Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikodem Wiśniewski
9 dni do końca
Nikodem Wiśniewski , 7 lat

7-letni Nikodem wpadł pod samochód❗️ Razem pomóżmy mu stanąć na nogi!

Ostatnie lato przed pójściem do szkoły miało być dla Nikosia i jego brata bliźniaka czasem, kiedy mogli się jeszcze cieszyć dzieciństwem bez trosk i obowiązków. W ich głowach kłębiły się pytania, które nurtują każdego siedmiolatka: Jakie plecaki dostaną od mamy? Czy znajdą przyjaciół? Jak to będzie, kiedy po raz pierwszy przekroczą szkolny próg? Jednak marzenia Nikosia o pierwszym dzwonku i radość oczekiwania na nowe przygody przerwała tragedia… Dokładnie 20 lipca 2024 roku, wyjeżdżając rowerem z rodzinnej posesji, Nikodem wpadł pod samochód. Świat stanął w miejscu. Wszystkie jego plany i niewinne, dziecięce marzenia rozsypały się jak domek z kart…  Nikodem doznał licznych obrażeń ZAGRAŻAJĄCYCH ŻYCIU – pęknięta czaszka i żuchwa, obrzęk mózgu, krwiaki podczaszkowe i złamane obie kości udowe. U bezbronnego 7-latka! By ułatwić mu tę najważniejszą walkę, lekarze umieścili go na oddziale intensywnej terapii i na ponad dwa tygodnie wprowadzili w stan śpiączki farmakologicznej. Dla Nikosia oraz jego najbliższych był to czas największej próby… Lekarze robili, co w ich mocy, by uratować zniszczone przez zderzenie z samochodem ciało Nikodema. Nikoś przeszedł cztery bardzo poważne operacje – trepanację czaszki, wszczepienie tytanowych prętów w uda, rekonstrukcję szczęki oraz reoperację połamanych ud. Przed nim jeszcze co najmniej dwie, by wyjąć obce ciała z jego nóg i twarzy. Kolejne dawki cierpienia, którego nie powinno doświadczać żadne dziecko… Jeszcze przez długi czas Nikoś będzie walczył o odzyskanie zdrowia. Wypadek pozostawił go z niedowładem w prawej ręce i nodze, z trudnościami w najprostszych czynnościach, jak poruszanie się czy mówienie. Pozostawił go w domu, z dala od rówieśników… Rodzice podejmują próby pionizacji swojego synka, lecz Nikoś chwieje się na nogach. Nie ma siły, by wstać… Bez intensywnej rehabilitacji, którą powinien zacząć jak najszybciej, szanse na powrót do sprawności maleją w zastraszającym tempie! Dlatego nie mamy czasu do stracenia. Z głębi wstrząśniętych tą tragedią serc prosimy o Wasze wsparcie w zapewnieniu Nikosiowi opieki lekarskiej, lekarstw, rehabilitacji, terapii neurologopedycznej i dojazdów na wizyty. Wierzymy, że Nikoś szybko wybudzi się z tego koszmaru i zapomni, że kiedykolwiek się wydarzył… Sąsiedzi, Przyjaciele, Rodzina

17 618,00 zł ( 33,12% )
Brakuje: 35 574,00 zł
Paulina Kucińska
9 dni do końca
Paulina Kucińska , 4 latka

Bez rehabilitacji wszystko pójdzie na marne! Pomóż Paulince!

Paulinka nie może być samodzielna jak inne dzieci w jej wieku. Żyje jak marionetka. Nie umie chodzić, mówić, jeść samodzielnie ani sygnalizować potrzeb. Choroba zbyt mocno spustoszyła jej organizm. Przyszła na świat w lutym 2020 roku, najpiękniejszym dniu w naszym życiu, bez żadnych komplikacji. Początek wspólnego życia z kolejną małą istotką w naszej rodzinie wyglądał bajecznie. Cieszyliśmy się z narodzin, każdej chwili razem, już po raz trzeci oszaleliśmy z miłości do dziecka! Nasza radość nie trwała jednak długo. Śmiech zamienił się w płacz, a radość w smutek i strach. Kolejne badania, rozszerzyły już i tak trudną diagnozę. Po wykryciu wiotkości krtani, mięśni i obniżonego napięcia, rezonans magnetyczny głowy wykazał zmiany niedotenieniowo-niedokrwienne. A przeprowadzone badania genetyczne, na które było nas stać dzięki Waszemu wsparciu, przyniosły kolejną okrutną diagnozę. Okazało się, że Paulinka cierpi na Zespół Angelmana. Byliśmy przerażeni! Córeczka nie jest samodzielna. Choroba spowodowała opóźnienie psychoruchowe i ujawnienie się padaczki. Na szczęście przyjmuje leki i napadów już dawno nie było.  Dzięki wsparciu z poprzednich zbiórek mogliśmy też kontynuować terapię i rehabilitację i Paulinka postawiła nawet pierwsze kroczki! To ogromne, ogromne postępy, ale jeśli zabraknie nam środków, będziemy musieli przerwać rehabilitację. To jedyny ratunek! Bez tego Paulinka bezpowrotnie straci szansę na samodzielność i wszystko, co wyprowadziliśmy, przepadnie. Niestety, leczenie i rehabilitacja kosztują majątek! Toniemy w morzu potrzeb, dlatego znów musimy prosić Was o pomoc! Już raz pokazaliście, że możemy na Was liczyć. Czy tym razem również wyciągniecie do naszej Paulinki pomocną dłoń? Rodzice

3 610,00 zł ( 23,56% )
Brakuje: 11 710,00 zł
Aiyma Taalaibekova
Pilne!
9 dni do końca
Aiyma Taalaibekova , 5 miesięcy

Krytycznie pilne❗️Przeszczep wątroby albo ŚMIERĆ❗️Pomóż mi ocalić córeczkę...

KRYTYCZNIE PILNE! Mamy tylko 7 dni na uzbieranie 50 TYSIĘCY DOLARÓW na przeszczep wątroby naszej córeczki! W innym wypadku czeka ją śmierć… Błagamy o pomoc, sytuacja jest dramatyczna! 12. czerwca tego roku nasz świat runął... Świat, który razem z mężem tworzyliśmy dla naszej rodziny, marząc o tym, jak będą rosły i rozwijały się nasze dzieci. Wszystko się zmieniło, wszystkie marzenia i plany runęły w jednej chwili, gdy urodziła się nasza najmłodsza i tak długo wyczekiwana córeczka. Dziś walczymy o jej życie… Błagamy o Twoją pomoc! Już od pierwszej godziny życia pojawiła się u niej tak zwana "żółtaczka". Lekarze zalecili naświetlanie ultrafioletem i uspokajali nas, że u noworodków to częste zjawisko. Wypisali nas ze szpitala z żółtaczką i kazali obserwować. Od razu mnie to zaniepokoiło. Czułam, że coś jest nie tak… Pewnego dnia córeczka dostała gorączki. Przestraszyliśmy się i natychmiast zabraliśmy ją do szpitala. Tam przeprowadzono diagnostykę i od razu przekazano nam, że są podejrzenia choroby wątroby… Nie traciliśmy nadziei i czekaliśmy na szczegółowe badania. Ale potem ziemia usunęła się nam spod nóg… Usłyszeliśmy ostateczną diagnozę: atrezja dróg żółciowych typu 3…  Lekarze od razu nas poinformowali, że córeczka potrzebuje przeszczepu wątroby i to jak najszybciej! W naszym kraju takie operacje nie są wykonywane, więc byliśmy zmuszeni szukać pomocy w Turcji. Podano nam koszt operacji – to aż 50 TYSIĘCY DOLARÓW – kwota dla nas zupełnie nieosiągalna… Byliśmy w szoku – przecież nie zdobędziemy takich pieniędzy! Jesteśmy zwykłą rodziną, którą utrzymuje wyłącznie mąż… Nawet sobie nie wyobrażamy, skąd wziąć tak ogromną sumę, ale rozumiemy, że teraz życie naszej córki kosztuje dokładnie 50 000 dolarów… Mówi się, że za pieniądze nie kupisz tego, co najważniejsze, ale w naszym przypadku możemy kupić córce życie! A to jest najważniejsze, co istnieje na naszym świecie…  Ona jest taką małą istotą, a już znosi tyle bólu. Lekarze powiedzieli, że mamy maksymalnie 10 dni na ratunek.... Nasza rodzina nie jest w stanie zgromadzić tak dużej sumy, nie mamy nawet czego sprzedać. Każdego dnia śni mi się ten sam koszmar, w którym moja córka umiera w moich ramionach…  Mój najgorszy koszmar może stać się rzeczywistością już w tym miesiącu, jeśli nie zdążymy... Jak tylko brzuszek córeczki zacznie puchnąć, może umrzeć w każdej chwili! Jej stan pogarsza się z dnia na dzień... Mamy NAPRAWDĘ bardzo mało czasu. Błagamy, pomóżcie uratować nasze maleństwo... Zrozpaczeni rodzice

186 576,00 zł ( 52,76% )
Brakuje: 167 052,00 zł
Bartek Boruszak
8 dni do końca
Bartek Boruszak , 13 lat

Okrutny los ciągle rzuca kłody pod nogi naszego syna! POMOCY!

Bartek od urodzenia musiał walczyć o swoje zdrowie. W 6 tygodniu życia okazało się, że choruje na nieuleczalną chorobę genetyczną – MUKOWISCYDOZĘ! Nasz synek zmuszony jest robić kilka inhalacji i fizjoterapii oddechowej dziennie. Dodatkowo do każdego posiłku musi brać enzymy, gdyż jego trzustka nie działa prawidłowo, nie trawi tłuszczy. Gdy Bartek miał zaledwie 3 lata dowiedzieliśmy się, że cierpi również na mózgowe porażenie dziecięce, a parę lat później, że także niedowidzi. Mimo wszystko  synek jest pogodnym dzieckiem i dzielnie znosi wszystkie trudności, z jakimi przychodzi się mu mierzyć...  Dokładnie 5 czerwca 2024 roku Bartek przeszedł operację kręgosłupa – selektywną rizotomię grzbietową. Decyzja o tym zabiegu była najtrudniejszą, jaką przyszło nam podjąć w kwestii poprawienia sprawności ruchowej naszego syna, jednak widzieliśmy jak bardzo Bartek chce walczyć. To była poważna ingerencja w jego organizm. Pod narkozą syn spędził około 5 godzin, najdłuższych w naszym życiu. Z powodu mukowiscydozy baliśmy się o jego wydolność oddechową. Na szczęście Bartek jest niezwykle dzielny i poradził sobie. SDR polega na częściowym przecięciu włókien czuciowych biegnących w korzeniach grzbietowych nerwów rdzeniowych. To w konsekwencji redukuje spastykę, co w przypadku Bartka miało poprawić jakość chodu. W ostatnim czasie jego prawa stopa zaczęła się szpotawić, a to w konsekwencji doprowadziłoby do deformacji. Aktywność Bartka zmalała, a chód zaczynał sprawiać ból. Przecięto minimalną ilość włókien (około 20%), a mimo to Bartka organizm zareagował bardzo "mocno".  W pierwszych dniach syn nie miał czucia w nogach, następnie gdy już mógł nimi poruszać nogi były jak makaron – bardzo luźne. Nie miał nad nimi zupełnie kontroli. W głowie nastąpił zupełny reset. Bartek musiał zacząć uczyć się wszystkiego od nowa, od poruszenia palcami stóp, po podniesienie nogi i utrzymanie jej. Rehabilitacja była trudna, gdyż pojawiła się ogromna przeczulica, każdy dotyk sprawiał mu ból, bądź był bardzo nieprzyjemny. Gdy już usiadł i próbowano Bartka pionizować okazało się, że syn nie jest w stanie obciążyć prawej stopy. Stopa, która była już wykrzywiona, po zabiegu i utracie spastyki stała się tak luźna, że syn nie mógł w ogóle na niej stanąć. Okazało się, że bez ortez nie ma możliwości, aby zaczął chodzić! Tu pojawiły się największe problemy, bo terminy do pracowni ortopedycznych są długie, a czas wykonania ortez to kolejne tygodnie… Bartek potrzebował i nadal potrzebuje stałej i intensywnej terapii. Syn odbył już jeden turnus rehabilitacyjny, który przyniósł efekty. Po powrocie zrobiliśmy pomiar ortez i na kolejny turnus pojechaliśmy już  nimi. Postępy są, ale syn nadal potrzebuje intensywnej rehabilitacji, aby stanąć na nogi i  móc pójść do szkoły. Potrzeby każdego dnia rosną, a my musimy być przygotowani, aby móc im sprostać. Dlatego, choć nie jest nam łatwo, prosimy o wsparcie! Rodzice Bartka

87 335,00 zł ( 100,11% )
Małgosia Kozłowska
Pilne!
9 dni do końca
Małgosia Kozłowska , 10 lat

10-letnia Małgosia walczy z nowotworem❗️Ratuj ją❗️

Krytycznie pilne! Nasza córeczka otrzymała wyrok śmierci! Nie możemy tego zaakceptować, musimy walczyć! Błagamy, pomóżcie nam uratować Małgosię! Tegoroczne wakacje zakończyły się dla naszej rodziny niewyobrażalną tragedią… Córeczka wróciła z obozu akrobatycznego. Była szczęśliwa, beztroska… Chwilę później wszystko runęło. Gdy zauważyliśmy, że Małgosia ma lekkie zaburzenia równowagi, a jej oczko ucieka, natychmiast udaliśmy się do szpitala. Na miejscu otrzymaliśmy mrożącą krew w żyłach diagnozę: ROZLANY GUZ PNIA MÓZGU, bez możliwości usunięcia. To najgorsze słowa, jakie usłyszeliśmy w życiu. W jednej chwili czuliśmy, jak ziemia osuwa nam się spod nóg… Biopsja potwierdziła złośliwość guza, a my nie mieliśmy już złudzeń… Rokowania są złe. Nie zgadzamy się z takim losem. Małgosia na to nie zasłużyła! Musimy zrobić wszystko, by ocalić nasze dziecko. Dopóki jest nadzieja, szukamy wszelkich możliwych rozwiązań. Kontaktujemy się z lekarzami z Niemiec, Francji, Kanady… Wiemy, że za granicą są przypadki dzieci, które udało się uratować. Dostarczyliśmy już próbki guza do Niemiec. Konsultacje, badania i leczenie są niesamowicie drogie i znacznie przekraczają nasze możliwości finansowe.  Lada moment rozpocznie się radioterapia. Małgosia pyta się cały czas, czy ma już książki do szkoły, kiedy będzie mogła wyjść na dwór i dlaczego musi być za karę w szpitalu, skoro nic złego nie zrobiła… To wszystko dla nas jest bardzo trudne, jednak wiemy, że nie możemy się poddać. Musimy być silni dla naszej stokrotki i znaleźć jak najlepsze rozwiązanie.  Dlatego zwracamy się do wszystkich o wsparcie. Potrzebujemy armii wielkich serc, która wspomoże nas w zebraniu środków na leczenie naszej córeczki. Wierzymy, że wspólnymi siłami damy Małgosi szansę by mogła żyć, dorosnąć, poznawać świat… Z całego serca prosimy o pomoc. Każda najmniejsza wpłata daje Małgosi szansę. Rodzice

393 992,00 zł ( 41,01% )
Brakuje: 566 590,00 zł
Sebastian Korecki
9 dni do końca
Sebastian Korecki , 40 lat

Turnus rehabilitacyjny ratunkiem dla Sebastiana! Pomóż!

Od śmierci mamy moje życie diametralnie się zmieniło. Dawniej to ona towarzyszyła mi w trudach codzienności. Dziś czuję, że ze wszystkim jestem sam. Potrzebuję Waszej pomocy… Mam na imię Sebastian. Od urodzenia borykam się z niepełnosprawnością ruchową wynikającą z uszkodzenia móżdżku. Wcześniej we wszystkim pomagała mi mama. Dzięki niej zdobyłem wykształcenie i doświadczyłem rzeczy, których nie osiągnąłbym samodzielnie. Niestety, gdy mama zachorowała, musieliśmy zamieszkać w Domu Pomocy Społecznej. Niedługo później mama zmarła, ale na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach. Nigdy nie zapomnę, ile jej zawdzięczam. Teraz potrzebuję wsparcia ludzi dobrej woli. Z uwagi na stan mojego zdrowia potrzeby są znaczne i kosztowne. Największą z nich jest rehabilitacja. Regularne ćwiczenia nie tylko podnoszą moją kondycję fizyczną, poprawiając moją motorykę i funkcjonowanie w codziennym życiu, ale mają też dobry wpływ na moją psychikę. Najwięcej korzyści przynoszą turnusy rehabilitacyjne. Niestety, ich koszt jest bardzo duży, a ja z trudem utrzymuję się z mojej renty. Dlatego proszę wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie. Jestem młodym, ambitnym mężczyzną, który chce żyć aktywnie i realizować swoje cele. Nawet najmniejsza pomoc się liczy. Każda złotówka przybliża mnie do celu, jakim jest większość sprawność i odrobina samodzielności. Sebastian

296,00 zł ( 2,27% )
Brakuje: 12 736,00 zł
Ania Komarnicka
9 dni do końca
Ania Komarnicka , 3 latka

Muszę zawalczyć o przyszłość Ani! Proszę – POMÓŻ!

Kiedy moja córeczka Ania miała 1,5 roku, nagle przestała reagować na swoje imię. To było bardzo niepokojące, dlatego od razu udaliśmy się do lekarza. Odbyłem z córeczką wizytę u psychiatry i neurologa. Wykonaliśmy zlecone  EEG, oraz inne potrzebne badania, których wyniki doprowadziły lekarzy do ostatecznej diagnozy. Okazało się, że to AUTYZM z opóźnieniem mowy! Byłem w szoku, ale wiedziałem, że muszę zapewnić mojemu dziecku potrzebną pomoc. Chodziłem z córką na rehabilitację, byliśmy w różnych ośrodkach, ale nie było rezultatu. Ania do dziś nie mówi. Wymaga wsparcia wielu specjalistów i intensywnej terapii. Taką może otrzymać w ośrodku Olinek, który pomógł już nie jednemu dziecku. Jednak koszty takiej rehabilitacji są ogromne… Niestety, ja również mam problemy ze zdrowiem i nie jestem w stanie obecnie pracować. Jest mi niezmiernie ciężko prosić o pomoc, ale wiem, że bez Was nie będę w stanie zagwarantować córeczce potrzebnego dla jej dalszego rozwoju wsparcia. To łamie moje ojcowskie serce! Drodzy ludzie wielkich serc proszę o pomoc w zbiórce środków dla Ani na rehabilitację. Wierzę, że wspólnymi siłami będziemy w stanie zagwarantować jej lepszą przyszłość. Za każdą wpłatę bardzo dziękuję! Igor, tata Ani

500,00 zł ( 1,56% )
Brakuje: 31 415,00 zł
Nikola Ożga
9 dni do końca
Nikola Ożga , 2 latka

Padaczka atakuje CODZIENNIE❗️ Pomóż wywalczyć zdrowie Nikoli❗️

Nasza Nikola urodziła się w listopadzie 2022 roku. Dostała 10/10 w skali Apgar. Nie było nawet cienia tego, z czym będzie musiała zmagać się przez resztę swojego życia. Wszystko zaczęło się dopiero kiedy Nikola miała 7 miesięcy. Wtedy zauważyliśmy pierwsze objawy zeza – córeczce zaczęło uciekać jedno oczko. Trafiliśmy do wspaniałej doktor pediatrii, którą zaczęły martwić objawy, ponieważ do zeza doszedł zwiększony obwód główki. Na szczęście po szybkiej interwencji u okulisty wykluczono guza mózgu. Ale doktor kierowała nas co rusz do nowych specjalistów. Tak zaczęła się walka ze schorzeniami naszej malutkiej Wojowniczki. Na początku wykryto wzmożoną hipermobilność stawów, przez co Nikola musi nosić specjalne ortezy oraz buty ortopedyczne. Potem niestety było tylko gorzej… Córeczka zaczęła się „wyłączać”. Stała lub siedziała nieruchomo bez żadnych reakcji i kontaktu. Ekspresowo udało nam się dostać do neurologa, gdzie po serii badań wykryto 3 wady rozwojowe w mózgu, a co za tym idzie: padaczkę z napadami ogniskowymi, opóźnienie rozwoju psychospołecznego i mowy, lewostronne skrzywienie kręgosłupa… Nasz miesiąc składa się z ciągłych wizyt u logopedy, psychoterapeuty, fizjoterapeuty i pedagoga. Z tym wiążą się duże nakłady finansowe, które już ciężko nam udźwignąć, zwłaszcza że Nikola ma dwójkę starszego rodzeństwa w wieku szkolnym. Gdyby tego było mało, córeczkę czeka operacja obu oczu, która jest ciągle przekładana przez padaczkę i zmiany w mózgu. A ostatnio ataki się nasiliły. Nawet dwa razy dziennie Nikola nagle przewraca się do tyłu, wywraca oczy i leży nieruchomo! Na chwilę obecną czekamy na wyniki badań, a w międzyczasie po trochu umieramy z obawy o nią. Dlatego w tym miejscu zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc. Każda wpłata pomoże nam w walce o lepsze jutro córki. Wiemy, że od dalszego leczenia zależy jakość życia naszej córki. Za każdą nawet tę symboliczną pomoc z całego serca dziękujemy! Rodzice Nikoli, Ewelina i Krystian

1 746 zł
Wiktoria Sawicka
Wiktoria Sawicka , 13 lat

Potrzebne Twoje wsparcie w walce o lepszą codzienność Wiktorii❗️

Nasza Wiktoria jest dzieckiem z mózgowym porażeniem dziecięcym pod postacią niedowładu spastycznego kończyn dolnych. Na co dzień porusza się na wózku aktywnym. Niestety, Wiki rośnie bardzo szybko i przybiera na wadze… Dźwiganie jej jest bardzo trudne i odbija się na naszym zdrowiu… Aktualnie zostaliśmy z małym, niedostosowanym do przewozu osób niepełnosprawnych, 25-letnim autem, które w każdej chwili może się zepsuć. Ledwo się w nim mieścimy, a po zapakowaniu wózka nie ma mowy o włożeniu do bagażnika nawet zwykłych zakupów czy bagaży. Jednak jest nadzieja i mamy bardzo dużą szansę na zakup auta dostosowanego do przewozu osób z niepełnosprawnością. Dzięki programowi dofinansowania, upartości i determinacji udało nam się uzyskać częściowe dofinansowanie. Auto musi być duże i dostosowane i przez to jego koszt to 220 000 złotych! Na chwilę obecną udało nam się zebrać kwotę zaliczki, ale wciąż brakuje nam ponad 40 000 złotych. Tak ogromną kwotę musimy zebrać do końca września, inaczej zaliczka przepadnie. Wiemy jednak, że nie jesteśmy sami na tym świecie i jest wiele ludzi o dobrym sercu, z którymi wszystko jest możliwe i Wiktoria będzie mogła bez problemu samodzielnie wjechać wózkiem do dostosowanego auta i wygodnie podróżować na turnusy rehabilitacyjne do lekarzy i wszelkich specjalistów oddalonych o setki kilometrów od naszego miejsca zamieszkania, a nasze kręgosłupy odetchną z ulgą. Nie będziemy musieli obawiać się o to, czy zdrowie pozwoli nam dalej opiekować się Wiki. Kochani liczymy bardzo na Waszą pomoc i z góry serdecznie dziękujemy za każdą wpłacona złotówkę. Jarosław i Renata Sawiccy, rodzice Wiki i trójki jej rodzeństwa

15 029,00 zł ( 35,31% )
Brakuje: 27 525,00 zł