Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Marcin Dorawa
Marcin Dorawa , 29 lat

W mojej nodze jest DZIURA❗️ Proszę, pomóż mi❗️

Mam 27 lat. W ciągu jednej chwili moje życie drastycznie się zmieniło. W wyniku wypadku samochodowego w 2017 roku doznałem rozległych obrażeń – złamanie w obrębie oczodołu, krwiak przymózgowy, afazja… A to był dopiero początek tragedii. Rok po wypadku rozwinęła się u mnie zakrzepica żył głębokich prawej nogi. Przebywałem wtedy za granicą i spędziłem tydzień w szpitalu w Rumunii. Po leczeniu wydawało się, że wszystko jest w porządku… Niestety, to była tylko cisza przed burzą. Po powrocie do Polski doszło do zawału płuc, prawa noga napuchła i pojawił się ogromny, paraliżujący ból. Spędziłem kolejne 2 tygodnie w szpitalu i od pół roku przebywam na zwolnieniu lekarskim. Już do końca życia będę musiał przyjmować tabletki przeciwzakrzepowe. Przez zakrzepicę i owrzodzenie moja noga nie chce się goić. Jest w niej dosłowna dziura! W tej sytuacji nie jestem w stanie pracować. Leki przeciwzakrzepowe sprawiają, że każdy uraz może skończyć się dla mnie krwotokiem. Noga cały czas boli i puchnie, a niedługo kończy mi się okres zwolnienia… Oszczędności się kurczą, a wydatki wzrastają z każdym dniem. Pieniądze, jakie pobieram z zasiłku, nie wystarczają na pokrycie kosztów leczenia. Wciąż staram się o przyjęcie na rehabilitację, ale czas oczekiwania jest naprawdę długi. Nigdy nie myślałem, że przyjdzie mi w taki sposób prosić o pomoc, ale to dla mnie jedyna szansa. Muszę dbać o rodzinę, narzeczoną. Bez Waszej pomocy moje życie zamknie się w bólu… Marcin

486 zł
Bartłomiej Kazimierczak
Bartłomiej Kazimierczak , 8 lat

Bartuś walczy od pierwszych dni życia! Prosimy o Twoje wsparcie!

Gdy lekarze nagle zadecydowali o zakończeniu ciąży, byliśmy przerażeni. Nasze bliźniaki, Wojtuś i Bartuś, przyszli na świat w 34 tygodniu ciąży. Wojtuś szybko doszedł do siebie, jednak Bartek nie miał tyle szczęścia… Synek urodził się z bardzo niską masą urodzeniową, w zamartwicy, z dużym niedotlenieniem… W drugiej dobie życia doszło u niego do wylewów wewnątrzkomorowych. Później dopadły go chyba wszystkie możliwe konsekwencje wcześniactwa… Bartuś przez 3 miesiące walczył o życie. Jest z nami, jednak za swoją wygraną płaci ogromną cenę. Podczas gdy Wojtuś może cieszyć się normalnym dzieciństwem, Bartuś musi na wszystko ciężko pracować. Niestety, diagnozy, z którymi przyszło mu się mierzyć, to trudni przeciwnicy. U synka zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce, padaczkę lekooporną i całkowity brak nerwu wzrokowego. Bartuś nie widzi, nie chodzi, w zasadzie nic nie jest w stanie zrobić samodzielnie… Potrzebuje ciągłej rehabilitacji, leczenia i wsparcia. Bartek od początku korzysta z wielospecjalistycznej opieki, którą w dużej mierze zapewniamy mu z własnej kieszeni. Rehabilitacja, terapie wspierające rozwój, wizyty u lekarzy – to wszystko kosztuje bardzo dużo, a przecież jesteśmy rodzicami trójki, a nie jednego dziecka. Nasz syn rośnie i zmienia się. Z upływem czasem potrzebuje specjalistycznych sprzętów, które pomogą w jego rehabilitacji i codziennym funkcjonowaniu. Niestety, ich koszt wykracza poza nasze możliwości. Dlatego z serca prosimy o Wasze wsparcie. Życie wystawiło Bartusiowi rachunek za zdrowie. Nasz syn płaci za nie cierpieniem, ciężką pracą i heroiczną walką o każdy postęp. Proszę, pomóżcie nam zapewnić mu wszystko, co sprawi, że jego codzienność będzie choć trochę łatwiejsza. Rodzice

485 zł
Antoni Własiuk
Antoni Własiuk , 8 lat

Choroba, która zabiera dzieciństwo

Chciałabym, by choroba wreszcie odpuściła. Aby mój synek mógł się rozwijać, jak każde inne, zdrowe dziecko. Aby rozumiał swoje emocje, nie bał się ani ich, ani świata, który go otacza... Antoś zmaga się z OCD, ma także zdiagnozowane autoimmunologiczne zapalenie mózgu... W lepszych okresach jest pogodnym, towarzyskim dzieckiem. Lubi spotykać się z kolegami. Jednak, kiedy przychodzi gorszy moment, codzienność z synem jest niesamowicie trudna, pochłania całą moją energię. Po infekcjach jesienią i zimą zachowuje się bardzo agresywnie i ma ogromny lęk przed wyjściem do przedszkola. W czasie choroby i po jej przebyciu dochodzą mu obsesje i kompulsje, a te zamykają go w domu. OCD bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie, po leczeniu przeciwzapalnym nastąpiła jednak znaczna poprawa. Jeśli tylko zdobędziemy środki, by móc je kontynuować, najprawdopodobniej ustąpi większość, a może i wszystkie zaburzenia. Tylko kilkoro lekarzy w Polsce zajmuje się leczeniem autoimmunologicznego zapalenia mózgu, które musimy prowadzić w większości prywatnie. Badania, leki, suplementy, wizyty lekarskie pochłaniają sporą część domowego budżetu. Koszty leczenia są dla nas zbyt duże. Prosimy o pomoc! Kinga i Tomasz, rodzice

483 zł
Roman Kowalczyk
Roman Kowalczyk , 67 lat

Cukrzyca zabrała mu stopę! Pomóżmy zatrzymać tę podstępną chorobę...

Zwykłe skaleczenie w stopę zdiagnozowało niebezpieczną chorobę, a następnie pociągnęło za sobą niewyobrażalne konsekwencje… Z osoby pełnosprawnej mój teść z dnia na dzień stał się niepełnosprawny i potrzebuje wózka inwalidzkiego, aby móc się przemieszczać. Dla do tej pory silnego mężczyzny, głowy rodziny, ta wiadomość była druzgocąca. Roman podczas wykonywania codziennych czynności stracił równowagę i skaleczył się w nogę. Niby nic nadzwyczajnego, ale rana ta nie chciała się goić. Nie wyglądało to dobrze, ale przecież to zwykła rana, więc cóż się może wydarzyć? Niestety stało się najgorsze! W 2022 roku tuż przed świętami Bożego Narodzenia trafił do szpitala z gangreną dużego palca u stopy. Konieczna była wręcz amputacja! Jak się okazało, było to wynikiem nieleczonej cukrzycy, o której teść nic nie wiedział!    Już na drugi dzień po zabiegu został wypisany do domu bez leków, jedynie ze wskazaniem, że ma się udać do diabetologa i poradni stopy cukrzycowej. Terminy na NFZ niesamowicie odległe, jednak nie miało to wówczas większego znaczenia, ponieważ zaledwie po kilku dniach ponownie trafił do szpitala. Rana w domu się nie goiła. Powstała kolejna martwica na stopie. W szpitalu początkowo wycięto tylko martwe tkanki. Jednak poziom cukru we krwi i wysokie ciśnienie, były oporne na wdrożone leczenie, co spowodowało, że ostatecznie amputowano mu nogę poniżej kolana! Na ten moment zorganizowaliśmy wózek inwalidzki. Chcemy jednak ułatwić mu powrót do nowej rzeczywistości. Zrobimy wszystko, by monitorował stan swojego zdrowia, aby na tym zakończyć te straszliwe konsekwencje cukrzycy. Dlatego też zwracamy się do Was, ludzi o dobrym sercu o pomoc w zakupie protezy na nogę oraz profesjonalnego sprzętu m.in. do monitorowania poziomu cukru we krwi, ewentualnej protezy stopy oraz niezbędnych leków i prywatnych wizyt lekarskich. Wiemy, że czasy są ciężkie, dlatego będziemy wdzięczni za każdą, nawet symboliczną kwotę. Synowa Beata z rodziną Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.   

483,00 zł ( 0,56% )
Brakuje: 84 624,00 zł
Muslim i Sanżar Kuanyshbek
Muslim i Sanżar Kuanyshbek , 13 lat

Walczymy o samodzielne kroki naszych dzielnych synów! Pomocy!

Chodzenie. Zwykła czynność, o której nie myślimy zbyt często. W przypadku dwójki naszych dzieci to jednak wielkie marzenie. Prosimy, pomóżcie nam, aby nasi synowie mogli poruszać się samodzielnie! Obie ciąże były absolutnie bezproblemowe. Nic w wynikach badań nie budziło niepokoju lekarzy. I jeden i drugi syn urodzili się zupełnie zdrowi.  Niestety, gdy Sanżar skończył dwa miesiące, dowiedzieliśmy się, że coś jest nie tak. Od piątego miesiąca życia cały czas jest leczony, ale nie widać znaczących efektów. Trochę pomaga mu tylko rehabilitacja… Syn ma już 12 lat, zdiagnozowane dziecięce porażenie mózgowe, wadę postawy ciała i angiopatię siatkówki. Po pierwszy synku - przyszła na świat nasza córka. Na szczęście nic jej nie jest, jest zdrowa i chodzi do szkoły. W 2017 roku urodził się nasz najmłodszy syn – Muslim. Kiedy dowiedzieliśmy się, że również ma dziecięce porażenie mózgowe, przeżyliśmy prawdziwe załamanie… Oprócz tego cierpi też na: encefalopatię niedotlenieniowo-niedokrwienną, zespół nadciśnienia, opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Szukaliśmy już możliwości leczenia w różnych częściach Kazachstanu, żeby nasze dzieci w końcu mogły chodzić, być jak najbardziej samodzielne. W tym roku skontaktowaliśmy się z lekarzami ze szpitala w Ankarze. Po zapoznaniu się z dokumentacją dają oni duże szanse na wyleczenie naszych synów. Koszty są jednak ogromne… Bardzo prosimy o wsparcie. Wydajemy wszystko, co mamy na leczenie naszych dzieci. Ostatnio pojawiła się nadzieja na lepszą przyszłość chłopców. Proszę, pomóżcie im! Tak bardzo chcemy, żeby mogli biegać i bawić się na własnych nogach.  Rodzice

480,00 zł ( 1,06% )
Brakuje: 44 414,00 zł
Krystyna Karbowiak
Krystyna Karbowiak , 73 lata

Powódź zniszczyła mój dom! Boję się nadchodzącej zimy...

Od niszczycielskiej powodzi minęło już kilka tygodni, jednak my, poszkodowani, cały czas zmagamy się z jej konsekwencjami. Zbliża się zima, a parter mojego domu wciąż jest zawilgocony i nie nadaje się do zamieszkania… Największa fala przyszła w nocy z 15 na 16 września. Mieszkam w pobliżu zapory, więc mój dom bardzo ucierpiał. Zniszczone zostały fundamenty, ściana nośna domu, a cały parter, który był wtedy remontowany, został doszczętnie zalany. Straciłam także piec – źródło ogrzewania! Po wielu dniach intensywnej pracy udało się w końcu pozbyć zalegającej w domu i piwnicy wody. Było to możliwe dzięki pomocy rodziny i ludzi dobrego serca! Niestety, mimo upływającego czasu i nieustannego osuszania, ściany i podłoga domu cały czas są wilgotne. Bardzo boję się nadchodzącej zimy…  Koszty osuszenia domu i remontu już przekraczają moje możliwości finansowe, a wydatki się nie kończą… Z całego serca proszę Was więc o wsparcie! Wierzę, że dobro, które wyślecie w świat, wróci do Was ze zdwojoną mocą!  Krystyna

480,00 zł ( 0,75% )
Brakuje: 63 350,00 zł
Antonina Kubacka
Antonina Kubacka , 8 lat

Dzisiaj możesz wpłynąć na przyszłość Antosi. Możesz sprawić, że będzie różowa!

O zdrowie naszej córeczki walczymy już od 7. lat! Dzięki Wam mogliśmy zapewnić Antosi rehabilitację, która bardzo jej pomogła. Musimy ją kontynuować, dlatego prosimy Was o wsparcie…  Nasze dziecko urodziło się jako wcześniak. Nic jednak nie wskazywało, że jej stan jest tak poważny. Wszystko zaczęło się od obniżonego napięcia mięśniowego i silnych napadów płaczu…  Lekarze próbowali uspokoić nasze obawy. Jesteśmy rodzicami, znamy naszą córkę i czuliśmy, że coś jest nie tak. Gdy Antosia miała roczek pojawiły się pierwsze napady padaczkowe. Odbijaliśmy się od drzwi wielu specjalistów, aby poznać przyczynę. Rzeczywistość okazała się jeszcze trudniejsza. Nasza mała dziewczynka ma mózgowe porażenie dziecięce!  Z Waszą nieocenioną pomocą zaczęła uczęszczać na rehabilitację, dzięki której zrobiła ogromne postępy! Nauczyła się stawiać stopy na ziemi i poprawiła swoje umiejętności grafomotoryczne. W ramach naszych możliwości korzystamy z terapii w prywatnym gabinecie, niestety koszty dodatkowej rehabilitacji znacznie przewyższają nasze możliwości finansowe.  Zwłaszcza teraz nie możemy przerwać rehabilitacji! Jest jeszcze tyle rzeczy do usprawnienia! Antosia nadal ma trudności z utrzymaniem równowagi. Trzeba także poprawić jej chód.   Zależy nam, aby nasza córka opanowała podstawowe umiejętności. Tylko wtedy poradzi sobie w przyszłości. Wiemy, że jest to możliwe, ale tylko z Waszą pomocą! Rodzice Antosi

477,00 zł ( 2,24% )
Brakuje: 20 800,00 zł
Ilja Kowtun
Ilja Kowtun , 5 lat

4-latek w szponach autyzmu – Potrzebna pomoc❗️

Mój synek ma 4 latka i orzeczenie o niepełnosprawności i całościowych zaburzeniach rozwoju. Wiem, że wielu osobom jest ciężko, wielu potrzebuje pomocy, ale życie nie raz sprawia, że ciężko mi nadążyć. Dlatego proszę o pomoc. Przyjechaliśmy do Polski ponad rok temu i tutaj przyszła diagnoza. Teraz synek od ponad roku chodzi do przedszkola integracyjnego, posiada kształcenie specjalne i chodzi do przystosowanej szkoły dla dzieci takich jak on. Chciałabym, by mógł uczestniczyć jeszcze w innych zajęciach – integracji sensorycznej, może też logopedycznych, jak polecają nauczyciele. Widzę w nim naprawdę duży potencjał, wierzę z całego serca w jego postępy, ale od czasu do czasu ten rozwój się cofa… Obecnie czekamy też na wyniki badań genetycznych. Ale do tego czasu nie chciałabym rezygnować z terapii i leczenia synka z tak błahego powodu, jakim są pieniądze. Dlatego proszę o choć najmniejsze wsparcie, by Ilja w przyszłości mógł funkcjonować samodzielnie. Mama

477,00 zł ( 7,32% )
Brakuje: 6 034,00 zł
Alan Dorobisz
Alan Dorobisz , 7 lat

Pragniemy jedynie, by cieszył się dzieciństwem jak inne dzieci – Pomocy❗️

Alan walczy codziennie z wieloma przeciwnościami, jakie stawia przed nim choroba. Nie poddaje się łatwo, to mały wojownik. Chce żyć, bez powikłań i chorób. To jest jego największe marzenie w tej chwili. A naszym jest sprawić, by się spełniło. Stan przedcukrzycowy — walczymy o każdy dzień bez kilku zastrzyków dziennie do każdego posiłku, jakie będzie musiał przyjmować w postaci insuliny. Na chwile obecną Alan mierzy cukier 10 razy na dobę. W nocy czuwamy, bo nie wiadomo, dlaczego syn wpada w hipoglikemie nocne. Wybudzany ze snu co noc w celu pomiaru cukru rano dzielnie wstaje do szkoły. Rozwiązaniem jest system CGM, jednak Alanowi nie należy się jeszcze refundacja. Druga diagnoza to dysbioza — choroba jelit. Doprowadza do reakcji w postaci wielu ataków i wgłobienia jelita. Jest to ostry stan chorobowy, polegający na wsunięciu się jednego odcinka jelita w drugi. Szybkie rozpoznanie i leczenie pozwala uniknąć martwicy jelit, a tym samym konieczności przeprowadzenia interwencji chirurgicznej. Z tej przyczyny prowadzimy wysokozaawansowane leczenie mikroflory jelitowej, które wymaga bardzo ograniczonej diety. Przypuszczamy, że to stan zapalny jelit doprowadził do procesu autoagresji niszczącego trzustkę. Od narodzin Alan jest obarczony chorobami z grupy autoagresji immunologicznej. Posiada bielactwo, co też stanowi psychiczny dyskomfort. Nie raz musiał mierzyć się z brakiem akceptacji ze strony rówieśników... Dodatkowo posiada orzeczenie o kształceniu specjalnym ze względu na afazję oraz zaburzenia sensoryczne, przez co wymaga zajęć z psychologiem, neurologopedą, terapeutą zaburzeń Si, oraz rehabilitantem. Pragniemy pomóc naszemu synowi odzyskać radość dzieciństwa, aby mógł je przeżywać jak inne dzieci. Ale miesięczne koszty diagnostyki i leczenia Alana są bardzo duże. Dlatego prosimy o wsparcie – wpłatę, dobre słowo lub udostępnienie zbiórki. Każdy gest dobroci przyczyni się do dalszej możliwości leczenia i lepszego życia. Z góry dziękujemy za Państwa życzliwość i pomoc. Rodzice Alana

476 zł