Wraz z diagnozą rozpoczęła się walka Filipka. Pomóżmy mu ją wygrać!
Kiedy Filipek przyszedł na świat, wydawał się takim zdrowym i silnym chłopcem! Dostał 10 punktów w skali Apgar, a ja byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Patrzyłam na niego godzinami i nie mogłam wyjść z zachwytu. Niestety, szczęście prysło niczym bańka mydlana niecałe dwa lata później. Usłyszałam wtedy diagnozę, która zmieniła wszystko – raz na zawsze… Przez pierwsze paręnaście miesięcy życia Filipek rozwijał się jak każde inne dziecko. Zaczął chodzić i mówić w tym samym czasie, co reszta jego rówieśników. Niestety, tuż przed jego 2. urodzinami zaczęłam dostrzegać coraz więcej niepokojących objawów. Nagle przestał mówić, utrzymywać kontakt wzrokowy, uśmiechać się… Zaczął za to potykać się o własne nogi, wpadać na przedmioty wokół niego oraz na innych ludzi. Byłam przerażona, nie wiedziałam co się dzieje! Po wizytach u neurologa i psychiatry okazało się, że Filipek ma autyzm. Dodatkowo występuje u niego także obniżone napięcie mięśniowe – tak bardzo, że groziło mu poruszanie się na wózku. W tej chwili ze względu na bardzo silną wybiórczość pokarmową synek musi być karmiony strzykawką – nie jest w stanie przyjąć stałego pokarmu. Moje dziecko nie je samodzielnie, nie mówi, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych. Potrzebuje pomocy przy wszystkich czynnościach – nawet tych najbardziej podstawowych. Ku mojej rozpaczy Filipek choruje również na epilepsję. Aktualnie trzeci rok czekamy na badanie tomograficzne – ze względu na odległe terminy. Wraz z usłyszeniem diagnozy zaczęła się walka – walka o jego funkcjonowanie. Filipek uczęszcza do przedszkola specjalnego, jak również na terapię karmienia, integracji sensorycznej oraz rehabilitację. Od dwóch lat jeździ na cotygodniowe zajęcia hipoterapii. Ze względu na brak rozwoju mowy objęty jest także pomocą logopedy. Jesteśmy pod stałą opieką alergologa, okulisty, neurologa, psychologa oraz psychiatry. Niedawno okazało się też, że synek ma koślawość obustronną szyjek kości udowych – musieliśmy więc rozpocząć rehabilitację, by wspomóc jego sprawność. Niestety, koszty opieki specjalistów oraz terapii są bardzo wysokie. Nie jestem w stanie udźwignąć takiego obciążenia finansowego samodzielnie. Proszę Was o pomoc i wsparcie. Filipek jest jeszcze malutkim dzieckiem, co sprawia, że dzięki regularnej i nieprzerwanej terapii można naprawdę bardzo dużo u niego wypracować. Wspólnie możemy dać mu szansę na rozwój i lepszą przyszłość. Mama Filipka