Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Michał Gorgoń
Michał Gorgoń , 5 lat

Codzienność uzależniona od choroby... Pomóż Michałkowi!

Tak bardzo chciałabym usłyszeć, że mój synek jest po prostu zdrowy. To, co dla innych jest normą, dla nas wciąż pozostaje marzeniem, co gorsza, być może marzeniem, które nigdy się nie spełni. Jestem mamą trzyletniego chłopca, który od urodzenia choruje na wrodzony brak odporności. Rok temu lekarze zdiagnozowali u synka ultrarzadką chorobę o podłożu genetycznym – zespół autozapalny z niedoborem przeciwciał i rozregulowaniem odporności APLAID.  Niestety, to nie koniec diagnoz. Michał zmaga się także z padaczką lekooporną, obniżonym napięciem mięśniowym, astmą i wieloma schorzeniami i problemami towarzyszącymi. Mimo wprowadzonego leczenia stan synka nie ulega poprawie. Dlatego zaproponowano nam wykonanie badania genetycznego WES. Badanie to nie jest finansowane przez NFZ, jego koszt znacząco przekracza nasze możliwości przy comiesięcznych wydatkach na leczenie, rehabilitację i potrzebne terapie, dlatego bardzo prosimy o pomoc! Rodzice

716 zł
Mirosław Głąbicki
Mirosław Głąbicki , 63 lata

Mój tata z całych sił walczy z chorobą nowotworową... Proszę – pomóż mu zobaczyć jak dorastają wnuki!

Mój tata zawsze był dla mnie wsparciem i opoką. Teraz gdy sam mierzy się z ogromnymi problemami ze zdrowiem – chcę zrobić wszystko, by mu pomóc. Chcę, aby mógł być z nami przez kolejne lata i patrzyć, jak dorastają jego wnuki – Wiktoria i Tymek.  Niestety, u mojego taty diagnozowano zespół mielodysplastyczny. Jest to choroba nowotworowa, która w każdej chwili może przerodzić się w ostrą białaczkę szpikową. Ta diagnoza spadła na nas niczym grom z jasnego nieba, sprawiając, że cały nasz świat zatrząsł się w posadach.  Pomimo tak poważnej choroby, lekarze dali mojemu tacie szansę – zakwalifikowali go do przeszczepu szpiku kostnego. Nie mamy czasu do stracenia, chcemy w każdy możliwy sposób walczyć o jego zdrowie. Niestety, tata od lat zmaga się również z genetyczną chorobą zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa, co sprawia, że wyjątkowo trudno mu zachować sprawność.  W walce o zdrowie niezbędna jest regularna rehabilitacja, specjalna dieta oraz prywatna opieka medyczna. Ze względu na orzeczony umiarkowany stopień niepełnosprawności tata ma przyznaną niewielką rentę. Niestety, nie wystarcza ona do pokrycia podstawowych wydatków, nie wspominając o leczeniu. Pomagamy tacie, jak tylko możemy, lecz to nadal za mało.  Prosimy o każdą, choćby najmniejszą wpłatę – wierzymy, że wspólnie możemy wesprzeć tatę w powrocie do zdrowia.   Córka Mirosława, Katarzyna

715 zł
Piotr Pietrzyk
Piotr Pietrzyk , 33 lata

Choroby zawładnęły życiem naszego syna... Pomóż w walce o lepszą sprawność Piotra❗️

Piotr to nasz ukochany syn, dla którego los niestety nie był łaskawy… Od dziecka zmaga się z chorobami, które zawładnęły jego życiem. Każdy dzień jest ciężką walką o zdrowie i lepszą sprawność syna! Niedługo po narodzinach Piotra lista diagnoz z dnia na dzień zaczęła wydłużać się coraz bardziej. Stwierdzono u niego padaczkę lekooporną, niedosłuch, niepełnosprawność intelektualną... To było dla nas szokiem. Pytaliśmy: dlatego to spotkało właśnie naszego syna? Czemu będzie musiał cierpieć do końca życia? Długo nie mogliśmy pogodzić się z tą sytuacją. Jednak wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, by dać Piotrowi najlepsze warunki do życia. Całe nasze życie podporządkowaliśmy pod jego specjalne potrzeby. Ciągłe ataki padaczkowe i głębokie upośledzenie sprawiają, że syn wymaga codziennej opieki w każdym aspekcie życia. W ostatnim czasie stan zdrowia Piotra niestety zaczął się pogarszać. Syn trafił do szpitala, gdzie lekarze musieli walczyć z groźnym zapaleniem ucha. Niedługo po tym, jak wyzdrowiał, los zadał mu kolejny cios – pojawiło się obustronne zapalenie płuc. Piotr został podłączony do respiratora i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Byliśmy przerażeni… Informacje, jakie dostawaliśmy od lekarzy, niestety nie były optymistyczne. Piotr do końca życia miał oddychać za pomocą respiratora. Jednak po dwóch miesiącach nastąpił cud, którego nikt się nie spodziewał! Organizm naszego syna podjął walkę i Piotr stopniowo zaczął oddychać bez pomocy maszyny! Aby podreperować stan zdrowia syna, konieczne było rozpoczęcie rehabilitacji. Dzięki niej dzisiaj Piotr sam oddycha, zaczął samodzielnie jeść i powoli odzyskuje sprawność ruchową. Wymaga jednak dalszej, intensywnej rehabilitacji, co niestety jest ogromnym kosztem… Walczymy o Piotra z całych sił, ale nasza miłość, choć wielka, to za mało, by przywrócić mu sprawność. Nigdy wcześniej nie prosiliśmy o pomoc, staraliśmy się radzić sobie sami. Tak bardzo pragniemy, żeby nasz syn znowu się uśmiechał… Bez Was to się nie uda. Prosimy, pomóżcie Piotrowi w tej trudnej walce o lepszą sprawność! Rodzice

715,00 zł ( 0,36% )
Brakuje: 195 179,00 zł
Artur Starczynowski
Artur Starczynowski , 13 lat

Wystarczy gest dobrej woli, aby Artur miał terapię.

Nasze dziecko potrzebuje tak wiele pomocy. Nie tylko naszej, czyli rodziny, ale także lekarzy i specjalistów. To wszystko jednak zbyt dużo kosztuje. A nam samym jest za ciężko… Artur już kilka lat żyje z diagnozą autyzmu. Ujawniły się także inne schorzenia i choroby m.in. alergie, nietolerancje pokarmowe, problemy z układem krążenia, pokarmowym oraz wiele schorzeń mających podłoże genetyczne. Do tego wszystkiego nie mówi, co ogromnie utrudnia jego kontakt z otoczeniem. Mój syn już do końca życia będzie potrzebował wsparcia rodziców i rodzeństwa. Niezbędnym jest także stałe zapewnianie mu różnych zabiegów medycznych oraz kosztownych terapii i leków. Już teraz dużo go omija, pragniemy zmniejszyć ten bagaż trudności. Przy ciągle rosnących cenach nie jesteśmy jednak w stanie zapewnić kompleksowej opieki medycznej i terapeutycznej naszemu synkowi. Wydatków jest dużo, a nasz budżet domowy jest niewystarczający.  Prosimy o wsparcie, aby Arturowi nie zabrakło potrzebnej opieki. Wtedy, na swój sposób, będzie mógł się czuć bezpieczny i szczęśliwy.  Rodzice.

714 zł
Marta Karwowska
Marta Karwowska , 45 lat

Operacja jest moją jedyną szansą na ucieczkę przed śmiercionośną chorobą! POMOCY!

Mam na imię Marta i prywatnie jestem mamą trzech, wspaniałych nastoletnich córek. Jestem też nosicielką genu BRCA1… Byłam jeszcze na studiach, gdy moja babcia zachorowała na nowotwór. Została otoczona specjalistycznym programem, a reszta rodziny zaczęła się badać w obawie przed zachorowaniem na śmiercionośną chorobę. Ja też poddałam się diagnostyce. Gdy otrzymałam wyniki byłam w szoku!  Kobiety, u których wykryto mutacje w tym genie, są obciążone ogromnym ryzykiem zachorowania na nowotwór piersi, a także mają dużą szansę na wystąpienie nowotworu jajnika. Wtedy byłam jeszcze bardzo młoda. Miałam w planach założenie rodziny, dlatego operacje nie wchodziły w grę! Jednak teraz nadszedł czas, gdy muszę zawalczyć o swoje życie i zdrowie. Lekarze mówią, że nie mogę dłużej czekać, bo to jak igranie z ogniem… W tym roku przeszłam profilaktyczną adneksektomię (usunięcie jajników i jajowodów), natomiast kolejnym etapem eliminowania zagrożenia zachorowaniem na raka jest profilaktyczna mastektomia.  To nie jest łatwa decyzja – jej podjęcie zajęło mi dużo czasu. Jednak wiedząc, jak bardzo jestem obciążona, dla siebie oraz dla moich córek chcę poddać się tej operacji i uwolnić od permanentnego strachu o własne zdrowie. Chcę cieszyć się życiem, czerpać z niego radość, móc patrzeć, jak moje dzieci dorastają i być dla nich wsparciem jak najdłużej… Dlatego z całego serca proszę o wsparcie! Marta

714,00 zł ( 2,18% )
Brakuje: 32 031,00 zł
Karolina Dębska
Karolina Dębska , 29 lat

Choroba zadaje cierpienie trudne do zniesienia. Pomóż!

Mam 26 lat, a choroba sprawiła, że czuję się, jakby moje życie się kończyło. Nie chcę dawać sobie tak wiele przestrzeni na martwienie, na ból... Nie chcę się też poddać, bo mam dla kogo walczyć!  Brakuje mi wsparcia, brakuje pieniędzy, by z nią zawalczyć. Choć tak bardzo bym chciała, bez pomocy nie zrobię nic, by mój stan zdrowia się poprawił... W grudniu 2020 roku zaczęło się piekło, które trwa do teraz. W przeciągu miesiąca odwiedziłam szpital kilkukrotnie, przeszłam liczne badania, jednak lekarze wciąż nie umieli postawić właściwej diagnozy. Dopiero gdy trafiłam na specjalistę, który zlecił badania w kierunku boreliozy, okazało się, że to właśnie ona wyniszcza mój organizm.  Mam dzieci, dla których chcę walczyć, chcę żyć! Chcę być sprawną, zdrową mamą! Choroba zabiera mi coraz więcej, a koszty leczenia i suplementacji przewyższają mój budżet. Każdy dzień wiąże się z bólem niemal całego ciała, a tak nie da się żyć! Proszę, uratuj mnie przed boreliozą! Proszę, pomóż mi to przezwyciężyć...  Karolina  

712 zł
Eryk Żyraldo
12 dni do końca
Eryk Żyraldo , 13 lat

Eryk niewyobrażalnie cierpi, a my jesteśmy bezradni... RATUNKU❗️

Problemy zdrowotne synka zaczęły się, gdy miał trzy latka. Przestał reagować na swoje imię i komunikaty, cofał się w rozwoju, był nieposłuszny. Te wszystkie niepokojące symptomy zmobilizowały nas do wizyty u lekarza i wykonania szczegółowych badań.  Eryk bardzo często chorował, a z każdą infekcją wycofywał się coraz bardziej. Nie mógł się skupić, spać, usiedzieć w jednym miejscu. Lekarze zdiagnozowali całościowe zaburzenia rozwoju.  Szukaliśmy przyczyny u wielu specjalistów i lekarzy, jednak do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi. Są momenty, gdy stan synka się poprawia. Potrafi wtedy skupić się narysowaniu, bawić się, zachowywać spokojnie. Jednak po niedługim czasie wszystko wraca. Ostatnie badania immunologiczne wykazały autoagresję skierowaną przeciwko własnym tkankom. Eryk ma niezwykle silne bóle głowy i oczu, które powodują, że zaczyna nas gryźć, bić, kopać, demolować dom i otoczenie, w którym się znajduję. Od dwój lat zdarza się również, że ma problem z chodzeniem. Zdarzyło się, że zastałam go w kuchni z nożem w ręku, bo nie był w stanie poradzić sobie z przeszywającym bólem. Nie wiem, co mogłoby się stać, gdybym w porę nie zareagowała.  W Gdańsku jest prywatna klinika, w której można dogłębnie prezanalizować i zdiagnozować przypadek Eryka. Nasz synek potrafi jeździć na rowerze, na nartach, wymawiać pojedyncze słowa. Niestety w tych gorszych chwilach zmienia się nie do poznania. Towarzyszą mu utraty świadomości, podczas których nie rozpoznaje nawet nas, ukochanych rodziców, którzy kochają go ponad wszystko. Eryk uczęszcza do specjalnej szkoły podstawowej, gdzie ma zapewnione wszystkie niezbędne zajęcia i terapie. Nie możemy jednak na tym poprzestać. Musimy szukać i diagnozować dalej, by wiedzieć, jak mu najlepiej pomóc. Oddalibyśmy wszystko, by w końcu uśmierzyć ten niewyobrażalny ból. Pomożecie nam? Rodzice Eryka

712,00 zł ( 0,44% )
Brakuje: 158 863,00 zł
Marta Janaszak
Marta Janaszak , 15 lat

Marta walczy o zdrowie i sprawność! Pomóż jej rozwinąć skrzydła!

Marta urodziła się z zespołem Downa. Każdy dzień to walka o jej rozwój i sprawność. Codzienność naszej córeczki wygląda zupełnie inaczej, niż jej rówieśników. Los postawił na jej drodze wiele przeszkód, które ciężko jest pokonać…  Lista chorób i schorzeń, które zdiagnozowano u Marty, jest niestety długa. Córka zmaga się z obniżonym napięciem mięśniowym, niedoczynnością tarczycy oraz nadwrażliwością słuchową. Musi być pod stałą opieką wielu specjalistów. Ze względu na słabą odporność, Martusia często łapie też infekcje górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli. Córeczka ma również duże trudności z mową. Nie pomaga w tym niestety obniżone napięcie w mięśniach, które sprawia, że każda wypowiedziana głoska wymaga od niej dużego wysiłku i dodatkowej pracy! Martusia musi także nosić gorset ortopedyczny, ze względu na problemy z plecami. Co jakiś czas trzeba go wymieniać, bo córeczka ciągle rośnie. Każda wymiana gorsetu jest niestety bardzo kosztowna, jednak konieczna, by nasze dziecko mogło prawidłowo rosnąć! Ze względu na stan zdrowia, Marta jest pod stałą opieką wielu specjalistów. Regularnie uczęszcza na wizyty u endokrynologa, neurologa, okulisty czy kardiologa. Potrzebuje także specjalistycznych zajęć, które ułatwiają jej zdobywanie kolejnych umiejętności! W walce o rozwój naszego dziecka niezwykle pomocne są też turnusy rehabilitacyjne. Po każdym wyjeździe widzimy ogromne postępy – zasób słów córeczki znacznie się powiększył, poprawiła się także jej sprawność! To daje nam ogromną nadzieję na przyszłość! Już raz pomogliście nam w zbieraniu środków na leczenie córeczki. Jesteśmy Wam za to niezmiernie wdzięczni! Jednak ponownie musimy zwrócić się do Was z prośbą o wsparcie…  Niedługo czeka nas kolejna wymiana gorsetu oraz wyjazd na turnus rehabilitacyjny. Ponadto koszty leczenia córeczki cały czas rosną… Sami nie damy rady wszystkiego opłacić. Prosimy, pomóżcie nam w walce o rozwój Marty! Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę! Rodzice

712,00 zł ( 6,69% )
Brakuje: 9 927,00 zł
Julia Rychlik
Julia Rychlik , 3 latka

Julia przeszła przeszczep, gdy miała zaledwie roczek... Pomóż wygrać walkę o zdrowie!

Dzień, w którym Julia przyszła na świat, był niewątpliwie jednym z najszczęśliwszych w naszym życiu. Niestety, niedługo później nasza radość zaczęła mieszać się z ogromnym lękiem, gdy dowiedzieliśmy się, że zdrowie naszej córeczki jest zagrożone. Już po miesiącu od urodzenia zauważyliśmy, że żółtaczka, która pojawiła się po porodzie, nie ustępuje – a wręcz się nasila. Oczy i skóra naszej córki stawały się coraz bardziej żółte, co wzbudziło nasze zaniepokojenie. Wizyta u lekarza rodzinnego przyniosła szybką diagnozę – Julia urodziła się z atrezją dróg żółciowych. To był moment, który na zawsze pozostanie w naszej pamięci, moment ogromnej niepewności o przyszłość naszej córeczki. Ze względu na atrezję Julia musiała przejść we wczesnym dzieciństwie operację Kasai. Zabieg ten miał za zadanie opóźnić konieczność przeszczepu wątroby. Niestety, pomimo wszelkich starań lekarzy, nie udało się. Gdy Julia miała zaledwie rok i trzy miesiące, musiałam zostać dawcą wątroby dla naszej córeczki.  Niestety, w przyszłości Julcię czeka jeszcze jedna operacja – zszycia mięśni brzucha. Droga do zdrowia naszej córki jest długa, kręta i bardzo kosztowna. Koszty leków, regularnych kontroli szpitalnych, a także rehabilitacji są ogromne, a nam coraz ciężej jest udźwignąć tak duży ciężar finansowy samodzielnie.  Dlatego zwracamy się do Was z gorącą prośbą o pomoc. Każda złotówka przekazana na rzecz Julii zbliży nas do realizacji marzenia o jej zdrowiu. Wierzymy, że dobro, jakie wysyłacie w świat, wróci z podwójną mocą. Rodzice

711 zł