Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Asia Wyszkowska
Asia Wyszkowska , 28 lat

To łóżko może ułatwić mi życie! Pomożesz?

Mam 28 lat i niestety od wieku nastoletniego mam problemy ze zdrowiem. Stwierdzono u mnie kilka współistniejących chorób metabolicznych, które znacząco wpłynęły na moją masę ciała, niestety przyczyniając się do jej zwiększenia. Robiłam, co mogłam, by normalnie funkcjonować i dbać o te resztki zdrowia, które mi zostały. Mimo choroby prowadziłam możliwie aktywny tryb życia, udało mi się nawet uzyskać tytuł magistra w kategorii nauk medycznych. Jednak w okresie nauki doszło do wypadku i mój kręgosłup został uszkodzony. Uraz ten sprawił, że zaczęłam odczuwać stały, narastający wraz z upływem czasu ból. Nie pomagały mi już bardzo silne leki przeciwbólowe ani rehabilitacje. Po konsultacji z wieloma lekarzami różnych specjalizacji moją jedyną szansą okazała się operacja kręgosłupa, jednak żaden lekarz (nawet prywatnie) nie chciał się jej podjąć. Operacja niosła ze sobą zbyt wysokie ryzyko zgonu lub niepowodzenia ze względu na mój ówczesny stan zdrowia i znaczną nadwagę. W niedługim czasie doszło u mnie do niewydolności serca. Doprowadziła ona do powstania głębokich, otwartych i niegojących się ran na nogach, a mieszanka leków, które przyjmowałam, wpłynęła na obniżenie mojej odporności. To było dramatyczne w skutkach – doprowadziło do wystąpienia 3 następujących po sobie seps, wstrząsu septycznego, a w następstwie niewydolności wielonarządowej. Do szpitala weszłam ledwo (ale jednak) chodząca, a po hospitalizacji wróciłam do domu jako osoba leżącą całkowicie zależna od opieki innych. W całej tej nieprzyjemnej podróży mogłam liczyć na wsparcie rodziny i przyjaciół, dzięki którym nadal żyję. Mimo wszystko nadal walczę. Niestety moja opieka zdrowotna wymaga sporych nakładów finansowych. Kosztowne leki, artykuły medyczne i higieniczne, specjalistyczne sprzęty – to wszystko pomaga mi odciążyć rodzinę. Niezbędne są również akcesoria rehabilitacyjne, a w przyszłości również rehabilitacja. Aktualnie nie na wszystko mnie stać. Niedawno specjalistyczne łóżko, na którym leżę, i które zapewniało mi pewien stopień mobilności, uległo uszkodzeniu. Nie da się go naprawić, a koszty wymiany przekraczają moje możliwości finansowe. Proszę, pomóżcie mi. Wierze, że kiedyś ta trudna sytuacja się skończy i po burzy wyjdzie słońce... Asia

2 393,00 zł ( 10,2% )
Brakuje: 21 046,00 zł
Nikodem Sikorski
Pilne!
Nikodem Sikorski , 5 lat

GUZ MÓZGU atakuje Nikosia❗️Potrzebna PILNA operacja❗️

PILNE❗️Mamy kwalifikacje do leczenia w niemieckiej klinice w Tübingen. Nikodem może przejść operację. Warunek jest jeden – uzbierać w jak najszybszym czasie minimum 200 tys. złotych potrzebnych na opłacenie samej operacji! Kochani, prosimy o pełną mobilizację! Zebrane dotychczas środki z pierwszego etapu zostaną w całości przekazane na zabieg i leczenie Nikosia, ale potrzebujemy ich dużo więcej, by uratować życie synka. Początek naszej historii brzmi niewinnie – zwykły ból głowy i wymioty u naszego synka. Objawy pojawiły się już jakiś czas temu, jednak mimo konsultacji u lekarzy, nie wykryto niczego nieprawidłowego. Niestety, we wrześniu objawy zaczęły się nasilać. Pierwsza nasza myśl to było zatrucie pokarmowe, jednak gdy trwało to dłużej, bardzo się niepokoiliśmy…  Oprócz bólu głowy i nudności, Nikoś w ostatnim czasie dużo schudł, był apatyczny i senny. Otrzymaliśmy więc skierowanie do szpitala w celu diagnostyki i przyjęto nas do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku na oddział Neurologii Rozwojowej, gdzie wykonano tomografię głowy. Wyniki badania po prostu nas zszokowały! Okazało się, że w głowie synka wykryto guza! Dziś wiemy już, że to nowotwór złośliwy mózgu – guz okołosiodłowy. Nasz świat stanął w miejscu, a czas się zatrzymał! Po takiej diagnozie ciężko pozbierać myśli i zrozumieć, jak to możliwe, że to właśnie Nikoś zachorował! Przecież jeszcze chwilę temu synek biegał i bawił się z innymi dziećmi, chodził do przedszkola, był pełen sił i radości…  Lekarze zadecydowali o natychmiastowym transporcie do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie na oddział Neurochirurgii. W chwili obecnej wiemy, że Nikoś musi przejść operację usunięcia guza. Niestety, ten zabieg wykonany w Polsce niesie za sobą groźne powikłania – nawet utratę wzroku i słuchu. Gdy to usłyszeliśmy, po prostu się przeraziliśmy! Nie poddaliśmy się i szukaliśmy pomocy za granicą. Właśnie otrzymaliśmy zielone światło od kliniki w Niemczech. Tam Nikoś ma szansę na operację bez tak drastycznych powikłań. Niestety wyjazd i leczenie wiążą się z ogromnymi kosztami...  Nigdy nie spodziewaliśmy się, że tak nagle przyjdzie nam walczyć o zdrowie Nikosia! Musimy jednak stanąć na wysokości zadania i jak najszybciej zebrać środki na leczenie synka. Z całego serca prosimy Was o pomoc i dziękujemy za każde okazane nam wsparcie! Rodzice Nikosia ➡️ Licytacje dla Nikosia ➡️ Licytacje dla Nikosia Sikorskiego ŚLĄSK

202 499,00 zł ( 91,83% )
Brakuje: 18 016,00 zł
Szymon Wiśniewski
Szymon Wiśniewski , 9 lat

Zamknięty w szponach autyzmu... Potrzebne nierefundowane badania❗️

Szymon ma 8 lat. Cierpi z powodu autyzmu, dziecięcego porażenia mózgowego, a niedawno stwierdzono u niego padaczkę. Każdy dzień to walka. Z synem niemal nie ma kontaktu. Lekarze szukają przyczyny i jedynym sposobem jest kosztowne badanie genetyczne. Zazwyczaj dzieci zwracają uwagę na zabawki, dotykają je, zrzucają z półek… U Szymonka tego nie ma. Nie reaguje na imię, nie interesuje się otoczeniem ani w przedszkolu, ani w domu. Jego ulubione zajęcie to skakanie na kolanach po łóżku. Do tego nie mówi, nie zajmie się sobą i ma problemy z poruszaniem. Ma za sobą dwie operacje i jeszcze czekamy na opinię ortopedy, czy będzie potrzebna kolejna. Trzeba go umyć, przebrać, nakarmić… Ale wszystkie badania wychodzą w porządku, nawet te na padaczkę. W końcu lekarze zaproponowali nam badania genetyczne WES, które mogą przynieść odpowiedź: skąd się wzięła. Ale te badania kosztują 6 000 złotych. Dlatego bardzo prosimy wszystkich ludzi o wielkim sercu, aby pomogli nam w uzbieraniu środków. Dzięki tym badaniom będziemy wiedzieć, jak leczyć nasze dziecko, a chcemy jedynie, by synek mógł się rozwijać, był samodzielny i funkcjonował. By był zdrowy. Rodzice

5 343,00 zł ( 83,7% )
Brakuje: 1 040,00 zł
Sunnatullo Hikmatov
Pilne!
Sunnatullo Hikmatov , 7 miesięcy

Stan krytyczny❗️Mamy tylko 2 tygodnie na ratunek dla 6-miesięcznego chłopca❗️

Wiosną 2024 roku urodził się nasz długo wyczekiwany synek. Moja ciąża przebiegała bardzo dobrze. Nigdy nie pomyślałabym, że chwilę po narodzinach będziemy musieli walczyć o jego życie! Nasze szczęście trwało tylko do momentu wyjścia ze szpitala, zaledwie kilka dni... Okazało się, że nasz synek urodził się z chorą wątrobą! Po wypisie ze szpitala zauważyliśmy, że jego brzuszek zaczął się powiększać, a skóra nagle zrobiła się żółta. Natychmiast udaliśmy się do pediatry. Rozpoczęły się długie miesiące męki, wędrówki po klinikach i próby postawienia diagnozy aż przez trzy miesiące. Cały ten czas czułam, że z synkiem dzieją się straszne rzeczy. Coraz gorzej jadł, był bardzo marudny, jego osłabienie się nasilało, a brzuszek rósł z tygodnia na tydzień. Po tych długich cierpieniach, w połowie sierpnia postawiono przerażającą diagnozę – marskość wątroby. Byliśmy w szoku... Jednak nie to było najgorsze! Usłyszeliśmy, że mamy zaledwie kilka tygodni, by przeprowadzić przeszczep wątroby! Inaczej nasz synek umrze... Tuliłam go w ramionach i głośno powtarzałam, że to niemożliwe, że nie pozwolę na to... Niestety, w naszym kraju takie operacje nie są wykonywane. Skierowano nas do centrum transplantologii w tureckiej klinice Medical Park. I wtedy otrzymaliśmy kolejny cios – koszt operacji to minimum 50 000 dolarów! Żyjemy na wsi i niestety z naszych oszczędności życia mogliśmy opłacić tylko wyrobienie dokumentów, bilety i przyjazd do kliniki na diagnostykę… Więcej nie mamy! Mamy dwie drogi – poddać się i patrzeć, jak nasz ukochany synek umiera albo jak najszybciej zebrać potrzebną kwotę i uratować jego życie!  To przerażająca rzeczywistość. Teraz jak nigdy rozumiemy, że życie ma swoją cenę. Błagamy o pomoc. Zostały nam dwa tygodnie, w tym czasie lekarze mogą podtrzymać funkcjonowanie wątroby naszego dziecka… A co potem, aż boimy się pisać, co może się wydarzyć. Błagamy o pomoc! O każdą złotówkę! Rodzice

10 875,00 zł ( 4,9% )
Brakuje: 210 933,00 zł
Zdzisław Szcześniak
Pilne!
2 dni do końca
Zdzisław Szcześniak , 60 lat

Trwa walka z guzem mózgu❗️Uratujcie naszego tatę❗️

22 lipca 2024 u naszego ukochanego taty Zdzisława zdiagnozowano guza mózgu! Nasze życie wywróciło się do góry nogami, ale jako córki zrobimy wszystko, żeby go uratować! Koszty są jednak ogromne... Same nie damy rady – prosimy o pomoc! Nie wyobrażamy sobie naszej rodziny bez niego... Rokowania są złe... Tata ma najgorszy typ guza, glejaka IV stopnia! Istnieją jednak nowoczesne metody leczenia, które mogą mu pomóc. Niestety są nierefundowane! Miesięczny koszt korzystania z terapii urządzeniem Optune to około 120 tysięcy miesięcznie! A potrzebny będzie też wyjazd na immunoterapię do Niemiec. Trzeba zapłacić aż 168 000 złotych za jeden cykl. Na tym etapie nie wiemy, ile takich cykli będzie potrzebne. Tata niedługo po diagnozie przeszedł operację usunięcia guza. Było to 5 sierpnia 2024, a cała nasza rodzina drżała, czy operacja się powiedzie... To były długie godziny oczekiwania w ogromnych strachu. Operacja przebiegła pomyślnie, ale niestety w głowie pozostał niewielki fragment guza. Jego usunięcie wiązało się ze zbyt dużym ryzykiem. Jako rodzina postanowiliśmy walczyć dalej, aby pozbyć się tej okrutnej choroby. Dowiedzieliśmy się, że istnieją dwa sposoby, które mogą wydłużyć życie taty. To wspomniane już urządzenie Optune oraz immunoterapia. Z całego serca prosimy Państwa o wsparcie nas w tej nierównej walce, o życie i zdrowie taty, ale i normalne, szczęśliwe życie naszej rodziny. Tato od zawsze pomaga ludziom w potrzebie, to jedna z głównych wartości, które nam przekazał. Myślę, że wszyscy, którzy znają tatę wiedzą, że jest to człowiek czynu i nigdy nie odmówił wsparcia innym. Jednak teraz to właśnie on pilnie potrzebuje pomocy. Tato ma ogromną wolę walki i chęć życia oraz dalszego działania, bo wie, jak wiele może jeszcze dać dobrego nam, sobie i innym - jako kochany mąż, tato, dziadek i przyjaciel. Choć ciężko nam o to prosić - to wiemy, że musimy to zrobić, nie mamy innego wyjścia. Bez waszego wsparcia – dobrych ludzi z zewnątrz nie jesteśmy w stanie sfinansować tych terapii, dlatego zwracamy się o pomoc. Jesteśmy i będziemy bardzo wdzięczni za każdą złotówkę, która pomoże tacie dalej żyć i normalnie funkcjonować.  Ola Szcześniak, Maria Szcześniak-Midloch, córki Zdzisława

189 711 zł
Katarzyna Liszcz
Katarzyna Liszcz , 38 lat

Gdyby nie krzywda zadana przez matkę, Kasia byłaby zdrowa!

Skrzywdziła ją osoba, która powinna ją kochać. Gdyby nie jej matka, nie byłoby jej na świecie. Gdyby nie jej matka, byłaby też zdrowa jak inne dzieci. Kiedy była w łonie matki, tam, gdzie powinna być bezpieczna, doznała niewyobrażalnej krzywdy, której skutki będzie odczuwała do końca życia. Po piętnastu latach okazało się, że za wszystkim stoi FAS, czyli alkoholowy zespół płodowy. Gdyby jej mama, kochała ją bardziej niż nałóg, Kasia mogłaby dzisiaj mieć swoją rodzinę, rozwijać się, podróżować i żyć tak jak każdy szczęśliwy człowiek. Ktoś lekkomyślnie zdecydował za nią, że będzie inaczej, że nigdy nie stanie na nogi, że będzie kalekim, leżącym dzieckiem, które nigdy nie wypowie słowa, które umrze w zapomnieniu w smutnej sali jakiegoś obskurnego domu opieki. Matki Kasia nigdy nie poznała, zmarła, zanim mogła w ogóle zobaczyć, co zrobiła z życiem swojego dziecka... Niestety mój stan zdrowia wymaga pracy z psychodibetologiem. Cukrowo mimo stosowania leczenia, potrzebne są dodatkowe wizyty u specjalistów, które też wiążą się z dalszymi kosztami, a także zatrzymaniem powikłań, które na mnie czyhają. Niestety wymagam specjalistycznej pomocy terapeutycznej, wielu specjalistów. Również preparatów nutridrinków, i leczenia galaktozemii. Mam również problemy z przełykaniem, wchłanianiem substancji leków i składników odżywczych. Jeżeli nie zastosuję się do zaleceń lekarzy – czeka mnie powolne głębokie uszkodzenie wszystkich narządów i śmierć! Specjalistyczne i wielokierunkowe leczenie jest jednak bardzo kosztowe. Proszę, nie pozwólcie, aby pieniądze pokonały siłę i wolę mojego życia bardzo proszę o pomoc. 24 listopada 2018r – Nasz Tata  odchodzi do Pana. To jemu tak wiele zawdzięczamy... Z szalejącą w moim organizmie cukrzycą to w dalszym ciągu dla mnie wielkie wyzwanie, by nie skupiać się na sobie, a na   mojej rodzinie   mamie  Ewie  i   Julii.  Jest   nam   ciężko, ponieważ   bez   Taty   jest   o   wiele   trudniej, uczymy   się   nowego życia    Potrzebuję   Waszej  dalszej     pomocy. Tata na pewno  czuwa  z  nieba   Jest to trudne i bolesne doświadczenie, ale jest to też wspaniała okazja, by dawać świadectwo naszej wiary w relacji z kochającym Chrystusem. Dzięki temu jestem dzielna, uparta i wdzięczna za to, co za sprawą moich rodziców stało się w moim życiu. Dzięki nim jestem w tym miejscu, pokonałam silne porażenie mózgowe, alkoholowy zespół płodowy – jestem intelektualnie i fizycznie samodzielna. Edukacja psychodiabetologiczna jest również kontynuowana. Dzięki całościowemu leczeniu moje życie zmieniło się o 180 stopni i nabrało kolorowych barw. Dzięki systematycznej rehabilitacji zrobiłam ogromne postępy w poruszaniu się. Jestem w stanie za pomocą balonika przejść 500 metrów za jednym razem. Napięcie mięśniowe się zmniejszyło. Specyfika chodu i utrzymania równowagi również uległa poprawie. Obecnie jestem  aktywna,  pomagam także jako wolontariuszka. Dzięki temu, że na  mojej drodze  stanęły   cukrzyca, dziecięce porażenie mózgowe i alkoholowy zespół płodowy, staram się żyć pełnią życia na miarę swoich możliwości. Udało mi się skończyć kurs wprowadzenia do psychologii, organizowany przez Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne i Uniwersytet Warszawski, oraz kurs pierwszej pomocy przedmedycznej. Ukończyłam internetową szkołę o specjalności promotor zdrowia z dieto-profilaktyką. Oraz kurs edukatora   cukrzycowego. W   maju    ukończyłam    pozytywnie, kurs   społecznego edukatora   diabetologicznego, który   daje  możliwość   działania    w   różnych    środowiskach. Nie chcę być ciężarem dla mamy  i  mojego  rodzeństwa, którym przecież zawdzięczam wszystko, dlatego proszę Was o pomoc w walce z cukrzycą. Nie złamały mnie wszystkie schorzenia, które mam, dlatego będę walczyła też z cukrem w mojej krwi. Choć to nie dla każdego będzie oczywiste, kocham swoje życie, chcę, żeby trwało jak najdłużej – to jedyne co mam. Zwracam się zatem do Państwa z prośbą  o umożliwienie  mi    kontynuowanie specjalistycznego  leczenia. Kasia ––––––––––––––––– O życiu z FAS Ola Ogielska rozmawiała z Katarzyną Liszcz, która od lat boryka się z tą chorobą.

5 773,00 zł ( 3,84% )
Brakuje: 144 227,00 zł
Marysia Krawiec
Marysia Krawiec , 4 latka

Marysia urodziła się w stanie krytycznym – wciąż trwa walka!

Stan krytyczny i walka o życie – tak zaczęło się życie mojej córeczki. Marysia urodziła się w listopadzie, w szóstym miesiącu ciąży. Ważyła 1 kilogram… Jej stan wciąż jest bardzo ciężki – od dnia jej narodzin cały czas jesteśmy w szpitalu, a ja drżę ze strachu o każdy kolejny dzień. Przed nami bardzo długa walka o jej życie i zdrowie! Długa i bardzo kosztowna... Marysia w trzeciej dobie życia przeszła wylewy III i IV stopnia, czyli te najgorsze z możliwych. Pojawiły się problemy z płucami i wylew krwi do płuc. Lekarze musieli natychmiast podjąć decyzję o poważnej operacji, by ratować małe życie! Już na zawsze o tych koszmarnych chwilach będzie mi przypominać blizna na jej główce... To nie tak miało wyglądać! Marysia miała urodzić się o czasie, miała być zdrową dziewczynką, nie dzieckiem skazanym na niepełnosprawność. Tymczasem pierwsze miesiące swojego życia spędziła w inkubatorze, z dala ode mnie. Była mała, bezbronna i tak bardzo chora. Walczyła o życie, a ja umierałam ze strachu... Wylewy spowodowały spustoszenie w główce Marysieńki: dokomorowy krwotok po stronie lewej i prawej, wodogłowie pokrwotoczne, drgawki oraz problemy z prawidłowym funkcjonowaniem układu moczowego. Marysia zmaga się z dysplazję oskrzelowoppłucną oraz niedodmę płucną i już teraz musi być rehabilitowana. Czeka nas operacja oczek, które również ucierpiały w wyniku wylewów.  Przez całe swoje krótkie życie maleńka miała kilkakrotnie przetaczaną krew, niezliczoną liczbę wkłuć i pobrań krwi, zaburzenia związane z niskim poziomem sodu we krwi, niedokrwistość. Łącznie jest po 2 operacjach główki. Na początku stycznia została podłączona od respiratora. Kiedy już będziemy mogły wyjść do domu, Marysię czeka bardzo długie i bolesne leczenie, gdyż mózg jest zalany w bardzo dużym stopniu. Widok córeczki w inkubatorze jest dla nas, rodziców, bardzo trudny. Boimy się ją dotknąć, gdyż nawet najdelikatniejszy dotyk sprawia jej ból i powoduje strach. Chcemy jednak zrobić wszystko, by jak najlepiej jej pomóc i zawalczyć o jej przyszłość. Wiemy, że konieczne będzie długie leczenie i rehabilitacja, ponieważ wylewy spowodowały stałe zmiany w mózgu Marysi. Już teraz zdajemy sobie sprawę, że wydatki związane z leczeniem córeczki będę ogromne, dlatego prosimy, pomóż, póki wciąż jest nadzieja! Anna – mama Marysi Zbiórkę dla Marysi możesz wesprzeć, biorąc udział w licytacjach na Facebooku –––––––––––––––––––– Dobro raz puszczone w świat nigdy się nie zatrzyma! Piotrek odszedł od nas zbyt wcześnie, ale pomoc, którą otrzymał, wciąż dociera do innych.  Niewykorzystane środki na jego leczenie w kwocie 99 239 zł, decyzją jego rodziny, zostały przekazane na ratowanie zdrowia Marysi. 

280 301,00 zł ( 54,89% )
Brakuje: 230 338,00 zł
Krzyś Gorzawski
Krzyś Gorzawski , 6 lat

Dla nas schody to tylko schody – dla Krzysia przeszkoda nie do pokonania! Pomóż być samodzielnym!

O tym, że Krzyś urodzi się chory, dowiedzieliśmy się w ciąży. Nie wiedzieliśmy wtedy jednak jeszcze jak bardzo… Niestety, nasz kochany synek urodził się z poważnym rozszczepem kręgosłupa. W konsekwencji tego schorzenia porusza się na wózku aktywnym. Pomimo tego, że jest jeszcze malutkim dzieckiem, przeszedł już 3 operacje – w tym dwie ratujące życie.  Dzięki intensywnej rehabilitacji od urodzenia jest samodzielny na tyle, na ile pozwalają mu warunki domowe. Bardzo lubi gotować, więc staraliśmy się jak najbardziej przystosować przestrzeń, by w kuchni czuł się swobodnie. Niestety, mimo wszystkich naszych starań, nadal nie udało się pokonać wszystkich barier architektonicznych. Krzyś potrzebuje podnośnika zewnętrznego tzw. windy w szybie, która da mu możliwość swobodnego poruszania się między piętrami. Jest ona jednak niezwykle kosztowna, a my nie jesteśmy w stanie samodzielnie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego. Aktualnie jakiekolwiek wyjście z synkiem z domu staje się ogromną wyprawą.  Mieszkamy na I. piętrze, kuchnia znajduje się na półpiętrze. Codziennie nosimy Krzysia i jego wózek po schodach. Synek ma ogromną potrzebę rozwoju, jednak nadal jest uzależniony od pomocy drugiego człowieka. Na turnusach rehabilitacyjnych oraz na zajęciach aktywnej rehabilitacji uczy się m.in. przesiadać i pokonywać przeszkody.  Winda to spełnienie marzeń, wisienka na torcie samodzielności Krzysia. To właśnie dzięki niej ma szansę na pełną swobodę ruchu...  Krzyś rok temu jeszcze nie mówił, a dziś można z nim porozmawiać o wszystkim! Codziennie korzysta z rehabilitacji oraz ćwiczy umiejętności poznawcze. Robimy wszystko, by mógł wyjeżdżać na turnusy oraz dbać jak najlepiej o swoją sprawność, natomiast do zakupu windy potrzebujemy Waszego wsparcia.  Prawdopodobnie naszego synka czekają  kolejne operacje związane z garbem kostnym, z którym się urodził. To sprawia, że noszenie go na rękach w górę i w dół będzie jeszcze bardziej utrudnione…  Krzyś jest energicznym chłopcem, który chce rozwijać się maksymalnie na miarę swoich możliwości… Uwielbia słuchać muzyki i tańczyć w jej rytm, a także gotować oraz piec. Prosimy, pomóż mu w tej drodze do samodzielności...  Rodzice Krzysia ➡️ WINDA wisienka na torcie Krzysia do samodzielności - LICYTACJE

114 756,00 zł ( 53,93% )
Brakuje: 98 010,00 zł
Michał Koston
Pilne!
6 dni do końca
Michał Koston , 18 lat

Potrzebna PILNA OPERACJA❗️Michałowi brakuje tchu i grozi niepełnosprawność❗️

To nie jest skolioza, którą powstrzyma czy zniweluje regularna rehabilitacja… Odpowiednie noszenie plecaka, czy właściwa postawa. Michał nieziemsko cierpi! Jego kręgosłup zwija się w literę „S”. Michał rośnie, a wraz z tym krzywi się jego kręgosłup… Musimy jak najszybciej zebrać środki na operacje! Michał ma 16 lat i niestety bardzo zaawansowaną skoliozę, którą da się powstrzymać tylko operacyjnie. Pierwsze oznaki skoliozy pojawiły się w wieku 10 lat. Pomimo podjęcia rehabilitacji oraz intensywnych, codziennych ćwiczeń skrzywienie się pogłębiało… Byliśmy bezradni.  Najszybszy przyrost nastąpił w okresie dojrzewania, podczas znacznego wzrostu Michała. W związku z tym nasz syn został sklasyfikowany do operacji. Niestety… Metoda dostępna w Polsce jest ryzykowna i niezupełnie funkcjonalna… Polega na całkowitym usztywnieniu kręgosłupa. Ta poważna ingerencja w kręgosłup wiąże się z dużym ryzykiem oraz bardzo skomplikowaną i długotrwałą procedurą.  Oprócz trwałego i nieodwracalnego usztywnienia wyjmuje się dyski międzykręgowe i doprowadza do spojenia kręgów! Powrót do aktywności trwa długo, jeśli w ogóle jest możliwy...   Michał bardzo lubi spacery, ale po dłuższym czasie odczuwa dolegliwości bólowe. Ćwiczenia są dla niego bolesne, ale konieczne, ponieważ bez nich dochodzi do różnych deformacji stawów i innych dysfunkcji.  Skolioza z każdym dniem zmniejsza pojemność płuc Michała! Kręgosłup naciska na narządy wewnętrzne! Jego choroba staje się śmiertelnie poważna…  Udało nam się nawiązać kontakt z lekarzem z Włoch, który chce podjąć się zoperowania Michała nowatorską metodą zwaną ASC - Anterior Scoliosis Correction. Jest to alternatywa dla operacji usztywniającej kręgosłup. Dzięki niej można zachować pełną elastyczność kręgosłupa. Przeprowadzana jest metodą mało inwazyjną (dwa małe otwarcia z boku pleców). Nie uszkadzają mięśni, nie wymagają transfuzji krwi!  Michał jest młodym chłopakiem — zależy nam na jego bezpieczeństwie i jak najszybszym powrocie do normalnego życia, do szkoły, do codzienności.  Niestety pozostają dwie ważne kwestie! W przypadku tak zaawansowanej skoliozy operację trzeba będzie przeprowadzić dwuetapowo. Najpierw redukcja skoliozy o około połowę, a po kilku miesiącach dalsza korekcja. Ponadto operacja nie jest refundowana przez NFZ, a koszty są ogromne.  Nie zbieramy na jedną, a na dwie operacje… Dlatego zwracamy się do Państwa o pomoc. W naszej sytuacji prosimy o jakąkolwiek formę wsparcia! Każda jest dla nas ważna, w tym  udostępnianie naszego apelu.  Sami nie zbierzemy tak ogromnej kwoty ratującej zdrowie naszego dziecka.  Nie chcemy czekać na najgorsze, widzieć jeszcze tragiczniejsze skutki skoliozy… Nie mamy już czasu! Rodzice Allegro charytatywni Licytacje Facebook O Michale media o Michale

812 520,00 zł ( 98,06% )
Brakuje: 16 073,00 zł