Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Piotruś Białas
Piotruś Białas , 2 miesiące

Piotruś walczy ze skutkami SMA❗️Ratunku❗️

26 sierpnia 2024 roku był dla nas długo wyczekiwanym dniem. To właśnie wtedy na świat przyszedł Piotruś, nasz wybłagany cud. Byliśmy przeszczęśliwi! Długo przed jego narodzinami wyobrażaliśmy sobie, jak go przytulamy i patrzymy na pierwsze uśmiechy synka… Niestety, nasza radość trwała zaledwie tydzień. Drugiego września zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszeliśmy głos lekarza: „U państwa syna zdiagnozowano SMA”. Ciszę, jaka zapanowała w tamtej chwili, zapamiętamy do końca życia. W jednym momencie nasza radość zmieniła się w strach, przerażenie, niemoc… Nie potrafiliśmy pogodzić się z tą diagnozą, modliliśmy się, by to wszystko okazało się pomyłką. Niestety, rzeczywistość jest brutalna. SMA to okrutna choroba, która niszczy mięśnie, sprawiając, że dziecko traci zdolność do samodzielnego oddychania, jedzenia, a nawet poruszania się. Ciężko słowami opisać, co czuje rodzic, który patrzy, jak choroba odbiera ukochanemu maleństwu siłę do życia. Nasze serca pękają codziennie na tysiące kawałków. Diagnoza była strasznym ciosem, ale nie mogliśmy się poddać! Walczyliśmy, aż w końcu pojawiła się iskierka nadziei. W 18. dniu życia Piotruś zakwalifikował się do leczenia i otrzymał terapię genową! „Najdroższy lek na świecie” został zrefundowany, co dało nam szansę na walkę z SMA. Jednak leczenie zatrzymuje postęp choroby, ale nie cofnie tego, co już zniszczyła… Przed naszym synkiem długa i trudna droga. Piotruś codziennie walczy o to, by poruszyć nóżką czy podnieść główkę, ale przede wszystkim samodzielnie oddychać, co jest dla niego nie lada wyzwaniem. Choć terapia genowa została podana szybko, choroba i tak mocno postąpiła. Jako rodzice robimy, co możemy i ćwiczymy z synkiem, jednak to nie wystarczy. Piotruś potrzebuje wielospecjalistycznej, bardzo intensywnej oraz długiej rehabilitacji, która pomoże mu odzyskać siłę, sprawność i samodzielność Tak bardzo pragniemy, by synek śmiał się, bawił i biegał jak inne dzieci… Niestety, sami nie jesteśmy w stanie sprostać temu wyzwaniu, dlatego z bólem serca zwracamy się do Was o pomoc. Nigdy nie myśleliśmy, że będziemy musieli prosić o wsparcie, ale dla naszego synka jesteśmy gotowi na wszystko. Prosimy, podajcie Piotrusiowi pomocną dłoń! Angelika i Damian, rodzice

136 178 zł
Oluś Łopato
Pilne!
5 dni do końca
Oluś Łopato , 4 latka

Złośliwy nowotwór zaatakował Olusia❗️Gigantyczna cena za życie – POMOCY❗️

Oluś ma neuroblastomę – złośliwy nowotwór, który zabija połowę chorujących na niego dzieci! Jeszcze nie oswoiliśmy się z tą myślą, a już trafiliśmy na onkologiczne pole walki! Nagle naszym domem został szpital i wszystko wywróciło się do góry nogami… Z całego serca proszę o pomoc w walce o życie mojego synka. Lekarz polecił nam jak najszybciej zacząć zbiórkę, bo przed nami koszmarnie ciężka, długa i kosztowna droga… Swoje 3 urodziny pod koniec czerwca – pierwsze świadomie obchodzone – Oluś spędził na oddziale onkologii w szczecińskim szpitalu. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej poszłam z synkiem do lekarza z powodu utrzymującej się gorączki. Dziś jesteśmy już w trakcie chemioterapii – kto mógł wtedy przypuszczać, że podejrzenie infekcji zmieniło się nagle w walkę o życie mojego synka! Lekarz powiedział, że jest gorzej, niż podejrzewał na początku… Oluś ma neuroblastomę z przerzutami do węzłów chłonnych! Nowotwór zaatakował też szpik kostny! Podczas tej samej rozmowy przyznał – jest ryzyko, że za jakiś czas nie będą mogli nam zaproponować już żadnej nowej metody leczenia. Ich możliwości się skończą, dlatego lepiej jak najszybciej założyć zbiórkę na leczenie zagraniczne, szczepionkę przeciw wznowie oraz dalszą rehabilitację i drogie leki. Dlatego teraz piszę do Was – pełna strachu i obaw, porzuciwszy wszelkie opory, by dać synkowi nadzieję na życie…  Nie było wcześniej żadnych objawów… Nagle zadzwonili ze żłobka, żeby zabrać synka, bo ma gorączkę. Nic nadzwyczajnego – dzieci często łapią infekcję. Ale nie było żadnych innych objawów, tylko ta gorączka, która nie chciała ustąpić… Potem wszystko działo się błyskawicznie – USG brzuszka, nagła cisza, zaniepokojona twarz specjalistki i dramatyczna odpowiedź na moje pytanie, co się dzieje, co tam widzi – “Jest guz. Duży”. Świat się zawalił…  Obecnie Oluś jest w trakcie intensywnej chemioterapii, następnie czeka nas usunięcie guza wielkości 7 x 8 cm, który zajmuję większość jego brzuszka. Przeszczep megachemia i przeszczep szpiku... Co dalej? Tego dziś nie wie nikt… Pozostaje nam czekać. Nawet jeśli leczenie protokołem w Polsce przyniesie oczekiwane skutki, to będzie bardzo kosztowne. Po nim będzie nas czekać długa i równie kosztowna rehabilitacja. Oluś to bardzo żywy i wesoły chłopiec, nawet tutaj - na oddziale onkologii dziecięcej w Szczecinie, dobry humor go nie opuszcza. Cieszymy się z tego, że nie cierpi, nie czuje bólu. Przynajmniej na razie… Wiemy, że potem może być różnie. Może być bardzo źle… Nie poddajemy się, walczymy. Prosimy o każdą możliwą pomoc, każdą złotówkę… Ja za chwilę będę musiała zrezygnować z pracy, bo przed nami długie miesiące ciężkiego leczenia w szpitalach w całej Polsce – każdy etap będzie gdzie indziej. Już jest ciężko, a będzie jeszcze gorzej…  Z całego serca z góry dziękujemy za pomoc Olusiowi. Rodzice ➡️ Strona na FB: ONKO świat Olusia ➡️ Licytacje dla Olusia 14.12.23: Otrzymaliśmy kosztorys leczenia przeciwko wznowie neuroblastomy. To gigantyczna kwota – samo leczenie może sięgnąć 2 milionów złotych! A do tego dochodzą dodatkowe koszty leczenia, przelotu, rehabilitacji... Pomoc dla Olusia PILNIE potrzeba!

2 160 627,00 zł ( 92,31% )
Brakuje: 179 798,00 zł
Kacper Golak
Kacper Golak , 5 lat

Kacperek kontra SMA❗️Potrzebne wsparcie❗️

Chcemy podzielić się z Wami historią naszego małego wojownika. Problemy zaczęły się kiedy Kacper miał około 2 lat. Martwiliśmy się, że cały czas chodzi na palcach. Odwiedziliśmy wielu specjalistów, ale dopiero niedawno otrzymaliśmy diagnozę, której nie spodziewalibyśmy się nigdy w życiu – SMA. To dla naszej rodziny ogromny cios, ale jednocześnie motywacja do walki. Z początku były to podejrzenia, hasła, że Kacperek ma jeszcze czas, by się rozwinąć. Ale kolejne lata przynosiły jedynie więcej pytań i niepewności. W końcu udało nam się trafić do specjalisty, który pokierował diagnostyką tak sprawnie, że diagnoza przyszła niemal od razu. Na tę chwilę synek mówi tylko na swój sposób i ma problemy z poruszaniem się, ale dzielnie radzi sobie z każdym dniem. Z asekuracją albo za rękę pomalutku udaje mu się poruszać, ale wciąż nie skacze, nie potrafi biegać, a jego nóżki są osłabione. Jest malutki, drobny, rozwojowo za niski i za szczupły. Dla naszego dziecka regularne sesje fizjoterapii i zajęć sensorycznych to fundamenty codzienności. Niedawno znaleźliśmy ośrodek rehabilitacyjny, gdzie turnus może popchnąć leczenie do przodu. Jednakże koszty leczenia oraz sprzętu są ogromnym obciążeniem dla naszego budżetu – sam turnus to około 10 000 złotych! Dlatego dziś zwracamy się do Was z gorącą prośbą o wsparcie naszej rodziny i naszego małego wojownika. Każda złotówka przekazana na naszą zbiórkę przyczyni się do zapewnienia naszemu dziecku najlepszej opieki. Będziemy mogli opłacić rehabilitację i turnusy, co teraz jest dla nas priorytetem. Z głębi serca dziękujemy, Rodzice Kacperka ➡️ Licytacje – Pomóżmy Kacperkowi

48 332 zł
Wiktor Kościelny
Wiktor Kościelny , 9 lat

Rozwój naszego syna jest najważniejszy! Pomóż mu!

Wiktorek urodził się z przepukliną oponowo – rdzeniową odcinka lędźwiowo – krzyżowego czyli tzw. rozszczepem kręgosłupa. Narodziny chorego dziecka były dla całej naszej rodziny ogromnym szokiem. W okresie prenatalnym nie stwierdzono wad rozwojowych. Ciąża przebiegała wzorcowo. Mimo to pojawienie się na świecie upragnionego dziecka przyjęliśmy z wielką radością. Nie obyło się bez łez i pytań jak to dalej będzie. Pełni obaw, ale i nadziei, rozpoczęliśmy nowy rozdział. Niestety po krótkim czasie diagnozę poszerzono o stwierdzenie wady genetycznej zespołu Cri du Chat (zespół kociego krzyku) oraz niedosłuchu obuusznego. Zespół Cri du Chat jest niezwykle rzadki. W zasobach internetowych ciągle niewiele jest informacji na jego temat. W środowisku lekarzy wiedza jest równie nikła. Dla wielu znajomość tematu kończy się wyłącznie na skojarzeniu nazwy (głównie potocznej). A dla nas to codzienność życia: cewnikowanie co 3 godziny, lewatywy, brak komunikacji werbalnej, poruszanie się wyłącznie w pozycji czworacznej, niepełnosprawność intelektualna, problemy w regulacji emocji w sytuacji niezrozumienia. Wiktuś obecnie ma 9 lat, jest niezwykle pogodnym dzieckiem, ciekawym świata. Staramy się ze starszą córką pokazać mu jak niezwykłe jest życie. Podróżujemy, aktywnie spędzamy czas. Wiktuś zwiedził już wiele pięknych zakątków. Uwielbia te nasze małe i duże wyprawy. Radość sprawia mu jazda na rowerze (oczywiście jako pasażer przyczepki), spacery i wyprawy górskie. Mimo tak wielu ograniczeń żyjemy pełnią życia. Staramy się, by nasz syn miał jak najlepszą opiekę medyczną i sprzęt, który usprawniałby jego zaburzone funkcje. To wszystko wymaga sporych nakładów finansowych. Wózki, pionizatory, ortezy, chodziki, foteliki specjalistyczne, rehabilitacja... Będziemy wdzięczni, za każde darowane wsparcie, a uśmiech Wiktorka będzie dla darczyńców najpiękniejszym podziękowaniem.  Rodzie Wiktorka

8 771 zł
Orfeusz Wróbel-Maciaszek
Orfeusz Wróbel-Maciaszek , 3 latka

Rozdzierający serca płacz, któremu nie można zaradzić... Ratujemy Orfeuszka❗️

Nie chcemy stracić swojego dziecka. Śmiertelna choroba pociechy to niewyobrażalny dramat, to ból, którego nie da się opisać i koszmar, z którym budzisz się każdego dnia… Orfeusz to na co dzień bardzo wesoły i kochający ludzi chłopiec, nasza siła, nasz promyczek. Jest ciągle uśmiechnięty, silny i waleczny. Niestety, jego przeciwnik, dystrofia mięśniowa Duchenne’a próbuje odebrać mu to, co najcenniejsze. Synek ma zaledwie 2 latka, a wycierpiał już w swoim życiu tak wiele... Pierwsze miesiące swojego życia Orfeusz spędził w szpitalach. Nie taki start sobie wyobrażaliśmy. Przewiezienie go na oddział Intensywnej Terapii Noworodka był dla nas pierwszym, tak ogromnym ciosem. Przez 16 dni nie mogliśmy mieć naszej największej miłości obok. Codziennie jeździliśmy kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę, aby móc dać mu zapas mleka mamy i zobaczyć chociaż na chwilę. Czekaliśmy na dzień, kiedy wróci do nas. W kwietniu 2022 potwierdziło się najgorsze. Dystrofia mięśniowa Duchenne’a to ciężka choroba genetyczna powodująca postępujący i nieodwracalny zanik mięśni. Jest jednym z najczęstszych i najszybciej postępujących zaburzeń nerwowo-mięśniowych. Zabiera mięsień po mięśniu, prowadzi do kardiomiopatii i niewydolności oddechowej. Chłopcy bardzo szybko przestają samodzielnie się poruszać, jeść i oddychać. Zmuszeni są korzystać z respiratora. Wszystko przez to, że organizm nie wytwarza dystrofiny, czyli białka odpowiedzialnego za prawidłową pracę mięśni. Każdy dzień, tydzień, miesiąc zabiera bezpowrotnie siły i pogłębia niepełnosprawność. Rokowania w DMD nie są najlepsze, wszyscy się bardzo boją... Kluczowym jest więc spowolnienie postępu DMD. Aby zachować jak najlepszą sprawność i uzyskać lepsze działanie przyszłych leków Dziś Orfeusz potrzebuje pomocy, ciągłej rehabilitacji oraz kontroli u wielu specjalistów. Jest maluszkiem, więc ma wielkie szanse, że choroba stanie się chociaż częściowo uleczalna, ale do tego potrzebuje być w dobrej kondycji fizycznej. Dlatego tak ważna jest stała rehabilitacja. „Rozpoznanie jest wskazaniem do objęcia dziecka opieką: pediatry, neurologa, rehabilitanta fizjoterapeuty, kardiologa, ortopedy, dietetyka, gastroenterologa, pulmonologa, psychologa, foniatry, logopedy.” DMD charakteryzuje się śmiertelnością w bardzo młodym wieku. Usłyszeliśmy, że chłopcy zazwyczaj odchodzą z tego świata około 20 roku życia... Jednak dzięki postępowi medycyny długość życia sukcesywnie się wydłuża, a komfort jest coraz wyższy. Na nasze nieszczęście u Orfeuszka przebieg jest wyjątkowo agresywny i jest to widoczne już teraz. Lekarz prowadzący stwierdził, że Orfeusz jest na dużo „niższym poziomie" niż rówieśnicy z tą samą diagnozą. Że jest znacząco słabszy i obawia się tego, co będzie dalej, skoro już teraz stan jest poważny. Na świecie pojawiła się pierwsza terapia genowa, kosztująca 3,2 mln dolarów, trwają jej dalsze badania. Nauka wciąż idzie do przodu. Wierzymy, że przyszłość czeka go inna niż ta, która jest wskazywana dla DMD. Że jeszcze będzie „normalnie”, że czeka go długie, dorosłe życie, że DMD stanie się uleczalne. Poza dystrofią zdiagnozowano u Orfeuszka wadę wzroku, zeza, astygmatyzm, lekki niedosłuch i neuropatię n II. W USG główki trzykrotnie stwierdzono waskulopatię. Pojawił się problem z integracją sensoryczną, konieczna jest również terapia neurologopedyczna i rehabilitacja stomatologiczna. Orfeusz potrzebuje także terapii z powodu dużej nadwrażliwości słuchowej i kłopotów z koncentracją. Na serduszku pojawiły się szmery, widoczna jest już skolioza, hiperlordoza, koślawość stóp, asymetria ułożeniowa barków i znaczny przerost łydek. Ataki bólowe i skurcze są coraz częstsze. Potrafią trwać 20 minut. Orfeuszek przeraźliwie wtedy krzyczy i zanosi się płaczem, nie sposób go uspokoić i pomóc. Ten głośny płacz, któremu nie można zaradzić, rozrywa serce. W oczach widać ogromne cierpienie i niezrozumienie swojej sytuacji, on nie wie, dlaczego tak jest. Rozluźniające masaże podczas rehabilitacji mają za zadanie zapobiegać częstym skurczom. Niedawno doszło do niefortunnego upadku, w wyniku którego potwierdzone zostało złamanie podudzia/kości piszczelowej, łącznie ze stawem skokowym. Przez dystrofię mięśniową Duchenne’a to sytuacja tragiczna, niesamowicie stresująca, powodująca niewyobrażalny strach. Orfeuszek mimo złamania i dokuczającego mu bólu nie ma założonego ani gipsu, ani szyny. Musi znosić całą sytuację „na żywca”, bez usztywnienia zabezpieczającego kość. Długotrwałe unieruchomienie sprawia, że mięśnie nie wracają już do sprawności. Zanikają… Walka z dystrofią mięśniową Duchenne’a jest trudna. Wymaga systematyczności, wiele pracy i dużych nakładów finansowych. Dzięki Państwa wsparciu Orfeuszek może mieć zapewnioną wielospecjalistyczną opiekę, wszystkie niezbędne badania, codzienną rehabilitację, dodatkowe terapie, zajęcia basenowe itd. Każda złotówka to szansa na lepszą przyszłość. Chcemy zrobić wszystko, by ratować jego życie. Proszę, jeśli możesz, wspomóż naszego syna. Tak długo na niego czekaliśmy. Rodzice ➡️ Orfeusz kontra dystrofia mięśniowa Duchenne'a - DMD

26 364,00 zł ( 24,78% )
Brakuje: 80 019,00 zł
Aniela Radaczewska
Aniela Radaczewska , 13 lat

U naszej córki zdiagnozowano Zespół Retta❗️Błagamy o wsparcie dla Anielki❗️

Cieszymy się z każdego wspólnie spędzonego dnia z naszą córeczką. Jak każdy rodzic, chcielibyśmy, aby była zdrowa i szczęśliwa. Zabralibyśmy od Anielki wszystko, co złe i z chęcią nieślibyśmy na swoich barkach. Niestety potworna choroba wyniszcza nasze dziecko. Zabiera wszystkie siły, a w zamian pozostawia ból i cierpienie!  Córka miała trzy lata, gdy zupełnie niespodziewanie prestała mówić. Bardzo się tym faktem zaniepokoiliśmy więc niezwłocznie udaliśmy się z Anielką do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Po diagnostyce okazało się, że to autyzm. Następnie naszemu dziecku zaczęły doskwierać bezdechy. Córka traciła siniała, mdlała. Udaliśmy się do lekarza, który zalecił serię badań. Wtedy pierwszy raz usłyszeliśmy o podejrzeniach w kierunku Zespołu Retta.  Wykonaliśmy wszystkie konieczne badania, które wykluczyły to schorzenie. Niestety z czasem pojawiły się kolejne objawy. Anielka zaczęła odczuwać wiotkość mięśni i coraz częściej zataczała się podczas chodzenia. Postanowiliśmy wykonać badania genetyczne WES 3, które trzy miesiące temu dały nam tę najgorszą diagnozę. Okazało się, że córka cierpi na ZESPÓŁ RETTA! Byliśmy przerażeni, w jednej chwili grunt pod naszymi nogami gwałtownie osunął się w dół. Myśleliśmy, że autyzm jest końcem świata, jednak okazało się, że może być jeszcze gorzej! Bo na tę chorobę nie ma leku. Wraz z jej rozwojem chory najpierw traci władzę w nogach, rękach, później coraz częściej pojawiają się bezdechy, sinienia, na końcu pozostaje tylko możliwość wodzenia wzrokiem…  Dziś obserwujemy nasze dziecko jak biega i jeszcze jest pełne energii. Z trudem przyjmujemy do siebie scenariusz, który podarował nam okrutny los i nie wierzymy, że ten czas kiedyś się skończy. Nie da się przewidzieć tempa rozwoju choroby, ale można je spowolnić. Dlatego dziś tak bardzo prosimy o wsparcie. Chcemy zapewnić naszemu dziecku rehabilitację, wizyty u  wielu specjalistów, potrzebny sprzęt medyczny i rehabilitacyjny. Błagamy o pomoc!  Rodzice Anielki 

39 340 zł
Dariusz Kosek
Dariusz Kosek , 28 lat

Okrutny wypadek odebrał Dariuszowi WSZYSTKO❗️Pomocy❗️

Darek to młody, 28-letni chłopak, który od lat prowadził własną firmę budowlaną i miał liczne grono przyjaciół. Uwielbiał podróże, był w wielu miejscach, jednak to tuż obok jego domu wydarzyła się straszna TRAGEDIA! W czerwcu 2024 roku Darek uległ wypadkowi samochodowemu. Jego stan był tak poważny, że musiał zostać przetransportowany helikopterem do szpitala! Nie było wiadomo, czy z tego wyjdzie. Miał aksonalny uraz mózgu, złamanie drugiego kręgu szyjnego oraz liczne urazy narządów klatki piersiowej. Tak bardzo się baliśmy, że nasz Darek umrze… Lekarze robili wszystko, co w ich mocy, by go uratować. Sytuacja była dramatyczna, nasz strach narastał z każdą kolejną minutą, ale udało się! To był prawdziwy cud, że Darek z tego wyszedł. Niestety, jego przyszłość nadal stoi pod znakiem zapytania… W tej chwili lekarze nie są w stanie nam zbyt wiele powiedzieć. Nie wiedzą, co będzie dalej i jakie będą długofalowe konsekwencje wielomiejscowych urazów. Darek na razie przebywa w śpiączce pourazowej, a gdy się z niej wybudzi, czeka go długi i trudny proces powrotu do zdrowia. Nie możemy czekać! Już dzisiaj wiemy, że Darek będzie potrzebował wielu rehabilitacji i pomocy specjalistów. To jedyna szansa na odzyskanie tego, co tak bezlitośnie zabrał mu wypadek. Przed nim jeszcze całe życie, wiele niezrealizowanych marzeń i planów… Nie chcemy siedzieć bezczynnie, dlatego postanowiliśmy założyć zbiórkę.  Zrobimy wszystko, żeby pomóc Darkowi, ale sami nie damy rady. Rehabilitacje i wizyty u specjalistów wygenerują ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie pokryć. Potrzebujemy Waszego wsparcia. Każda, nawet najmniejsza wpłata ma ogromne znaczenie! Rodzina Darka

19 705 zł
Dominik Tomella
Pilne!
Dominik Tomella , 18 lat

PILNE❗️18-latek ofiarą ostrej białaczki limfoblastycznej – POMÓŻ❗️

Dominik, dotychczas pogodny i koleżeński chłopak. Młody człowiek, który lada chwila miał wkroczyć w dorosłość tak jak jego rówieśnicy. Planował już swój wielki dzień osiemnastych urodzin i to, z kim pragnie go spędzić. Niestety, dziś wszystkie jego plany i marzenia muszą zaczekać. Choroba całkowicie odmieniła dotychczasowe życie naszego dziecka, a szpital stał się jego drugim domem… 28 maja 2024 to dzień, którego nigdy nie wymażemy z naszej pamięci. W jednej chwili świat się zawalił. Rankiem Dominik poszedł na ponownie badania morfologiczne. Zaraz po 14:00 zadzwoniła pani doktor, że mamy natychmiast się spakować i stawić w klinice Onkologii w Bydgoszczy. Później wszystko zaczęło dziać się tak szybko. Po wykonaniu szeregu dodatkowych badań otrzymaliśmy diagnozę. Dominik stał się ofiarą ostrej białaczki limfoblastycznej! To było jak koszmar, z którego nie mogliśmy się obudzić! Kilka dni później w klinice Chirurgii Dziecięcej zaimplantowano cewnik naczyniowy. Podtrzymana została kwalifikacja do grypy HR. Dotychczasowe leczenie powikłane było cukrzycą po sterydową, wymagającą insulinoterapii. Obecnie czekamy na wyniki badań zgodności czy w razie czego my rodzice możemy być dawcami szpiku, czy potrzeba będzie szukać dawcy niespokrewnionego. Ból i cierpienie syna rozrywa nasze serca. W domu na Dominika czeka jego młodsze rodzeństwo 3-letnia siostra i 6-letni brat. Bardzo tęsknią za starszym bratem i mamą, których nagle zabrakło w ich codzienności. Nie do końca rozumieją sytuację, ale dzięki wsparciu rodziny dzielnie znoszą ten bardzo ciężki i długi czas rozłąki. Dominik przebywa na oddziale onkologii. Przed nim wiele miesięcy wyczerpującej chemioterapii w zimnych murach szpitala, a później kolejne miesiące chemii doustnej i izolacji od otoczenia. Walka z chorobą zapowiada się być bardzo trudna. Mamy nadzieję, że pomimo agresywnego leczenia syn dzielnie przetrwa i zniesie wszystkie jego skutki uboczne.  Niestety do morza naszych problemów zaliczają się też koszty, które wciąż rosną… Dojazdy między domem a szpitalem, lekarstwa, specjalna dieta, suplementy, środki czystości i higieny oraz artykuły medyczne sporo kosztują. Dlatego zwracamy się z wielką prośbą o wsparcie syna w tej ciężkiej walce o powrót do zdrowia! Każda nawet najmniejsza wpłata ma ogromne znaczenie. Za każdą okazaną pomoc z całego serca dziękujemy! Rodzice Dominika

46 017,00 zł ( 48,06% )
Brakuje: 49 728,00 zł
Jakub Drzymała
Jakub Drzymała , 17 lat

Operacja kręgosłupa potrzebna natychmiast! Pomóż!

Jak wytłumaczyć dziecku, że ze względu na stan zdrowia, nie może już robić tego, co kocha najbardziej? Dzień w dzień łamie mi to serce. Kuba to ambitny, wrażliwy, młody człowiek. Niestety, skolioza rujnuje każde z jego największych marzeń. Wada, z którą zmaga się syn, została wykryta w 2022 roku. W okresie dojrzewania i szybkiego wzrostu skrzywienie zaczęło postępować, stając się największym koszmarem mojego dziecka. Najwięcej kłopotu sprawia na ten moment garb żebrowy. Kuba wkracza w dorosłość, a wszystkie pasje, którym się poświęcił, są na ten moment wstrzymane. Od zawsze kochał sport. Boks i pływanie były czymś, co sprawiało mu największą radość. Skolioza zabrała mu możliwość treningów. Mimo ogromnych starań i intensywnej rehabilitacji stan Kuby jest bardzo zły. Jego kręgosłup jest w ostatniej fazie kostnienia. To piąty stopień w skali Rissera… Ostatnio dowiedzieliśmy się, że jedynym ratunkiem dla syna jest poważna, skomplikowana operacja, którą musimy wykonać w przeciągu miesiąca! Czas i ogromna cena zabiegu nie grają na naszą korzyść. Nie mogę patrzeć, jak zwyczajne wyjście na spacer sprawia Kubie ogromny ból… Czy mój syn będzie cierpiał do końca życia? Bez Waszej pomocy taki scenariusz może się spełnić… Kuba bardzo się boi. Każde wspomnienie o wadzie napawa go ogromnym smutkiem. Nie prosiłabym Was o wsparcie, gdyby sytuacja nie była tak dramatyczna. Czuję, że bez pomocy w opłaceniu operacji, moje dziecko czeka coś strasznego. Proszę, uratujcie jego przyszłość! Jesteście moją ostatnią nadzieją… Mama Kuby ➡️ Link do grupy z licytacjami dla Kuby

35 307,00 zł ( 41,48% )
Brakuje: 49 800,00 zł