Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Agata Kiedrowska
Agata Kiedrowska , 8 lat

Zespół Retta odbiera Agatce siły❗️POMÓŻ❗️

Do szóstego miesiąca życia wszystko było dobrze. Agatka dobrze się rozwijała, zupełnie jak jej rówieśnicy. Niestety później przyszło zapalenie oskrzeli i nasze życie runęło jak domek z kart. To, co osiągnęliśmy, zaczęło się sypać, znikać...  W pewnym momencie rozwoju nasza córeczka zaczęła się częściej denerwować, zachowywać agresywnie, gryźć, nie potrafiła tego wytłumaczyć... Przestała się płynnie komunikować, doszła ataksja, która do dziś powoduje to, że Agatki ciało całe się trzęsie. Córka choruje na Zespół Retta. Diagnoza spadła na nas nieoczekiwanie i rozerwała nasze serca na strzępy! Skutki tej choroby są niestety tragiczne. Córka zapomina o wielu umiejętnościach. Nie tylko samoobsługi, ale również mówienia i chodzenia — nie możemy na to pozwolić. Niestety brak dostępności odpowiednich specjalistów, środków i padaczka zdiagnozowana jakiś czas temu zdecydowanie pogarsza naszą sytuację...  Na co dzień Agatka uczęszcza do specjalistycznej szkoły, gdzie objęta jest terapią. Dodatkowo jeździmy na rehabilitację dwa razy w tygodniu — koszt jednej wizyty wynosi 100 złotych. Niestety nie stać nas na zbyt częste wizyty z Agusią, ponieważ specjaliści są oddaleni o minimum 60 km od naszego domu. Dlatego potrzebujemy wsparcia finansowego na rehabilitację oraz leki, które córeczka przyjmuje! Dziękujemy za dotychczasową pomoc! Jesteście naszym światłem w najciemniejsze dni, gdy choroba odbiera siły naszemu dziecku. Jeśli nie zawalczymy dzisiaj, stanie się najgorsze. Nie chcemy, by Zespół Retta i brak środków zabrały przyszłość naszemu dziecku!  Proszę, zostań z nami! Rodzice

637 zł
Anna Galbarczyk
13 dni do końca
Anna Galbarczyk , 32 lata

Pomóż mi zawalczyć o lepszą przyszłość!

Dziecięce porażenie mózgowe przynosi ze sobą mnóstwo bólu i codziennych wyzwań. Kto się z nim zetknął wie, że każdy dzień jest ciągłą walką, której towarzyszy nieskończona ilość emocji – od bezradności po nieustającą nadzieję. Tak wygląda mój świat od urodzenia. Mimo to każdego dnia staram się stawić czoła bólowi, ograniczeniom oraz trudom, jakie niesie za sobą to zaburzenie. Wpływa ono na układ nerwowy, co z kolei prowadzi do trudności z kontrolowaniem ruchu, problemami z napięciem mięśni, utrzymaniem równowagi i koordynacją. Choć nie zawsze moje ciało chce współpracować, duch pozostaje nieugięty. Codziennie zmagam się z ograniczeniami swojego ciała. Każde maleńkie osiągnięcie – poruszenie ręką, krok wspomagany przez rehabilitanta, jedno proste słowo wypowiedziane z trudem – staje się dla mnie małym sukcesem. To chwile, które przypominają, że choć życie może być pełne cierpienia, dzięki postępom, potrafi być również piękne. Niestety, abym mogła dalej czynić te postępy, potrzebuję specjalistycznego leczenia i ciągłej rehabilitacji. Te w dłuższej perspektywie stają się bardzo kosztowne. Moje środki finansowe nie wystarczają już na leki oraz podstawowe potrzeby związane z codziennym funkcjonowaniem. Potrzebuję ich jednak ponieważ, mogłyby pokryć koszty wizyt u specjalistów i znacznie poprawić jakość mojego życia. Proszę Was o wsparcie, które pozwoli mi przetrwać i nie martwić się o to, co przyniesie kolejny dzień. Każda złotówka to dla mnie krok do przodu w walce o zdrowie. Najmniejszy gest dobroci jest jak promyk światła w moim trudnym życiu. Dziękuję za to, że jesteście! Ania

636,00 zł ( 5,97% )
Brakuje: 10 003,00 zł
Zuzia Flis
Zuzia Flis , 12 lat

Zuzia walczy o swoją przyszłość❗️Otworzysz dla niej serce❓

Do pierwszego roku życia Zuzia rozwijała się dobrze. Ale nagle „stanęła”. Zaczęły się wizyty u lekarzy, badania… Ale niestety do dnia dzisiejszego nie wiemy dokładnie, dlaczego Zuzia nie idzie do przodu i co naszej córce tak naprawdę jest. Zuzia jest 11-letnią dziewczynką z niepełnosprawnością umysłową w stopniu umiarkowanym i autyzmem dziecięcym. Ma słabe napięcie mięśniowe i problemy z mową, nie pisze, ewentualnie tylko po śladzie, czyta tylko pojedyncze litery. Chodzimy na terapię SI, do neurologopedy, neurologa… Do tego doszedł okulista, gdyż przez słabe napięcie mięśniowe mięśnie wzroku są słabsze i córka zaczyna zezować. Nie jesteśmy w stanie tego zatrzymać, dlatego Zuzia przeszła już dwie operacje na oczy w pełnej narkozie. Żeby wzmocnić ją jeszcze bardziej, chodzimy raz w tygodniu choćby na zajęcia nauki pływania czy zajęcia TUS. Ale Zuzia wciąż jest dziewczynką, którą trzeba ze wszystkim dopilnować. Potrzebuje pomocy w ubiorze, lekcjach… W czymś, co dla innych dzieci jest banalne. Koszta są coraz wyższe. Naszym marzeniem jest zapisanie córki choćby na zajęcia nauki Chcielibyśmy, aby wyrosła na dziewczynę, która poradzi sobie w życiu sama, ale do tego czasu będziemy ją wspierać ze wszystkich sił. I wierzymy, że Wasza pomoc pomoże nam osiągnąć cel, jakim jest samodzielność Zuzi. Rodzice

636 zł
Kacper Jankiewicz
Kacper Jankiewicz , 8 lat

Trwa walka z padaczką❗️Kacper potrzebuje wsparcia❗️

Jak każda mama marzyłam o tym, by Kacper mógł się prawidłowo rozwijać, by miał szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo. Rzeczywistość przygotowała jednak zgoła inny scenariusz. Taki, w którym mój synek musi codziennie zmagać się z chorobą.  Gdy Kacper miał 8 miesięcy, zdiagnozowano u niego padaczkę. Nie mogłam w to uwierzyć. Wiedziałam, że od tej pory codzienność mojego synka będzie wiązała się z ciągłą walką o każdy postęp, każdą nową umiejętność.  Od tamtej chwili mój dzielny chłopiec poddawany jest leczeniu. Przyjmuje bardzo mocne leki, a ataki i tak występują… W związku ze znacznym opóźnieniem psychoruchowym synek musi odbywać liczne zajęcia pod okiem specjalistów, uczęszcza do specjalnego ośrodka terapeutycznego. Dobrze to na niego wpływa. Wraca zmęczony, ale szczęśliwy.  Najważniejszy jest teraz rozwój mowy, z którą synek ma spore problemy. Staramy się z mężem, jak możemy, aby pokryć wszystkie potrzeby, ale one wciąż rosną i zaczynają przerastać nasze możliwości finansowe. Kolejne ataki choroby niestety odbierają synkowi wszystkie wypracowane postępy. Nie możemy jednak odpuścić. Musimy walczyć o lepsze jutro Kacpra.  Na chwilę obecną badania genetyczne nie wykazały nic konkretnego. Są zmiany w mózgu, ale lekarze jeszcze określają, jakie dokładnie. Możemy więc czekać i do tego czasu wciąż walczyć o sprawność i zdrowie Kacpra. Już raz otrzymaliśmy ogromne wsparcie i dzięki temu mogliśmy opłacić rehabilitację. Teraz znów potrzebujemy środków na leczenie i środki medyczne. Jesteśmy coraz bliżej odpowiedzi i będziemy wdzięczni za każdą pomoc z Waszej strony. Nie możemy stracić nadziei na to, że będzie lepiej, że stan zdrowia naszego synka się poprawi i Kacper będzie mógł zawalczyć o dalsze postępy w rozwoju. Każdy pomocny gest ma naprawdę ogromne znaczenie!  Karolina, mama Kacpra

636 zł
Mariusz Grubizna
Mariusz Grubizna , 33 lata

Ból jest nie do wytrzymania! Pilnie potrzebuję operacji!

Wyobraź sobie, że każdego dnia, od prawie roku, towarzyszy ci potworny ból ręki. Nie możesz sprzątać, gotować czy zrobić zakupów. Zasypiasz i budzisz się, cierpiąc. Tak właśnie wygląda moja codzienność.  Nie pamiętam już czasu, gdy moja prawa ręka była w pełni sprawna. Od prawie roku zmagam się z cierpieniem, którego nie da się opisać słowami. Ból nasila się wtedy, gdy chcę coś zrobić, promieniuje i odbiera mi wszystkie siły.  Moją jedyną szansą jest operacja zespołu cieśni kanału nadgarstka. Stworzy ona dodatkową przestrzeń dla nerwu, który w tej chwili stale ulega naciskowi. Lekarze mówią, że dzięki zabiegowi ból ręki zniknie i już nie wróci… Niestety, mimo że miałem umówioną operację na NFZ, została odwołana, a później przełożona na bardzo odległy termin. Nie wytrzymam kolejnego roku z tak potwornym bólem! Chciałbym przejść zabieg prywatnie. Niestety, to bardzo dużo kosztuje… Nie mam takich pieniędzy, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Kiedy w zeszłym roku potrzebowałem Waszego wsparcia w opłaceniu artroskopii stawu kolanowego, nie zostawiliście mnie. Bardzo Wam za to dziękuję i raz jeszcze proszę: pomóżcie! Mariusz

634,00 zł ( 7,44% )
Brakuje: 7 877,00 zł
Tymek Geba
Tymek Geba , 4 latka

Tymek przeszedł już wiele operacji, a to dopiero początek zmagań z chorobą... Pomóż!

Tymek to nasz jedyny ukochany synek. Nie da się opisać słowami, jak bardzo cieszyliśmy się z jego przyjścia na świat. Nie spodziewaliśmy się jednak, że czeka nas tak ogromne wyzwanie. Od pierwszych miesięcy walczymy o zdrowie synka i robimy wszystko, by w przyszłości mógł jak najlepiej funkcjonować. Chwilę po porodzie okazało się, że główka Tymka wygląda nieprawidłowo. Skierowano nas na szereg badań, w końcu w poradni genetycznej otrzymaliśmy odpowiedź. Gdy synek miał 5 miesięcy zdiagnozowano u niego Zespół Crouzona. Zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów. Tymek miał niespełna 9 miesięcy, gdy przeszedł pierwszą operację główki. Pękały nam serca na myśl, że nasze maleństwo musi przechodzić przez tak poważny zabieg. Niestety, był to tylko początek naszych zmartwień. Wskutek komplikacji konieczne były kolejne operacje. W sumie było ich 6, a to jeszcze nie koniec… Wiemy, że do osiągnięcia dorosłości, synek będzie musiał cały czas przechodzić zabiegi, które mają zadbać o to, żeby jego główka prawidłowo rosła. Tymek wymaga stałej kontroli lekarskiej, aby na bieżąco dostosowywać dalszy plan leczenia.  Gdy myśleliśmy, że nic więcej nas już nie zaskoczy, do listy naszych zmartwień dołączyła kolejna diagnoza – autyzm. Tymek w wieku 3 lat nadal nie mówił, nie interesował się otoczeniem, trzepotał rączkami… Komunikacja jest obecnie naszym największym utrudnieniem. Synek porozumiewa się z nami za pomocą gestów, wskazuje swoje potrzeby rączką. Nieustannie odbywamy wszelkie konieczne terapie, by Tymek mógł w końcu powiedzieć swoje pierwsze zdania i zaczął prawidłowo funkcjonować. Synek chodzi na zajęcia do neurologopedy, terapię integracji sensorycznej, terapię ręki, zajęcia z pedagogiem i rehabilitację.  Wielospecjalistyczna opieka jest kluczowa, by nasz synek mógł jak najlepiej się rozwijać. Wiemy, że działania, które podejmujemy dziś, mają ogromny wpływ na jego przyszłość. Każde wsparcie to dla nas nieoceniona pomoc w walce o zdrowie naszego ukochanego, jedynego dziecka.  Rodzice

633 zł
Patryk Bondarowicz
Patryk Bondarowicz , 41 lat

Chciałbym w końcu móc cieszyć się sprawnością! TYLKO Z WAMI DAM RADĘ!

Dotychczas prowadziłem szczęśliwe życie. Kochająca żona, dwie piękne i zdrowe córeczki – mogę śmiało powiedzieć, że naprawdę nie miałem na co narzekać. Na co dzień pracowałem fizycznie i uwielbiałem uprawiać sport. Sprawność była ważnym elementem, mojej codzienności, bowiem pozwalała mi utrzymywać rodzinę. Niestety wszystko zburzył okrutny wypadek! Pod koniec 2022 roku, podczas transportu, linki trzymające załadunek zerwały się i całość spadła prosto na moją nogę! W tym całym nieszczęściu miałem jednak niesamowite szczęście. Nie chcę nawet myśleć, co by się wydarzyło, gdyby załadunek poleciał trochę dalej. Mógłbym już nie żyć! Niezwłocznie trafiłem do szpitala, gdzie zostałem poddany dokładnej diagnostyce. Przez wypadek doszło u mnie do zerwania wszystkich więzadeł, pęknięcia łękotki i oderwania części kości piszczelowej! Lekarze ustabilizowali mi nogę i wypisali do domu, gdzie miałem odpoczywać i nabierać sił. Ja jednak czułem, że coś jest nie tak i samo usztywnienie nogi nie rozwiąże problemu...  Udałem się na dodatkową konsultację do ortopedy, aby uzyskać drugą opinię. Dowiedziałem się, że konieczna jest PILNA OPERACJA! Kiedy ją przeszedłem myślałem, że wszystko będzie już dobrze. Uczęszczałem na rehabilitację, jednak sytuacja nadal nie była idealna. Niestety wypadek bardzo negatywnie wpłynął na inną wadę, z którą mierzyłem się już od dłuższego czasu… Uszkodzenie prawej nogi nie było moim pierwszym wypadkiem. Kilka lat wcześniej spadłem ze schodów, zrywając więzadła również w mojej lewej nodze. Przeszedłem wtedy zabieg, jednak nie udało się do końca wyprowadzić wady skrzywienia kolana. Kiedy prawą nogę miałem silną i zdrową, kolano szpotawe nie przeszkadzało mi na co dzień. Niestety, kiedy ona również została osłabiona, nie miałem już na czym opierać korpusu ciała! Obecnie jestem w naprawdę ciężkiej stacji. Mój stan nie pozwala na powrót do wcześniejszych zajęć i podjęcia pracy. Cała rola utrzymania naszej czteroosobowej rodziny spadła na moją żonę. Wszystko dodatkowo komplikuje fakt, że wymagam kolejnych operacji, ponieważ moje nogi bardzo bolą i nie są do końca sprawne! Mam możliwość przejścia zabiegu zaimplementowania specjalnej endoprotezy i wyprostowania mojej lewej nogi. Niestety lekarze nie godzą się na wykonanie operacji, dopóki nie wyleczę do końca prawej nogi, która ostatnio bardzo puchnie. Musi być silna, aby wspierać wykrzywioną kończynę.  Sam nie jestem w stanie pokryć dalszego leczenia i rehabilitacji. Tak bardzo chciałbym być w końcu sprawny, móc biegać z moimi córeczkami i cieszyć się życiem bez bólu! Ledwo starcza nam na utrzymanie, a co dopiero na proces leczenia, który generuje olbrzymie koszty. Proszę, nie bądź obojętny! Tylko z Twoim wsparciem może się to udać! Patryk

633,00 zł ( 1,48% )
Brakuje: 41 921,00 zł
Mariola Ciok
Mariola Ciok , 36 lat

Proszę nie tylko o pomoc... Proszę O ŻYCIE❗️

Mam 35 lat i NIE CHCĘ UMIERAĆ! Boli mnie całe ciało, każdy mięsień, każda kosteczka... Mam trójkę cudownych dzieci, które chcę wychować. Ale dzień po dniu choroba odbiera mi władzę w ciele, chcąc sięgnąć w końcu po to co najcenniejsze – życie. Zaczęło się w liceum. Tak, jakbym miała początek takiej ciężkiej grypy... Potem żyłam w ciągłym biegu. Studia, dzieci, praca, dom… Po podstawowych badaniach laboratoryjnych nic nie wychodziło i pani doktor zawsze stwierdzała, że jestem przemęczona. Przyszedł rok 2011 i kolejna wizyta. Podczas badania, zaniepokojony lekarz zrobił mi podstawowe badania neurologiczne, po których stwierdził: „Podejrzewam, że jest Pani ciężko chora”. Niestety, wtedy nie mogłam kontynuować leczenia. Rok 2013. Światłowstręt. Pilne skierowanie do neurologa. Tomograf. Punkcja. Wniosek: tętniak tętnicy łączonej i niestety, nic się nie da z tym zrobić. Jeśli założą „klipsy”, mózg obumrze. Wtedy usłyszałam, że przed śmiercią warto pojednać się z Bogiem. To był szok. Jeszcze większy przyszedł po kolejnych badaniach, gdzie okazało się, że to nie tętniak, tylko guz III komory mózgu, ale nieoperacyjny. Dalsze konsultacje z takim samym rezultatem, aż w Warszawie lekarz stwierdził, że: „Zostaje pani dzisiaj na oddziale, chociaż nie ma miejsc. Operacja będzie JUTRO! Pani w każdej chwili może UMRZEĆ!” Operacja trwała 8 godzin. Bliscy czekali 12, ponieważ nie mogli mnie wybudzić. Przeżyłam wtedy śmierć kliniczną, z której wybudził mnie krzyk mojej mamy. Zabieg się udał. Nie miałam niedowładów, tylko zaburzenia czucia. Mogłam nawet chodzić, co zakrawało na cud! Jednak gorzej było z moją pamięcią. Nie pamiętałam, że mam kochanego męża, dzieci, co robiłam przed chwilą… Budziłam się w nocy sparaliżowana ze strachu, nie wiedząc, gdzie jestem. Rok po operacji zaczął zbierać się płyn w głowie i od życia otrzymałam jeszcze wodogłowie. Kolejne lata to rehabilitacja, nauka języka, czytania, ćwiczenie pamięci krótkotrwałej… 2019 rok to pogłębienie się niedowładu prawej strony. Znów badania i panika, że to pewnie nawrót guza mózgu. Wyniki wskazywały na chłoniaka. Po paru miesiącach usłyszałam, że do tego może być choroba reumatologiczna, a kolejne badania dopisały jeszcze przerośniętą grasicę. Złośliwą, więc i kolejną operację.  Przeszłam operację usunięcia guza III komory mózgu, usunięcie grasiczaka, liczne operacje ginekologiczne… Obecnie mam komórki nowotworowe w płynie rdzeniowo-mózgowym i jestem pod opieką licznych poradni specjalistycznych, między innymi onkologicznej, neurologicznej, genetycznej, chorób zakaźnych i tropikalnych…  Po kolejnym konsylium we Wrocławiu usłyszałam, że potrzebna jest dalsza diagnostyka i leczenie poza granicami naszego kraju. Czas ucieka, a ja jestem coraz słabsza! Pilnie potrzebuję badania PET. Nie mogę dostać się na nie na NFZ, ponieważ jestem pacjentką nierokującą i powinnam szukać pomocy za granicą. Czuję, że poruszam się po omacku, ale chcę walczyć dalej. Badanie jest priorytetem, ale każdy wyjazd do kliniki to ogromny koszt, a do tego dochodzą leki, suplementy, dieta, prywatnie wizyty… Błagam, pomóżcie mi. To nie jest tylko prośba o wsparcie. Z każdym dniem jest ze mną coraz gorzej. Proszę Was o ŻYCIE! Mariola Kwota zbiórki jest szacunkowa.

631,00 zł ( 1,69% )
Brakuje: 36 604,00 zł
Janek Hamulski
Janek Hamulski , 2 latka

Janek codziennie walczy ze skutkami skrajnego wcześniactwa! Proszę, pomóż mojemu synkowi!

Janek ma niecałe dwa latka. To mój uroczy synek, który walczy z wieloma problemami zdrowotnymi. Do tej pory przeszedł już 10 operacji! Proszę, pomóż mu rozwijać się jak najlepiej!  Mój kochany chłopiec przyszedł na świat jako skrajny wcześniak. Urodził się już w 28. tygodniu ciąży! Później słyszałam od lekarzy słowa, których nie mogę zapomnieć... Zapalenie opon mózgowych, wylew do komór mózgu, retinopatia wcześniacza, przetrwały przewód tętniczy. Trwała walka o to, żeby przeżył! Musiał być podłączony do respiratora... Do dzisiaj codziennie walczę o zdrowie i sprawność synka. Ostatni październik i listopad spędziliśmy w szpitalu. Janek ma założoną zastawkę komoro-otrzewną. Mierzy się ze spastycznym niedowładem połowicznym, ma zaburzenia OUN. Jego rozwój jest opóźniony. Janek potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz zajęć wczesnego wspomagania rozwoju, między innymi terapii ręki, sensoplastyki, masaży, zajęć ruchowych. Musi intensywnie pracować z neurologopedą i być pod opieką psychologa. Niestety pomoc przysługująca w ramach NFZ jest niewystarczająca. Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego synka! Przeszedł już tak wiele… Wierzę, że dzięki odpowiedniej pomocy, może mieć dobrą przyszłość! Pomóżcie mi ją zapewnić! Mama

631 zł