Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Anastazja Plich
Anastazja Plich , 3 latka

Choroba nie odpuszcza, a potrzeb przybywa! Wesprzyj małą Anastazję!

Nasza córeczka Anastazja nie miała prostego startu. Nie otrzymała od losu tyle szczęścia co jej rówieśnicy… Przyszła na świat jako wcześniak. Swój pierwszy miesiąc spędziła w szpitalu, gdzie lekarze szukali odpowiedzi, co jej dolega. W końcu zapadła diagnoza, która złamała nasze serca… Okazało się, że Anastazja cierpi na  chorobę Abernethy i to w najgorszej postaci! Podczas ośmiomiesięcznego pobytu w szpitalu nasze dziecko zostało poddane ciężkiej operacji polegającej na próbie połączenia żyły wrotnej z wątrobą. Niestety zabieg się nie udał i kilka godzin później córeczka musiała przejść ponownie operację, podczas której lekarze usunęli wszystkie podjęte działania… Trzy razy kazano nam się żegnać z naszym dzieckiem. Jednak Anastazja chciała żyć i dzielnie toczyła wojnę o to, co najcenniejsze. Córeczka przeżyła i została wypisana ze szpitala do domu pod opieką hospicjum „Promyczek”. Nastka nie chodzi, samodzielnie nie siedzi, jest karmiona dojelitowo przez sondę donosową. A to i tak nie wszystko. Problemy z koordynacją ruchową oraz zaburzenia neurologiczne zmusiły nas do odpłatnych zajęć rehabilitacyjnych prowadzonych w domu. Anastazja wymaga specjalistycznego sprzętu, który w miarę możliwości zaopatrujemy córkę. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze dziecko miało dobre życie, choć w niewielkim stopniu podobne do swoich rówieśników. Kontynuacja leczenia oraz rehabilitacji jest naszym priorytetowym celem, niemniej sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć dodatkowych kosztów, które pojawiają się na naszej drodze. Musimy zakupić naszej córeczce nowy specjalistyczny wózek inwalidzki, bo ten, z którego korzysta obecnie jest już w opłakanym stanie. Zwracamy się z ogromną prośbą o pomoc! Potrzeba niewiele, aby uczynić życie Anastazji lepszym!  Rodzice

351,00 zł ( 5,49% )
Brakuje: 6 032,00 zł
Tymek Wołoszczak
Tymek Wołoszczak , 6 lat

Choć nie jest naszym biologicznym dzieckiem, nie przestaniemy o niego walczyć❗️

Pokochaliśmy Tymka od razu… Mimo że nie jest naszym biologicznym dzieckiem – to nasz syn, a my już na zawsze będziemy jego kochającymi rodzicami. Staramy się zrobić wszystko, by zapewnić mu odpowiednie funkcjonowanie, sprawność, szansę na lepszą przyszłość… Niestety nie jest łatwo. Gdy tylko spotkaliśmy go na swojej drodze, od razu poczuliśmy, że musimy dać mu pełen miłości dom, którego tak bardzo potrzebował… Niestety, okazało się, że adopcja i cała nasza miłość nie zapewniły Tymkowi pełnego happy endu – bardzo szybko zaczęliśmy dostrzegać wiele niepokojących objawów, które nie dawały nam spokoju… U Tymka zdiagnozowano zaburzenia rozwoju i zespół FAS…  Rozwój synka cały czas jest na niskim poziomie, choć uczęszcza na zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju, zajęcia z integracji sensorycznej oraz zajęcia u neurologopedy. W przedszkolu otrzymuje pomoc w zajęciach terapeutycznych, ale to niestety przynosi marne skutki...  Tymek jest bardzo nerwowy, przejawia zachowania opozycyjno-buntownicze, ma problemy z dostosowaniem się do zasad i reguł panujących w środowisku… Nie chce przyswajać wiedzy, ma ogromne problemy z nauką literek, cyferek, jego motoryka mała i duża są bardzo osłabione. Synek nie potrafi się skoncentrować. Dodatkowo dochodzą nam problemy urologiczne, związane z odpampersowaniem Tymka w nocy. Synek musi przyjmować specjalne leki, które są bardzo kosztowne… Dwa miesiące temu musieliśmy odstawić te przeciwpadaczkowe, co poskutkowało tym, że napady wracają… My, jako rodzice, chwytamy się wszystkiego, aby pomóc ukochanemu dziecku… Chcielibyśmy, żeby mógł pójść wraz ze swoimi kolegami i koleżankami do pierwszej klasy, jednak w tym momencie Tymek nie jest na to gotowy… Staramy się robić wszystko, by dać mu szansę. Niestety wszystkie niezbędne zajęcia rehabilitacyjne, wsparcie specjalistów, dalsze leczenie i diagnostyka generują koszty, których nie jesteśmy w stanie pokryć sami. Musimy ponownie poprosić o pomoc. Każda złotówka będzie dla nas niezwykle cenna. Jesteście naszą nadzieją! Nigdy się nie poddamy w walce o sprawność Tymka – z Wami będzie nam o wiele prościej! Rodzice

350 zł
Amy Sepioł
Amy Sepioł , 26 lat

DZIĘKUJĘ! Przeszłam operację na endometriozę – zbieram na dalsze leczenie!

Dzięki Wam się udało! Dzięki zbiórce przeszłam operację zmian spowodowanych endometriozą! Z całego serca DZIĘKUJĘ. Teraz muszę się nastawić na rehabilitację, dalsze leczenie, odpowiednią dietę i wizyty kontrolne. Z góry dziękuję Ci za każdą formę pomocy! Poznaj historię Amy: Mam 25 lat, jestem mamą, żoną. Bardzo lubię sport i aktywnie spędzony czas z rodziną. Jednak co dnia walczę z okropnym wrogiem, który wniósł do mojego życia ogromne wory pełne bólu i cierpienia. Moim wrogiem jest endometrioza.  5 lat temu urodziłam synka poprzez cesarskie cięcie. Ból małymi krokami wchodził do mojego życia. Najpierw pobolewało mnie podbrzusze, pojawiły się bolesne miesiączki. Konsultowałam to ze specjalistami, chciałam upewnić się, że nic złego się nie dzieje… Lekarze jednak zapewniali, że wszystko jest w porządku. Kolejne miesiące mijały, a ból się pogłębiał. Miejsce w okolicach blizny coraz bardziej się odzywało. Nawet sam dotyk sprawiał mocny dyskomfort. O aktywności fizycznej mogłam jedynie pomarzyć. Szukałam więc pomocy, chodziłam po wielu lekarzach. Dostawałam różne zalecenia, różne też były podejrzenia co do źródła problemu. Po jakimś czasie przypuszczenia padły na endometriozę. Jednak nic nie zostało potwierdzone. Wtedy już wyczuwałam mały guz pod skórą. Oczywiście do wszystkich zaleceń się przystosowałam i choroba się wyciszyła. Tak przynajmniej myślałam. Po roku jednak sytuacja znacznie się pogorszyła, a ból stał się nie do zniesienia.  Trafiłam do wrocławskiej kliniki i zostałam zdiagnozowana pod kątem endometriozy. Dzięki wspaniałym darczyńcom przeszłam operację rozległych zmian. Jak się potem okazało, endometrioza zajęła więcej niż powłoki brzuszne i mięśnie w okolicach blizny po cesarskim cięciu. Naciekła również na narządy, wytworzyły się guzy i zrosty. Konieczna była operacja. Na szczęście lekarze wszystko usunęli. Chciałabym dalej realizować moje pasje i marzenia. Chcę mieć jeszcze większą rodzinę, rozwijać się w swojej karierze, spełniać się zawodowo. Bez rehabilitacji, leczenia, wizyt u lekarzy, odpowiedniej diety jest to niemożliwe.  Dzięki Waszej pomocy będę mogła aktywnie spędzać czas z rodziną, z synkiem. Chcę się skupić na pełnym powrocie do zdrowia, jednak to wymaga ogromnych nakładów finansowych. Bardzo Cię proszę o wparcie! Amy

349 zł
Aleksander Sewruk
4 dni do końca
Aleksander Sewruk , 44 lata

Spadła na mnie betonowa ściana❗️ Nadzieja w dalszej rehabilitacji❗️

Mam za sobą 1,5 roku leczenia, ale nie bez ceny. Miałem opóźniony wzrost kości pod lewym kolanem, byłem wielokrotnie operowany i przez 11 miesięcy nosiłem stabilizator Ilizarowa. Niestety, nie odzyskałem całkowitej sprawności. Wcześniej pracowałem, byłem samodzielny i wydawało się, że wszystko jest w porządku. Zmieniło się to w jednej chwili, gdy runęła na mnie wielka, betonowa ściana, przez którą wypadłem z balkonu na drugim piętrze. Spadłam z 6 metrów na betonową płytę!  Operacje miały naprawić liczne złamania obu stóp, kolan i złamany w dwóch miejscach, kręgosłup, ale ze szpitala wyszedłem nie na własnych nogach. Dziś mam mocno zniszczone kolana i stopy i niewykluczone, że w przyszłości będę potrzebował dodatkowej operacji. Wciąż nie jestem w stanie pracować fizycznie. Poruszam się o kulach i potrzebuję rehabilitacji, żeby odzyskać zakres ruchu stawów kolana i stóp. Bardzo ważne jest też, żeby odzyskać siłę mięśni, której pozbawił mnie rok leżenia bez ruchu. Nie pragnę dużo, tylko sprawności, abym mógł być całkowicie samodzielny. Dzięki wsparciu udało mi już się już raz uzbierać nieco środków, ale to był dopiero początek. Przede mną długotrwała rehabilitacja. Bez niej nie mam szans na powrót do normalnego życia. Proszę, pomóż mi. Aleksander 

349 zł
Hania Kukuła
Hania Kukuła , 12 lat

Hania nigdy nie wyzdrowieje, ale dzięki naszej pomocy może lepiej żyć!

Moja córka Hania toczy każdego dnia walkę o swoje zdrowie i życie. Diagnozy, które na nas spadły nie powinny dotknąć nikogo z nas. Choroby, z którymi musi żyć moja córka, są okrutne...  Hanna ma zdiagnozowany autyzm, schizofrenię i niepełnosprawność umysłową... Żadna z tych chorób nie może być zażegnana operacją czy przyjmowaniem na stałe leków. Nie ma sposobu na to, by się ich pozbyć. Już zawsze będzie z nimi walczyć...  Hanna wymaga na stałe wizyt lekarskich, farmakoterapii, przyjmuje na leki przeciwpsychotyczne I stabilizatory nastroju. Ponadto potrzebuje rehabilitacji, terapii, by lepiej funkcjonować społecznie i terapii psychologicznej, integracji sensorycznej, treningów umiejętności społecznych, terapii indywidualna i grupowa. Lista potrzeb z każdym rokiem jej życia się zwiększa. Chciałaby mieć pewność, że nigdy nie zabraknie mi środków, by zadbać o dziecko.  Proszę Cię o wsparcie w naszym życiu. Pomóż nam, proszę...   Mama Hanny 

348 zł
Natan Jagodziński
Natan Jagodziński , 7 lat

Natanek każdego dnia walczy o zdrowie... Pomocy!

Z całego serca dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie dla Natanka. To właśnie dzięki niemu możliwe było otoczenie mojego wnuczka opieką specjalistów. Niestety, nasza walka o zdrowie ciągle trwa i po raz kolejny musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc... Nasza historia: Wraz z informacją o ciąży córki, w mojej głowie pojawiało się wiele pięknych wyobrażeń, jednak żadne z nich nie dotyczyło możliwej choroby dziecka. Niestety, mój wnuczek od urodzenia zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym. By móc bezpiecznie i dobrze funkcjonować, potrzebuje wsparcia zarówno mojego, jak i wielu specjalistów. Dzięki Waszej pomocy stan zdrowia Natanka znacznie się polepszył. Wnuczek zaczął chodzić o własnych siłach, jednak nadal ma problemy, uczy się powoli w swoim tempie. Tata Natana bardzo angażuje się w rozwój syna i rehabilitację, a także ma stałą kontrolę nad leczeniem. Aktualnie wnuczek znajduje się właśnie pod jego opieką. Niestety, Natanek w dalszym ciągu nie mówi, Uczęszcza do specjalistów, którzy pomagają mu z mową i poruszaniem się. Leczenie, rehabilitacje, i ortezy są potrzebne w codziennym życiu Natanka. Stała i systematyczna rehabilitacja, a także specjalistyczny sprzęt to coś, co będzie mu potrzebne już zawsze. Niestety, sama nie jestem w stanie zebrać potrzebnych środków, które umożliwią Natankowi walkę o sprawność... To dlatego bardzo proszę Cię o pomoc... Wioletta, babcia

345 zł
Alexander i Patarijk Anthonisse
Alexander i Patarijk Anthonisse , 14 lat

Niepełnosprawność pomnożona razy dwa...

Mam dwóch wspaniałych synów, których kocham nad życie. Chłopcy są dla mnie wszystkim. Pragnę zapewnić im wspaniałe życie, wypełnione radością, miłością i spokojem. Niestety los postawowi utrudnić mi to zadanie. Zarówno Alexander, jak i Patarijk wpadli w sidła niepełnosprawności. Co gorsza, choroby, pomimo moich starań, nie chcą wypuścić ich ze swojego uścisku. Nadszedł dzień, kiedy tylko Twoje wsparcie da mi szansę, by pomóc dzieciom... Autyzm atypowy i zespół Aspergera, zawładnęły naszą codziennością. W wyniku zaburzeń, u obu synów, często występują zachowania agresywne, padaczka, pobudzenie. To wszystko ogromnie utrudnia im codzienne funkcjonowanie i prawidłowy rozwój. Oboje potrzebują intensywnego wsparcia specjalistów oraz pracy z rehabilitantami. A to kosztuje... Znalazłam się w okrutnym punkcie. Z całych sił chcę pomóc moim dzieciom, jednak pieniądze stoją na przeszkodzie do realizacji tego marzenia. Proszę, nie pozostań obojętnym. Pomóż mi zawalczyć o przyszłość synów... Dziękuję! Edyta, mama

345 zł
Paweł Włudyka
Paweł Włudyka , 26 lat

Tragiczny wypadek przekreślił plany i marzenia Pawła! Potrzebne wsparcie❗️

Dzień 18 kwietnia 2016 roku zapamiętam do końca życia, choć wolałabym wymazać go z pamięci. To właśnie wtedy wydarzyła się tragedia, która na zawsze zmieniła życie Pawła i całej naszej rodziny. Koszmarny wypadek odebrał sprawność mojemu synowi! Ten dzień przekreślił plany i marzenia Pawła, burząc spokojną dotąd codzienność. Pamiętam widok mojego syna leżącego na ziemi. Spadł z dużej wysokości. Karetka nie mogła do nas przyjechać, wysłano więc śmigłowiec. Paweł został przetransportowany do szpitala w Kielcach, a ja mogłam jedynie modlić się o cud… Po dokładnych badaniach lekarze postawili diagnozę – porażenie czterokończynowe. Nie mogłam uwierzyć, że to spotkało moje dziecko! Paweł w trybie pilnym przeszedł operację kręgosłupa, wszczepiono protezy trzonu i stabilizacji przedniej płytką. Niestety, te zabiegi nie były w stanie przywrócić mu utraconej sprawności… Miałam nadzieję, że podanie komórek macierzystych odmieni los mojego syna. Jestem Wam bardzo wdzięczna za pomoc, którą do tej pory okazaliście Pawłowi – dzięki Wam mógł przyjąć to leczenie! Nie przyniosło ono jednak poprawy stanu syna, dlatego znów potrzebne jest Wasze wsparcie! Paweł potrzebuje mojej pomocy we wszystkich codziennych czynnościach. Wymaga też regularnej rehabilitacji i wizyt lekarskich, by kontrolować stan jego zdrowia. Ich koszt jest ogromny i przewyższa moje możliwości finansowe… Z całego serca proszę Was, pomóżcie Pawłowi! Z waszym wsparciem jego codzienność może być lepsza! Anna, mama

345,00 zł ( 0,36% )
Brakuje: 95 400,00 zł
Julia Palowska
4 dni do końca
Julia Palowska , 31 lat

Trwa walka z nieuleczalną chorobą❗️Nie zwlekaj, każdy gest ma znaczenie 🚨

Choroba jest ze mną od kilkunastu lat… Mam dwójkę małych dzieci, które potrzebują mamy, wsparcia, opieki. Jak mam im to zapewnić, skoro wymagam tego samego? Zdiagnozowano u mnie cukrzycę typu 1. To nieuleczalna choroba, z którą muszę się mierzyć każdego dnia… Nie jest łatwo. Jestem aktywna zawodowo, zajmuję się dwójką dzieci i nie chciałabym fizycznie odstawać od zdrowego człowieka. Staram się żyć normalnie, ale choroba bardzo często ogranicza moje prawidłowe funkcjonowanie.  Pompa insulinowa bardzo ułatwiłaby moją codzienność. Niestety jej koszt znacząca przekracza moje możliwości finansowe. To aż 20 TYSIĘCY ZŁOTYCH! Do tego dochodzi również konieczność comiesięcznego zakupu sensorów, wkłuć do pompy i leków… Nie jestem w stanie sama opłacić wszystkich niezbędnych wydatków… Muszę poprosić o wsparcie. Wierzę, że z Waszą pomocą uda mi się zgromadzić środki na zakup pompy. Choroba będzie ze mną już zawsze, ale dzięki Wam nie będzie mi aż tak trudno… Każdy gest ma dla mnie ogromne znaczenie! Julia

344 zł