Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Hanna Stachowska
Pilne!
Hanna Stachowska , 69 lat

Okrutny los odebrał mojej mamie trzech synów i męża... A teraz zesłał na nią NOWOTWÓR❗️POMÓŻ❗️

W listopadzie 2022 roku mama nagle zaczęła skarżyć się na duszności i zawroty głowy. Bardzo się o nią martwiłam i prosiłam, aby to obserwowała. Niestety było tylko gorzej i pewnego dnia doszło do utraty przytomności!  Wezwałam pogotowie, które zabrało mamę do szpitala. Tak rozpoczął się nasz największy koszmar! Po wstępnej diagnostyce okazało się, że to zator płucny. Ordynator szpitala sądził jednak, że to nie może być wszystko i zlecił dodatkowe, specjalistyczne badania. Gdy przyszły wyniki przekazał nam te najgorsze wieści. Nie mogłam opanować łez, czułam jak pęka mi serce. Diagnoza dosłownie zwaliła mnie z nóg… Nowotwór o niepewnym lub nieznanym charakterze żołądka, tchawicy, oskrzeli i płuca! Myślałam, że po trudach i doświadczeniach, które zesłał na nią okrutny los, jesień życia będzie spokojna… Mama straciła trzech synów i ukochanego męża, który również chorował na nowotwór. Nie rozumiem jak wiele bólu musi ją jeszcze doświadczyć, przecież musi być jakiś limit cierpienia! Niestety przez obciążenia i choroby współistniejące niemożliwym było przeprowadzenie operacji, ani wprowadzenie chemioterapii. Organizm mógłby nie wytrzymać tak dużego obciążenia. Początkowo mama się załamała, nie chciała podejmować rękawic rzuconych przez najgorszego wroga. Wspólnymi siłami z bratem udało nam się ją przekonać, aby się nie poddawała. I tak do dziś trwa jej walka.  Mama wymaga specjalistycznej diety, leczenia i rehabilitacji. Nie wiem co przyniesie przyszłość, ale widzę jak dzielnie walczy, co napełnia moje serce dumą. Mogłaby być przykładem dla wielu. Niestety dalsze wsparcie mamy jest niezwykle kosztowne, nie dajemy już rady. Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Każda złotówka ma znaczenie! Milena, córka Hanny

1 041,00 zł ( 1,63% )
Brakuje: 62 789,00 zł
Karolina Mnich i Olga Lewandowska
Karolina Mnich i Olga Lewandowska , 11 lat

Moje córki są bardzo dzielne, ale potrzebują Waszej pomocy! Pomagamy Karolinie i Oldze!

Jestem dumną mamą dwóch wspaniałych córek - Olgi i Karoliny. Ich całe życie to codzienna walka o zdrowie. Gdybym tylko mogła, przychyliłabym im nieba. Dlatego bardzo mocno proszę Was o pomoc, żeby choć trochę polepszyć ich los.  Starsza z córek, 15-letnia Olga, ma zdiagnozowany Zespół Turnera, celiakię, chorobę Hashimoto i tachykardię zatokową. Jest pod opieką laryngologa, kardiologa, endokrynologa, ginekologa i gastrologa. Potrzebuje częstych kontroli u tych specjalistów. Istnieje obawa, że przez tachykardię, może wystąpić u niej padaczka.  Karolina ma 10 lat i cierpi z powodu zespołu Kleefstry. Jest niepełnosprawna psychoruchowo, nie mówi, nie sygnalizuje potrzeb fizjologicznych. Uczęszcza do ośrodka rehabilitacyjno-wychowawczego. Córka potrzebuje ciągłej rehabilitacji i leczenia. Cieszę się z każdego, nawet najmniejszego postępu, który u niej widzę. Dzięki intensywnej pracy ze specjalistami potrafi samodzielnie się poruszać, a także wypowiadać poszczególne dźwięki.  Moje kochane dziewczyny radzą sobie najlepiej, jak mogą. Olga chodzi do szkoły, ostatnio skończyła ósmą klasę. Uwielbia czytać książki i oglądać horrory. Karolina ciężko pracuje i walczy o lepsze jutro. Bardzo lubi śpiewać i tańczyć. Jestem bardzo dumna z moich pociech! Obie córki leczą się w Warszawie, do której musimy często dojeżdżać. Wielkie koszty generują również leczenie, badania, rehabilitacja. Bardzo proszę Was o wsparcie! Marzę, żeby moje córki miały jak najlepsze życie! Katarzyna, mama

1 039 zł
Maria Półrolniczak
10 dni do końca
Maria Półrolniczak , 46 lat

Choroba od dwóch lat zabiera mi wzrok i sprawność - pomóż mi ją zatrzymać❗️

2 lata temu otrzymałam od lekarza brak zdolności do pracy… Doznałam urazu kręgosłupa w wypadku. Z czasem miałam również ogromny problem z tzw. opadniętą stopą. Jednak bardzo nietypowe objawy, które zaczęły pojawiać się niedawno, zaniepokoiły mnie!  Bywały momenty, w których nagle zaczynałam tracić zdolność do jakieś czynności. Już dzisiaj wiem, że były to rzuty choroby…  Po kilku wizytach i wykonanych badaniach wykryto w moim mózgu zmiany demielinizacyjne. Lekarze też podejrzewają chorobę o skrócie NMOSD. Jest to zapalenie rdzenia kręgowego oraz nerwów wzrokowych.  Obecne zmiany demielinizacyjne mózgu utrudniają przewodzeniu sygnałów w zajętych nerwach, co prowadzi do pogorszenia w zakresie czucia, ruchu, postrzegania i innych funkcji. Bywały dni, w których traciłam wzrok. Nagle nie widziałam na jedno oko. Dziś wiem, że było to zapalenie nerwu wzrokowego. Bywały też takie, w które połowa mojego ciała ulegała paraliżowi. Stało się tak w grudniu 2022 roku i skutki pozostały do dzisiaj.  Często potrzebuję wsparcia balkonika, a nawet wózka. Opieka nad wnuczką staje się niemożliwa. Pola widzenia w moich oczach się zawężają. W jednym widzę już tylko środkowe pole, w drugim jeszcze nieco więcej.  Wszelkie zmiany dają mi do zrozumienia, że choroba nie czeka aż się na nią przygotuję. Nie daje mi czasu na odłożenie środków na leczenie. Choroba postępuje i zabiera mi zdrowie, już, TERAZ...  Czekając nadal na wyniki badań, chcę zawalczyć o swoje zdrowie. Zaczynam walkę o lepsze jutro. Moją szansą jest codzienna rehabilitacja, która w dużej mierze odbywa się prywatnie lub samodzielnie. Mam też nadzieję, że w przyszłości dostanę się do programu lekowego, niestety to również będzie wiązało się z ogromnymi kosztami.  Jeśli możesz, wesprzyj moją walkę o zdrowie. Tylko z Twoją pomocą, będę mogła się leczyć…  Maria 

1 038,00 zł ( 4,87% )
Brakuje: 20 239,00 zł
Emilka Stachewa
Emilka Stachewa , 6 lat

Za tym uśmiechem kryje się cierpienie... Pomóżmy Emilce!

Patrząc z boku na naszą córeczkę, nikt nie powiedziałby, że coś jest nie tak. Jest w końcu taką śliczną, uśmiechniętą dziewczynką! Nie widać jej trudności, ograniczeń ani problemów w codziennym funkcjonowaniu. Niestety, niepełnosprawność nie znika magicznie, tylko dlatego, że nie jesteśmy w stanie jej dostrzec na pierwszy rzut oka… Tak jak wszyscy rodzice, przez pierwsze miesiące życia naszej córeczki czekaliśmy z niecierpliwością na jej pierwsze słowa. Niestety, w przypadku Emilki one uparcie nie nadchodziły. Ze względu na opóźniony rozwój mowy, udaliśmy się na konsultację do logopedy, która zaleciła pogłębienie diagnostyki. Po wielu wizytach u specjalistów i godzinach spędzonych na badaniach usłyszeliśmy diagnozę, która zmieniła nasze życie raz na zawsze. Autyzm dziecięcy. W tamtym momencie zrozumieliśmy, skąd bierze się opóźnienie rozwoju mowy, kręcenie w kółko czy machanie rączkami naszej córeczki. Emilka ciężko przyswaja nowe informacje, mówi jedynie pojedyncze słowa, nie jest w stanie prowadzić rozmowy takiej, jak inne dzieci w jej wieku. Często nie reaguje na komentarze i reakcje nieznajomych, wydaje się ich w ogóle nie słyszeć, nie potrafi rozmawiać z rówieśnikami i błąka się we własnym świecie. Nasza córeczka nie potrafi jednocześnie koordynować pracy rąk i nóg, ciężko jest jej utrzymać równowagę. Ma nieprawidłowy chód i postawę. Emilka nie czuje zagrożenia płynącego z zewnątrz, wymaga ciągłej uwagi i opieki. Dzięki wczesnej reakcji, diagnozie i rehabilitacji Emilka zrobiła duże postępy, jest ciekawską i pełną życia dziewczynką. Nasza córeczka bierze też udział w terapii pedagogicznej, sensorycznej oraz chodzi na zajęcia z logopedii i treningi umiejętności społecznych. Dzięki tak szerokiej opiece specjalistów, udaje się nam stale wypracowywać drobne postępy. Nasze dziecko zaczyna mówić coraz więcej, szukać kontaktu z innymi ludźmi oraz coraz rzadziej macha rączkami i kręci się w kółko. Niestety, leczenie i rehabilitacja to ogromne obciążenie dla naszego budżetu, które coraz ciężej jest nam unieść… Dzięki intensywnej terapii i rehabilitacji Emilka ma szansę na normalne życie w społeczeństwie. Gorąco wierzymy, że małymi kroczkami pomożemy jej odnaleźć się w naszym świecie. Prosimy, pomóż nam o nią zawalczyć. Rodzice Emilii

1 036 zł
Aneta Świeca
Aneta Świeca , 48 lat

Nieszczęśliwy wypadek doprowadził do amputacji nogi! Pomocy!

W 1982 roku uległam wypadkowi, który pozbawił mnie nogi. Pomimo ciężkich chwil i trudności udało mi się przetrwać i funkcjonować dzięki protezie, którą noszę na lewej nodze. Niestety, po 15 latach użytkowania, moja obecna proteza uległa znacznemu zużyciu i potrzebuje pilnej wymiany. Koszt nowej protezy podudzia lewej nogi wyceniony przez protetyka, wynosi aż 95 900 złotych. Jest to suma, której niestety nie jestem w stanie pokryć ze względu na naszą trudną sytuację finansową. 13 lat temu mój mąż zginął w wypadku i od tamtego momentu samotnie wychowuję naszą córkę. Sprawia to, że nasza sytuacja finansowa jest niezwykle trudna, ponieważ muszę radzić sobie z ograniczonymi środkami, które otrzymujemy z renty. Pomimo tych trudności, angażuję się w wolontariat jako wychowawca na koloniach, prowadząc zajęcia sportowe dla dzieci. Jedynie dzięki protezie mogę być samodzielna, dlatego jest ona tak ważna dla mojego codziennego funkcjonowania.  Bardzo proszę o Wasze wsparcie w tej trudnej dla mnie sytuacji. Każda wpłata jest dla mnie ogromną ulgą i krokiem w stronę poprawy jakości życia – zakupu protezy. Z całego serca dziękuję za każdą okazaną pomoc. Aneta

1 035,00 zł ( 1,01% )
Brakuje: 100 987,00 zł
Włodek Solowew
3 dni do końca
Włodek Solowew , 8 lat

Błagam, uratuj Włodka przed śmiertelną chorobą❗️Musimy pilnie zebrać OGROMNE pieniądze❗️

Kiedy dostaliśmy diagnozę, świat się zawalił... Czułam, że życie wokół zamarło. W głowie krążyła tylko jedna myśl: to zły sen, koszmar. Niestety to okrutna rzeczywistość. Mój synek choruje na Dystrofię mięśniową Duchenne’a. To zabójca chłopców… Bez leczenia Włodek nie dożyje dorosłości… Na kolanach błagam o pomoc w uratowaniu mojego dziecka! DMD to choroba genetyczna, która stopniowo niszczy mięśnie. W wieku dziesięciu lat synek będzie poruszał się na wózku inwalidzkim, później nie będzie mógł chodzić, a następnie oddychać… Maksymalnie w wieku dwudziestu lat choroba pozbawi go życia... A mi wtedy pęknie serce... Istnieje tylko jeden lek, który może zatrzymać chorobę. To terapia genowa, którą trzeba podać jak najszybciej. Mamy czas tylko do listopada! Czeka nas wiec wyścig z czasem, wyścig ze śmiercią… Cena leku jest ogromna i nieosiągalna dla naszej rodziny. Bez Twojej pomocy, nie ma już nadziei dla mojego dziecka… Choroba coraz częściej daje o sobie znać. Syn potrafi przejść coraz krótszy dystans, nie może odkręcić nakrętki w butelce z wodą. Dużo prostych rzeczy staje się dla niego problemem, a on nie rozumie, dlaczego tak się dzieje… Ma przecież tylko 7 lat… Nasza rodzina już przed postawieniem diagnozy była zżyta i zawsze się wspierała, a teraz jesteśmy jeszcze bliżej siebie! Myśl, że za kilka lat jej najmłodszy członek umrze, jest dla nas przerażająca… Mój synek to wspaniałe dziecko, które potrafi cieszyć się z życia. Lubi klocki LEGO, uwielbia muzykę. Starszy brat Włodka jest dla niego wielkich wzorem. Mają cudowną relację, bardzo się kochają. On ma już 21 lat i studiuje, Dystrofia go nie dotknęła. Cierpi za to na zanik nerwu wzrokowego...  Czy Włodkowi będzie kiedykolwiek dane pójść w ślady brata, studiować i stawać się dorosłym mężczyzną, z którego będę dumna? Wszystko zależy od tego, czy zbierzemy środki na leczenie. Ja każdego dnia wierzę, że uda się nam przeciwstawić chorobie. Jako matka, błagam Cię o ratunek dla mojego dziecka!  Mama Włodka

1 035,00 zł ( 0% )
Brakuje: 12 687 091,00 zł
Weroniczka Tomaszewska
Weroniczka Tomaszewska , 3 latka

Każdego dnia walczymy o zdrowie naszej córeczki... Prosimy, pomóż nam!

Nigdy nie sądziliśmy, że znajdziemy się w takiej sytuacji. Nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że jego dziecko urodzi się chore. Bardzo długo staraliśmy się poradzić sobie z sytuacją sami, jednak doszliśmy do ściany i musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc.  Weronika posiada orzeczenie o niepełnosprawności ruchowej i przez długie miesiące nosiła pasy na stopy i ortezy. Teraz czekamy na nowe ortezki, gdyż z poprzednich wyrosła. Niestety, nasza córeczka zmaga się także z zespołem Marcusa Gunna, powodującym ptozę na lewym oczku oraz obniżone napięcie mięśniowe, co wpływa na rozwój mowy. Dodatkowo, z powodu tego zespołu ma trudności z gryzieniem, co wymaga operacji powieki oraz kompleksowej rehabilitacji. Weronika została również zdiagnozowana z zespołem porażennym, a także ma astygmatyzm i wadę wzroku, co wymaga noszenia okularów. To wszystko stanowi ogromne wyzwanie dla naszej córeczki, ale także dla nas jako rodziców. Ciężko nam samodzielnie sprostać finansowym wymaganiom rehabilitacji, dojazdów i ciągłych kosztów związanych z leczeniem i opieką nad Weroniką. Dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc. Każda wpłata, każdy gest dobroci, przynosi nam ulgę i nadzieję na lepszą przyszłość dla naszej córeczki. Dziękujemy za każdą okazaną nam pomoc i wsparcie. Rodzice Weroniki

1 033 zł
Hania Korczyńska
Hania Korczyńska , 2 latka

Nierówna walka małej Hani trwa! Pomóż!

Hania urodziła się w 38 tygodniu poprzez cesarskie cięcie. Ciąża od początku była skomplikowana, niestety wystąpiły takie problemy, jak cukrzyca ciążowa, moja małopłytkowość i wiele innych trudności. Po urodzeniu Hania miała hipoglikemię i anemię. W 3 miesiącu życia Hani zaniepokoił nas jej rozwój fizyczny. Po konsultacjach neurologicznych u córki wstępnie zdiagnozowano globalnie obniżone napięcie mięśniowe, zespół zaburzeń ośrodkowej koordynacji ruchowej i ZZOKN (opóźnienie rozwoju psychoruchowego). Hania swoich kamieni milowych nie osiągała w odpowiednim do tego wieku, dlatego wymaga ciągłej rehabilitacji i konsultacji neurologicznych. Bardzo prosimy o pomoc w jej dalszej rehabilitacji. Rodzice Hani

1 032 zł
Dominik Michalak
Dominik Michalak , 15 lat

Dominik kontra codzienność z chorobą genetyczną! Pomożesz mu?

Dominik bardzo nas martwił. Nie umiał jeść, dławił się mlekiem. Często spał, właściwie się nie budził... Zachowywał się tak, jakby za wcześnie przyszedł na świat. Jakby zabrakło mu czasu na rozwój, jakby jeszcze nie był gotowy.  U naszego Dominika stwierdzono trzy miesiące po narodzinach, wadę genetyczną. Nieprawidłowy kariotyp. Był to dla nas szok. Byliśmy przebadani razem z synkiem i nie znaleziono powodu ani źródła... Wada genetyczna padła w diagnozie i jedyne co nam wtedy pozostało, to walczyć o zdrowie na tyle, w jakim stopniu będzie to możliwe. Choroba od lat  powoduje m.in. pogarszanie się wzroku, krótkowzroczność i astygmatyzm. Wadę zgryzu, niedosłuch, co za tym idzie niewyraźną mowę, nadpobudliwości. Domi odkąd pamięta, jeździ z nami od specjalisty do specjalisty. Nosi okulary, aparaty słuchowe, które często trzeba wymieniać lub po prostu się psują. Ale ponadto jest bardzo pogodny i towarzyski. Mówi ‚‚dzień dobry" każdej napotkanej osobie, chodzi do szkoły, w której uwielbia przebywać.  Niestety, choroba nie daje za wygraną, nie daje Dominikowi spokoju...  Naszego syna czeka operacja skrzywionej przegrody nosowej. Jest to konieczne, bo utrudnia mu oddychanie. Potrzebujemy dla Dominika aparaty słuchowe, okulary, aparat ortodontyczny. Potrzebujemy wsparcia, bo wizyty u specjalistów są codziennością, na którą wydajemy wszystkie nasze środki... Chcielibyśmy, żeby Dominik tak jak jego rodzeństwo mógł kiedyś żyć samodzielnie. Chcielibyśmy, żeby pieniądze, a raczej ich brak nie stanął mu na przeszkodzie... Chcielibyśmy prosić Państwa o wsparcie! Rodzice

1 032 zł