❗️Robert jest po amputacji... Błagamy o wsparcie, by cukrzyca nie odebrała życia do reszty!
Robert ma dopiero 42 lata, a przeżył tyle dramatycznych chwil, że bagażem doświadczeń można by obdzielić kilka osób... Każdego dnia zmaga się z nieuleczalną chorobą – cukrzycą typu 2, która podstępem wkradła się do jego organizmu, nie dając długo żadnych objawów. Kiedy zaatakowała, było już późno... Dziś Robert jest po amputacji prawej nogi. Niestety, stopa cukrzycowa to jedno z najczęstszych powikłań tej strasznej choroby... U Roberta zakończyło się tragicznie - nogi nie dało się uratować. Amputowano ją na wysokości podudzia. Niestety choroba postępuje i dalej czyni pustoszenie w organizmie: na drugiej nodze pojawiły się ropnie i okazało się, iż ma stopę typu Charcota. Na nogę został założony stabilizator, który będzie musiał być operacyjnie zdjęty. Potrzebna będzie kosztowna rehabilitacja, mająca na celu odbudowę mięśni - to jedyny sposób, by Robert mógł stanąć na nodze o własnych siłach. Choroba jednak nie poprzestała na rzuceniu Roberta na wózek inwalidzki... Atakuje też jeden z najważniejszych zmysłów, który odpowiada za poruszanie się w świecie - wzrok... Wskutek choroby ujawniła się retinopatia obuoczna. Pomóc może operacja, bo nieleczona prowadzi do utraty wzroku. Nie dość, że Robert stracił nogę, to jeszcze grozi mu życie w ciemności... Najgorsze jest to, że operacja nie przywróci w pełni wzroku, a tylko spowolni przebieg choroby. Robert jest pod stałą opieką licznych specjalistów: nefrologa, urologa, diabetologa, stomatologa, pulmonologa, a także chirurga ortopedy. Ma dopiero 42 lata, a jego dzień przypomina codzienność schorowanego staruszka... Leki, wizyty, specjaliści, rehabilitacje. Po zakończeniu leczenia ortopedycznego będzie mógł starać się o przygotowanie odpowiedniej protezy, niestety jej koszt przekracza możliwości finansowe naszego kuzyna. Sama proteza jest niewystarczająca do tego, aby Robert mógł sam poruszać się i funkcjonować, gdyż konieczna będzie także kosztowna i długotrwała rehabilitacja. Tylko to pozwoli mu na samodzielne życie. Wszystko niestety kosztuje... W imieniu Roberta bardzo prosimy o pomoc. Z całego serca dziękujemy za jakiekolwiek wsparcie finansowe, gdyż każda kwota, nawet ten przysłowiowy „wdowi grosz” jest dla Roberta dużym wsparciem. Wierzymy, że dobro, dane Robertowi, wkrótce do Ciebie wróci. Rodzina Roberta