Podaruj Dusi trochę słońca... Pomoc wciąż potrzebna!
To przerażające, że jedna chwila potrafi wywołać w nas strach, który zostaje z nami już na zawsze. Bezwzględny los od samego początku wystawił naszą Dusię na niedogodności i przykrości, którym musiała stawić czoła, ale nic nie było gorsze od dramatycznych chwil, które jakiś czas temu całkowicie zmieniły naszą codzienność. Córka przyszła na świat w 2007 roku ze zdiagnozowaną przepukliną oponowo-rdzeniową i wodogłowiem. Już w pierwszej dobie życia została poddana operacji zamknięcia przepukliny i zabiegowi wszczepienia układu zastawki komorowo-otrzewnowej. Niestety, liczne komplikacje zdrowotne przełożyły się na trwałe konsekwencje - porażenie kończyn dolnych, pęcherz neurogenny, padaczkę i opóźnienie rozwoju psychoruchowego. Wydawało nam się, że nie spotka nas już nic bardziej stresującego. Prawdziwy strach przeżyliśmy jednak we wrześniu 2020 roku.Ten dzień zapamiętamy już do końca życia. U Klaudii pojawił się silny ból głowy, przez który straciła przytomność. Po chwili jej serce się zatrzymało! Gdy Klaudia trafiła do szpitala, powiedziano nam, że jej stan jest krytyczny. Lekarze musieli poddać córkę operacji odbarczenia dolnego dołu czaszki. Dwa dni po tym zabiegu, który uratował życie naszej córce, doszło jednak do dalszych komplikacji - wzrostu ciśnienia śródczaszkowego. Usłyszeliśmy słowa, przez które ugięły się pod nami kolana, że nic więcej nie da się już zrobić i możemy pożegnać się z córką. Nie mogłam dopuścić do siebie takiej myśli! Wierzyłam, że Dusia da radę, że ma w sobie dość siły, by przeżyć. Gdy okazało się, że to prawda, nie mogłam powstrzymać łez ulgi i szczęścia. Po długim pobycie na oddziale intensywnej opieki medycznej, Dusia została wypisana do domu, ale wciąż zmagała się z całkowitym niedowładem. Dzięki intensywnej rehabilitacji udało się odzyskać czucie w górnej części ciała. Klaudia oddycha przy pomocy respiratora. Karmiona jest za pomocą specjalnej rurki PEG. Każdy jej dzień to wymagająca walka, a mimo to nie daje po sobie tego poznać. Jestem dumna, gdy widzę jak dzielnie walczy o lepsze jutro. Powoli przerastają nas jednak związane z tym koszty. Leczenie, rehabilitacja i zakup odpowiedniego sprzętu pochłaniają ogromne sumy pieniędzy, dlatego z całego serca prosimy Was o pomoc! Rodzice