Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Szymon Szczęsny
12 dni do końca
Szymon Szczęsny , 5 lat

By żyć bez strachu o samodzielną przyszłość!

Szymuś przez pierwszy rok życia rozwijał się prawidłowo. Był uśmiechniętym i bardzo towarzyskim chłopcem. Lubił się bawić z innymi dziećmi, jednak gdy skończył 16 miesięcy, zaczęły się u niego poważne problemy z mową i zachowaniem... Wycofywał się z relacji z ludźmi, zatracał się w swoim świecie. Nie wiedziałam, jak mam mu pomóc i co zrobić, aby dowiedzieć się co się z nim dzieje. Postanowiłam skonsultować syna z wieloma lekarzami w specjalistycznym ośrodku wad rozwojowych dzieci w Toruniu. Po wielu konsultacjach i spotkaniach usłyszałam diagnozę: autyzm dziecięcy. Obecnie synek ma 2,5 roku. Nie mówi, nie nawiązuje kontaktu wzrokowego oraz relacji z innymi dziećmi. Nie reaguje na imię, gdy go wołam. Jego starszy brat i siostra bardzo się starają nawiązać z nim kontakt jednak bezskutecznie. Wychowuję dzieci sama i nie stać mnie na pokrycie kosztów terapii. Autyzm to nie wyrok. Jednak Szymon potrzebuje pomocy, żeby kiedyś móc funkcjonować jak najlepiej i odnaleźć się w otaczającym go świecie. Dziękuje za każdą okazaną pomoc. Julia, mama Szymona

1 775 zł
Wanda Derda
Pilne!
Wanda Derda , 23 miesiące

Mała Wandzia walczy z rzadkim nowotworem❗️ Ratuj...

Jesteśmy rodzicami niespełna dwuletniej Wandy. Wybraliśmy jej imię na cześć pierwszej legendarnej władczyni Polski – córki Kraka, by zawsze była silna, mądra i waleczna jak ona. I walczy. Walczy z chorobą, której nazwy nie chciałby usłyszeć żaden rodzic… Kiedy Wanda miała zaledwie siedem miesięcy, po wielu trudnych i niepokojących badaniach, usłyszeliśmy najgorsze słowa: histiocytoza z komórek Langerhansa – rzadki, wieloukładowy i wieloogniskowy nowotwór złośliwy. Byliśmy przerażeni, bezradni i pełni pytań bez odpowiedzi. Na kolejne dwa miesiące zostaliśmy zamknięci w czterech ścianach szpitala, z dala od domu, w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. To były dwa długie miesiące wypełnione badaniami, wkłuciami igieł, kroplówkami, lekami, przetoczeniami krwi, chemioterapią, sterydami, strachem wymieszanym z nadzieją… Zmiany nowotworowe były rozsiane po całym jej malutkim ciałku – jej skórę pokrywały liczne krostki. Po wyjściu ze szpitala Wandzia przez rok przyjmowała chemię, sterydy oraz inne leki. Staraliśmy się wrócić  do dotychczasowego życia i być silni dla córeczki, choć w środku rozdzierał nas lęk o jej zdrowie i przyszłość. Miesiąc po odstawieniu chemii dożylnej, podczas jednego z kontrolnych rezonansów wykryto u Wandzi nowe zmiany nowotworowe, tym razem w uszach! Po wielu badaniach lekarze zdecydowali się podać jej chemię celowaną. Znowu powróciły badania, leki i wyjazdy do szpitala. Po raz kolejny zaczęliśmy życie na walizkach, gotowi zrobić wszystko, by uratować naszą córeczkę. Na leczenie dojeżdżamy w dalszym ciągu do Warszawy… Każdego dnia uczymy się, jak chronić Wandę i stworzyć dla niej bezpieczny świat. Ze względu na jej chorobę musimy unikać infekcji, dużych skupisk ludzi, a nawet słońca! Wanda tak bardzo chciałaby poszaleć z innymi dziećmi na placu zabaw czy pójść do przedszkola… Niestety nie wiadomo jak dalej, w kolejnych latach, będzie przebiegać jej choroba, leczenie i rozwój.  Jako rodzice będziemy walczyć o każdy uśmiech naszej córeczki, o każdą chwilę jej dzieciństwa, o jej zdrowie. Zrobimy co w naszej mocy, by Wanda miała wszystko, co może pomóc jej wygrać tę najważniejszą walkę. Będziemy wdzięczni za każde okazane wsparcie. Rodzice małej Wandzi

9 900 zł
Alex Mamrot
Alex Mamrot , 12 lat

Walka o sprawność, która jeszcze może skończyć się szczęśliwie – Pomożesz?

Kiedy Alex się urodził, okazało się, że nie czuje nóg od kolan w dół. Okazało się, że jeszcze przed przyjściem na świat los sprezentował mu przepuklinę oponowo-rdzeniową, rozszczep kręgosłupa, wodogłowie, pęcherz neurogenny oraz stopy końsko-szpotawe.  Alex przeszedł już kilka poważnych operacji. Pierwsza, a zarazem najważniejsza, odbyła się gdy był jeszcze w brzuchu. Następnie krótko po urodzeniu odbyła się operacja wszczepienia zastawki w główce. Później doszły dwie operacje stóp oraz operacja przepukliny pachwinowej, oraz kilka innych zabiegów chirurgicznych. Dziś leczenie trwa dalej. Przez 10 lat Alex ciężko pracował i dzięki temu udaje mu się przejść krótki odcinek o kulach, ale wciąż to wózek jest jego „nogami". Teraz musimy walczyć dalej, by nie utracić tego, co już mamy. Niestety, pojawiła się poważna przeszkoda – odleżyny w części guzicznej, z którymi walczymy już lata! Z początku chodziliśmy do chirurga, ale leczenie nie przynosiło efektów. Lekarz rozkładał ręce i musieliśmy szukać pomocy w poradni leczenia ran. Na chwilę obecną martwica nie ustępuje. Rany się nie goją i wciąż jesteśmy na etapie poszukiwań skutecznego leczenia. Nie tracimy nadziei, ale z każdym dniem, z każdym kolejnym rachunkiem za wizytę i badania ta nadzieja wydaje się coraz bardziej i bardziej odległa... To jest również moment, w którym musimy zakupić nowy wózek, ponieważ Alex wyrasta ze starego. To kolejny na liście priorytetów, ponieważ bez wózka Alex jest uwięziony w domu... A tak bardzo kocha wychodzić, brać udział w eventach i zawodach dla dzieci niepełnosprawnych. Nie chcemy mu tego odpierać. Dlatego znów musimy poprosić o pomoc. Koszty leczenia, diagnostyki i zakupu nowego wózka nas przytłaczają, a to jeszcze nie koniec. Otoczeni przez tyle przeszkód chcielibyśmy się trzymać nadziei, że pewnego dnia uda nam się poradzić sobie z nawracającą martwicą i Alex będzie mógł bez przeszkód korzystać z życia. Z Twoją pomocą to możliwe. Mama Alexa

28 352 zł
Kalinka Grzegorska
8 dni do końca
Kalinka Grzegorska , 17 miesięcy

Walka Kalinki dopiero się zaczęła! Pomóżmy jej lepiej funkcjonować z SMA!

Nie tak powinno wyglądać dzieciństwo naszej córeczki! Nie dane nam jest marzyć o tym, kim Kalinka zostanie w przyszłości, ani do jakiej szkoły pójdzie. Jej choroba brutalnie zrzuca nas na samo dno szarej rzeczywistości! To, co rówieśników jest codziennością, dla Kalinki stanowi jedynie niedoścignione marzenia... Prosimy o wsparcie, by choć część z nich mogła się spełnić! Kalinka urodziła się zdrowa. Dopiero gdy skończyła miesiąc, zaczęła dramatycznie słabnąć! Bardzo długo szukaliśmy diagnozy. Kalinka przeszła mnóstwo badań, ale lekarze wciąż nie byli w stanie stwierdzić, co dzieje się z naszym dzieckiem. Testy genetyczne również nie dały jednoznacznego wyniku… Na początku listopada 2023 roku przyjechaliśmy do szpitala na rezonans kręgosłupa. Po wyjściu z samochodu Kalince nagle zaczęło brakować powietrza! Wbiegliśmy na SOR, córeczce podano tlen, jednak jej oddech się zatrzymał… Nigdy nie zapomnimy widoku dużych rąk lekarza, uciskających malutkie ciało Kalinki. Na szczęście udało się ją uratować! Niestety, musiała mieć zrobioną tracheotomię. Niestety nadal oddycha za nią respirator. Po tych trudnych wydarzeniach córeczka przeszła kolejne badania genetyczne i w dziewiątym miesiącu życia stwierdzono u niej rdzeniowy zanik mięśni – SMA typu 1! To był dla nas ogromny cios… Wiedzieliśmy jednak, że trzeba działać szybko! Kalinka przyjęła już cztery dawki specjalistycznego leku. Niestety jest zbyt słaba, by przejść terapię genową. Cały czas staramy się poprawiać jej funkcjonowanie poprzez ćwiczenia oraz rehabilitację. W dalszym ciągu córeczka nie potrafi jednak chwycić zabawki, nie unosi też rączek ani nóżek. Dzięki Wam, zupełnie obcym ludziom o wielkich sercach, udało się uzbierać środki na zakup asystora kaszlu. Jest to sprzęt konieczny dla Kaliny, która w przypadku infekcji nie ma siły odkrztusić wydzieliny czy kaszlnąć. Na co dzień jednak chcemy go używać do rehabilitacji oddechowej. Fizjoterapeuta dał nam nadzieję na ograniczenie używania respiratora, a nawet pozbycie się go w przyszłości. Jednak by tak się stało, trzeba intensywnie ćwiczyć! Nasza walka o lepszą sprawność Kalinki dopiero się zaczęła! Kwota, która staramy się uzbierać to szacunkowy koszt rocznej rehabilitacji. Chcielibyśmy chociaż raz w miesiącu być na tygodniowym turnusie, podczas którego córeczka będzie mogła intensywnie ćwiczyć, a my, uczyć się jak pracować z nią dodatkowo w domu. Prosimy, pomóż nam zawalczyć o naszego małego Okruszka, o jej przyszłość i sprawność! Środki te pozwolą nam nie martwić się chociaż o fundusze i skupić się na rehabilitacji Kalinki. Rodzice ➡️ SMAKalina

49 710,00 zł ( 77,87% )
Brakuje: 14 120,00 zł
Aleksandra Bieda
Aleksandra Bieda , 8 lat

Dopóki żyje Ola, żyje nadzieja! Pomóż zapewnić jej rehabilitację!

Ola była podekscytowana rozpoczęciem nowego etapu życia. Miała pójść do zerówki, poznać nowe dzieci i nauczycieli. Niestety nigdy do tego nie doszło. 18 sierpnia 2022 roku Oleńka przewróciła się na prostej drodze. Zaczęła mieć kłopoty z równowagą i pamięcią. Przestała się do nas odzywać. Nie potrafiła wykonać najprostszych czynności. Byliśmy przerażenie! Nie wiedzieliśmy, co dzieje się z naszą córeczką. Była z nami tylko ciałem... Udaliśmy się do neurologa, który natychmiast skierował nas do szpitala. Tam usłyszeliśmy tę straszną diagnozę: nasza córka zachorowała na autoimmunologiczne zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Wraz z nią przyszły choroby współistniejące: padaczka i całkowite zaburzenia rozwoju. To był dla naszej rodziny SZOK! Oleńka, pomimo że wydaje się być nieobecna, w środku czuje wszystko. Wie, że jej świat uległ zmianie. Niestety, jest coraz słabsza – są dni, kiedy tylko leży, milczy albo krzyczy... Chcielibyśmy, aby mogła korzystać z alternatywnych metod komunikacji, ale to wymaga ogromnego nakładu pracy i środków. Jej starszy brat, który zawsze był blisko niej, również przeżywa ten trudny czas, nie rozumiejąc, dlaczego siostra zdaje się być teraz kimś zupełnie innym. To naprawdę ciężki moment dla naszej rodziny. Nasz największy strach? Jeśli Ola przestanie być rehabilitowana, może już nigdy nie stanąć na nogi. Dlatego walczymy o każdą godzinę rehabilitacji, logopedii i neurologopedii. 1 września nasza dzielna córeczka rozpocznie naukę w pierwszej klasie. Marzymy, by ten dzień był dla niej kolejnym krokiem naprzód, a nie tylko symbolicznym początkiem maratonu, którego nigdy nie ukończy... Nie wiemy jaki scenariusz napisze choroba, ale wiemy jedno: nie ustaniemy w walce o odzyskanie naszego dziecka! Prosimy Was o wsparcie w tej trudnej drodze. Niech Ola wróci do nas, niech znów powie "mama" i "tata"... Dziękujemy z całego serca za każdą pomoc. Rodzice

1 511,00 zł ( 14,2% )
Brakuje: 9 128,00 zł
Anna Warmuz
Pilne!
Anna Warmuz , 38 lat

Trwa walka z bezlitosnym NOWOTWOREM ❗️ Pomóż Ani pokonać wroga ❗️

Poważne problemy zaczęły się bardzo niewinnie, na początku 2021 roku. Wtedy jeszcze nie spodziewałam się, że za rogiem stoi bezlitosny wróg, który ze wszystkich sił będzie próbował mnie pokonać. Walczę, choć momentami brakuje sił. Wiem jednak, że nie mogę się poddać. Prowadziłam bardzo aktywny tryb życia. Chodziłam na siłownię, uprawiałam jogę, wiele tańczyłam. Pracowałam na pełen etat, a dodatkowo pasjonowałam się wizażem. Niestety w pewnym momencie zaobserwowałam niepokojące objawy, krwawienia, za które był odpowiedzialny z pozoru niegroźny polip.  Zostałam skierowana do szpitala, ale na moje nieszczęście wtedy wybuchła pandemia COVID-19, która była przyczyną przełożenia operacji na inny termin. Czas mijał, działając na moją niekorzyść, ale szpital nie mógł mnie przyjąć. Przekładanie terminów znacznie odbiło się na moim stanie zdrowia. Finalnie przyjęta zostałam na początku 2022 roku. Wtedy otrzymałam tę straszną diagnozę. Lekarze wykryli nowotwór złośliwy dolnego odcinka jelita grubego. Mówili o 95% szans na wyleczenie radio i chemioterapią. To, pomimo ogromnego strachu, napawało mnie nadzieją. Dowiedziałam się jednak, że jeśli podejmę się naświetleń, będę bezpłodna.  Wylądowałam w szpitalu, gdzie rozpoczęłam naświetlania i chemioterapię. Czas mijał, a leczenie przynosiło ze sobą uciążliwe skutki uboczne: oparzenia w okolicy krocza, stany zapalne, nietolerancję pokarmową, wysypki i świąd. Wytrwałam i byłam z siebie bardzo dumna. Niedługo później okazało się, że wszystko się cofa, wyniki były dobre. Dbałam o siebie, chodziłam na badania kontrolne z nadzieją, że wszystko będzie dobrze. Niestety lekarz podczas jednej z wizyt nie miał dla mnie dobrych informacji. Los zadał mi kolejny cios. NASTĄPIŁ NAWRÓT! Jedynym ratunkiem okazała się operacja, usunięcie odbytnicy oraz założenie kolostomii końcowej. Przeszłam operację, która na szczęście przebiegła pomyślnie. W ciągu dwóch dni byłam w stanie wstać, usiąść i przejść parę kroków. Ale za rogiem czekała kolejna straszna diagnoza. Okazało się, że nowotworu nie udało się usunąć w całości, lekarze zauważyli nieprawidłowości również na macicy. Miałam zostać przyjęta we wrześniu na operację usunięcia macicy oraz kawałka pochwy. Pobrano jeszcze wycinek z pęcherza, który również okazał się nowotworowy.  Czy to nie jest za wiele? Tak bardzo chciałabym móc powiedzieć „dość” i sprawić, że ten koszmar się skończy. Jednak każdego dnia, gdy się budzę, on trwa. Czekam na operację usunięcia macicy. Staram się wierzyć, że to już ostatnia, ale dostałam informację, że pojawiają się kolejne ogniska. Wróg nie odpuszcza.  Żyję na oparach z nadzieją na dobre wieści. Pracuję nad sobą u fizjoterapeuty, psychologa, dietetyka i wielu innych specjalistów. Niestety to wszystko generuje ogromne koszty – nie mogę pozwolić, by to finanse stanęły na drodze do zdrowia. Walczę, staram się ze wszystkich sił, ale potrzebuję Waszej pomocy. Proszę, wesprzyjcie mnie w tej niewiarygodnie trudnej walce, najważniejszej w życiu walce. Nie mogę przegrać. Ania

129 014 zł
Lena Stefańska
Lena Stefańska , 9 lat

Wesprzyj Lenę, by jej ciężka praca mogła przynosić jeszcze lepsze efekty!

Kiedy Lena miała zaledwie kilka lat, zaczęliśmy zauważać, że córeczka chodzi na palcach. Zaczęliśmy szukać pomocy u różnych specjalistów, Lenka przeszła też wiele badań. Długo jednak nie została postawiona żadna diagnoza. Dopiero gdy córeczka miała około 6 lat, stwierdzono u niej mózgowe porażenie dziecięce. Napięcie mięśniowe, przez które chodziła na palcach, najpierw próbowaliśmy złagodzić rehabilitacją. Okazało się jednak, że konieczna będzie operacja. W lutym 2024 roku Lena przeszła zabieg, po którym obie jej nóżki były przez pewien czas w gipsie. Po okresie rekonwalescencji córeczka musiała rozpocząć rehabilitację. Lenka potrzebuje regularnych ćwiczeń, by wypracować jak najlepszą sprawność! Nasza córeczka jest samodzielna, a dzięki zajęciom radzi sobie jeszcze lepiej. Staramy się zapewniać Lenie wszystko, czego potrzebuje i z radością patrzymy na jej postępy. Wierzymy, że dalsza praca przyniesie kolejne efekty. Zajęcia i turnusy rehabilitacyjne, a także niezbędne sprzęty to spory koszt, który regularnie ponosimy. Córeczka cały czas rośnie, a potrzeb przybywa. Prosimy, pomóżcie nam w walce o jak najlepszą sprawność Leny. Wasze wsparcie będzie nieocenione! Rodzice

571 zł
Dominika Kluz
Dominika Kluz , 32 lata

Serce matki nagle przestało bić... Pomóż Dominice znów zobaczyć dzieci❗️

Dominika wstała rano do najmłodszego synka. Nagle w domu rozległ się huk… Antoś nie doczekał się mamy, Dominika upadła, jej serce przestało bić. Do dziś nikt nie wie dlaczego. Do przyjazdu karetki reanimował ją mąż, w szpitalu powiedzieli, że będzie “rośliną”. Rodzina nie uwierzyła w to i rozpoczęła walkę. Dzięki ogromnie ciężkiej pracy, małymi krokami odzyskuje sprawność. Niestety, niedotlenienie mózgu i 40-minutowe zatrzymanie akcji serca poczyniły ogromne spustoszenie… Przed mamą 4 dzieci daleka droga do zdrowia, które może zapewnić może tylko intensywna rehabilitacja. A ta bez pomocy nie będzie możliwa… Lenka, Emilka, Maja i Antoś tęsknią za dawną mamą. Pomóż, by mogły ją odzyskać! Dziś Dominika nie może nawet zobaczyć swoich dzieci… Przez niedotlenienie straciła wzrok. Jest szansa, że go odzyska – lekarze twierdzą, że nerwy nie są uszkodzone! Jednak to długa i kosztowna droga. Bardzo się boimy, że Dominika i jej rodzina po prostu się poddadzą. Sami nie dadzą rady… Dlatego jako rodzina i przyjaciele z całego serca prosimy o pomoc! Dramat rozegrał się 19 grudnia 2019 roku, chwilę przed Świętami Bożego Narodzenia. Dzień zaczął się jak każdy inny. Dominika była młodą, energiczną mamą czwórki maluchów, kochającą żoną, zdrową, pomocną i uwielbiającą życie kobietą. Nic nie zapowiadało, że w jednej chwili jej świat się zatrzyma… Do dzisiaj nieznana jest przyczyna nagłego zatrzymania akcji serca. Zatrzymało się na prawie 40 minut… W szpitalu, do którego trafiła mama Lenki, Mai, Emilki i Antosia powiedzieli, że nie ma szans z tego wyjść. Jeśli przeżyje, czeka ją wegetacja do końca jej dni… Nie chcieliśmy przyjąć tego do wiadomości. Dominika jest młoda, całe życie przed nią, jej dzieci jej potrzebują, wszyscy jej potrzebujemy! Ona jednak dzielnie walczyła, tak bardzo chciała tu zostać… Znaleźliśmy prywatny ośrodek rehabilitacyjny, który przyjął Dominikę. Od 10 lutego 2020 roku trwa walka o jej powrót. W swój powrót do zdrowia włożyła tak ogromny wysiłek. Jej stan był tragiczny i nic nie wskazywało na to, że Dominika będzie miała jakikolwiek kontakt z otaczającym światem. Dziś Dominika znów się uśmiecha do swoich dzieci, rozumie, co się do niej mówi, logicznie odpowiada na zadawane pytania, potrafi się kontrolować i utrzymywać zamknięte usta przez długi czas i przełyka ślinę (wcześniej miała cały czas otwarte usta i nie radziła sobie z nadmiarem śliny). Zaczyna kontrolować ruchy kończyn i potrafi wykonać ruchy pojedynczą kończyną. Powoli również psychika Dominiki wraca do zdrowia, bo napady lęku i ataki paniki, które towarzyszyły jej na samym początku, dziś zdarzają się bardzo sporadycznie i tylko w sytuacjach nieznanych Dominice. To wszystko, co osiągnęła to jej wielki wysiłek, ale nie byłoby najmniejszych szans na to, gdyby nie ogromne zaangażowanie rzeszy ludzi, którzy bezinteresownie wpłacają środki na powrót Dominiki do zdrowia. Największe wyzwanie na ten moment stanowi wzrok i determinacja, by go odzyskać…  Walka wciąż trwa, wciąż potrzebne są środki na rehabilitację, która przynosi niesamowite efekty. Rodzina jest motorem napędowym Dominiki, to dla nich codziennie daje z siebie wszystko! Dajmy jej szansę na powrót do życia i do bycia szczęśliwą mamą. Prosimy...   ➡️ Bazarek – Licytacje dla Dominiki Kulz  

101 359,00 zł ( 33,52% )
Brakuje: 200 961,00 zł
Zbigniew Dmowski
Zbigniew Dmowski , 79 lat

Tata był nie do poznania! Paraliż objął całe ciało... POMOC POTRZEBNA!

Kiedy zobaczyliśmy tatę w szpitalu, nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Skutki padaczki okazały się nieprawdopodobnie tragiczne. Myśleliśmy, że go stracimy… 4 maja 2024 roku tata zgłosił się do szpitala z powodu złych wyników sodu. W nocy dostał silnego ataku padaczki, wskutek którego jego stan drastycznie się pogorszył. Gdy przyjechaliśmy do niego rano, zastaliśmy widok, którego zupełnie się nie spodziewaliśmy. Tata miał sparaliżowane ciało. Jego nogi bardzo spuchły. Nie było z nim kontaktu. Mówił zdania, które nie miały sensu i nie reagował na zadawane przez nas pytania. Bardzo się o niego baliśmy. Od czasu wypadku tata był w pięciu szpitalach. Lekarze i liczni specjaliści wiele dla niego zrobili. Powoli odzyskiwał sprawność umysłu oraz górnej części ciała. Neurolog zauważył znaczną poprawę i zasugerował nam ośrodek rehabilitacyjny. Dziś stan taty jest coraz lepszy. Nie ma problemu z czynnościami, które wymagają pracy rąk. Potrafi utrzymać kubek, samodzielnie je, pisze, potrafi się ogolić. Niestety, paraliż od pasa w dół nie ustępuje, przez co potrzebuje całodobowej opieki. Rehabilitanci i lekarze są zadowoleni z tempa postępów taty. Jest duża szansa, że będzie chodził, ale niezbędna do tego jest długotrwała, intensywna rehabilitacja, która może potrwać nawet dwa lata. Chcemy, by tata wrócił do czasu sprzed ataku. Nie możemy uwierzyć, że człowiek, który zawsze był aktywny fizycznie, dobrze się odżywiał i dbał o swoje zdrowie, jest dziś w takim stanie. Podziwiamy walkę taty o sprawność. Nie załamał się. Jest dzielny i zdeterminowany. Chce wrócić do domu jako samodzielna osoba. Niestety, koszt dalszego leczenia i rehabilitacji jest bardzo wysoki. Jeśli zechcecie pomóc tacie, będziemy niezwykle wdzięczni. Dziś liczy się każdy, nawet najmniejszy gest! Rodzina

5 270,00 zł ( 2,35% )
Brakuje: 218 135,00 zł