Nierówna walka to jego codzienność... Pomóż, by choć trochę była łatwiejsza!
Marcin urodził się jako zdrowy chłopiec, a tak przynajmniej myślałam przez pierwsze dni. Cieszyłam się, gdy po raz pierwszy go ujrzałam. Wszystko zmieniło się, jednak gdy po kilku dniach od narodzin synek nie mógł otworzyć oczka. Zaczęliśmy szukać, co może być tego przyczyną. Badania okulistyczne wykazały, że Marcin ma poważną wadę wzroku. Z czasem dowiedziałam się także o wadzie serca, padaczce i zespole wad wrodzonych. Synek rozwijał się bardzo wolno. Późno zaczął raczkować i do dzisiaj ma problemy z poruszaniem. Marcin pozostaje pod opieką wielu specjalistów. Staramy się również regularnie jeździć na turnusy rehabilitacyjne, podczas których synek robi naprawdę duże postępy. Oprócz tego rehabilitujemy się na co dzień w domu oraz w szkole. Przez rozszczep podniebienia Marcin uczęszcza także na zajęcia z logopedą. Niestety dojazdy na wizyty kontrolne, regularne konsultacje lekarskie, zajęcia ze specjalistami i turnusy, które tak bardzo mu pomagają, naprawdę wiele kosztują. Staram się z całych sił zapewnić mu wszystko to, co pomoże w dalszym rozwoju i da szansę na lepszą przyszłość. Dziś jednak muszę prosić Was o wsparcie, bo wiem, że sama dłużej już nie dam rady. Wydatki związane z leczeniem cały czas rosną, a my nie możemy tak po prostu z niego zrezygnować. Dlatego z całego serca proszę o pomoc! Ewelina, mama Marcina