Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Piotr Kozioł
7 dni do końca
Piotr Kozioł , 46 lat

Wypadek sprzed lat nie daje o sobie zapomnieć. Pomóż!

Piotr miał jedynie 10 lat, kiedy uległ wypadkowi, w którego skutek stracił nogę. Po wypadku został zaopatrzony w protezę z koszem. Proteza ta była ciężka i niewygodna, zamiast ułatwiać poruszanie, utrudniała. Piotr nauczył się poruszać przy pomocy kul ortopedycznych i korzysta z nich do dziś. Wraz z upływem czasu i postępem medycyny dla Piotra pojawiła się nowa szansa.  To zabieg osseointegracji. Pozwoli on poprawić jakość życia, a polega na śródkostnym wszczepieniu implantu (endoprotezy), który następnie mocuje się  bezpośrednio do zewnętrznych elementów protezy. Na co dzień Piotr jest zdany na siebie, pomimo swoich ograniczeń pracuje i sam zajmuje się domem. Niestety zebranie ogromnej kwoty pieniędzy, która sięgnie nawet 150 tysięcy złotych, jest poza jego zasięgiem, dlatego w jego imieniu bardzo prosimy o pomoc! ➡️ Licytuj i pomóż Piotrowi! ➡️ FB: Proteza dla Piotra -Licytacje ➡️ FB: Osseointegracja (proteza) dla Piotra  

180 163,00 zł ( 100,9% )
Maja Czech
15:35:28  do końca
Maja Czech , 4 latka

Maja walczy od urodzenia i świetnie rokuje❗️Niestety nie mamy tylu środków, by jej pomóc...

Gdy przychodzi na świat dziecko, słyszymy od wielu osób - "najważniejsze, żeby było zdrowe". Dla nas szybko te słowa zmieniły swoją wartość i znaczenie... Nasza mała kruszynka i "zespół wad wrodzonych”. Jeszcze chwilę po porodzie nie do końca rozumiałam, co tak naprawdę jest mojej córeczce. Dopiero z czasem dochodziło do mnie coraz więcej informacji, a każda z nich po prostu przerażała.  Maja urodziła się z cytomegalią, wodogłowiem, wadą serca, niedosłuchem prawego uszka oraz głuchotą ucha lewego. W grudniu 2020 Majeczka przeszła operacje wszczepienia implantu ślimakowego. Jej rozwój ruchowy był bardzo opóźniony. Czułam i miałam nadzieję, że to nie koniec złych wieści. Niebawem jednak padała diagnoza — dziecięce porażenie mózgowe... Długo nie mogłam pogodzić się z tą myślą, jednak nie przestawałam walczyć o Maję. Wiem, że jest to choroba, której nie da się wyleczyć, ale czy może ją skreślić?  Córka ma problem ze stopami. Są bardzo koślawe, przez co utrudniają jej poruszanie się. Często traci równowagę, przewraca się. Od października 2021 mamy wprowadzona terapie trójpłaszczyznową stóp więc ćwiczymy oraz bandażujemy nóżki. Na chwilę obecną Maja potrzebuje stałej i regularnej rehabilitacji. Na leczenie z NFZ są długie terminy oczekiwania, więc wizyty odbywają się prywatnie. 1 wizyta to koszt 150 zł comiesięcznie daje ogromne sumy.  Na tym nasza walka się jednak nie kończy! Chcielibyśmy, aby Maja mogła w przyszłym roku jechać, chociaż na 4 turnusy. W tym roku mogliśmy pozwolić sobie tylko na jeden… Koszt 5-dniowego turnusu to prawie 2400 zł. Od nowego roku cena ma być podniesiona. Czekamy na wycenę.  Turnus to nasze marzenie, bo widzimy rzeczywiste efekty. Chcemy pomóc córce w tej niełatwej drodze ku samodzielności! Nie możemy zabrać jej bólu, niepełnosprawności, trudności… Ale możemy dbać o to, by miała zapewnione stałe leczenie.  Nasza córeczka potrzebuje nie tylko rehabilitacji, która sama w sobie jest niezwykle kosztowna, potrzebuje również sprzętu i licznych wizyt u specjalistów, dlatego jesteśmy tutaj.  Nie czujemy się z tym dobrze i swobodnie. Nie chcieliśmy przez długi czas korzystać z pomocy. Ale stoimy przed wyborem — prośba o pomoc lub zaprzestanie regularnej rehabilitacji i zaprzepaszczenie dotychczasowych sukcesów i postępów.  Decyzja i wybór są proste. Walka o dobro dziecka. Prosimy o pomoc, sami nie dajemy już rady... Natalia i Marcin, rodzice

32 774,00 zł ( 102,69% )
Dariusz Jasiak
Dariusz Jasiak , 57 lat

„W zdrowiu i w chorobie!” - Walczę o mojego męża, pomożesz mi❓

Darek ma 56 lat, jest emerytowanym górnikiem. Jest naszym ukochanym mężem, ojcem, dziadkiem i bratem. Miał jeszcze wiele planów i marzeń do spełnienia. Życie jednak napisało wstrząsający scenariusz...  Darek dnia 07.05.23 r. doznał wstrząsu hipowolemicznego. Był w szpitalu przez weekend, odwiedziłam go w niedzielę i rozmawialiśmy. Dwie godziny po mnie, do Dariusza pojechała nasza córka. Zadzwoniła do mnie, informując, że taty nie ma w pokoju... Okazało się, że mąż walczył o życie na OIOM-ie!  Poważna utrata płynów uniemożliwiła sercu efektywne pompowanie krwi. W przebiegu krwawienia z górnego odcinka pokarmowego, serce nagle się zatrzymało!  Mąż był reanimowany przez 5 minut... Reanimacja NA SZCZĘŚCIE była skuteczna, jednak Darek doznał niedotlenienia mózgu oraz porażenia czterokończynowego. Szczęście przeplatało się z nieszczęściem i tragedią. Nasze życie nagle nabrało zupełnie innego tempa.  Próbowałam pracować, trzymać się, ale to było niemożliwe. Moja ukochana osoba walczyła w szpitalu o życie. Dariusz wchodził na przemian w stany stabilne i krytyczne. Ja to samo odczuwałam w mojej głowie... Raz spokój, raz ogromny strach! Mąż przez 1,5 miesiąca przebywał na OIOM-ie. Był podłączony do respiratora i został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Z powodu ciągłego krwawienia została podjęta decyzja o operacji dwunastnicy.  Lekarze długo walczyli o jego życie, a sam Darek się nie poddawał! Wszelkie dotychczasowe plany odeszły w niepamięć. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, że z dnia na dzień wydarzy się taka tragedia. Mieliśmy wykupione wakacje na wrzesień. Zamiast tego, odchodziłam od zmysłów przy łóżku szpitalnym... Wiem jedno! Dariusz walczyłby o mnie tak samo, jak ja walczę dziś o niego. Nie mam zamiaru się poddawać!  Kiedy jego stan się ustabilizował, trafiliśmy do ośrodka rehabilitacyjnego. Darek jest osobą z ograniczoną świadomością, jest żywiony dojelitowo. Ze względu na porażenie czterokończynowe nie jest w stanie poruszać rękami i nogami. Lekarze mówili mi, że będzie w stanie wegetatywnym, jednak jego świadomość stopniowo powraca. Pierwsze słowa, jakie mi powiedział to „RATUJ MNIE". Mąż wraz ze mną przebywa w Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej w Krakowie. Rehabilitacja przynosi pozytywne efekty. Jednak aby Darek wrócił, chociaż częściowo do sprawności, potrzebuje długotrwałej pomocy. Pobyt w ośrodku z jednej strony zbawienny, z drugiej nieziemsko kosztowny. Potrzebujemy wsparcia i dziś o nie prosimy! Wierzymy, że jeszcze przyjdzie czas, by się odwdzięczyć. Dobro zawsze wraca!  Żona, Adrianna.

22 664,00 zł ( 11,73% )
Brakuje: 170 422,00 zł
Kasia Albrecht
Pilne!
Kasia Albrecht , 40 lat

Mama 9-letniej Poli walczy o życie❗️Pomóż Kasi pokonać guza mózgu!

Mam na imię Kasia, mam 38 lat. Jestem mamą 9-letniej Poli. Do października zeszłego roku żyłam całkiem zwyczajnie, całkiem szczęśliwie. Dziś bardzo tęsknię za tamtą normalnością… Właśnie w październiku 2022 roku jak grom z jasnego nieba spadła na mnie wiadomość o chorobie. Chyba najgorszej z możliwych… Moje serce i świat moich najbliższych pękły na milion kawałków po usłyszeniu diagnozy – guz mózgu, glejak wielopostaciowy IV stopnia… Jestem jeszcze młoda, mam wiele marzeń, mam wspaniałą córeczkę, rodzinę i przyjaciół – dla tego wszystkiego warto żyć! Postanowiłam za wszelką cenę pokonać tego potwora. Nie poddam się, nigdy!  W listopadzie 2022 roku przeszłam operację całkowitego usunięcia guza. Jest marzec 2023 roku i jestem już po 6-tygodniowej radioterapii, rozpoczęłam także chemioterapię. Dziś jestem tu i proszę o wsparcie, bo potrzebuję pomocy – już nie tylko od najbliższych, ale od zupełnie obcych mi ludzi… Nie jest to łatwe, ale leczenie, hospitalizacja, leki, konsultacje to ogromne koszty. Zakwalifikowałam się także na dodatkowe leczenie – immunoterapię w klinice w Kolonii w Niemczech.  Terapia ta będzie obejmowała 3 etapy. Koszt każdego z poszczególnych etapów to ok. 30 000 EUR… Kwota trudna do wyobrażenia, a co dopiero do zebrania. Pragnę jednak wykorzystać każdą możliwość, jaką dziś oferuje medycyna. Chcę chwytać się każdej nadziei, bo bardzo chcę żyć! Niestety, leczenie to nie jest refundowane w Polsce przez NFZ, dlatego konieczne jest jak najszybsze uzbieranie kwoty, żebym mogła rozpocząć terapię. Będę wszystkim ogromnie wdzięczna za wsparcie zbiórki i dobre słowo. Bardzo Was potrzebuję w najtrudniejszym czasie mojego życia…  

175 231,00 zł ( 34,39% )
Brakuje: 334 176,00 zł
Leon Kot
Leon Kot , 3 latka

Równym krokiem w przyszłość małego Leonka! Twoja pomoc znów potrzebna!

Choć wiedzieliśmy, że Leon urodzi się wadą ortopedyczną, nie mieliśmy pojęcia jak będzie ona poważna oraz ile pieniędzy będzie potrzebne, by przywrócić mu sprawność…  Gdy synek się urodził, jego lewa nóżka była krótsza od prawej o 3,5 cm. Po czasie różnica ta zwiększyła się do 5 centymetrów! Baliśmy się o naszego synka, na szczęście konsultacje ze specjalistami w Paley Institute dały nam nadzieję na sprawną przyszłość Leonka.  Lekarze zaplanowali aż cztery operacje, które gwarantują normalny i prawidłowy rozwój Leonka. Dzięki ogromnemu wsparciu z Waszej strony udało nam się już zebrać część potrzebnej kwoty. 14 grudnia 2022 roku przeprowadzono pierwszą operację, która polegała na podwójnej osteotomii kości miednicy/biodra oraz kości udowej. Po wszystkim Leonkowi założono specjalny gips. Syn musi w nim być unieruchomiony aż do momentu, w którym możliwe będzie rozpoczęcie rehabilitacji. Najprawdopodobniej nastąpi to pod koniec stycznia. Za niecały rok, najpewniej na przełomie listopada i grudnia 2023 roku Leo przejdzie drugą operację, mającą na celu wydłużenie nóżki. Na ten moment zwracamy się do Was z kolejną prośbą o pomoc. Dzięki obecnej zbiórce, chcemy uzbierać kwotę potrzebną do opłacenia trzeciej zaplanowanej operacji Leonka.  Sami nie jesteśmy w stanie zebrać w krótkim czasie tak ogromnych pieniędzy. Prosimy o wsparcie, o pomoc, o udostępnianie. To największe wyzwanie w naszym życiu – wyzwanie, wobec którego sami jesteśmy bezradni. Na ten moment Leoś posiada bucik z podbiciem 6 cm, z którym na co dzień funkcjonuje. Niestety bez takiego obuwia nie jest w stanie samodzielnie chodzić. Różnica w długości nóżek jest już zbyt duża i każda próba chodzenia mogłaby uszkodzić kręgosłup synka. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy zrobić wszystko, by zawalczyć o naszego chłopca! Wierzymy, że wkrótce będzie mógł cieszyć się pierwszymi samodzielnymi kroczkami… Kuba i Paulina – rodzice Leonka Wesprzyj zbiórkę poprzez licytacje: ➡️ Leon Zawodowiec i jego Mafia w walce o przejście życia równym krokiem!

165 335,00 zł ( 66,27% )
Brakuje: 84 148,00 zł
Borys Kamiński
Borys Kamiński , 8 lat

To za dużo cierpienia dla jednego dziecka! Borys potrzebuje armii dobrych serc!

Dziękuję! Moja wdzięczność względem Waszej pomocy zawsze będzie ogromna! Moje dziecko do końca życia będzie jednak potrzebowało specjalistycznych terapii… Nasza historia:  Borys urodził się 3 miesiące za wcześnie. Ważył tyle, co paczka cukru… Od pierwszego oddechu walczył o życie. Zbyt wczesny poród rozwiązał worek chorób, z którymi zmagamy się do dziś… Gdy synek przyszedł na świat, nie było łez szczęścia. Były też łzy rozpaczy, czy moje maleństwo przeżyje. Nie mogłam go dotknąć, przytulić, pocałować tak jak robi to każda matka, która wita swój cud na świecie. Przez pierwszy miesiąc był pod respiratorem. Byłam u niego każdego dnia. Codziennie przekraczając próg szpitala, umierałam ze strachu, czy jeszcze zobaczę synka żywego. To był bardzo trudny czas. Nie tak wyobrażałam sobie pierwsze dni życia mojego synka... Po dwóch miesiącach opuściliśmy szpital w nadziei, że wszystko od tej pory będzie już dobrze. Niestety, tak się nie stało. Z dnia na dzień synek był coraz bardziej marudny, potrafił płakać przez wiele godzin. Czułam, że dzieje się coś złego. Kolejni lekarze odsyłali mnie z kwitkiem. Borys zaczął siadać, mając dopiero 1,5 roku. Jego rówieśnicy już jeździli na rowerkach. Wtedy dostał jedną z pierwszych wielu diagnoz: mózgowe porażenie dziecięce. Potem synek zaczął dziwnie się zachowywać. Jego ciało zginało się w nienaturalny sposób, jakby robił skłon do przodu. Atak powtórzył się w szpitalu. Kolejna diagnoza – zespół Westa. Dziś wiadomo, że Borys ma też wadę układu nerwowego – szerokozakrętowość, polegającą na zaburzeniu rozwoju kory mózgowej. W wieku 4 lat, pomimo wielu wcześniejszych diagnoz, zachowanie Borysa nie dawało nam spokoju. Układanie wszystkiego w rządek, kręcenie raczkami, ogromna wybiorczość pokarmowa, wpadanie w szal bez powodu, krzyki, piski... Nie myliliśmy się. Psychiatra rozpoznał u Borysa autyzm dziecięcy. W sierpniu 2023 otrzymaliśmy kolejne rozpoznanie – niepełnosprawność intelektualną w stopniu lekkim.  Borys wciąż nie gryzie pokarmów i nadal je tylko trzy rzeczy: mleko modyfikowane, serek truskawkowy i obiadek ze słoiczka w tym samym smaku. Innych pokarmów nie chce przyjmować. Terapia, którą prowadzimy, działa na każdej płaszczyźnie, jedynie nie w tym aspekcie... Nie poddaję się jednak i zapewniam mu masaże na zewnątrz twarzy i wewnątrz.  Stworzyłam mu także pokój sensoryczny, dzięki któremu ma możliwość na bieżąco rozładowywać swoje emocje i stymulować własne ciało. Dzięki zebranym środkom byliśmy na wielu turnusach rehabilitacyjnych, prowadzimy stałą terapię sensoryczną, rehabilitacyjną, logopedyczną i pedagogiczną. Borys w tym roku powinien rozpocząć pierwszą klas, ale został odroczony. Synek jest niesamodzielny – nie ubierze sie sam, nie założy butów.  Dlatego konieczna jest wzmożona terapia. Pragnę, aby syn co miesiąc brał udział w turnusach w Warszawie. Wiąże się to z bardzo częstymi wyjazdami lub nawet zamieszkaniem w stolicy...  Potrzebujemy Was! Potrzebujemy armii dobrych serc, które wstawią się za moim synkiem i podarują mu nadzieję na lepszą przyszłość! Marta, mama Boryska ➡️ Reportaż w FAKCIE

43 990,00 zł ( 16,54% )
Brakuje: 221 968,00 zł
Marysia Bula
12 dni do końca
Marysia Bula , 8 lat

Marysia ma 7 lat i przeszła już 17 operacji!

Z całego serca dziękujemy za pomoc i okazane wsparcie w poprzednich zbiórkach. Udało nam się zrealizować założenia rehabilitacyjne w poprzednich latach i to dzięki Wam dziś możemy cieszyć się sukcesami! Efekty widać codziennie, ale to nie wystarczy. Dlatego dziś prosimy o dalsze wsparcie.  Nasza historia: Marysia urodziła się w czerwcu 2016 roku. To o trzy miesiące za wcześnie ! W 27. tygodniu ciąży dziecko powinno bezpiecznie rozwijać się w brzuszku mamy. Naszej córeczce jednak bardzo się spieszyło na świat. Gdy się urodziła ważyła zaledwie 600 gram i nie była w stanie sama oddychać. Niestety, szybko okazało się, że wcześniactwo to nie jedyny problem, z którym przyjdzie nam się zmierzyć. Marysia nie była w stanie samodzielnie oddychać nawet przez krótką chwilę, każda próba odłączenia respiratora powodowała, że jej życie mogło dobiec końca. Okazało się także, że jej nozdrza tylne są całkowicie zarośnięte i potrzebowała operacji. Tak rozpoczęliśmy walkę z wcześniactwem i chorobą genetyczną. Wcześniactwo Marysi jest okupione praktycznie każdym wcześniaczym problemem, w każdej sferze życia: od przerwanego przewodu tętniczego, przez dwukrotnie operowaną retinopatię, osteopenię, dysplazję oskrzelowo-płucną, niedokrwistość i wiele innych, aż po martwicze zapalenie jelit. Nasze dziecko przeszło już 17 operacji! Niestety okazało się, że Marysia ma zdiagnozowany złożony zestaw wad chromosomowych. To on może być winowajcą trudniejszych do leczenia powikłań wcześniaczych, jak również jest odpowiedzialny za niepełnosprawność intelektualną, opóźnienie psychoruchowe, małogłowie, krótkowzroczność, niskorosłość oraz wiele innych problemów.  Marysia ma też rozszczep podniebienia miękkiego i twardego. Niestety ze względu na liczne operacje w obrębie nosogardzieli oraz znaczną deformację tego obszaru, rozszczep na chwilę obecną zostaje nieoperacyjny. Tymczasem, wbrew przewidywaniom i prognozom, Marysia zaskakuje swoją chęcią i determinacją do pokonywania ograniczeń związanych z chorobami. Jesteśmy z niej tak bardzo dumni!  Marysia za pół roku skończy 8 lat. Nadal nie chodzi, nie mówi i jest mocno opóźniona w stosunku do swoich rówieśników (również wcześniaków). Ale dzięki ciężkiej rehabilitacji oraz Waszej pomocy dziś już raczkuje i jest w stanie samodzielnie zjeść posiłek! To wielki sukces, który bardzo nas cieszy!  Jedyną nadzieją na normalne życie i chociaż minimalną samodzielność naszej córki jest intensywna rehabilitacja oraz częste turnusy rehabilitacyjne. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego sfinansować. Rehabilitacja i turnusy to ogromne kwoty, a trzeba jeszcze zapewnić Marysi wizyty u specjalistów, terapie celowane, lekarstwa oraz specjalną dietę. Dlatego prosimy o pomoc. Rodzice Marysi 🎥 Zobacz postępy Marysi! ➡️ Marysia-Dzielny elf ➡️ Licytacje dla Marysi 💚

41 797,00 zł ( 70,66% )
Brakuje: 17 352,00 zł
Maciej Morzyk
11 dni do końca
Maciej Morzyk , 7 lat

Rzadka wada genetyczna u Maciusia! Proszę, pomóż!

Jesteśmy rodzicami 5-letniego Maciusia, który cierpi na bardzo rzadką wadę genetyczną -  delecję długiego ramienia chromosomu 14. Przypadłość zabrała mu możliwość normalnego funkcjonowania... Maciuś boryka się z niepełnosprawnością intelektualną, obniżonym napięciem mięśniowym, zaburzeniami integracji sensorycznej, dużą wadą wzroku oraz autyzmem dziecięcym. To tak dużo dla tak małego chłopca… Niestety, nasz synek nie mówi oraz nie komunikuje swoich potrzeb. Codziennie walczymy o jego samodzielność! Maciuś chodzi na terapie do wielu specjalistów. Całą dobę pomagamy mu w codziennych czynnościach. Maciuś jest bardzo wesołym chłopcem! Ma wyjątkową pasję - uwielbia oglądać i zbierać gazetki reklamowe. Niestety, nadwrażliwość na bodźce i życie w ciągłych schematach zabierają mu radość z beztroskiego dzieciństwa. Jakby tego było mało, niedawno okazało się, że Maciuś ma bardzo poważne problemy stomatologiczne. Czas oczekiwania na pomoc wynosi rok! Nie chcemy, żeby nasz syn tak długo męczył się z okropnym bólem, dlatego prosimy o pomoc.  Potrzebujemy również środków na dodatkową rehabilitację oraz zajęcia, bez których normalne funkcjonowanie Maciusia będzie ograniczone.  Musimy zrobić dla naszego synka wszystko, co w naszej mocy. Bez tych prób, będzie on wymagał stałej opieki… Z góry, z całego serca, dziękujemy za okazanie wsparcie! Rodzice Maciusia, Magda i Robert

7 165,00 zł ( 67,34% )
Brakuje: 3 474,00 zł
Jeremi Skurzak
11 dni do końca
Jeremi Skurzak , 9 lat

By Jeremi mógł w końcu w pełni cieszyć się z dzieciństwa!

Jeremi jest na co dzień pogodnym, wesołym chłopcem. Mimo trudności z komunikacją intelektualnie rozwija się prawidłowo, jest świetny w liczeniu, pisaniu, wspaniale rysuje, kocha muzykę i taniec. Jest bardzo zwinny i sprawny ruchowo. Jednak problemy z porozumiewaniem się powodują, że często wycofuje się z kontaktów z rówieśnikami, chociaż bardzo chciałby bawić się z innymi dziećmi. Często nowo poznane dzieci pytają: w jakim języku on mówi? Brat bliźniak wspiera Jeremiego, jak tylko potrafi, ale sam nie do końca radzi sobie z niepełnosprawnością brata. Czasem powoduje ona u niego poczucie wstydu — mimo wielkiego przywiązania i szczerej braterskiej miłości. Robimy wszystko, by mowa Jeremiego ruszyła, ale wciąż nie znamy przyczyny zaburzenia. Dlatego potrzebna jest dalsza diagnostyka. Syn jest świadomy swojego problemu i bardzo dzielny. Chętnie współpracuje z terapeutami, bardzo się stara wypowiadać prawidłowo głoski, dzielnie zniósł okres rekonwalescencji po operacji podniebienia. Każda kolejna terapia przybliża nas do celu, ale odbywa się to bardzo małymi krokami. Przed synem niezwykle długa droga, wypełniona rehabilitacją, wizytami u specjalistów i kolejnymi badaniami. Dzięki Twojej pomocy będziemy w stanie zapewnić dziecku odpowiednie leczenie. Każda złotówka to szansa dla Jeremiego na normalne życie! Dziękujemy! Iza i Michał, rodzice

2 701 zł