Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Julia Michoń
Julia Michoń , 14 lat

Bez nowego wózka Julce grozi podwichnięcie stawów biodrowych! Pomóż jej!

Od pierwszych dni Julka walczyła o to, by przeżyć! Wrodzona wada serca, z jaką przyszła na świat, próbowała zgasić jej małe życie. W przegrodzie, która oddziela komory serca brakowało fragmentów i konieczna była pilna operacja! Niestety, w pierwszej dobie życia serce córeczki zatrzymało się na 20 minut... Choć się udało i serce Julci zaczęło znów bić, a funkcje życiowe powróciły, już nigdy nie miało być normalnie... Chore serduszko sprawiło, że przez pierwszy rok życia córeczka miała problemy z oddychaniem. Przebywała w szpitalu, co uniemożliwiło jej rozpoczęcie rehabilitacji w odpowiednim momencie. Po 10 miesiącach znów musieliśmy oddać naszą kruszynkę w ręce lekarzy. Tylko korekta serca mogła zapobiec przeciekaniu krwi, które w konsekwencji mogłoby doprowadzić do niewydolności krążenia i nadciśnienia płucnego! Niestety, w wyniku głębokiego niedotlenienia Julia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe. MPD towarzyszy refluks pęcherzowo-moczowodowy oraz refluks przełykowo-żołądkowy. Rozwój umysłowy Julki jest spowolniony, jednak w znacznym stopniu rozwinięty. Szkoła integracyjna bardzo pomaga córce pracować nad zwiększeniem możliwości komunikacji i rozwojem intelektualnym. Dzięki wsparciu komunikatora, z którego można korzystać za pomocą ruchów gałkami ocznymi Julka jest w stanie nie tylko przekazać swoje potrzeby, ale nawet rozwiązywać zadania matematyczne! Niestety, wraz z okresem dojrzewania przyszedł skok wzrostowy. Córka urosła szybciej niż moglibyśmy przypuszczać – wzrosło napięcie mięśni i pojawiły się nieobecne wcześniej bóle. Największym problemem jest obecnie to, że Julka wyrosła ze swojego wózka! W lewym biodrze pojawił się stan zapalny, który promieniuje w stronę kolana, a oba stawy biodrowe są już na granicy podwichnięcia…  Nie chcemy dopuścić do pogorszenia tej sytuacji, ale jedynym rozwiązaniem jest nowy aktywny wózek z systemem rehabilitacyjnym SPEX. Niestety, koszt wózka znacznie przekracza nasze możliwości finansowe – to ponad 20 tysięcy złotych! Postanowiliśmy ponownie poprosić Was o pomoc, pamiętając jak niezwykle hojni byliście kilka lat temu! Gdyby miłość mogła leczyć, nasza córka byłaby zdrowa… Niestety, to niemożliwe, dlatego swój apel kierujemy do ludzi o wielkich sercach. Wierzymy, że pomożecie Julce i nie będzie musiała dorastać w bólu! Rodzice

3 677,00 zł ( 13,82% )
Brakuje: 22 919,00 zł
Teresa Jaglarska
Teresa Jaglarska , 67 lat

"Mamo, obiecujemy, że zrobimy wszystko, by pomóc Ci odzyskać sprawność!" Dołącz do nas!

Mama – ona daje Ci życie i przekazuje wartości. Jest z Tobą w chwilach, gdy uczysz się mówić i jeździsz na rowerze. Jest gdy kończysz szkołę, doświadczasz pierwszych miłości i złamanych serc. Wspiera, gdy dowiadujesz się o macierzyństwie. To ostoja bezpieczeństwa, będąca silną podporą. Ale jej siła ma też granice... W połowie października tego roku niespodziewanie nasza mama doznała rozległego i bardzo poważnego w skutkach udaru mózgu. Jej lewa półkula została w znacznym stopniu uszkodzona. Doszło do paraliżu, przez co mama nie może ruszać całą prawą stroną ciała. Nie jest w stanie samodzielnie jeść, ani mówić. Przejawia jednak oznaki świadomości – uśmiecha się na widok znajomych, chwyta za ręce i przytula ich do twarzy w oznakach radości. W tym ogromnym cierpieniu, które teraz przeżywa, jedyną nadzieją na poprawę jej stanu jest kosztowna rehabilitacja oraz praca z neurologopedą, dzięki którym będziemy w stanie przywrócić jej częściową sprawność. Pierwszy rok ma szczególne znaczenie, ponieważ postępy są wtedy największe. Koszty są bardzo wysokie i przekraczają możliwości finansowe członków rodziny. Nasza mama ma dwoje dzieci, troje wspaniałych wnuków i bardzo wielu przyjaciół. Ma do kogo wracać i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby jej pomóc. Przyłączysz się? Rodzina

1 175,00 zł ( 1,1% )
Brakuje: 105 208,00 zł
Łukasz Handy
Łukasz Handy , 40 lat

Serce Łukasza nagle przestało bić❗️Trwa walka o zdrowie – POMÓŻ❗️

Łukasz to fantastyczny człowiek, ale przede wszystkim kochający tata dwóch synów - 4-letniego Antka i niespełna rocznego Krystiana. Jest też wspaniałym mężem i spełnieniem wszystkich moich marzeń. 4 lipca 2024 roku miał być zwykłym dniem, takim jak każdy inny. Niestety dla Łukasza i całej naszej rodziny, okazał się początkiem najgorszego koszmaru.… Rano Łukasz źle się poczuł i nagle jego serce się zatrzymało! Reanimacja trwała 40 minut, najdłuższych w moim życiu. Pomimo przywrócenia mu oddechu trafił na OIOM, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Po dwóch dniach lekarze próbowali go z niej wybudzić, jednak bez powodzenia. I tak do dziś Łukasz się nie wybudził.  Lekarze nie są w stanie powiedzieć kiedy wyjdzie ze śpiączki i do nas wróci. My wierzymy, że będzie to niedługo. Na ten moment Łukasz oddycha już samodzielnie. Została założona mu rurka tracheostomijna. Widzimy, że od początku tego zdarzenia już zrobił postęp i walczy dla całej naszej rodziny. Daje nam znaki poprzez ruch ciałem.  Łukasz nikomu nigdy nie odmówił pomocy, a teraz sam jej potrzebuje! Dlatego chciałabym prosić Was wszystkich o wsparcie dla Łukasza i całej naszej rodziny. Bez Was nie dam rady! Pragnę zapewnić mężowi rehabilitację, która pozwoli mu jak najszybciej stanąć na nogi, zapomnieć o tym koszmarze i wrócić do naszego wspólnego życia. Dzieci i ja bardzo tęsknimy za Łukaszem! Ewelina, żona

66 426 zł
Lena Karasek
Lena Karasek , 6 lat

Operacja może dać Lenie szansę na samodzielne chodzenie! Pomożesz?

Kiedy Lena przyszła na świat, wszystko wskazywało na to, że będzie zdrowa. Nasza radość nie miała końca, jednak szybko przerodziła się w niepokój. Gdy córeczka skończyła roczek, niespodziewanie dostała ataku padaczki! W tamtym momencie zaczęliśmy walkę o zdrowie i sprawność naszego dziecka. Lenka mierzy się z mózgowym porażeniem dziecięcym i padaczką. Ma znaczne opóźnienie rozwoju intelektualnego. Codziennie wytrwale walczymy o każdy postęp i nawet na moment nie tracimy nadziei, że kiedyś będzie lepiej! Każdy dzień Lenki wypełniają rehabilitacja, terapia zajęciowa i wizyty lekarskie. Robimy wszystko, żeby zapewnić córce szansę na jak najlepszy rozwój. Lenka dzielnie i wytrwale pracuje nad postępami, a my wspieramy ją tak, jak to możliwe! Nasza córeczka przeszła już bardzo wiele. W styczniu 2025 roku Lenę czeka jeszcze operacja nóg, która może pozwolić jej na samodzielne chodzenie! Będzie to jednak możliwe tylko przy wsparciu intensywnej i systematycznej rehabilitacji, która niestety jest też ogromnym kosztem. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za dotychczasowe wsparcie, jakie okazaliście Lenie. Z Waszą pomocą córeczka mogła przejść badania genetyczne WES, a także uczestniczyć w turnusach i zajęciach rehabilitacyjnych! Walka jednak wciąż trwa, dlatego ponownie zwracamy się z prośbą o wsparcie. Wiemy, że nie możemy się poddać. Choćby świat się walił, my i tak będziemy wytrwale walczyć o lepsze jutro dla Leny. Operacja i dalsza rehabilitacja mogą znacznie poprawić jej sprawność, dlatego będziemy ogromnie wdzięczni za Waszą dalszą pomoc. Dzięki niej Lena będzie mogła dać z siebie jeszcze więcej! Rodzice

4 124,00 zł ( 25,84% )
Brakuje: 11 834,00 zł
Sławek Komaszko
Pilne!
Sławek Komaszko , 13 lat

Heroiczna walka z guzem mózgu! Bez leczenia Sławkowi pozostały trzy miesiące życia❗️

Mamy przed sobą straszną diagnozę! Nasz 12-letni synek Sławek ma guza pnia mózgu! Jesteśmy załamani, bo taka diagnoza brzmi jak wyrok śmierci! W jeden chwili ze zdrowego dziecka Sławek stał się dzieckiem onkologicznym z bardzo niepewnymi rokowaniami! Jeśli nie zbierzemy pieniędzy na bardzo skomplikowaną operację wycięcia guza, nasz synek w krótkim czasie umrze… Błagamy Was o pomoc, bez której Sławek nie ma szans na życie! Żaden szpital w Polsce nie daje większych szans na udaną operację. Jest klinika w Niemczech która chce się podjąć leczenia, ale potrzebne są pieniądze. To ten moment, kiedy stajemy w obliczu największego wyzwania w naszym życiu. Dla naszego synka jest to jedna i zarazem ostatnia szansa na życie! Choroba wdarła się w nasze życie nagle i niepostrzeżenie. Do tej poty nasz zdrowy synek, z dnia na dzień stracił możliwość kontrolowania gałek ocznych i patrzenia w lewą stronę. Zabraliśmy go do okulisty, okulista skierował do neuropotologa, neuropotolog zlecił MRT, po MRT musieli się zwrócić do neurochirurga. W międzyczasie Sławek przestał słyszeć na lewe ucho, a prawa ręka straciła czucie. Mógł jej poruszać, ale nie mógł, np., odróżnić gorące od zimnego.  Stan naszego synka pogarszał się niemal z godziny na godzinę, patrzyliśmy na to jak nasze dziecko traci siły i chęci do życia! Słowa, które padły po tem wyrwały nam serca! “ Państwa syn musi przejść terapię i i finalnie ryzykowną operację usunięcia guza – w przeciwnym razie będzie żył od dwóch do trzech miesięcy!”. Jesteśmy zdruzgotani! Kilka tygodni temu Sławek był pełnym radości, uśmiechniętym chłopcem, który bawił się i grał na komputerze. Teraz okazuje się, że może umrzeć w każdej chwili! Idylla zmieniła się w dramat z którego bez pieniędzy nie znajdziemy wyjścia! Pierwszym etapem leczenia miało być ustalenie jaki to rodzaj nowotworu. Biopsja guza obarczona była potwornym ryzykiem! Podczas zabiegu nasz synek mógł stracić zdolność mówienia, oddychania, przełykania. Tak duża ingerencja w delikatne struktury mózgu to ogromne wyzwanie dla lekarzy i pacjenta. W tamtej chwili nasze życie się zatrzymało. Tak bardzo baliśmy się, że ostatni raz widzimy naszego syna świadomego, że ostatni raz możemy z nim rozmawiać. Na szczęście się udało… Na tamten moment Sławek już prawie nie chodził, dwoiło mu się w oczach, przez co zaczynało się kręcić w głowie.  Mógł chodzić tylko, jak ktoś go prowadzi, i to na minimalne odległości. Obecnie nasz synek rozpoczął radioterapię. Guz zareagował na leczenie, bo Sławek zaczął sprawniej chodzić i wróciło mu czucie w ręce. To leczenie jednak nie wystarczy – potrzebna jest operacja, która jeśli się nie powiedzie, Sławek przepłaci życiem! Lekarze w Polsce też proponują jechać dalej – nie są w stanie usunąć guza – to może się skończyć tragicznie.  Znaleźliśmy klinikę w Niemczech, przygotują tam dla niego szczepionkę, która spowoduje, że guz "odłączy się" od pnia mózgu, i można będzie przeprowadzić operację. Tak naprawdę to jest jedyna szansa, żeby przeżył.  Jesteśmy załamani, bo nie mamy nic, co moglibyśmy sprzedać, by zdobyć tak wielkie pieniądze. Nie możemy też rozpocząć chemioterapii, bo może ona wykluczyć naszego syna z dalszej terapii w Niemczech. Trwamy w zawieszeniu bez pieniędzy, a już nie kalendarz, tylko zegar, odmierza czas jaki został naszemu dziecku!  Jesteśmy załamani, dlatego z całego serca błagamy was o ratunek! Nie możemy zostawić tego na jutro, bo jutra już nie będzie! Guz mózgu to tykająca bomba, której bez Was nie rozbroimy, a która może wybuchnąć właściwie w każdej chwili! Błagamy Was dobrzy ludzie, o życie naszego synka, który ma tylko 12 lat!  Rodzice

98 674,00 zł ( 38,65% )
Brakuje: 156 578,00 zł
Beata Olewska
Pilne!
Beata Olewska , 52 lata

Światełko nadziei w walce ze złośliwym nowotworem mózgu – Pomagamy Beacie❗️

Piszę do Was z sercem pełnym wdzięczności, ale także z prośbą o wsparcie w tej trudnej dla mnie chwili. Niespodziewanie stanęłam w obliczu ogromnego wyzwania zdrowotnego. Niespodziewanie, ponieważ szanse, że to spotka właśnie mnie, były ślepym trafem. Bardzo pechowym. Pewnego dnia, po powrocie z wycieczki, na zwykłym spacerze z psami nagle straciłam władzę w mięśniach. Udało mi się zachować przytomność, ale nie byłam w stanie mówić. Jakoś udało mi się zadzwonić do męża i pojedynczymi słowami powiedzieć gdzie jestem. Jak się potem okazało, nieświadomie podałam złą lokalizację. Po raz kolejny „jakoś” dotarłam do domu. Wcześniej mąż wezwał karetkę, więc po krótkim czasie przewieziono mnie na oddział. Początkowe badania nie wykazały nic poważnego, ale nie daliśmy za wygraną, w końcu takie sytuacje nie są normalne. Pogłębiona diagnostyka i naprawdę cudowna opieka lekarzy zaprowadziła nas w końcu do diagnozy. A ta zwaliła z nóg – nowotwór złośliwy mózgu. Szanse były dosłownie losowe. Nikt z mojej rodziny nie chorował, więc po prostu miałam okrutnego pecha. Początki były trudne. Ciężko było poradzić sobie z tą informacją, ale starałam się nie tracić wiary ani determinacji do walki. Niedługo po diagnozie przeszłam kilkugodzinną operację usunięcia guza. Okazało się jednak, że pozostały korzenie, a one mogą doprowadzić do nawrotu. Dzisiaj wciąż męczą mnie silne bóle głowy, osłabienia i nawracające w kierunku choroby myśli. Ale nie poddaję się. Nie zamierzałam nawet na chwilę i całą rodziną szukaliśmy kolejnych kroków w walce o uratowane życie. I tu pojawiło się światełko nadziei. Dowiedzieliśmy się o kompleksowym leczeniu w klinice w Niemczech. Podawany ten lek jest w stanie sprawić, by mózg „uczył się” rozpoznawać guza. Odważyliśmy się podjąć leczenia i teraz czekają nas jego koszty. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Szereg dobrych serc, jakie się teraz wokół mnie pojawiły, sprawił, że na nowo wierzę w dobroć ludzi. Wiem, że nawet w obliczu takiej tragedii ważna jest wola walki, a tej mi nie brakuje. Tak jak optymizmu, że ta pechowa walka zakończy się największym happy endem. Ale do tego potrzeba mi jeszcze trochę wsparcia. Beata Apel Beaty: Apel córki Beaty:

180 268,00 zł ( 48,41% )
Brakuje: 192 073,00 zł
Asia Rutowicz
9 dni do końca
Asia Rutowicz , 8 lat

Dzięki pomocy nie musi już korzystać z wózka❗️Walczymy dalej o sprawność❗️

Wada serca — informacja, która potrafi zwalić z nóg. Dopiero co przywitaliśmy Asię na świecie, a już baliśmy się, że za chwilę ją stracimy. Co gorsza, po jakimś czasie okazało się, że córeczka cierpi również z powodu dziecięcego porażenia mózgowego. Od dnia postawienia diagnozy nasze życie toczy się naprzemiennie na oddziałach kardiologicznych i ortopedycznych. Na tych pierwszych boimy się o życie, a na drugich walczymy z nadzieją o sprawność Asi!  Nasza córeczka jest niezwykle dzielna i silna. W swoim krótkim życiu przeszła więcej niż niejeden dorosły, jednak mimo to nie poddała się i walczy o lepsze jutro! Lekarze skorygowali serduszko, ale walka o sprawność to maraton wymagający cierpliwości, nie sprint. Dzięki pomocy Darczyńców Asia osiągnęła duży progres! Dziecko, które korzystało z wózka inwalidzkiego, teraz go nie potrzebuje! Dzięki temu mogła pójść do szkoły i zacząć nowy etap! Słowa nie wyrażą naszej wdzięczności. Ale wiemy, że porażenie mózgowe nie daje taryfy ulgowej – Asia rośnie i pojawia się regres. Córeczka ma jedną nóżkę dłuższą, co obciąża jedną stronę jej ciała. Do tego stopnia, że ortopeda rozważa operację...  Nasza dzielna córeczka każdego dnia walczy o lepsze jutro. Stała rehabilitacja jest do tego niezbędna! Bez niej Asia nigdy nie wstałaby z wózka... Dlatego dziś znów prosimy o pomoc, by szansa, którą otrzymaliśmy, nigdy nie zgasła! Rodzice ➡️ FB: Licytacje dla Joasi

18 576,00 zł ( 120,42% )
Adam Banaszek
11 dni do końca
Adam Banaszek , 5 lat

Tylko kosztowna terapia może dać Adasiowi szansę na lepsze życie! POMÓŻ!

Na początku nikt nie dawał gwarancji, że Adaś kiedykolwiek usiądzie czy wstanie z łóżka. Zdawaliśmy sobie sprawę z problemów i wyzwań, jakie nas czekają. Jednak nie poddaliśmy się  i każdego dnia walczyliśmy z całych sił o sprawność naszego synka. Chcielibyśmy podziękować Wam za okazane wsparcie i podzielić się z tym, co działo się u nas przez ostatni czas. Niestety działo się naprawdę dużo... Oto nasza historia: Adaś urodził się jako wcześniak w 33. tygodniu ciąży. Pierwszy miesiąc życia spędził na oddziale intensywnej terapii i neonatologii. Zaledwie kilka dni po urodzeniu, u synka zdiagnozowano wrodzoną wadę serca, a kiedy skończył 6 miesięcy, stwierdzono u niego oczopląs. Lekarze zalecili wykonanie rezonansu magnetycznego, który przyniósł kolejne złe wieści – encefalopatię, uszkodzenie mózgu.  Rozpoczęliśmy dalszą diagnostykę genetyczną w celu dokładniejszego rozpoznania schorzeń oraz ich przyczyn. W międzyczasie Adaś rozpoczął intensywną i regularną rehabilitację, która umożliwiła walkę o sprawność. Wyniki badań wykazały u synka nieprawidłowości w dwóch genach, co objawia się m.in. opóźnionym rozwojem psychomotorycznym, zaburzeniami mowy i zachowania, obniżonym napięciem mięśniowym oraz wadą wzroku. To był ogromny cios, ale wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać! Długie godziny spędzone na ćwiczeniach fizycznych, rehabilitacji neurorozwojowej i szeregu specjalistycznych zabiegów przyniosły wspaniały rezultat! Adaś sam usiadł, a tuż przed czwartymi urodzinami postawił samodzielnie pierwsze kroki! Nasza radość była nie do opisania. Nawet dla naszego synka był to ogromny szok – krok milowy w jego rozwoju. Niestety na tym optymistyczne wiadomości się kończą.... Opóźnienie intelektualne i umysłowe pozostawia Adasia daleko w tyle. Wszystkie środki finansowe i cała nasza uwaga skupia się teraz na terapii, która mogłaby pomóc w rozwoju intelektualnym i nauczeniu naszego szkraba porozumiewania się z otoczeniem. Synek nie mówi, swoje emocje i potrzeby komunikuje złością, płaczem oraz krzykiem. Nie rozumie też mowy, nie reaguje na swoje imię ani na słowa skierowane do niego.  Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie komunikacji alternatywnej, aby spróbować porozumieć się z naszym synem. Widzimy drobną poprawę, ale to nadal za mało.  Przez długi czas zastanawialiśmy się, co jeszcze możemy zrobić, aby dać mu szansę na lepsze jutro.... Taką szansę Adaś może otrzymać w Bangkoku! W tamtejszej klinice istnieje jedna z najlepszych terapii komórkami macierzystymi. Polega ona na podaniu do płynu mózgowo-rdzeniowego około 400 milionow komórek po to, aby mogły naprawić uszkodzony system nerwowy. Dzięki temu pacjent otrzymuje szansę na przywrócenie części utraconej sprawności umysłowej. Ogromnym atutem tej terapii jest również zapewniona rehabilitacja ruchowa, terapia ręki, akupunktura czy elektrostymulacja mózgu, która pobudza zaaplikowane komórki do działania. Dla Adasia to ogromna szansa. Mimo że jego mózg jest uszkodzony – jest także nadal zdolny do przyswajania i odbierania bodźców. Dla naszego synka jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Niestety, koszt terapii i przelotu jest po prostu dla nas nieosiągalny. Dlatego też zwracamy się z prośbą wsparcie. Dzięki niemu Adam będzie miał możliwość korzystania z terapii, która jest jego jedyną szansą na samodzielność w przyszłości. Będziemy z całego serca wdzięczni za każdą złotówkę podarowaną naszemu małemu wojownikowi. Rodzice Adasia

62 054,00 zł ( 30,64% )
Brakuje: 140 469,00 zł
Kuba Kopaniecki
Kuba Kopaniecki , 25 lat

Mecz o wszystko❗️Pomóż Kubie wygrać życie❗️

Dzięki pomocy Darczyńców Kuba rozpoczął leczenie onkologiczne i przeszedł pilną operację ratującą życie w Szwajcarii! Niestety, guz mózgu to poważny przeciwnik. Łatwo nie da za wygraną… Kuba wciąż potrzebuje wsparcia swoich kibiców, by zwyciężyć! Walka mojego brata rozpoczęła się w 2021 roku. Najpierw złe samopoczucie i błędne diagnozy sugerujące kłopoty pocovidowe. Nieprawidłowy opis rezonansu wynikający z błędu opisującego – niezauważony 4-centymetrowy guz. Ten błąd doprowadził do ciężkiego wodogłowia. SOR, kolejne badanie i decyzja o pilnej operacji. 2021 rok 16 czerwca i 1 września – dwie resekcje guza. Badania genetyczne wykazały, że to trudny przeciwnik – glejak wielopostaciowy. Następnie radioterapia i decyzja o rocznej chemioterapii. Standardowe leczenie stosowane na całym świecie. Wszystkie wyniki wykazywały powodzenie wyznaczonego leczenia. Nieco ponad pół roku od zakończenia chemioterapii pojawiły się małe zmiany w mózgu i kręgosłupie, rozsiane poprzez płyn mózgowo-rdzeniowy. Podczas konsylium w sierpniu 2023 zapadła decyzja o ponownym zastosowaniu chemioterapii. Wydawałoby się, że leczenie spełnia swoje zadanie jednak w kwietniu 2024 zmiany wywołały wodogłowie, napady padaczkowe i pogorszenie funkcji ruchowych. 2 czerwca Jakubowi założono zastawkę komorowo-otrzewnową, która poprawiła odrobinę formę Kuby. Niestety, wykonany 2 lipca rezonans, wykazał, że wodogłowie zmniejszyło się tylko minimalnie. Zmieniono ustawienia zastawki, zwiększając odprowadzanie nadmiaru płynu mózgowo-rdzeniowego do otrzewnej. Ten zabieg z zastawką znacznie poprawił stan Jakuba. Kuba jest dzielny. Tak jak na boisku, tak na onkologicznym ringu walczy do utraty tchu. Teraz jeszcze bardziej pragnie zwycięstwa. Przecież stawka jest najwyższa – jego życie… Codziennie od poniedziałku do piątku odbywa rehabilitację dla budowania siły mięśniowej. Ta ciężka praca Kuby da efekty w trakcie chemioterapii, 2 lipca zapadła decyzja o jej zmianie – zalecono Kubie inny lek. Regularna rehabilitacja wzmocni Jakuba do walki z chorobą. Wybronił tak wiele piłek, które do jego bramki próbowali wbić przeciwnicy. Przed nowotworem, najgorszym z możliwych przeciwników sam się nie obroni, choćby walczył jak lew. Dlatego dzisiaj, w tym trwającym meczu o wszystko, potrzebujemy mnóstwa kibiców, by zejść z boiska jako zwycięzcy! Wasza pomoc wciąż jest nam potrzebna. Bądźcie z nami! Anna, siostra Kuby ➡️ Licytacje dla Kuby polsatsport.pl - Górnik Polkowice wspiera chorego bramkarza. Zapełniają stadion dla Jakuba Kopanieckiego sport.interia.pl - Bramkarz Górnika Polkowice walczy z guzem mózgu zaglebie.com - #EkstraPomoc dla Kuby Kopanieckiego  zaglebie.com - Najważniejszy mecz w życiu Kuby lechpoznan.pl - #EkstraPomoc dla Kuby Kopanieckiego  myglogow.pl - Jakub Kopaniecki walczy o życie. Jeszcze kilka tygodni temu kopał piłkę

67 607,00 zł ( 42,36% )
Brakuje: 91 968,00 zł