Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Anna Skwarzec
Anna Skwarzec , 53 lata

Nowotwór i udary pozbawiły mnie sprawności! Proszę, pomóż!

Nie wiem kiedy w końcu będę mogła odetchnąć z ulgą. Boję się, że ten moment nie nadejdzie już nigdy. Od wielu lat komplikacje zdrowotne nie pozwalają mi normalnie żyć. Przeszłam dwa udary. Pierwszy miał miejsce w 2013 roku, drugi dwa lata później. Stwierdzono u mnie również padaczkę poudarową. Myślałam, że najgorsze za mną, gdy pojawiła się kolejna diagnoza - rak lewej piersi… W lipcu 2016 roku przeszłam zabieg operacyjny, a po nim uzupełniającą radio i chemioterapię. Niestety, po odbytym leczeniu pojawiły się dalsze przeciwności. Okazało się, że mam uszkodzone nerwy obwodowe, co przełożyło się na problemy z chodzeniem. Nie jestem w stanie samodzielnie się poruszać. Jeżdżę na wózku i tylko niekiedy jestem w stanie przejść kilka kroków przy pomocy chodzika. Do wszystkiego dochodzą jeszcze problemy z sercem - migotanie przedsionków.  Potrzebuję dalszego leczenia oraz regularnych kontroli w poradni onkologicznej. Niezbędna jest również systematyczna rehabilitacja, która umożliwia mi walkę o sprawność i samodzielność po udarach. Chciałabym odbyć specjalistyczny turnus, ale nie mam tylu środków... Bardzo proszę - pomóżcie mi odzyskać to, co zabrały choroby! Anna

250 zł
Rafał Matuszewski
Rafał Matuszewski , 37 lat

Rafał w wypadku stracił obie nogi... Pomóż być samodzielnym!

Z całego serca dziękuję Wam za całe dotychczasowe wsparcie. Niestety, moja walka wciąż trwa i muszę poprosić Was o pomoc po raz kolejny... Moja historia: Chciałbym budzić się rano ze świadomością, że nie wszystko stracone. Czuć, że nadzieja nie umarła, jest wciąż żywa, a marzenia, które gdzieś tam głęboko chowam w sobie, jeszcze się spełnią. Po poważnym wypadku straciłem obie nogi. Wiem, że już nigdy ich nie odzyskam, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że mogę zawalczyć o lepszą, sprawniejszą przyszłość. Przez brak możliwości poruszania się, coraz częściej zmagam się z bolesnymi odleżynami. Nie chciałem jednak reszty życia spędzić przykuty do łóżka. Chciałem móc walczyć, by każdy następny dzień był coraz lepszy. Dzięki Waszemu wsparciu udało się zebrać środki niezbędne do opłacenia leczenia, rehabilitacji, a także zakupu łóżka rehabilitacyjnego dostosowanego do osoby niepełnosprawnej.  Niestety, ze względu na ograniczenia architektoniczne nadal nie mogę być w pełni samodzielny. Mieszkam na trzecim piętrze domu jednorodzinnego i nie mogę się sam przemieszczać między piętrami. Nie mogę wyjść na dwór, do sklepu ani do urzędu. Aby było to możliwe, niezbędne jest zakupienie schodołazu. Koszt takiego sprzętu jest jednak bardzo wysoki i nie jestem w stanie udźwignąć go sam. Proszę, pomóżcie mi być bardziej samodzielnym. Pomóżcie wrócić do normalności – i do świata.  Rafał   

250 zł
Ewa Puchacz
Ewa Puchacz , 4 latka

Jej uśmiech kryje wymagającą walkę o zdrowie❗️Potrzebna pomoc 🚨

Nasza Ewunia jest wesołą, pozytywną, silną i niesamowicie odważną dziewczynką. Jestem bardzo dumna z jej sukcesów, ma ogromne zamiłowanie do nauki. Wszystko chce robić sama, choć czasem jest to bardzo trudne, szczególnie w momentach wybuchów emocji, podczas których nie jestem w stanie jej pomóc...   Nasza historia zaczęła się w 20. tygodniu ciąży. Wtedy u mojej córki zdiagnozowano wrodzoną wadę serca. Myśleliśmy, że to już wszystko, ale los znów nas zaskoczył w 33. tygodniu ciąży. Pewnego dnia przestałam czuć ruchy dziecka. Pojechaliśmy do szpitala, gdzie wykonano mi cięcie cesarskie w trybie natychmiastowym. Tak właśnie zaczęła się nasza trudna droga. Spędziliśmy 10 dni na oddziale intensywnej terapii, 2 miesiące w szpitalu. Córeczka urodziła się w bardzo ciężkim stanie, miała duże krwotoki, torbiel w mózgu. Przetaczano jej krew. Szans na przeżycie było niewiele...    Po opuszczeniu szpitala od razu udaliśmy się do poradni kardiologicznej. Córka była pod stałą opieką lekarzy. Niestety niedługo później los zadał kolejny cios... U Ewy zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe.  Mamy jeszcze synka, który również wymaga opieki. Męża nie ma z nami, pracuje w innym kraju, wysyła nam pieniążki, żebyśmy mieli z czego żyć i opłacać leczenie... Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i musimy prosić o pomoc. Po dwóch latach rehabilitacji Ewa nauczyła się przewracać, raczkować, więcej mówić... Musimy zapewniać jej specjalistyczne terapie, zajęcia, sprzęt rehabilitacyjny i wszystko, co niezbędne, by miała szansę na sprawność... Bardzo prosimy o wsparcie. Twój mały gest może odmienić naszą codzienność. Chcemy patrzeć na uśmiech córeczki, obserwować jej rozwój, być przy niej w najważniejszych momentach w jej życiu. Marzymy, by była sprawna i poradziła sobie, gdy nas zabraknie. Prosimy o wsparcie... Rodzice

250 zł
Jakub Kasprzycki
10 dni do końca
Jakub Kasprzycki , 10 lat

Autyzm chce odizolować Kubusia od świata! Pomóż!

Dla dziecka z autyzmem świat bywa chaotyczny i niezrozumiały, a proste rzeczy mogą stać się źródłem ogromnego stresu. Niepełnosprawność intelektualna dodatkowo utrudnia rozwój, wpływając na zdolność do nauki, komunikacji oraz funkcjonowania. Opieka nad dzieckiem z autyzmem dla rodziny to ciągły wysiłek, pełen różnych emocji. Jednak zawsze pozostaje w sercu nadzieja na lepsze jutro. Każdy dzień to nowe zmagania, ale też małe zwycięstwa, dające siłę do dalszej walki. Jakub, nasz syn zmaga z autyzmem. Jest niezwykle czułym i wrażliwym chłopcem, który pragnie poznawać świat podobnie jak jego rówieśnicy. Niestety, ma spory problem w nawiązywaniu relacji z otoczeniem oraz komunikacją. Mamy takie maleńkie marzenie, w którym w końcu uda mu się to osiągnąć.  Dlatego bardzo nam zależy na specjalistycznym wsparciu. Te działania będą dla synka kluczowe, aby mógł stawiać kolejne kroki w swoim rozwoju oraz nauczyć się komunikować własne potrzeby.  Dla Kuby ważne jest też uczestnictwo w turnusach rehabilitacyjnych, będących szansą na czynienie postępów. W domowych warunkach są one trudne do osiągnięcia. Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy, uda nam się zebrać fundusze na wyjazd, który będzie dla syna możliwością odkrycia nowych umiejętności, ale także pozwoli na chwilę wytchnienia dla całej naszej rodziny. Zebrane środki chcielibyśmy też przeznaczyć na dodatkowe zajęcia z logopedą oraz regularną rehabilitację. Są niezbędne, by Jakub mógł pokonywać kolejne bariery. Wasza pomoc ma dla nas ogromne znaczenie – każde wsparcie przybliża nas do celu, jakim jest lepsze życie dla Jakuba. Dlatego prosimy Was, przyłączcie się do naszej zbiórki i podarujcie naszemu dziecku szansę na lepszą przyszłość. Wierzymy, że razem możemy wiele zdziałać. Dziękujemy z całego serca za Waszą najdrobniejszą pomoc oraz wiarę w Kubę! Rodzice Jakuba

250 zł
Tymon Pałka
Tymon Pałka , 5 lat

Walczymy o jego rozwój z całych sił – u Tymusia wykryto AUTYZM!

Urodził nam się zdrowy synek – wyczekany, ukochany od pierwszego bicia serca, po prostu nasz Tymuś. Szczęściu nie było końca! Lekarze nie podejrzewali żadnych chorób. Mogliśmy się tylko cieszyć. Gdy Tymon miał 2 lata, zaczęliśmy podejrzewać spektrum autyzmu… Uciekanie wzrokiem, niereagowanie na imię,  trudności w rozumieniu i wyrażaniu uczuć, zaburzenia empatii, brak mowy – to typowe zachowania dla dzieci z tym zaburzeniem. Pół roku później przypuszczenia potwierdzili lekarze. Tymon cierpi również na nadwrażliwość słuchową oraz zaburzenia sensoryczne. Aby pomóc naszemu synkowi, jak najlepiej się rozwijać, potrzebujemy środków na opłacenie leczenia, terapii i niezwykle ważnych sprzętów do rehabilitacji. Tylko z Twoją pomocą będzie to możliwe. Już teraz dziękujemy Ci za otwarte serce i chęć niesienia pomocy. Dzięki Tobie Tymuś ma większe szanse. Dzięki Tobie może być bardziej samodzielnym chłopcem. Rodzice

250 zł
Denis Magda
Denis Magda , 12 lat

O milimetr od śmierci...

Koszmar naszego syna Denisa rozegrał się w lipcu 2015 roku, kiedy miał zaledwie 3-latka... Pies w typie wilczura skoczył mu do twarzy. Nie mogliśmy uwierzyć w to co się stało, zwierzę w krótkiej chwili rozszarpało buzię naszego małego dziecka! Szok, ból, przeraźliwy płacz... Nigdy nie zapomnimy tamtego dnia. Byliśmy tacy przerażeni! Niepewni tego co będzie dalej. Patrzenie jak cierpi twoje dziecko to najgorsze, co może spotkać rodzica. Sceny tamtego felernego lata zostaną z nami już na zawsze... Syn przeszedł wiele operacji. W wyniku ugryzienia stracił właściwie połowę lewej strony twarzy. Rana zaczynała się w kąciku oka, a kończyła milimetr od tętnicy. Tylko milimetr dzielił Denisa od śmierci! Dziś, po 7 latach od wypadku nie grozi mu już niebezpieczeństwo. Jednak blizny na twarzy już zawsze będą przypominały o tym koszmarze... Za każdym razie, gdy ktoś zapyta, co się stało, syn zaczyna płakać. Wciąż pyta, czy da się coś zrobić z niechcianymi pamiątkami na jego twarzy. Dlatego bardzo prosimy o pomoc w uzbieraniu środków na operację plastyczną i dalsze leczenie. Nie chcemy, by Denis żył w cieniu tych potwornych wydarzeń. Każda podarowana złotówka da naszemu dziecku szansę na pozbycie się tych strasznych wspomnień. Patrycja i Krzysztof, rodzice

249 zł
Yehor Prodanov
3 dni do końca
Yehor Prodanov , 9 lat

Pomóż w walce o sprawność i samodzielność! Razem przeciw SMA!

8 marca 2015 urodził się nasz synek. Wymarzony, wyczekany, wytęskniony. Niestety, szczęście trwało jedynie 1,5 roku… To właśnie wtedy zaczęły pojawiać się pierwsze niepokojące objawy. Nigdy nie podejrzewaliśmy wówczas, z jak straszliwą diagnozą przyjdzie się nam zmierzyć… Po omacku błądziliśmy, szukając ratunku ponad rok! Dopiero wyniki badań genetycznych dały odpowiedź – to SMA! Choroba, która każdego dnia osłabia mięśnie synka, przez co Yehorek nie jest w stanie wstać, chodzić, czy chwytać. Wiele czynności sprawia mu dużo trudności i wymaga stałej opieki i pomocy drugiej osoby. Yehorek z każdym dniem słabł. Rzuciliśmy wszystko i wszystkie swoje siły skoncentrowaliśmy na tym, by jak najszybciej rozpocząć leczenie. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się nam uzbierać środki na kosztowną rehabilitację oraz zakup poduszki ortopedycznej do wózka. Jesteśmy Wam niezwykle wdzięczni za każdy gest dobroci skierowany w naszą stronę! Niestety nasza walka o synka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia! Staramy się udźwignąć jak najwięcej sami – opłacamy turnus rehabilitacyjny dla synka oraz kurs masaży, by móc wspierać jego terapię w domu. Mimo najszczerszych chęci nie jesteśmy jednak w stanie sprostać wszystkiemu… Przed nami konieczność zakupu specjalistycznego gorsetu oraz pionizatora. Wydatki z tym związane są niezwykle wysokie i przekraczają nasze możliwości… Choroba naszego synka jest nieuleczalna, a o jego zdrowie, rozwój i lepszą przyszłość będziemy musieli walczyć nieustannie. Prosimy, wyciągnijcie do nas pomocną dłoń. Wasze wsparcie może odmienić życie niewinnego dziecka – każda wpłata i udostępnienie to dla nas iskierka nadziei na lepsze jutro! Rodzice      

247,00 zł ( 1,98% )
Brakuje: 12 200,00 zł
Małgorzata Sałamacha
Małgorzata Sałamacha , 63 lata

Pomóż, proszę! Nowotwór przyniósł za sobą tragiczne skutki!

Przed chorobą onkologiczną byłam osobą wiecznie uczącą się i pracoholikiem. Pod koniec czerwca 2009 roku usłyszałam słowa, które zmieniły wszystko – moje życie, dotychczasowe wartości, przyzwyczajenia. Z dnia na dzień musiałam podporządkować się śmiertelnej chorobie i przejść na jej warunki. Wiedziałam jednak, że zrobię wszystko, by ją pokonać.   Do dziś pamiętam ten moment, gdy po raz pierwszy usłyszałam mrożące krew w żyłach słowa: „Ma Pani raka”. W tamtej chwili byłam kompletnie zdezorientowana i przerażona. Nie wiedziałam jeszcze, jak bardzo moje życie się zmieni.  Zdiagnozowano u mnie trzyogniskowego raka o średnicy 5 cm, 2,7 cm i 2,5 cm z przerzutami do węzłów chłonnych z naciekami. Rokowania były złe. Bardzo złe. Zaledwie dwa dni po usłyszeniu diagnozy przeszłam pierwszą operację.  Następnie wdrożono chemioterapię, która niestety przyniosła za sobą okropne skutki. Krótko po niej przyszłam polineuropatia i bezsenność. Później kolejna operacja. Okazało się, że zostały jeszcze komórki nowotworowe. Musiałam przejść kolejną operację, a następnie radioterapię.  I kiedy miałam nadzieję, że teraz wszystko zmierza już dobrym kierunku, los po raz kolejny wystawił mnie na próbę. W 2012 roku zmarł mój młodszy brat, a po niedługim czasie ukochany tata. Bardzo przeżyłam ich śmierć.  Zaledwie dwa lata później usłyszałam, że pojawiła się wznowa i przerzuty do kości. To totalnie mnie załamało. Wdrożyliśmy kolejne leczenie, które doprowadziło do naprawdę poważnych powikłań. Miałam dwa razy martwicę kości żuchwy, wykonaną plastykę żuchwy i dwa razy samoistne złamanie nogi. Krótko po tym lekarze podjęli decyzję o zmianie leczenia. Z powodu choroby nowotworowej w kwietniu tego roku doszło do samoistnego złamania moich dwóch kości udowych. Przeszłam kolejne dwie poważne operacje – wstawiono mi dla wzmocnienia dwa długie gwoździe tytanowe.  Do tej pory nie pojawił się jednak zrost, dlatego muszę korzystać z urządzenia wspomagającego ten proces. Miesięczny koszt wypożyczenia sprzętu to 2 tys. złotych! Jest to dla mnie ogromny wydatek. Leczenie onkologiczne spowodowało duże spustoszenie w moim organizmie. Mam tachykardię, zakrzepicę, podwyższony cukier i duże problemy z kręgosłupem. Wydaję ogromne sumy pieniędzy na leki, a od 5 lat utrzymuję się wyłącznie z renty. Przyjmuję suplementy, dzięki którym mam lepsze wyniki.  Nowotwór i śmierć bliskich osób przewartościowały moje życie. Teraz uważam, że najważniejsze jest życie, zdrowie i szeroko rozumiana miłość. Wasza pomoc pozwoli mi na dalsze leczenie, rehabilitację i suplementację, która jest tak ważna. Dzięki niej mam lepsze wyniki badań i mogę przystępować do dalszego leczenia. Już teraz z całego serca dziękuję za wsparcie i dobre słowo! Małgosia

246,00 zł ( 0,46% )
Brakuje: 52 946,00 zł
Ksawery Mistewicz
Ksawery Mistewicz , 7 lat

Dla Ksawerego każdy dzień to wyzwanie – POMÓŻ!

Ksawery od najmłodszych lat zmaga się z autyzmem. Jego codzienność jest pełna wyzwań. Zadania, które dla wielu z nas mogą wydawać się proste, dla niego stanowią ogromny problem… Największą trudnością są dla Ksawerego relacje z rówieśnikami. Synek ma też problemy z samodzielnością, pomagamy mu nawet w najprostszych czynnościach, jak wizyta w toalecie. Kolejnym obszarem, który wymaga szczególnej pracy, są emocje. Ksawery bardzo źle znosi zmiany, nie lubi nowych rzeczy. Nawet jedzenie na jego talerzu musi mieć określony kształt. Gdy się zdenerwuje, przeraźliwie krzyczy. Zdarza się to niejednokrotnie w miejscach publicznych… Ksawery każdego dnia stara się pokonywać swoje ograniczenia. W tej walce niezbędne są specjalistyczne zajęcia u logopedy, terapia integracji sensorycznej, czy fizjoterapia. Niestety to wszystko jest bardzo kosztowne. Jako rodzice, najbardziej na świecie pragniemy, żeby nasz synek mógł dalej się rozwijać i czerpać radość z życia. Każda wpłata to dla nas nieoceniona pomoc! Rodzice Ksawerego

245 zł