Artur walczy ze wznową NOWOTWORU MÓZGU❗️Potrzebna PILNA pomoc❗️
W 2010 roku rozpoczął się nasz najgorszy koszmar… Artur zachorował na glejaka drugiego stopnia. Guz został wycięty i następnie mąż był leczony radioterapią. W międzyczasie regularnie robił badania, kontrolne rezonanse głowy. Wyniki były poprawne. Cieszyliśmy się, że udało się pokonać tego najgorszego przeciwnika. I nagle, po 14 latach, w lutym 2024 roku, Artur otrzymał wynik rezonansu z rozpoznaniem wznowy guza. Nasz świat ponownie legł w gruzach! Ale było tylko gorzej... Po wykonaniu biopsji stwierdzono wznowę guza z progresją! W marcu mąż został poddany radioterapii, a od kwietnia jest w trakcie chemioterapii. Po 5 cyklach jej przyjmowania wykonano rezonans kontrolny. Otrzymaliśmy informację, iż jest progresja guza. Byliśmy załamani. Cały czas dodatkowo szukaliśmy i konsultowaliśmy chorobę męża ze specjalistami neurochirurgami z Bydgoszczy i Warszawy. Niestety ze względu na wieloogniskowy charakter guza, nikt nie chce podjąć się operacji! Lekarz onkolog proponuje dołączyć do leczenia nierefundowany lek, ale nie mamy środków na jego finansowanie. Koszt to 600 złotych tygodniowo! Do tego podczas pobytu w szpitalu, po wykonanej biopsji, w wyniku powikłań nastąpiło u męża porażenie lewej części ciała. Artur nie jest samodzielny. Wymaga pomocy drugiej osoby w ciągu dnia i nocy. Nie porusza się samodzielnie, nie może się sam ubrać, zjeść niektórych rzeczy, umyć się… Ma także ograniczony kąt widzenia w lewym oku. Próbujemy ograniczyć niedowład rehabilitując Artura, co również wiąże się z wysokimi kosztami. Szukamy także pomocy za granicą, wysyłamy prośby o wydanie drugiej opinii w klinikach w Niemczech, Londynie i USA. Mamy małe dziecko, 7-letnią córeczkę, która dopiero co zaczęła pierwszą klasę szkoły podstawowej. Córka ma obniżone napięcie mięśniowe, nadwrażliwość słuchową i wymaga wielopłaszczyznowego wsparcia. Rozrywa to nasze serca, że patrzy na cierpienie ukochanego tatusia… Musimy zrobić wszystko, aby uratować życie Artura! Niestety sami nie damy rady sprostać ogromnym kosztom leczenia i rehabilitacji, dlatego z całego serca prosimy Was – dobrych ludzi, o wsparcie w tym najtrudniejszym starciu! Agnieszka, żona Artura