1167754  Wanda nie może mieszkać sama. Choć początkowo leczyła się w szpitalu w Polsce, obecnie jest pod opieką córek, które na stałe mieszkają w Hamburgu. Tam również przebywa w szpitalu i jak się okazało, pobyt ten będzie o wiele dłuższy, niż wszyscy zakładaliśmy. Diagnoza o nowotworze, była dla nas szokiem... Gra w serialu "Infamia" była debiutem Wandy. To właśnie tam ją poznałam... Jej zaangażowanie, otwarte serce sprawiły, że Wanda czerpała ogromną radość z nagrań. Dziś los próbuje zepchnąć jej ze sceny – tej życiowej sceny, ale my – jej bliscy, nie możemy na to pozwolić! Wanda wymaga stałego leczenia i opieki medycznej, monitorowania funkcji życiowych, farmakoterapii doustnej i dożylnej, ćwiczeń z fizjoterapeutą, terapii psychologiczno-neurologicznej. Ale od dzisiaj także leczenia onkologicznego, chemioterapii, operacji usunięcia guza. Wanda jest wdową i może liczyć tylko na pomoc córek, dlatego leczenie będzie kontynuować w Niemczech.  Nie wiemy jak długa i jak bardzo kosztowna czeka ją droga. Niestety, leczenie onkologiczne, długa rehabilitacja przewyższają już teraz możliwości finansowe rodziny. Oszczędności, które udało się kiedyś odłożyć, wkrótce się skończą.  Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o pomoc! Każda wpłata da nam nadzieję i siły do dalszej walki o naszą Wandę... Agnieszka – przyjaciółka, z bliskimi ➡️ Zobacz poruszający APEL

4 650 zł
Bartek Nowakowski
Bartek Nowakowski , 5 lat

Bartek każdego dnia walczy o rozwój i lepsze jutro! Pomożesz?

Pierwsze niepokojące objawy u synka zauważyłam, gdy miał zaledwie 2 latka.  Pomimo swojego wieku jego mowa nie rozwijała się prawidłowo. Gdy inne dzieci wypowiadały swoje pierwsze słowa – Bartek milczał jak zaklęty… Od razu zaczęłam poszukiwać dla synka pomocy. Przez prawie 1,5 roku nasze życie wypełniały kolejne wizyty i badania u specjalistów… W międzyczasie na własną rękę zapisałam syna na zajęcia u logopedy oraz terapeuty, aby jak najszybciej wesprzeć jego rozwój. Dopiero na początku 2024 roku poznałam przyczynę trudności mojego dziecka. U Bartka zdiagnozowano autyzm.  To właśnie autyzm stał za opóźnionym rozwojem mowy. W wieku 4 lat synek nadal wypowiada jedynie parę słów. Ma również problemy w nawiązywaniu kontaktu z rówieśnikami oraz radzeniu sobie z emocjami. Często jego reakcje są nieadekwatne do sytuacji, a zaburzenie jego rutyny powoduje u synka ogromne napięcie emocjonalne. Synek na co dzień uczęszcza do przedszkola integracyjnego.  W walce o lepszy rozwój Bartek potrzebuje regularnej fizjoterapii, terapii logopedycznej oraz integracji sensorycznej. Niestety, wiąże się to z bardzo wysokimi kosztami finansowymi. Proszę o pomoc dla Bartka. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze małym chłopcem – możemy wypracować najwięcej. Każda wpłata to szansa na lepsze funkcjonowanie w przyszłości mojego synka.  Mama Bartka

122 zł
Renata Kordyś
Renata Kordyś , 58 lat

Nagłe zatrzymanie krążenia odebrało Renacie sprawność❗️Potrzebna pomoc 🚨

Ta tragedia wydarzyła się na naszych oczach. 1. stycznia 2023 roku spędzaliśmy czas razem z naszymi dziećmi w rodzinnym domu. Moja żona rozmawiała z nami, śmiała się, była pełna życia, które chwilę później prawie z niej uciekło… U Renaty doszło do nagłego zatrzymania krążenia w przebiegu zawału mięśnia sercowego. Konsekwencją jest spastyczny niedowład czterokończynowy. Po trzech miesiącach śpiączki i pobytu w szpitalu udało nam się przenieść żonę do kliniki Budzik dla dorosłych w Warszawie. Tam powoli moja żona zaczęła się wybudzać ze śpiączki. Niestety straciła wzrok, którego do dziś nie odzyskała… Z moją Renią jest kontakt, można z nią porozmawiać, ale nie ma kontroli nad swoim ciałem. Wcześniej nie widziała wcale, dziś już na szczęście reaguje na światło. To napawa nas nadzieją, że będzie lepiej i to przeżycie stanie się dla nas jedynie przykrym wspomnieniem… Niestety ten dzień zapadnie w mojej pamięci na zawsze. Renia w jednej chwili po prostu zawiesiła głowę i już jej nie było. Bałem się, że ją stracę… Na szczęście jest z nami i każdego dnia dzielnie walczy, by odzyskać sprawność i dawne, utracone życie. Niestety pod koniec marca kończy się roczny pobyt Reni w klinice. Żona nie nadaje się jeszcze na powrót do domu ani pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym. Czekam na odpowiedź z NFZ, czy będę mógł zatrzymać Renię na jeszcze 3 miesiące w klinice. Niestety koszty, które musimy pokryć w związku z rehabilitacją i leczeniem Reni, są bardzo wysokie i spadły na nas nagle. Sam nie będę w stanie zapewnić jej wszystkiego, czego potrzebuje, dlatego muszę zwrócić się z prośbą o pomoc…  Otworzysz dla niej swoje serce? Pomóż sprawić, że Renia odzyska dawne życie i sprawność, które w tak brutalny sposób utraciła. Twoja pomoc jest dla nas na wagę złota! Mąż Renaty

60 321 zł
Dagmara Ziegert
Dagmara Ziegert , 2 latka

Mała Dagusia codziennie walczy o rozwój! Podaruj jej szansę na lepsze jutro!

Pierwsze objawy choroby u córeczki zauważyłam, gdy miała zaledwie 4 tygodnie. To wtedy na jej skórze zaczęły pojawiać się kolejne plamy koloru kawy z mlekiem. Niestety, z czasem u Dagusi zdiagnozowano fakomatozę.  Choroba poza zmianami skórnymi objawia się także słabym rozwojem motorycznym oraz opóźnionym rozwojem psychoruchowym. Przez pierwsze miesiące układała się jedynie na lewym boczku i nie była w stanie sama przekręcić się w inny sposób. Dopiero w wieku 8 miesięcy zaczęła się czołgać, a w wieku 11 miesięcy podnosić bioderka do góry. W wieku 1,5 roku nie chodzi samodzielnie, jedynie przy podparciu lub za rączkę z drugą osobą. Córeczka zmaga się także z atopowym zapaleniem skóry, musi więc przestrzegać restrykcyjnej diety. Niezbędny jest zakup specjalistycznego mleka. W walce o zdrowie Dagusia wymaga regularnej i intensywnej rehabilitacji, która wesprze jej rozwój motoryczny. Bardzo przydatne są także książeczki terapeutyczne, wspierające jej rozwój intelektualny. Córeczka znajduje się pod opieką wielu specjalistów, m.in. neurologa, okulisty,  kardiologa czy genetyka. Jest także objęta pomocą poradni onkologiczno-hematologicznej, psychologicznej i logopedy. Niestety, wszystko to wiąże się z bardzo wysokimi kosztami, które ciężko jest udźwignąć samodzielnie. Proszę o wsparcie dla Dagusi. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze małą dziewczynką – możemy wypracować najwięcej. Z całego serca dziękuję za każdą okazaną nam pomoc. Mama Dagusi

1 916 zł
Paweł Białoząb
Paweł Białoząb , 19 lat

Koszmarny wypadek odmienił życie Pawła❗️ RATUNKU❗️

Paweł to pogodny, dobry chłopak. Od dzieciństwa jego pasją jest gospodarstwo i motoryzacja. Uwielbia naprawiać auta, majsterkować, uprawiać pole, jeździć traktorami i kombajnami. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Powtarzał, że dobro wraca, więc należy je czynić… Niestety 26 października jego i nasze życie odmieniło się o 180 stopni.  Wydarzył się straszny wypadek, w którym Paweł uczestniczył jako pasażer siedzący z tyłu pojazdu. Od tamtej pory usilnie walczy o zdrowie i odzyskanie dawnego życia.  Od razu po wypadku Paweł został przetransportowany do szpitala helikopterem w stanie krytycznym. Podczas transportu na dwie minuty zatrzymało się jego serce… To były najgorsze chwile w życiu naszej rodziny. Rozpacz i przeraźliwy strach towarzyszyły nam od momentu, gdy dowiedzieliśmy się o wypadku i tak naprawdę te emocje są z nami do teraz… Okazało się, że Pawełek ma połamaną łopatkę, miednicę, potrzaskane żebra i zgniecione płuca. Najgorsze jednak jest to, że w wypadku bardzo ucierpiała jego głowa. Doszło do poważnych obrażeń czaszki i mózgu. Mózg był spuchnięty do tego stopnia, że neurochirurg podjął decyzje o zdjęciu płatów kostnych z głowy tzw. kraniektomii. Paweł miesiąc spędził w stanie śpiączki farmakologicznej.  Ciśnienie w mózgu stale rosło, rokowania były bardzo złe… Na szczęście Paweł wywalczył własne życie. Musi przejść operację wszczepienia implantu czaszki. Jeśli tylko jego mózg wykaże gotowość do pracy i regeneracji – czeka go bardzo długa i kosztowna rehabilitacja, na którą niestety nas nie stać. Koszt jednego miesiąca w ośrodku to około 30 TYSIĘCY ZŁOTYCH! Paweł został wybudzony ze stanu śpiączki, ale nie ma z nim żadnego kontaktu. Lekarze podejrzewają, że istnieje bardzo duże ryzyko, że nawet nas nie słyszy. My jednak wierzymy, że dociera do niego każde nasze słowo, prośby, by do nas wrócił i zapewnienia, że czekamy na niego i wspólnie podejmujemy się walki! Prosimy o pomoc, zawalczmy z Pawłem o jego sprawność i odzyskanie dawnego życia. Nie pozwólmy, żeby tak dobry i pracowity młody człowiek pozostał skazany na więzienie własnego ciała. Siostra Pawła — Aleksandra wraz z rodziną

179 729,00 zł ( 89,38% )
Brakuje: 21 335,00 zł
Kubuś Rychlewski
Kubuś Rychlewski , 4 latka

Tego cierpienia nie widać, choć Kuba mierzy się z nim każdego dnia❗️

Nasza walka o zdrowie synka rozpoczęła się, gdy Kubuś przyszedł na świat. Od tamtej pory staramy się robić wszystko, by zapewnić mu odpowiedni rozwój, niestety jego problemy zdrowotne skutecznie nam to uniemożliwiają. Kubuś urodził się w 33. tygodniu. W dniu narodzin ważył 1420 gramów. W skali Apgar dostał 7/8 na 10 punktów. Po dwóch dniach od urodzenia okazało się, że synek nie może jeść, ponieważ ma nieanatomicznie ułożone jelita. W 7. dobie miał operację przecinania pasm Ladda. Niestety po około tygodniu okazało się, że Kubuś ma martwicze zapalenie jelit. W kolejnej operacji usunięto mu 30 cm jelita cienkiego i wywołano stomię. Po 3 tygodniach miała odbyć się operacja zamknięcia układu pokarmowego, ale plany pokrzyżował nam COVID i zakażenie gronkowcem.  6 tygodni Kubuś spędził w izolacji, a my pełni rozpaczy staraliśmy się wierzyć, że jednak będzie dobrze. 22 grudnia w końcu doszło do zespolenia i przez 13 dni podawano synkowi antybiotyk. Niestety Kubuś nie mógł się wypróżnić, ciągle miał zalegania włosowate. Potrzebne wartości odżywcze miał uzupełnienia jedynie kroplówką. Kolejne lata spędziliśmy na ciągłych wizytach, badaniach, konsultacjach. Jeździliśmy od lekarza do lekarza, ale nie wprowadzano żadnego konkretnego leczenia ani rozwiązania. Nadal szukamy pomocy. Staramy się stale rehabilitować Kubusia i konsultować z różnymi lekarzami jego przypadek.  Synek nadal jest karmiony mlekiem modyfikowanym, a ma już 3 latka. Średnio zużywamy około 5 kg mleka miesięcznie. Nie potrafi zjeść nic konkretnego, a nawet jeśli – są to znikome ilości. Ciągle ma problemy z perystaltyką jelit, bardzo się spina. Pieluszki musimy zmieniać bardzo częstko, żeby uniknąć ciężkich odparzeń. W krytycznych sytuacjach zmienialiśmy ponad sto pieluszek dziennie… Sami już nie mamy siły. Nasza codzienność to nieprzespane noce, wielogodzinne usypianie synka, bezradność… Staramy się ze wszystkich sił, żeby mu pomóc, ale nie wiemy jak. Dodatkowo przez wcześniactwo Kubuś mówi bardzo niewyraźne, wymawia tylko pojedyncze słowa. Kuba uwielbia przejażdżki samochodem, interesuje się też pociągami. Chcielibyśmy, żeby dostał szansę na zaznanie beztroskiego dzieciństwa, ale teraz jego codzienność to ciągła walka o zdrowie. Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Pensja męża wystarczy na opłacenie rachunków i podstawowe środki do życia, a ja nie mogę iść do pracy ze względu na domowe zajęcia rehabilitacyjne i opiekę nad Kubusiem i jego siostrą. Każdy, nawet najmniejszy gest będzie dla nas na wagę złota! Rodzice Kuby

1 888,00 zł ( 8,87% )
Brakuje: 19 389,00 zł
Rafał Steinke
Rafał Steinke , 17 lat

Żadna matka nie powinna patrzeć na śmierć swojego dziecka… Pomóż Rafałowi❗️

Życie było dla nas brutalne. Pochowałam jednego synka. Aluś umarł, mając zaledwie 8 lat… Chorował na raka. Został mi Rafał, to on i jego siostra są powodem, dla którego musiałam pozbierać się i dalej żyć. Teraz i on jest w niebezpieczeństwie. Błagam o pomoc, straciłam już jedno dziecko, nie wyobrażam sobie, bym mogła stracić następne… Kiedyś byliśmy zwyczajną rodziną, prowadzącą zwyczajne życie, piękne w swojej codzienności. Wszystko zmieniło się, gdy wkroczył w nie nowotwór. Aluś zachorował na raka wątroby. W jego brzuszku był guz wielkości piłki… Nikt nie dawał mu szans na przeżycie. Synek trafił na wspaniałych lekarzy, dzielnie walczył i wydawało się, że tę walkę wygrał. Radość była ogromna, życie jednak szybko odebrało nam nadzieję… Podczas badań kontrolnych zatrzymały się wszystkie narządy, a serce Alusia po prostu przestało bić. Zgasł na moich oczach. Żadna matka nie powinna patrzeć na śmierć swojego dziecka… Po tym, co przeżyliśmy, o życie Rafała drżymy ze strachu podwójnie… Gdy synek miał 5 lat, pojawiły się pierwsze niepokojące objawy. Zdiagnozowano u niego ADHD. Rafał funkcjonował jednak normalnie, do czasu… Po śmierci brata podupadł na zdrowiu.  W 2019 roku jego stan gwałtownie się pogorszył. Zaczął mieć problemy z pamięcią, w nocy nie mógł spać. Syn trafił do lekarza, gdzie stwierdzono u niego depresję, klaustrofobię, zaburzenia lękowe. Od tamtej pory trwa nasza walka. Czasem opadam z sił, bo martwię się o zdrowie Rafała i jego siostry, ale dla nich muszę być silna.  Syn uczęszcza na turnusy rehabilitacyjne, po którym wraca bardzo szczęśliwy i ma moc do działania. Ostatnio opowiadał, jak bardzo brakuje mu brata, jak martwi się o zdrowie siostry… I jak wiele przykrości spotyka go przez jego przypadłość. Udaje twardego, ale wiem, że sytuacja bardzo go boli. Dlatego chciałabym zapewnić mu jak najwięcej turnusów, terapii i rehabilitacji, które stawiają go na nogi. Mentalnie i fizycznie.  Rafał jest bardzo czuły wrażliwy i delikatny. Każdemu pomoże jeżeli trzeba, więc proszę, pomóżcie mu. Niech ładuje swoje baterie do działania. A już działa – Byłam mega dumna z niego za nagrodę z konkursu matematycznego, a w tej chwili Rafał jest przewodniczącym szkoły! Niestety od nowego roku stawki wzrosną, a my już teraz ledwo radzimy sobie z kosztami. Dlatego znów proszę Was o pomoc. Chciałabym, by Rafał mógł dalej się rozwijać, by pewnego dnia mógł pokazać wszystkim, że można. Że rehabilitacja i jego własna siła poskutkują zdrowiem. Asia - mama Rafała

20 910,00 zł ( 54,52% )
Brakuje: 17 442,00 zł
Julia Żeromska
Julia Żeromska , 14 lat

Choroba nie odpuści, musimy zawalczyć o odpowiednią terapię! POMOŻESZ?

Dziękujemy Wam za dotychczasowe wsparcie. Niestety, nasza walka z chorobą to maraton, dlatego z bólem serca musimy prosić o pomoc po raz kolejny... Nasza córka – Julia,  jest pierwszą polską pacjentką z zespołem Labrune’a. Obecnie każdego dnia walczy, by choć trochę normalniej żyć. Chodzi do szkoły razem z innymi dziećmi i pomimo choroby jest nadal pełnym energii dzieckiem. Dzieckiem, które bez specjalistycznej pomocy w każdej chwili może zgasnąć… Nasza historia: Julka do 7 lat rozwijała się jak każde zdrowe dziecko. Niestety, w 2017 roku z powodu nieprawidłowego wyniku rezonansu magnetycznego głowy trafiła do szpitala... Okazało się, że w głowie Julki są torbiele wywołane zespołem Laburne’a.  Konieczne było przeprowadzenie endoskopowej cystowetrykulostomii i założenie zbiornika Rickhama... Te słowa mogą wydawać się Tobie zupełnie niezrozumiałe, ale najgorsze są następstwa. Julia boryka się z deficytami koncentracji i fragmentarycznymi zaburzeniami procesów poznawczych, co niesie za sobą np. wolniejsze tempo pracy. Przez te znaczne przeszkody w funkcjonowaniu nasza córeczka potrzebuje ciągłej rehabilitacji. Opieka specjalistów potrzebna też jest ze względu na obniżone napięcie mięśniowe w prawej nodze i ręce.  Choroba zaatakowała niemalże wszystko. Ucierpiał również słuch i mowa. Na tę chwilę Julka podjęła trening słuchowy metodą Tomatisa. Korzysta również z hipoterapii. Znajduje się pod stałą opieką licznych poradni specjalistycznych. Każdy dzień to walka o życie, o normalność. By Julia mogła pójść do szkoły i spotkać się z przyjaciółmi, by mogła usiąść z nami w Wigilię do wspólnego posiłku, by rano przywitała nas swoim uśmiechem. Terapie, turnusy i rehabilitacje, to ogromne koszty, ale przede wszystkim szansa! Szansa na życie, szansa na normalne funkcjonowanie naszej kochanej córeczki. Wierzymy, że dzięki Twojej pomocy uda nam się zebrać potrzebną kwotę na dalsze leczenie córki. Z góry dziękujemy Ci za okazaną pomoc i otwarte serce!  Rodzice Julii

17 732,00 zł ( 24,87% )
Brakuje: 53 545,00 zł
Alan Roczek
Alan Roczek , 13 lat

12-letni Alan kontra ZŁOŚLIWY NOWOTWÓR❗️ RATUNKU❗️

Nasz niepokój i obawy wzbudziło to, że Alanek zaczął bardzo ciężko oddychać. Miał dziwny, zanikający głos i chrypkę. Bardzo ciężko mu się mówiło. Udaliśmy się do lekarza, który zdiagnozował zaawansowaną astmę oskrzelową. Niestety jak się później okazało, rzeczywistość była dużo gorsza. Rozpoczęliśmy leczenie, które niestety nie przynosiło żadnych efektów. W końcu lekarze skierowali nas na badania tarczycy, które wykazały, że jest ona 3-krotnie powiększona. Rozpoznano u Alanka zaawansowanego raka rdzeniastego tarczycy, naciekającego na tchawicę i krtań. Są też przerzuty na węzły chłonne szyi i podejrzenia mikrorozsiewu do płuc… Jesteśmy załamani, ale musimy walczyć. Alan przeszedł operację, podczas której lekarze wycięli pół jego tarczycy. Dzięki temu może swobodnie oddychać, jednak ma założoną rurkę tracheostomijną, przez którą niestety nie może mówić. Za jakiś czas będzie musiała zostać wymieniona na taką, która nie będzie powodowała trudności z mówieniem. Staramy się zapewniać Alanowi odpowiednie leczenie i dalszą diagnostykę, ale to wszystko generuje ogromne koszty. Synek nie jest do końca świadomy tego, z jak bezlitosnym wrogiem przyszło mu stoczyć walkę. Robimy wszystko, by miał szansę zaczerpnąć choć trochę beztroskiego dzieciństwa. Niestety przez swoje problemy zdrowotne Alan ma zawieszony tok nauczania. Po kolejnej wizycie i wymianie rurki będziemy mogli zdecydować, co dalej. Oddalibyśmy wszystko, by zabrać Alanowi całe cierpienie, które musi znosić. Niestety każdego dnia, gdy się budzimy, koszmar trwa, a my musimy godzić się z tym, że nie uda nam się pokonać choroby ukochanego dziecka. Błagamy o pomoc. Chcemy zrobić wszystko, by przedłużyć życie Alanka i sprawić, że nie będzie ono okupione wyłącznie bólem i cierpieniem. Pomóż nam, Twoje wsparcie jest na wagę złota! Rodzice Alana

23 047 zł