Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Szymon Królczyk
Szymon Królczyk , 8 lat

Walka Szymonka trwa od narodzin❗️Pomocy 🚨

W ciąży nie było żadnych niepokojących objawów, które sygnalizowałyby, że z Szymonkiem dzieje się coś niedobrego. Byliśmy pewni, że nasz synek urodzi się zdrowy. Niestety rzeczywistość okazała się inna… Nasz chłopiec przyszedł na świat z zespołem Downa i poważną wadą serduszka. Od samego początku jego życie naznaczone jest walką… Swoje pierwsze chwile spędził w inkubatorze, wspomagany tlenem… Bardzo dużo chorował… Po pewnym czasie zakwalifikował się do operacji serca. Okazało się, że w samym jego centrum znajduje się tętniak. Żyliśmy z dnia na dzień, z chwili na chwilę, drżąc w obawie o życie naszego dziecka… Jak odłączano aparaturę, saturacja synka gwałtownie spadała… Szymek ma teraz 7 lat. Uczęszcza do przedszkola specjalnego, gdzie ma zapewnione specjalistyczne zajęcia. Jest pod opieką rehabilitanta, logopedy, psychologa, terapeuty wczesnego wspomagania rozwoju. Niestety nie wszystkie zajęcia, których wymaga synek, jesteśmy w stanie opłacić sami…  Szymek na wypukłą klatkę piersiową, potrzebuje kolejnej operacji, bo wraz ze wzrostem syna, żebra mogą przebić jego płuca. Tak bardzo się boimy… Pociesza nas fakt, że pomimo wielu trudności, Szymon jest bardzo pogodnym i radosnym chłopcem. Uwielbia muzykę, taniec, grę w piłkę nożną, rysowanie… Chcielibyśmy, by miał szansę na prawidłowe funkcjonowanie – jak jego rówieśnicy. Czy pomożesz nam mu to zapewnić? Koszty, które musimy pokryć, są ogromne… Szymon musi uczęszczać na hipoterapię, zajęcia na basenie i rehabilitację, bo tylko to daje nadzieję na lepszą przyszłość. Z Waszym wsparciem nie będzie nam aż tak trudno… Prosimy, nie przechodźcie obojętnie! Rodzice

476 zł
Franciszek Dobry
Franciszek Dobry , 4 latka

Padaczka trzyma w szponach naszego synka... Pomóż zawalczyć o zdrowie i całą przyszłość Frania!

Franek urodził się jako zdrowe  dziecko, uzyskał 10 punktów w skali Apgar. Po kilku miesiącach życia ujawniła się u niego encefalopatia pod postacią  padaczki objawowej, która obejmuje ataki padaczkowe z towarzyszącymi jej dodatkowymi symptomami w postaci: zaburzeń intelektualnych, zaburzeń rozwoju ruchu, mowy i pamięci. U syna występują także trudności w skupieniu uwagi, senność, drażliwość, zaburzenia widzenia, ataki silnych przyśpieszeń bicia serca. Reasumując, Franio wymaga 24-godzinnej opieki. Synek nie mówi, nie potrafi sam siedzieć, chodzić ani zjeść... Uczęszczamy z Franiem dwa razy w tygodniu na możliwą w jego stanie podstawową rehabilitację, oraz na zajęcia z neurologopedą. Mocne napady padaczki pojawiają się kilkanaście razy w czasie dnia i nocy. Niektóre z nich potrafią nawet wybudzić Frania ze snu i doprowadzić do skrajnego wyczerpania. Zmartwień wciąż nie ma końca. Lista dolegliwości Franka staje się coraz dłuższa. Życie w bólu i cierpieniu nie omija naszego synka w żadnej minucie. Każdego dnia Franio walczy z bólem, który nie ustępuję mu na krok. Nam rodzicom pęka serce, gdy patrzymy, jak nasze dziecko cierpi. Badanie WES niestety nie wyjaśniło przyczyn i podłoża padaczki, a wdrożone leczenie farmakologiczne wciąż nie przynosi pożądanego rezultatu. Cały czas szukamy diagnozy. Stan Franka zmienia się na coraz gorszy. Rozpoczynamy nowe drogi terapii – w ostatnim czasie terapia Vojty, po czym jesteśmy zmuszeni zatrzymywać się i wykonywać kolejne badania u Frania z uwagi na zmiany zachodzące w jego organizmie. Na ostatniej wizycie 21 października u specjalisty w zakresie ortopedii i traumatologii narządu ruchu zalecono pionizację w odwiedzeniu stawów biodrowych. Jedynym zalecanym nam rozwiązaniem jest zakup kolejnego pionizatora, który będzie dla Franka poprawny w dalszym rozwoju, oraz kolejnym określeniu jego schorzenia. Niestety, koszt takiego sprzętu medycznego przekracza nasze możliwości finansowe, dlatego ponownie prosimy o pomoc. Lekarze obserwując stan Franka rozważają różne scenariusze leczenia. Czekamy na kolejne badanie oceny wskaźnika Reimersa, które określi rozważenie operacji dotyczącej zabiegu kostnego – osteotomii szpotawiącej derotacyjnej bliższego końca prawej kości udowej. Każdy dzień to strach, który rośnie w nas coraz bardziej, nasilone ataki padaczki nie dają o sobie zapomnieć. Zmęczenie w oczach Franka pokazuje, jak bardzo jesteśmy bezradni. Niebawem synek będzie musiał przyzwyczaić się do nowego sprzętu, którym są ortezy. Ortezy będą indywidualnie dopasowane do tego, aby m.in. stabilizować staw skokowy, oraz korygować deformację stóp. Brak werbalnej komunikacji z Franiem utrudnienia każde postępowanie związane z rehabilitacją oraz podstawowymi czynnościami codziennymi.  W ostatnim czasie dużo się zmieniło. Franio będzie miał siostrzyczkę. Z uwagi na prawie 8. miesiąc ciąży nie mogę dźwigać i pomagać w ratowaniu synka w trakcie napadów padaczkowych. Teraz najczęściej to tata Frania się nim zajmuje. W czasie gdy jest w pracy, wspiera nas prywatna opiekunka. Prosimy o wsparcie możliwości sfinalizowania zakupu sprzętu medycznego potrzebnego dla naszego synka. Prosimy o pomoc w możliwości dalszego diagnozowania i prowadzenia rehabilitacji Franka. Dziękujemy za przeczytanie naszej historii. Rodzice Frania ➡️ Wesprzyj Frania poprzez licytacje: Licytacje dla Frania

476,00 zł ( 0,74% )
Brakuje: 63 354,00 zł
Alan Osmulski
Alan Osmulski , 5 lat

W stronę sprawności... Pomóż Alanowi zawalczyć z chorobą!

Gdy patrzę na Alana w głowie mam tylko jedno marzenie – by był zdrowym dzieckiem. Niestety mój synek zmaga się z niepełnosprawnością ruchową i intelektualną, jeden ze specjalistów podejrzewa również autyzm. Mimo że Alan ma już skończone 3 lata, nie chodzi, nie mówi, nie funkcjonuje samodzielnie.  Potrzebuje stałej opieki licznych lekarzy. Alan ma jeszcze rodzeństwo, jednak zaspokojenie potrzeb wszystkich dzieci, zwłaszcza przy chorym dziecku, jest niemożliwe... Leczenie i rehabilitacja Alana są konieczne! Wydatki z tym związane są ogromne, dlatego proszę Was o wsparcie. Każda przekazana złotówka pozwoli zawalczyć mojemu dziecku o pierwszy samodzielny krok, pierwsze słowo... Proszę, wesprzyj naszą walkę! Helena, mama

475 zł
Piotr Tylkowski
Piotr Tylkowski , 43 lata

Przyszłość, której nie trzeba się bać... Pomagamy Piotrowi!

Mam jedno największe marzenie – czuć się zawsze zdrowym, samodzielnym mężczyzną. Nie bać się tego, co przyniesie jutro, wierzyć w to, że lata dobrego życia wciąż przede mną. Niestety, każdego dnia budzę się ze świadomością, że jestem chory. Zmagam się z astmą oskrzelową, mam także problemy z kręgosłupem. Tak naprawdę lęk związany z chorobą nie minie. Jeśli nie będę się leczyć, nie będę brać leków, a także odwiedzać specjalistów, stan mojego zdrowia może bardzo szybko się pogorszyć... Z tytułu chorób nie posiadam renty, dlatego wciąż muszę pracować. Leczenie każdego miesiąca pochłania ogromne sumy, dlatego bardzo proszę Cię o pomoc. Chcę żyć i jak najbardziej cieszyć się tym życiem! Dla mnie każda złotówka może być tą, która sprawi, że moja codzienność może być łatwiejsza! Piotr

474 zł
Samuel Jacob Mendoza-Espinoza
Samuel Jacob Mendoza-Espinoza , 25 lat

Samuel prosi o pomoc! Leczenie w Polsce może go uratować

Urodziłem się z 8. wadami wrodzonymi. Poruszam się na wózku inwalidzkim i z medycznego punktu widzenia jestem w  beznadziejnej sytuacji. Jednak to Polska daje mi nadzieję. Przyjechałem tu na leczniczą terapię, która może mnie uratować.  Od dziecka pasjonuję się językami obcymi i historią świata, więc cieszę się, że teraz mieszkam we Wrocławiu. Chcę podzielić się z Tobą moją historią życia i dziękuję za przyłączenie się do tej akcji solidarnościowej... jeszcze długa droga przede mną. Języki i wiara w Boga wzmacniają mnie i dają nadzieję. Mówię po hiszpańsku, angielsku i samodzielnie uczę się polskiego, niemieckiego, francuskiego i włoskiego. Kiedy miałem 17 lat, wydałem książkę pod tytułem „9 del 9”, która jest krótką opowieścią o zwycięstwie życia i nadziei nad śmiercią. W 2018 roku napisałem 10 projektów mających na celu poprawę jakości życia osób niepełnosprawnych w moim kraju. Zawsze interesowałem się polityką i rzeczywistością społeczną mojego kraju, a także sprawami międzynarodowymi. Jednak nie każdy dzień mojego życia był szczęśliwy... W 2016 roku, po otrzymaniu niewłaściwego leczenia w szpitalu w Peru, zaraziłem się bakteriami wieloopornymi. Uodporniłem się na istniejące antybiotyki, a mój kraj nie był już w stanie mnie wyleczyć. Uratowały mnie moje umiejętności. Dzięki znajomości języków przeczytałem, że w Polsce i innych krajach europejskich istnieje leczenie bakteriofagami, które może zwalczyć oporne bakterie i przywrócić mój system odpornościowy. W 2019 roku nawiązałem kontakt z Instytutem Immunologii i Terapii Doświadczalnej we Wrocławiu. Już dwukrotnie przeszedłem terapię fagową we Wrocławiu i, mimo że leczenie zostało przerwane z powodu pandemii, mój stan zdrowia bardzo się poprawił. Teraz cała moja rodzina mieszka ze mną we Wrocławiu. To już ponad 3 lata jak mieszkamy w Polsce i jestem bardzo wdzięcznym, bo poza leczeniem bakteriofagami, ten kraj dał mi możliwość studiowania na Uniwersytecie Wrocławskim na wydziale politologii. Ponadto, w 2022 roku przeszedłem operację wymiany zastawki komorowo-otrzewnowej. W Peru czekałem na tę operację ponad 10 lat, w ten sposób narażając życie. Bardzo proszę, abyśmy razem sprawili, że ten cud mojego życia stanie się jeszcze większy. Niedługo będę musiał powtórzyć leczenie bakteriofagami...  Mamy jeszcze wiele do zrobienia dla tego świata i moim pragnieniem jest, aby cokolwiek teraz robimy, byśmy robili to z wiarą i oddaniem, ponieważ tylko w ten sposób można uzyskać owocny rezultat. Wszystkim Polakom dziękuję za ciepłe przyjęcie, pomoc i okazane wsparcie! Razem możemy wiele dokonać. Samuel ➡️ Poznaj bliżej Samuela – Facebook ➡️ Poznaj bliżej Samuela – Instagram

474 zł
Maksiu Martynkowski
Maksiu Martynkowski , 4 latka

Maksiu obudził się, obrócił i... złamał nóżkę❗️Potrzebne wsparcie w leczeniu❗️

W ciągu swojego krótkiego życia Maksiu zdążył poznać dużo bólu i cierpienia. Od razu po tym, jak się narodził, zabrano go ode mnie i rozpoczęto przygotowywania do pierwszej operacji.  Podczas operacji na przepuklinę uszkodzone zostały zakończenia nerwowe. Synek stracił czucie w nogach, ale wtedy nie rozumieliśmy, co się stało i dlaczego. O wadach syna dowiedziałam się dopiero na końcu ciąży, także nie mieliśmy czasu na przygotowanie się czy na szukanie lepszych specjalistów.  Kiedy Maksiu miał miesiąc, przeszedł kolejną, drogą operację. Implantowano mu zastawkę, która pomaga mu żyć i którą będzie wymienić na większą. Wtedy były to długie 2 miesiące w szpitalu, niepewność i brak wiedzy jak teraz funkcjonować czy gdzie szukać specjalistów… Na naszą pierwszą rehabilitację trafiliśmy, jak synek miał 5 miesięcy. Byliśmy tylko zagubionymi rodzicami, nie wiedzieliśmy, czego Maksiu potrzebuje, wybieraliśmy ośrodek na podstawie opinii, zaczęliśmy masaże, procedury, elektrostymulacje w naszej miejscowości. Szliśmy cały czas do przodu, choć małymi kroczkami.  Wtedy rozpoczęła się wojna i musieliśmy opuścić swój dom. Przyjechaliśmy do Polski i pewnego dnia, kiedy Maksiu miał 1,5 roku, obudził się, przewrócił się w łóżku i... złamał nóżkę. Ale ponieważ synek nie ma czucia w dolnej części ciała, nawet nie odczuł bólu. Tak dowiedzieliśmy się, że ma bardzo kruche kości i musimy uważać.  Maksiu nie mówi, nie siedzi bez pomocy, cały czas się przewraca. Nie chodzi, tylko pełza. Nie może nawet pobawić się sam, cały czas potrzebuje naszej pomocy. Do tego jego stawy zaczynają sztywnieć. Jeśli się tym nie zajmiemy, synek nigdy nie stanie na nogach! Żeby można było przynajmniej część ćwiczeń wykonywać w domu, potrzebny jest sprzęt, który jest bardzo drogi. My z mężem niestety nie jesteśmy w stanie zapewnić tego wszystkiego dla dziecka. Pracuje tylko mąż, gdyż ja cały czas opiekuję się Maksiem. Bardzo chcemy pomóc mu żyć pełnym życiem. Nigdy w życiu nie prosiliśmy o pomoc, ale teraz naprawdę bardzo jej potrzebujemy. Mam nadzieję, że dzięki Państwa pomocy uda się, przynajmniej odrobinę, poprawić komfort życia synka. Wierzę również, że nastanie taki czas, że będziemy mogli kiedyś odwdzięczyć się ludziom, którzy pomogą naszemu dziecku! Rodzice

474 zł
Mieszko i Kornel Sawa
Mieszko i Kornel Sawa , 5 lat

Łączy ich dzień urodzin i trudna walka o sprawność❗️Mieszko i Kornel proszą o pomoc❗️

Jesteśmy rodzicami dwóch uroczych chłopców ze zdjęcia powyżej. To Mieszko i Kornel – wcześniaki zmagające się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Od chwili przyjścia na świat, ich życie jest pełne wyzwań. Każdego dnia walczą z ograniczeniami, które stają im na drodze do normalnego dzieciństwa. Pełni wdzięczności, ale i nadziei, znów prosimy Was o pomoc w ich drodze do lepszego i bardziej samodzielnego życia! Chłopcy rosną, a ich potrzeby wraz z nimi. W ich życiu wydarzyło się coś przełomowego! Zostali zakwalifikowani do SDR, operacji, której celem jest zmniejszenie spastyczności i znaczna poprawa sprawności ruchowej. Kornelek jest już po operacji, która odbyła się w sierpniu tego roku. Wykonaliśmy ją w Polsce, w Szczecinie u najlepszego z najlepszych – dr Lickendorfa. Mieszka czeka to samo, już na początku przyszłego roku.  Teraz skupiamy się na rehabilitacji Kornela – jego ciało musi nauczyć się funkcjonowania bez spastyki i wypracować nowe, prawidłowe wzorce chodu. Najbardziej kluczowy jest pierwszy rok od operacji, to teraz możemy najwięcej osiągnąć. Widzimy już fantastyczne efekty, nie możemy ich zaprzepaścić!  Mieszko przygotowuje się do tego samego zabiegu – już na początku przyszłego roku! Zanim to się wydarzy, ważne jest, by wzmocnił mięśnie tułowia i osiągnął jak najlepsze zakresy ruchu w nóżkach. Chłopcy potrzebują specjalistycznej rehabilitacji, dodatkowych wizyt u specjalistów, badań, sprzętu rehabilitacyjnego. Koszty są ogromne, szczególnie że wszystko jest razy dwa... Oprócz walki o jak najlepszą sprawność walczymy z innymi skutkami wcześniactwa. Mieszko ma zaburzenia rytmu serca, niedomykalność zastawki mitralnej, jest w trakcie dokładnej diagnostyki kardiologicznej. U Kornela postawiono podejrzenie rozszczepu krtani. Jest po opieką foniatry i czeka na rozszerzone badania, które trzeba niestety wykonać w znieczuleniu. Niestety, chłopcy zaczynają dostrzegać różnice pomiędzy sobą, a swoimi rówieśnikami. Często pytają: Dlaczego chodzimy inaczej? Te pytania łamią nasze serca, ponieważ jako rodzice marzymy o jak najlepszym życiu dla naszych dzieci. Chcemy, aby mogły biegać, bawić się i cieszyć się życiem tak jak inne dzieci. Chcemy także, żeby spełniali swe marzenia, a mają ich mnóstwo! Są bardzo inteligentni, zawsze uśmiechnięci i świadomi swojej niepełnosprawności... Zaskakują nas każdego dnia. Wszystkie środki zebrane z poprzedniej zbiórki, która była dla nas prawdziwym cudem i zostały wykorzystane na 100 %. Wierzymy, że i tym razem wsparcie płynące prosto z Waszych serc, pomoże nam zapewnić chłopcom wszystko, czego potrzebują do dalszego rozwoju! Bardzo prosimy o każdą złotówkę, udostępnienie tej zbiórki i dobre słowa, które za każdym razem przekazujemy Kornelowi i Mieszkowi!  Rodzice małych Wielkich Wojowników

474,00 zł ( 0,44% )
Brakuje: 105 909,00 zł
Aleksandra Dybał
12 dni do końca
Aleksandra Dybał , 8 lat

Wcześniactwo nie może być wyrokiem! Pomóż!

Nie tak miała rozpocząć się nasza wspólna przygoda. Od pierwszych chwil życia zbyt mała, zbyt niegotowa Olunia walczyła o swoje życie i sprawność.  Myślałam, że córeczka przyjdzie na świat o czasie. Niestety, córka jest wcześniakiem, urodziła się w 33 tygodniu ciąży. Z powodu przedwczesnego porodu córeczki musieliśmy zacząć rehabilitować ją już od trzeciego miesiąca życia. Tylko dzięki swojej determinacji, a także pracy ze specjalistami w wieku 3,5 roku zaczęła chodzić. Każdego dnia walczymy o samodzielność, jednak ta walka pochłania ogromne pieniądze. Każda przerwa, chwila zwątpienia, mniejsza ilość godzin rehabilitacji daje nam do zrozumienia, że nie ma na to miejsca w naszej walce. Leczenie pozwala Oli w każdy dzień wchodzić z większą pewnością — dlatego to tak bardzo dla nas ważne!  Przed nami dużo pracy, długa droga, na końcu której znajduje się upragniony cel — sprawność! Bardzo proszę, pomóż jej w pełni cieszyć się dzieciństwem! Monika, mama

471 zł
Dąbrówka Olejnik
14 dni do końca
Dąbrówka Olejnik , 38 lat

Kosztowna terapia szansą na pokonanie raka❗️Pomoc dla Dąbrówki❗️

Od 10 lat walczę z wieloma chorobami. Ale do zeszłego roku nie było wśród nich takiej, która chciałaby odebrać mi życie… Niestety od czerwca 2023 muszę mierzyć się z nowotworem złośliwym piersi. Jest mi niezwykle trudno prosić Was o wsparcie, ale nie mam innego wyjścia. Pomóżcie mi pokonać raka! Za mną już dekada ciągłych wizyt lekarskich, hospitalizacji, operacji. Cierpię na chorobę Crohna, a także na chorobę Addisona i Zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Rok temu spadł na mnie kolejny cios i diagnoza nowotworu. A myślałam, że wyczerpałam już limit pecha… Rak śluzowokomórkowy to rzadka postać nowotworu. W ciągu roku diagnozuje się go w Polsce u kilku pacjentek. Zazwyczaj po pięćdziesiątce. Ja mam 38 lat i dwójkę nastoletnich dzieci, które chcę wprowadzić w dorosłość. Boję się, że nie będzie mi to dane. Walka z chorobą jest strasznie wyczerpująca. W sierpniu przeszłam obustronną mastektomię, a w październiku konieczne było wycięcie zajętych komórkami nowotworowymi węzłów chłonnych. Później przyszedł czas na chemioterapię. Niestety okazała się ona nieskuteczna. Pod pachą pojawił się kolejny guz! Rozpoczęłam radioterapię, ale już po pierwszym dniu nasiliły się stany zapalne przewodu pokarmowego. Mimo tego nie mogę jej przerywać, co wiąże się z ogromnym cierpieniem... Istnieje leczenie, które może mnie od niego wybawić, które nie uszkadzałoby innych tkanek. To protonoterapia, którą mogłabym przejść w Pradze. Na drodze stają jednak finanse. Koszt terapii to kilkaset tysięcy złotych!  Do tej pory robiłam wszystko, żeby samodzielnie opłacać leczenie. Jestem nauczycielką, brałam dodatkowe lekcje, zlecenia. Konieczne było też wzięcie kredytów. Lata walki o zdrowie kosztowały mnie i moją rodzinę fortunę. Nie jestem więc w stanie wyłożyć takich środków. Ze ściśniętym sercem muszę prosić o pomoc. Nowe leczenie dałoby mi nadzieję na pokonanie choroby i przestałoby niszczyć mój układ pokarmowy. Marzę o tym, żeby móc opiekować się w pełni moimi dziećmi, a od września wrócić do pracy w szkole. Wiem, że razem możemy zdziałać wiele! Proszę, bądźcie ze mną w tych trudnych chwilach! Dąbrówka

471,00 zł ( 0,13% )
Brakuje: 345 278,00 zł