Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Igor Miszczak
Igor Miszczak , 8 lat

Diagnoza wywróciła nasze życie o 180°! Igor potrzebuje wsparcia!

Mój najmłodszy, wyczekiwany synek Igor to żywe srebro – jest bardzo energiczny i ciekawy świata. Kiedy się urodził, przez myśl nam nie przeszło, z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Poród przebiegł z komplikacjami. Konieczna była interwencja lekarska i zastosowanie tak zwanego próżnociągu.  Sądziliśmy, że to pozostanie jedynie ciężkim wspomnieniem, bo potem pierwsze miesiące przebiegały podręcznikowo. Pojawiały się słowa, apetyt dopisywał, ale z biegiem czasu zaobserwowaliśmy u syna dziwne zachowania. Brak kontaktu wzrokowego, nadwrażliwość na dźwięki i inne bodźce, utrata apetytu… Po wielu dniach niepokoju, stresu i konsultacjach w końcu nadeszła diagnoza: "Państwa syn ma autyzm, w tym zespół Aspergera i wybiórczość pokarmową”.  Tego dnia nasz świat runął. W jednej sekundzie pojawiły się łzy, obawy i wyparcie rzeczywistości. Ale wola walki mówiła nam, że mimo wszystko nie możemy się poddać! Musimy z całych sił walczyć o lepszą przyszłość dla naszego syna! Nasza codzienność zmieniła się więc o 180°. Musieliśmy dostosować ją do potrzeb syna i każdego dnia uczyć się siebie nawzajem.  Obecnie Igor uczęszcza do przedszkola i jest pod stałą opieką fizjoterapeutów, psychologa, psychiatry i logopedy. Mimo młodego wieku objęty jest wieloma potrzebnymi do poprawy funkcjonowania zajęciami jak SI, WWR, trening emocji, terapia ręki, dogoterapia... Niestety, z uwagi na trudności w uzyskaniu terminów jesteśmy zmuszeni korzystać z wizyt prywatnych. To znacznie obciąża nasz budżet. Nie jesteśmy w stanie sprostać wymaganiom, a nie chcemy, by pieniądze były przeszkodą w walce o nasze dziecko.  W tym roku musimy dodatkowo wykonać badanie ADOS, które nie jest refundowane, a jego koszt może sięgnąć nawet 3 tysięcy złotych! Robimy, co możemy, by zapewnić synowi wszystko, czego potrzebuje, ale to wciąż tylko kropla w morzu potrzeb. Nie możemy też zapominać o rodzeństwie Igora, które również potrzebuje uwagi rodziców!  Dlatego prosimy Państwa o pomoc! Dajmy Igorowi szansę na lepszą i szczęśliwą przyszłość! Rodzice Igora

356 zł
Husajn Mediyev
Pilne!
Husajn Mediyev , 65 lat

Walczę o życie! Nowotwór chce mnie wykończyć... Ratunku!

Mój ojciec jest weteranem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Zawsze marzył, abym ja też służył. Poszedłem do służby i piąłem się po szczeblach, aż uzyskałem tytuł podpułkownika policji. Służyłem uczciwie i sprawiedliwie, aby być powodem do dumy dla mojego ojca. Niestety nowotwór powalił mnie na kolana... Historia mojej choroby zaczęła się 3 lata temu, w 2020 roku. Pewnej nocy obudziłem się z silnym bólem pleców, nie mogłem oddychać, nie mogłem się nawet przewrócić na drugi bok. Wziąłem środki przeciwbólowe, ale nie zadziałały. Ledwo dotrwałem do rana, żeby pojechać do szpitala. Lekarz od razu podejrzewał chorobę onkologiczną. Zostałem zbadany i zdiagnozowano u mnie raka prostaty. Rozpoczęło się moje leczenie, przeszedłem kilka cykli chemioterapii, ale niestety nie przyniosła ona skutku. Moje ciało niknęło w oczach. Trudno było mi się poruszać. Lekarze wysłali mnie do Turcji na bardziej zaawansowane leczenie. Immunoterapia połączona z chemioterapią pomaga mojemu organizmowi, ale to bardzo długa i kosztowna kuracja. Sprzedałem dom, samochód, aby móc kontynuować leczenie i być zdrowym. Ale niestety wszystkie moje środki przez te 3 lata leczenia już się skończyły. Został mi jeszcze rok kuracji… Lekarze obiecują cudowne rezultaty pod warunkiem, że nie przerwę leczenia. Jednak moje fundusze się skończyły. Muszę albo pożegnać się z życiem i powoli, boleśnie umrzeć lub poprosić dobrych ludzi o pomoc. Wiem, że mało kto chce pomagać dorosłym i osobom starszym. Pomaga się głównie dzieciom. My, ludzie dojrzali, jesteśmy z góry skreśleni. Mamy małe szanse na przeżycie… Ale przecież każdy z nas prędzej czy później dorasta i się starzeje. Każdy chce żyć! Bóg pomaga rękami ludzi, mam nadzieję, że pomoże mi również teraz. Całe życie żyłem sprawiedliwie, a wierzę, że bumerang dobroci wraca do tego, kto go wprawia w ruch. Przy życiu utrzymuje mnie jeszcze pragnienie przytulenia i ucałowania moich malutkich wnuków. Modlę się za wszystkich, którzy nie przechodzą obok mojej historii obojętnie. Każda złotówka czyni cuda i daje mi szansę na dłuższe życie. Z całego serca dziękuję Ci za pomoc. Husajn

356,00 zł ( 0,51% )
Brakuje: 68 581,00 zł
Nadia Bernac
Nadia Bernac , 19 miesięcy

By Nadia zaczęła chodzić i mówić, potrzebne jest Twoje wsparcie! Prosimy, pomóż!

Nie mogliśmy doczekać się przyjścia na świat naszej córeczki! Ciąża przebiegała bez problemów. Lekarz jedynie poinformował nas, że Nadia jest bardzo malutka. Nie było jednak powodu do niepokoju. Gdy w końcu się urodziła, byliśmy przeszczęśliwi! Niestety, radość szybko przemieniła się w strach… Wszystko wydawało się być w porządku do czasu, gdy zauważyliśmy u córeczki drżenie rączek i nóżek. Było to bardzo niepokojące, dlatego natychmiast zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów. Musieliśmy się dowiedzieć, co dzieje się z naszym maleństwem! Konsultacje u wielu różnych lekarzy zdawały się nie mieć końca… Niestety u Nadii zdiagnozowano opóźnienie rozwoju psychofizycznego oraz zaburzone napięcie mięśniowe! Na domiar złego stwierdzono też asymetrię urodzeniową i alergię pokarmową. To zdecydowanie zbyt wiele jak na taką kruszynkę! Martwiliśmy się o zdrowie Nadii, jednak wiedzieliśmy, że trzeba działać szybko. Od razu rozpoczęliśmy potrzebną rehabilitację. Cały czas jeździmy też na wizyty do różnych lekarzy. Boli nas, że tak wygląda dzieciństwo naszej córeczki… Zamiast się bawić, musi ciągle ćwiczyć i walczyć o poprawę sprawności! Jedyną nadzieją na lepszą przyszłość Nadii jest dalsza, intensywna rehabilitacja. Konieczna jest też stała kontrola różnych specjalistów. Tylko dzięki temu nasze maleństwo będzie mogło prawidłowo się rozwijać i rosnąć! Jak wszyscy rodzice marzymy o dniu, w którym Nadia postawi pierwszy krok czy powie, że nas kocha. By mogło się tak stać, potrzebne jest Wasze wsparcie! Leczenie i rehabilitacja są niezbędne, aby nasza córeczka prawidłowo się rozwijała. Niestety, to ogromny koszt... Z całego serca prosimy o wsparcie w walce o lepszą przyszłość Nadii! Rodzice

356,00 zł ( 3,34% )
Brakuje: 10 283,00 zł
Dorota Wieczorek
Dorota Wieczorek , 43 lata

Reanimowana na oczach dziecka... Potrzebne wsparcie w walce o Dorotę❗️

Reanimowałem żonę do przyjazdu karetki. Na wszystko patrzył nas syn, nie wiedząc, co dzieje się z jego mamą, dlaczego nie wstaje, dlaczego tata jest tak przerażony… To było w listopadzie zeszłego roku. Żona dostała ciężkiego zawału serca, ponieważ doszło do zatrzymania krążenia. To była straszna tragedia… Nie było żadnej pewności, że Dorotka przeżyje.  Reanimowano ją osiem razy. Teraz lekarze oceniają jej stan na ciężki. Żona ma 30% wydolności serca i w ciągu dwóch lat najprawdopodobniej będzie konieczność przeszczepu… Żona przebywa w domu, ale musi bardzo, bardzo uważać na swoje serce. Zmiany w pogodzie często przynoszą duszności, zawroty głowy, osłabienie... To wszystko stanowi realne zagrożenie, na które nie możemy pozwolić. Potrzebujemy pomocy. Już wcześniej było ciężko, ponieważ oboje z żoną mamy stopień niepełnosprawności. Ja umiarkowany, Dorota znaczny, ponieważ po trzech operacjach kręgosłupa była ograniczona ruchowo. Ale dawaliśmy z siebie wszystko dla naszego synka Nikosia. Teraz jednak nie damy sobie rady. Koszty leczenia Dorotki i dojazdów są ogromne i w połączeniu z dotychczasowymi problemami, całkowicie nas przytłoczyły. A nie możemy zignorować zdrowia. Dlatego z całego serca prosimy o pomoc, choćby najmniejszą, która wesprze nas w tej ciężkiej sytuacji. Jacek

355,00 zł ( 0,95% )
Brakuje: 36 880,00 zł
Ireneusz Polański
Ireneusz Polański , 43 lata

Udar odebrał mi możliwość chodzenia! Ratuj!

Gdybym tylko mógł wpłynąć na bieg mojej historii, zrobiłbym to bez wahania. Pewnych sytuacji nie można przewidzieć. Jednym z nich było nagłe pogorszenie mojego zdrowia. Drugi udar sprawił, że nie jestem w stanie poruszać się o własnych siłach.  W 2015 roku, podczas drogi do pracy, nagle straciłem przytomność. Kiedy się ocknąłem, byłem pewny, że to zwykłe potknięcie. W mojej głowie zdarzenie to trwało kilka sekund. Czułem się dobrze, więc nie zawróciłem do domu. W pracy koledzy powiedzieli mi, że jestem rozkojarzony i inaczej niż zazwyczaj konstruuje zdania. Mój stan bardzo ich zaniepokoił. Zalecili, żebym zgłosił się do lekarza. Do czasu wizyty byłem przekonany, że nic mi nie jest. Czułem się w porządku, ale moi bliscy bardzo się martwili. Nie byłem przygotowany na to, co powie mi neurolog… „Przeszedł pan udar” – słowa te brzmią w mojej głowie do dziś. Okazało się, że to druga taka sytuacja w moim życiu. Pierwszy atak przydarzył się, kiedy skończyłem dziewiętnaście lat. Wtedy również o tym nie wiedziałem. Udar wpłynął na moje zdrowie i sprawność. Miałem ogromne problemy z mową, które dziś, dzięki specjalistycznym ćwiczeniom, są zdecydowanie mniejsze. Niestety, atak sprawił, że nie potrafię chodzić już o własnych siłach. Każda podejmowana przeze mnie próba kończy się upadkiem… Mam wielkie szczęście, że we wszystkich czynnościach dnia codziennego może pomóc mi moja wspaniała żona. Bez niej nie dałbym rady… Lekarze mówią, że mam szansę na poprawę. Leczenie i rehabilitacja generują jednak ogromne koszty, których nie jestem w stanie pokryć. Jeśli są wśród Was ludzie o dobrych sercach, będę wdzięczny za każdą otrzymaną pomoc. Proszę, wesprzyjcie mnie w tej trudnej sytuacji! Irek

355 zł
Franek Sztreja
Franek Sztreja , 2 latka

Lekarze mówią, że nasz synek nie będzie chodził! Ale my nie możemy się przecież poddać!

Nasz synek poznał swój dom dopiero dwa miesiące po narodzinach. Wcześniej, przez cały ten czas, przebywał w szpitalu… Franek urodził się z rozszczepem kręgosłupa piersiowego oraz wodogłowiem! Potem pojawiła się jednak jeszcze jedna diagnoza: Zespół Arnolda-Chiariego. Nasze dziecko naprawdę bardzo wiele przeszło… Przez pierwsze dwa miesiące, zamiast w swoim domu, Franek leżał na oddziale w szpitalu, gdzie zmagał się  też z zapaleniem płuc, zapaleniem opon mózgowych oraz różnymi innymi infekcjami. Dzisiaj ten ciężki okres mamy już za sobą, ale nadal walczymy o zdrowie naszego syneczka. Franio jeszcze nie mówi, nie siedzi samodzielnie i cały czas jest cewnikowany. Ostatnie badania rezonansu magnetycznego wskazują, że prawdopodobnie nasze dziecko nie będzie chodziło! To nas jednak nie zatrzyma i nie załamiemy się! Robimy wszystko, żeby nasz syn chociaż usiadł samodzielnie i żyjemy nadzieją, że przez ćwiczenia i codzienne rehabilitacje, Franio choć trochę będzie mógł być w przyszłości samodzielny Franuś jest naszym skarbem i jako rodzice bardzo przeżywamy, że nasz syn jest chory. Gdyby tylko była taka możliwość, oddalibyśmy własne zdrowie, żeby nasz syn mógł być w przyszłości samodzielny. To jednak nie jest możliwe… Wierzymy, że Franek stanie kiedyś na własne nogi! Dlatego Wasze wsparcie jest dla nas ogromnie ważne, ponieważ zebrane środki przeznaczymy na dalsze leczenie oraz rehabilitację synka! Dziękujemy za każdy gest dobrej woli! Rodzice Franka

353 zł
Alan Jankowski
Alan Jankowski , 5 lat

Alanek potrzebuje wsparcia, aby odnaleźć się w świecie, który często jest dla niego niezrozumiały...

Alanek miał 3 lata, kiedy zdiagnozowano u niego autyzm. Jest cudownym, pogodnym i ruchliwym chłopcem, ale czasem pewne sprawy są dla niego trudne… Całościowe zaburzenie rozwoju wpływa na wiele sfer w życiu mojego dziecka. Z jednej strony Alan jest bardzo mądrym i inteligentnym chłopcem, jednak z drugiej, uwidaczniają się problemy z komunikacją. Synek nie rozumie prostych poleceń, np. kiedy mówię do niego „przynieś” lub „chodź”, nie wie, co ma zrobić… Dodatkową trudnością są problemy z regulacją emocji. Alan czasem odczuwa silną złość, a czasem dopadają go napady lęku. Dla takiego małego chłopca jest to okropnie wyczerpujące! Moje dziecko potrzebuje specjalistycznej pomocy w postaci terapii SI, rehabilitacji i zajęć z psychologiem. Tylko wtedy Alanek będzie mógł odnaleźć się w świecie, który nie zawsze jest dla niego zrozumiały.  Proszę, pomóż mi zapewnić synkowi nie tylko prawidłowy rozwój, ale także dobrą przyszłość! Mama

352 zł
Krystian Adamkiewicz
7 dni do końca
Krystian Adamkiewicz , 12 lat

Twoje wsparcie znaczy bardzo wiele – Krystian potrzebuje wielu godzin terapii!

Długo przyglądałam się uważnie zachowaniom mojego synka. W końcu zaczęły mnie niepokoić. Stwierdziłam, że to czas, by zasięgnąć porady u specjalistów. Krystian potrzebował kompleksowej pomocy. Synek miał problemy z koncentracją, nauką czytania, pisania, łatwo wpadał w złość. Te zachowania wpływały destrukcyjnie na jego rozwój, atmosferę w domu. Widziałam, że jest zagubiony. Po kilku wizytach w poradni dostaliśmy diagnozę – zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, inaczej ADHD. Rozpoznano również zaburzenia opozycyjno-buntownicze. Sfera emocjonalno-społeczna rozwija się nieprawidłowo.  Co prawda rówieśnicy go akceptują, ale ma problemy z adekwatnym zachowaniem, wyrażaniem uczuć. Przez te wszystkie przeciwności Krystian wymaga indywidualnych zajęć, wizyt u psychologa i wielu godzin terapeutycznych. Już teraz specjaliści widzą, jak dobrze to na niego wpływa – zaczyna kontrolować emocje, rzadziej reaguje złością i agresją. Jednak nadal jest nad czym pracować. W lutym 2023 roku otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności. Każda wizyta u specjalistów np. dentysty musi być wykonana przy pomocy odpowiednich środków farmakologicznych i dodatkowych specjalistów takich jak anestezjolog, ponieważ syn nie daje wykonać sobie najmniejszych zabiegów.  Wszystkie tego typu zabiegi muszą być opłacane prywatnie. Chciałabym uzbierać fundusze, które pomogą nam opłacić sprzęt rehabilitacyjny, specjalistyczne zajęcia terapeutyczne, prywatne wizyty u lekarzy i badania, zakup leków, turnusy rehabilitacyjne oraz zakup pomocy dydaktycznych i rozwojowych. Za każdą pomoc jestem z całego serca wdzięczna. Twoje wsparcie pomaga Krystianowi na całe życie! Ania, mama Krystiana

352 zł
Henryka Dej-Osóbka
Henryka Dej-Osóbka , 72 lata

Dwa udary odebrały jej dawne życie... Pomoc dla Henryki pilnie potrzebna!

Do 21 czerwca 2021 moja mama Henryka była energiczną i wesołą osobą. Wtedy wydarzyła się jednak tragedia, która sprawiła, że straciła sprawność… Proszę, zawalczcie ze mną o moją mamę! Czas ucieka… U mamy doszło do aż dwóch udarów! Pierwszy wydarzył się w nocy. Gdy rano się obudziła, miała niedowład lewej ręki, nie mogła się też poruszać. Czołgając się, wezwała pomoc. Trafiła do szpitala, gdzie po paru dniach doszło do drugiego udaru. Dużo poważniejszego, który spowodował lewostronny paraliż! Lekarze stwierdzili, że stan mamy nie nadaje się do skierowania jej na oddział rehabilitacyjny, ze względu na słabe rokowania… Chciano przenieść ją do hospicjum, na co nie wyraziłam zgody. Przeprowadziłam się do niej i do dzisiaj opiekuje się nią. Jest nam niezwykle trudno… Niestety mama nie może się sama poruszać. Leży w łóżku, tylko z moją pomocą siada na wózek. Mamy kłopot ze zwykłym wyjściem na spacer, musimy prosić sąsiadów o pomoc w zniesieniu mamy. Korzystałyśmy tylko z rehabilitacji domowej, ale ilość godzin, jaka jej przysługuje, jest zdecydowanie zbyt niska... Realną szansę na poprawę sytuacji mamy jest pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym. Koszty są jednak ogromne i nie stać mnie na ich pokrycie. Wydatki na codziennie życie, środki higieniczne, pampersy, lekarstwa pochłaniają już tak dużo. Dlatego z całego serca proszę Was o pomoc! Największa szansa na poprawę u osób po udarze to pierwsze dwa lata od jego wystąpienia. Mama już przekroczyła ten czas, dlatego musimy się spieszyć! Jest jej naprawdę trudno, osoba, która żyła aktywnie, teraz nie może nawet podnieść się z łóżka. Proszę, pomóż to zmienić! Anna, córka

352,00 zł ( 0,64% )
Brakuje: 53 904,00 zł