Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Jagoda Lebida
Jagoda Lebida , 2 latka

Szczęście, którego nie zabierze choroba. Jagódka potrzebuje naszego wsparcia!

Wcześniactwo, zespół Downa, wada serduszka... To problemy, z którymi od samego początku mierzy się nasza córeczka Jagódka. Myśleliśmy, że to już zbyt wiele, jak na jedno maleńkie dziecko, jednak z czasem doszły kolejne diagnozy - obustronna zaćma, niedorozwinięta tarcza nerwu wzrokowego, spadek napięcia mięśniowego. Staramy się robić, co w naszej mocy, by zapewnić Jagódce jak najlepszą opiekę i leczenie, jednak nie jesteśmy w stanie przeskoczyć bariery, jaką stanowią finanse.  Czekamy na wyznaczenie terminu operacji zaćmy, jednak zdajemy sobie sprawę, że wykonanie jej w ramach NFZ może wiązać się z bardzo odległymi terminami. Na prywatną operację, niestety nie mamy środków...  Poza problemem okulistycznym stajemy na rozdrożu finansowania operacji serduszka oraz rozpoczęcia rehabilitacji i pracy nad jej napięciem mięśniowym. Bardzo prosimy o pomoc, by móc zapewnić córeczce, jak najlepsze leczenie. Karolina i Patryk, rodzice

1 022 zł
Sebastian Rogoziński
10 dni do końca
Sebastian Rogoziński , 5 lat

Zbyt późna diagnoza powoduje wyścig z czasem o sprawność! Pomóż!

Mój synek, mimo że urodził się z zagrożonej ciąży, to teoretycznie był zdrowy. Niestety słowo „teoretycznie” jest tu kluczowe, ponieważ jak się później okazało, zostało przeoczone, że ma napięcie mięśniowe, czego tragiczne skutki odczuwamy do dziś! Sebastian w wieku 12 miesięcy tylko pełzał, gdy miał 16 – ledwo raczkował! Gdyby neurolog, do którego udałam się na konsultację, zaniepokojona takim stanem rzeczy, zareagował na czas, mogłabym zacząć go rehabilitować od razu! Niestety, nie dopatrzono się wtedy nieprawidłowości, przez co nie pomogłam mu wtedy, gdy najbardziej tego potrzebował… Od tamtej pory minęło blisko 2 lata, podczas których co rusz odkrywano u niego kolejne zaburzenia: opóźnienia mowy i rozwoju psychoruchowego, opóźnienia motoryki małej i dużej, problemy neurologiczne, nadpobudliwość. Dodatkowo ma wadę wzroku i astygmatyzm. Do tego wszystkiego w międzyczasie doszło coś jeszcze… Gdy miał pół roku, nie minęły mu szmery w serduszku. Po badaniach okazało się, że ma nieuleczalną wadę serca! Na razie jest na tyle mały, że wystarczy to tylko obserwować. W przyszłości może się jednak okazać, że będzie wymagać przeszczepu serca! Tak bardzo pragnę, aby mój syn był zdrowy… Zrobię wszytko, aby mu pomóc! Wiem, że rehabilitację, która jest w tej chwili kluczem do jego sukcesu, do dogonienia rozwojowo rówieśników – rozpoczęliśmy zbyt późno. Dlatego walczymy teraz z czasem, aby zintensyfikować działania i naprawić to, co się wydarzyło. Najbardziej pracujemy w tej chwili z koślawością nóżek, problemami z miednicą oraz nad poprawą niskiego napięcia mięśniowego. Rehabilitacja na NFZ to ćwiczenia zaledwie dwa razy w tygodniu… To za mało! Dlatego chcę jechać z synkiem na turnus rehabilitacyjny, gdzie zajęcia będą odbywać się codziennie i to zróżnicowane.  Bardzo proszę o pomoc! Mój synek jest całym moim światem. Wspólnymi siłami jesteśmy w stanie pomóc mu postawić kolejne kroki i zawalczyć o przyszłość z takim samym startem jak inne dzieci.  Agnieszka, mama

1 021,00 zł ( 4,42% )
Brakuje: 22 065,00 zł
Maciej Lewandowski
Maciej Lewandowski , 10 lat

Po porodzie mój syn doznał udaru mózgu! Konsekwencje towarzyszą mu do dzisiaj...

Ciąża z moim dzieckiem przebiegała prawidłowo. Nic nie wskazywało, że po jego narodzinach będę musiała walczyć o jego życie i zdrowie! Podczas porodu doszło do komplikacji… Mój malutki synek, NOWORODEK, dostał UDARU MÓZGU! W konsekwencji spowodowało to u niego mózgowe porażenie prawostronne z niedowładem prawostronnym! Skutki tamtych wydarzeń są z nami do dzisiaj. Prawa rączka Maciusia nie jest w pełni sprawna – nie potrafi podnieść jej do góry, dać do tyłu ani nic nią złapać. Dokucza mu przykurcz, który uniemożliwia wykonywanie zwykłych czynności, takich jak np. mycie zębów i ubieranie się! Właściwie nic nie potrafi zrobić prawą ręką… Na szczęście synek samodzielnie chodzi, choć często traci równowagę. Jego nóżka także nie jest w pełni sprawna… Maciek uczęszcza do szkoły podstawowej. Pomimo swoich trudności, radzi sobie na miarę swoich możliwości. Jestem dumna, że się nie poddaje. Mój syn jest mądrym i dobrym chłopcem, który jest gotowy do walki o swoją sprawność.  Robię co mogę, aby zapewnić mojemu dziecku jak najlepszą opiekę i rehabilitację. Jednak powoli zaczyna brakować mi środków. Nie mogę pozwolić, aby Maciek zaprzestał regularnych ćwiczeń! Mój synek potrzebuję bardzo intensywnej rehabilitacji oraz ortezy na rękę. Dobiło mnie, że badania wykazały u niego także małogłowie… To kolejna przeszkoda, która nie pozwala nam iść do przodu. Dlatego proszę o wsparcie. Celem naszej wędrówki jest sprawność mojego dziecka. Proszę spraw, aby ta droga była spokojna i możliwa do przejścia.  Monika, mama

1 021,00 zł ( 9,59% )
Brakuje: 9 618,00 zł
Pola Walkiewicz
Pola Walkiewicz , 4 miesiące

„Nie wiedzieliśmy, że córeczka urodzi się chora...” Wesprzyj rozwój Poli❗️

Chwilę po narodzinach Poli lekarka położyła mi ją na piersi. Zamiast przekazać gratulacje, zadawała mnóstwo pytań o dodatkowe badania w trakcie ciąży. Nie rozumiałam, dlaczego nie mogę po prostu cieszyć się tą piękną chwilą – przecież cała ciąża przebiegała książkowo! Na podstawie rysów twarzy i znacznej hipotonii mięśniowej córeczki wysnuto podejrzenie trisomii 21. chromosomu. Byłam załamana… Kolejnego dnia, podczas badania, neonatolog wykryła nieprawidłowości w serduszku Polci. Głaszcząc moje dziecko po główce i wycierając łzy z policzka, zastanawiałam się, jak przekazać te okrutne informacje partnerowi… Choć oboje byliśmy w ogromnym szoku, Polcia skradła nasze serca od pierwszego wejrzenia. Wiedzieliśmy, że zrobimy dla niej wszystko! Po wyjściu ze szpitala udaliśmy się na prywatną wizytę, gdzie podczas badania lekarz potwierdził wrodzoną wadę serca AVSD. Polcia do tej pory pozostaje pod opieką kardiologa. 29 stycznia przejdzie operację kardiochirurgiczną, podczas której lekarze otworzą jej maleńką klatkę piersiową i załatają serduszko. Wykonaliśmy też badania genetyczne stwierdzające trisomię – diagnozę na całe życie! Wiemy, że nasza córka będzie potrzebowała ogromu wsparcia, by móc się rozwijać. Obecnie ogromnym problemem jest nawet karmienie. Pola nie przybierała na wadze, dlatego teraz dostaje pokarm przez sondę, która wprowadzona przez nosek, dociera prosto do jej żołądka.  Korzystamy już z rehabilitacji na NFZ i tej, którą opłacamy sami. Pola korzysta z pomocy neurologopedy oraz systematycznych wizyt u kardiologa i neurologa. Czeka nas także wizyta u ortoptyka, ponieważ zauważyliśmy, że u córeczki pojawia się zez. Jesteśmy świadomi, że przed nami wiele lat walki o zdrowie, jak najlepsze funkcjonowanie i samodzielność córeczki i związane z tym wysokie koszty. Chcielibyśmy prosić o Wasze wsparcie, które pozwoli nam zapewnić córeczce wszystko, czego potrzebuje, by się rozwijać. Nie mieliśmy szansy, by przygotować się na informację, że będziemy rodzicami chorej dziewczynki… Jednak kochamy Polę z całych sił i z całych sił chcemy ją wspierać… Dziękujemy za każdą wpłatę, udostępnienie i słowo wsparcia. Rodzice

1 020 zł
Emilia Skrzeczek
9 dni do końca
Emilia Skrzeczek , 11 lat

Od ponad dekady toczę walkę o zdrowie i sprawność córeczki... Proszę, pomóż mi ją wygrać!

Nie tak wyobrażałam sobie dzieciństwo mojej Kruszynki. Każdy rodzic marzy w końcu o tym, by jego dziecko przyszło na świat zdrowe i miało szansę rozwijać się tak, jak jego rówieśnicy. Niestety, wobec mojej córeczki los okazał się okrutny i o jej lepszą przyszłość musimy jeszcze zawalczyć… Emilka urodziła się jako wcześniak. W okresie niemowlęcym przeszła 2 wylewy do mózgu, dlatego dziś cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Do dziś nie chodzi, ma problemy z siedzeniem i bardzo osłabione rączki oraz słuch. Wszystko to niezwykle utrudnia jej codzienne funkcjonowanie i odbiera radość dzieciństwa. Emilka przeszła operację wyłonienia przetoki pęcherzowo-skórnej. Niestety w wyniku operacji pojawiły się powikłania i konieczne było założenie urostomii. Od urodzenia ma spastyczną przeponę i w czasie infekcji wymaga tlenoterapii, a od czasu operacji potrzebuje go jeszcze bardziej. Tylko on daje jej szansę na głęboki oddech.  Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się opłacić rehabilitację Emilki. Jestem Wam za to ogromnie wdzięczna. Niestety, walka o zdrowie mojej córeczki wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia.  W ostatnim czasie stan zdrowia Emilki uległ znacznemu pogorszeniu. Córka przeszła szereg operacji ratujących jej życie. Spędziła długi czas na intensywnej terapii. W tej chwili Emilka jest karmiona sonda dojelitowa, ponieważ jej żołądek nie radzi sobie z przyjmowaniem i trawieniem jakichkolwiek pokarmów. Po jednej z operacji doszło do niedrożności jelit i zapalenia otrzewnej czego skutkiem jest to, że Emilka nie może samodzielnie jeść. W tej chwili córka ma założona urostomię i nefrostomię – pomimo to jej nerki nadal nie pracują tak, jak powinny. Potrzebny jest przeszczep moczowodów, jednak na chwilę obecną nie jest to możliwe, ponieważ nasiliły się ataki padaczki. Emilka nie posiada już pęcherza moczowego – urostomia jest zrobiona z utworzonego zbiornika na mocz z jelita grubego. Emilka potrzebuje specjalistycznej rehabilitacji z fizjoterapeutą i neurologopedą. Wymaga także tlenoterapii, specjalistycznego jedzenia przemysłowego oraz odżywek i suplementów. Niestety, wszystko to wiąże się z bardzo wysokimi kosztami, które ciężko jest udźwignąć samodzielnie. Tak bardzo chciałabym móc dać mojej córeczce szansę na szczęśliwe dzieciństwo i samodzielną przyszłość. Aby było to możliwe, potrzebuję jednak Waszej pomocy. Wierzę, ze wspólnymi siłami uda się nam tego dokonać! Z całego serca proszę Was o wsparcie w tym niezwykle trudnym czasie.  Jadwiga, mama  

1 020 zł
Oluś Chrapek
Oluś Chrapek , 3 latka

Wesprzyjmy Olka, by jego codzienność była choć trochę łatwiejsza!

Jestem mamą trójki dzieci, w tym 2-letniego Olusia, który zmaga się z autyzmem dziecięcym. Z ogromnym trudem przyszło mi pogodzenie się z diagnozą synka. Tak bardzo pragnęłam dla niego spokojnego i beztroskiego dzieciństwa. Tymczasem Oluś musi mierzyć się z wieloma przeszkodami… Synek uczęszcza na terapię wczesnego wspomagania rozwoju, terapię integracji sensorycznej, zajęcia logopedyczne i jest pod stałą opieką psychiatry. Mimo tylu przeciwności cieszy mnie, że syn nie traci pogody ducha, choć wiem, że trudno jest mu odnaleźć się w życiu społecznym. Oluś nie mówi, nie potrafi wskazywać palcem, nie reaguje na swoje imię, nie nawiązuje kontaktu z rówieśnikami i innymi dziećmi. Gdy ktoś go nie rozumie, szybko się denerwuje. Gdy synek jest ze mną w domu i chce mi coś pokazać, prowadzi mnie za rękę w dane miejsce lub po jakąś rzecz.  Dzięki dotychczas odbywanym terapiom zauważyłam już postępy w rozwoju emocjonalnym synka. Chętniej się przytula, zaczyna łapać ze mną kontakt wzrokowy. Poprawiły się również jego umiejętności motoryczne. Próbuje układać wieże z klocków, rysować kredkami. Wyraża też chęć wspólnej zabawy. Uwielbia spędzać czas bawiąc się piłką, samochodzikami, książkami i drewnianymi układankami. Olek zaczyna też coraz lepiej współpracować z terapeutami. Widzę, jak wiele udało mu się osiągnąć dzięki wszystkim zajęciom. Niestety, refundacji podlegają jedynie cztery godziny w miesiącu. Koszty zajęć prywatnych wiążą się z kolei z ogromnymi wydatkami. Właśnie dlatego zdecydowałam się poprosić Was o pomoc…  Każde zajęcia są dla nas bardzo ważne, jest to kolejny krok po lepsze jutro Olusia. Każdego dnia wierzę, że usłyszę kiedyś od synka tak długo wyczekiwane słowo „mama" i że Oluś będzie kiedyś samodzielnym chłopcem. Będziemy bardzo wdzięczni za każdą złotówkę, za każde przekazane 1,5% podatku oraz za każde udostępnienie naszej zbiórki! Dominika, mama Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 018,00 zł ( 9,56% )
Brakuje: 9 621,00 zł
Piotr Tyrakowski
Piotr Tyrakowski , 39 lat

Choroba od lat niszczy moje życie... Nie mam już sił na samotną walkę!

Chorobna jest moim nieodłącznym towarzyszem, największym przeciwnikiem i przeszkodą, której nie jestem w stanie pokonać... Chorują na neurofibromatozę typu 1, którą zdiagnozowano kiedy miałem 13 lat.  W jednej chwili skończyło się życie, które znałem, a zaczęło takie przepełnione szpitalami, konsultacjami i badaniami. Kolejno byłem i jestem prowadzony przez Szpital w Poznaniu, następnie przez Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie, gdzie przeprowadzono kilka operacji oraz Narodowy Instytut Onkologii w Warszawie. Szereg lekarzy stale kontroluje stan mojego zdrowia. Nie można przewidzieć kiedy i gdzie choroba zaatakuje... Leczenie polega na operacyjnym usuwaniu guzów i przeprowadzaniu stałych badań kontrolnych w celu wykrycia nowych zmian nowotworowych. Każdy dzień to ciągła walka z bólem, cierpieniem i próbą pokonywania trudności dnia codziennego. Jest mi tak trudno... Proszę, pomóż! Piotr ➡️ Poznaj bliżej Piotra

1 017 zł
Artur Titarenko
Artur Titarenko , 4 latka

Wyścig z czasem trwa❗️Potrzebna ogromna kwota, żeby uratować Arturka❗️

Stajemy do okrutnego wyścigu z czasem, żeby uratować naszego synka Artura. Właśnie dowiedzieliśmy się, że choruje na śmiertelną chorobę genetyczną – Dystrofię mięśniową Duchenne’a. Jeśli szybko nie uzbieramy ogromnej kwoty na terapię genową dla synka, przeżyje jeszcze kilkanaście lat… Dalej trudno jest w to wszystko uwierzyć, ale musimy o niego walczyć. Pomożesz nam? Do tej pory byliśmy szczęśliwą rodziną, mamy jeszcze córeczkę. Ta straszna diagnoza diametralnie zmieniła nasze życie. Od dnia diagnozy w naszych głowach pojawiają się okrutne wizje przyszłości. W wieku 9-11 lat nasze dziecko zostanie przykute do wózka. A gdy skończy 20, jego płuca i serce odmówią posłuszeństwa, a Artur umrze…  Wcześniej zamiast tych przerażających wizji, były marzenia. O tym, kim zostanie nasz Arturek, jakie będzie miał życie, jaką drogą pójdzie. Zwykłe marzenia o szczęśliwej, zdrowej przyszłości naszych dzieci. Teraz, żeby synek miał jakąkolwiek przyszłość, musimy dokonać niemożliwego. Zebrać na leczenie około 13 milionów złotych! Na tyle została wyceniona terapia genowa. Jedyna szansa na uratowanie życia Artura! Czasu jest naprawdę mało. Zaleca się podanie leku, gdy dzieci z DMD mają maksymalnie 5-6 lat. A w sierpniu synek skończy 4. Zaczął się więc dla nas prawdziwy wyścig ze śmiercią! A bez Was nie damy sobie rady… O chorobie dowiedzieliśmy się, gdy zaczęło nas niepokoić, że Arturek jest niższy od swoich rówieśników w przedszkolu. Wtedy zabraliśmy go do lekarza, a on pilnie skierował nas na dalsze badania. Potem przyszła diagnoza, po której nasze życie runęło…  Choroba już daje klasyczne objawy. Artur potrafi wejść po schodach, tylko wtedy, gdy trzyma się poręczy. Z podłogi wstaje na czworaka, opierając się o kolana. Biega wolniej, niż rówieśnicy i nie pochyla tułowia do przodu. Nie potrafi też skakać. Musimy intensywnie ćwiczyć, żeby utrzymywać jego sprawność w jak najlepszym stanie... Jeszcze nie tak dawno Artur byłby skazany na śmierć w męczarniach, ponieważ Dystrofia mięśniowa Duchenne’a była nieuleczalna. Moglibyśmy ją tylko opóźniać, ale to i tak ostatecznie skończyłoby się tragicznie. Na szczęście od 2023 roku dostępne jest leczenie. Jednak jeśli nie zdążymy uzbierać środków, to mięśnie synka zaczną słabnąć i umierać… A my nigdy nie wybaczymy sobie, że nie udało nam się uratować Artura przez brak pieniędzy... Z całego serca prosimy o pomoc w walce o życie naszego syna! Ten okrutny wyrok, który zapadł, można jeszcze odwołać. DMD to trzy literki, które niosą śmierć, ale póki jest nadzieja, będziemy walczyć. Bez Ciebie na pewno nie damy rady… Błagamy, wesprzyj Arturka! Rodzice

1 017,00 zł ( 0% )
Brakuje: 12 872 337,00 zł
Jan Michalak
12 dni do końca
Jan Michalak , 8 lat

Serduszko Jasia słabnie z każdym dniem❗️Potrzebna pomoc 🚨

Janek, nasz mały synuś od urodzenia walczy o życie. Jak lew! Los go nie oszczędza, a my od jego pierwszych chwil robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić mu odpowiedni rozwój… Nie jest łatwo… Niedosłuch obustronny czuciowo – nerwowy, wada serca — HLHS, liczne operacje i zabiegi serduszka — to codzienność naszego Jasia. Synuś jest pod stałą opieką lekarzy – kardiologa i laryngologa. Korzysta z systemu wspomagającego słyszenie, nosi aparaty słuchowe. Janek potrzebuje specjalistycznej opieki lekarskiej, aby mógł żyć, rozwijać się i cieszyć beztroskim dzieciństwem. Wada serca synka jest tak poważna, że nie wiemy, co wydarzy się jutro. Musimy być przygotowani na każdą możliwość leczenia. Synek bardzo lubi budować lego, stara się cieszyć się beztroskim dzieciństwem tak, jak jego rówieśnicy. Niestety przez swoje problemy z serduszkiem bardzo się męczy, dlatego jego funkcjonowanie jest znacznie ograniczone... Jasiu potrzebuje leczenia i rehabilitacji! Jego stan obecnie jest stabilny, ale z każdym miesiącem jego życia – serce jest coraz bardziej obciążone. Wierzymy, że nauka, lekarze w ośrodkach zagranicznych, które specjalizują się w leczeniu wady serca, znajdą sposób, aby Janek mógł żyć, jeździć rowerem, bawić się i funkcjonować jak inne dzieci. Musimy być przygotowani na możliwość leczenia, pobytu, zabiegów kardiochirurgicznych w kraju i poza jego granicami. Bardzo prosimy o pomoc w zebraniu środków, które pozwolą nam żyć nadzieją na lepsze jutro synka… Z Waszą pomocą Jasiu będzie miał szansę... Rodzice

1 016 zł