Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Szymon Stanuch
Szymon Stanuch , 5 lat

Wesprzyj Szymona w walce o lepsze jutro!

Szymuś urodził się dokładnie 15 lutego 2019 roku przez nagłe cesarskie cięcie, ponieważ ciąży zagrażała zamartwica płodu. Na początku było wszystko w porządku, synek urodził się zdrowy, otrzymał komplet punktów. Niestety z kolejnymi miesiącami, jego rozwój zaczął nas bardzo niepokoić... Po długiej diagnostyce okazało się, że Szymek ma autyzm. Wymaga intensywnej i wieloprofilowej terapii. Od dłuższego czasu synkowi doskwierają tiki proste, złożone oraz wokalne. Stadium nasila się i słabnie falami. Do tego doszły lęki oraz nadwrażliwości. Nasze dziecko wymaga dalszej diagnostyki i dodatkowego wsparcia specjalistów.  Do naszych terapii doszła potrzeba cotygodniowych zajęć TUS oraz psychoterapii, a także częstszych wizyt u specjalistów w tym badań EEG.  Miesięczny koszt samych terapii wynosi około 2000 złotych. Zajęcia odbywają się systematycznie tydzień w tydzień, jeśli oczywiście zdrowie synka na to pozwala.  Niestety zaczyna nam brakować środków na niezbędne terapie i leczenie... Dużo pieniędzy wydajemy dodatkowo na kontrole lekarskie u wielu specjalistów. Bardzo dziękujemy za dotychczasową pomoc i z całego serca prosimy o dalsze wsparcie. Każda złotówka przybliża Szymona do lepszego zdrowia i rozwoju!  Rodzice

71,00 zł ( 0,27% )
Brakuje: 25 461,00 zł
Iwona Kucyniak ( Lampka)
Iwona Kucyniak ( Lampka) , 38 lat

Proszę, pomóż mi zawalczyć o zdrowie i lepszą codzienność!

Mam na imię Iwona. Od wielu lat muszę zmagać się z bólem i opuchlizną nóg. Przez długi czas szukałam przyczyny swoich dolegliwości. Konsultowałam się z wieloma specjalistami, testowałam różne diety, ćwiczenia i zabiegi odchudzające… Niestety, nic nie przynosiło poprawy. Dopiero we wrześniu 2024 roku otrzymałam ostateczną diagnozę – lipodemia! Choroba powoduje zbieranie się tkanki tłuszczowej, która jest bardzo bolesna. Obrzęk dotyka głównie moich nóg, ale jest także na biodrach i rękach. Lipodemia jest nieuleczalna. Jedyną nadzieją na opóźnienie postępu choroby jest dla mnie operacja usunięcia nadmiaru tkanki. Dzięki niej miałabym szansę na uniknięcie trwałego kalectwa i odzyskanie komfortu życia, przynajmniej w pewnym stopniu… Ogromną przeszkodą są jednak pieniądze – operacja nie jest refundowana, a dalsze leczenie jest bardzo kosztowne. Na domiar złego, choroba jest już w zaawansowanym stadium, przez co wiem, że moja walka o zdrowie nie zakończy się na jednym zabiegu... Codzienne funkcjonowanie staje się dla mnie coraz trudniejsze, ból w nogach narasta, a tłuszcz obciąża stawy i kolana. Wierzę, że operacja zatrzyma chorobę i poprawi mój stan zdrowia, jednak potrzebuję Waszej pomocy. Sama nie dam rady uzbierać tak ogromnej sumy… Z całego serca proszę, wesprzyjcie mnie w walce z chorobą! Iwona

71,00 zł ( 0,22% )
Brakuje: 31 844,00 zł
Oliwia Martyn
Oliwia Martyn , 33 lata

Dzięki rehabilitacji mogę wrócić do pełnej sprawności❗️Proszę o wsparcie❗️

Jeden wypadek, pozornie głupi, sprawił, że moja sprawność stanęła pod znakiem zapytania. W mieszkaniu potknęłam się i usłyszałam dźwięk, który mógł oznaczać jedno. Podniosłam nogę i zobaczyłam, że piszczel nienaturalnie się zgina. Karetka przewiozła mnie do szpitala i jeszcze tego samego dnia przeszłam operację. Złamaniu uległa kość strzałkowa i piszczelowa. Lekarze wstawili mi gwóźdź ryglowany śródszpikowy. Wszystko stało się 1 stycznia. Dziś noga na szczęście się zrasta, miałam już wyciągniętą śrubę i teraz staram się powoli wrócić do sprawności. Od fizjoterapeuty wiem, że nie ma na co czekać i już teraz najlepiej zacząć rehabilitację. Jest szansa, że odzyskam sprawność, że za kilka miesięcy będę mogła nawet biegać, ale pozostaje inna kwestia. Koszty rehabilitacji. Na leczenie z NFZ musiałabym czekać naprawdę długo, przez co byłoby jeszcze gorzej.  Jestem na zwolnieniu lekarskim, więc ciężko odłożyć środki na rehabilitację, leczenie i jeszcze funkcjonować. Dlatego każde wsparcie, nawet najmniejsze, pozwoli mi przygotować się na długą, wymagającą drogę po zdrowie i odzyskanie dawnej sprawności. Oliwia

70 zł
Nina Margaeva
Nina Margaeva , 40 lat

Nina walczy z okrutnym stwardnieniem zanikowym bocznym! Ratunku❗️

Nina Margaeva z zawodu jestem artystą nauczycielem. Pochodzę z Białorusi. Mieszkam w Polsce od 2 lat razem z synem Mironem, który ma 13 lat. Mam czasowy pobyt na podstawie dodatkowej ochrony od państwa polskiego. W styczniu 2023 roku w Warszawie zdiagnozowano u mnie stwardnienie zanikowe boczne (SLA). Niestety, choroba szybko postępuje i dlatego jestem zmuszona zwrócić się do Państwa o pomoc. Na tym etapie wynajmuję mieszkanie, utrzymuję syna oraz pokrywam wszystkie koszty leczenia. Obecnie mój stan fizyczny znacznie się pogorszył (nie mogę poruszać się bez wsparcia, ręce prawie nie działają i tracę na wadze), w związku z czym potrzebuję pomocy opiekunki, którą również trzeba opłacić.  Jestem emigrantką polityczną. Do Warszawy przyjechałam latem 2022 roku. Problemy zdrowotne zaczęły się podczas protestów na Białorusi. Po ucieczce do Warszawy sytuacja zdrowotna znacznie się pogorszyła. Udało mi się trafić do szpitala, gdzie zimą 2023 roku zdiagnozowano u mnie SLA (stwardnienie zanikowe boczne). W tym czasie choroba znacznie postępowała. Cały czas potrzebuję stałej opieki. W Polsce mieszkam z synem, który ma 13 lat. Na Białorusi i w Polsce pracowałam jako nauczycielka rysunku. Uczyłam ponad 20 lat. Pomoc jest potrzebna na pokrycie kosztów leków, środków higienicznych oraz stałej opieki medycznej w prywatnym domu opieki. Ze względu na mój stan z wielką wdzięcznością zwracam się do Waszej fundacji o pomoc. Nina Margaeva

70,00 zł ( 0,04% )
Brakuje: 148 867,00 zł
Łukasz Zdunek
Łukasz Zdunek , 29 lat

Proszę, pomóż nam stanąć na nogi po powodzi!

W ostatnim czasie los nie był łaskawy dla mnie i mojej rodziny. We wrześniu przyszła powódź, która w ułamku sekundy zniszczyła dorobek naszego życia… Bezwzględny żywioł dewastował wszystko, co napotkał na swojej drodze! Woda nadeszła, gdy byliśmy w trakcie przeprowadzki z Lewina Brzeskiego. Katastrofalna powódź zalała ponad 90% miejscowości! Gdy woda w końcu opadła, naszym oczom ukazał się potworny widok… Powódź zalała nasz garaż i zniszczyła sprzęty AGD, wózek córeczki oraz część naszych rzeczy osobistych, jak pamiątki rodzinne czy prezenty ślubne. Na domiar złego, w garażu składowaliśmy zaopatrzenie naszej działalności gospodarczej oraz sprzęt budowlany. Wszystko to uległo zniszczeniu… Przed nami długa droga, by wrócić do dawnego życia. Wierzę jednak, że z Waszą pomocą staniemy na nogi i odzyskamy dawny spokój, który odebrała nam powódź. Każda złotówka będzie na wagę złota! Łukasz z Rodziną

70 zł
Henryk Dyrda
Henryk Dyrda , 8 lat

Walczymy o lepszą przyszłość Henia – potrzebne Twoje wsparcie!

Gdy Henio był jeszcze małym dzieckiem, zauważyłam u niego niepokojące sygnały. Synek nie wskazywał paluszkiem, nie reagował na swoje imię i nie mówił… Natychmiast zaczęłam szukać pomocy u różnych specjalistów! Henio miał spore opóźnienie psychoruchowe i porozumiewał się jedynie przy pomocy pokrzykiwań. Synek przeszedł badania słuchu, a także konsultacje u neurologa i innych lekarzy. Wreszcie usłyszałam druzgocącą diagnozę – psychiatra stwierdził u Henia ADHD i autyzm! Nie mogłam w to uwierzyć… Niespodziewanie dzieciństwo mojego synka wypełniło się wizytami i terapiami u różnych specjalistów. Do tego musiał przejść przeróżne badania genetyczne czy neurologiczne. Dzięki nim wiem, co dalej robić, by wspomóc rozwój Henia. Mój syn ma dopiero 8 lat, ale wiem, że to, co będzie wypracowane dziś, ma bezpośredni wpływ na to, jak poradzi sobie w przyszłości. By mógł jak najlepiej się rozwijać, potrzebuje jednak regularnych zajęć oraz intensywnej rehabilitacji. Niestety, wizyty u specjalistów i terapie są ogromnym kosztem. Samej ciężko jest mi zapewnić Heniowi wszystko, czego potrzebuje. Z całego serca proszę o wsparcie mojego synka! Wasza pomoc jest niezbędna, by Henio mógł dorastać i doświadczać świata jak inne dzieci! Będę wdzięczna za każdą złotówkę. Karolina, mama Henia

60 zł
Tomasz Ruczko
Tomasz Ruczko , 50 lat

Wypadek odebrał Tomaszowi sprawność! Pomóż w walce o powrót do dawnego życia❗️

Jeden moment wywrócił całe moje życie do góry nogami… To było ciepłe, majowe popołudnie. Wyjazd do Włoch miał być czasem odpoczynku, odkrywania uroków włoskiej kultury i krajobrazów. Niestety, los okazał się brutalnie nieprzewidywalny. Doszło do tragicznego wypadku, w którym doznałem wielu urazów. Trafiłem do włoskiego szpitala, w którym spędziłem około dwóch miesięcy. To był niezwykle trudny czas. Musiałem rozpocząć walkę o zdrowie i sprawność, która ciągle trwa! Po powrocie do Polski czekały mnie kolejne badania i pobyt w szpitalu. Mój stan stopniowo się polepszał, jednak droga do odzyskania zdrowia i namiastki dawnego życia będzie długa i wyboista. Przez złamaną kość udową poruszam się na wózku inwalidzkim. Potrzebuję pomocy w niektórych codziennych czynnościach, choć wiele z nich staram się wykonywać sam. Ogromnym wsparciem w tym wszystkim jest dla mnie żona. Jedyną szansą bym odzyskał sprawność, jest regularna rehabilitacja. Na razie ze względu na złamanie kości udowej, ćwiczenia są ograniczone, jednak z czasem będą coraz intensywniejsze. Czeka mnie też operacja i endoproteza kolana… Wypadek drastycznie zmienił moje życie, jednak wierzę, że z Waszą pomocą może ono wrócić na dobre tory. Ciężko pracuję, by odzyskać sprawność, lecz potrzebuję wsparcia. Leczenie, rehabilitacja i sprzęt medyczny to ogromny koszt… Będę wdzięczny za każdą złotówkę! Tomasz

50 zł
Tobiasz Kozłowski
Tobiasz Kozłowski , 5 lat

Trwa walka o zdrowie i przyszłość Tobiasza! Pomożesz?

Choć Tobiasz przyszedł na świat o wiele za wcześnie, myśleliśmy, że dostaliśmy prezent od losu! U naszego synka nie stwierdzono żadnych tragicznych konsekwencji wcześniactwa. Jednak szybko okazało się, że los po prostu z nas zakpił… Błogi spokój naszej rodziny trwał jedynie 15 miesięcy. Wszystko posypało się jak domek z kart – w mgnieniu oka. Przenikliwy, wielogodzinny płacz Tobiaszka rozrywał nasze serca na strzępy! Nie pomagało tulenie, noszenie na rękach. Byliśmy bezsilni wobec jego cierpienia… Rozpoczęliśmy walkę o nasze dziecko. Szukaliśmy specjalistów i odpowiedzi na pytanie, co dolega naszemu synkowi. Odpowiedzi nas załamały… Po wielu badaniach poznaliśmy pierwsze diagnozy: liczne mioklonie, padaczka, torbiele mózgu oraz autyzm dziecięcy. Do tego dołączyła dystonia, czyli ruchy mimowolne ciała, znacznie opóźniony rozwój synka i zaburzenia zachowania i emocji… Pod takim ciężarem ugiąłby się niejeden dorosły, a przecież Tobiasz jest jeszcze małym chłopcem!  Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy zapisać synka na badania genetyczne. Wierzymy, że dzięki nim poznamy twarz potwora, który nie pozwala mu się rozwijać i zmienia jego życie w KOSZMAR! Lekarze podejrzewają bardzo rzadką chorobę genetyczną... Jednocześnie zapewniamy Tobiaszkowi szereg zajęć terapeutycznych i rehabilitację, dzięki którym jego stan przynajmniej się nie pogarsza… Przed nami kolejne wyzwania: badania serduszka, słuchu oraz mózgu, a do tego wizyty u osteopaty. Poza tym musimy zakupić specjalistyczne sprzęty do rehabilitacji w domu i zabezpieczyć ciągłość specjalistycznej opieki dla Tobiaszka. Każdy dzień bez terapii i rehabilitacji to dla niego cios, po którym może się nie podnieść! Zrobimy wszystko, by pomóc synkowi odnaleźć się i jak najlepiej funkcjonować w świecie. By uwolnić go od cierpienia! Lecz wiemy, że sami nie mamy na to szans… Dlatego z serca prosimy o wsparcie w zapewnieniu Tobiaszkowi wszystkiego, co sprawi, że myśl o jego przyszłości nie będzie tak przerażająca… Rodzice

50 zł
Asia Wyszkowska
Asia Wyszkowska , 28 lat

To łóżko może ułatwić mi życie! Pomożesz?

Mam 28 lat i niestety od wieku nastoletniego mam problemy ze zdrowiem. Stwierdzono u mnie kilka współistniejących chorób metabolicznych, które znacząco wpłynęły na moją masę ciała, niestety przyczyniając się do jej zwiększenia. Robiłam, co mogłam, by normalnie funkcjonować i dbać o te resztki zdrowia, które mi zostały. Mimo choroby prowadziłam możliwie aktywny tryb życia, udało mi się nawet uzyskać tytuł magistra w kategorii nauk medycznych. Jednak w okresie nauki doszło do wypadku i mój kręgosłup został uszkodzony. Uraz ten sprawił, że zaczęłam odczuwać stały, narastający wraz z upływem czasu ból. Nie pomagały mi już bardzo silne leki przeciwbólowe ani rehabilitacje. Po konsultacji z wieloma lekarzami różnych specjalizacji moją jedyną szansą okazała się operacja kręgosłupa, jednak żaden lekarz (nawet prywatnie) nie chciał się jej podjąć. Operacja niosła ze sobą zbyt wysokie ryzyko zgonu lub niepowodzenia ze względu na mój ówczesny stan zdrowia i znaczną nadwagę. W niedługim czasie doszło u mnie do niewydolności serca. Doprowadziła ona do powstania głębokich, otwartych i niegojących się ran na nogach, a mieszanka leków, które przyjmowałam, wpłynęła na obniżenie mojej odporności. To było dramatyczne w skutkach – doprowadziło do wystąpienia 3 następujących po sobie seps, wstrząsu septycznego, a w następstwie niewydolności wielonarządowej. Do szpitala weszłam ledwo (ale jednak) chodząca, a po hospitalizacji wróciłam do domu jako osoba leżącą całkowicie zależna od opieki innych. W całej tej nieprzyjemnej podróży mogłam liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół, dzięki którym nadal żyję. Mimo wszystko nadal walczę. Niestety moja opieka zdrowotna wymaga sporych nakładów finansowych. Kosztowne leki, artykuły medyczne i higieniczne, specjalistyczne sprzęty – to wszystko pomaga mi odciążyć rodzinę. Niezbędne są również akcesoria rehabilitacyjne, a w przyszłości również rehabilitacja. Aktualnie nie na wszystko mnie stać. Niedawno specjalistyczne łóżko, na którym leżę, i które zapewniało mi pewien stopień mobilności, uległo uszkodzeniu. Nie da się go naprawić, a koszty wymiany przekraczają moje możliwości finansowe. Proszę, pomóżcie mi. Wierze, że kiedyś ta trudna sytuacja się skończy i po burzy wyjdzie słońce... Asia

0,00 zł ( 0% )
Brakuje: 23 439,00 zł