Synku, gdzie jesteś? Pomóż oswoić autyzm, znaleźć klucz do świata Maksia.
Krzyk… Przeraźliwy, nieustający krzyk. Tak wyglądał pierwszy rok życia naszego syna. Nikt nie umiał nam odpowiedzieć dlaczego? Nikt nie umiał pomóc Maksiowi. Dopiero kiedy skończył 3-latka, zdiagnozowano u niego autyzm. Nie ma na to lekarstwa, musimy nauczyć się z tym funkcjonować i dać szansę naszemu dziecku na łatwiejszy kontakt z otaczającym światem. Dlatego tak bardzo potrzebujemy turnusów rehabilitacyjnych… Lekarze początkowo mówili, że taka jego uroda i, że z tego wyrośnie. Dopiero kiedy poszedł do przedszkola i w żaden sposób nie potrafił bawić się z rówieśnikami, podjęto bardziej specjalistyczne próby diagnozy. Wtedy właśnie w Krajowym Towarzystwie Autyzmu potwierdzono moje obawy. Z jednej strony kamień spadł mi z serca, bo wreszcie wiedziałam, co dolega Maksiowi. Z drugiej strony… Autyzm to zagadka, każdy przypadek jest inny i nie da się z tego wyrosnąć. Opiekując się synem, musimy mieć cały czas oczy dookoła głowy. Maksiu potrafi uciec, wybiec na ulicę. Chwila nieuwagi może skończyć się dramatycznie. Synek nie potrafi mówić, komunikacja z nim jest bardzo utrudniona. Każdy dzień jest wyzwaniem, każdy dzień to nieustająca walka o przyszłość dziecka. Żeby nauczyło się świata i żeby świat nauczył się jego odmienności. Kilkukrotnie w ciągu roku jeździmy na turnusy rehabilitacyjne. To one dają nam oddech i paliwo do rozwoju. Zawsze po powrocie z takiego wyjazdu widzimy spore postępy u Maksia, dlatego nie możemy z nich zrezygnować. Niestety, koszt jednego turnusu to spory wydatek, rzędu 6 tysięcy złotych. Najbliższy szykuje się już w lipcu i wciąż nie mamy na niego środków. Prosimy więc o pomoc. Zanim autyzm brutalnie wkroczył w nasze życie, nie mieliśmy bladego pojęcia, o co w nim chodzi. Trudno to też opisać w kilku zdaniach takiej zbiórki. Nie wiemy, jak będą wyglądały kolejne lata, kiedy Maksiu będzie starszy, wkroczy w wiek dojrzewania. Nie piszą tego w podręcznikach dla przyszłych rodziców, nie da się do tego przygotować. Uczymy się na żywym organizmie i chcemy, żeby ta nauka była jak najlepsza. Będzie to możliwe dzięki turnusom rehabilitacyjnym i Waszemu wsparciu. Marta - mama