Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zuzia Stroczuk
Zuzia Stroczuk , 14 lat

Walka z chłoniakiem zawładnęła młodością Zuzi❗️Ratuj❗️

Dzień 14 urodzin Zuzi pamiętamy bardzo dokładnie, niestety nie ze względu na huczne przyjęcie. Swoje urodziny córka spędziła w szpitalu, oczekując na potwierdzenie przerażającej diagnozy. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że oddział onkologiczny stanie się jej drugim domem… Wszystko zaczęło się w grudniu 2023 roku. Zuzia schudła około 4 kg, co bardzo nas zaniepokoiło. Przeszła kontrolne badania krwi, a po kilku dniach zadzwoniła lekarka. Kazała nam niezwłocznie udać się do najbliższego szpitala. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje! Na miejscu lekarze nie mieli już wątpliwości. My jednak wierzyliśmy, że to wszystko to jedna wielka pomyłka. Kilkanaście dni czekaliśmy na wynik badania histopatologicznego. Okazało się, że Zuzia choruje na rzadko występujący nowotwór krwi – chłoniak Hodgkina. Nasz świat w jednej chwili się zawalił. Niedługo po diagnozie musieliśmy już podpisać zgodę na leczenie i Zuzia rozpoczęła chemioterapię. Patrzyliśmy, jak traci swoje piękne włoski. Bardzo ciężko było się jej z tym pogodzić, a nasze serca rozdzierał ból, patrząc na cierpienie córeczki… Dziś stan Zuzi jest już lepszy – przestała przyjmować chemioterapię, ale leczenie było bardzo wyczerpujące. Wskutek chemii córka doznała poważnych obrażeń jamy ustnej i nie może normalnie jeść. Musi przepłukiwać buzię specjalistycznym płynem. Cały czas jest też pod stałą opieką lekarzy. Na co dzień jest już w domu, jednak przez obniżoną odporność nie może zbytnio wychodzić na zewnątrz, ani przyjmować gości… Robimy, co możemy, by jak najlepiej wpierać Zuzię i zapewniać jej wszystko, czego potrzebuje. Nie byłoby to jednak możliwe bez Was! Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za Waszą dotychczasową pomoc! Niestety, wciąż potrzebujemy wsparcia… Leki, suplementy, środki do pielęgnacji czy rehabilitacja pochłaniają ogromne sumy. Przeprowadziliśmy się nawet do mniejszego mieszkania, bo każda złotówka ma teraz znaczenie. Tylko dalsze leczenie może pomóc Zuzi! Ponad wszystko staramy się wierzyć, że będzie dobrze. Córka nie raz zadziwia nas swoją postawą. Motywuje inne dzieci na oddziale, wspiera je. O niczym więcej nie marzymy, jak o tym, żeby Zuzia mogła wyzdrowieć. Prosimy, wesprzyj nas w tym trudnym czasie! Aneta i Mirek, rodzice

10 756,00 zł ( 33,7% )
Brakuje: 21 159,00 zł
Julia Donańska
Julia Donańska , 22 lata

Straszne cierpienie, które trzeba powstrzymać za wszelką cenę! Rodzina Julki błaga o pomoc...

To wołanie o pomoc zrozpaczonej matki dwóch córek: jednej bardzo chorej, drugiej zdrowej, ale także cierpiącej. Choroba Julii to choroba całej rodziny… Odbiera siły, wyciska łzy bezradności, zadaje ból… Dziś pomóc Julii może już tylko przeszczep komórek. To jedyna nadzieja, że napady ustaną, a agresję zastąpi spokój. Potrzebna pomoc, by wyzwolić dziewczynkę i jej rodzinę ze szponów choroby! Beata, mama: Julia urodziła się zdrowa. Dopiero gdy miała rok, zauważyliśmy, że coś jest nie tak. Najpierw opóźnienie rozwoju, potem ataki padaczki. Pierwszy, jak miała dwa latka... Wyładowania w główce zabierały coraz więcej. Dziś Julka ma 17 lat, a umysł 2-letniego dziecka.  Naszą codzienność przeszywa nieustanny lęk o to kiedy i z jaką siłą przyjdzie kolejny atak padaczki, co tym razem odbierze, jakie będą jego konsekwencje... Julka choruje na jej lekooporną odmianę, a napady powodują ogromne spustoszenie w jej mózgu. Przez zespół Lenoxa-Gastauta Julka nie mówi, jednak nie to jest najgorsze… Julka cierpi, to cierpienie wyraża przez agresję i autoagresję. Krzywdzi siebie, czasami jest agresywna w stosunku do swojej młodszej siostry… Nie zdaje sobie z tego sprawy, nie robi tego specjalnie. To takie straszne patrząc każdego dnia, jak ukochane dziecko robi sobie krzywdę… Julka jest już duża, robimy co w naszej mocy, jednak czasami nie udaje nam się jej powstrzymać.  Przeraźliwy krzyk, wołanie o pomoc… Rzucamy wtedy wszystko i biegniemy do Julki. Nie jesteśmy jej jednak w stanie pomóc, wyleczyć, zatrzymać tej okrutnej choroby… W przypadku naszej córeczki nie jest możliwe całkowite wyleczenie, a jedynie zmniejszenie liczby i siły napadów. To i tak byłoby dla nas ogromne szczęście, choć częściowo ujarzmić chorobę, zabrać choć część tego bólu, który przeżywa każdego dnia... Gdy pojawia się nadzieja na lepsze życie, chcemy o nie zawalczyć. Córka przy każdym napadzie traci kontrolę nad swoim ciałem, wpada w mrok nieświadomości, okalecza się… Różne terapie i rehabilitacja niewiele pomagają. Jednak teraz pojawiła się nadzieja - terapia komórkami macierzystymi! To może pomóc wyeliminować agresję u Julii, lepiej sobie z nią radzić, zmniejszyć liczbę i intensywność ataków padaczki, które niszczą mózg Julii!  Nasza młodsza córeczka Nikola bardzo kocha siostrę, rozumie, że Julia jest bardzo chora. Jednak widzimy, jak cierpi… Jest świadkiem tego, jak Julka w ataku wyrywa sobie włosy, gryzie ręce, rozdrapuje rany, przeraźliwie krzyczy… Przez nieustanny krzyk trudno jej się skupić na nauce, choć jest bardzo dzielna i zdolna. Okiełznanie choroby będzie więc błogosławieństwem dla nich obu… Dziś nasza rodzina bardzo cierpi, a ja nie wiem, co zrobić, jak pomóc Julii. Wierzymy, że przeszczep komórek macierzystych okaże się ratunkiem, pozwoli opanować napady, sprawi, że córka będzie się lepiej rozwijała. Niestety, nie stać nas, by zapłacić gigantyczną kwotę za terapię, która w Polsce nadal nie jest refundowana! Z całego serca prosimy o pomoc, bo to nasza ostatnia nadzieja…  ➡️ Licytuj i pomóż Julce!

101 774,00 zł ( 48,92% )
Brakuje: 106 226,00 zł
Mikołaj Krystians
Pilne!
Mikołaj Krystians , 14 lat

W głowie naszego syna jest GUZ❗️Pomóż Mikołajowi pokonać NOWOTWÓR!

To nieprawdopodobne, jak bardzo się zmieniło życie naszej rodziny w zaledwie kilka miesięcy! W końcu cierpienie naszego Mikołaja jest cierpieniem nas wszystkich. Dlatego nadal tak trudno jest nam pogodzić się z tą OKRUTNĄ DIAGNOZĄ – NOWOTWOREM!  Wszystko zaczęło w maju 2024 roku. To wtedy syn zaczął się skarżyć na silne bóle głowy. Z dnia na dzień stawały się coraz bardziej dotkliwe. Do tego dochodziły kolejne objawy – wysoka wrażliwość na światło i dźwięki. Jego stan wciąż się pogarszał. Zdarzało się, że Mikołaj potrafił przespać nawet kilka kolejnych dni i nocy! Dochodziło do sytuacji, w których musieliśmy budzić syna, żeby w ogóle mógł coś zjeść! Byliśmy przerażeni! Czuliśmy, że dzieje się coś niedobrego!  Początkowo Mikołaj był diagnozowany w kierunku migreny. Jednak to był tylko fałszywy trop. Po kolejnych badaniach nie było złudzeń, że rzeczywistość jest o wiele gorsza! Wydarzyło się coś, na co w ogóle nie byliśmy przygotowani. Okazało się, że w głowie naszego syna znajduje się guz! To był NOWOTWÓR!  Mikołaj jest dopiero nastolatkiem! Całe życie przed nim, a on już musiał przejść aż pięć zabiegów operacyjnych, w tym jeden polegający na częściowym usunięciu guza. U syna wystąpiła również wielohormonalna niedoczynność przysadki oraz wodogłowie obturacyjne, wymagające przeprowadzenia ventrikulostomii. Nie potrafimy zrozumieć, dlaczego to wszystko spotkało naszego syna! Kolejnym krokiem w leczeniu Mikołaja jest chemioterapia, która tak bardzo go osłabia. Po pierwszej z czterech wyznaczonych serii powróciły bóle głowy, wodogłowie, mdłości… Widzimy, jak syn bardzo cierpi, a do końca jest jeszcze daleka droga! Lekarze mówią, że jeżeli tylko zdrowie Mikołaja na to pozwoli, konieczna będzie jeszcze radioterapia i kolejna operacja! Dzisiaj życie naszego syna jest w niebezpieczeństwie! Chcielibyśmy, żeby to był tylko koszmarny sen, z którego się zaraz obudzimy! Niestety, mimo naszych rozpaczliwych próśb, on nadal trwa… Co więcej, koszty związane z leczeniem już teraz przekraczają nasze możliwości! Dlatego tak bardzo potrzebujemy Waszego wsparcia! Pomóżcie nam dalej walczyć o zdrowie naszego syna! Rodzice Mikołaja

10 778 zł
Jakub Drzymała
Jakub Drzymała , 17 lat

Operacja kręgosłupa potrzebna natychmiast! Pomóż!

Jak wytłumaczyć dziecku, że ze względu na stan zdrowia, nie może już robić tego, co kocha najbardziej? Dzień w dzień łamie mi to serce. Kuba to ambitny, wrażliwy, młody człowiek. Niestety, skolioza rujnuje każde z jego największych marzeń. Wada, z którą zmaga się syn, została wykryta w 2022 roku. W okresie dojrzewania i szybkiego wzrostu skrzywienie zaczęło postępować, stając się największym koszmarem mojego dziecka. Najwięcej kłopotu sprawia na ten moment garb żebrowy. Kuba wkracza w dorosłość, a wszystkie pasje, którym się poświęcił, są na ten moment wstrzymane. Od zawsze kochał sport. Boks i pływanie były czymś, co sprawiało mu największą radość. Skolioza zabrała mu możliwość treningów. Mimo ogromnych starań i intensywnej rehabilitacji stan Kuby jest bardzo zły. Jego kręgosłup jest w ostatniej fazie kostnienia. To piąty stopień w skali Rissera… Ostatnio dowiedzieliśmy się, że jedynym ratunkiem dla syna jest poważna, skomplikowana operacja, którą musimy wykonać w przeciągu miesiąca! Czas i ogromna cena zabiegu nie grają na naszą korzyść. Nie mogę patrzeć, jak zwyczajne wyjście na spacer sprawia Kubie ogromny ból… Czy mój syn będzie cierpiał do końca życia? Bez Waszej pomocy taki scenariusz może się spełnić… Kuba bardzo się boi. Każde wspomnienie o wadzie napawa go ogromnym smutkiem. Nie prosiłabym Was o wsparcie, gdyby sytuacja nie była tak dramatyczna. Czuję, że bez pomocy w opłaceniu operacji, moje dziecko czeka coś strasznego. Proszę, uratujcie jego przyszłość! Jesteście moją ostatnią nadzieją… Mama Kuby ➡️ Link do grupy z licytacjami dla Kuby

35 307,00 zł ( 41,48% )
Brakuje: 49 800,00 zł
Kasia Albrecht
Pilne!
Kasia Albrecht , 40 lat

Mama 9-letniej Poli walczy o życie❗️Pomóż Kasi pokonać guza mózgu!

Mam na imię Kasia, mam 38 lat. Jestem mamą 9-letniej Poli. Do października zeszłego roku żyłam całkiem zwyczajnie, całkiem szczęśliwie. Dziś bardzo tęsknię za tamtą normalnością… Właśnie w październiku 2022 roku jak grom z jasnego nieba spadła na mnie wiadomość o chorobie. Chyba najgorszej z możliwych… Moje serce i świat moich najbliższych pękły na milion kawałków po usłyszeniu diagnozy – guz mózgu, glejak wielopostaciowy IV stopnia… Jestem jeszcze młoda, mam wiele marzeń, mam wspaniałą córeczkę, rodzinę i przyjaciół – dla tego wszystkiego warto żyć! Postanowiłam za wszelką cenę pokonać tego potwora. Nie poddam się, nigdy!  W listopadzie 2022 roku przeszłam operację całkowitego usunięcia guza. Jest marzec 2023 roku i jestem już po 6-tygodniowej radioterapii, rozpoczęłam także chemioterapię. Dziś jestem tu i proszę o wsparcie, bo potrzebuję pomocy – już nie tylko od najbliższych, ale od zupełnie obcych mi ludzi… Nie jest to łatwe, ale leczenie, hospitalizacja, leki, konsultacje to ogromne koszty. Zakwalifikowałam się także na dodatkowe leczenie – immunoterapię w klinice w Kolonii w Niemczech.  Terapia ta będzie obejmowała 3 etapy. Koszt każdego z poszczególnych etapów to ok. 30 000 EUR… Kwota trudna do wyobrażenia, a co dopiero do zebrania. Pragnę jednak wykorzystać każdą możliwość, jaką dziś oferuje medycyna. Chcę chwytać się każdej nadziei, bo bardzo chcę żyć! Niestety, leczenie to nie jest refundowane w Polsce przez NFZ, dlatego konieczne jest jak najszybsze uzbieranie kwoty, żebym mogła rozpocząć terapię. Będę wszystkim ogromnie wdzięczna za wsparcie zbiórki i dobre słowo. Bardzo Was potrzebuję w najtrudniejszym czasie mojego życia…  

175 231,00 zł ( 34,39% )
Brakuje: 334 176,00 zł
Iza Kwidzińska
Iza Kwidzińska , 5 lat

Izabela cierpi na Zespół Milroy'a! Pomóż mi zapewnić córce potrzebne wsparcie!

Izabela urodziła się z obrzękiem stóp. Od samego początku wiedzieliśmy, że jest to objaw  Zespołu Milroy'a, dziedzicznej choroby, która ujawnia się po narodzinach dziecka. To zaburzenie układu limfatycznego. Lekarze zrobili wszystkie niezbędne badania, aby mieć w 100% pewność. Wyniki szybko potwierdziły obecność choroby.  Córka cierpi na uciążliwe bóle nóżek i nieustanny obrzęk, który niekiedy jest tak duży, że nie możemy ubrać skarpetek. Czasem trochę się zmniejszy, ale też nie na długo. Stan zdrowia Izy z wiekiem się pogarsza, ponieważ początkowo obrzęk był tylko na stopach, teraz sięga już okolic łydek. Ból i drętwienie nóg towarzyszą nam coraz częściej.  Niestety to nie wszystko, z czym musi mierzyć się nasza córeczka. Izunia zmaga się również malformacjami żylnymi, wadą wzroku i słabym napięciem mięśniowym. Ma status osoby niepełnosprawnej oraz jest objęta rządowym programem rehabilitacyjnym, ale niestety od grudnia 2024 roku nie będzie mogła już z niego korzystać, ze względu na ukończenie 6 roku życia. Wtedy będę musiała zapewnić córce wsparcie prywatnie, ponieważ na rehabilitację z NFZ czeka się bardzo długo, a i tak otrzymuje się potem tylko kilka godzin. To niestety niewystarczająca ilość… Dodatkowo po ostatniej wizycie u lekarza prowadzącego leczenie córki okazało się, że jedna z żył w nodze jest niedrożna i trzeba wykonać szczegółowe badania USG, ponieważ córka zakwalifikowała się do operacyjnego usunięcia żyły. Zabieg wstępnie został zaplanowany na luty 2025 roku.  Przez Zespół Milroy'a Izabela potrzebuje stałej rehabilitacji. Niestety jest ona bardzo kosztowna, miesięcznie sięga kwoty powyżej 2000 tysięcy złotych! Do tego dochodzi dalsza diagnostyka, wizyty u wielu specjalistów, które również często muszą odbywać się prywatnie, gdyż nie mamy czasu, by czekać – stan córki zbyt szybko się pogarsza!  Dotychczas starałam się dawać radę. Nigdy nie prosiłam o pomoc jeżeli chodzi o leczenie córeczki, ale koszty z roku na rok rosną i potrzebuję wsparcia. Chciałabym móc zapewnić Izuni potrzebne leczenie, rehabilitację oraz sprzęty medyczne i nie musieć się martwić, czy na pewno starczy na pokrycie wszystkich kosztów z tym związanych… Bardzo proszę o pomoc, liczy się każda złotówka! Aleksandra, mama Izabeli

733,00 zł ( 1,37% )
Brakuje: 52 459,00 zł
Mirosława Kubowicz
Mirosława Kubowicz , 62 lata

Tragiczna powódź zniszczyła dom! Pomóżmy rodzinie Kubowiczów!

Dom. To coś więcej niż cztery ściany – to miejsce pełne rodzinnych wspomnień i historii. Bezpieczny azyl, jaki w 1984 Jan Kubowicz wybudował razem ze swoim ojcem – człowiekiem, który przeżył wywózkę na Syberię. Ten dom był symbolem ich rodzinnej siły, przetrwania i tradycji. W najbliższych dniach zostanie zrównany z ziemią… Powódź zniszczyła całe ich życie. Z całego dobytku rodzinie udało się uratować jedną parę butów i patelnię. Woda zabrała wszystko… Dziś straty są ogromne…  Bez pomocy rodzina nie podniesie się z tej tragedii! Dom Kubowiczów to nie tylko dach nad głową – to część ich historii, którą chcą przekazać swojemu synowi i przyszłym pokoleniom. To dom, który budował ojciec dla swojego syna. Janusz i jego żona marzą o tym, by ich syn również miał możliwość kontynuowania tej rodzinnej tradycji. Czy ich ostatnie marzenie się spełni? Pomóżmy rodzinie Kubowiczów odzyskać nie tylko dach nad głową, ale także nadzieję na dalsze budowanie rodzinnej historii w tym wyjątkowym miejscu. Dziękujemy za każdą, nawet najmniejszą wpłatę.  Rodzina, znajomi i ludzie dobrej woli

103 060 zł
Helena Wałaszczyk-Sobczyk
1 dzień do końca
Helena Wałaszczyk-Sobczyk , 3 latka

Trwa walka o rozwój i przyszłość Helenki – prosimy, POMÓŻ❗️

Moja córka Helenka jest wspaniała, idealna. Często słyszę, że nie widać po niej choroby... Jednak Hela we wrześniu skończy 3 latka, nie mówi, nadal nie potrafi samodzielnie usiąść, a wiele prostych umiejętności pozostaje jedynie w sferze marzeń. Pierwsze objawy choroby wystąpiły u Heli zaraz po urodzeniu, w 5. dobie życia trafiła na OIOM i zaczął się koszmar… Najpierw koszmar walki o jej życie, później o diagnozę, teraz o odrobinę sprawności. Choć przeciwnik jest trudny, mutacja w genie STXBP1, to jednak walczymy, od trzech lat, każdego dnia, wierząc, że okrutny los w końcu się do nas uśmiechnie. Bywa ciężko i bywają momenty, gdy myślę, że już nie dam rady. Czuję się bezradna w obliczu postępującej choroby. Patrzę na inne dzieci w podobnym wieku jak Helenka… Nie jestem zazdrosna, nie jestem zła, jest mi po prostu zwyczajnie, tak po ludzku bardzo przykro… Przykro, że moje dziecko nie może robić tego wszystkiego, co one, że jej życie od urodzenia toczy się między szpitalami, ośrodkami rehabilitacyjnymi, z wyniszczającymi napadami w tle i niepewną przyszłością. Przykro, że każdy najdrobniejszy postęp musiała wypracować nadludzkim wysiłkiem. Patrzę na nią, widzę jej wspaniały uśmiech i te wielkie, cudowne, ufne, pełne pokory oczy i odkrywam pokłady energii, o których nie miałam pojęcia.  Wiem, że dużo osiągnęłyśmy. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy moja córeczka mogła zostać objęta leczeniem i rehabilitacją... Jestem Wam za to niesamowicie wdzięczna! Hela z dziecka, które miało być w stanie wegetatywnym, jest dzieckiem robiącym postępy. 3 pierwsze lata życia to ponoć czas, żeby wydobyć z dziecka to, co najlepsze. Miałam dać z siebie wszystko, a później nieco zwolnić. Ale jak zwolnić kiedy pojawiają się  nowe umiejętności, kiedy w końcu jest nadzieja. Na chorobę Heli nie ma jeszcze lekarstwa, jedynym narzędziem w walce z nią jest rehabilitacja na wielu płaszczyznach. Trwają badania nad terapią genową, która jest ogromną nadzieją, ale do tego czasu Hela musi być w jak najlepszym stanie. Póki będę miała siłę, będę walczyć o lepsze życie dla Helenki, potrzebuję jednak Waszej pomocy. Koszty tak intensywnej rehabilitacji, jakiej się podjęliśmy i jakiej potrzebuje Helenka – są ogromne. Będę wdzięczna za każdą wpłatę i udostępnienie zbiórki Helenki. Mama ➡️ Licytuj i pomóż Helence! ➡️ Helenka. W lawendowej krainie

16 150,00 zł ( 6,58% )
Brakuje: 228 957,00 zł
Michalinka Bijak
Michalinka Bijak , 3 latka

Misia walczy o to, by chodzić❗️Operacja pilnie potrzebna - pomocy!

POMOCY - w nóżce naszej córeczki brakuje kości! Michalinka urodziła się z bardzo rzadką wadą... Kiedyś takie dzieci jak ona skazane były na amputację! Dziś dla naszej córeczki jest szansa, żeby żyć normalnie. Niestety, potrzebna jest skomplikowana operacja. Bez niej Misia nigdy nie będzie chodzić, biegać, skakać jak zdrowa dziewczynka... Bardzo prosimy Cię o pomoc dla naszej córeczki! Michalinka była planowanym, wyczekanym przez nas dzieckiem... Ciąża była prowadzona wzorcowo. Wykonaliśmy wszystkie niezbędne badania, nawet te genetyczne... Wszystkie pokazywały, że nie ma żadnych nieprawidłowości, a nasza ukochana córeczka urodzi się zupełnie zdrowa. Nic nie wskazywało na to, że Misia urodzi się z hemimelią strzałkową w prawej nóżce. Problem zdrowotny naszej córeczki można zobaczyć gołym okiem... Dostrzegliśmy go od razu po jej narodzinach. Prawa nóżka była dużo krótsza od lewej i zdeformowana... Był to dla nas cios i ogromny szok, dlaczego akurat trafiło na naszą córeczkę? Przecież wszystkie badania wychodziły dobrze... Okazało się, że  Misia cierpi na hemimelią strzałkową - bardzo rzadką wadę... To wrodzony brak kości strzałkowej, co powoduje niestabilność stopy oraz skrócenie nóżki o kilka centymetrów. Córeczka ma tylko cztery paluszki, a w prawej stópce część jest zrośnięta. Tak chore nóżki powodują, że Misia nigdy nie będzie mogła samodzielnie chodzić... Co więcej, prawa nóżka rośnie wolniej, więc różnica w długości między nimi pogłębia się z każdym dniem! Kiedyś takim dzieciom jak Misia wykonywano amputację i zakładano protezę... Dziś na szczęście jest szansa, by nasza córeczka była zupełnie sprawna. Szukaliśmy dla niej ratunku i znaleźliśmy... Tak trudne wady ortopedyczne jak Misi od wielu lat leczy się z powodzeniem w Paley European Institute. Kilka razy do roku operuje tam dr Dror Paley ze swoim zespołem, ortopeda światowej sławy. Pomógł już wielu dzieciom z hemimelią... Misia może być wśród nich. Nadzieją jest operacja, którą Misia musi przejść między 18. a 24. miesiącem życia. Następnie czekają ją dwa zabiegi wydłużenia nogi oraz ciężka i długa rehabilitacja. Wiemy, że nasza córka da radę, bo to mała wojowniczka! Jednak cena operacji, jak i każdego wydłużenia, jest ogromna... Mamy mało czasu na uzbieranie prawie 400 tysięcy złotych na pierwszy etap ratowania nóżki naszej córeczki. Musimy to zrobić najpóźniej do lutego... Kolejna duża suma będzie potrzebna po zakończeniu rehabilitacji po pierwszym wydłużaniu. Na już potrzebna jest kwota blisko 400 tysięcy złotych... To cena sprawności naszego dziecka. Metoda oraz koszt kolejnego wydłużenia będzie znana dopiero po zakończeniu pierwszego etapu ratowania nóżki Michaliny. Łzy napływają nam do oczu, gdy widzimy, jak Michalinka stara się i chce stanąć na nogi o własnych siłach... Niestety brak kości jej to uniemożliwia. Wada bardzo utrudnia jej codzienne funkcjonowanie... Musimy jej pomóc! Kochamy Misię najbardziej na świecie, ale nie mamy takich pieniędzy... Szansą na jej normalne życie jesteś Ty. Twoja pomoc może uratować jej nóżkę i dać Jej szansę na sprawność  oraz piękne i spełnione życie. Bardzo prosimy o ratunek dla naszej córeczki! Dominika i Krzysiek, Rodzice Michaliny ➡️ Misi możesz pomóc też przez udział w LICYTACJACH DLA MICHALINY - klik! ➡️ Śledź walkę Misi na Facebooku - Stawiamy Michalinkę na nogi ➡️ Śledź walkę Misi na Instagramie - Stawiamy Michalinkę na nogi

466 870,00 zł ( 71,5% )
Brakuje: 186 068,00 zł