By móc odmienić los... Wspieramy małą Amelkę!
Wiadomość o ciąży była jedną z tych, która w życiu cieszy najbardziej. Niemal od samego początku odliczaliśmy dni, do momentu, w którym będziemy mogli wziąć Amelkę na ręce i przytulić. Wierzyliśmy, że wszystko będzie dobrze, bo cóż mogłoby pójść nie tak? Ciąża przebiegała wzorowo. W 8 miesiącu lekarz dał nam do zrozumienia, że martwi go kształt rączek córeczki. Jednak po ponownym USG stwierdził, że dziecko jest duże i nie ma miejsca na wyprostowanie kończyn. Do końca nie opuszczała nas nadzieja. Wierzyliśmy, że wszystko będzie w porządku. I tak 23 marca 2021 roku na świat przyszła nasza Amelka. Obydwoje pamiętamy moment, kiedy pod palcami nareszcie poczuliśmy jej delikatną skórkę, jej włoski i piękny zapach. Każda część jej maleńkiego ciałka tak bardzo nas rozczulała i wydawała się być wyjątkowa. Wiadomość o wrodzonej wadzie kończyn, która objawia się tym, że nie rosną tak, jak powinny, była prawdziwym szokiem. Patrzyliśmy w pełne ufności oczka Amelki i obiecaliśmy jej, że zrobimy, co tylko się da, by mogła się dobrze rozwijać, by była sprawnym dzieckiem. Podejrzenie achondroplazji… Diagnoza mówiąca wszystko i nic. Czekamy, aż nasza córeczka skończy 3 miesiące. To właśnie wtedy będziemy mogli wykonać badania genetyczne, które pozwolą nam określić, z czym dokładnie zmaga się Amelia i jakie są konsekwencje jej choroby. Wtedy też będziemy mogli podjąć rehabilitację, która usprawni Amelkę. Odliczamy dni, godziny, minuty… Nie tak wyobrażaliśmy sobie naszą przyszłość. Nie tego chcieliśmy dla naszej wymarzonej córeczki... Już teraz wiemy, że konieczne są badania, a także rehabilitacja, której koszty nas przerastają. Być może w przyszłości dojdą koszty operacji, na które musimy być gotowi. Prosimy o każdą złotówkę, która może uczynić świat naszej Amelki lepszym! Rodzice