Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Klaudia Strugała
Klaudia Strugała , 17 lat

Podaruj Dusi trochę słońca... Pomoc wciąż potrzebna!

To przerażające, że jedna chwila potrafi wywołać w nas strach, który zostaje z nami już na zawsze. Bezwzględny los od samego początku wystawił naszą Dusię na niedogodności i przykrości, którym musiała stawić czoła, ale nic nie było gorsze od dramatycznych chwil, które jakiś czas temu całkowicie zmieniły naszą codzienność.  Córka przyszła na świat w 2007 roku ze zdiagnozowaną przepukliną oponowo-rdzeniową i wodogłowiem. Już w pierwszej dobie życia została poddana operacji zamknięcia przepukliny i zabiegowi wszczepienia układu zastawki komorowo-otrzewnowej. Niestety, liczne komplikacje zdrowotne przełożyły się na trwałe konsekwencje - porażenie kończyn dolnych, pęcherz neurogenny, padaczkę i opóźnienie rozwoju psychoruchowego.  Wydawało nam się, że nie spotka nas już nic bardziej stresującego. Prawdziwy strach przeżyliśmy jednak we wrześniu 2020 roku.Ten dzień zapamiętamy już do końca życia. U Klaudii pojawił się silny ból głowy, przez który straciła przytomność. Po chwili jej serce się zatrzymało!  Gdy Klaudia trafiła do szpitala, powiedziano nam, że jej stan jest krytyczny. Lekarze musieli poddać córkę operacji odbarczenia dolnego dołu czaszki. Dwa dni po tym zabiegu, który uratował życie naszej córce, doszło jednak do dalszych komplikacji -  wzrostu ciśnienia śródczaszkowego. Usłyszeliśmy słowa, przez które ugięły się pod nami kolana, że nic więcej nie da się już zrobić i możemy pożegnać się z córką. Nie mogłam dopuścić do siebie takiej myśli! Wierzyłam, że Dusia da radę, że ma w sobie dość siły, by przeżyć. Gdy okazało się, że to prawda, nie mogłam powstrzymać łez ulgi i szczęścia.  Po długim pobycie na oddziale intensywnej opieki medycznej, Dusia została wypisana do domu, ale wciąż zmagała się z całkowitym niedowładem. Dzięki intensywnej rehabilitacji udało się odzyskać czucie w górnej części ciała. Klaudia oddycha przy pomocy respiratora. Karmiona jest za pomocą specjalnej rurki PEG. Każdy jej dzień to wymagająca walka, a mimo to nie daje po sobie tego poznać. Jestem dumna, gdy widzę jak dzielnie walczy o lepsze jutro. Powoli przerastają nas jednak związane z tym koszty. Leczenie, rehabilitacja i zakup odpowiedniego sprzętu pochłaniają ogromne sumy pieniędzy, dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc! Rodzice 

10 975 zł
Jakub Wierzbicki
Jakub Wierzbicki , 14 lat

Jedno dziecko kontra wiele chorób. Wspieramy Kubę!

Kuba ma dopiero 12 lat, a choroby nie odpuszczają. Syn ma wrodzony brak lewej nerki, nadciśnienie tętnicze oraz wadę serca ASD II. W październiku 2021 roku trafił do szpitala z podejrzeniem cukrzycy. Niestety pogłębiona diagnostyka potwierdziła pierwotne przypuszczenia. Cukrzyca typu I to nieuleczalna choroba, która wymaga ciągłej kontroli poziomu glukozy we krwi. Oznacza to, że kilkanaście razy dziennie przed i po każdym posiłku należy pobierać krew z palca oraz podawać insulinę.  Sporym ułatwieniem przy cukrzycy są specjalne sensory, dzięki którym nie trzeba codziennie kłóć palców. Jest to wielkie ułatwienie zwłaszcza w nocy. Niestety walka z cukrzycą to spore koszty, dlatego chcemy prosić o pomoc, każda złotówka jest dla nas ważna! Magda, mama

693 zł
Lara Cześnikowska
Lara Cześnikowska , 7 lat

Pomóż walczyć o życie bez bólu! Wspieramy Larę!

Lara to moja jedyna, ukochana córeczka. Dziecko, które chciałabym uchronić przez całym cierpieniem tego świata. Na co dzień pogodna dziewczynka, która walczy z nieuleczalną chorobą, która zadaje jej okrutny ból. Atopowe zapalenie skóry powoduje, że kilka razy dziennie muszę nawilżać skórę Lary, starać się zapobiegać świądowi, zakażeniom, a także kontrolować dietę, która musi być w całości bezglutenowa.  W 2021 roku córeczka trafiła do szpitala z powodu zaostrzenia choroby. Zmianom skórnym towarzyszył bardzo silny świąd. Córeczka była niespokojna, a wręcz agresywna. Rok 2022 w trybie pilnym trafiliśmy do szpitala w Łodzi. Nieprzespane noce, rozdrapane rany na ciele, bandaże oraz odzież specjalistyczna chroniące przed zakażeniem to codzienność dziecka chorego na atopowe zapalenie skóry. Naświetlania i zabiegi w sanatorium, chociaż na trochę uśmierzają ból, jednak mimo to Lara potrafi rozdrapywać skórę aż do krwi. Choroba odbiera jej możliwość czerpania radości z dzieciństwa, takiego, jakie mają jej rówieśnicy. Tak trudno patrzeć mi na cierpienie własnego dziecka, dlatego proszę, pomóż... Malwina, mama

3 949 zł
Maja Łukaszyk
Maja Łukaszyk , 12 lat

Wywalczyła życie, teraz walczy o zdrowie! Wesprzyj Maję w drodze do sprawności!

Maja jest skrajnym wcześniakiem, urodziła się 3 miesiące za wcześnie. Z powodu krwotoku przyszła na świat już w 28 tygodniu ciąży. Była taka malutka i delikatna! Tak bardzo się bałam o moją kruszynkę... Na oddziale neonatologii spędziła 2 miesiące, gdzie musiała walczyć z niewydolnością oddechową, zespołem zaburzeń oddychania, wrodzonym zapaleniem płuc i wieloma innymi dolegliwościami... Była taka dzielna! Siedziałam przy niej dniami i nocami, próbowałam dać siłę do dalszej walki. Pierwsze chwile córeczki na świecie były zarówno najpiękniejszymi jak i najgorszymi momentami mojego życia. Od tego momentu radość i strach mieszają się w mojej codzienności do dzisiaj. Pomimo że Maja od urodzenia jest rehabilitowana, w wieku 2 lat zdiagnozowano u niej czterokończynowe porażenie dziecięce. Obecnie córka ma 10 lat i jest uczennicą 3 klasy szkoły podstawowej. Musi stawiać czoła wszystkim przeciwieństwom, jakie napotyka na swojej drodze. Co gorsza, w szkole nie działa winda i musi korzystać ze schodów. Codziennie pomimo spastyczności w nogach wdrapuje się na drugie piętro. Chciałabym z Twoją pomocą uzbierać pieniądze na jej dalszą rehabilitację, sprzęt rehabilitacyjny, oraz turnus rehabilitacyjny. Wszystko to da córce szansę na zwalczenie niepełnosprawności i przezwyciężenie bólu. Kamila, mama

1 442 zł
Kacper Kwapisz
Kacper Kwapisz , 12 lat

Przypadkowe zdarzenie doprowadziło do niepełnosprawności! Uratuj przyszłość Kacperka!

Kacperek urodził się jako zdrowy chłopiec. Byłam taka szczęśliwa! Nic nie wskazywało na to, że tak szybko i nagle nasze życie może się zmienić... Doszło do wypadku! Przypadkowe zdarzenie sprawiło, że dziś Kacper jest niepełnosprawny. Sytuacja była tak nieprawdopodobna... mogła zdarzyć się dosłownie każdemu! Niestety padło na moje dziecko. Na mojego ukochanego synka. Kacper w okresie niemowlęcym zakrztusił się pokarmem. Ta z pozoru niegroźna sytuacja doprowadziła do stałej niepełnosprawności. W konsekwencji doszło niedotlenienie mózgu. Do 4. roku życia Kacperek nie mówił. Latami szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę dolega naszemu dziecku. Dopiero szczegółowe badania potwierdziły afazję. Mimo trudności Kacperek chodzi do szkoły, jednak ma duże problemy w nauce. Jego pamięć jest krótkotrwała. Ma problemy z liczeniem i czytaniem, a jego dojrzałość emocjonalna jest mocno obniżona. Kacperek jest pod opieką neurologa, logopedy, psychologa, okulisty i pedagoga. Kiedy inne dzieci idą po szkole do domu, my jedziemy na rehabilitację lub do lekarza. Synek, zamiast bawić się z innymi dziećmi, spędza popołudnia w specjalistów i na sali do ćwiczeń. Niestety większość terapii nie jest refundowana. Wiąże się to z ogromnymi kosztami. Jedynie dzięki intensywnej rehabilitacji Kacperek, mam nadzieję, w przyszłości będzie mógł w miarę normalnie funkcjonować. Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Nie pozwól, by przypadkowa sytuacja odebrała mojemu dziecku szansę na normalne życie... Jesteś naszą nadzieją na lepsze jutro. Kasia, mama

320 zł
Maciej Cichocki
Maciej Cichocki , 52 lata

Życie Maćka zmienił nagły zawał serca. Pomóż mu wrócić do zdrowia!

Maciek, mój ukochany mąż w kwietniu zeszłego roku nagle dostał zawału. Ratownicy przez godzinę walczyli, aby żył. Praktycznie 60 minut mojego męża już z nami nie było... Jednak wydarzył się cud, który nadal trwa. Maćka błyskawicznie przewieziono do szpitala. Widząc jego wyniki i stan lekarze powiedzieli mi, żebym, nie dawała sobie żadnej nadziei...  W najlepszym wypadku będzie w stanie wegetatywnym. Nie przestawałam wierzyć i robiłam wszystko, aby Maciek żył! Mąż przez długie tygodnie przebywał w śpiączce, a ja codziennie byłam przy nim. Mówiłam do niego, puszczałam ulubioną muzykę i filmy, nasze córeczki przytulały go, gdy tylko mogły zobaczyć tatę. Wiem, że dzięki stałej bliskości Maciek do nas wrócił. Pierwsze dni były wielką niewiadomą. Stan Macieja był krytyczny. Podłączony został do respiratora i objęty specjalistyczną opieką na oddziale OIOK. Trwała dramatyczna walka o jego życie, którą na szczęście udało się wygrać. Konieczny był również zabieg tracheostomii oraz gastrostomii, ponieważ samodzielnie nie jest w stanie przyjmować pokarmów.  Po kilkunastu tygodniach jego stan poprawił się na tyle, że został wypisany ze szpitala, ale nadal wymaga stałej, nieustannej pomocy. Przede wszystkim niezbędna jest rehabilitacja, która pozwoli zmniejszyć spastykę rąk i nóg. Aby łatwiej było przewozić Maćka, chcę też kupić mu wyprofilowany wózek inwalidzki. Jednak największe koszty, to zapewnienie miejsca w ośrodku rehabilitacyjnym.  Od lipca 2019 roku przebywa w Zakładzie Opiekuńczo Leczniczym w Toruniu fundacji ,, Światło ", specjalizującej się w wybudzaniu. Aby utrzymać go przy życiu z nadzieją, że do nas powróci jest pod ciągłą opieką specjalistów i jest intensywnie rehabilitowany. Leczenie i rehabilitacja jest finansowana przez rodzinę i darczyńców. Proszę Cię, jeśli możesz, pomóż Maćkowi. Wiem, że jest w nim wola walki o życie i z każdym dniem widzę maleńkie sukcesy, które z pewnością prowadzą go do wyzdrowienia. Jednak bez wsparcia, sama nie dam rady mu pomóc… Potrzebujemy Ciebie. Potrzebujemy Twojej pomocy! Proszę jeżeli możesz pomóc Maćkowi w walce o życie wesprzyj leczenie i rehabilitację syna. Maciej i my potrzebujemy Twojego wsparcia. Za wsparcie serdecznie dziękujemy. Jednocześnie proszę o przekazanie mojej prośby osobom Wam bliskim, które będą mogły pomóc synowi. Ojciec Maćka Andrzej Cichocki  

2 221 zł
Witold Jaguścik
6 dni do końca
Witold Jaguścik , 15 lat

Pomóż złagodzić ból, pozwól zawalczyć o sprawność!

Najgorsze jest uczucie bezsilności. Świadomość, że możesz tak niewiele. Że nie jesteś w stanie zapewnić swojemu dziecku tego, co najważniejsze – zdrowia. Za każdym razem, gdy widzę ból w oczach syna, moje serce pęka. Robię co w mojej mocy, by mógł normalnie żyć, jednak to wszystko, to wciąż za mało... Witek nigdy nie będzie zdrowy. Nigdy nie osiągnie też pełnej sprawności. A ja jedyne co mogę, to zapewnić mu rehabilitację i wsparcie w tej krętej drodze do lepszej codzienności. Witek urodził się z dużą skoliozą rotacyjną. To niestety niejedyny problem. Synek dodatkowo zmaga się z wadą zgryzu, wadą wzroku i licznymi wadami wymowy. I choć walczymy z całych sił, wciąż jesteśmy krok za wszystkimi chorobami.... Robimy wszystko, aby syn mógł żyć jak jego rówieśnicy, bez barier i ograniczeń, które ciągle pojawiają się na jego drodze. Konieczna jest stała i intensywna terapia, która pozwala utrzymać cały organizm w jak najlepszej kondycji, dodatkowo liczne wizyty u specjalistów, kontrole i badania.  Wiemy jednak, że nie możemy się poddać, bo stawka jest największa – przyszłość naszego dziecka. Każda dodatkowa złotówka zbliży nas do zapewnienia synkowi beztroskiego dzieciństwa.  Aneta, mama

4 895 zł
Paulina Gnat-Michalak
Paulina Gnat-Michalak , 38 lat

Samotna matka i dramatyczny wypadek❗️Pomóż Paulinie odzyskać sprawność!

Jestem samotną matką, która pragnie odzyskać samodzielność, aby móc wychować syna i wrócić do pracy!  9 października 2019 roku wydarzył się dzień, który przewrócił do góry nogami całe moje życie... Wtedy uległam wypadkowi samochodowemu. Od tego czasu borykam się z problemami zdrowotnymi i bardzo potrzebna mi jest pomoc... Moje życie kręci się wokół opieki nad dzieckiem i starszą, schorowaną mamą... Mój 7-letni synek jest bardzo ruchliwym i żywiołowym dzieckiem, wymagającym ciągłej uwagi i zainteresowania. Nie mogę liczyć na pomoc mamy, ponieważ sama boryka się z wieloma chorobami. 37 lat walczy z cukrzycą i jej skutkami. Jest po 2 zawałach serca. Niemal całkowicie utraciła wzrok - w prawym oku zupełnie, w lewym ma widoczność 10%. Ma też problem z nerkami - w tym roku minął piąty rok, odkąd uczęszcza 3 razy w tygodniu na hemodializoterapię. Cały czas jest pod kontrolą lekarzy specjalistów, do których musi dojechać na badania... Pomagam jej, jak mogę, ale teraz znalazłam się w sytuacji, kiedy to ja potrzebuję pomocy... 9 października doszło do wypadku... O mały włos, a straciłabym życie i nie byłoby tej zbiórki, bo nie byłoby mnie, a mój syn straciłby ukochaną mamę... Samochód, którym jechałam, czołowo uderzył w drzewo... Nic nie pamiętam. Gdy ocknęłam się w szpitalu, myślałam, że to zły sen. Byłam podłączona do dziesiątek maszyn... Mój stan był bardzo, bardzo zły, zabrało mnie pogotowie lotnicze. Miałam krwiak w głowie, złamane żebra, potrzaskane nogi... W szpitalu spędziłam niemal 3 miesiące... Miałam problem z oddychaniem, nie mogłam jeść, Od 9 do 25 października 2019 przebywałam na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii... Potem trafiłam na oddział ortopedyczny. Tam minęło mi Boże Narodzenie, Sylwester... Strach o to, co będzie, utrata samodzielności, rozłąka z dzieckiem, tęsknota. Bardzo trudny czas. 11 stycznia 2020 roku, tuż przed pandemią, przewieziono do domu. Od tego momentu potrzebuję pomocy rehabilitacyjnej. Niestety, taka pomoc była dostępna tylko i wyłącznie prywatnie. Z powodu braku środków finansowych musiałam odwoływać niektóre sesje rehabilitacyjne. Szukałam pomocy u wielu specjalistów, ale tylko lekarz z Poznania podjął się dalszego leczenia. Po wielu wizytach i badaniach udało się ustalić termin operacji na 3 listopada 2021. Operacja trwała 5 godzin i gdy wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu, wdało się zakażenie związane z poluzowaniem śrub. Konieczne były 3 dodatkowe zabiegi operacyjne. Ten rok rozpoczęłam kontrolą lekarską... Od ponad 2 lat wszystko, co robię, koncentruję się na jednym - na walce o to, by odzyskać sprawność. Lekarz zalecił mi wypożyczenie maszyny, która ultradźwiękami przyśpiesza wypełnienie ubytków kości i wzrost kości. Oprócz tego czekają mnie jeszcze operacje i rehabilitacja drugiej nogi. Według lekarzy i rehabilitantów, mam szansę na odzyskanie możliwie jak największej sprawności. Niestety, by to osiągnąć, potrzebuję rehabilitacji, badań, kontroli lekarskich oraz operacji. To jedyna nadzieja na mój powrót do normalnego życia. Niestety, na NFZ nie mam co liczyć... Większość rehabilitacji, wizyt, badań muszę robić prywatnie. Pandemia  bardzo utrudniła dostęp do specjalistów...  Leczenie przerasta moje możliwości finansowe. Bardzo proszę ludzi o dobrych sercach o pomoc i wsparcie w uzyskaniu sprawności, która jest mi niezbędna do pracy, wychowywania synka, po prostu do życia... Paulina

7 708 zł
Julka i Karolinka Rabenda
Julka i Karolinka Rabenda , 13 lat

❗️Julka i Karolinka potrzebują dalszej rehabilitacji! Pomóż...

Julka i Karolinka to nasze największe skarby. Nierozłączne i kochające siostry bliźniaczki. Nasza codzienność krąży wokół ich sprawności. Zrobimy wszystko, by zapewnić im lepszą przyszłość! Nasze skarby przeszły niedawno bardzo ważne operacje. To dzięki środkom z poprzedniej zbiórki, to o czym tak długo marzyliśmy, stało się realne! Teraz musimy zmierzyć się z kolejnym etapem leczenia – ciężką rehabilitacją! Urodziły się jako wcześniaki. Los nie oszczędził żadnej z nich. Obie zmagają się z czterokończynowym mózgowym porażeniem dziecięcym, w którego konsekwencji są niepełnosprawne ruchowo. Karolinka potrafi zrobić kilka kroków tylko na równej powierzchni. Natomiast Julia przemieszcza się wyłącznie przez czworakowanie. Wózek stał się ich jedyną deską ratunku. Marzymy jednak, by zawalczyć o ich przyszłość!  W ciągu ostatnich dwóch lat stan naszych córek dramatycznie się pogorszył. Z bólem serca obserwujemy, że dotychczasowa rehabilitacja i przebyte operacje nie przynosiły efektów. Konsultacja w Warszawie w ośrodku ortopedycznym nie pozostawiła złudzeń –  usłyszeliśmy, że obie nasze córeczki wymagają operacji i to w możliwym szybkim terminie. Zmobilizowaliśmy się i dzięki Waszemu nieocenionemu wsparciu jeszcze w 2021 roku nasze córki zostały zoperowane!  Z jednej strony czujemy ogromne szczęście, bo operacja dała nadzieję, że dziewczynki staną na własnych nogach i zrobią te wyczekane samodzielne kroki. Z drugiej strony towarzyszy nam ogromny strach, że zabraknie nam środków na tak bardzo potrzebne turnusy rehabilitacyjne. To nie jest jednorazowy wydatek. Tu długotrwała zaplanowana terapia, która ma dać szansę na lepszą i sprawniejszą przyszłość!  Nasze córeczki tak bardzo chcą cieszyć się życiem. Niestety, bez Waszej pomocy nie mają szans na samodzielne poruszanie się. Jeśli nie znajdziemy środków na rehabilitację, pozostaną przykute do wózków do końca życia, a każda najmniejsza czynność będzie dla nich niemożliwa do zrealizowania. Błagamy – pomóż!  Edyta i Mirosław – rodzice

24 994,00 zł ( 38,84% )
Brakuje: 39 342,00 zł