Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Ewa Czerwińska
Ewa Czerwińska , 56 lat

Ewa codziennie zmaga się z niepełnosprawnością... Pomóż w walce o zdrowie!

Nigdy nie sądziłam, że moje życie potoczy się w ten sposób. Nie podejrzewałam, że w ciągu zaledwie paru dni stanę się osobą potrzebującą codziennej pomocy i wsparcia najbliższych… Niestety, tak się właśnie stało. Cały mój dramat rozpoczął się już w 2016 r. To właśnie wtedy pojawił się pierwszy napad padaczki. Straciłam przytomność i natychmiast przewieziono mnie do szpitala. Przy wypisie otrzymałam zalecenie, aby udać się na wizytę do neurologa oraz wykonać rezonans magnetyczny głowy.  Po wykonaniu szeregu zaleconych badań znaleziono dwa tętniaki w mózgu. Jeden z nich kwalifikował się do natychmiastowej operacji. Mój świat się zawalił. Po operacji zaklipsowania tętniaka mój stan zdrowia nagle się pogorszył. Doszło do niedowładu prawostronnego oraz wystąpienia afazji. Nagle stałam się w pełni zależna od pomocy mojego męża. Mam trudności w codziennym funkcjonowaniu, nie mogę sama wyjść z domu, zrobić obiadu czy przyjąć leków. To właśnie mąż czuwa nad tym wszystkim i jest moim największym wsparciem, mimo tego, że sam jest bardzo chory. W walce o zdrowie potrzebuję regularnej i nieprzerwanej rehabilitacji. Niestety, jest ona bardzo kosztowna i nie jesteśmy w stanie samodzielnie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego. Aktualnie nie mamy żadnych dochodów – ja nie mogę pracować ze względu na stan zdrowia, a mąż ze względu na to, że zajmuje się schorowaną żoną.  Orzeczono u mnie niepełnosprawność w stopniu znacznym, a w mojej głowie nadal pozostał jeden tętniak. Pomimo tak ciężkiego stanu zdrowia, nie została mi przyznana renta ani zasiłek. Z całego serca proszę Was o wsparcie. Proszę, pomóżcie mi walczyć o powrót do zdrowia. Wierzę, że dzięki rehabilitacji uda się, choć częściowo, poprawić moją sprawność.  Ewa

625 zł
Gabryś Brzeziński
Gabryś Brzeziński , 3 latka

Pomagamy Gabrysiowi walczyć o przyszłość❗️

Jesteśmy rodzicami dwójki cudownych dzieci. Gabryś jest naszym pierwszym dzieckiem, jednak przed nim straciliśmy 3 ciąże. Długa i ciężka walka dała nam Cud, naszego kochanego Synka Niestety, w listopadzie 2023 roku nasz Gabryś otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności z powodu całościowych zaburzeń rozwoju. Wcześniejsza diagnoza psychiatry już i tak wywróciła nasze życie do góry nogami –  autyzm. Gabryś nie mówi. Udało nam się zapisać go do specjalistycznego przedszkola, ale w jego stanie to tylko kropla w morzu. Szukamy możliwości leczenia i indywidualnych terapii gdzie się da, ale zawsze trafiamy na jedną przeszkodę. Wszystko to jest bardzo drogie. Synek nie jest samodzielny. Potrzebuje naszej pomocy nawet w najprostszych czynnościach – jedzeniu, ubraniu się... Każdy dzień to walka o jego samodzielność i przyszłość. Nasza sytuacja jest ciężka. Podnosimy się po bardzo trudnych chwilach, ja 3 miesiące po porodzie jeszcze nie mogę pracować, a mąż z całych sił szuka zatrudnienia, by można było pogodzić leczenie, rehabilitację i życie codzienne. A nie możemy przerwać terapii i rehabilitacji Gabrysia. Dlatego zwracamy się z gorącą prośbą o pomoc. Każda wpłata, nawet najmniejsza, to ogromny gest dobrego serca. Dzięki temu będziemy mogli zapewnić Gabrysiowi niezbędne leczenie i terapię, by w przyszłości mógł być samodzielny. To nasze największe marzenie, które razem możemy spełnić. Rodzice Gabrysia

625 zł
Iga Kasprzyk
Iga Kasprzyk , 5 lat

Pomóż nam zapewnić Iguni lepszą przyszłość!

Nasza córeczka Iga przyszła na świat dokładnie 11 lutego 2019 roku. Wypełniła nasze serca miłością, a każdy jej uśmiech dawał motywację do życia. Niestety córeczka od swoich najmłodszych lat boryka się z licznymi problemami zdrowotnymi, które wymagają kompleksowej opieki genetycznej... Po szczegółowych badaniach u naszego dziecka zdiagnozowano wadę genetyczną, która objawia się wieloma problemami rozwojowymi… Igunia ma trudności z rozwojem mowy czynnej oraz z koordynacją ruchową. Boryka się z problemami z utrzymaniem równowagi, ma trudności w nauce oraz zaburzenia behawioralne i komunikacyjne. Aby córka mogła rozwijać się i funkcjonować jak jej rówieśnicy, potrzebuje stałej opieki specjalistów w tym neurologów, genetyków, a także terapeutów zajęciowych. Wymaga specjalistycznej rehabilitacji, terapii zajęciowej oraz logopedycznej. Koniecznie jest także kontynuowanie badań genetycznych w celu monitorowania stanu zdrowia Iguni i dostosowywania odpowiedniego leczenia. Niestety to wszystko wymaga ogromnych nakładów finansowych. Chcielibyśmy móc zapewnić Idze potrzebne leczenie i rehabilitację, jednak bez Waszego wsparcia nie damy rady! Każda nawet najmniejsza jest dla nas niezwykle cenna. Daje szansę naszej córeczce na lepszą przyszłość! Rodzice Igi

625 zł
Natalia Przytuła
5 dni do końca
Natalia Przytuła , 31 lat

REHABILITACJA - tylko tyle i aż tyle! Proszę o pomoc...

Od urodzenia cierpię na mózgowe porażenie dziecięce, niedowład czterokończynowy i niestabilność szyjną. Moje życie to ciągły ból i strach o przyszłość… Muszę być także pod opieką neurochirurga, ponieważ od dwóch lat mam duże dolegliwości bólowe kręgosłupa. W styczniu lekarze operowali rwę kulszową. Myślałam, że na tym się skończy, ale niestety nie! W czerwcu upadłam, a to przekreśliło wcześniejsze operacje! Zapadła decyzja, że muszę przejść kolejny zabieg! Sale szpitalne i bloki operacyjne są mi już dobrze znane. Trzy lata temu miała miejsce jeszcze inna operacja z powodu uszkodzenia nerwu strzałkowego w obu nogach oraz stopy końsko-szpotawej.  Przeszłam wiele operacji. Mój powrót do w miarę normalnego życia i poprawy funkcjonowania może mi zapewnić tylko stała i intensywna rehabilitacja pod okiem profesjonalnych terapeutów. Taką kompleksową formą ćwiczeń są wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne.  One są dla mnie wybawieniem i nadzieją. Na razie mogę jednak tylko o nich marzyć, ponieważ nie stać mnie na ich opłacenie. Na co dzień muszę być pod stałą opieką wielu specjalistów: neurologa, okulisty, ortopedy, neurochirurga, otolaryngologa. Często są to wizyty prywatne, za które muszę zapłacić.  Zwracam się z apelem o wsparcie finansowe, abym dalej mogła korzystać z leczenia i opieki zdrowotnej. Tylko wtedy będę miała szansę na wzmacnianie mojej sprawności i samodzielności. Tylko tyle i aż tyle! Natalia

624 zł
Leon Pilarski
Leon Pilarski , 6 lat

Wspomóż walkę z autyzmem❗️Razem dla Leonka❗️

Jestem mamą 5-letniego Leosia. To cudowny, radosny chłopiec, który musi mierzyć się z okrutną diagnozą – autyzmem.  Leoś uwielbia się uczyć, poznawać świat, uczęszczać na terapie. Ciągle mu mało! Niestety, mierzy się też z szeregiem konsekwencji swoich problemów zdrowotnych. Synek nie potrafi odczytać emocji innych dzieci, bardzo lubi stawiać na swoim i chce, by wszystko wyglądało tak, jak sobie zaplanował. Wszelkie odmowy są trudne do zaakceptowania. Leoś potrzebuje wielu specjalistycznych terapii, by móc poradzić sobie w otaczającym go świecie.  Bardzo nie chcę, by synek żył w kręgu niezrozumienia i samotności. Musi pracować więcej, niż jego rówieśnicy, ale wcale go to nie zniechęca, ma mnóstwo zapału do pracy! Dotychczasowa terapia przynosi wspaniałe rezultaty, dlatego tak ważne jest, by ją kontynuować. Niestety, wszystko, co niezbędne, generuje ogromne koszty! Dlatego potrzebujemy pomocy, by zapewnić synkowi samodzielną, sprawną przyszłość. Otworzysz swoje serce dla Leonka? Rodzice Leona

624 zł
Rafał Kudryś
Rafał Kudryś , 43 lata

Potrzeba niewiele, by codzienność po tragedii wróciła na właściwe tory – Pomagamy Rafałowi❗️

Nigdy nie zapomnę tamtego dnia. Dnia, w którym zmieniło się wszystko...  Z ustaleń policji wynika, że po wyjściu z łuku na prostym odcinku kierowca stracił panowanie nad autem, wypadliśmy z drogi i dachowaliśmy moją stroną auta. W taki sposób szesnaście lat temu straciłem to co tak ważne dla każdego człowieka – sprawność. Przeżyłem wypadek samochodowy. Od tego czasu już nigdy nie stanąłem nogach o własnych siłach.  To nieszczęśliwe wydarzenie zakończyło się dla mnie urazem rdzenia kręgosłupa w odcinku szyjnym tzw. tetraplegia. Dziś muszę uczestniczyć w regularnych rehabilitacjach, by stale poprawiać swoją i sprawność i nie zaprzepaścić tego, co przez te wszystkie lata już zdołałem wypracować. Niestety, to nie koniec batalii. Mój obecny wózek, który przetrwał już 11 lat, wymaga teraz zastąpienia. Nowy wózek nie tylko poprawi moją mobilność, ale także umożliwi mi skuteczniejsze ćwiczenia rąk, które wymagają wzmocnienia. Będzie to kluczowe dla mojej niezależności i lepszego funkcjonowania w codziennym życiu. Mój stan zdrowia nie uległ zmianie – utrzymuje się na stałym poziomie, ani lepiej, ani gorzej. Dlatego ponownie zwracam się z prośbą o Wasze wsparcie. Mocno wierzę, że razem uda nam się zebrać potrzebną sumę na nowy wózek aktywny. Że siła Waszych serc pomoże mi w dalszej walce o zwykłą codzienność. Jeszcze raz dziękuję za każdą okazaną pomoc. Razem mamy szansę uczynić moje życie jeszcze bardziej pełnym i komfortowym. Z głębi serca, Rafał

623,00 zł ( 7,31% )
Brakuje: 7 888,00 zł
Diana Treppa
Diana Treppa , 16 lat

Od lat w trakcie diagnostyki! – tata pielęgniarz prosi o pomoc!

Mniej więcej 3 lata temu zauważyliśmy, że Diana zaczęła regularnie chodzić na palcach. Nie ćwiczyła do żadnego występu, nie przygotowywała się do szkoły baletowej. Nienaturalnym stało się dla niej stawianie całych stóp na powierzchni. Byliśmy bardzo zaniepokojeni.  Z zawodu jestem pielęgniarzem. Od około 15 lat niosę pomoc innym. Przez długi czas pracowałem na oddziałach ratunkowych oraz na pogotowiu, następnie ratowałem dzieci, pracując na Oddziale Kardiochirurgii Dziecięcej w Gdańsku. Teraz to ja proszę o pomoc. Nie dla siebie, lecz dla mojej córeczki. Diana jest zwykłą, normalnie rozwijającą się jak do tej pory dziewczynką. Chodzi do szkoły. Oczywiście nie ze wszystkim radzi sobie dobrze, ma pewne problemy z przedmiotami ścisłymi, ale każdy z nas z tego przechodził. Jedni są ścisłowcami, drudzy humanistami. Jedyne poważniejsze problemy z jej zdrowiem były podczas porodu. Diana urodziła się o czasie, jednak z owinięta pępowiną wokół tułowia. Mimo to nikt nie stwierdził u niej żadnych zaburzeń rozwojowych. W skali Apgar oceniona została na 10 punktów. Jak wspomniałem, córka nagle zaczęła chodzić na palcach. Od tego czasu rozpoczęła się nasza wędrówka po szpitalach, specjalistach, zajęcia rehabilitacyjne. Mimo że minęło już kilka lat, nadal jesteśmy w trakcie diagnostyki. Wysunięto jedynie podejrzenie choroby nerwowo-mięśniowej o nieznanej etiologii. Córka miała wykonane badania przewodnictwa nerwowego, podczas których uchwycono zmiany. Ponadto wykonano u córki badania MRI głowy i kręgosłupa. Córka jest aktualnie rehabilitowana. Nosi ortezy na nogach, które mają rozciągnąć ścięgna Achillesa. Niestety skutkiem obecnego stanu są bolesne przykurcze. W przyszłości czekają córkę zabiegi operacyjne ścięgien. Ponosimy spore koszty związane z prywatną rehabilitacją, prywatnymi wizytami u specjalistów, dojazdami. Ponadto NFZ refunduje ortezy tylko częściowo. Nie ukrywam, że koszty ponoszone w związku z chorobą córki są wysokie… Właściwie pierwszy raz będę prosił innych o pomoc. Już teraz z całego serca dziękujemy za wsparcie! Robert, tata Diany

621 zł
Muhammadali Makhkamov
Muhammadali Makhkamov , 6 lat

DMD to zabójca dzieci❗️Błagam, ratuj mojego synka❗️

Jeszcze chwilę temu nie słyszałam o takiej diagnozie… A dziś mój malutki synek musi się z nią zmierzyć! Dystrofia mięśniowa Duchenne'a to powolna, bolesna śmierć. A jedyny ratunek to leczenie za kilkanaście milionów! Choroba zabija mięśnie dziecka, jeden po drugim. Za jakiś czas nasz synek przestanie chodzić. Już teraz wchodzenie po schodach, to dla niego duży kłopot.  Kolejny etap to wózek inwalidzki, z którego już nie wstanie. A później już tylko nieuchronna śmierć. Gdy zauważyliśmy, że nasz synek rozwija się wolniej, niż jego rówieśnicy udaliśmy się do lekarza. Ortopeda od razu zwrócił uwagę na powiększone mięśnie łydek synka. Poprosił, by synek usiadł na podłodze i wstał. Tak proste zadanie okazało się niemożliwe do wykonania… Byłam zmartwiona, jednak nigdy bym nie podejrzewała, że to objaw poważnej, nieuleczalnej choroby. Skierowano nas na dalszą diagnostykę. Dopiero badania genetyczne potwierdziły DMD. W naszym kraju lekarze przekonują nas, że nasz synek będzie żył długo i szczęśliwie... Ale my wiemy, że to kłamstwo, które wciskają nam, bo wiedzą, że nigdy nie zbierzemy kwoty potrzebnej na leczenie. A my nie zamierzamy się tak łatwo poddać – przecież chodzi o życie naszego synka! Udaliśmy się do prywatnej kliniki, by błagać o pomoc. W Dubaju moje dziecko ma szansę na leczenie. Odetchnęliśmy z ulgą, a jednocześnie poczuliśmy stres, bo pieniądze, które musimy zapłacić są ogromne! Jednak musimy zrobić wszystko, żeby uratować syna! Gdy myślę o tym, że nie zobaczę, jak moje dziecko dorasta, pęka mi serce. Nie mogę do tego dopuścić… Teraz synek jest jeszcze za mały – nie rozumie, że choroba pewnego dnia go zabije. Nie jest świadomy, że otrzymał wyrok śmierci. Ostatnio spędził w szpitalu aż 25 dni. Boję się, że w końcu będę musiała mu powiedzieć, że tak teraz będzie wyglądać nasza rzeczywistość. Że niedługo nie będzie mógł biegać, skakać, beztrosko się bawić... Pomóżcie mi ocalić mojego jedynego syna. Jak mam spojrzeć mu w  oczy i powiedzieć, że umrze, bo nie zdążyłam zebrać pieniędzy? Błagam, wesprzyj nas, choć najmniejszą kwotą…  Mama 

618,00 zł ( 0% )
Brakuje: 13 027 093,00 zł
Jan Cieślak
9 dni do końca
Jan Cieślak , 71 lat

Nie pozwól, by choroba obdarła z godności. Pomóż!

Choroby nie odpuszczają. Niestety nie wiem już, co to znaczy być zdrowym człowiekiem. Chore serce, cukrzyca, zaawansowana miażdżyca – to wszystko doprowadziło mnie do dnia, w którym konieczna okazała się amputacja nogi powyżej kolana. Od tego momentu jestem zdany na pomoc innych osób. Poruszam się na wózku inwalidzkim w domu jednorodzinnym i jeśli chcę wyjść z domu, muszę pokonać kilkanaście stopni schodowych. Choroba uniemożliwiła mi samodzielną egzystencję, dlatego zdecydowałem się prosić o pomoc. Chciałbym znów móc być niezależnym człowiekiem... Marzę o zakupie protezy, a także platformy schodowej. Niestety ze skromnej emerytury nie jestem w stanie sobie na to pozwolić. Dodatkowo moja żona zmaga się z chorobą nowotworową... Nie jest nam łatwo, dlatego bardzo proszę o wsparcie! Jan

618 zł