Wypadek w pracy zrujnował życie Jarka! Pomóż je odbudować!
Nigdy nie przypuszczałam, że znajdę się w takiej sytuacji. Wiem, że w tym momencie wszystko jest w moich rękach! Nie mogę zrezygnować! Nie mogę się poddać, bo na szali jest przyszłość całej mojej rodziny… To miał być nowy początek - rozdział, który miał być dla rodziny szansą. Niestety, zamiast radości i ekscytacji, otrzymaliśmy od losu cios, który powalił nas na kolana. Minęło prawie pół roku, z tej tragedii nie podnieśliśmy się do dziś. Zwyczajny poranek, listopadowa szarość i dzień, który miał być podobny do setek innych. Wychodząc z domu do pracy, nigdy nie przychodzi do głowy, że być może właśnie w tym momencie widzisz tę osobę po raz ostatni. Dla nas tak właśnie było - z tą różnicą, że nasze kolejne spotkanie odbyło się w innym, jakby równoległym świecie… Kiedy odebrałam telefon z informacją, że Jarek spadł z wysokości, chciałam wierzyć, że to niegroźny wypadek, którego skutki szybko uda się pokonać. To, co zastałam, sprawiło, że przestałam oddychać. Nie mogłam uwierzyć w nasze nieszczęście. Nie mogłam przyjąć do wiadomości, że wypadek będzie miał tak poważne konsekwencje. Jarek walczy od momentu, kiedy lekarze dali mu zielone światło na ruch. Niestety, cena powrotu do normalności brzmi dla mnie porażająco! Nie jestem w stanie zdobyć środków, by walczyć o sprawność i przyszłość mojego męża. To przerażające, bezradność mnie wyniszcza… Patrzę, jak mój mąż podejmuje kolejne próby, ale przed oczami mam zupełnie inną osobę. Bezradną, wymagającą stałej opieki i rehabilitacji. Tylko stała praca ze specjalistami, zakup sprzętu może zwiększyć szanse na pokonanie bolesnych skutków. Koszty są wysokie, a moje możliwości ograniczone. Zakup bieżących środków higienicznych stanowi dla mnie wyzwanie, nie wspominając o potrzebach, takich jak np. wózek inwalidzki. Potrzebuję, potrzebujemy pomocy! Twoje wsparcie to dla nas ogromna i w tym momencie jedyna szansa na wydostanie się z pułapki… Proszenie o pomoc nigdy nie jest łatwe, ale w tej sytuacji nie mam wyboru - postawię wszystko na jedną kartę. Zrobię wszystko, by dać Jarkowi i naszej rodzinie nadzieję na lepsze jutro. Ta wiara pomaga mi przetrwać najtrudniejsze chwile… Podaj nam pomocną dłoń - to jak dodatkowa motywacja do działania, która jest teraz na wagę złota!