Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikola Kuczyńska
Nikola Kuczyńska , 12 lat

Pomóż przygotować Nikolę do samodzielnego życia w przyszłości!

Moja córka właśnie wkroczyła w nastoletni wiek. Wiem jednak, że jeszcze przez długi czas będzie potrzebowała mojej pomocy niemal we wszystkich aspektach życiowych…  Nikola zmaga się z autyzmem dziecięcym oraz niepełnosprawnością intelektualną. Córeczka ma duże problemy z mową i wymaga stałej oraz regularnej pracy z logopedą. Teraz jest najlepszy czas, aby przygotować ją do samodzielnego życia w przyszłości! Autyzm sprawia, że Nikola często staje się niespokojna. Córka przyjmuje specjalistyczne leki, ale wiem, jak ważna jest praca terapeutyczna. Do tego dochodzi konieczność stałej rehabilitacji ruchowej… Specjalistyczna pomoc niestety wiele kosztuje, a mi coraz trudniej ponosić kolejne wydatki. Dlatego proszę o Twoje wsparcie, które będzie dla nas realną formą pomocy! Małgorzata, mama

436 zł
Wiesława Panek
Wiesława Panek , 77 lat

Moje życie naznaczyła choroba! Potrzebna rehabilitacja!

Nigdy nie myślałam, że moja emerytura będzie wyglądać w ten sposób. Choć każdego dnia staram się dostrzegać w życiu dobro, często nie jest mi łatwo. Przeszkodą jest choroba, która wyniszcza moje zdrowie… Żyję na tym świecie przeszło 76 lat. Przeżyłam wiele szczęśliwych chwil z moim mężem, chociaż nie jest nam dane spędzić emerytury razem. Przeszłam dwa udary niedokrwienne mózgu z niedowładem prawostronnym. Z uwagi na wiele chorób współtowarzyszących, jak częste utraty przytomności, powodowane niewydolnością i słabym sercem, większość dnia spędzam w łóżku.  W celu przywrócenia sprawności kończyn, potrzebuję ciągłej rehabilitacji neurologicznej, zarówno w warunkach domowych, jak i stacjonarnych (na oddziale rehabilitacji neurologicznej). Niestety, choroba uczyniła mnie osobą niesamodzielną, wymagającą asysty pomocnika, więc nie mam możliwości skorzystania z sanatorium w ramach ubezpieczenia.  Choroba postępuje, a ja nie mam teraz szans, by ją powstrzymać! Nadzieją jest profesjonalna, specjalistyczna rehabilitacja neurologiczna, przeznaczona dla pacjentów po przebytych udarach mózgu, w prywatnym ośrodku. To wielka szansa na odzyskanie mojej sprawności, jednak jej koszt znacznie przekracza mój domowy budżet. Jestem zmuszona prosić Was o pomoc! Mam świadomość, że obecnie wiele osób przeżywa trudne chwile, dlatego z całego serca doceniam każdą formę wsparcia. Już raz pomogliście mi w potrzebie – bardzo za to dziękuję! Wierzę, że dobro dane innym przez moje ręce, kiedy byłam silną i sprawną kobietą, wróci do mnie, gdy jestem w potrzebie. Wasze wielkie serca są moją nadzieją! Wiesława

436,00 zł ( 1,53% )
Brakuje: 27 910,00 zł
Natalia Jędrzejewska
Natalia Jędrzejewska , 15 lat

Walka z cukrzycą będzie trwać całe życie – pomóżmy Natalii!

Cukrzyca, wbrew nazwie, to choroba z wieloma gorzkimi konsekwencjami. Życie Natalki jest podporządkowane pomiarom cukru i intensywnej rehabilitacji. Staram się zrobić wszystko, by zapewnić córce poczucie bezpieczeństwa mimo choroby, jednak cukrzyca bywa nieprzewidywalna… We wrześniu Natalka pójdzie do nowej szkoły, co wiąże się z wieloma wyzwaniami. Na pewno będzie chciała intensywnie się rozwijać, nawiązywać znajomości z rówieśnikami, wychodzić na spotkania… Chciałabym, żeby świat stał przed córką otworem, ale niestety tak nie jest – Natalka musi żyć ograniczona różnymi zakazami i nakazami, które wymusza na niej choroba! Życie z cukrzycą potrafi być szalenie niebezpieczne, dlatego robię wszystko, żeby ułatwić Natalii codzienne życie. Dzięki Waszej pomocy udało się zakupić pompę insulinową oraz opłacić zakup sensorów oraz pasków do glukometru accu-chek. Zwracam się do Was z ponowną prośbą o wsparcie, ponieważ córka nie tylko stale potrzebuje nowych sensorów, ale także rehabilitacji. Ciągłe wkłucia bardzo negatywnie wpływają na stan skóry i tkanki podskórnej Natalki, doprowadzając do blizn i zrostów. Dzięki Waszej pomocy będzie można opłacić niezbędne zabiegi naświetlania miejsc wkłuć.  Cukrzyca jest nieuleczalna, jednak można zrobić wiele, by życie Natalki z chorobą było łatwiejsze. Będę ogromnie wdzięczna za wsparcie mojej dzielnej córki w walce z cukrzycą! Każda przekazana wpłata jest na wagę złota! Marlena, mama

435,00 zł ( 4,08% )
Brakuje: 10 204,00 zł
Adam Krompiewski
Adam Krompiewski , 48 lat

Nie chcę tylko leżeć i czekać na śmierć... POMOCY❗️

Zwracam się do wszystkich ludzi o dobrym sercu z wielką prośbą o pomoc. Jestem osobą niepełnosprawną – nie mogę ani chodzić, ani wstać. Praktycznie nie mam odporności. W tej sytuacji każda pomoc może uratować mi życie. Cierpię na postępujący neurologiczny zanik mięśni z wieloma powikłaniami, przykurcza w całym ciele, otyłość olbrzymią, cukrzycę insulinową typu drugiego z objawami tzw. stopy cukrzycowej, odleżyny, pogarszający się wzrok i słuch, nadciśnienie, niedrożność jelit, nawracające ataki bólowe w różnych miejscach, zaawansowane problemy z nerkami, gastrologiczne, oddechowe, skórne… a to i tak nie wszystko. Aktualnie jestem tak słaby, że nie dam rady samodzielnie unieść dłoni na wysokość ucha ani zjeść zupy, gdyż rozlewam zawartość łyżki. Choroba neurologiczna szybko postępuje i w ciągu kilkunastu najbliższych miesięcy najprawdopodobniej nie będę już mógł samodzielnie siedzieć, w ogóle jeść, ruszać się, a na koniec wreszcie oddychać, gdy zanikną mięśnie płuc i serce przestanie pompować krew. Dlatego też nie jestem w stanie znaleźć żadnej pracy, od lat jestem bezrobotny. Utrzymuję się wyłącznie z niewysokiej renty, której blisko połowę i tak muszę przeznaczać na opłacanie niezbędnych każdego dnia pomocników-opiekunów. Resztę pochłaniają ogromne kredyty bankowe, które byłem zmuszony zaciągnąć na comiesięczne opłaty na prąd i gaz, lekarstwa, jedzenie, środki czystości i jakąkolwiek dalszą egzystencję. Do tego pozostaję w swym życiu osobą całkowicie samotną, pozbawioną przyjaciół, znajomych i rodziny. W zasadzie w ogóle nie wychodzę z domu; z trudem zresztą mieszczę się do wózka inwalidzkiego, a akumulator podnośnika, którym jestem transportowany, też ma już swoje lata i ledwo ciągnie. Obecnie więc przez całe dni, tygodnie i lata leżę w łóżku, w więzieniu czterech ścian i czekam już tylko na nadejście śmierci. Czy to w wyniku zawału serca, udaru, zarażenia zjadliwym wirusem, czy na skutek jakichkolwiek poważniejszych powikłań medycznych, ponieważ nadwaga, połączona z ogólną niewydolnością, uniemożliwiają w zasadzie wykonanie większości specjalistycznych badań mojego stanu zdrowia, nawet w warunkach szpitalnych. Co gorsza, w ostatnich dniach mój główny opiekun, zajmujący się mną przez ostatnie półtora roku, zrezygnował z pracy. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie rynek opiekuńczy jest bardzo mały, zaś przy rencie w wysokości 1900 zł miesięcznie po prostu mnie nie stać. Dlatego bardzo proszę więc o jakąkolwiek pomoc. Nie chcę być sam i jedynie czekać na najgorsze, a finanse blokują mnie już przed każdym działaniem. W Was moja nadzieja. Adam

435 zł
Emilia Dąbrowska
Emilia Dąbrowska , 15 lat

Wciąż wierzę, że los się do nas uśmiechnie... Walka o sprawność Emilki trwa!

Moja wymarzona córeczka przyszła na świat w 2009 roku. Urodziła się zdrowa, otrzymała 10/10 punktów w skali Apgar. Przez pierwsze dwa miesiące rozwijała się prawidłowo. Po tym czasie zaczęliśmy zauważać z mężem niepokojące symptomy… Gdy byłam w ciąży  przeszłam zakażenie wirusem cytomegalii, które jak się później okazało odcisnęło piętno na zdrowiu mojej córeczki. Emilka zaczęła mieć problem z napięciem mięśniowym. Okazało się, że zmaga się z czterokończynowym porażeniem mózgowym. Z chorobą, której nie zapowiadało nic i nikt nie mógł jej przewidzieć. Niestety, z jej konsekwencjami  Emilka będzie się zmagać całe życie… Nasza walka trwa już kilkanaście lat. Przy okazji poprzednich zbiórek przekonałyśmy się, jak wiele osób jest w tej walce z nami. Dziś jednak znów potrzebujemy pomocy! W zeszłym roku Emilka przeszła operację nóżek. Udało się wyprowadzić napięcia mięśniowe w nogach oraz naprawić deformacje stóp. Już czuliśmy, że będzie dobrze. Niestety, u Emilki pojawiły się nieoczekiwane komplikacje.  Córeczka zaczęła mieć problemy z utrzymaniem głowy, przestała mówić i zaczęła się mocno wyginać do tyłu. Pojawiło się napięcie w tułowiu, którego wcześniej nie było! Obecnie Emilka ma też przykurczone rączki, ogromne problemy z przełykaniem. Wzbraniam się przed założeniem PEG, ale boję się, że niedługo będzie to dla Emilii konieczność.   Jedynie rehabilitacja i leczenie farmakologiczne pomaga ulżyć w cierpieniu mojego dziecka. Nie jest łatwe patrzeć jak wiele musi znosić, po lekach jest bardzo otępiała, uchodzi z niej cała radość i energia. Kiedyś Emilka zaczepiała nas, głaskała po twarzy, potrafiła krzyknąć „mama” i „tata”. Dzisiaj już tak nie jest. Nasza droga jest niesamowicie trudna i kręta, ale kiedyś obiecałam sobie, że zawsze będę walczyć o zdrowie Emilki i zamierzam tego słowa dotrzymać. Koszty z każdym dniem rosną, a z mężem nie jesteśmy w stanie już więcej walczyć w pojedynkę. Dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc i wsparcie. Już nam pokazaliście, że z waszą pomocą damy radę!  Proszę, nie bądź obojętny! Agnieszka, mama Emilki

435,00 zł ( 1,85% )
Brakuje: 23 055,00 zł
Milana Maliarchuk
Milana Maliarchuk , 9 lat

Pod tym uśmiechem kryje się wiele cierpienia! Pomóż Milance!

Mam trzy wspaniałe córki, którym staram się dać ogrom miłości, wsparcia i zrozumienia. Są dla mnie najważniejsze, kocham je całym swoim sercem. Marzyłam wyłącznie o tym, aby zawsze były zdrowe i dobrze się rozwijały. Niestety jedna z nich nie miała tyle szczęścia… Moja córeczka Milana cierpi na encefalopatię rozwojową, padaczkę i tetraplegię spastyczną. Przyznano jej znaczny stopień niepełnosprawności. Chociaż nie jest już malutkim dzieckiem, nadal nie potrafi samodzielnie utrzymać głowy, chodzić, siadać czy mówić… Ma ogromne problemy z żuciem, dlatego każdy posiłek musi być dokładnie zblendowany, aby mogła go przyjąć. Widzę po jej oczach, jak bardzo chciałaby być sprawna. Z całych sił stara się utrzymać zabawkę w swoich dłoniach, uważnie słucha, gdy do niej mówię i odpowiada uśmiechem. Pomimo wszystkich trudności cechuje ją optymizm i wykazuje ogromne pokłady silnej woli.  Jej stan jest ciężki z powodu rzadkiej mutacji genetycznej. Wiem, że Milana nigdy nie wyzdrowieje, ale tak bardzo chciałabym móc pomóc jej w codziennych trudach. Córeczka jest dzieckiem leżącym. Aby mogła lepiej i sprawniej funkcjonować, chciałabym zakupić jej wielofunkcyjny pionizator.  Niestety samej jest mi niezmiernie ciężko uzbierać na tak drogi sprzęt. Do tego dochodzi stała rehabilitacja i leczenie, co również generuje ogromne koszty. Ciężko pracuję, ale to nie wystarcza, aby pokryć wszystkie koszty związane z życiem i terapią Milanki. Wcześniej, gdy żyłyśmy w Ukrainie było łatwiej, ale sytuacja zmusiła nas do zmian i teraz musimy stawiać temu czoła.  Bardzo zależy mi, aby Milana miała lepsze życie. Zamierzam walczyć o nie każdego dnia, aby moja córeczka doświadczała więcej niż tylko leżenie i patrzenie w sufit. Jeszcze tyle przed nią. Jednak sama nie dam rady, dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą o wsparcie. Wierzę, że z pomocą ludzi dobrych serc dam radę! Dla Ciebie, może to być niewiele, ale dla Milany to szansa na więcej! Olena, mama Milany

435 zł
Eryk Prabudzki
Eryk Prabudzki , 13 lat

Cukrzyca zdeterminowała życie Eryka! Pomóż się z nią zmierzyć

Diagnoza syna była dla nas szokiem, czymś, czego byśmy się nigdy nie spodziewali. Myśleliśmy, że Eryk jest zdrowym dzieckiem, że zawsze tak będzie. Niestety... Gdy Eryk zaczął się źle czuć, natychmiast zareagowaliśmy. Po licznych badaniach i pobycie w szpitalu otrzymaliśmy diagnozę. Nasz syn choruje na cukrzycę typu I – nieuleczalną chorobę, z którą będzie musiał się zmagać do końca życia... Niestety codzienność z cukrzycą jest bardzo obciążająca. Nieustanne pilnowanie i liczenia poziomu cukru, jest jednocześnie męczące, ale i bardzo kosztowne. Nawet najmniejszy odchył od normy, może nieść za sobą krytyczne skutki.  Choroba ta jest niewidoczna, ale konieczne jest nieustanne pilnowanie poziomu cukru i podejmowanie licznych decyzji terapeutycznych, od których zależy życie naszego synka. Od dziecka wymagana jest ogromna samodyscyplina, dlatego czasem pojawia się frustracja i bunt. Dlatego potrzebujemy najlepszego sprzętu, aby zapewnić Erykowi bezpieczeństwo, ale i szczęśliwe dzieciństwo. Sensory do monitorowania glikemii i  pompa bezdrenowa są niezbędne, by Eryk mógł normalnie funkcjonować. Co więcej, by mu to ułatwić, chcielibyśmy zapewnić (przynajmniej na okres wakacyjny) nowoczesną, wodoodporną pompę bezdrenową, która powoduje mniej ograniczeń niż tradycyjna. Niestety miesięczny koszt takiego zestawu to prawie 1500 złotych.  Tylko z Twoją pomocą będziemy posiadać środki, by opłacić wszystko, co dla Eryka dziś tak niezbędne... Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę! Aneta i Paweł, rodzice

434,00 zł ( 2,51% )
Brakuje: 16 801,00 zł
Adaś Brzeziński
4 dni do końca
Adaś Brzeziński , 5 lat

Moje dziecko musi nauczyć się żyć z dwoma diagnozami. Twoja pomoc jest bardzo ważna!

Niemal od razu po urodzeniu Adasia, ogarnął mnie strach. Trzymałam w swoich ramionach małego człowieka, a w głowie cały czas przetwarzałam informację, że mój syn ma wadę serca.  Od tamtej pory minęło kilka lat, ale nasze życie cały czas kręci się wokół wizyt u lekarzy i stałej kontroli pracy serca Adasia. Mimo że moje dziecko jest jeszcze małe, już teraz przyjmuje mnóstwo leków! Problemy kardiologiczne to nie jedyne moje zmartwienie. Adaś zachorował na cukrzycę insulinozależną. Z chwilą otrzymania diagnozy, jego codzienność uległa diametralnej zmianie! Adaś funkcjonuje z pompą insulinową, jednak cały czas trzeba kontrolować poziom cukru we krwi oraz ilość i rodzaj spożywanych pokarmów. Synkowi ciężko zaakceptować, że spotkało go tyle ograniczeń... Na co dzień ponoszę mnóstwo wydatków związanych z opłacaniem leczenia, wizyt u specjalistów oraz zakupem leków. Jest mi coraz ciężej w obliczu kolejnych rachunków. Proszę, pomóż mi sprawić, aby mojemu dziecku nie zabrakło medycznej pomocy! Mama Adasia

433 zł
Tymek Milczarek
Tymek Milczarek , 3 latka

Nie pozwolę, by autyzm odebrał mi jedyne dziecko!

“Tymusiu, smakuje Ci?” - zawołałam synusia przy wspólnym śniadaniu, gdy podałam mu jego ulubione łakocie. Nie zareagował. Jedyne co dostałam w zamian, to brak reakcji i ciszę. Zawołałam go ponownie, myśląc, że nie usłyszał. Zerowa interakcja na wypowiedziane głośno imię mojego dziecka, sprawiła, że zaczęłam podejrzewać u niego autyzm. Tymuś ciągle odwracał wzrok, co bardzo mnie niepokoiło. Zdarzało się to niemal cały czas i trwa do teraz. Jakikolwiek kontakt z nim jest mocno ograniczony. Syn zachowuje się, jakby nie dzielił swojej rzeczywistości z moją… Dla matki to ogromny cios, ponieważ chciałabym wiedzieć, dlaczego moja jedyna pociecha nie chce ze mną rozmawiać. Mam wrażenie, że gdy go przytulam, on tego nie chce. To bardzo przykre dla matki kilkuletniego dziecka… Moją uwagę przykuły też silna nadpobudliwość i pobudzenie u Tymka, przez które kontakt z nim jest jeszcze bardziej utrudniony. Zmiany w zachowaniu są na tyle widoczne, że zaczęłam brać pod uwagę różne ewentualności. Izolowanie się od świata mojego synka cały czas nie dawała mi spokoju. Postanowiłam potwierdzić moje przypuszczenia u specjalisty… Autyzm u Tymusia potwierdzono pół roku temu. Mój Tymuś to bardzo ruchliwy i energiczny chłopczyk. Lubi oglądać bajki i ma słabość do łakoci, które chętnie zjada podczas naszych wspólnych śniadań. Wszędzie jest go pełno. Mam takie marzenie, w którym Tymeczek nawiązuje trwałą relację z otoczeniem oraz wpuszcza innych ludzi do swojego serduszka i główki. Nie chcę pozwolić, by zaburzenie odebrało mojemu dziecku radość z życia. Zebrane środki zostaną przeznaczone na terapie, dzięki którym autyzm nie będzie izolował go od otoczenia. Terapia jest niezwykle ważna dla rozwoju Tymka i pozwoli mojemu Aniołkowi na większą integrację społeczną. Dzięki niej Tymek będzie miał szansę na pokonanie swoich ograniczeń.  Wiesz, z czego buduje się budynek? Z niewielkich cegieł, które układane jedna na drugą wspierają monumentalną twierdzę. Budynkiem może być rozwój mojego synka, a Twoja wpłata pozwoli mu wzrosnąć do nieba i stać się twierdzą. Twoje wsparcie przyczyni się do poprawy jakości życia mojego dziecka. Wspólnie możemy pomóc Tymoteuszowi w pokonywaniu jego wyzwań, a przede wszystkim zapewnić mu możliwość budowania trwałych relacji. Dziękuję za każdą wpłatę! Mama Tymusia

432,00 zł ( 8,12% )
Brakuje: 4 888,00 zł