Nie obchodzi mnie, co mówią lekarze❗️ To jeszcze nie mój czas!
Jestem zdeterminowana i gotowa do walki o życie! Mam wielkie marzenie – chcę zobaczyć, jak dorasta mój syn. Na drodze stanął mi bardzo agresywny nowotwór, z którym muszę stanąć twarzą w twarz! Bez Was jestem bez szans, ale jeśli mi pomożecie, rozpocznę leczenie, które jest moją jedyną szansą na życie! Walczę z rzadkim i agresywnym rakiem dróg żółciowych. Lekarze dali mi kilka miesięcy życia, ale dali mi też małą szansę, której zamierzam się trzymać. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Moje oczy były żółte, a po całym ciele pojawił się świąd. Myślałam, że to może być żółtaczka. Nie piję, nie palę, nie biorę narkotyków, a jednak powiedziano mi, że mam raka dróg żółciowych i chorobę PCS (Pierwotne Stwardniające Zapalenie Przewodów Żółciowych), co sprawia, że moje schorzenie jest jeszcze rzadsze. Mam jednak szczęście, lekarze Tutaj w Irlandii oferują mi leczenie, ale w mojej rodzinnej Polsce nie zaoferowaliby ci nic poza opieką paliatywną przy tej samej chorobie. Niestety w moim przypadku nie wystarczy tylko podanie chemioterapii. Aby skutecznie walczyć o życie, konieczne jest podanie immunoterapii, która nie jest refundowana. Za leczenie trzeba zapłacić. Dodatkowo wszelkie badania i zabiegi okołomedyczne pochłaniają ogromne sumy pieniędzy każdego miesiąca. Nie chcę z siebie rezygnować w chwili, kiedy wciąż mam szansę na życie! Chcę zobaczyć, jak mój syn dorasta, a jeśli uda mi się to zrobić, to będzie dla mnie najważniejszą rzeczą, jaką udało mi się osiągnąć. Nie poddam się. To nie jest mój czas. Wierzę w cuda, bez względu na to, co mówią lekarze. Sami nie damy rady zebrać takich pieniędzy, które uratują mi życie, dlatego z całego serca proszę Was o pomoc! Kasia