W pułapce padaczki – ratujmy Olusia!
Od kiedy przyszło mi się zmierzyć z diagnozą synka, mam ciągłe poczucie, że choroba wyprzedza nas o krok. Wciąż wiemy za mało, by stawić czoło przeciwnościom, a niepewność przynosi strach o to, co zdarzy się za chwilę, o to, jak będzie wyglądał każdy kolejny dzień... Oluś urodził się w październiku 2017 roku jako zdrowy chłopiec. Niestety już w drugim miesiącu życia synek zaczął się niepokojąco zachowywać. Rozpoczęła się diagnostyka pod kątem epilepsji, ale początkowe podejrzenie wykluczono. Przez chwilę mogłam odetchnąć z ulgą. Radość nie trwała jednak długo... Synek zaczął tracić świadomość i przytomność, co kończyło się pobytami w szpitalu. Ostatecznie, w dniu, w którym Oluś skończył roczek, potwierdziło się najgorsze - padaczka lekooporna, obniżone napięcie mięśniowe, opóźniony rozwój psychoruchowy. Na pierwszy rzut oka Oluś wygląda jak zdrowy chłopiec, ale tak nie jest. Synek codziennie zmaga się z chorobą, która uniemożliwia mu osiąganie dalszych postępów, a z każdym kolejnym atakiem odbiera również sprawność. Oluś dzielnie walczy o lepsze jutro na terapiach z logopedą, neurologopedą, osteopatą oraz rehabilitantem. Pełna nadziei, zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc dla mojego dziecka. Leczenie oraz dalsza diagnostyka mogą pomóc w walce z padaczką, która odbiera radość życia mojego kochanego Olusia. Będę wdzięczna za każdy gest! Ewa, mama