Ciężka walka o sprawność i zdrowie syna! Pomocy!
Kiedy Krzyś przyszedł na świat, wszystko było gotowe – pokoik, niezbędne przybory, wózek i złożone łóżeczko. Byliśmy przepełnieni szczęściem oraz nadzieją, że będzie dobrze. I tak się stało... Pierwsze spojrzenie i od razu skradł nasze serce. Wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, by był bezpieczny i szczęśliwy. Nie sądziliśmy jednak, że będzie to tak trudne, a jedyną szansą dla naszego dziecka okaże się długotrwała terapia i intensywne leczenie. Krzyś urodził się w maju 2005 roku i ten moment, choć dla nas tak piękny, rozpoczął nierówną i brutalną walkę, która trwa do dziś… Już chwilę po porodzie spostrzegliśmy pierwsze niepokojące objawy… Lekarze szybko potwierdzili nasze obawy, a my w mgnieniu oka spadliśmy z wyżyn szczęścia na dno rozpaczy. Nasz synek urodził się z mocnymi przykurczami mięśni, wadą genetyczną chromosomów 8 i 15, a także ciężką wadą serduszka. Do szpitala wracaliśmy jeszcze wiele razy - niestety, długa lista chorób narażała Krzysia na nieustanne zagrożenia. Nasza rodzicielska droga zaczęła się od strachu… Byliśmy zdruzgotani i nie wiedzieliśmy, co nas czeka... Z każdym dniem zauważaliśmy, że rozwój naszego syna jest znacznie opóźniony. To skłoniło nas do dalszej diagnostyki. W 2008 roku poznaliśmy kolejny wyrok – spektrum autyzmu. Razem z rozpoznaniem choroby nasza rodzina doświadczyła wielu bardzo trudnych przeżyć. Z jednej strony czuliśmy smutek, żal i załamanie, z drugiej zaś – ulgę i radość, ponieważ skoro wiadomo już, co jest przyczyną zaburzenia rozwoju, to będzie można szybko rozpocząć terapię... Początki były naprawdę trudne. Jako rodzice byliśmy zagubieni i zdezorientowani. Odczuwaliśmy ogromny ból, spowodowany dostrzeganiem rozbieżności w rozwoju naszego syna oraz jego rówieśników. Były to dla nas niełatwe i wyczerpujące lata. Dziś Krzysztof jest już nastolatkiem. Mimo to w dalszym ciągu wymaga całodobowej opieki. Czuwamy przy nim dzień i noc. Syn potrzebuje pomocy we wszystkich aspektach życia. Jego rozwój jest całościowo zaburzony – nie mówi, nie potrafi samodzielnie jeść, a nawet się ubrać. Krzysztof ma niepełnosprawność intelektualną oraz ruchową. Zmaga się z regularnymi problemami z biodrem, a jego chód jest koślawy i niestabilny. Syn wymaga regularnej rehabilitacji i kosztownego leczenia. Niepełnosprawność Krzysia spowodowała, że jedno z nas musiało całkowicie porzucić pracę. Żyjemy tylko z jednej pensji. Bariera finansowa jest dla nas coraz większym problemem… Nasza codzienność to ciągła walka - o jego sprawność, o środki na rehabilitację, o zapewnienie mu godnych warunków życia. A przede wszystkim o to, żeby na ustach naszego dziecka, pomimo przeciwności, gościł uśmiech. Z całego serca prosimy Państwa o wsparcie! Ofiarowane datki pozwolą nam na rozszerzenie działań terapeutycznych, które są dla Krzysia niezbędne! Mamy nadzieję, że okazane dobro powróci do Państwa ze zdwojoną siłą! Rodzice Krzysia