Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mariola Ciok
Mariola Ciok , 36 lat

Proszę nie tylko o pomoc... Proszę O ŻYCIE❗️

Mam 35 lat i NIE CHCĘ UMIERAĆ! Boli mnie całe ciało, każdy mięsień, każda kosteczka... Mam trójkę cudownych dzieci, które chcę wychować. Ale dzień po dniu choroba odbiera mi władzę w ciele, chcąc sięgnąć w końcu po to co najcenniejsze – życie. Zaczęło się w liceum. Tak, jakbym miała początek takiej ciężkiej grypy... Potem żyłam w ciągłym biegu. Studia, dzieci, praca, dom… Po podstawowych badaniach laboratoryjnych nic nie wychodziło i pani doktor zawsze stwierdzała, że jestem przemęczona. Przyszedł rok 2011 i kolejna wizyta. Podczas badania, zaniepokojony lekarz zrobił mi podstawowe badania neurologiczne, po których stwierdził: „Podejrzewam, że jest Pani ciężko chora”. Niestety, wtedy nie mogłam kontynuować leczenia. Rok 2013. Światłowstręt. Pilne skierowanie do neurologa. Tomograf. Punkcja. Wniosek: tętniak tętnicy łączonej i niestety, nic się nie da z tym zrobić. Jeśli założą „klipsy”, mózg obumrze. Wtedy usłyszałam, że przed śmiercią warto pojednać się z Bogiem. To był szok. Jeszcze większy przyszedł po kolejnych badaniach, gdzie okazało się, że to nie tętniak, tylko guz III komory mózgu, ale nieoperacyjny. Dalsze konsultacje z takim samym rezultatem, aż w Warszawie lekarz stwierdził, że: „Zostaje pani dzisiaj na oddziale, chociaż nie ma miejsc. Operacja będzie JUTRO! Pani w każdej chwili może UMRZEĆ!” Operacja trwała 8 godzin. Bliscy czekali 12, ponieważ nie mogli mnie wybudzić. Przeżyłam wtedy śmierć kliniczną, z której wybudził mnie krzyk mojej mamy. Zabieg się udał. Nie miałam niedowładów, tylko zaburzenia czucia. Mogłam nawet chodzić, co zakrawało na cud! Jednak gorzej było z moją pamięcią. Nie pamiętałam, że mam kochanego męża, dzieci, co robiłam przed chwilą… Budziłam się w nocy sparaliżowana ze strachu, nie wiedząc, gdzie jestem. Rok po operacji zaczął zbierać się płyn w głowie i od życia otrzymałam jeszcze wodogłowie. Kolejne lata to rehabilitacja, nauka języka, czytania, ćwiczenie pamięci krótkotrwałej… 2019 rok to pogłębienie się niedowładu prawej strony. Znów badania i panika, że to pewnie nawrót guza mózgu. Wyniki wskazywały na chłoniaka. Po paru miesiącach usłyszałam, że do tego może być choroba reumatologiczna, a kolejne badania dopisały jeszcze przerośniętą grasicę. Złośliwą, więc i kolejną operację.  Przeszłam operację usunięcia guza III komory mózgu, usunięcie grasiczaka, liczne operacje ginekologiczne… Obecnie mam komórki nowotworowe w płynie rdzeniowo-mózgowym i jestem pod opieką licznych poradni specjalistycznych, między innymi onkologicznej, neurologicznej, genetycznej, chorób zakaźnych i tropikalnych…  Po kolejnym konsylium we Wrocławiu usłyszałam, że potrzebna jest dalsza diagnostyka i leczenie poza granicami naszego kraju. Czas ucieka, a ja jestem coraz słabsza! Pilnie potrzebuję badania PET. Nie mogę dostać się na nie na NFZ, ponieważ jestem pacjentką nierokującą i powinnam szukać pomocy za granicą. Czuję, że poruszam się po omacku, ale chcę walczyć dalej. Badanie jest priorytetem, ale każdy wyjazd do kliniki to ogromny koszt, a do tego dochodzą leki, suplementy, dieta, prywatnie wizyty… Błagam, pomóżcie mi. To nie jest tylko prośba o wsparcie. Z każdym dniem jest ze mną coraz gorzej. Proszę Was o ŻYCIE! Mariola Kwota zbiórki jest szacunkowa.

631,00 zł ( 1,69% )
Brakuje: 36 604,00 zł
Janek Hamulski
Janek Hamulski , 2 latka

Janek codziennie walczy ze skutkami skrajnego wcześniactwa! Proszę, pomóż mojemu synkowi!

Janek ma niecałe dwa latka. To mój uroczy synek, który walczy z wieloma problemami zdrowotnymi. Do tej pory przeszedł już 10 operacji! Proszę, pomóż mu rozwijać się jak najlepiej!  Mój kochany chłopiec przyszedł na świat jako skrajny wcześniak. Urodził się już w 28. tygodniu ciąży! Później słyszałam od lekarzy słowa, których nie mogę zapomnieć... Zapalenie opon mózgowych, wylew do komór mózgu, retinopatia wcześniacza, przetrwały przewód tętniczy. Trwała walka o to, żeby przeżył! Musiał być podłączony do respiratora... Do dzisiaj codziennie walczę o zdrowie i sprawność synka. Ostatni październik i listopad spędziliśmy w szpitalu. Janek ma założoną zastawkę komoro-otrzewną. Mierzy się ze spastycznym niedowładem połowicznym, ma zaburzenia OUN. Jego rozwój jest opóźniony. Janek potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz zajęć wczesnego wspomagania rozwoju, między innymi terapii ręki, sensoplastyki, masaży, zajęć ruchowych. Musi intensywnie pracować z neurologopedą i być pod opieką psychologa. Niestety pomoc przysługująca w ramach NFZ jest niewystarczająca. Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego synka! Przeszedł już tak wiele… Wierzę, że dzięki odpowiedniej pomocy, może mieć dobrą przyszłość! Pomóżcie mi ją zapewnić! Mama

631 zł
Andrzej Mielewski
Andrzej Mielewski , 3 latka

Twoje wsparcie da Andrzejkowi szansę na sprawność i samodzielną przyszłość❗️ Pomożesz❓

Nasz synek Andrzej przyszedł na świat 19 maja 2021 roku. To był najszczęśliwszy dzień w naszym życiu. Wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, by zapewnić mu odpowiednią opiekę, rozwój i dom pełen miłości. Niestety to nie zdołało go uchronić przed problemami zdrowotnymi… Nasz synek cierpi na autyzm dziecięcy. Rozwija się inaczej niż jego rówieśnicy – nie rozumie otaczającego go świata, choć widzimy, że bardzo by chciał. Jest pogodnym chłopcem, ale te trudności skutecznie uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie. Andrzejek wymaga wsparcia wielu specjalistów, rehabilitacji i terapii. Musi być pod stałą kontrolą. Ma zapewnione wczesne wspomaganie rozwoju i liczne zajęcia, dzięki którym ma szansę na lepszą przyszłość i samodzielność. Chcielibyśmy zapewnić mu pobyt w placówce terapeutycznej, ale to generuje dodatkowe, ogromne koszty! Wszystko, co niezbędne do rozwoju Andrzejka, mocno obciąża nasz budżet. Chcielibyśmy zapewniać mu wszystko, czego potrzebuje, ale bez Waszej pomocy nie damy rady. Czy możemy liczyć na wsparcie? Prosimy, otwórzcie dla Andrzejka swoje serca. Rodzice

631,00 zł ( 9,88% )
Brakuje: 5 752,00 zł
Małgorzata Gawlok
Małgorzata Gawlok , 44 lata

Mukowiscydoza będzie ze mną już zawsze, ale dzięki kosztownemu leczeniu – mam szansę❗️Pomożesz❓

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękuję za wsparcie, które okazaliście mi w poprzedniej zbiórce. Wasza pomoc jest na wagę złota! Niestety dalej potrzebuję wsparcia… Oto moja historia: Mukowiscydoza jest chorobą, z którą się urodziłam. Od pierwszych chwil mojego życia wyznaczono mi tory, którym całkowicie muszę się podporządkować. Póki co, choroba była dla mnie łaskawa, przebiegała w miarę łagodnie. Jednak rok 2021 rok, okazał się być najcięższym.  Ciągła hospitalizacja, przyjmowanie nieskończonej ilości leków oraz kroplówek i walka — ciężka walka o każdy oddech. Choroba pokazała swoje nowe oblicze, któremu każdego dnia stawiałam czoła, bojąc się o to, czy następny dzień będzie równie ciężki, czy jeszcze gorszy… Pomimo leczenia wyniki wychodziły coraz gorsze. Odporność mojego organizmu spadła drastycznie, a płuca pracowały już tylko w 30%! Wrześniowa wizyta w szpitalu, była niczym wyrok. Lekarze kazali mi się żegnać z rodziną. Byłam przerażona… Na szczęście pojawiła się nadzieja – dzień 30 sierpnia całkowicie odmienił moje życie. Jestem już po przeszczepie obu płuc i czuje się bardzo dobrze. Przede mną jeszcze długa rekonwalescencja i rehabilitacja, ale udowodniłam, że warto iść do przodu i WALCZYĆ O SIEBIE! Obecnie oddycham pełną piersią bez wspomagania… Jeszcze niecałe 2 miesiące temu nie mogłam funkcjonować bez tlenu, był ze mną wszędzie 24 godziny na dobę. Pomimo że ta przebiegła choroba zostanie ze mną do końca życia, nie poddaję się! Dzięki leczeniu mam szansę… Bez tych kosztownych leków i intensywnej rehabilitacji, mojej płuca nie dałyby rady pracować, moje życie wisiałoby na włosku… Bardzo chcę żyć. Mam niepełnosprawnego synka Kubusia, który mnie potrzebuje… Muszę walczyć dla niego, to on jest moim największym szczęściem i motywacją! Już raz pokazaliście, że macie ogromne serca, na które mogę liczyć. Czy zostawicie je dla mnie otwarte? Leki, które muszę codziennie zażywać, bardzo obciążają mój budżet domowy. Z Waszą pomocą będzie mi znacznie lżej… Będę bardzo wdzięczna za każde udostępnienie mojej zbiórki, za każdą wpłaconą złotówkę i dobre słowo. Jesteście wielcy, dziękuję! Małgosia

630 zł
Liliana i Leon Bieszczad
Liliana i Leon Bieszczad , 9 lat

Lila i Leoś walczą o lepsze jutro! Pomożesz im?

Mam dwoje wspaniałych, walecznych dzieci! Liliana i Leoś, mimo wielu przeciwności losu i chorób, są bardzo radośni! Niestety, opieka nad nimi wymaga ogromnego nakładu czasu i środków finansowych… Lila i Leon mierzą się z całościowymi zaburzeniami rozwoju oraz wadami wzroku. Na co dzień chodzą do szkoły specjalnej, gdzie mają bardzo wiele zajęć rozwijających i usprawniających. U dzieci zdiagnozowano także wady postawy, dlatego niezwykle ważna jest dla nich regularna rehabilitacja! Dzieci są pod stałą opieką wielu lekarzy specjalistów. Niestety, w naszym mieście nie zawsze da się skorzystać z wizyt w ramach NFZ i często musimy zapisywać Lilę i Leosia na wizyty prywatne. Często na konsultacje jeździmy również do innych miast – Legnicy, Wrocławia czy Karpacza. Rehabilitację dzieci również mają prywatnie. Koszty są bardzo wysokie… Robimy, co w naszej mocy, by poprawić zdrowie i funkcjonowanie naszych dzieci, jednak nasze możliwości finansowe są ograniczone. Pracuje jedynie mój mąż, ponieważ ja opiekuję się dziećmi, które wymagają całodobowej pomocy.  Zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Wiemy, że można na Was liczyć – już nie raz ogromnie nam pomogliście! Z Waszą pomocą uda nam się zadbać o lepszą przyszłość dla Lilianki i Leosia! Marta, mama

630,00 zł ( 5,92% )
Brakuje: 10 009,00 zł
Ola Volkova
Ola Volkova , 7 lat

Rachunek za życie dziecka, którego sami nie jesteśmy w stanie opłacić! Prosimy, pomóż!

Narodziny naszej córeczki były jednym z tych dni w naszym życiu, który wspomina się, jako najszczęśliwszy. 17 października 2017 roku po raz pierwszy mogliśmy ją zobaczyć, po raz pierwszy przytulić, zachwycić się tym, że zostaliśmy rodzicami cudownej dziewczynki — naszej Oli. Jeszcze wtedy nie byliśmy w stanie przewidzieć, że najbliższe lata będą niczym koszmar senny, w którym przyjdzie nam walczyć o jej życie...  Tuż po narodzinach córeczki usłyszeliśmy straszną diagnozę — atrezja dróg żółciowych. Oznacza to, że organizm Oli nie wydala nagromadzonej żółci i zatruwa go. Od tego momentu nieustannie walczymy z chorobą. Córeczka przeszła operację, dzięki której nasze życie w końcu zaczęło wyglądać normalnie. Niestety, szczęście nie trwało długo. W 2019 roku Ola dostała krwotoku przez nadciśnienie wrotne. Córeczka trafiła do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, leczenie pomogło tylko na chwilę, konieczny okazał się przeszczep wątroby. Po wielu tygodniach oczekiwania udało się! Jako mama mogłam zostać  dawcą dla mojej Oli. Dziś, wszystko, co złe jest już za nami, jednak rachunek, który pozostał do opłacenia, nadal jest ogromny! Udało nam się zapłacić za przeszczep, jednak wciąż brakuje 150 tysięcy złotych, by opłacić koszty pobytu. Wiemy, że córeczka będzie musiała jeszcze wrócić do szpitala na dalsze leczenie, ale nie mamy pieniędzy, by móc jej to zapewnić. Prosimy, wesprzyj naszą walkę!  Julia i Włodzimierz — rodzice Oli

628 zł
Kacper Drzystek
Kacper Drzystek , 12 lat

Nie pozwól, aby choroba zdominowała codzienność Kacpra!

Kacper miał 9 lat, gdy zdiagnozowano u niego nieuleczalną chorobę. Od tamtej pory staramy się robić wszystko, aby nie dopuścić do jej rozwoju… Opuchnięte kolano syna skłoniło nas do wizyty u ortopedy. Gdy nie znaleźliśmy tam odpowiedzi, Kacper został skierowany do szpitala na oddział reumatologiczny.  Dopiero szczegółowe badania potwierdziły, że syn choruje na młodzieńcze zapalenie stawów. Niestety nie ma lekarstwa, które całkowicie uleczyłoby Kacpra. Oznacza to, że nasz syn już zawsze będzie zmagał się chorobą, której nawroty mogą być bardzo dotkliwe.  Jedyną skuteczną formą pomocy jest farmakoterapia oraz rehabilitacja. Kacper codziennie musi intensywnie ćwiczyć, aby wzmacniać swoje ciało i nie dopuścić do destrukcji tkanek łącznych.  Ze względu na przyjmowane leki, co trzy miesiące musimy robić szczegółowe badania krwi, wątroby oraz badania okulistyczne. Niestety lekarstwa mogą negatywnie wpływać na pracę innych układów, a zwłaszcza uszkodzić siatkówkę oka! Młodzieńcze zapalenie stawów może nawracać, a wtedy Kacper musi rezygnować z wielu aktywności fizycznych, które zawsze tak bardzo go cieszyły. Dla nastoletniego chłopaka to duża trudność i powód do zmartwień… Pragniemy zapewnić naszemu dziecku dostęp do stałej i jak najlepszej opieki medycznej oraz rehabilitacji. Nie pozwolimy, aby choroba zdominowała codzienność Kacpra i odebrała mu zdrowie, sprawność i radość. Będziemy wdzięczni, jeżeli dołączysz do nas! Rodzice Kacpra

625 zł
Ewa Czerwińska
Ewa Czerwińska , 56 lat

Ewa codziennie zmaga się z niepełnosprawnością... Pomóż w walce o zdrowie!

Nigdy nie sądziłam, że moje życie potoczy się w ten sposób. Nie podejrzewałam, że w ciągu zaledwie paru dni stanę się osobą potrzebującą codziennej pomocy i wsparcia najbliższych… Niestety, tak się właśnie stało. Cały mój dramat rozpoczął się już w 2016 r. To właśnie wtedy pojawił się pierwszy napad padaczki. Straciłam przytomność i natychmiast przewieziono mnie do szpitala. Przy wypisie otrzymałam zalecenie, aby udać się na wizytę do neurologa oraz wykonać rezonans magnetyczny głowy.  Po wykonaniu szeregu zaleconych badań znaleziono dwa tętniaki w mózgu. Jeden z nich kwalifikował się do natychmiastowej operacji. Mój świat się zawalił. Po operacji zaklipsowania tętniaka mój stan zdrowia nagle się pogorszył. Doszło do niedowładu prawostronnego oraz wystąpienia afazji. Nagle stałam się w pełni zależna od pomocy mojego męża. Mam trudności w codziennym funkcjonowaniu, nie mogę sama wyjść z domu, zrobić obiadu czy przyjąć leków. To właśnie mąż czuwa nad tym wszystkim i jest moim największym wsparciem, mimo tego, że sam jest bardzo chory. W walce o zdrowie potrzebuję regularnej i nieprzerwanej rehabilitacji. Niestety, jest ona bardzo kosztowna i nie jesteśmy w stanie samodzielnie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego. Aktualnie nie mamy żadnych dochodów – ja nie mogę pracować ze względu na stan zdrowia, a mąż ze względu na to, że zajmuje się schorowaną żoną.  Orzeczono u mnie niepełnosprawność w stopniu znacznym, a w mojej głowie nadal pozostał jeden tętniak. Pomimo tak ciężkiego stanu zdrowia, nie została mi przyznana renta ani zasiłek. Z całego serca proszę Was o wsparcie. Proszę, pomóżcie mi walczyć o powrót do zdrowia. Wierzę, że dzięki rehabilitacji uda się, choć częściowo, poprawić moją sprawność.  Ewa

625 zł
Gabryś Brzeziński
Gabryś Brzeziński , 3 latka

Pomagamy Gabrysiowi walczyć o przyszłość❗️

Jesteśmy rodzicami dwójki cudownych dzieci. Gabryś jest naszym pierwszym dzieckiem, jednak przed nim straciliśmy 3 ciąże. Długa i ciężka walka dała nam Cud, naszego kochanego Synka Niestety, w listopadzie 2023 roku nasz Gabryś otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności z powodu całościowych zaburzeń rozwoju. Wcześniejsza diagnoza psychiatry już i tak wywróciła nasze życie do góry nogami –  autyzm. Gabryś nie mówi. Udało nam się zapisać go do specjalistycznego przedszkola, ale w jego stanie to tylko kropla w morzu. Szukamy możliwości leczenia i indywidualnych terapii gdzie się da, ale zawsze trafiamy na jedną przeszkodę. Wszystko to jest bardzo drogie. Synek nie jest samodzielny. Potrzebuje naszej pomocy nawet w najprostszych czynnościach – jedzeniu, ubraniu się... Każdy dzień to walka o jego samodzielność i przyszłość. Nasza sytuacja jest ciężka. Podnosimy się po bardzo trudnych chwilach, ja 3 miesiące po porodzie jeszcze nie mogę pracować, a mąż z całych sił szuka zatrudnienia, by można było pogodzić leczenie, rehabilitację i życie codzienne. A nie możemy przerwać terapii i rehabilitacji Gabrysia. Dlatego zwracamy się z gorącą prośbą o pomoc. Każda wpłata, nawet najmniejsza, to ogromny gest dobrego serca. Dzięki temu będziemy mogli zapewnić Gabrysiowi niezbędne leczenie i terapię, by w przyszłości mógł być samodzielny. To nasze największe marzenie, które razem możemy spełnić. Rodzice Gabrysia

625 zł