Walczył o życie jeszcze pod sercem mamy... Pomóż w walce ze skutkami skrajnego wcześniactwa❗️
Ciąża przebiegała w pełni prawidłowo, a my odliczaliśmy dni do momentu, w którym będziemy mogli wziąć synka w ramiona i poczuć najpiękniejszy zapach na świecie – główki maleńkiego dziecka. Niestety, nasze szczęście trwało jedynie krótką chwilę. W 25. tygodniu ciąży pojawiły się komplikacje – gdyby nie szybka reakcja lekarzy, nie przeżyłby ani Maciuś, ani nosząca go pod sercem mama… Nie było czasu do stracenia, natychmiast podjęto decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia, które było jedynym ratunkiem… Gdy Maciuś przeszedł na świat, natychmiast trafił do inkubatora i został przeniesiony na oddział intensywnej terapii. Lekarze przez kolejne 4 długie godziny walczyli o życie jego mamy… Stał się cud. Pomimo tak ogromnego niebezpieczeństwa, obydwoje przeżyli. Synek spędził 145 długich dni w szpitalu. Ciężko opisać, co czuje rodzic, gdy widzi swoje maleństwo – takie kruche i bezbronne, podpięte pod aparaturę… Dziś Maciuś jest w domu dopiero 7. dzień. Zmaga się z retinopatią wcześniaków i kwalifikuje się do laseroterapii oraz leczenia zastrzykami. Dbamy o synka, jak tylko potrafimy najlepiej, jednak zakup leków i wizyty u specjalistów wiążą się z wysokimi kosztami finansowymi. Przed nami jeszcze długa i kręta droga do zdrowia naszego Promyczka oraz jego prawidłowego rozwoju. Synek wymaga stałej kontroli wielu specjalistów – w ostatnim czas otrzymaliśmy aż 12 skierowań. Prosimy, pomóżcie nam zawalczyć o lepsze jutro naszego synka. Los okazał się wobec niego niezwykle okrutny – wierzymy jednak, ze wspólnie uda się nam podarować Maciusiowi szansę na szczęśliwe i zdrowe dzieciństwo! Rodzice