Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Filip Nowaczyk
Filip Nowaczyk , 5 lat

Wraz z diagnozą rozpoczęła się walka Filipka. Pomóżmy mu ją wygrać!

Kiedy Filipek przyszedł na świat, wydawał się takim zdrowym i silnym chłopcem! Dostał 10 punktów w skali Apgar, a ja byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Patrzyłam na niego godzinami i nie mogłam wyjść z zachwytu. Niestety, szczęście prysło niczym bańka mydlana niecałe dwa lata później. Usłyszałam wtedy diagnozę, która zmieniła wszystko – raz na zawsze… Przez pierwsze paręnaście miesięcy życia Filipek rozwijał się jak każde inne dziecko. Zaczął chodzić i mówić w tym samym czasie, co reszta jego rówieśników. Niestety, tuż przed jego 2. urodzinami zaczęłam dostrzegać coraz więcej niepokojących objawów.  Nagle przestał mówić, utrzymywać kontakt wzrokowy, uśmiechać się… Zaczął za to potykać się o własne nogi, wpadać na przedmioty wokół niego oraz na innych ludzi. Byłam przerażona, nie wiedziałam co się dzieje! Po wizytach u neurologa i psychiatry okazało się, że Filipek ma autyzm. Dodatkowo występuje u niego także obniżone napięcie mięśniowe – tak bardzo, że groziło mu poruszanie się na wózku. W tej chwili ze względu na bardzo silną wybiórczość pokarmową synek musi być karmiony strzykawką – nie jest w stanie przyjąć stałego pokarmu. Moje dziecko nie je samodzielnie, nie mówi, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych. Potrzebuje pomocy przy wszystkich czynnościach – nawet tych najbardziej podstawowych. Ku mojej rozpaczy Filipek choruje również na epilepsję. Aktualnie trzeci rok czekamy na badanie tomograficzne – ze względu na odległe terminy.  Wraz z usłyszeniem diagnozy zaczęła się walka – walka o jego funkcjonowanie. Filipek uczęszcza do przedszkola specjalnego, jak również na terapię karmienia, integracji sensorycznej oraz rehabilitację. Od dwóch lat jeździ na cotygodniowe zajęcia hipoterapii. Ze względu na brak rozwoju mowy objęty jest także pomocą logopedy. Jesteśmy pod stałą opieką alergologa, okulisty, neurologa, psychologa oraz psychiatry. Niedawno okazało się też, że synek ma koślawość obustronną szyjek kości udowych – musieliśmy więc rozpocząć rehabilitację, by wspomóc jego sprawność.  Niestety, koszty opieki specjalistów oraz terapii są bardzo wysokie. Nie jestem w stanie udźwignąć takiego obciążenia finansowego samodzielnie. Proszę Was o pomoc i wsparcie. Filipek jest jeszcze malutkim dzieckiem, co sprawia, że dzięki regularnej i nieprzerwanej terapii można naprawdę bardzo dużo u niego wypracować. Wspólnie możemy dać mu szansę na rozwój i lepszą przyszłość.  Mama Filipka

22 292,00 zł ( 46,56% )
Brakuje: 25 581,00 zł
Ignacy Sowula
4 dni do końca
Ignacy Sowula , 7 lat

Walczymy o rozwój i lepszą przyszłość! Pomożesz nam?

Ignaś to mój ukochany synek. Choć od jego narodzin minęło już 5 lat, pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Rano odeszły mi wody, więc udaliśmy się do szpitala. Niestety brak skurczy przyczynił się do wydłużenia porodu, a w ostateczności cesarskiego cięcia – synkowi zaczęło spadać tętno. Pierwsza diagnoza lekarzy wskazywała u Ignasia, że jest w stanie ogólnym średnim, w bezdechu i sinicą obwodową oceniony 7/10 w skali Apgar. Wymagał zabiegów resuscytacyjnych – oddechów infekcyjnych i wentylacyjnych między 1 a 2 minutą. Stwierdzono również niewielkie odwodnienie potwierdzone hipernatremią. Pierwsze dni były naprawdę trudne. Bardzo bałam się o jego życie. Na szczęście udało się unormować wyniki i wkrótce zostaliśmy wypisany do domu w stanie dobrym. Niestety na krótko. Gdy Ignaś skończył 18 dni, wróciliśmy do szpitala na oddział niemowlęcy, ze względu na słaby przyrost masy ciała. Podczas badania USG stwierdzono u niego obustronne poszerzenie układu moczowo-kielichowego. I tak minęły nam kolejne dni na walce o zdrowie synka. Po tygodniu zostaliśmy wypisani do domu. Gdy wydawało się, że wszystko zaczyna się układać, po zaledwie kilku miesiącach, zorientowaliśmy się, że Ignaś nie robi postępów w rozwoju – nie siada i nie obraca się, jak inne dzieci. Bardzo nas to zmartwiło. Postanowiliśmy skonsultować to z lekarzem. Podczas pierwszej wizyty u fizjoterapeuty stwierdzono u niego słabe napięcie mięśniowe. Podjęliśmy dalsze leczenie u specjalistów: fizjoterapeutów i ortopedów.  Jednak to nie wystarczyło. Po krótkim czasie Ignaś otrzymał zlecenie lekarskie do noszenia ortez stabilizujących jego stopy i podudzia. Skierowano nas również na konsultacje z wieloma specjalistami, w wyniku których otrzymaliśmy diagnozę opóźnienia psychoruchowego. To jednoznacznie wskazywało na inne określone zaburzenia ośrodkowego układu nerwowego. Stwierdzono również znaczne opóźnienie w rozwoju. Do dzisiaj Ignaś jest pod stałą opieką ortopedy, fizjoterapeuty, neurologa, neurologopedy, psychologa. Skupiamy się przede wszystkim na tym, by jak najbardziej wspierać jego rozwój. Jest to możliwe poprzez szereg zajęć z różnymi specjalistami oraz rehabilitację. Największe efekty widzimy po turnusach rehabilitacyjnych, podczas których Ignaś ma szansę na regularne ćwiczenia pod opieką specjalistów. Niestety koszt takich wyjazdów jest ogromny i często mocno wykracza poza nasze możliwości. Zdiagnozowany zespół Frax jest na tę chwilę nieuleczalny. Tylko rehabilitacja zapewni synkowi w miarę normalną przyszłość. Leczenie pochłania jednak wiele pieniędzy i mocno nas obciąża. Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. Dla Was to być może niewiele, dla Ignasia to możliwość wyjazdu na kolejne turnusy rehabilitacyjne. Ewa, mama Ignasia Nadzieja dla Ignasia - licytujemy

16 770,00 zł ( 85,81% )
Brakuje: 2 772,00 zł
Emilka Zięba
7 dni do końca
Emilka Zięba , 19 miesięcy

Dzieci boją się ciemności! Emilka ma szansę odzyskać wzrok! Pomocy❗️

Przeczytajcie nasz dramatyczny apel o pomoc dla Emilki, niewidomej od urodzenia dziewczynki, która teraz zmaga się z poważną jaskrą, zagrażającą utratą wzroku na zawsze. Emilka jest obecnie leczona przez zespół okulistów w Belgii, którzy dają jej nadzieję na odzyskanie wzroku. Niestety, jej prawa gałka oczna jest teraz poważnie zagrożona przez wysokie ciśnienie i postępującą jaskrę, co może prowadzić do trwałej utraty wzroku. Niestety kolejna komplikacje jakie pojawiły się wokół oka prawego, grozi utratą oka na zawsze. Gdy wysokie ciśnienie wyniszczy nerwy wzroku i rozerwanie je, Emilka będzie niewidoma już na zawsze – nieodwracalnie! Na szczęście lekarze z Belgii dają szansę prawemu oczku. Potrzebny jest szereg operacji j i już przygotowują nas do kolejnej operacji zmniejszające ciśnienie w gałce ocznej. Tylko drogie, zagraniczne leczenie uchroni naszą córeczkę od ciemności! W tej chwili oczko Emilki zdecydowanie wychodzi poza oczodół, jest rozrywane wzdłuż i wszerz co powoduje silny ból i Emilka bardzo cierpi. Jaskra (inaczej Glaukoma) to choroba oczu doprowadzająca do postępującego i nieodwracalnego uszkodzenia nerwu wzrokowego. Następstwem uszkodzeń nerwu jest pogorszenie wzroku, a nawet jego całkowita utrata. Główną przyczyną takiej sytuacji podwyższone ciśnienie w gałce ocznej, powodujące ucisk na nerw wzrokowy. Szereg operacji ratujących oczko prawe, finalnie da Emilke widzenie na poziomie +6 dioptrii co nie tylko uratuje nasz≥ą córeczkę od utraty oka, ale pozwoli uzyskać widzenie pozwalające samodzielnie funkcjonować. Na tę chwilę przez swoją niepełnosprawności wzroku Emilka ma opóźniony rozwój,  potrzebuje wizyt u szeregu specjalistów w ramach rehabilitacji. Zalecane jest zakupienie specjalistycznego sprzętu do pomiaru ciśnienia w oczach. Pomiary mamy wykonywać o różnych porach dnia, by bezbłędnie wiedzieć, które leki podawać do oczu i w jakich dawkach krople. Taki sprzęt przy Emilki skokach ciśnienia staje się bezcenny w trakcie czekania na operację jak i już po ich wykonaniu, gdyż niestety wrodzona wada wzroku Emilk i zaćma wrodzona obuoczna, niesie w jej w przypadku szereg powikłań: oczopląs, brak koagulacji, zez zbieżny, zez naprzemienny, Brezsoczewkowosc , wysokie ciśnienie oka. Emilkę ratuję tylko i wyłącznie leczenie za granicą! W Polsce oczy bezsoczewkowe, w których zdiagnozowano również jaskrę, nie podlegają kwalifikacji do wszczepu soczewek. Jeśli uda się odzyskać wzrok u naszej córeczki, będzie to tak naprawdę początek drogi. Emilka będzie potrzebowała szeregu specjalistów, okulistów, optometrystów, neurologów. Z racji wysokiego ciśnienia w gałce ocznej, Emilka jest wykluczona z podróży samolotem, a podróż do Uza w Belgii będzie trwała kilka dni.  Emilka pierwszy raz trafiła do zespołu okulistów ze szpitala UZA w Belgii na operację ratującą lewe oko. Oko to otrzymało odpowiednią soczewkę, która została zamontowana w gałce ocznej przy użyciu specjalnych haczyków. Dzięki temu zabiegowi Emilka mogła pozbyć się bardzo grubych szkieł z oka lewego. Podczas operacji na lewym oku zespół okulistów z Belgii odkrył prawdziwy problem z prawym okiem – bardzo wysokie ciśnienie, które nie spadało nawet podczas narkozy, utrzymując się nawet gdy dziecko pozostawało bez ruchu. Bez leczenia i koniecznych operacji, istnieje zagrożenia trwałej utraty wzroku.  Wzywamy wszystkich do wsparcia Emilki w walce o wzrok. Potrzebujemy środków na kolejne operacje, terapie, opiekę medyczną i niezbędny sprzęt do monitorowania stanu oczu. Każda pomoc przyniesie nadzieję i szansę na lepsze jutro dla tej małej dziewczynki. Prosimy, dołączcie do naszej walki. Dajmy Emilce szansę na widzenie świata wokół niej. Dziękujemy za każdą pomoc i wsparcie w walce o zdrowie i życie naszej ukochanej Emilki. LICYTACJE –> KLIK EMILKA NA FACEBOOKU –> KLIK  

323 614,00 zł ( 101,39% )
Elżbieta Rydzyk-Molęda
Elżbieta Rydzyk-Molęda , 70 lat

Choroba popromienna odbiera radość życia. Pomagamy pani Eli!

Różowe włosy Pani Eli od razu rzucają się w oczy. Do tego zabawny kapelusz, różowy szalik i uśmiech na twarzy. Tej Pani po prostu nie można nie zauważyć! Pogoda ducha to jedyne co jej zostało. Farbuje włosy, bo kilkanaście lat temu w ciągu dwóch dni posiwiała z bólu. Różowy kolor włosów poprawia jej nastrój. Powodów do uśmiechu z każdym dniem Pani Ela ma jednak coraz mniej. Od dwudziestu lat walczy z chorobą nowotworową i popromienną. Wielokrotnie słyszała od lekarzy, że żyje tylko dzięki silnej woli. Kiedy w 2000 roku zdiagnozowano u niej raka trzonu macicy, nie myślała o śmierci. Martwiła się tylko o to, że przez chemioterapię i napromieniowanie straci włosy. Teraz wie, że to była błahostka. Pani Ela wolałaby całe życie chodzić w peruce, niż cierpieć na chorobę popromienną, która pojawiła się po przedawkowaniu naświetlania. Jej organizm się rozsypał: uszkodzone są jelita, ma ciężką cukrzycę, schorzenia wątroby. Z miesiąca na miesiąc pogarsza się jej wzrok, ma ogromne bóle mięśni. Z powodu ciągłych biegunek nie może normalnie funkcjonować. A lekarze mówią, że już nie mogą jej pomóc.  Pani Ela nie może już spłacać długów zaciągniętych na leczenie. Kiedy dostaje rentę, nie wie, czy iść do apteki, czy zapłacić za prąd, czy kupić jedzenie. Wybiera leki, resztę pieniędzy pożycza... Lista jej chorób jest długa, ona jednak wciąż zaraża optymizmem i rozdaje uśmiechy! Jest bardzo zaradna i sama będąc w potrzebie, niesie ją innym, aktywnie działając jako członek koła pomocy przy miejskim ośrodku pomocy społecznej. Pani Ela wie, co to bieda, wiele jej w życiu zaznała, ale nigdy nie okazuje smutku, nie czuje się skrzywdzona przez los. Cieszy się każdą chwilą, kocha ludzi i kontakt z nimi. Uwielbia młodych, bo, jak często podkreśla, przebywając z nimi, od razu czuje się młodsza i nabiera siły. Pani Ela od dawna zmaga się ze skutkami choroby popromiennej. Dodatkowo ostatnio wykryto u niej GUZA MÓZGU, który coraz bardziej jej dokucza. Jest bardzo dzielna, ale nieśmiało przyznaje, że wizyty w szpitalu stały się dużo częstsze, a jej brakuje już sił. Ma duże trudności z oddychaniem i cierpi na ciężki bezdech senny. Potrzebuje aparatu, który ułatwi oddychanie, wspomagając pracę organizmu oraz zapobiegając zapaści. Wierzymy, że wspólnie z Waszą pomocą uda nam się pomóc Pani Eli, zakupić potrzebny sprzęt medyczny oraz leki na kilka najbliższych miesięcy! Bliscy Pani Eli

5 639,00 zł ( 77,73% )
Brakuje: 1 615,00 zł
Wojtek Stępień
Wojtek Stępień , 8 lat

Walka o zdrowie Wojtka trwa od jego narodzin. POMÓŻCIE❗

Jesteśmy rodzicami dwóch wspaniałych chłopców, bliźniaków. Okres ciąży był dla nas niezwykle ważnym doświadczeniem, ale przeżyliśmy szok, kiedy w 29. tygodniu lekarz zdecydował o wcześniejszym rozwiązaniu. U dzieci wykryto zespół podkradania – jedno z nich, Wojtuś, nieświadomie odbierał swojemu bratu wszystkie siły. Niestety, o ile nasz drugi synek urodził się całkowicie zdrowy, Wojtek nie miał tyle szczęścia... W pierwszych dobach życia doszło u niego do wylewów IV stopnia. To było straszne! Nie wiedzieliśmy, co mamy czuć: z jednej strony trzymaliśmy na rękach naszego zdrowego synka, ale z drugiej Wojtek walczył o życie! Na szczęście lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby go uratować. Wiedzieliśmy jednak, że walka o zdrowie naszego dziecka będzie bardzo długa i ciężka. Wojtuś miał problem z pobieraniem pokarmu i często zmagał się z silną padaczką. Ze względu na dużą wadę słuchu i wzroku nosił aparaty i okulary. Byliśmy załamani! Codzienność Wojtka to niekończące się rehabilitacje ze względu na wielką spastyczność od pasa w dół. Kiedy synek źle się czuje, jest chory albo zdenerwowany, jego nogi sztywnieją jak kłody. Problem sprawiają mu też codziennie czynności, jak choćby trzymanie łyżeczki. Każdego dnia nasze dziecko dzielnie walczy o swoją sprawność. Wierzymy, że kiedyś Wojtuś samodzielnie usiądzie, a może nawet stanie... Największy przełom w życiu naszego synka przyniosły terapie komórkami macierzystymi. Do tej pory Wojtek uczestniczył w dwóch takich cyklach, po 5 podań każdy. To było jak cud! Nie mogliśmy uwierzyć, że wada wzroku i słuchu zmniejszyły się do tego stopnia, że dziś Wojtuś nie potrzebuje już ani aparatu, ani okularów. Ustąpiła padaczka, a rehabilitacje stały się łatwiejsze. Synek zdecydowanie sprawniej się też z nami komunikuje i okazuje emocje. Gdy jest smutny, płacze, a gdy odczuwa radość – uśmiecha się! Tak bardzo nas to cieszy. Teraz chcielibyśmy zapewnić Wojtkowi kolejną serię leczenia, która może mu pomóż w lepszym funkcjonowaniu. Marzymy o tym, żeby synek był bardziej samodzielny. Obecnie niemal bez przerwy wspieramy go wszyscy: nie tylko my, rodzice, ale także jego dwóch braci. Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi, że między naszymi synami powstała tak silna, emocjonalna więź. Bracia mówią, że nie wyobrażają sobie życia bez Wojtka. My także! Niestety, sami nie jesteśmy w stanie zgromadzić wystarczających środków, aby opłacić kolejny cykl terapii komórkami macierzystymi. To dla nas zbyt wysoka kwota. Z całego serca prosimy Was o pomoc. Życie naszego synka to nieustanna walka, a my naprawdę nie chcemy jej przegrać. Każda wpłata przybliża Wojtka do lepszego jutra!  Rodzice

15 124,00 zł ( 21,25% )
Brakuje: 56 047,00 zł
Wiktoria Kulfan
Wiktoria Kulfan , 8 lat

Niezwykle rzadka choroba nie pozwala Wiktorii się uśmiechać! Ratuj!

Nie było łatwo pogodzić się z diagnozą, która w jednej chwili zawładnęła codziennością naszej córeczki. Z początku nie wiedzieliśmy z czym będziemy musieli walczyć. Nazwa schorzenia niewiele nam mówiła. Dopiero z czasem zaczęliśmy dowiadywać się więcej, poznaliśmy lepiej przeciwnika, z którym zmaga się Wiktoria… Córeczka ma 5 lat, ale jej codzienność nie przypomina cudownej, beztroskiej bajki. U Wiktorii zdiagnozowano rzadko występujący zespół Moebiusa. Są to wady wrodzone powodujące szereg zaburzeń neurologicznych. Najbardziej charakterystycznym objawem jest porażenie ruchów mięśni mimicznych. Wiktoria nie może się uśmiechać, marszczyć brwi, ma astygmatyzm i nadwzroczność. Niestety, rozwój psychoruchowy córeczki również jest opóźniony, dlatego tak ważna jest codzienna rehabilitacja. Zajęcia pod okiem logopedy i fizjoterapeuty przynoszą coraz lepsze efekty. Nie możemy przerywać terapii, aby córka nie straciła poczynionych postępów. Dzięki ćwiczeniom Wikusia może już domykać oczka, jej mowa też jest coraz lepsza.  Z nadzieją patrzymy w przyszłość, wierząc, że szansa na lepsze jutro naszej córki jest w zasięgu ręki. Wiktoria ma brata - Szymka, który wspiera siostrzyczkę na każdym kroku.  Zdajemy sobie sprawę z tego, że walka Wiktorii będzie trwać jeszcze bardzo długo. Właśnie dlatego każda złotówka, każde wsparcie jest dla nas niezwykle pomocne i sprawia, że nasza córeczka otrzymuje szansę na dalszy rozwój! Rodzice Wiktorii

36 302,00 zł ( 47,39% )
Brakuje: 40 294,00 zł
Aleksander Woźniak
10 dni do końca
Aleksander Woźniak , 8 lat

Walka z rzadką chorobą trwa! Pomocy!

Nasz syn cierpi na bardzo rzadkie autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Doprowadziło ono do ostrych zaburzeń neuropsychiatrycznych – zespół PANS. Dzięki leczeniu udało się dokonać rzeczy, które jeszcze rok temu były nieosiągalne. To wszystko między innymi dzięki Waszej pomocy, za co z całego serca wszystkim dziękujemy!  Za nami rok intensywnego leczenia naszego syna. W tym czasie wykonaliśmy serię wlewów z immunoglobulin (IVIG), wdrożyliśmy protokoły leczenia przeciwzapalnego oraz inne interwencje mające na celu poprawę stanu neurologiczno - immunologicznego Olka.  Nasz synek ma za sobą wiele godzin konsultacji ze specjalistami, wykonanych badań oraz tysiące przejechanych kilometrów w drodze po upragnione zdrowie. Wszystkie działania, które podjęliśmy, powoli odnoszą skutek, przyczyniając się do poprawy stanu zdrowia Aleksandra. Bardzo nas to cieszy! Niestety to tylko wierzchołek góry lodowej. Choroba, z którą się zmagamy, jest bardzo podstępna i złożona, a wiedza na jej temat wciąż niewielka. Przekonaliśmy się o tym kilkukrotnie, kiedy pozornie błaha infekcja powodowała nasilenie objawów oraz dodawała nowe. Dlatego nieustannie musimy trzymać rękę na pulsie.   Najnowsze wyniki badań pokazują, że w organizmie Olka w dalszym ciągu toczy się proces autoimmunologiczny, a autoprzeciwciała atakują jego ośrodkowy układ nerwowy. Dopóki stan zapalny trwa, jego mózg oraz układ immunologiczny nie mogą się prawidłowo rozwijać, ponieważ są wyczerpane ciągłą walką.  Im dłużej w jego organizmie trwa ten proces, tym bardziej nieodwracalne zmiany niesie za sobą i tym mniejsza szansa na prawidłowy rozwój. Przygotowujemy się do kolejnej serii wlewów z immunoglobulin, którą planujemy rozpocząć już w sierpniu. Aktualnie planowanych jest sześć podań. Koszt jednego to ponad 20 tysięcy złotych. Do tego dochodzą ciągłe badania i konsultacje ze specjalistami z Polski i z zagranicy. Pomimo poważnych problemów, nasz mały bohater jest dzieckiem pogodnym i bardzo dzielnym. Czeka nas jeszcze bardzo długa walka, ale wytrwałość  i odwaga naszego syna dodaje ogromnej motywacji i siły do działania. Wierzymy, że Olek w końcu zacznie mówić. Dziękujemy za dotychczasową pomoc i prosimy w dalszym ciągu o wsparcie! Rodzice ➡️ Licytacje dla Olusia

28 488,00 zł ( 18,06% )
Brakuje: 129 172,00 zł
Wojciech Paszko
Wojciech Paszko , 12 lat

Pomimo swojego wieku Wojtek wciąż nie mówi... Trwa walka z rzadką wadą genetyczną – nie bądź obojętny!

Pokochaliśmy synka całym sercem od momentu, gdy dowiedzieliśmy się, że nasza rodzina się powiększy. Odliczaliśmy dni do momentu, w którym będziemy mogli go poznać, dotknąć, przytulić... Tak jak wszyscy rodzice oczekujący przyjścia na świat dziecka mieliśmy jedno, wielkie marzenie – aby Wojtuś urodził się zdrowy.  Niestety, u naszego syna zdiagnozowano rzadki zespół genetyczny Coffin-Siris. Towarzyszy mu wiele objawów, m.in. cechy dysmorficzne twarzy oraz niepełnosprawność intelektualna. Przyszłość Wojtka pozostaje wielką niewiadomą, ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć, w jaki sposób będzie się dalej rozwijał… Wiemy jednak, że aby miał szansę funkcjonować na miarę swoim możliwości – musimy mu w tym pomóc! Dotychczas rozwój Wojtka nie przebiega tak, jak powinien… Pomimo swojego wieku wciąż nie mówi i nie jest w stanie sygnalizować swoich potrzeb. Aby dać Wojtkowi szansę na jak najlepsze funkcjonowanie, został objęty nauczaniem w szkole specjalnej. Niestety, jak na razie podjęte próby alternatywnych metod komunikacji nie dają większego efektu… W walce o rozwój i lepsze jutro syn potrzebuje stałej opieki wielu specjalistów oraz intensywnej rehabilitacji. Od początku staramy się zapewnić Wojtkowi wszystkie dostępne formy terapii – od integracji sensorycznej poprzez logopedę, psychologa aż po rehabilitację ruchową, także wodną. Niestety, wiąże się to z wysokimi kosztami finansowymi, które ciężko jest nam udźwignąć samodzielnie. Prosimy, wyciągnijcie pomocną dłoń do naszego syna. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda się nam osiągnąć naprawdę wiele. To właśnie teraz, gdy Wojtuś jest jeszcze dzieckiem – możemy wypracować najwięcej! Rodzice

273 zł
Piotr Kozioł
7 dni do końca
Piotr Kozioł , 46 lat

Wypadek sprzed lat nie daje o sobie zapomnieć. Pomóż!

Piotr miał jedynie 10 lat, kiedy uległ wypadkowi, w którego skutek stracił nogę. Po wypadku został zaopatrzony w protezę z koszem. Proteza ta była ciężka i niewygodna, zamiast ułatwiać poruszanie, utrudniała. Piotr nauczył się poruszać przy pomocy kul ortopedycznych i korzysta z nich do dziś. Wraz z upływem czasu i postępem medycyny dla Piotra pojawiła się nowa szansa.  To zabieg osseointegracji. Pozwoli on poprawić jakość życia, a polega na śródkostnym wszczepieniu implantu (endoprotezy), który następnie mocuje się  bezpośrednio do zewnętrznych elementów protezy. Na co dzień Piotr jest zdany na siebie, pomimo swoich ograniczeń pracuje i sam zajmuje się domem. Niestety zebranie ogromnej kwoty pieniędzy, która sięgnie nawet 150 tysięcy złotych, jest poza jego zasięgiem, dlatego w jego imieniu bardzo prosimy o pomoc! ➡️ Licytuj i pomóż Piotrowi! ➡️ FB: Proteza dla Piotra -Licytacje ➡️ FB: Osseointegracja (proteza) dla Piotra  

180 163,00 zł ( 100,9% )