Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Maciuś Cyganik
Maciuś Cyganik , 7 miesięcy

Walczył o życie jeszcze pod sercem mamy... Pomóż w walce ze skutkami skrajnego wcześniactwa❗️

Ciąża przebiegała w pełni prawidłowo, a my odliczaliśmy dni do momentu, w którym będziemy mogli wziąć synka w ramiona i poczuć najpiękniejszy zapach na świecie – główki maleńkiego dziecka. Niestety, nasze szczęście trwało jedynie krótką chwilę. W 25. tygodniu ciąży pojawiły się komplikacje – gdyby nie szybka reakcja lekarzy, nie przeżyłby ani Maciuś, ani nosząca go pod sercem mama… Nie było czasu do stracenia, natychmiast podjęto decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia, które było jedynym ratunkiem… Gdy Maciuś przeszedł na świat, natychmiast trafił do inkubatora i został przeniesiony na oddział intensywnej terapii.  Lekarze przez kolejne 4 długie godziny walczyli o życie jego mamy… Stał się cud. Pomimo tak ogromnego niebezpieczeństwa, obydwoje przeżyli. Synek spędził 145 długich dni w szpitalu. Ciężko opisać, co czuje rodzic, gdy widzi swoje maleństwo – takie kruche i bezbronne, podpięte pod aparaturę…  Dziś Maciuś jest w domu dopiero 7. dzień. Zmaga się z retinopatią wcześniaków i kwalifikuje się do laseroterapii oraz leczenia zastrzykami. Dbamy o synka, jak tylko potrafimy najlepiej, jednak zakup leków i wizyty u specjalistów wiążą się z wysokimi kosztami finansowymi. Przed nami jeszcze długa i kręta droga do zdrowia naszego Promyczka oraz jego prawidłowego rozwoju. Synek wymaga stałej kontroli wielu specjalistów – w ostatnim czas otrzymaliśmy aż 12 skierowań.  Prosimy, pomóżcie nam zawalczyć o lepsze jutro naszego synka. Los okazał się wobec niego niezwykle okrutny – wierzymy jednak, ze wspólnie uda się nam podarować Maciusiowi szansę na szczęśliwe i zdrowe dzieciństwo! Rodzice

1 913 zł
Elżbieta Woźniak
Elżbieta Woźniak , 63 lata

Musimy zdążyć przed zimą❗️ Pomóż odbudować to, co zabrała woda!

Jak mówi powiedzenie „historia lubi się powtarzać”. Niestety, właśnie po raz drugi staliśmy się jej ofiarami…  W 1997 roku kompletnie zaskoczeni żywiołem rodzice uciekali z trójką małych dzieci. Nie myśleli wtedy o domu i rzeczach materialnych. Ratowali nasze życie! Przez kolejne lata z trudem odbudowywali to, co zabrała im woda – razem z poczuciem bezpieczeństwa! Dziś te traumatyczne wydarzenia wróciły, jak najgorszy koszmar z przeszłości... Nasi rodzice w jeden weekend ponownie stracili dobytek swojego życia. Obraz strat powalił ich na kolana... Jako ludzie starsi, emeryci muszą polegać na wsparciu innych ludzi dobrej woli i przyjaciół. Nie mają już sił, by walczyć w pojedynkę… Nie boimy się wszechobecnej wilgoci i mułu rzecznego. Naszym najgorszym wrogiem nie są pozrywane podłogi, napęczniałe meble i zapach, który trudno znieść… Przeciwnikiem, który nieubłaganie się zbliża, jest zima. Przed jej nadejściem musimy postawić naszych rodziców na nogi! Byśmy mogli to zrobić, sami potrzebujemy Waszej pomocy! Ogrom strat, ilość pracy oraz środków, jakie należy włożyć w przywrócenie im normalnego życia, jest przytłaczający. Prace porządkowe to trud i wysiłek, z którym sobie poradzimy, natomiast koszt odbudowy, remontu oraz zakupu wyposażenia przewyższa nasze możliwości finansowe. Dlatego z serca prosimy o Waszą pomoc! Każda, nawet najmniejsza wpłata, stanowi dla nas olbrzymią wartość. Dziękujemy za każdą złotówkę! Pamiętajmy, dobro wraca podwójnie! dzieci

29 685 zł
Wiktoria Tokarczyk
Wiktoria Tokarczyk , 23 lata

Wielka woda pochłonęła nasz dobytek! Pomóż nam❗️

Jestem mieszkanką małej miejscowości Morowo, gdzie wraz z rodziną od lat budujemy nasz dom oraz życie. Niestety, ostatnie dni przyniosły nam ogromną tragedię – powódź, która zalała dom w mgnieniu oka. Woda wdarła się do naszego domu tak szybko, że nie mieliśmy szans na pełną ewakuację. Jej poziom sięgał kolan, a niekiedy aż ud. Codzienność przez cztery dni wyglądała jak przedzieranie się przez ogromne pobojowisko, dlatego że poziom wody nieustannie się utrzymywał. Na szczęście udało nam się uratować to, co było możliwe, jednak większość naszych mebli, ubrań, sprzętów domowych, a nawet pamiątek – zostało zniszczonych przez wodę. Straciliśmy niemal wszystko, co budowaliśmy i gromadziliśmy latami. Chcieliśmy zapewnić naszym dzieciom bezpieczny, ciepły dom. Teraz stoimy w obliczu nie tylko konieczności odbudowy naszego życia, ale i zabezpieczenia podstawowych potrzeb – mebli, sprzętów, ubrań. Prosimy, z całego serca, pomóżcie nam stanąć na nogi. Każda złotówka jest dla nas ogromnym wsparciem i nadzieją, że będziemy mogli przywrócić to, co pochłonęła wielka woda. Wasza pomoc to promyk nadziei w tych najtrudniejszych chwilach. Razem możemy to przetrwać. Dziękujemy za każdą złotówkę! Wiktoria z rodziną

6 152 zł
Patryk Urbański
Patryk Urbański , 9 lat

Pomóżcie mojemu synowi w walce o zdrowie!

Patryk urodził się 17 października 2015 roku i już od pierwszego dnia jego życia wiedzieliśmy, że czeka nas droga pełna wyzwań. Diagnoza okazała się trudna do zaakceptowania: padaczka lekooporna – Zespół Westa, mózgowe porażenie dziecięce, spastyczny niedowład czterokończynowy...  To tylko część z tego, z czym musimy zmagać się każdego dnia. Patryk ma dziś prawie 9 lat, a jego życie to ciągła walka. Był hospitalizowany ponad 70 razy. Od 2017 roku jest karmiony przez PEG, a od stycznia tego roku ma założoną tracheostomię, która jest konieczna, by mógł oddychać. Każdy jego oddech to dla nas cenny dar, a ja, matka, staram się chronić swoje dziecko za wszelką cenę. Codzienność to niekończące się wizyty u lekarzy: neurologów, kardiologów, okulistów, pulmonologów... Patryk jest pod opieką całej armii specjalistów, a wizyty, konsultacje oraz zabiegi pociągają za sobą ogromne koszty, które muszę ponieść.  Staram się, jak tylko potrafię, ale już nie daję rady finansowo. Codziennie walczę o jego zdrowie, zapewniając mu rehabilitację, leki, sprzęt medyczny – wszystko, co tylko jest potrzebne, aby mój synek mógł żyć. Proszę Was o pomoc finansową, ponieważ sama nie dam rady udźwignąć kosztów związanych z potrzebnym sprzętem, dalszym leczeniem oraz rehabilitacją. Bez Waszego wsparcia nie zagwarantuję Patrykowi wszystkiego, co potrzebuje. Podarujcie mojemu synowi szansę na odrobinę komfortu,  którą zasługuje każdy.  Z całego serca proszę – pomóżcie nam. Wasze wsparcie to szansa na lepsze życie dla Patryka,  pełne nadziei, a nie strachu o każdy dzień.  Mama Patryka

3 441,00 zł ( 32,34% )
Brakuje: 7 198,00 zł
Zbigniew Zając
Zbigniew Zając , 69 lat

Woda, muł i błoto POCHŁONĘŁY mieszkanie moich rodziców! RATUNKU❗️

Moje serce zalała rozpacz. Kilka dni temu życie rodziców legło w gruzach. Mieszkanie, które od lat było ich bezpieczną przystanią, w jednej chwili zostało całkowicie zalane. Fala powodziowa, która przetoczyła się przez Lądek-Zdrój, zabrała im wszystko, co mieli. Woda wdarła się przez okna na parterze kamienicy, niszcząc każdy kąt – podłogi, meble, sprzęty. Mieszkanie, które przez lata budowali i dbali z troską, teraz jest w ruinie. Nie tylko mieszkanie ucierpiało – zalane zostały piwnice, klatka schodowa, a piec centralnego ogrzewania przestał działać. Bez ogrzewania, bez prądu, bez gazu, bez internetu – w tych warunkach życie w domu jest niemożliwe. Rodzice musieli opuścić swoje ukochane cztery ściany i obecnie przebywają w wojskowym szpitalu uzdrowiskowym. Ich azyl, który był miejscem wspomnień oraz ciepła, teraz tonie w błocie i wilgoci, a jedynym dźwiękiem, który wypełnia pustkę, jest odgłos kapiącej wody... Powrót do normalności wydaje się tak odległy i nierealny... Ale nie mogę się poddać. Wierzę, że razem jesteśmy w stanie odbudować mieszkanie i pomimo tej tragedii, moi rodzice będą mogli znów poczuć, że mają swoje miejsce na ziemi. Zebrane środki są jedyną szansą na uratowanie moich rodziców oraz odbudowę tego, co zostało zniszczone. Liczy się czas, a obecnie KONIECZNE JEST wypompowanie wody z przestrzeni, osuszenie ścian, naprawa pieca centralnego ogrzewania i przede wszystkim odbudowa mieszkania rodziców. Bez Waszej pomocy to się nie uda. Proszę, nie bądźcie obojętni na ten dramat. Moi rodzice stracili wszystko – pozwólcie im uwierzyć, że nie stracili jeszcze nadziei. To jest ich życie, ich marzenia i wspomnienia, które toną pod warstwami mułu. Pomóżcie nam je ocalić! Córka 

10 340 zł
Mirosław Solarz
Mirosław Solarz , 60 lat

Koszmar powodzi powrócił❗️Nasz dom znów został zdewastowany❗️Pomocy❗️

W 1997 roku przeżyliśmy powódź po raz pierwszy. Nasz rodzinny dom uległ wtedy zniszczeniu. Ogrom prac nas przerażał, ale najbardziej przerażał nas strach naszych dzieci. Jeszcze przez wiele lat po tragedii bały się każdego deszczu. Z lękiem obserwowały płynącą nieopodal rzekę… My byliśmy wtedy młodzi – mozolną pracą uprzątnęliśmy wszystko, wzmocniliśmy fundamenty domu i z czasem wróciliśmy do normalności. Niestety, koszmar się powtórzył! W wyniku powodzi nasz rodzinny dom znów został zdewastowany! Woda wdarła się do środka i przez wiele godzin płynęła jak rzeka przez jego wnętrze… Straty są ogromne! Woda zniszczyła całe otoczenie budynku i wyrwała ogromną część gruntu, odsłaniając w dużej części fundamenty. Całkowitemu zniszczeniu uległy panele fotowoltaiczne i piec centralnego ogrzewania, który został zalany i zniszczony. Nie przetrwało także ogrodzenie… Woda naniosła na ogród ogrom błota, kłód i śmieci w tym wielkogabarytowych elementów zniszczonej infrastruktury.  Budynek będzie wymagał ogromnie kosztownego remontu – odsłonięcia fundamentów w celu założenia opaski izolacyjnej, oczyszczenia, osuszenia mokrych, spuchniętych ścian, wymiany stolarki okiennej i drzwiowej w dolnej kondygnacji, wymiany podłogi na parterze, odmalowania, wymiany mebli i sprzętu AGD. Wszystko co znajdowało się w dolnej kondygnacji uległo zniszczeniu... Prac jest ogrom, a my nie mamy już tyle sił, co w 1997 roku! Nasze miejsce na ziemi pochłonęła woda, a to, co z niego zostało wzbudza tylko przejmujący smutek... Prosimy więc Was o wsparcie, żeby odbudować to, co zniszczyła woda. Będziemy wdzięczni za każdą okazaną pomoc!  Mirosław z rodziną

54 765 zł
Marta Budynek
Marta Budynek , 42 lata

Zabójczy żywioł zniszczył WSZYSTKO – od fundamentów po najcenniejsze pamiątki! RATUJ❗️

Zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie w tym trudnym dla naszej rodziny czasie. Niedawno nasi ukochani ciocia i wujek stracili swój dom w wyniku tragicznej powodzi. Woda zniszczyła wszystko, co z trudem gromadzili przez lata: od fundamentów po najcenniejsze pamiątki rodzinne. Teraz stoją przed koniecznością odbudowy swojego życia niemal od zera. Choć ciocia i wujek są osobami o wielkim sercu i zawsze byli gotowi nieść pomoc innym, teraz sami potrzebują wsparcia. Niestety, koszty naprawy są ogromne i znacznie przekraczają ich możliwości finansowe. Ubezpieczenie nie pokrywa wszystkich szkód, a sytuacja wymaga natychmiastowych działań! Zebrane środki zostaną w całości przeznaczone na odbudowę domu, zakup niezbędnych materiałów, sprzętów i podstawowego wyposażenia. Każda, nawet najmniejsza, wpłata przybliży ich do odzyskania poczucia bezpieczeństwa i powrotu do normalności. Wierzymy, że dzięki Waszej dobroci i wsparciu, uda się nam razem przywrócić nadzieję i pomóc cioci i wujkowi w odbudowie ich domu. Z góry dziękujemy za każdą okazaną pomoc i wsparcie. Razem możemy dokonać wielkich rzeczy! Michał

13 046 zł
Kamil Kołkowski
Kamil Kołkowski , 21 lat

Jedyne co zostało po powodzi to ubrania, które mamy na sobie... Ratunku❗️

Sceny, które widzieliśmy, przypominały obrazy z najgorszych koszmarów. Trudno opisać ogrom tragedii – nie da się tego zrozumieć, dopóki nie stoisz na gruzach własnego schronienia, patrząc, jak wszystko, co kochałeś, przepadło w bezwzględnych odmętach żywiołu. Straciliśmy wszystko… Niespodziewanie nadeszła fala powodziowa, jakiej nikt się nie spodziewał. Woda przyszła nagle, pochłaniając dosłownie wszystko, co było dla nas najważniejsze – nasz dom. To, co zastaliśmy po cofnięciu się wody, przeraziło nas do głębi.  Zostaliśmy bez dachu nad głową, bez oszczędności, bez jakiejkolwiek nadziei na przyszłość. W tej chwili mamy to, co przenieśliśmy na sobie – ubrania. Tylko to udało nam się uratować. Nasz bezpieczny azyl, miejsce, które budowaliśmy z miłością przez całe życie, zostało doszczętnie zniszczone. Jego ściany są zalane, fundamenty naruszone. Nie wiemy, czy w ogóle będzie można go odbudować. Woda zabrała nam wszystko, co mieliśmy, nie zostawiając nic poza bólem i rozpaczą. Tymczasowo mieszkamy w szkole, bo nie mamy dokąd pójść. Czujemy się zagubieni, jakbyśmy stracili nie tylko dach nad głową, ale i cząstkę samych siebie. To, co kiedyś było normalnością, dziś wydaje się odległym marzeniem. Z każdą chwilą pytamy samych siebie, jak odnaleźć siły, by zacząć od nowa. Bez Was, ludzi o dobrych sercach, nie damy rady. Potrzebujemy Waszej pomocy, aby spróbować ocalić to, co jeszcze się da. Nasz dom wymaga kapitalnego remontu, jeśli w ogóle uda się go uratować. Prosimy, błagamy. Każda złotówka może być krokiem w stronę odbudowy naszego dobytku. Nie prosimy o wiele, ale o szansę, by znów mieć gdzie mieszkać. Tęsknimy za miejscem, w którym będziemy mogli znaleźć spokój i bezpieczeństwo. Nie umiemy wyrazić, jak bardzo jesteśmy wdzięczni za każdą pomoc, za każde otwarte serce. Wasze wsparcie daje nam nadzieję na to, że może kiedyś uda się nam wrócić do normalności. Dziękujemy z głębi serca za okazaną życzliwość. Pomóżcie nam podnieść się z ruin. Kamil z rodziną

9 696 zł
Patrycja Sołtysiak
Patrycja Sołtysiak , 37 lat

Nie zostało nam NIC❗️ Prosimy o pomoc w odbudowaniu domu...

„Proszę przygotować się do ewakuacji” – te słowa uderzały w nas z każdej strony. Nasz dom stoi blisko rzeki, wiedzieliśmy, że nie mamy czasu. Ułożyliśmy najważniejsze rzeczy na kanapach, szafach i stołach. Uciekaliśmy dwa razy. Najpierw z własnego domu, później z domu dziadków. Wszyscy straciliśmy dach nad głową. Mam na imię Oskar i razem z rodziną mieszkamy w Głuchołazach. W ostatni weekend przez nasze miasto przeszła wielka, niszczycielska powódź. Straciliśmy wszystko! W parę sekund nasz świeżo wyremontowany dom został zalany, a cały nasz dobytek uległ zniszczeniu…  Nikt nie spodziewał się takiej klęski… Trudno nam patrzeć na to, co pozostawiła po sobie niszczycielka woda. Wszystkie nasze rzeczy wyrzucamy, jak gdyby to były zwykłe śmieci… Ale wiemy, że będzie dobrze. Najważniejsze, że wszyscy żyjemy…  Nigdy wcześniej nie prosiłem nikogo o pomoc, ale w tej sytuacji bez Waszej pomocy jesteśmy bez szans powrotu do domu… Nie mamy NIC! Przerastają nas koszty naprawy podstawowych rzeczy… Z serca dziękujemy za każdą darowiznę. Oskar z mamą, Patrycją

16 350 zł