Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Dawid Zawistowski
Dawid Zawistowski , 33 lata

Tamtego dnia świat się zatrzymał... Pomóż Dawidowi wrócić do sprawności❗️

Od tamtego wypadku minęły lata, jednak do dzisiaj robi nam się słabo na wspomnienie tamtego dnia. Codziennie dziękujemy, że nasz syn żyje... 11 stycznia 2018 roku. Dawid uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Samochód, którym jechał, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Na miejscu wypadku musiał być reanimowany, zaintubowany, a następnie w ciężkim stanie przetransportowany na oddział intensywnej terapii w Opolu.  Lekarze robili, co mogli, aby poradzić sobie z licznymi obrażeniami wielonarządowymi. Niestety ich walka z każdą minutą stawała się coraz trudniejsza Diagnoza była druzgocąca – Dawid doznał urazu wielonarządowego, w tym złamania kręgosłupa i poważnego urazu mózgu! Lekarze nie dawali mu żadnych szans na powrót do normalności... Po długich miesiącach śpiączki, w kwietniu 2018 roku, Dawid został przewieziony do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego Fundacji Światło w Toruniu, gdzie rozpoczął długą drogę powrotu do zdrowia. Dzięki intensywnej rehabilitacji i ciężkiej pracy personelu, Dawid powoli zaczął odzyskiwać siły. Wybudził się, zaczął mówić, poznawać bliskich i odzyskiwać świadomość! To był pierwszy promyk nadziei na powrót do normalności. Jednak wypadek pozostawił trwałe skutki. W styczniu 2019 roku Dawid trafił na 5-tygodniową rehabilitację do szpitala w Bydgoszczy, ale to nie wystarczyło. Potrzebna była dalsza, intensywna rehabilitacja w prywatnej klinice. To ogromne wyzwanie finansowe i nie jedyne... Dawid niedawno przeszedł kolejną operację, tym razem wydłużenia ścięgna Achillesa, będącą następstwem spastycznego niedowładu czterokończynowego. Walka o jego zdrowie trwa i będzie trwała, ale już dzisiaj widzimy, że ta ciężka praca i wsparcie nie idą na marne! Dawid ostatnio osiągnął coś niezwykłego – po raz pierwszy od wypadku stanął samodzielnie na własnych nogach! To moment, na który wszyscy czekaliśmy z ogromną nadzieją i wzruszeniem. Ten mały, ale znaczący krok pokazuje, jak ogromną siłę i determinację ma Dawid w walce o powrót do normalności.  Przed Dawidem jednak kolejna trudna próba. Na 21 października 2024 roku zaplanowana jest operacja nogi w obrębie kolana, dzięki której Dawid będzie miał szansę zacząć wstawać i ponownie spróbować uczyć się chodzić! Po operacji czeka go długotrwała rehabilitacja oraz konieczność zakupu specjalistycznych ortez, które pomogą mu w odzyskaniu sprawności. To kluczowy zabieg, który może otworzyć drzwi do ponownego nauczenia się chodzenia.  Lekarze są ostrożnie optymistyczni, ale to dopiero początek kolejnego etapu rehabilitacji, który będzie wymagał intensywnej pracy i specjalistycznej opieki. Każdy dzień to walka, w której liczy się każda godzina terapii i wsparcia. Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy Dawid będzie miał szansę na coraz większą samodzielność i lepszą jakość życia. Prosimy, bądźcie z nami w tej trudnej drodze – razem możemy zdziałać cuda! Rodzice

2 630,00 zł ( 5,26% )
Brakuje: 47 370,00 zł
Tomasz Ruczko
Tomasz Ruczko , 50 lat

Wypadek odebrał Tomaszowi sprawność! Pomóż w walce o powrót do dawnego życia❗️

Jeden moment wywrócił całe moje życie do góry nogami… To było ciepłe, majowe popołudnie. Wyjazd do Włoch miał być czasem odpoczynku, odkrywania uroków włoskiej kultury i krajobrazów. Niestety, los okazał się brutalnie nieprzewidywalny. Doszło do tragicznego wypadku, w którym doznałem wielu urazów. Trafiłem do włoskiego szpitala, w którym spędziłem około dwóch miesięcy. To był niezwykle trudny czas. Musiałem rozpocząć walkę o zdrowie i sprawność, która ciągle trwa! Po powrocie do Polski czekały mnie kolejne badania i pobyt w szpitalu. Mój stan stopniowo się polepszał, jednak droga do odzyskania zdrowia i namiastki dawnego życia będzie długa i wyboista. Przez złamaną kość udową poruszam się na wózku inwalidzkim. Potrzebuję pomocy w niektórych codziennych czynnościach, choć wiele z nich staram się wykonywać sam. Ogromnym wsparciem w tym wszystkim jest dla mnie żona. Jedyną szansą bym odzyskał sprawność, jest regularna rehabilitacja. Na razie ze względu na złamanie kości udowej, ćwiczenia są ograniczone, jednak z czasem będą coraz intensywniejsze. Czeka mnie też operacja i endoproteza kolana… Wypadek drastycznie zmienił moje życie, jednak wierzę, że z Waszą pomocą może ono wrócić na dobre tory. Ciężko pracuję, by odzyskać sprawność, lecz potrzebuję wsparcia. Leczenie, rehabilitacja i sprzęt medyczny to ogromny koszt… Będę wdzięczny za każdą złotówkę! Tomasz

150 zł
Wojtuś Deja
Wojtuś Deja , 6 lat

Walczymy o przyszłość i lepszy rozwój Wojtusia! POMÓŻ!

Diagnostykę Wojtka rozpoczęliśmy, gdy synek miał około 1,5 roku. Wcześniej rozwijał się prawidłowo. Był radosnym oraz bardzo grzecznym chłopcem. Z czasem zaczęliśmy jednak zauważać coraz więcej niepokojących sygnałów m.in. brak reakcji na własne imię, postępującą wybiórczość pokarmową czy nocne wybudzanie... Zaczęliśmy „tracić” nasze dziecko i było coraz gorzej. Udaliśmy się na prywatną konsultację, a następnie rozpoczęliśmy konieczną diagnostykę. W końcu zapadł wyrok – autyzm dziecięcy! Wiedzieliśmy, że trzeba zacząć działać, aby pomóc naszemu dziecku. Wojtuś rozpoczął terapię. Zapisaliśmy go również do prywatnego przedszkola terapeutycznego. Aktualnie synek nie mówi, ma problem z rozumieniem, emocjami, koncentracją oraz potrzebuje pomocy w codziennych czynnościach... Nie są to jednak jedyne problemy, z jakimi musi mierzyć się Wojtek. Lekarze podejrzewają u synka także immunologiczne zapalenie mózgu! Jeżeli diagnoza się potwierdzi, czeka go długie i kosztowne leczenie. Walczymy o każdy dzień i o lepszą przyszłość dla naszego dziecka. Pragniemy, aby umiał sobie poradzić z wszelkimi trudnościami w otaczającym go świecie, gdy któregoś dnia nas zabraknie. Jesteśmy w stanie zrobić wszystko by pomóc naszemu synkowi. Przed nami bardzo długa i ciężka droga, ogrom pracy, leczenia, dalszej diagnostyki oraz terapii... Dzięki dotychczasowemu wsparciu wszystko powoli rusza. Nie możemy tego zaniechać z powodu braku środków. Wierzę, że się uda – Wojtuś "wróci" i będzie znów pogodnym szczęśliwym dzieckiem. Niestety, dalsza diagnostyka, leczenie i terapie wymagają dużego nakładu finansowego. Sami nie damy rady! Dlatego dziś musimy prosić Państwa o pomoc i wsparcie. Rodzice Wojtusia

239,00 zł ( 0,22% )
Brakuje: 106 144,00 zł
Stanisława Szczeszek
Stanisława Szczeszek , 76 lat

Okrutna choroba odbiera siły naszej mamie i babci! Pomóż zahamować jej postęp!

W lipcu 2022 roku nasza mama i babcia, Stasia, po kilku miesiącach badań usłyszała diagnozę – stwardnienie zanikowe boczne (SLA). Od momentu pojawienia się pierwszych objawów, choroba postępuje w zastraszającym tempie, odbierając jej siły i wszystko to, co kochała w życiu najbardziej… możliwość komunikowania się oraz spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Dziś mama nie może już mówić. Nie poddaje się jednak i dzięki swojej determinacji oraz umiejętnościom technologicznym, nadal komunikuje się z nami za pomocą pisania oraz komunikatorów w telefonie. Nie jest w stanie połykać i żywiona jest dojelitowo przez PEG.  Jej możliwości poruszania się są bardzo ograniczone – może to robić tylko z pomocą balkonika, laski lub osoby trzeciej. Przez dwa lata mama uczestniczyła w badaniach klinicznych nad lekiem spowalniającym postęp choroby. Wiązaliśmy z tym leczeniem ogromne nadzieje… Niestety, badania kliniczne już się zakończyły, a lek nie będzie refundowany. Istnieje możliwość stworzenia takiego leku, koszty jednak są niezwykle wysokie. Dotychczas radziliśmy sobie z wydatkami związanymi z opieką nad mamą. Wraz z pogorszeniem się stanu zdrowia Stasi pojawiają się kolejne potrzeby… Rehabilitacja, leczenie, całodzienna opieka i niezbędne wyroby medyczne – wszystko to wiąże się z wysokimi kosztami, które stają się dla nas coraz trudniejsze do udźwignięcia. Z całego serca prosimy Was o pomoc. Każda złotówka jest krokiem w stronę poprawy jakości życia naszej mamy. Razem możemy sprawić, że poczuje, że nie jest sama w tej trudnej walce. Dziękujemy za każde wsparcie. Rodzina

62 259,00 zł ( 48,76% )
Brakuje: 65 401,00 zł
Mariusz Jankowski
Mariusz Jankowski , 39 lat

Tragiczny upadek z wysokości mógł ZABIĆ Mariusza! POMÓŻ!

Data 3 września 2024 roku zostanie do końca życia w pamięci naszej rodziny i przyjaciół. Tego dnia, w jednej chwili, całe nasze życie wywróciło się do góry nogami… Mariusz spadł z drzewa z dużej wysokości. Natychmiast został przetransportowany karetką do szpitala, gdzie lekarze musieli walczyć o jego życie! Mąż był nieprzytomny a jego stan został określony jako bardzo ciężki. Po wykonaniu szeregu badań stwierdzono urazy wielomiejscowe w tym uraz głowy z obrzękiem mózgu, odmę opłucnową obustronną, obustronne wieloodłamkowe złamanie żeber oraz złamanie kości miednicy… Konieczne było wprowadzenie pilnego leczenia. Przez okres dwóch tygodni mąż był w śpiączce, a każdy jego oddech kontrolował respirator…   Obecnie Mariusz nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jest wybudzony, ale jego stan nadal jest określany jako ciężki. Ma założoną rurkę tracheotomijną, czeka go długa droga do odzyskania pełni sił. Nie wiem jeszcze co przyniesie przyszłość, ale muszę być gotowa na wszelkie koszty związane z dalszym leczeniem i rehabilitacją męża.  Dlatego z całego serca proszę o wsparcie! Pomóż mojemu mężowi, wspaniałemu ojcu naszych dzieci, odzyskać zdrowie i sprawność. Każda złotówka ma ogromne znacznie! A dobro zawsze powraca ze zdwojoną siłą! Paulina, żona Mariusza

22 568 zł
Przemysław Żukowski
Przemysław Żukowski , 42 lata

Wygrałem ze śmiercią dwa razy! Walka o moją sprawność trwa!

Nadal nie mogę uwierzyć, że moje życie potoczyło się w ten sposób. Jedno zdarzenie odebrało mi to, co najważniejsze – sprawność. Dziś robię, co mogę, by zawalczyć o siebie na rehabilitacji. Niestety, zabrakło mi na nią środków i tylko Ty możesz mi pomóc. Dzień rozpoczął się zwyczajnie – przygotowywałem się do wyjścia do pracy. Na miejscu zacząłem się gorzej czuć... W pewnym momencie było już tak źle, że wezwano pogotowie. Doszło do dwukrotnego krwotoku mózgowego. Dwukrotnie też musiała być robiona resuscytacja. Chociaż moje życie zostało uratowane, zupełnie wywróciło się do góry nogami.  Udar znacznie ograniczył moją samodzielność. Zachowałem pełną świadomość – widzę, czuję, pamiętam, myślę logicznie, ale nie mogę samodzielnie się poruszać. Najbardziej ucierpiały mięśnie karku i barków, nogi oraz stopy. Moje ciało jest słabe. Tylko ogromna wola walki sprawia, że chcę działać. Muszę wrócić do stanu sprzed okrutnego wypadku. Muszę odzyskać życie, jakie prowadziłem przed udarem. Nie mogę się poddać. Mam siłę, by walczyć o swoje zdrowie i sprawność. Wspiera mnie rodzina. Wokół mnie są specjaliści, dzięki którym mój stan z dnia na dzień się poprawia. Widzę te efekty i to one dają mi wiarę na powrót do zdrowia. Nie wyobrażam sobie, by przerwać terapię. Niestety, topniejący budżet urealnia ten strach. Boję się, że nie będę miał z czego zapłacić za specjalistyczny turnus, a efekty, które są wynikiem wieloletniej pracy, bólu, pracy często ponad siły – będą zaprzepaszczone. Już raz mi pomogliście. Dzięki Wam zebrałem środki na rehabilitację, na której poczyniłem wielkie postępy. Niestety, nadal potrzebne mi wsparcie. Jeśli wyciągniecie do mnie pomocną dłoń, będę ogromnie wdzięczny. Przemysław

5 235,00 zł ( 6,8% )
Brakuje: 71 680,00 zł
Joanna Mordkowicz
Joanna Mordkowicz , 57 lat

Asię potrąciła ciężarówka! Pomóż jej w trudnej walce o sprawność!

29 sierpnia 2024 roku zawalił się cały świat Asi… Nasz również składamy z małych kawałeczków... Tego dnia, przechodząc przez pasy, Asia została potrącona przez samochód ciężarowy! Jakie szanse ma człowiek w starciu z pojazdem o wadze kilkunastu ton? To CUD, że Asia przeżyła! Jednak jej sytuacja jest dramatyczna… Asia doznała urazu wielonarządowego. Doszło do ciężkiego uszkodzenia czaszkowo-mózgowego, złamań kości czaszki, licznych krwiaków i obrzęku mózgu, a także ostrej niewydolności oddechowej i rozległego stłuczenia miąższu obu płuc. Codziennie odwiedzałyśmy ją w szpitalu. Trzymałyśmy za rękę i powtarzałyśmy, że będzie dobrze, jednocześnie bojąc się o to, co przyniesie kolejny dzień. Walka o życie trwała niemal miesiąc! Stan Asi poprawiał się bardzo powoli… Obecnie nadal przebywa w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Ze względu na to, że nie jest jeszcze w stanie oddychać samodzielnie, lekarze zadecydowali o wykonaniu tracheostomii. Kolejnym zabiegiem będzie wszczepienie sondy PEG... Asia jest świadoma. Porusza głową, mruga, patrzy w oczy i wodzi wzrokiem. Pojawił się pierwszy uśmiech, z czego się bardzo cieszymy! Jej nogi i ręce są wiotkie, ale obserwujemy subtelne ruchy, śladowe zgięcia palców i unoszenie dłoni. To oznaki nadchodzącej poprawy! Jednak, by Asia odzyskała sprawność, potrzebna jest intensywna i kosztowna rehabilitacja! Aby poprawić stan neurologiczny, funkcjonowanie i jakość życia Asi, konieczna jest długotrwała, specjalistyczna opieka. Miesięczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym to około 35 tysięcy złotych. Lekarze zalecają co najmniej kilkumiesięczną terapię… To oznacza, że musimy zmierzyć się z ogromnymi kosztami! Nie mamy takich pieniędzy... Bardzo prosimy o wsparcie i pomoc w zebraniu funduszy, by Asia odzyskała zdrowie i sprawność! Nie pozwólmy, by jedna chwila zadecydowała o całej przyszłości… Będziemy wdzięczne za każdy gest dobroci! mama i siostra Asi

63 311 zł
Maja Nowakowska
Maja Nowakowska , 10 lat

Lekarze dawali Mai 1% szans na przeżycie... Pomóż w walce o sprawność i lepsze jutro❗️

Walka o życie, zdrowie i sprawność mojej córeczki trwa od samego początku. Majeczka przyszła na świat o wiele za wcześnie – 2 miesiące przed terminem. Dokładnie w drugą rocznicę śmierci swoich braci bliźniaków. Mówiono mi, że nie przeżyje – tak, jak jej bracia. Dawano jej tylko 1% szans.  Maja przeżyła, ale przez to, co się stało, codziennie walczy z niepełnosprawnością. Majeczka spędziła pierwszy rok życia w szpitalu na zamkniętym OIOM-ie noworodkowym… Przez pierwsze dwa lata życia – wtedy, gdy jej płuca były zbyt słabe – Maja oddychała dzięki tracheostomii. Do dzisiaj trwa także walka córeczki z padaczką lekooporną.  Kiedy już wydawało mi się, że oswoiłam wszystkie swoje lęki, kiedy starałam się zapomnieć o szpitalach, respiratorach, dodatkowym tlenie... Kiedy Majka zaczęła się ponownie uśmiechać… Podczas rutynowej wizyty kontrolnej, dostałam wiadomość, że biodro Majki jest w bardzo złym stanie. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się zgromadzić środki na specjalistyczną operację ortopedyczną oraz turnusy rehabilitacyjne. Jestem Wam za to ogromnie wdzięczna… Byliśmy już tak blisko celu, gdy wszystko  zaczęło się sypać – niczym domek z kart.  Kiedy wyznaczono już termin operacji, udało się zebrać środki – okazało się, że serce Majki jest niewydolne, a złe przepływy uniemożliwiają przeprowadzenie operacji. Zbiegło się to w czasie bardzo intensywnego wzrostu Majki. Obecnie kiedy mam już zgodę kardiologów na operację – okazało się, że jej prawe biodro również jest już całkowicie zwichnięte, a zniekształcenie stopy wymaga także pilnej interwencji chirurgicznej. 11 listopada Majkę czeka długa, ponad 6-godzinna operacja. Obarczona jest ogromnym ryzykiem ze względu na wadę serca oraz dysplazję oskrzelowo – płucną. Po zabiegu córeczka będzie wymagała wielu miesięcy ciężkiej rehabilitacji.  26 lutego będzie musiała odbyć się kolejna operacja, jednak w tym momencie nie mamy na nią zabezpieczonych żadnych środków... Niestety, koszty związane z leczeniem, kolejnymi zabiegami i rehabilitacją są niezwykle wysokie… Wiem, że będę walczyć o sprawność Mai i jej życie bez bólu z całych sił! Bardzo proszę, pomóżcie. Udostępniajcie, przekazujcie w świat wiadomość, że jest taka mała waleczna dziewczynka, która bardzo by chciała żyć tak, jak inne dzieci w jej wieku, ale bez pomocy innych nie ma takiej możliwości. Każdy gest wsparcia ma dla nas ogromne znaczenie! Mama Majki – Aneta

5 418,00 zł ( 2,54% )
Brakuje: 207 348,00 zł
Leszek Grzelka
Leszek Grzelka , 65 lat

Wesprzyj Leszka w walce o odzyskanie sprawności!

Jeden dzień drastycznie zmienił życie mojego męża. Leszek 19 lutego 2023 roku uległ poważnemu wypadkowi. Znaleźliśmy go leżącego w garażu… Od tamtego czasu przeszedł bardzo wiele. Musiał rozpocząć walkę o zdrowie i sprawność, która trwa do dzisiaj! Mój mąż doznał rozległego urazu czaszki, wykryto u niego także krwiaka podtwardówkowego, który musiał zostać usunięty operacyjnie. Zaraz po operacji czyhały na niego różne trudności: długa śpiączka farmakologiczna i walka o wybudzenie, podłączenie pod respirator, następnie rurka tracheostomijna, podejmowanie samodzielnego oddechu... Był to dla nas czas pełen strachu i łez, zwłaszcza po rozmowach z lekarzami, którzy nie dawali nam wielkiej nadziei. Jednak nasza wiara w Leszka pozwalała cieszyć się z najdrobniejszych postępów. Wola życia i chęć walki Lesia była i wciąż jest ogromna! Jedyną szansą na odzyskanie przez męża sprawności była intensywna rehabilitacja. Dzięki niej Leszek robił bardzo duże postępy. Determinacja i ciężka praca sprawiły, że udało mu się odzyskać sprawność, chociaż w pewnym stopniu. Podjęcie tak intensywnej rehabilitacji nie byłoby możliwe bez Waszego wsparcia, za które jestem ogromnie wdzięczna! To dzięki Wam, ludziom o ogromnych sercach wszystko to, co było jedynie marzeniem, staje się rzeczywistością. Leszek każdego dnia coraz lepiej funkcjonuje i odzyskuje choć namiastkę dawnego życia! Niestety, ponownie muszę zwrócić się do Was z prośbą o pomoc… Mój mąż cały czas potrzebuje intensywnej rehabilitacji, by robić dalsze postępy i nie tracić tego, co udało mu się już wypracować. Turnusy są jednak bardzo kosztowne. Leszek miał swoje wzloty i upadki, jednak wiele wskazuje na to, że jest na dobrej, choć jeszcze bardzo długiej drodze. Z całego serca proszę, wesprzyjcie mojego męża! żona Ela z Rodziną ➡️ Licytacje na Facebook'u

22 756,00 zł ( 43,66% )
Brakuje: 29 362,00 zł