Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Tomek Margola
Tomek Margola , 41 lat

Brak operacji grozi AMPUTACJĄ! Błagam o pomoc!

Niegdyś cieszyłem się każdym dniem. Miałem plany, cele, marzenia. Czułem się prawdziwie szczęśliwym człowiekiem. Nigdy nie myślałem, że jedna chwila może zaważyć na przyszłości bezpowrotnie… Tragiczny wypadek zmienił moją codzienność w koszmar! Wszystko zaczęło się w 2017 roku, kiedy samochód, w którym jechałem, rozbił się na zakręcie. Całe życie przeleciało mi przed oczami. Myślałem, że to koniec. Byłem przerażony. Wskutek wypadku ucierpiała moja lewa noga. W drodze do szpitala zastanawiałem się, jak będzie wyglądać moja przyszłość… W szpitalu moja noga została poddana operacji. Złamanie było na tyle ciężkie, że kość nie mogła się zrosnąć, a rana zabliźnić. Codzienny, przeszywający ból uśmierzały leki oraz nadzieja na lepsze jutro.  Poprawa jednak nie nadchodziła. Nieustające stany zapalne wskazywały na to, że noga nie jest w stanie się zagoić. Dowiedziałem się, że, jeśli leczenie nie przyniesie efektów, to kolejna operacja grozi mi… AMPUTACJĄ! Nie mogłem się na to zgodzić! Od tamtych dramatycznych chwil minęło wiele lat. Wciąż nie zgadzałem się z propozycją lekarzy. Chciałem ratować nogę za wszelką cenę. Latami szukałem specjalistów, którzy potrafiliby mi pomóc. Nadzieja przyszła w 2023 roku. Zostałem zakwalifikowany na operację. Radość nie trwała jednak zbyt długo... Po zabiegu liczyłem, że moje życie wreszcie upodobni się do tego sprzed wypadku. Niestety tak się nie stało. Noga znów nie chciała się goić, a towarzyszący temu stan zapalny powodował potworny ból! Codzienne czynności na nowo sprawiały mi kłopot. Mieszkam sam, więc każdy dzień jest dla mnie wyzwaniem. Mam problem z najprostszymi czynnościami, jak ugotowanie sobie obiadu, czy zrobienie zakupów. Przedłużające się leczenie nie dawało efektów, a ja kolejny raz traciłem nadzieję. Nie spodziewałam się, że za rogiem czeka kolejna tragedia… Przez niesprawną nogę poślizgnąłem się na płytkach, łamiąc sobie kolejną kość! To okropne zdarzenie sprawiło, że całkowicie straciłem możliwość poruszania się.  Przy okrutnej serii spadających na mnie nieszczęść los wreszcie się do mnie uśmiechnął. Udało mi się znaleźć lekarza, który podejmie się kolejnej operacji. Czeka mnie wieloetapowy proces powrotu do dawnej sprawności. Bardzo chciałbym, żeby marzenie o zdrowej nodze wreszcie się spełniło… Czekam na nie tyle lat! Niestety prywatny zabieg jest bardzo drogi i znacznie przekracza moje finansowe możliwości… Tak bardzo nie chcę się poddać, jednak czuję się jak w pułapce. Potrzebne mi Wasze wsparcie… Błagam o pomoc! Tomasz

313,00 zł ( 0,98% )
Brakuje: 31 602,00 zł
Maria Dobraczyńska
Maria Dobraczyńska , 7 lat

Chciałabym, żeby miała takie dzieciństwo, jak inne dzieci... Pomoc dla Marysi!

Marysia ma 7 lat i od urodzenia zmaga się z problemami zdrowotnymi… Co chwila pojawią się nowe diagnozy, którym musimy stawiać czoła. Bardzo proszę o wsparcie dla mojej córeczki! Podczas porodu u mojej kochanej dziewczynki doszło do niedotlenienia. To znacznie wpłynęło na jej układ nerwowy. Marysia niedosłyszy. Ma problemy ze zrozumieniem mowy oraz komunikowaniem się. Testujemy aparaty słuchowe, które pomogły rozwiązać ten problem. Córka mierzy się też z ograniczeniami ruchowymi. Ma przykurcze w stawach, a co za tym idzie problem z prawidłowym chodem. Odczuwa też silny ból…  Ostatnio zdiagnozowano też u niej poważne kłopoty z pęcherzem moczowym, brak kontroli nad wypróżnianiem, zaleganie mocz. Wszystko to na tle uszkodzeń układu nerwowego… Córka jest już w wieku, w którym zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń i problemów. To bardzo utrudnia jej funkcjonowanie w zerówce, wpływa na rozumienie opiekunek i relacje z koleżankami. Nie ma wpływu na swoje dolegliwości, ale co chwilę to one biorą górę… Mimo chęci na zabawę, ból nóg ją często uniemożliwia. Ogranicza wiele aktywności, które podejmują dzieci w jej wieku. Potrzebujemy sprzętu, który pozwoli Marysi dobrze słyszeć, mówić, chodzić, ćwiczyć. Konieczna jest również nieustanna, mozolna rehabilitacja i pomoc psychologa. To wszystko generuje ogromne koszty, które ciężko jest nam udźwignąć. Każda matka chce sprawić, żeby jej dziecko mogło się rozwijać, cieszyć dzieciństwem, nowymi relacjami, odkrywaniem świata. Los sprawił, że w przypadku Marysi, żeby to osiągnąć, trzeba jej pomóc! Wierzę, że będziecie z nami i wesprzecie moją dzielną córeczkę! Z góry dziękuję! Monika, mama

311 zł
Wiaczesław Efimec
Pilne!
Wiaczesław Efimec , 60 lat

Walczę z nowotworem! Chcę jeszcze zobaczyć wnuki...

Całe życie pracowałem, budowałem dom dla mojej rodziny. Zajmowałem się rolnictwem, cieszyłem się życiem i pomagałem innym. Ale pewnego dnia życie wszystkich Ukraińców zmieniło się nie do poznania. Dantejskie sceny z filmów stały się rzeczywistością. Stawiliśmy czoła pełnoskalowej wojnie. Żyliśmy pod okupacją. Nie mogliśmy kupić jedzenia, wody, nie mogliśmy wyjść z piwnicy ze względu na ciągłe ostrzały. Wiele osób straciło swoje domy, a co najgorsze, wojna nadal odbiera to, co najcenniejsze – ludzkie życie. Kiedy nadeszła deokupacja mojej wsi, odbudowywałem dom, pomagałem sąsiadom i bardziej niż kiedykolwiek wcześniej poczułem wartość życia. Dziś jednak doświadczam walki o życie z nowotworem okrężnicy w zaawansowanym, IV stadium. Choroba rozprzestrzenia się już na pobliskie narządy. Lekarze wykryli już 6 przerzutów do wątroby. Ze względu na rozpoczęcie wojny nie miałem możliwości udać się do lekarzy i przebadać swoją chorobę, choć czułem ból każdego dnia. Czas działał przeciwko mnie, a rak nie potrafi czekać...  Wiem, że jestem potrzebny swojej rodzinie, wiem, że mogę być przydatny swojemu krajowi. Chcę zobaczyć, jak dorastają moje przyszłe wnuki i chcę pokonać raka, ponieważ każdy człowiek ma prawo do życia. Czuję, że jestem silniejszy od tej choroby, chociaż obecnie przykuła mnie do łóżka. Chemioterapia, radioterapia, operacje i leki są bardzo kosztowne. Moja rodzina nie ma takich środków finansowych, by to wszystko opłacić, dlatego bardzo proszę wszystkich ludzi o dobrym sercu o pomoc w ratowaniu mojego życia. Modlę się za każdą osobę, która odpowie na ten apel. Z całego serca pragnę opowiedzieć moim przyszłym wnukom, jak cudowny jest ten świat i ilu życzliwych ludzi spotkałem na swojej drodze. Wiaczysław

310,00 zł ( 0,48% )
Brakuje: 63 520,00 zł
Mateusz Kóska
Mateusz Kóska , 5 lat

Walczymy o przyszłość naszego synka! POMOCY!

Mateusz to nasz pierwszy synek. Od początku był bardzo absorbującym dzieckiem, jednak niedoświadczeni w tym temacie, myśleliśmy, że to normalne. Przed trzecimi urodzinami synka, udaliśmy się do psychologa. Otrzymaliśmy diagnozę – AUTYZM! Dla Mateusza zwykłe wyjście z domu to wyzwanie. Mieliśmy ogromne problemy ze znalezieniem odpowiedniego przedszkola. Synek nie chciał przebywać z nikim, oprócz osób z najbliższego otoczenia – rodzicami i babcią. Kilka placówek odmówiło nam przyjęcia Mateusza.  Nasza codzienność jest bardzo trudna. Mateusz nie chce myć rąk, boi się siadać na toaletę, nie lubi ciepłej wody. Zimą bywały sytuacje, że za żadne skarby świata nie chciał ubrać kurtki. Dla innych to zwykłe czynności, ale dla nas nie lada wyzwanie. Pójście do fryzjera, czy dentysty? To było niewykonalne! Wizyta u stomatologa udała się po dwóch latach starań i niezliczonej ilości krzyku. We wrześniu 2023 roku synek zaczął chodzić do przedszkola, gdzie ma zapewnioną odpowiednią opiekę. Adaptowaliśmy go bardzo stopniowo, dopiero od grudnia zaczął regularnie tam uczęszczać.  Widzimy, że dzięki różnym zajęciom i terapiom Mateusz robi postępy, bardziej otwiera się na świat. Wcześniej niemożliwe rzeczy, stały się dla nas możliwe!  Trening umiejętności społecznych, wizyty u logopedy, terapia integracji sensorycznej, basen… To wszystko kosztuje niemałe pieniądze, każda dodatkowa kwota, byłaby dla nas bardzo dużym wsparciem! Rodzice Mateusza

310 zł
Zuzia Bełza
Zuzia Bełza , 13 lat

Razem dla Zuzi – Walczymy z autyzmem❗️

Od 15. miesiąca życia, rozwój Zuzi wyglądał na prawidłowy. Siedziała i chodziła o parę miesięcy później niż jej rówieśnicy, ale zaczęła mówić, była kontaktowa jak każde zdrowe dziecko. Niestety, kiedy skończyła 2,5 roku, nastąpiło zatrzymanie rozwoju mowy.  Z dnia na dzień Zuzia przestawała mieć kontakt ze światem, nie reagowała na polecenia i własne imię. Zaczęła się bawić sama, chowała się w łóżku przed dziećmi znajomych, obracała i ustawiała w rządku przedmioty oraz bardzo interesowały ją cyfry. Potrafiła sama zająć się sobą. Osoba przyglądająca się z boku powiedziałaby, że to bardzo grzeczne dziecko.  Kiedy w wieku 3 lat zaczęła uczęszczać do przedszkola, powiedzieliśmy o naszych spostrzeżeniach nauczycielom. Zaczęli się jej przyglądać i potwierdzili tylko nasze obawy, że Zuzia nie zachowuje się tak, jak jej rówieśnicy i otrzymaliśmy skierowanie do poradni specjalistycznej. Tam przeprowadzono badania i w wieku 5 lat Zuzia otrzymała diagnozę – autyzm. Oprócz tego Zuzia ma stwierdzoną niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym. Wymaga specjalnej organizacji nauki, dlatego uczęszcza do specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego. Obecnie komunikacja z córką jest utrudniona. Zuzia nie posługuje się mową w sposób komunikatywny, nie umie prowadzić rozmowy z innymi. Ma zaburzenia relacji społecznych i poznawczych.  Córeczka potrzebuje 24-godzinnej opieki osoby dorosłej. Jej oddalenie się od opiekuna nawet na moment, grozi np. wejściem pod nadjeżdżający samochód. Często pojawiają się także problemy ze snem. Bywają tygodnie, w których przesypia tylko 4 godziny kilka nocy z rzędu. Mamy nadzieję, że udział w różnorodnych dostępnych obecnie terapiach, pomoże stać się naszej córce bardziej samodzielną oraz prowadzić szczęśliwe, dorosłe życie w przyszłości. Dlatego prosimy Państwa nawet o najdrobniejszą wpłatę dla Zuzi.  Zgromadzone środki finansowe pozwolą nam zapewnić Zuzi uczestnictwo w turnusach terapeutycznych, zakupić pomoce dydaktyczne, stałą opiekę logopedy, psychologa, psychiatry oraz sfinansowanie różnego rodzaju terapii. Z Państwa pomocą wszystkie wyzwania, które stawia przed Zuzanną życie z niepełnosprawnością, będą z pewnością łatwiejsze. Serdecznie dziękujemy za każdy podarowany grosik. Rodzice Zuzi

310 zł
Aneta Jacyno
Aneta Jacyno , 48 lat

Pragniemy, aby skutki udaru w końcu opuściły Anetę! Potrzebne Twoje wsparcie!

Aneta cały czas zmaga się ze skutkami udaru, który dokonał w jej życiu wielkiego spustoszenia. Choć jest odrobinę lepiej, przed naszą córką jeszcze ogrom pracy! Jesteśmy wdzięczni, że wspieraliście Anetę przy poprzedniej zbiórce! Dziś prosimy o to samo! Nasza historia:  Ciężko pogodzić się z myślą, że już nic nie będzie takie same jak przed tym tragicznym wydarzeniem… Możemy jedynie żyć z nadzieją, że ciężka rehabilitacja pozwoli naszej córce, chociaż w połowie wrócić do tego, jak funkcjonowała wcześniej.  W czerwcu 2020 roku życie Anety przewróciło się do góry nogami. Przeszła udar, którego konsekwencją jest sparaliżowana lewa strona ciała. Od tamtej pory córka stale poddaje się rehabilitacji, aby odzyskać to, co zabrał jej udar.  Po latach pracy widzimy, że jest troszkę lepiej, ale jej ręka i noga nadal nie są w pełni sprawne. Pojawił się przykurcz dłoni oraz ręki – dłoń jest tak mocno zamknięta, że nie może jej otworzyć! We wrześniu ostrzyknięto więc rękę oraz nogę botuliną. Niedługo Aneta otrzyma drugą dawkę.  Niestety mowa jeszcze nie powróciła. Córka potrafi wypowiedzieć zaledwie kilka słów, jednak ma problem ze złożeniem całego zdania…  Aneta cały czas potrzebuje rehabilitacji oraz innych metod, które usprawniają jej ciało: masaży, akupunktury, nakłuwania głowy oraz ręki. Jako rodzice pomagamy w takim stopniu, w jakim pozwalają nam nasze fundusze. To jednak wciąż za mało!   Prywatne zabiegi kosztują bardzo dużo, ale nie możemy przecież z nich zrezygnować! Nie po tym, co przeszła nasza córka i ile wysiłku włożyła, aby odzyskać zdrowie. Jeżeli pomoc zostanie teraz wstrzymana, wszystkie wypracowane efekty po prostu zanikną i znowu znajdziemy się w punkcie wyjścia!  Każda pomoc jest ważna i nawet małe wsparcie może uczynić wiele dobrego! Musimy wierzyć, że skutki udaru w końcu opuszczą Anetę! Rodzice

309 zł
Adam Raczkowski
Adam Raczkowski , 8 lat

Pomóż mojemu synkowi zrozumieć otaczający go świat!

Narodziny synka były jednym z najpiękniejszych momentów w moim życiu. Zawsze marzyłam o byciu mamą, więc przez długi czas uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Szczęśliwe dni macierzyństwa przekreśliła niespodziewana diagnoza… Mój Adaś jest w spektrum autyzmu! Z początku wydawało mi się, że synek rozwija się prawidłowo. Niepokój wzbudziły dopiero spostrzeżenia mojej mamy. Zauważyła, że Adaś nie reaguje na swoje imię i wydaje się nieobecny. Postanowiłam zasięgnąć pomocy specjalistów. Obawy okazały się słuszne. W wieku dwóch lat u mojego synka zdiagnozowano spektrum autyzmu. Byłam zagubiona. Zupełnie nie wiedziałam, jak będzie wyglądać życie Adasia za kilka lat. Co zrobić, by mu pomóc? Zapisałam synka do przedszkola, by miał możliwość kontaktu z innymi dziećmi. Niestety, lata upływały, a rozwój Adasia wydawał się stać w miejscu. Rozumiał, co się do niego mówiło, lecz nie potrafił wypowiadać słów. Bardzo bałam się o jego przyszłość… Były to bardzo trudne chwile. Ratunek przyniosła terapia. Dziś Adaś potrafi budować proste zdania, jednak znacznie częściej milczy. Niestety, nadal nie komunikuje swoich potrzeb fizjologicznych, co sprawia, że musi chodzić w pieluchach. Trzeba namawiać go do każdego posiłku. Źle reaguje także na niespodziewane odgłosy, takie jak wiercenie, czy dźwięk spadającego deszczu. Codziennie staram się tłumaczyć mu świat. Bardzo zależy mi na tym, by czuł się bezpiecznie. Synek chodzi do szkoły, gdzie ma jednego kolegę. Unika kontaktu z dziećmi. Czasem włącza się do ich zabaw, jednak częściej obserwuje je z boku. Cieszy się na widok równieśników, choć wydaje się nie rozumieć w pełni ich świata. Mimo trudności w kontakcie z innymi bardzo lubi bawić się ze swoją młodszą siostrzyczką. Ich kontakt niezwykle mnie wzrusza. Kiedy Amelki nie ma w domu, Adaś nie wie, co robić. Chce być jak najlepszym bratem i świetnie się w tym sprawdza. Opieka nad Adasiem jest pracą na pełny etat. Tłumaczenie mu zasad otaczającego go świata pochłania dużo czasu. W ostatnim czasie stał się coraz bardziej nerwowy i krzykliwy. Największą nadzieję pokładam w terapii. To ona przyniosła postępy w dotychczasowej mowie i daje szansę na pojawienie się kolejnych. Wiem, że jeszcze przez długi czas mój synek będzie potrzebował specjalistycznego wsparcia, które wzmocni jego rozwój. Niestety jego koszt przekracza nasz domowy budżet…  Często czuję się bezradna… Chciałabym, żeby mój synek był samodzielny. Widzę postępy Adasia, jednak regularność terapii jest tu kluczowa. Proszę, pomóżcie mojemu synkowi zrozumieć otaczający go świat. Wasze wsparcie będzie miało wielką moc! Mama Adasia

308 zł
Robert Kaziuk
Robert Kaziuk , 50 lat

Wystarczy jeden udar, by zabić. Ja przeżyłem ich aż dwa. Pomóż mi w walce o sprawność!

Jeszcze kilka miesięcy temu nie spodziewałem się, że moim życiem zawładnie choroba. Byłem silnym, sprawnym mężczyzną w kwiecie wieku. Niestety, wystarczyła jedna krótka chwila, by moje życie zmieniło się o 180 stopni… Wszystko zaczęło się w sierpniu tego roku – któregoś dnia nagle zacząłem widzieć podwójnie oraz mieć zawroty głowy. Nie wiedziałem, co się dzieje, ale zanim zdążyłem cokolwiek zrobić – straciłem przytomność.  Wezwano do mnie ambulans i przewieziono na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Lekarze stwierdzili u mnie udar mózgu. Z czasem zostałem wypisany do domu, gdzie opiekę nade mną przejęli rodzice. Niestety, parę dni później wystąpił u mnie drugi udar. Rodzice wezwali do mnie ambulans, którym po raz kolejny przewieziono mnie do szpitala.  Ze względu na utratę sprawności i występowanie trudności w poruszaniu się zostałem skierowany na rehabilitację do ośrodka. Znajdowałem się w nim pod opieką lekarzy, psychologa i fizjoterapeuty. Uczęszczałem również na zajęcia z logopedą oraz na terapię zajęciową.  Niestety, rehabilitacja refundowana przez państwo się już skończyła. Niezbędne jest kontynuowanie jej prywatnie. Nadal nie jestem samodzielny i potrzebuję całościowej opieki rodziców w codziennym funkcjonowaniu. Ku mojej rozpaczy, nie posiadam środków na dalsze leczenie i rehabilitację. Zwracam się więc do Was – ludzi dobrej woli – o pomoc.  Chcę wrócić do swojego dawnego życia, do samodzielności. Jeden udar potrafi zabrać zdrowie, sprawność. Może nawet zabić! Ja przeszedłem w krótkim czasie dwa udary, ŻYJĘ i toczę walkę o każdy dzień... Proszę, pomóż mi ją wygrać! Robert

307,00 zł ( 11,54% )
Brakuje: 2 353,00 zł
Sergiej Winogradow
Sergiej Winogradow , 57 lat

Nieszczęśliwy wypadek postawił na szali całą przyszłość! POMOCY ❗️

Sekundy zadecydowały o tym, że moje życie zmieniło się w walkę o sprawność. Jestem zawodowym mechanikiem. Na skutek wypadku nie mogę w pełni kontrolować ruchów prawej dłoni. Straciłem niezależność i stałem się niezdolny do pracy… Ratunkiem są dla mnie operacja i rehabilitacja, lecz ich koszt mnie przerasta. Proszę, pomóżcie mi być znów samodzielnym! Mam na imię Sergiej. W październiku 2023 roku uszkodziłem palec serdeczny prawej dłoni. Z pozoru niegroźny wypadek wywrócił moją codzienność do góry nogami. Potrzebowałem PILNEJ OPERACJI! To był dla mnie ogromny szok! Bałem się… Przecież, by się utrzymać, muszę pracować! Jednak pomimo ogromnego bólu i miesiąca spędzonego z ręką w gipsie, nadal byłem dobrej myśli. Niestety, zły los zgotował mi kolejną niespodziankę… Lekarz powiedział, że konieczna jest KOLEJNA operacja! Po pierwszej palec nadal praktycznie nie funkcjonuje… To dla mnie ogromna tragedia, ponieważ stoję przed widmem utraty środków do życia. Nie wspominając o dalszym leczeniu... Jestem praworęczny, a to właśnie prawa dłoń doznała uszczerbku! Nie mogę poruszać palcem, utrzymać kubka z herbatą, przygotować obiadu i wykonywać najprostszych czynności codziennego życia. Praca mechanika wymaga precyzji i zręczności. Każdy ruch ręki ma znaczenie, a sprawne dłonie są niezbędne do wykonywania napraw. Teraz, bez pełnej kontroli nad moją dłonią, tracę możliwość wykonywania zawodu…  Nie ma dla mnie obecnie nic ważniejszego, niż powrót do sprawności. Chcę móc nadal pracować, odzyskać kontrolę nad ręką i życiem. Niestety, aby to się udało, muszę ponownie poddać się działaniom chirurgów, a później przejść długą rehabilitację. To wszystko jest poza moimi możliwościami finansowymi…  Z całych sił pragnę wrócić do rzeczywistości sprzed wypadku. Przede mną jeszcze wiele lat życia. Proszę o Waszą pomoc, bym mógł spędzić je w zdrowiu i zachować swoją samodzielność. Każda wpłata jest dla mnie niezwykle cenna i przybliża mnie do odzyskania sprawności. Sergiej

306 zł