Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Fabian Skalmowski
Fabian Skalmowski , 7 lat

Fabian w wieku zaledwie 7 lat przeszedł przeszczep serca! Pomóż❗️

Fabiś ma kilka lat, a jego małe serduszko z każdym uderzeniem jest coraz słabsze. Patrzę na niego bezsilna. Jedyną nadzieją dla synka jest przeszczep serca. Bez niego, moje dziecko zostanie skazane na śmierć. Boję się każdego dnia, boję się każdej nocy. Przeraża mnie fakt, że może nadejść moment, gdy jego serce po prostu się zatrzyma... Czy mogę liczyć na Wasze wsparcie, aby uratować mojego synka? Fabian urodził się z jedną z najcięższych wad serca – HLHS, co oznacza, że jego serduszko jest tylko w połowie sprawne. Lewa komora, która powinna pompować natlenioną krew do całego ciała, wcale się nie rozwinęła. Przez pierwsze dni swojego życia synek walczył o to, by w ogóle mógł oddychać. Gdy miał zaledwie 16 dni, przeszedł pierwszą operację na otwartym sercu. Miała ona mu dać szansę na lepsze życie. Z każdym miesiącem stan zdrowia mojego dziecka się pogarszał. Fabian musiał przejść drugą operację, jeszcze trudniejszą od poprzedniej. Później nadszedł kolejny cios – konieczność wstawienia sztucznej zastawki trójdzielnej w wieku zaledwie dwóch lat.  Od tamtego czasu codziennie monitoruję krzepliwość krwi Fabianka, co może zadecydować o jego życiu lub śmierci. W lipcu tego roku usłyszałam coś, czego nie chciałabym słyszeć – jedyna zdrowa komora serca zaczyna słabnąć! Fabisiowi brakuje sił, jego organizm jest coraz słabszy, a ja tonę we łzach, bo wiem, że bez nowego serduszka mój synek nie przeżyje! 22 lipca 2024 roku Fabiś został zakwalifikowany do przeszczepu serca. Został wpisany na listę biorców narządów. To dla nas jedyna nadzieja, ale ta nadzieja jest pełna strachu. Czy zdążymy? Czy nowe serce przyjdzie na czas? Czy będę musiała pożegnać się z moim synkiem? To pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi... Fabisiowi zostało bardzo mało czasu. Aby przetrwać do przeszczepu, musimy regularnie jeździć na badania, kontrolować jego stan zdrowia oraz podawać leki, które utrzymują go przy życiu. Koszty leczenia, rehabilitacji i podróży są ogromne, a przed nami długa, niepewna droga. Dlatego z całego serca proszę Was o pomoc. Każda forma wsparcia, to dla nas nadzieja. Nadzieja, że Fabiś dostanie szansę na nowe życie, a jego małe serduszko będzie dalej biło. Dziękuję za każdą złotówkę, za każdą modlitwę i za każdą myśl skierowaną w stronę mojego synka. Razem możemy uratować moje dziecko! Mama Fabianka ➡️ Fabiankowe Serduszko

6 055 zł
Nikodem Kleinschmidt
Nikodem Kleinschmidt , 8 lat

Los naszego dziecka jest w Twoich rękach! Zawalcz z nami o przyszłość Nikosia!

Nasz ukochany synek zmaga się z ciężką i nieuleczalną chorobą genetyczną. Do dziś, zamiast jego dziecięcego głosiku słyszymy ciszę. Nie możemy zobaczyć jak biega czy beztrosko bawi się z kolegami. Nasze dziecko codziennie walczy, a nam pękają serca. Chcielibyśmy dać mu wszystko, a możemy tak niewiele… Ale zacznijmy od początku. Nasz synek przyszedł na świat we wrześniu 2016 roku. Urodził się zdrowy i nic nie wskazywało na to, że wkrótce pojawią się u niego jakiekolwiek problemy zdrowotne. Najpierw wystąpiło silne napięcie mięśniowe, dlatego w wieku 4. miesięcy Nikoś musiał rozpocząć rehabilitację. Mieliśmy nadzieję, że to chwilowe, jednak po kilku miesiącach kolejne problemy zaczęły lawinowo spadać na nasze dziecko! W wieku 8. miesięcy zdiagnozowano u Nikodema zaćmę wrodzoną obuoczną. Konieczne były dwie operacje, które polegały na chirurgicznym usunięciu zmętniałych soczewek. Odbyły się kiedy Nikoś miał zaledwie 9 i 10 miesięcy. Był taki malutki i jeszcze nieświadomy tego wszystkiego, co go spotyka! Niestety to nie było wszystko. U synka została wskazana korekcja okularowa +20 dioptrii! A kolejne kontrole wykazały, że pojawiła się zaćma wtórna na obu oczkach! Nikoś musiał zostać poddany kolejnym dwóm zabiegom. Miał wtedy 12 i 14 miesięcy.  Mieliśmy nadzieję, że to koniec, że już nic więcej nie spadnie na nasze dziecko. Wtedy, w lipcu 2018 roku, u Nikosia  zdiagnozowano padaczkę… Wiedzieliśmy, że coś musi generować te wszystkie dolegliwości. Musieliśmy znaleźć odpowiedź na nurtujące nas pytania, dlatego w styczniu 2019 roku rozpoczęliśmy badania genetyczne. Okazało się Nikodem cierpi na zespół wad genetycznych zwanych jako ZESPÓŁ NOONAN – mutacja w genie RIT1. To był dla nas ogromny szok! Przecież tego nie da się wyleczyć! Nasz synek nadal nie mówi i ma problemy ruchowe. Zaczął siadać dopiero po skończeniu roku, a chodzić, dzięki intensywnej rehabilitacji, gdy miał 26 miesięcy. Rozwój Nikosia znacznie odbiega od swoich rówieśników. Synek choruje też na niedoczynność tarczycy i jest pod stałą opieką hematologa w związku ze skazą krwotoczną oraz ryzykiem wystąpienia białaczki. Aktualnie jest pacjentem aż ośmiu poradni specjalistycznych oraz dietetyka klinicznego! Codziennie wspieramy nasze dziecko. Z miłością przyjmujemy trudy, by sprawić by jego przyszłość, była choć trochę lepsza. Aby wspomóc rozwój synka, Nikoś uczęszcza na rehabilitację i terapię. Bardzo ciężko pracuje, aby móc kiedyś dogonić swoich kolegów.  Kontynuacje z wieloma specjalistami, diagnostyka, leczenie, suplementacja i rehabilitacja – to wszystko wymaga jednak ogromnych sum pieniędzy, a my nie dajemy już sami rady. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie. Mówią, że całego świata się nie uratuje, ale Ty możesz zmienić świat Nikosia! Los naszego synka jest w Twoich dłoniach! Rodzice Nikosia

3 877 zł
Wiktor i Helenka Osowscy
Wiktor i Helenka Osowscy , 10 lat

Rodzeństwo każdego dnia walczy o lepszą sprawność❗️Wesprzyj Helenę i Wiktora!

Drodzy Darczyńcy! Wasze dotychczasowe wsparcie pozwoliło nam zapewnić Helence i Wiktorowi wyjazdy na niezbędne turnusy rehabilitacyjne oraz potrzebny sprzęt. Ciężko opisać słowami naszą wdzięczność! Niestety, ponownie musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc… Opieka nad dwójką niepełnosprawnych dzieci jest niezwykle trudna i wymagająca. Każdego dnia staramy się robić wszystko, by zapewnić Helence i Wiktorowi prawidłowy rozwój i walczymy o ich jak najlepszą sprawność! Wiktor cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, a Helenka zmaga się z zespołem Aspergera i ADHD. Dzieci w szkole mają zapewnione specjalistyczne zajęcia: hipoterapię, dogoterapię i kształcenie specjalne. Dzięki temu widzimy ogromne postępy w ich rozwoju! Pod koniec września 2024 roku Wiktor przeszedł operację lewej ręki oraz stopy. W grudniu mamy termin kolejnej operacji, tym razem prawej stopy. Zabiegi były koniecznością przez przykurcz rączki i nieprawidłowe ułożenie stóp. Po wygojeniu Wiktorek będzie potrzebował intensywnej rehabilitacji! Niestety, wydatki związane ze specjalistycznymi zajęciami i terapiami dla Helenki i Wiktora nie są w zasięgu naszych możliwości finansowych. Wiemy, że koszty rehabilitacji synka będą duże, dlatego chcielibyśmy być spokojni, że zapewnimy naszym dzieciom wszystko, co jest im potrzebne. To może się udać tylko z Waszym wsparciem! Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę! Rodzice Helenki i Wiktora ➡️ Facebook: Wiktor i Helenka – rodzeństwo, które walczy o zdrowie i lepszą przyszłość  ➡️ Licytuj i pomóż rodzeństwu! Zobacz walkę Wiktorka ⬇️

3 061,00 zł ( 7,19% )
Brakuje: 39 493,00 zł
Wojtuś Panuś
Wojtuś Panuś , 2 latka

Niedzielny obiad zakończony TRAGEDIĄ dziecka❗️

23 października na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Niestety był to jeden, z najgorszych dni w życiu! Nasz synek, nasze roczne maleństwo uległo wypadkowi! To była tylko chwila, ułamek sekundy. Gdybyśmy tylko mogli cofnąć się w czasie lub wziąć całe cierpienie Wojtusia na siebie… Niedzielny obiad zakończył się dla nas tragicznie. Synek nagle wybiegł do kuchni i pociągnął za kabel frytkownicy. Cała zawartość, cały ten rozgrzany olej wylał się na jego maleńkie ciało! Nigdy nie zapomnimy jego krzyku! Wojtek wrzeszczał z bólu! Natychmiast znaleźliśmy się w szpitalu, gdzie stwierdzono oparzenie ciała na poziomie 40. procent! W najgorszym stanie były rączki i nóżki.  Najpierw byliśmy w szpitalu w Gorzowie. Rozważane było przewiezienie do szpitala w Szczecinie, ale lekarz zabronił, obawiając się, że nasze dziecko nie przeżyje drogi! Byliśmy przerażeni. Mieliśmy wrażenie, że znajdujemy się w koszmarze, z którego nie możemy się wybudzić!  Przez chwilę jego stan był stabilny, jednak potem znowu nastąpiło pogorszenie! Wojtuś trafił na OIOM w stanie ciężkim! Przez ponad 2 tygodnie walczył o życie… Nasz DRAMAT trwał! Nasze modlitwy zostały wysłuchane. W końcu sytuacja została opanowana. Dzisiaj jesteśmy już z Wojtkiem do domu, gdzie rozpoczęliśmy kolejny etap naszej walki. W wyniku oparzenia nasz synek przestał chodzić! Jego lewa rączka jest dużo słabsza i stwierdzono przykurcz dwóch paluszków! Konieczna będzie laseroterapia. Potrzeb jest wiele: specjalistyczne leczenie, leki, rehabilitacja, ubranko uciskowe...  Nigdy nie sądziliśmy, że będziemy musieli prosić o pomoc. Jednak dla Wojtusia chcemy jak najlepiej i pragniemy, aby dorastał zdrowy. Prosimy o pomoc dla naszego synka…  Malwina i Paweł Panuś

164 931 zł
Anastazja Zoran
Anastazja Zoran , 4 latka

Podaruj jej nadzieję na lepsze życie! Wesprzyj rozwój Anastazji!

Anastazja jest moją najukochańszą córeczką. Marzę o tym, by miała szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo... Niestety, moja dziewczynka każdego dnia zmaga się z wyzwaniami, które utrudniają jej normalne funkcjonowanie i próbują odebrać całą przyszłość! Kiedy Anastazja miała zaledwie dwa lata, zdiagnozowano u niej autyzm dziecięcy. Córeczka nie mówi – jedynym słowem, które potrafi wypowiedzieć, jest „mama”. Boryka się z trudnościami w komunikacji i utrzymaniu koncentracji, w nawiązywaniu relacji społecznych i z problemami w regulacji emocji. Córka wymaga stałej opieki. Nie sygnalizuje swoich potrzeb fizjologicznych. Zmaga się także z wieloma wyzwaniami sensorycznymi – ma nadwrażliwość na dźwięki, problemy z czuciem głębokim i zaburzenia snu, które ją wyczerpują... Bodźce, które nasze organizmy nauczyły się przetwarzać lub ignorować, w jej układzie nerwowym powodują ogromne przeciążenia! Robię wszystko, co w mojej mocy, by zapewnić Anastazji jak najlepsze warunki do rozwoju. Córka korzysta z szeregu terapii, które pomagają jej lepiej funkcjonować. Niestety, są one kosztowne i wymagają regularności! Do tego dochodzą wizyty lekarskie, badania specjalistyczne oraz niezbędne sprzęty i pomoce terapeutyczne. Pragnę, by móc zabrać córkę na turnus rehabilitacyjny przeznaczony dla dzieci z autyzmem. Podczas takiego wyjazdu mogłaby korzystać z indywidualnie dobranych terapii, które otworzyłyby przed nią nowe możliwości rozwoju i pomogły lepiej odnaleźć się w świecie. Niestety, koszty turnusu są zbyt wysokie, bym mogła sfinansować go samodzielnie... Dlatego z całego serca zwracam się do Was, drodzy Darczyńcy, o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza pomoc, to dla Anastazji krok w stronę lepszej przyszłości – przyszłości, w której będzie mogła cieszyć się życiem tak, jak inne dzieci! Z góry dziękuję za każdy gest dobroci i pomocną dłoń. Wasze wsparcie jest moją siłą, by walczyć o lepsze jutro Anastazji. Mama Anastazji

1 131 zł
Tatiana Rożda
Tatiana Rożda , 25 lat

Musiała uciekać z okupowanego kraju❗️Wózek jedyną szansą, by żyć normalnie❗️

Mam 24 lata i od urodzenia choruję na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. To ciężka choroba genetyczna, przez którą poruszam się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Do Polski przyjechałam z terenu okupowanego przez Rosję… Z dnia na dzień straciłam wszystko, co miałam i teraz muszę odnaleźć się w nowej codzienności. To naprawdę bardzo trudne, zwłaszcza że nieuleczalna choroba nie zamierza odpuszczać. Obecnie mieszkam w ośrodku kolektywnym dla uchodźców z Ukrainy w Warszawie, gdzie mam dostęp do nauki języka. Mimo trudności jestem bardzo wdzięczna za wszelką pomoc, jaką otrzymuję. Zawsze lubiłam poznawać nowe rzeczy, dlatego chcę dalej poznawać kulturę i dzielić się wiedzą. Lubię spędzać czas na świeżym powietrzu, czytać książki i oglądać filmy, które pomagają mi w nauce. W przyszłości chciałabym rozwijać się w kierunku UX – user experience i UI – user interface.  Niestety, odnalezienie się w obcym kraju znacznie utrudnia mi wózek, który mam od jakiegoś czasu. Jest źle dopasowany, przez co cały czas boli mnie od niego ciało. Robi zatem więcej krzywdy niż dobra, ale to wciąż jedyny sposób, bym mogła swobodnie się poruszać. Dlatego zwracam się do Państwa z gorącą prośbą o pomoc w zakupie nowego wózka inwalidzkiego. Jego koszt to prawie 20 000 złotych i sama nie jestem w stanie zebrać takiej kwoty… To jednak ogromna szansa, ponieważ wózek będzie dopasowany do moich parametrów i mogłabym z niego korzystać przez wiele lat!  Bardzo dziękuję za każdą wpłatę i gest dobrego serca! Tatiana

12 270,00 zł ( 84,49% )
Brakuje: 2 252,00 zł
Wojciech Paszko
Wojciech Paszko , 12 lat

Pomimo swojego wieku Wojtek wciąż nie mówi... Trwa walka z rzadką wadą genetyczną – nie bądź obojętny!

Pokochaliśmy synka całym sercem od momentu, gdy dowiedzieliśmy się, że nasza rodzina się powiększy. Odliczaliśmy dni do momentu, w którym będziemy mogli go poznać, dotknąć, przytulić... Tak jak wszyscy rodzice oczekujący przyjścia na świat dziecka mieliśmy jedno, wielkie marzenie – aby Wojtuś urodził się zdrowy.  Niestety, u naszego syna zdiagnozowano rzadki zespół genetyczny Coffin-Siris. Towarzyszy mu wiele objawów, m.in. cechy dysmorficzne twarzy oraz niepełnosprawność intelektualna. Przyszłość Wojtka pozostaje wielką niewiadomą, ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć, w jaki sposób będzie się dalej rozwijał… Wiemy jednak, że aby miał szansę funkcjonować na miarę swoim możliwości – musimy mu w tym pomóc! Dotychczas rozwój Wojtka nie przebiega tak, jak powinien… Pomimo swojego wieku wciąż nie mówi i nie jest w stanie sygnalizować swoich potrzeb. Aby dać Wojtkowi szansę na jak najlepsze funkcjonowanie, został objęty nauczaniem w szkole specjalnej. Niestety, jak na razie podjęte próby alternatywnych metod komunikacji nie dają większego efektu… W walce o rozwój i lepsze jutro syn potrzebuje stałej opieki wielu specjalistów oraz intensywnej rehabilitacji. Od początku staramy się zapewnić Wojtkowi wszystkie dostępne formy terapii – od integracji sensorycznej poprzez logopedę, psychologa aż po rehabilitację ruchową, także wodną. Niestety, wiąże się to z wysokimi kosztami finansowymi, które ciężko jest nam udźwignąć samodzielnie. Prosimy, wyciągnijcie pomocną dłoń do naszego syna. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda się nam osiągnąć naprawdę wiele. To właśnie teraz, gdy Wojtuś jest jeszcze dzieckiem – możemy wypracować najwięcej! Rodzice

273 zł
Piotr Pilas
Piotr Pilas , 3 latka

By wyjątkowość nie zniszczyła dzieciństwa... Pomóż!

Wiadomość o ciąży była jedną z tych, które wspomina się, jako najpiękniejsze w życiu. Głęboko wierzyliśmy w to, że nasz synek przyjdzie na świat cały i zdrowy i za chwilę razem rozpoczniemy cudowną przygodę zwaną rodzicielstwem. I tak było...  Dzień narodzin Piotrusia był najlepszym dniem naszego życia. Gdy już mogliśmy wziąć go na ręce, czuliśmy, że mamy przy sobie cały świat. Niestety, dwa miesiące później Piotruś otrzymał druzgocącą diagnozę...  Kiedy usłyszeliśmy słowa: choroba genetyczna - Zespół Angelmana - nikt z nas nie myślał już o świętowaniu... Zamiast tego był strach – przeszywający strach o życie naszego dziecka. Nie wierzyliśmy… Nasz malutki synek cierpi na chorobę genetyczną. Nieuleczalną! Zaczęliśmy czytać, dowiadywać się czym jest w ogóle to zaburzenie. Niestety, z każdą kolejną informacją, nasze przerażenie rosło...  Mikroubytek w obrębie jednego chromosomu sprawia, że u dzieci z tym zespołem zaburzone jest działanie układu nerwowego. W efekcie często diagnozuje się u niech: niepełnosprawność intelektualną, padaczkę, zaburzenia ruchowe...  Strasznie boimy się o przyszłość syna, bo choroba ta jest bardzo rzadka i wciąż pozostaje praktycznie nieznana. Zespół Angelmana zdarza się 1: 150000 żywych urodzeń! Nie wiemy więc, w jakim stopniu schorzenie się rozwinie i jak będzie wyglądała przyszłość naszego dziecko…  Obecnie syn potrzebuje stałej rehabilitacji i wizyt u wielu specjalistów. Koszty walki o jak najlepszy rozwój Piotrusia stale rosną. To dlatego zdecydowaliśmy się prosić Was o pomoc! Każda złotówka da nam nadzieję, której nie może zabraknąć... Rodzice Piotrusia

69 749 zł
Anna Bondarzewska
4 dni do końca
Anna Bondarzewska , 25 lat

Trwa walka o powrót do zdrowia i sprawności❗️Pomóż Ani 🚨

Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach… Dzięki zebranym środkom mogliśmy opłacić Ani wyjazd na rehabilitację do Centrum w Otwocku. Niestety nadal potrzebujemy pomocy… Oto nasza historia: Młodość, uroda, zdrowie – Ania miała to wszystko. I to wszystko w jednej sekundzie odebrał jej tragiczny wypadek… W wypadku komunikacyjnym doznała poważnego urazu mózgu. Jak większość dziewczyn w jej wieku, chciała zdobyć świat… Ale walczy, nie poddaje się, a my bardzo prosimy o pomoc dla córki. Wierzymy, że jeszcze będzie dobrze! Od tragicznego wypadku Ani minęły już ponad 4 lata. Dzięki Waszej pomocy, dzięki rehabilitacji, po wybudzeniu się ze śpiączki – córka zaczęła mówić. Kontakt jest logiczny, lecz mowa jest chwilami bardzo niewyraźna. Córeczka nie jest stabilna, lecz porusza prawą ręką i potrafi w pionizatorze przez jakiś czas utrzymać głowę.  Ania przez cały czas wymaga stałej opieki i rehabilitacji. To dzięki Wam strach, który paraliżował nas, gdy Ania walczyła o życie w szpitalu i w pierwszym okresie po jego opuszczeniu – zmienił się w nadzieję na lepsze jutro. Dlatego pełni wdzięczności za Waszą empatię i okazane serca po raz kolejny zwracamy się o pomoc. Zebrane środki przeznaczymy na opłacanie dalszej rehabilitacji w ORIGIN w Otwocku. Od 12 września 2019 roku wiemy, jakie życie jest ulotne. Nasza córka przekonała się o tym na własnej skórze… Przeżyła tylko cudem, a pierwsze miesiące po wypadku były piekłem, którego doświadczyliśmy za życia.  Rozlany uraz mózgu, niedowład czterokończynowy, liczne złamania, śpiączka... Ile cierpienia może znieść jeden człowiek?! Właściwie nie jeden, bo kiedy patrzyliśmy na Anię, tańczącą na linie zawieszonej między życiem a śmiercią, umieraliśmy w środku…  Ania dziś jest z nami, żyje i walczy! Nie jesteśmy już bezradni, możemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by jej pomóc! Dlatego dziś ponownie jesteśmy tu i prosimy o wsparcie dla naszej córki. Z Waszą pomocą ta nadzieja nie zgaśnie! Wdzięczni rodzice Ani – Jarosław i Agnieszka i siostry – Sylwia i Magda

37 149,00 zł ( 29,09% )
Brakuje: 90 511,00 zł