Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Rafał Wiśniewski
Rafał Wiśniewski , 41 lat

Rafał walczy o sprawność już 40 lat! Pomożesz?

Moja walka o zdrowie i sprawność trwa odkąd tylko pamiętam. Mimo to staram się nie poddawać i każdego dnia robić wszystko, co w mojej mocy, abym mógł – w miarę swoich możliwości – być samodzielny i normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Potrzebuję jednak do tego Waszej pomocy… Od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Z tego powodu zmagam się z niedowładem spastycznym czterokończynowym i poruszam się na wózku inwalidzkim. Niestety, nie są to moje jedyne problemy ze zdrowiem. Dodatkowo od 2007 roku występuje u mnie zanik nerwów wzrokowych obu oczu oraz krótkowzroczność. Przynajmniej raz do roku muszę jeździć na podanie specjalnego leku, który ma za zadanie spowolnić zanik nerwów w oczach – tak, abym jak najdłużej mógł zachować widzenie.  Na co dzień utrzymuję się z renty, a gdy tylko pojawia się taka możliwość, staram się pracować choćby dorywczo. Niestety, ze względu na moją niepełnosprawność jest to bardzo utrudnione, natomiast nie mam innego wyjścia – sama renta nie wystarczyłaby mi do przeżycia.  Ze względu na mózgowe porażenie i niedowład potrzebuję specjalistycznej rehabilitacji, żeby złagodzić ból kręgosłupa i bardzo silne napięcie mięśni. Niestety, rehabilitacja w ramach NFZ nie jest w pełni refundowana, a ja nie jestem w stanie samodzielnie pokryć tak dużego wydatku. Z tego powodu muszę zwrócić się do Was z prośbą o pomoc w uzbieraniu środków na prywatny pobyt leczniczy, gdzie dzięki rehabilitacji i wsparciu specjalistów będę miał szansę walczyć o zdrowie i sprawność.  Marzę, by nie odczuwać codziennie bólu związanego z poruszaniem się na wózku. Tak bardzo chciałbym móc normalnie funkcjonować… Wiem, że nigdy nie będę w pełni sprawny, jednak wierzę, że dzięki Waszej pomocy uda mi się być samodzielnym – na tyle, na ile to możliwe.  Rafał

695 zł
Igor Chmiel
Igor Chmiel , 7 lat

Zawalcz z nami o przyszłość Igorka❗️

Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie! Niestety, Igor wciąż ma problemy, na które my, rodzice, nie mamy wpływu. Dlatego bardzo potrzebujemy Twojej pomocy!  Nasza historia: Od początku matczyna intuicja podpowiadała mi, że coś jest nie tak. Igor nie podążał wzrokiem za przedmiotami. Nie uśmiechał się, ani nie odwzajemniał uśmiechu. Gdy skończył półtora roku, nie próbował nawet mówić, dlatego zaczęliśmy szukać przyczyny, a diagnoza przyszła szybko. Igor zmaga się z autyzmem dziecięcym. Synek ma obecnie prawie 6 lat. Jest chłopcem wesołym i zawsze uśmiechniętym. Ma zdiagnozowane spektrum autyzmu, sprzężoną niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim, zaburzenia integracji sensorycznej, zaburzenia czucia głębokiego, obniżone napięcie mięśniowe i ADHD. Igor jest niestety bardzo agresywny, w stosunku do mnie, do rodzeństwa. Agresja przejawia również do Pań w przedszkolu i dzieci znajdujących się na terenie placówki. Wiem doskonale, że to nie jego wina, ale zaburzeń, na które nie ma wpływu. Jest pod opieką już trzeciego psychiatry dziecięcego. Aktualnie stosuje już szósty lek na uspokojenie, który niestety nie przynosi większych efektów. Obawiamy się, że syn, mimo tego, że ma zaburzenia rozwojowe, może być chory. Dlatego chcemy sprawdzić kwestie genetyczne oraz neurologiczne. Wiemy, jak ważna jest rehabilitacja, wszelkiego rodzaju terapie i turnusy, które pozwolą Igorkowi żyć jak najbardziej normalnie. Ale koszty są ogromne. Mój partner pracuje, ja jestem na świadczeniu pielęgnacyjnym i to wciąż za mało, by pokryć koszt testu WES, tomografu komputerowego i EEG. Terminy na NFZ są odległe, a Igor potrzebuje pomocy już dziś. Boimy się o niego, o resztę dzieci, by nie zrobił komuś i sobie krzywdy. Jesteśmy wdzięczni za każdą złotówkę, która przybliży nas do celu, jakim jest zdrowa i szczęśliwa przyszłość Igorka.  Daria, mama

695,00 zł ( 13,06% )
Brakuje: 4 625,00 zł
Daniel Mielczarek
Daniel Mielczarek , 25 lat

Boję się, co będzie, gdy mnie zabraknie... Pomoc dla Daniela!

Mój syn Daniel ma 24 lata. Od urodzenia jest osobą niepełnosprawną umysłowo w stopniu umiarkowanym. Ma zaburzenia ekspresji mowy i jest niezdolny do pracy. Nasza sytuacja finansowa jest coraz gorsza, bardzo proszę o wsparcie! Od dziecka syn doświadczał wielu problemów. Gdy się urodził, walczyliśmy z asymetrią i przykurczami mięśniowymi. Lekarze długo nie potrafili go zdiagnozować. Były podejrzenia o autyzm, dziecięce porażenie mózgowe. W końcu stanęło na tym, iż jest niepełnosprawny umysłowo w stopniu umiarkowanym. Na wiele terapii nie było mnie po prostu stać, jakiekolwiek turnusy rehabilitacyjne były poza naszym zasięgiem. Marzę o tym, żeby Daniel mógł godnie żyć. Chciałabym przygotować go do samodzielności, gdy mnie zabraknie. Niestety obecnie nie uczęszcza na żadne zajęcia terapeutyczne. Kolejki są koszmarne, a nas nie stać na opłacenie prywatnych wizyt. Od dziecka syn boryka się z dyskryminacją. Obecnie czas spędza tylko w domu. Wynajmujemy mieszkanie w ramach najmu instytucjonalnego. Opłacamy wszystko we troje, nie należy nam się dopłata. Niestety mamy bardzo dużo długów i zaciągniętych kredytów. Pracuję tylko ja i mój mąż.  Bardzo proszę o wsparcie dla Daniela i naszej rodziny. Przekazane środki pozwolą nam stanąć na nogi i przestać się bać, że zostaniemy bez dachu nad głową. Pomogą też mojemu synowi stawać się bardziej samodzielnym. Z góry dziękuję, jeśli zdecydujecie się pomóc nam w tej trudnej sytuacji.  Urszula

695 zł
Ola Mańczak
Ola Mańczak , 25 lat

Chcę zobaczyć świat w kolorowych barwach!

Niepełnosprawność występuje u mnie od urodzenia. Dopiero w maju 2022 roku otrzymałam wyniki, że jest to choroba genetyczna – achromatopsja typu 3.  Jestem krótkowidzem, mam oczopląs, światłowstręt oraz całkowitą ślepotę barw. Otrzymałam orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym. Mam uszkodzony wzrok, a konkretnie siatkówkę oka.  Mimo przeciwności się nie poddaje. Kształcę się i mam konkretne cele. Obecnie jestem na etapie kończenia studiów magisterskich na specjalności finanse i rachunkowość. Środki pozyskiwane w drodze zbiórki będą przeznaczane na dalszy rozwój, na niezbędne coroczne badania oraz wizyty kontrolne u okulisty, przyrządy optyczne (np. lupy, okulary ze specjalistycznym filtrem). By móc być jak najbardziej sprawną osobą niezwykle pomocną są dla mnie oprogramowania dla niedowidzących i niewidomych na urządzenia takie jak telefon/laptop. W przyszłości chcę się również zdecydować na terapię genową, jeśli zostanę do niej zakwalifikowana. Twoja pomoc bardzo wiele dla mnie znaczy! Ola ➡️ Poznaj Olę!

694 zł
Jakub Wierzbicki
Jakub Wierzbicki , 14 lat

Jedno dziecko kontra wiele chorób. Wspieramy Kubę!

Kuba ma dopiero 12 lat, a choroby nie odpuszczają. Syn ma wrodzony brak lewej nerki, nadciśnienie tętnicze oraz wadę serca ASD II. W październiku 2021 roku trafił do szpitala z podejrzeniem cukrzycy. Niestety pogłębiona diagnostyka potwierdziła pierwotne przypuszczenia. Cukrzyca typu I to nieuleczalna choroba, która wymaga ciągłej kontroli poziomu glukozy we krwi. Oznacza to, że kilkanaście razy dziennie przed i po każdym posiłku należy pobierać krew z palca oraz podawać insulinę.  Sporym ułatwieniem przy cukrzycy są specjalne sensory, dzięki którym nie trzeba codziennie kłóć palców. Jest to wielkie ułatwienie zwłaszcza w nocy. Niestety walka z cukrzycą to spore koszty, dlatego chcemy prosić o pomoc, każda złotówka jest dla nas ważna! Magda, mama

693 zł
Marcin Radzewicz
Marcin Radzewicz , 51 lat

Dwa słowa diagnozy zmieniły tak wiele! Proszę o wsparcie!

Marskość wątroby. Zaledwie dwa słowa, a zmieniły w moim życiu tak wiele. Zwyczaje, przyzwyczajenia, dietę, styl życia. Po uzyskaniu takiej diagnozy należy od razu podporządkować się warunkom, jakie stawia choroba. Każde zawahanie, każdy sprzeciw może okazać się tragiczny w skutkach... Dokładnie 2 lata temu zauważyłem, że z moim zdrowiem i ciałem dzieje się coś niepokojącego. Zaczęło się od refluksu żołądkowego, którego pomimo wdrożonego leczenia, nie dało się wyleczyć. Z czasem zauważyłem, że moje nogi są opuchnięte, a brzuch nienaturalnie duży. Zgłosiłem się do lekarza, zrobiliśmy szereg badań i tak właśnie poznałem diagnozę.  Stwierdzono wodobrzusze i marskość wątroby. Byłem naprawdę zaskoczony i przygnębiony tą informacją. Rozpoczęliśmy leczenie farmakologiczne, które z czasem okazało się niewystarczające. Lekarz zalecił leczenie szpitalne. Obecnie jestem częstym pacjentem szpitali. Otrzymuję kroplówki, regularnie wykonuję wszystkie badania, jestem pod opieką specjalistów. Walczę także z żylakami przełyku, przez co regularnie przechodzę zabieg opaskowania.  Choroba przyniosła ze sobą cały bagaż niechcianych komplikacji. Zmagam się z częstymi krwawieniami przełyku, mam nadżerki żołądka, przepuklinę, która wykluczyła mnie niemal ze wszystkich aktywności. Cierpię na niedokrwistość, dlatego już kilkukrotnie konieczne okazało się przetaczanie krwi. Z uwagi na zły stan zdrowia musiałem zrezygnować z pracy. Nie mogę dźwigać, nie mogę się przemęczać. Stosuję rygorystyczną dietę. Prawdopodobnie w przyszłości przejdę przeszczep wątroby. Teraz najważniejsze jest to, bym systematycznie przyjmował wszystkie leki. Niestety, najważniejszy z nich jest bardzo drogi.  Diagnoza przyszła nagle i niespodziewanie. Chcę prosić Was o odrobinę wsparcia w tej walce, dzięki czemu będę mógł zapewnić sobie potrzebne leczenie. Każda złotówka będzie dla mnie dużym odciążeniem! Marcin Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

693,00 zł ( 32,56% )
Brakuje: 1 435,00 zł
Eugeniusz Lohinskyi
Eugeniusz Lohinskyi , 46 lat

Trafiłem do szpitala zaraz po powrocie do Polski! Pomóż zwalczyć skutki tragedii!

Nic nie wskazywało na to, że moje życie potoczy się w ten sposób. Choć to niewyobrażalne, przeżyłem jednoczesny udar mózgu i zawał serca. Atak odebrał mi wiele, ale nigdy nie przestanę walczyć. Jeśli mi pomożesz, mam szansę wygrać. Dziś liczy się czas! Muszę szybko wrócić do pracy, by zarobić na dalsze leczenie i rehabilitację. W Warszawie mieszkałem kilka lat. Opuściłem miasto, gdy los podrzucił mi szansę wyprowadzki do Kanady. Po czasie postanowiłem wrócić. Poprzednia praca już na mnie czekała. Pierwsze dni w Polsce spędziłem w Starogardzie Gdańskim u mojego dobrego przyjaciela. Bardzo brakowało mi go w Kanadzie. Niestety, choć spotkanie miało przynieść same pozytywne emocje, jego koniec okazał się bezwzględny. Wychodząc spod prysznica, poczułem, jakby w mojej głowie była jakaś mgła. Stwierdziłem, że muszę położyć się w łóżku i odpocząć. Kiedy mój przyjaciel wrócił do domu, nie mogłem podnieść się z pozycji leżącej. Prawa strona odmówiła posłuszeństwa, mowa zrobiła się niewyraźna. Przyjechała po mnie karetka. W szpitalu okazało się, że dostałem zawału serca i udaru mózgu jednocześnie. Na miejscu nie mieli odpowiedniego sprzętu, więc helikopterem przewieźli mnie do Gdańska. Tam odbyła się operacja. Lekarze robili wszystko, by uratować mi życie. Nigdy im tego nie zapomnę. Niestety, moja walka o zdrowie jeszcze nie dobiegła końca. Muszę zbierać na zastrzyki, leki, rehabilitację oraz leczenie. Chcę wrócić do sprawności najszybciej, jak tylko mogę. Tylko wtedy uda mi się podjąć pracę i opłacać wszystko samodzielnie. Jeśli jesteś w stanie mi pomóc, będę niezwykle wdzięczny! Eugeniusz

692,00 zł ( 1,3% )
Brakuje: 52 500,00 zł
Emma Brzozowska
Emma Brzozowska , 4 latka

Boi się ludzi, boi się świata... Pomóż Emmie!

To tak bardzo boli, kiedy patrzę na moją córeczkę i widzę, jak boi się świata i ludzi. Emma ma dopiero kilka latek. Już gdy miała dwa, usłyszeliśmy, że będziemy zmagać się, z czym nieuleczalnym...  Córeczka miała dwa latkach, gdy zdiagnozowano u niej autyzm, całościowe zaburzenia rozwojowe, opóźniony i dysharmonijny rozwój umysłowy, zaburzenia integracji sensorycznej oraz obniżone napięcie mięśniowe. Zmaga się także z wiotkością stawowo-więzadłową, ma także stopy koślawe.  Nie ma na to leków, nie ma zabiegu, który wszystko zatrzyma. Nie ma lekarza, który to od niej zabierze. Już zawsze będzie miała to w dokumentacji — ode mnie i od moich starań zależy, to czy kiedyś sobie poradzi...  Moja córeczka ma 3-latka, a ja już walczę o jej dorosłość, o jej bezpieczną przyszłość!  By Emma mogła się naprawdę dobrze rozwijać, by zawalczyć o to, by w przyszłości zaburzenia dokuczały jej jak najmniej, córeczka potrzebuje wielospecjalistycznego wsparcia. Psychiatra, neurolog, naurologopeda, psycholog, pedagog, fizjoterapeuta — każda z tych wizyt pochłania duże pieniądze, dlatego bardzo proszę o pomoc. Sami nie damy sobie rady, potrzebujemy wsparcia. Już. Dzisiaj...  Justyna, mama

690 zł
Nicola Sowe
Nicola Sowe , 11 lat

Choroba powoduje niepohamowany głód, który może doprowadzić do śmierci! Pomóż!

Nicola od urodzenia cierpi na zespół Pradera-Williego. To rzadka choroba, która pustoszy cały organizm. Powoduje, że na co dzień zmaga się z niepohamowanym uczuciem głodu, brakiem uczucia sytości, co w konsekwencji może prowadzić do śmierci! Choroba mojej córki niesie ze sobą ogromne zagrożenie. Nicola tyje w zastraszającym tempie. Jeśli nie uda się jej zdobyć jedzenia, wpada w niekontrolowany szał. By oszukać uczucie głodu, rwie sobie włosy z głowy, bo nie jest w stanie nad tym zapanować.  Impuls z mózgu, który sygnalizuje zdrowym osobom sytość, u niej nie działa. Jak wszyscy cierpiący na te zaburzenia. Nicola myśli według schematu – jeśli nie zdobędę jedzenia, umrę. Jest więźniem własnego ciała.  Gdyby nie nasza nieustanna kontrola, mogłaby "zajeść się na śmierć". Jej metabolizm jest zaburzony, przez co tyje od wszystkiego, nawet od szklanki wody. Choroba nieleczona prowadzi do niewydolności oddechowo-krążeniowej, cukrzycy, problemów z nerkami, śmierci.  Niestety zespół Pradera-Williego to również problemy z oddychaniem. Nicoli zagraża bezdech nocny. Nadmierna wiotkość i obniżone napięcie mięśniowe wpływa na problemy z poruszaniem się. Jedynym ratunkiem jest stała rehabilitacja oraz turnusy rehabilitacyjne. Tylko one pozwalają jej opanować emocje, wyciszyć się, wzmocnić mięśnie i usprawnić ciało.  To dzięki rehabilitacji Nicola mając 5 lat, zaczęła chodzić. Coraz częściej potrafi opanować autoagresję, zaczyna radzić sobie z emocjami. Dwa razy w tygodniu uczęszczamy na prywatną rehabilitację, zajęcia z logopedą oraz raz w tygodniu na terapię sensoryczną. Jednak to właśnie turnusom zawdzięczamy najwięcej. Jeśli ich zabraknie, dotychczasowe efekty ustąpią, a Nicola znajdzie się w punkcie wyjścia – miejscu, z którego zaczynała. Właśnie dlatego tak ważny jest każdy turnus. Nicolę wychowuję samotnie. Nie jest łatwo, ale zrobię wszystko, by zapewnić jej to, czego najbardziej potrzebuje. Jeśli możesz podzielić się z nami chociażby złotówką, będziemy bardzo wdzięczne! Mama Nicoli

688,00 zł ( 7,79% )
Brakuje: 8 142,00 zł