Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Anastazja Martus
9:03:40  do końca
Anastazja Martus , 33 lata

Wózek szansą na samodzielne życie – Pomożesz?

Mam 32 lata. Od urodzenia choruję na rozszczep kręgosłupa i dużą skoliozę. Przez to poruszam się na wózku. To jedyny sposób, bym mogła swobodnie funkcjonować. W Polsce mieszkam od roku. Po wybuchu wojny razem z mamą musiałyśmy uciekać z kraju i w krótkim czasie dostosować się do nowej rzeczywistości. Mimo ciężkich czasów staram się być pozytywną, otwartą i komunikatywną osobą.  Chciałabym się rozwijać. Uczyć się, pracować i kontynuować moje hobby, jakim jest tworzenie biżuterii. Rozpoczęłam dwa kursy na pracownika biurowego i wymaga to ode mnie codziennego przemieszczania się na dłuższe odległości po mieście. Ale przez moje dolegliwości nie jestem w stanie poruszać się samodzielnie na wózku manualnym. Dlatego bardzo chciałabym zakupić wózek elektryczny. Pozwoli mi on na aktywne, niezależne życie, o którym marzę. Bardzo proszę o wsparcie. Ja i moja mama nie jesteśmy w stanie same sprostać takiej kwocie. To zdecydowanie za dużo, a nowy wózek odmieniłby moje życie. To wydaje się niewiele, ale dla mnie znaczy wszystko. Tak samo jak każda wpłata, udostępnienie czy dobre słowo, za które już teraz serdecznie dziękuję. Anastasiia

955,00 zł ( 4,45% )
Brakuje: 20 482,00 zł
Sylwia Jankowska
Sylwia Jankowska , 50 lat

Gdybyśmy byli zdrowi, moglibyśmy zapewnić jej wszystko... Pomocy❗️

Nasza córka ma 50 lat. Cierpi na mózgowe porażenie dziecięce z niedowładem spastycznym czterokończynowym oraz atetozę. Od 40 roku życia mieszka w Domu Pomocy Społecznej, a wcześniej potrzebowała naszej opieki 24h na dobę.  My z żoną jesteśmy starszymi ludźmi po 70. roku życia. Żona jest po wszczepieniu rozrusznika serca, choruje na niedoczynność tarczycy i ma wszczepioną endoprotezę biodra. Ja jestem po dwóch operacjach płuc i nerki. Gdybyśmy byli zdrowi, nie prosilibyśmy o pomoc… Wydajemy bardzo dużo pieniędzy na leki i lekarzy, dlatego nasza sytuacja finansowa ostatnio bardzo się pogorszyła. W końcu musimy zwrócić się o pomoc, bo leczenie córki i zakup sprzętu dla niej kosztuje ogromne pieniądze. Sylwia jest w DPSie oddalonym od nas o 90 kilometrów. Staramy się odwiedzać ją co dwa tygodnie, a to i tak jest bardzo trudne przez koszty. Dlatego prosimy o pomoc, by zakupić chociaż wózek, który jest niezbędny w codziennym funkcjonowaniu. Nowy wózek pozwoli nam na spacery, na odwiedziny, da opiekunom Sylwii wytchnienie. Chcemy zapewnić jej wygodę i jak najlepsze warunki, by dbać o jej zdrowie, nawet jeśli fizycznie nie jesteśmy w stanie już zrobić wiele. Każda pomoc jest na wagę złota i już teraz z całego serca za nią dziękujemy. Rodzice

955 zł
Julian Kulma
Julian Kulma , 10 lat

Codzienność Juliana zmieniła się nieodwracalnie. Trzeba dodać mu wsparcia!

Do ósmego roku życia Julek miał dzieciństwo takie jak większość innych dzieci. Był towarzyski, energiczny, dobrze się uczył, uwielbiał grać w piłkę, biegać, skakać, pływać, jeździć na rowerze. Nagle coś się zmieniło… W styczniu 2023 roku, gdy poziom cukru we krwi przekroczył kilkukrotnie dopuszczalne normy, a stan zdrowia znacznie się pogorszył, Julek trafił na wiele dni do szpitala.  Cukrzyca typu 1 już na zawsze zmieniła jego codzienność. Układ odpornościowy Julka w całości zniszczył zdrowe komórki trzustki odpowiedzialne za produkcję insuliny! Aktualnie cukrzyca typu 1 jest nieuleczalna, nauka nie zna odpowiedzi na pytanie skąd się bierze, zachorować na nią może każdy. Jej leczenie, życie z nią, zakup sprzętu medycznego jest kosztowne i bardzo wymagające.  Od teraz Julek musi wszystko szczegółowo i bardzo często kontrolować, począwszy od poziomu cukru we krwi, po jakość, ilość oraz częstotliwość przyjmowanych pokarmów i napojów. Nawet aktywność fizyczna nie może być taka jak dawniej.  Każdy dzień wiąże się z licznymi wkłuciami, pomiarami, sensorami i pompą insulinową. Dla 8-letniego dziecka to duża zmiana… Julek jest jednak bardzo dzielny, pełen nadziei i wiary w lepszą przyszłość. Wykazuje się olbrzymią odwagą! Pragnę prosić Was o pomoc na tym początkowym etapie naszej walki z cukrzycą. Kwota ze zbiórki zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów nierefundowanej części systemu do ciągłego monitorowania glikemii, 6-miesięcznych kosztów nierefundowanej części sensorów CGM, wkłuć i pasków do glukometru oraz pozostałych wyrobów medycznych związanych z leczeniem tej choroby. Początki zawsze są trudne, zwłaszcza jeżeli wiążą się z dużymi wydatkami. Proszę wesprzyj mojego syna w tym zupełnie innym życiu, które teraz zaczyna.  Tata Juliana

953,00 zł ( 13,17% )
Brakuje: 6 282,00 zł
Krzyś Zdrojek
Krzyś Zdrojek , 6 lat

Autyzm to nie wyrok! Walka Krzysia trwa... Pomóż!

Nasz synek Krzysiu przyszedł na świat jako zdrowy chłopiec. Pierwsze wspólne chwile były cudowne. Niesamowicie cieszyliśmy się, że nasza rodzinka się powiększyła – mamy też starszą córkę. Niestety, z miesiąca na miesiąc nasze szczęście malało, gdy zauważaliśmy, że Krzysiu nie rozwija się prawidłowo. Z czasem zamieniło się w lęk i strach o jego zdrowie…  Oczywiście nie zwlekaliśmy i wszystkie niepokojące objawy skonsultowaliśmy z lekarzami. Nasza codzienna rutyna szybko zamieniła się w niekończące się wyjazdy do poradni i szukanie przyczyny. Po wielu badaniach udało się zdiagnozować Krzysia – całościowe zaburzenie rozwojowe – autyzm. Te słowa bardzo nas zaskoczyły. Nie mogliśmy w to uwierzyć… Od 2 lat Krzysiu uczęszcza na zajęcia terapeutyczne na NFZ, ale i na prywatne SI oraz z logopedą. Robi ogromne postępy, dlatego tez nie możemy z nich zrezygnować. Jest to dla nas spory wydatek miesięczny, gdyż utrzymującym rodzinę jest tylko mąż z pensji najniższej krajowej. Ja zajmuję się domem oraz dziećmi. Ta zbiórka zdecydowanie odciążyłaby nasz domowy budżet. Jeśli możesz nam pomóc, będziemy bardzo wdzięczni! Anna i Piotr, rodzice Krzysia Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową  

953,00 zł ( 22,39% )
Brakuje: 3 303,00 zł
Artem Kroitor
11 dni do końca
Artem Kroitor , 4 latka

Wygrać ze skutkami NOWOTWORU – Potrzebna pomoc❗️

Nasza historia zaczęła się w 2019 roku na porodówce. Od razu jak Artem przyszedł na świat, lekarze zauważyli, że ma problem. Nie ruszał nóżkami, miał dziwnego guzka na plecach. Natychmiast zaczęli go badać na wszelkie możliwe sposoby, a wynikiem tych badań została potwierdzona diagnoza — neuroblastoma.  Tak rozpoczęła się nasza wojna. 6 cyklów chemioterapii, liczne narkozy, nieskończona ilość badań i leków, mających na celu choć trochę złagodzić skutki uboczne chemioterapii... Potem jeszcze pół roku terapii wspierającej, znów niekończące się badania i w końcu długo wyczekiwana remisja, ale z ciągłą kontrolą — guz nie został usunięty całkowicie. Nie było to możliwe.  Oprócz diagnozy głównej, mamy też diagnozę towarzyszącą — niedowład kończyn dolnych. To przez guz, który uszkodził zakończenia nerwowe odpowiedzialne za ruch nóg. Mimo wszystko istnieje nadzieja, że synek kiedyś zacznie chodzić. Rokowania lekarzy są pocieszające, ale rehabilitacja jest niezbędna. Artem jest bardzo silny i wytrzymały mimo wieku. Dzięki rehabilitacji, którą już przeszliśmy, zaczął po trochu raczkować, lepiej trzyma tułowie, ma więcej siły w rękach, po trochu uczy się chodzić w ortezach… Co prawda póki co potrzebuje w tym wsparcia, ale, tak czy siak, progres jest ogromny! Jak tylko polepszyły się jego nawyki ruchowe, od razu zaczęła się poprawiać też mowa (przed tym on w ogóle nie mówił). Jest bardzo inteligentnym chłopcem. Zna i chętnie pokazuje cyfry, litery, kolory, zwierząt, warzywa i owoce. Lepi z plasteliny i jak wszystkie dzieci uwielbia kreskówki, a z gadżetami sobie radzi lepiej, niż niejedna osoba dorosła! Specjaliści twierdzą, że uda się postawić Artema na nogi, i że stopniowo nauczy się chodzić. Trzeba tylko dużo i regularnie pracować. Rehabilitacja musi być cały czas, dlatego chwytam się każdej możliwość, każdej szansy. Ale koszty stają się zbyt duże. Marzę, że pewnego dnia zobaczę pierwsze samodzielne kroki syna. Tak bardzo życzę mu, żeby miał normalne życie, żeby mógł bawić się z innymi dziećmi... Przez prawie 4 lata przeszliśmy długą drogę i po prostu nie mamy prawa się zatrzymać. Marzę o tym, żeby zobaczyć pierwsze kroki synka. Bardzo proszę o pomoc każdego z Was. Mama

953,00 zł ( 1,97% )
Brakuje: 47 303,00 zł
Ala Badowska
1 dzień do końca
Ala Badowska , 8 lat

Bez leczenia zniknie szansa na przyszłość... Pomocy!

Wszystkie nasze problemy zaczęły się, kiedy u Alusi zdiagnozowano wadę serduszka i hipoplazję ciała modzelowatego. Od tamtej pory rytm naszych dni wyznaczają kolejne wizyty u specjalistów, kolejne badania i strach... Ala zmaga się z bardzo silnymi bólami kręgosłupa. Jesteśmy już po konsultacji ortopedycznej, która wykazała kręgozmyk. Stan kręgosłupa mojej córeczki można polepszyć tylko systematyczną rehabilitacją. Nie możemy zaniedbać ćwiczeń. Wtedy konieczna będzie operacja... Ponadto Ala ma problemy z kością guziczną, która jest nadmiernie wygięta do przodu i przeszkadza w utrzymaniu pozycji siedzącej, jeździe na rowerze oraz przy różnego rodzaju zabawach.  Kolejne wyniki badań wprowadzają nas w osłupienie! Bardzo źle wychodzą badania spirometrii, prawdopodobnie przyczyną jest zdeformowana klatka piersiowa. Do tego zmagamy się z bardzo silnymi reakcjami alergicznymi i częstymi infekcjami górnych dróg oddechowych, Ala bardzo często ma wysiękowe zapalenie ucha środkowego obustronnie. Problemy się nie kończą! Moja Alicja jest malutka, a musi stawić czoło tylu poważnym schorzeniom i wymaga stałej opieki lekarskiej. Jeżeli córeczka nie będzie miała zapewnionej opieki, znikną szansę na jej prawidłowe funkcjonowanie w przyszłości. Koszty zabiegów i leków, których potrzebuje Alicja, są ogromne. Każda złotówka jest bezcenna dla jej zdrowia! Proszę, pomóż nam! Sylwia, mam  

952 zł
Ewa Manaszko
Ewa Manaszko , 51 lat

Pomimo traumatycznych przejść, chcę nadal normalnie żyć!

Mam na imię Ewa i mam 48 lat. 22 Lipca 1990 roku przeżyłam wypadek komunikacyjny na motocyklu. Doznałam wtedy złamania kręgosłupa na poziomie piersiowym TH-7 z uszkodzeniem rdzenia kręgowego. Oprócz tego miałam też bardzo dużo różnych urazów wewnętrznych. Mój chłopak, który też uczestniczył w tym zdarzeniu, zmarł… Spędziłam wtedy 2 tygodnie na OIOM-ie. Przeżyłam traumę. Mój stan był bardzo ciężki. Niezwykle trudno było mi otrząsnąć się z tej tragedii. Było momenty, kiedy czułam, że to się po prostu nie uda… Wtedy przekonałam się jednak, ile mam w sobie siły. Przeszłam operację kręgosłupa i starałam się, mimo przeciwności przeżyć życie najlepiej jak umiem. Wyszłam za mąż, urodziłam córkę, która dziś ma już 18 lat. Jestem szczęśliwa, że udało się spełnić marzenie o rodzinie. Jestem wdzięczna sobie i losowi za tę szansę. Od czasu operacji cały czas się rehabilituję. Mam skoliozę w odcinku lędźwiowym, pracuję nad stabilnością tułowia, wzmacniam ręce. Często pojawiają się też bóle rąk, łokcie tenisisty, spastyka, ból kręgosłupa... Rehabilitacja oraz sprzęt do ćwiczeń to duży nakład finansowy. Jest to jednak konieczne, bym mogła zminimalizować ból i utrzymać sprawność. Bez tego, wszystko, co wypracowałam, zacznie się cofać, a tego boję się najbardziej. Potrzebuję Twojej pomocy w opłaceniu rehabilitacji. Bym mimo okrutnych wspomnień, mogłam nadal normalnie żyć… Ewa

951,00 zł ( 1,66% )
Brakuje: 56 241,00 zł
Nela Seńska
Nela Seńska , 2 latka

Nie pozwól, aby autyzm odebrał Nelusi szansę na prawidłowy rozwój! POMÓŻ!

W okolicach pierwszych urodzin Nelusi zauważyliśmy, że nasza córeczka zaczyna tracić wcześniej osiągnięte umiejętności. Nie komunikowała gestami, przestała nawiązywać z nami kontakt wzrokowy, zamykała się w swoim świecie… Dodatkowo córka późno zaczęła podejmować próby siadu i chodu. Zaniepokojeni udaliśmy się do pediatry, który uspokoił nas mówiąc, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Jednak my czuliśmy, ze coś jest nie tak!  Sytuacja się nie polepszała, było wręcz gorzej. Mamy starszego syna, który rozwijał się prawidłowo, dlatego mieliśmy porównanie. Ponownie udaliśmy się do lekarza z prośbą o skierowanie do neurologa. Specjalista zlecił dodatkowe badania, ale nie dał nam jednoznacznej przyczyny, dlatego musieliśmy szukać dalej.  Zaczerpnęliśmy drugiej opinii u innego neurologa. Lekarz od razu skierował nas do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Wtedy już bardzo szybko okazało się, że Nelcia zmaga się z autyzmem. Cieszyliśmy się, że w końcu poznaliśmy diagnozę, ale byliśmy też przerażeni… Przecież to zaburzenie, którego nie da się wyleczyć! Obecnie córka ma zapewnioną refundowaną godzinę w tygodniu zajęć z neurologopedą, niestety to stanowczo za mało… Nela ma problemy nie tylko z mową, ale również z komunikacją, reakcją na zagrożenia, utrzymywaniem kontaktu i samodzielnym jedzeniem. Wymaga dodatkowych terapii takich jak: wczesne wspomaganie, rehabilitacja, hipoterapia, dogoterapia.  Wszystko, co uda nam się wypracować u córki teraz, przełoży się na jej sprawne funkcjonowanie w przyszłości. Jest to dla nas niezwykle ważne. Niestety terapie, dalsza diagnostyka, wizyty u specjalistów i rehabilitacja kosztują majątek… Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie! Pomóżcie nam zawalczyć o lepsze jutro Nelusi! Rodzice

951 zł
Katarzyna Kozakiewicz
Katarzyna Kozakiewicz , 37 lat

Po śmierci rodziców Kasia została sama❗️Potrzebna pomoc❗️

Dwa miesiące temu zmarł nasz tata. Niestety, Kasia od urodzenia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Ma orzeczenie o całkowitym stopniu i niepełnosprawności i wymaga opieki non stop. Niestety, ani ja, ani nasz brat nie jesteśmy w stanie fizycznie się nią zająć… Kasia ma 36 lat i na co dzień przebywa w prywatnym domu opieki, gdzie zapewniają jej potrzebną rehabilitację i leczenie, którego nie otrzymałaby na NFZ. Mózgowe porażenie uczyniło z niej osobą leżącą i wymaga pomocy w każdej czynności – od poruszania się po jedzenie i higienę. Przed śmiercią tata dawał radę się nią opiekować, ale obecnie została sama. Do domu opieki co miesiąc trzeba dopłacać w zależności od potrzeb i korzystania z rehabilitacji. Staramy się pomagać siostrze, ile możemy, ale niestety dla nas to zbyt duże koszty, bo ponad 5 000 miesięcznie!  Dlatego postanowiłam przełamać się i poprosić o pomoc. W imieniu naszym i Kasi prosimy o nawet najmniejszą, symboliczną wpłatę. To mały gest, ale o ogromnym znaczeniu, ponieważ chociaż trochę odciąży nas finansowo i zagwarantuje pobyt Kasi w ośrodku, który idealnie dba o potrzeby jej zdrowia. Ania, siostra Kasi

950,00 zł ( 4,46% )
Brakuje: 20 327,00 zł