Przez nowotwór AMPUTOWANA noga – zbieram na protezę!
Co widzisz, gdy słyszysz nowotwór? Łysą głowę, szpital, płacz rodziny? Jest to bliskie prawdy, jednak, jak wygląda początek, pierwsze dni nieświadomości? U mnie zaczęło się od bólu. Nie mogłam spać w nocy przez rozrywający ból wokół kolana. Podstawowe badania nic nie wykazały, a żadne leki przeciwbólowe nie pomagały. Dostałam skierowanie do szpitala w Warszawie.Tam po wykonaniu biopsji usłyszałam diagnozę – mięsak lewej kości udowej, nowotwór o najwyższym stopniu złośliwości. Wtedy rozpoczęła się walka. Lekarze przeprowadzili operację. Wycięli guza i wstawili endoprotezę modularną. Był to 2018 rok. 3 lata później pojawiły sie przerzuty na prawe płuco. Usunięte zostały 3 guzy. Myślałam, że najgorsze już za mną, że to koniec przejeżdżania 300 kilometrów do Warszawy tylko w celu sprawdzenia mojego stanu zdrowia. Niestety, myliłam się. Na początku tego roku wyczułam guzka blisko kolana lewej nogi. Rósł on w zawrotnym tempie. Okazało się, że to wznowa i jedynym ratunkiem dla mnie jest AMPUTACJA! Byłam załamana, przerażona, ale nic nie byłam w stanie poradzić. Ten koszmar stał się rzeczywistością. Długi czas nie mogłam się z tym pogodzić, ciężko mi było nawet o tym rozmawiać. Dokuczały mi silne bóle fantomowe, a codzienność była udręką. Dziś chcę wrócić do pełni życia, do pracy i jest to możliwe. ALE potrzebna jest bardzo wysoka kwota. Na zakup elektronicznej protezy potrzebuję aż 170 tysięcy złotych! Bardzo proszę Cię o pomoc w zebraniu środków. Nie chcę usiąść na stałe na wózku inwalidzkim. Tak bardzo chce być samodzielna… Rehabilitacja to kolejne koszty. Bez Twojej pomocy będzie mi bardzo ciężko. Wioletta