Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Ewa Książek
Ewa Książek , 59 lat

Potrzebuję Twojego wsparcia, by dom nie był dla mnie więzieniem

Tak bardzo chciałabym móc poczuć, co to znaczy być zdrowym człowiekiem. Gdybym tylko mogła, zrobiłabym wszystko, co w mojej mocy, by być w pełni samodzielna. Niestety, od urodzenia zmagam się z chorobą, jaką jest polineuropatia Charcot-Marie-Tooth. Choroba sprawiła, że mam znaczny stopień niepełnosprawności, a poruszanie się każdego dnia sprawia mi coraz większy problem.  By móc samodzielnie opuścić własny dom potrzebuję windy lub specjalnego podjazdu, który pozwoli mi na wózku wydostać się z moich czterech ścian. Niestety, takie przedsięwzięcie wiąże się ze sporymi wydatkami. Nie wiem jeszcze, jaką dokładnie kwotę będę potrzebować, jednak już teraz zdecydowałam się prosić o pomoc. Wierzę, że dzięki Tobie dam radę zgromadzić potrzebne środki.  Ewa

1 152 zł
Mateusz Adamczyk
6 dni do końca
Mateusz Adamczyk , 19 lat

Niedowład czterokończynowy! Potrzebna rehabilitacja!

Mateusz, jako 5-letni chłopiec, został potrącony przez samochód. W krytycznym stanie trafił do szpitala. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, a lekarze walczyli o jego życie.  Mateusz dostawał tylko 1% szans na to, że wyjdzie z tej walki zwycięsko. Jednak już wtedy mój syn pokazał, jak bardzo zależy mu na życiu! Jego stan powoli zaczął się poprawiać.  Okazało się, że zaspa śniegu, na którą upadł po potrąceniu, uratowała mu życie. Potrzebowaliśmy właśnie takiego cudu, który wtedy okazał się realny! Po 5. miesiącach Mateusz opuścił szpital, ale tak naprawdę dopiero wtedy rozpoczęła się walka o jego zdrowie. Uraz spowodował niedowład czterokończynowy! Od tamtej chwili odzyskanie możliwości poruszania się i samodzielności było dla niego i dla nas najważniejsze!  Prywatna rehabilitacja zaczęła przynosić widoczną poprawę. Mój syn jest optymistycznie nastawiony do życia i  to on zdecydowanie częściej pociesza mnie w trudniejszych momentach, mówiąc: „Mamo, wszystko będzie dobrze. Zobaczysz!”. Jest niesamowity! Od wypadku minęło już 13 lat. Stała rehabilitacja pozwala Mateuszowi pozbyć się niektórych ograniczeń, które spowodował wypadek. Marzę, aby mój syn zaczął samodzielnie chodzić i, aby poradził sobie w życiu, które jest przed nim.  Rehabilitacja musi trwać cały czas, nie można jej zaniedbać. Inaczej postępy, które wywalczył zaczęłyby się cofać, a to najgorszy z możliwych scenariuszy!  Boję się, że przez rosnące koszty fizjoterapii nie będę w stanie opłacić mu ćwiczeń. Proszę, pomóżcie mi do tego nie dopuścić! Jesteście moją nadzieją…  Marzena, mama

1 152,00 zł ( 0,65% )
Brakuje: 174 789,00 zł
Barbara Tomczyk
Barbara Tomczyk , 41 lat

Ponad połowę swojego życia walczę z nieuleczalną chorobą... Proszę, pomóż mi!

Moja walka o zdrowie trwa już ćwierć wieku. W 1999 roku zachorowałam na cukrzycę typu 1. Niestety, przez lata rozwinęło się u mnie także wiele powikłań towarzyszących tej chorobie… Niedoczynność tarczycy, przewlekła niewydolność żył kończyn dolnych, zaćma, tachykardia – lista moich diagnoz zdaje się ciągnąć w nieskończoność. Jak tak wiele chorób mogło spaść na jedną osobę? Mimo to staram się nie poddawać i każdego dnia stawiam im czoła. Walczę o zdrowie i sprawność, bo mam dla kogo. Jestem mamą dwóch cudownych córek, które muszę być w stanie wychować! Moja jedna noga jest sprawna jedynie w bardzo małym stopniu ze względu na niewydolność żył, z którą się zmagam. Bardzo utrudnia mi to poruszanie się i codzienne funkcjonowanie. Przeszłam już także operację zaćmy na jednym oku, lecz niestety – teraz pojawiła się także na drugim. W walce o zdrowie i zachowanie sprawności potrzebuję specjalistycznej pompy insulinowej. Korzystałam już kiedyś z jednej – dzięki niej miałam idealne wyniki cukru. Niestety, popsuła się, a ja stałam się zależna od ciągłego kontrolowania pomiarów i niekończących się zastrzyków. Mimo bardzo dużej sumienności nie jest to wystarczające, by zapanować nad moją cukrzycą. Potrzebuję zakupić sprawną pompę insulinową, która da mi szansę na walkę z chorobą. Koszt takiego zakupu jest jednak ogromny – wynosi 25 000 zł! Z całego serca proszę Was o wsparcie w walce z chorobą. Sama stawiałam jej czoła już od tak wielu lat. Dzisiaj po raz pierwszy czuję, że znajduję się pod ścianą. Każda wpłata i każde udostępnienie dają mi szansę na zdrowe i lepsze jutro! Barbara

1 151,00 zł ( 4,32% )
Brakuje: 25 445,00 zł
Maciej Kuśnierz
Maciej Kuśnierz , 15 lat

Maciej kontra ZŁOŚLIWY NOWOTWÓR MÓZGU❗️🚨

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie! Wasza pomoc jest nieoceniona! Nadal Was potrzebujemy… Zostaniecie? Oto nasza historia: Będąc matką, zrobisz wszystko, by zapewnić dziecku dobre życie. Chcesz dać mu rodzinne ciepło, bezpieczny dom, wykształcenie i to, co najważniejsze – zdrowie. Niestety moja miłość nie zdołała uchronić Maćka przed chorobą… Diagnoza nowotworu u syna zwaliła nas z nóg. Najgorsze co możliwe stało się naszą rzeczywistością. U Maćka zdiagnozowano nowotwór złośliwy mózgu — czaszkogardlak. Synek przeszedł bardzo ciężką operację ratującą życie i wycieńczające leczenie. Gdy dzielnie przeszedł tę drogę, myślałam, że już wszystko będzie dobrze. Jednak po kontrolnych badaniach okazało się, że to jeszcze nie koniec. Podczas operacji usunięto guza jedynie częściowo, ponieważ było zbyt duże ryzyko uszkodzenia nerwów. Nasz syn mógł przestać widzieć, słyszeć… Ze względu na jego bezpieczeństwo ten potwór nie został więc usunięty w całości. Po operacji konieczne było przeprowadzenie radioterapii, którą Maciej dzielnie zniósł. Wykonaliśmy dwa kontrolne badania rezonansem, które wykazały, że stan synka jest stabilny. Niestety dalsza, intensywna rehabilitacja jest niezbędna! Maciuś ma nauczanie indywidualne, nie ma stałego kontaktu z rówieśnikami, przyjaciółmi… Stara się możliwie jak najlepiej funkcjonować, jednak w jego głowie nadal jest wróg, który w każdej chwili może zaatakować. Nie możemy do tego dopuścić! Musimy zapewnić synkowi jak najlepsze leczenie i rehabilitację, by wygrał walkę z tak potwornym przeciwnikiem… Pomożecie? Wszystko, co niezbędne, generuje ogromne koszty! Wasze wsparcie będzie na wagę złota! Maciej marzy, by pojechać do Japonii. Pomóżcie sprawić, że będzie miał szansę. Rodzice

1 150 zł
Filip Chruściński
Filip Chruściński , 15 lat

Ciężka droga ku sprawności i lepszej przyszłości... Pomóżmy Filipkowi❗️

Mój syn zmaga się z chorobą, której nie da się wyleczyć... Świetnie sobie radzi i jest bardzo dzielny, ale jako mama chciałabym zadbać o jego przyszłość... Filip ma 11 lat i jest dzieckiem autystycznym. Widzi świat nieco inaczej niż inni, ale jak każde dziecko chce być zdrowy i szczęśliwy.  Jakiś czas temu zaczęły się jego problemy z chodzeniem. Lekarze stwierdzili idiopatyczne chodzenie na palcach oraz obustronny przykurcz ścięgien piętowych.   Filip jest już po operacji wydłużania ścięgien, jednak aby mógł w pełni wrócić do zdrowia i móc normalnie chodzić i biegać potrzebna jest długa i kosztowna rehabilitacja.  Mój syn jest bardzo dzielny i wie, że musi być wytrwały, by powrócić do pełnej sprawności. Wierzy, że jeszcze będzie biegać, chodzić na długie spacery bez bólu.   Proszę, pomóż nam...  Chciałabym, żeby Filipek miał szansę na lepsze życie...  Mama

1 150 zł
Danuta Gołębiowska
Danuta Gołębiowska , 60 lat

Tak bardzo chcemy odzyskać mamę i babcię! Proszę, pomóż nam!

Życie mojej mamy nie oszczędza… Nowotwór wykryty u niej i mojego ojca, a jej męża, przeszczep szpiku i powikłania po nim… Lista jest długa i najgorsze w tym wszystkim jest to, że stale rośnie! Nie może nacieszyć się wnuczkami, nie może nacieszyć się życiem! Tak bardzo nam jej brakuje… Kilkanaście lat temu mama zachorowała na czerwienicę prawdziwą. Jest to choroba nowotworowa szpiku, prowadząca do znacznego zwiększenia liczby krwinek. Ten czas był dla naszej rodziny bardzo trudny, bo baliśmy się, w którym kierunku to pójdzie. Na szczęście ówczesne leczenie, w tym upusty krwi zadziałało, choć niestety nie do koca mogliśmy się z tego cieszyć. Co rusz byliśmy ostrzegani przez lekarzy, że czerwienica lubi pozostawiać poważne powikłania w tym białaczkę! Do pozbycia się obaw o jej życie było bardzo daleko…  Jak bardzo dowiedzieliśmy się jakiś czas później, ponieważ u mamy zdiagnozowano mielofibrozę, czyli kolejną chorobę nowotworową szpiku kostnego! Zasypywano nas lawinowo kolejnymi informacjami: potrzebny pilny przeszczep szpiku, jeszcze nie ma białaczki, więc to najwyższy czas, śpieszcie się, bo możemy nie zdążyć… To był czas, kiedy wybuchł COVID, co było kropką nad i, aby to przyspieszyć. Niestety nikt z rodziny nie mógł być dawcą. Na szczęście w banku dawców znaleziono osobę, która miała z nią zgodność 9 na 10. Nie było idealnie, ale było to na tyle zbliżone, że zdecydowano się przeprowadzić przeszczep. Zamknięto ją w izolatce, przygotowując do zabiegu i kilka dni po nim czuła się naprawdę dobrze. Jednak znów przewrotny los postanowił nam zagrać na nosie… Mama doznała najpoważniejszego powikłania po przeszczepie komórek układu krwiotwórczego, które nieleczone, może doprowadzić nawet do śmierci chorego! Choroba nazwana przeszczepem przeciwko gospodarzowi oznacza, że szpik zjadał ją od środka! W całym tym nieszczęściu dobre było to, że wydarzyło się to gdy jeszcze była w klinice, więc wdrożenie skutecznego leczenia odbyło się błyskawicznie. Na razie jest dobrze, o ile można tak mówić. Po czerwienicy mama gorzej chodzi, bo na nogach robiły się jej wtedy rany, czego skutki odczuwa do dziś. Przeszła zabieg usuwania zaćmy w oku, bo drugie już zamarło… Osłabienie, które odczuwa, pozostanie już z nią na zawsze. Musi przechodzić ponownie wszystkie szczepienia ochronne, jakby była nowo narodzonym dzieckiem, a niestety nie jest to refundowane. Na domiar złego 1,5 roku temu wykryto nowotwór złośliwy u mojego ojca! Aktualnie jest w trakcie leczenia, które go bardzo osłabia i powoduje wyłączenie z życia zawodowego i prywatnego… Mama niestety też nie może mieć styczności z ludźmi. Psychicznie cierpimy wszyscy – cała rodzina, w tym wnuczki, które bardzo tęsknią za Babcią i Dziadkiem! Tak bardzo chcemy, aby nadchodząca przyszłość przynosiła już tylko radosne dni, podczas których będziemy mogli wspólnie usiąść przy stole i cieszyć się swoją obecnością. Aby tak się stało, staramy się ze wszystkich sił pomagać rodzicom, ale to wciąż za mało! Dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc… Ze względu na niską rentę i wysokie koszty leczenia oraz rehabilitacji poszukujemy wsparcia, które pozwoli mamie dalej o siebie walczyć. Proszę, pomóżcie jej!  Damian, syn

1 146 zł
Mia Gumienna
Mia Gumienna , 3 latka

Jej świat jest inny i trudny... Prosimy, pomóż Mii!

Długo staraliśmy się o dziecko, więc kiedy Mia przyszła na świat poczuliśmy ogromną radość. Było to jednak w trakcie pandemii, dlatego bardzo baliśmy się o jej zdrowie. Na szczęście mijały kolejne miesiące, a córka rozwijała się prawidłowo. Niestety tylko do czasu… Gdy miała około roczku, zaczęły pojawiać się niepokojące sygnały. W żłobku córeczka przestała reagować na swoje imię, nie było interakcji z innymi dziećmi. Zaczęła chorować, mieć częste biegunki. Przestała też wypowiadać słówka, które już znała... Zapisaliśmy ją do logopedy, która zasugerowała nam wizytę u neurologa. W końcu we wrześniu 2023 postawiono diagnozę: zaburzenia ze spektrum autyzmu. To był dla nas szok! Autyzm to nie choroba, ale całościowe zaburzenie rozwoju. Można powiedzieć, że ingeruje w całą osobowość człowieka. Nasza najukochańsza Mia ma szansę rozwijać się, jak inne dzieci. Jednak potrzebuje do tego wsparcia specjalistów. Konieczne są zajęcia z wczesnego wspomagania rozwoju, integracja sensoryczna, praca z logopedą. To ułatwi jej między innymi prawidłowy rozwój mowy, zdobycie umiejętności integracji w grupie oraz uzyskanie samodzielności. Koszty zajęć są jednak tak duże, że nie jesteśmy w stanie ich udźwignąć. A liczy się czas! Im szybciej zacznie pracę ze specjalistami, tym ma większe szanse na prawidłowy rozwój. Mia bardzo lubi jeździć na hulajnodze i rowerku biegowym, bawić się na placu zabaw. Niestety, jest dzieckiem, które wymaga całodobowej opieki. Bez naszej obecności odczuwa silne emocje, z którymi nie jest w stanie sobie w żaden sposób poradzić. Jej świat jest inny i trudny…  Chcemy zapewnić córce opiekę najlepszych specjalistów oraz potrzebne badania. Wierzymy, że będziecie z nami i razem powalczymy o lepszą przyszłość naszej córeczki. Od kiedy pojawiła się na świecie, liczy się tylko ona! Prosimy, pomóżcie nam zapewnić jej samodzielność! Rodzice

1 141 zł
Łukasz Czerwiński
Łukasz Czerwiński , 39 lat

🚨 Miałem już ponad 100 złamań. Bardzo proszę o wsparcie❗️

Choruję od urodzenia. Cierpię na wrodzoną łamliwość kości i cukrzycę, które znacząco utrudniają moje codzienne funkcjonowanie. Chciałbym móc cieszyć się każdą chwilą, aktywnie spędzać czas, doświadczać… Niestety nie mogę.  Miałem już ponad 100 złamań, ale wypadek, któremu uległem w 2023 roku, był najgorszy. Złamałem oba kolana i dwa żebra. Musiałem przejść operację, podczas której trzykrotnie ratowano moje życie. Po operacji musiałem być wspomagany respiratorem, przebyłem sepsę i infekcję prawego płuca. Na szczęście udało mi się z tego wyjść… Niestety obecnie poruszam się wyłącznie na wózku inwalidzkim, bo nogi nie są na tyle sprawne, bym mógł chodzić samodzielnie. Straciłem pracę, jestem sam, nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc. Moja codzienność jest bardzo trudna. Wymagam intensywnej rehabilitacji, ćwiczeń i opieki, bym mógł odzyskać sprawność i dawne życie. Otworzysz dla mnie swoje serce? Każda, nawet najmniejsza wpłata może odmienić moją codzienność. Nie jestem w stanie sam pokryć wszystkich niezbędnych wydatków…  Twój gest może okazać się moim ratunkiem…  Łukasz

1 140 zł
Edytka Kościelak
Edytka Kościelak , 49 lat

Nowotwór złośliwy i udar... Wada genetyczna wyklucza z leczenia w Polsce!

Gdy mama zachorowała, byłem w szoku. Nie wiedziałem, co robić, jak się zachować. Tym bardziej gdy usłyszałem ten najbardziej przerażający epitet, który brzmi „złośliwy”. U mojej mamy w 2019 roku rozpoznano nowotwór złośliwy jelita grubego w IV stadium zaawansowania. W tym samym roku przeszła pierwszą operację, po której zaczęła leczenie chemią w tabletkach. Lekarze nie spodziewali się tak zatrważających skutków jej przyjmowania!  Udar niedokrwienny mózgu – świat rozsypał się na milion kawałków. Spowodowała go duża toksyczność chemii. Leczenie musiało zostać przerwane. Mimo wszystko stan zdrowia mamy zaczął się stabilizować. Była to jednak zwodnicza cisza przed szaleńczą burzą. W kwietniu 2020 roku badanie PET wykazało wznowę choroby i konieczność natychmiastowego leczenia chemią i przygotowanie do kolejnej operacji. W 2021 roku lekarze usunęli guzy. Niestety tego pierwotnego guza nie mogli usunąć ze względu na zagrożenie życia. Mama wiedziała, że musi się przygotować na kolejne miesiące walki.  Lekarz zadecydował o leczeniu radioterapią. Aż 35 cykli – nie przyniosło to efektu… Więc w dalszym ciągu zmagamy się z chorobą. Kolejna chemia – 13 cykli. Niestety wykonane badania obrazowe pokazały, że chemia nie zatrzymała rozwoju choroby, wręcz odwrotnie, doszły nowe przerzuty do węzłów chłonnych i naciek na przyległe narządy. Dodatkowo zostały zrobione badania genetyczne w Polsce i w Stanach Zjednoczonych, które wykazały mutacje genów. Oznacza to brak możliwości leczenia na tym etapie w Polsce. Szukamy innych metod leczenia za granicą, niestety na to potrzebne są ogromne pieniądze, których my nie mamy. Wiem, że od tego leczenia zależy życie mojej mamy. Nie chcę, by się poddała! Daniel, syn Edyty

1 138 zł