Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Katarzyna Zaporowska
Katarzyna Zaporowska , 37 lat

Tragiczny wypadek zmienił wszystko! Pomóż Kasi wrócić do jej maleńkiej córeczki!

Kasia doznała poważnego urazu mózgu, który w jednej chwili przekreślił jej plany i całkowicie zmienił jej życie. To wszystko za sprawą niefortunnego upadku ze schodów. W jego wyniku pojawił się rozległy krwiak w jej głowie, co wymagało natychmiastowej operacji ratującej jej życie. Dziś jej maleńka córeczka codziennie modli się za swoją mamę i wysyła do niej laurki do szpitala, licząc na cud. Nasza ukochana przyjaciółka potrzebuje pomocy. Kasia całe swoje życie poświęcała innym, opiekując się dziećmi z niepełnosprawnościami. Jej serce było pełne empatii, dlatego zdecydowała się na studia pedagogiczne, by jeszcze lepiej nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują. Wspólnie ze swoim partnerem Dominikiem wychowuje ukochaną córeczkę, małą Liliannę. Kasia była nie tylko jej mamą, ale i najlepszą przyjaciółką – rozwijała jej pasje plastyczne i taneczne, wspierała ją na każdym kroku. W tym roku miał być dla nich wyjątkowy moment – przygotowywały się razem do Pierwszej Komunii Świętej Lili. Niestety, nagły wypadek wywrócił życie całej rodziny do góry nogami. Od wybudzenia Kasia nie odzyskała świadomości. Dodatkowo zmaga się z niedowładem prawej strony ciała. Przebywa w stanie, który wymaga intensywnej i natychmiastowej rehabilitacji neurologicznej. Lekarze mówią jasno – pierwsze sześć miesięcy ćwiczeń będzie kluczowe dla jej powrotu do zdrowia i odzyskania świadomości. Kasia potrzebuje specjalistycznej rehabilitacji, która daje jej największe szanse na powrót do życia, które tak bardzo kocha. Wiąże się to jednak z ogromnymi wydatkami. Czas działa na naszą niekorzyść, dlatego prosimy Was o każdą możliwą pomoc. Nasza przyjaciółka przez całe swoje życie pomagała innym – teraz my możemy pomóc jej. Każda złotówka ma ogromne znaczenie. Chcemy dać Kasi szansę na powrót do rodziny, do córeczki, która tak bardzo na nią czeka i tęskni. Bardzo prosimy o wsparcie tej zbiórki – każda, nawet najmniejsza wpłata ma ogromną wartość. Razem możemy sprawić, że Kasia dostanie szansę na rehabilitację i powrót do zdrowia. Bliscy i przyjaciele

53 445,00 zł ( 11,96% )
Brakuje: 393 363,00 zł
Justyna Wilk
Justyna Wilk , 32 lata

Straciłam nogę, ale nie stracę woli walki! Pomocy!

Jestem mamą dwójki wspaniałych dzieci. To moje największe skarby, którym uchyliłabym nieba. Niestety, od 6 lat walczę z okrutnymi chorobami. Chorobami, w wyniku których straciłam nogę…  Moja nierówna walka zaczęła się w 2018 roku. Kiedy byłam w 17. tygodniu ciąży, trafiłam do szpitala. Lekarze zdiagnozowali małopłytkowość, a potem skrzepy we krwi. Straszono mnie, że nie przetrwam ciąży, ale się nie poddałam! Urodziłam zdrową córeczkę. Niestety, moja choroba się nasilała. Pojawiły się też kolejne diagnozy i leczenie. Łącznie przeszłam ponad 30 zabiegów, ale nogi nie udało się uratować. Lekarze podjęli decyzję o amputacji. Nie mogłam w to uwierzyć! Byłam już mamą, bałam się, że nie poradzę sobie w opiece nad dziećmi, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać! Od lipca 2024 roku poruszam się na wózku inwalidzkim. Codzienne funkcjonowanie sprawia mi wiele trudności, nie jestem w stanie wykonywać nawet najprostszych czynności. Na szczęście mam wspaniałe dzieci, dwa skarby, które bardzo mnie wspierają. Szczególnie starszy synek – dzięki niemu mogę przejechać kilometr do sklepu… Walka o sprawność jest bardzo trudna. Moim jedynym ratunkiem są proteza i nowy wózek, ale ich koszt przewyższa moje możliwości. Mimo to wiem, że nie mogę się poddać! Chcę zapewnić moim dzieciom jak najlepszą opiekę, ale by to zrobić, najpierw muszę zadbać o swoje zdrowie.  Bardzo proszę o Wasze wsparcie, bo tylko dzięki niemu będę mogła walczyć dalej. Straciłam już nogę, ale nie chcę stracić woli walki...  Justyna 🎥 Reportaż o Justynie

23 545,00 zł ( 55,32% )
Brakuje: 19 009,00 zł
Agata Maj
9 dni do końca
Agata Maj , 22 lata

Pomóż nam odzyskać nadzieję i odbudować dom po powodzi!

Mam na imię Agata, pochodzę z Lewina Brzeskiego. To mała miejscowość położona na Opolszczyźnie nad rzeką Nysą Kłodzką. W wyniku fali powodziowej moje miasto zostało zniszczone – w prawie 90%. Niestety, woda wdarła się też do mojego rodzinnego domu… Żywioł doszczętnie zniszczył wszystko, co się w nim znajdowało. Musieliśmy wyrzucić meble i sprzęty, gdyż nie nadawały się już do użytku. Panele i kafelki w domu muszą zostać wszędzie wymienione. Skuliśmy ściany do gołego tynku, przez co np. w kuchni widać wszystkie kable i rury.  Cały czas walczymy ze skutkami powodzi. Sprzątamy i powoli pozbywamy się wody z piwnicy. Nie mogliśmy szybko jej wypompować i zacząć osuszać pomieszczenia, żeby nie uszkodzić fundamentów, co by groziło katastrofą budowlaną. Nasz dom nie nadaje się w tej chwili do zamieszkania, ale wierzę, że uda nam się do niego wrócić. Potrzebujemy wsparcia w jego odbudowie. Każda wpłata będzie dla nas ogromnym wsparciem przy remoncie. Bardzo dziękujemy za nawet symboliczną pomoc! Agata z rodziną

5 960 zł
Jerzy Ratajczyk
Jerzy Ratajczyk , 64 lata

Pożar odebrał Jerzemu bezpieczne schronienie... Pomóż w odbudowie domu!

Piątek trzynastego okazał się dla Jerzego niezwykle nieszczęśliwy… Dom, dokumenty, rzeczy osobiste, pamiątki rodzinne, cały jego dobytek zabrał ogień. Od dnia pożaru brakuje mu dosłownie wszystkiego, a najbardziej bezpiecznego schronienia przed zbliżającym się chłodem… Jerzy mieszka sam. Utrzymuje się z uprawy warzyw i owoców, a poza sezonem, z rozmaitych prac dorywczych. Dotychczas wystarczało mu to na codzienne wydatki, ale na pewno nie na doprowadzenie domu do stanu, w którym będzie można w nim mieszkać… Trudno zaakceptować nam sytuację, w której znalazł się nasz przyjaciel. Jerzy to skromna, ceniąca sobie prywatność i niezależność osoba. Nigdy nie chce obarczać innych swoimi problemami, nigdy nie prosił też o pomoc. Bardzo martwi nas sytuacja, w której się znalazł. W tym trudnym momencie jego życia pragniemy mu pomóc i wesprzeć go w odbudowie domu. Będziemy niezwykle wdzięczni za każdy, nawet najdrobniejszy gest, który pomoże Jerzemu stanąć na nogi. Nadchodzi zima, więc trzeba działać szybko. Wspólnie możemy sprawić, że znów będzie miał ciepły dom i któregoś dnia zapomni o tragedii, która go spotkała. Bliscy i przyjaciele

9 455 zł
Kalinka Gasanova
Kalinka Gasanova , 3 latka

Droga operacja jest jedyną szansą, by Kalinka mogła słyszeć! RATUJ❗️

Kiedy Kalinka przyszła na świat, była bardzo słaba. Ważyła tylko 2,5 kg. Niedługo po urodzeniu lekarze stwierdzili u niej dwustronny brak przewodów słuchowych i mikrocję! Nie mogliśmy uwierzyć, że takie nieszczęście mogło przydarzyć się naszej córeczce! Otolaryngolog nie miał dla nas dobrych wieści – obawiał się, że Kalinka nie będzie słyszeć ani mówić... Gdy córeczka miała 4 miesiące, postawiono ostateczną diagnozę: dwustronna atrezja przewodów słuchowych, dwustronna mikrocja i ubytek słuchu. Nasz świat się zawalił, ale wiedzieliśmy, że musimy walczyć o Kalinkę! W 6. miesiącu życia córka dostała aparat słuchowy na przewodnictwo kostne i jakby odżyła. Od razu zrobiła się aktywniejsza, zaczęła bawić się grzechotkami i wszystkim, co wydaje dźwięki. Pojawiło się także długo wyczekiwane gaworzenie. Kalinka wyszła ze świata ciszy! Niestety z każdym dniem kości czaszki stają się coraz twardsze, przez co słyszenie się osłabia. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że córeczka może ogłuchnąć na zawsze. Na domiar złego, u dzieci z taką diagnozą często w środku ucha powstaje guz zwany perlakiem. Na szczęście na ten moment Kalinka go nie ma, ale nie mamy gwarancji, że kiedyś się nie pojawi… Ratunkiem dla naszej córeczki byłaby skomplikowana operacja, która jest przeprowadzana w klinice w Kalifornii. Lekarze otwierają przewody słuchowe, kształtując małżowinę uszną i przywracając słuch. To ogromna szansa, by córeczka mogła w pełni słyszeć! Wielką przeszkodą są jednak pieniądze… Rachunek za operację obu uszek jest gigantyczny. Dla naszej rodziny ta kwota jest nierealna. Jednak to jedyna szansa na uratowanie słuchu Kalinki! Z całego serca prosimy, wesprzyjcie naszą córeczkę! Wasza pomoc da jej nadzieję na lepszą przyszłość! Rodzice

1 540,00 zł ( 0,17% )
Brakuje: 889 984,00 zł
Maja Walczak
Maja Walczak , 4 latka

Maleńka Maja uległa poważnemu poparzeniu! Uratuj jej przyszłość!

Od wypadku minęło już sporo czasu, a ja wciąż nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Gdybym tylko mogła, ochroniłabym córeczkę przed całym złem świata. Niestety, sama sobie nie poradzę. Bez Waszej pomocy przyszłość mojego dziecka maluje się w ciemnych barwach… Dwa tygodnie przed swoimi drugimi urodzinami Maja uległa poważnemu poparzeniu. Podbiegła do mnie, gdy robiłam obiad, a olej z patelni trysnął wprost na jej małą główkę. Musiałam działać natychmiastowo. Nie było czasu do stracenia. Mimo starannego chłodzenia, na skórze córeczki pojawiły się pęcherze i wdała się poważna infekcja. Choć leczenie przebiegło pomyślnie, nikt nie zdołał ocalić Majki przed blizną na głowie. Blizna jest na tyle duża, że nie trzeba się przyglądać, by widzieć ją z daleka. Bardzo boję się o przyszłość córeczki. Martwi mnie, że będzie dorastać wśród krzywych spojrzeń innych osób. Nie chcę, by wypadek na zawsze odmienił jej życie… Niedawno znaleźliśmy klinikę, która zajmuje się przeszczepem włosów u dzieci. Na nasze nieszczęście, wraz z wielką nadzieją przyszedł ogromny strach o to, czy zdołamy zebrać tak wielką kwotę. Dziś, jak jeszcze nigdy wcześniej, potrzebujemy wsparcia ludzi o wielkich sercach. Jeśli zechcecie nam pomóc, będziemy ogromnie wdzięczni. W naszej walce liczy się każdy najdrobniejszy gest! Mama Mai

1 600,00 zł ( 1,36% )
Brakuje: 115 422,00 zł
Matylda Szczybyło
Matylda Szczybyło , 4 miesiące

Maleńka Matylda walczy z mukowiscydozą! Ratuj!

Przez cały czas słyszeliśmy o tym, że życie jest bezcenne, więc dlaczego los wycenił życie naszego dziecka? Niedawno dowiedzieliśmy się, jak wielkie środki musimy uzbierać, by nasza córeczka żyła. Nie mamy szans, by zmierzyć się z tym samodzielnie. Teraz jak nigdy potrzebujemy pomocy osób o wspaniałych sercach. 7 lipca 2024 roku na świat przyszło nasze drugie dziecko – ukochana córeczka Matylda. Choć bardzo cieszyliśmy się z okazji jej narodzin, nasza radość została zniszczona przez strach o to, co nadejdzie. Matylda urodziła się ze wzdętym, twardym brzuszkiem. Wymagała operacji już w drugiej dobie życia. Lekarze przeprowadzili zabieg usunięcia fragmentu jelita cienkiego oraz wyłonienia stomii. Przedstawili nam także diagnozę – niedrożność smółkowa i niepokojące podejrzenie. Wtedy pierwszy raz usłyszeliśmy, że nasza mała dziewczynka może być chora na mukowiscydozę. Choroba ta atakuje drogi oddechowe i pokarmowe. Poprzez wydzielany gęsty lepki śluz dochodzi do upośledzenia drożności dróg oddechowych, zaburzenia pracy trzustki, wątroby czy upośledzenia pracy jelit. Córeczka szybko traciła na wadze. Okazało się, że Matylda nie trawi pokarmu, bo ma niewydolną trzustkę. Czuwaliśmy nad nią dzień i noc. Byliśmy zrozpaczeni i zestresowani, patrząc na cierpienie naszego maleństwa. Na domiar złego, przewidywania lekarzy się potwierdziły. Walka z mukowiscydozą się rozpoczęła. Córeczka trafiła do kolejnego szpitala, w którym lekarze wdrożyli leczenie. Codziennie Matylda przyjmuje wiele witamin, żelazo czy lek zapobiegający powstawaniu kamieni żółciowych. Do każdego pokarmu dostaje enzymy trawienne oraz sód. Leki te będzie przyjmowała do końca życia. Codziennie także będzie wykonywała inhalacje i drenaże. Nasza kruszynka jest bardzo dzielna w tym wszystkim, a my nie chcemy jej zawieść. Robimy co w naszej mocy, by opóźnić spustoszenie czynione przez mukowiscydozę. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że Matylda kwalifikuje się do leczenia lekiem wyciszającym objawy mukowiscydozy. Niestety, jest on refundowany dopiero od dwunastego roku życia. Bez refundacji roczny koszt leczenia Matyldy tym lekiem wynosi około milion złotych! Koszt walki o zdrowie córeczki jest ogromny… Nie poradzimy sobie bez pomocy w opłaceniu leczenia i rehabilitacji. Kochamy Matyldę. Nie byliśmy przygotowani na to, z czym musimy się mierzyć. Nie sądziliśmy, że każdy rok życia naszej córeczki może zostać wyceniony. Serca nam pękają na myśl, że kiedyś może zabraknąć Matyldy w naszym życiu.  Wiemy, że zrobimy wszystko, by ją uratować. Boimy się tylko, że zabraknie nam środków na bieżące leki, rehabilitację oraz nie uda nam się uzbierać pieniędzy na lek wyciszający chorobę. Jeśli zechcecie wyciągnąć do nas pomocną dłoń, będziemy ogromnie wdzięczni. Dziękujemy za każde wsparcie! Aleksandra i Mateusz – Rodzice Matyldy

6 762 zł
Paulina Cielęcarz
Paulina Cielęcarz , 20 lat

W szarej codzienności pojawiła się nadzieja❗️Wesprzyj Paulinę❗️

Jestem Paulina, jestem ze Stryszawy i cierpię na porażenie rdzenia kręgowego, które zabrało mi sprawność w lewej nodze i przyjemność z młodego życia. W 2024 roku skończyłam szkołę i chciałabym, aby nowa orteza odmieniła moje dorosłe życie i ułatwiła mi życie zawodowe.  Zapalenie rdzenia kręgowego – taką diagnozę usłyszeli moi rodzice gdy miałam pół roku. Wtedy nasze życie zmieniło się diametralnie. Rehabilitacje i szereg diagnoz, które miały ustalić przyczynę nagłego zachorowania, bo wcześniej byłam zdrową, dobrze rozwijającą się dziewczynką. Niestety, do dzisiaj nie wiemy, jaka była przyczyna. Z dnia na dzień po prostu utraciłam sprawność w nodze. Skutek jest widoczny – niedowład i częściowe porażenie mięśni w lewej nodze. Na co dzień  poruszam się dzięki kulom ortopedycznym oraz ortezie, która ma na celu usztywnić moją nogę. Niestety, ta orteza nie jest w stanie odciążyć mojej prawej nogi oraz nie zapewnia naturalnego chodu, więc codziennie muszę mierzyć się z bólem kręgosłupa, bólem prawej nogi oraz rąk. W tej bezsilności otrzymałam szansę na lepsze jutro i jako jedyna osoba w Polsce zakwalifikowałam się do elektronicznej ortezy, która jest w pełni zautomatyzowana i ma zastąpić porażone mięśnie. Zawiera mikroprocesory, które pozwalają odtworzyć naturalny chód i odciążyć prawą nogę oraz kręgosłup.  Mimo niepełnosprawności dążę do realizacji własnych celów i marzeń. Ciągle się rozwijam i staram nie nie poddawać. Jednak orteza, którą aktualnie mam, nie spełnia swojego zadania. Często się psuje i ogranicza codzienne funkcjonowanie.   Elektryczna orteza to szansa na bezpieczne poruszanie się, ale niestety, tworzona jest w Niemczech. Stąd tak wysoka cena. Nie jesteśmy w stanie sobie na nią pozwolić, dlatego jestem zmuszona prosić Was o pomoc! Paulina 👉 Elektroniczna orteza dla Pauliny - Licytacje charytatywne.

38 524,00 zł ( 10,17% )
Brakuje: 340 200,00 zł
Lena Malatyńska
Lena Malatyńska , 15 lat

Lena ma tylko jedno marzenie... Wesprzyj ją w walce o SPRAWNOŚĆ❗️

Lena przyszła na świat z wrodzonymi wadami prawej nogi: skróconą kością udową i niewykształconą kością strzałkową. Od samego początku jej życie jest polem walki o zdrowie i sprawność. Walki, która niestety wydaje się nie mieć końca… Moja córka nie zaznała beztroskiego dzieciństwa. Za sobą ma już kilkanaście operacji ortopedycznych i setki godzin intensywnej rehabilitacji. Lenka marzy o tym, by wreszcie funkcjonować bez kul, bez wózka inwalidzkiego, by wstać i kroczyć w przyszłośc o własnych nogach! Ale to marzenie wciąż wydaje się tak odległe… Każda z poprzednich operacji przyniosła poprawę, ale także wiele trudnych komplikacji… W 2021 roku pojawiło się jednak światełko nadziei – Lenka została zakwalifikowana do serii operacji u światowej sławy ortopedy, dr. Paley’a. Zabiegi są przeprowadzane w jego klinice w Warszawie i dają ogromną i jedyną szansę na poprawę jej sprawności. Niestety, trzeba za nie zapłacić ogromne pieniądze! 11 października 2023 roku udało się poprawić biodro i nieznacznie wydłużyć nogę Lenki, ale kolano oraz kość strzałkowa nadal czekają na swoją kolej. Dzięki pierwszemu zabiegowi różnica w długości nóg zmniejszyła się z 15 cm do 10 cm, jednak Lena wciąż rośnie i obecnie ta różnica wynosi już około 11,5 cm! Druga, kluczowa operacja, która ma w pełni usprawnić biodro, odbędzie się w październiku 2024 roku – tylko dzięki Waszej pomocy! Jeśli operacja zakończy się sukcesem, Lenę czekają co najmniej dwie kolejne, które będą miały na celu dalsze wydłużenie nogi oraz naprawę problemów z kolanem i kością strzałkową. Tylko dzięki nim Lena będzie mogła po raz pierwszy w życiu stanąć na nogi w zwykłych butach! Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zebraniu środków na przyszłe operacje, które będą możliwe po rehabilitacjach i pełnej rekonwalescencji po październikowym zabiegu. Proszę o pomoc, by Lena mogła dalej walczyć o swoje marzenia – o życie bez bólu, bez ograniczeń, z nadzieją na przyszłość. Dziękuję z całego serca! mama, Ula

1 256,00 zł ( 0,69% )
Brakuje: 179 596,00 zł