By odbudować życie, które zniszczyła jedna chwila... Pomóżmy Karolowi po wypadku!!
Los jest przewrotny. Coś, co sprawiało, że żyję, to życie mi niemal zabrało. Nie ma chwili, żebym nie wspominał tego, co straciłem. I chociaż brakuje mi już łez, to nigdy nie zabraknie siły. Tak bardzo chcę żyć... Mam na imię Karol, mam 23 lata, Podczas treningu do mistrzostw Polski w motocrossie uległem wypadkowi, który bezpowrotnie zmienił moje życie. Doszło do złamania rdzenia kręgowego... Uszkodziłem rdzeń kręgowy, przez co jestem sparaliżowany od pasa w dół. Zawsze byłem samodzielny, zawsze kochałem sport. Już jako 16- letni chłopak zacząłem ćwiczyć na siłowni. To była moja pasja, która dawała mi wiele radości... Dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości szybko przyszły osiągnięcia - I miejsce w pucharze Polski juniorów w trójboju, II miejsce w międzynarodowym pucharze Polski w wyciskaniu sztangi leżąc. Trzy razy zająłem III miejsce - w 2013, 2014 i 2016 roku. Potem zacząłem przygodę z crossem. Miałem startować pierwszy raz w zawodach... Niestety, tragiczny wypadek na zawsze odebrał mi tę szansę. Po wypadku jestem więźniem własnego ciała i każdego dnia cierpię. Marzę już nie tylko o powrocie do sportu. Kiedyś żyłem jak każdy człowiek - praca, pasja, dom… Marzę o tym, żebym nie musiał już prosić o pomoc, żebym mógł sam radzić sobie z codziennymi czynnościami. Żebym przestał wymagać opieki przez 24 godziny na dobę... Mieszkam ze swoją narzeczoną w wynajmowanym mieszkaniu w bloku na 9. piętrze, co stanowi dla mnie duże utrudnienie. Winda w bloku kończy się piętro niżej. Nie mogę nawet wyjść z domu! Codziennie chowam dumę i proszę o pomoc, ale przecież mam dopiero 24 lata! Nie mogę tak żyć! Wiem, że jeśli dostanę szansę, wykorzystam ją nie w 100%, ale w 200%, by znów stanąć na nogi. Potrzebuję specjalistycznej rehabilitacji, która jest kosztowna. Wiem też niestety, że sam nie będę w stanie o tę szansę zawalczyć, dlatego proszę Cię - pomóż mi!