Pomóż mojemu synowi po raz ostatni wrócić do domu!
Strata syna jest wielkim dramatem dla bliskich, szczególnie dla matki. Ból, który rozdziera serca rodziny i przyjaciół, to niewyobrażalne cierpienie. W kilka chwil zatrzymuje oddech, wyłącza myślenie oraz paraliżuje wszelkie emocje. Jedyne, co pozostaje, to wspomnienia i ta płynąca z oka. Niestety to nie ta sama, pełna wzruszenia, jak tamta, gdy jako matka trzymałam Łukasza malutkiego w ramionach tuż po urodzeniu. Nie mogę dopuścić do siebie myśli, że go z nami teraz nie ma... Mój syn Łukasz Kochanowicz wyjechał do Francji, aby móc podjąć pracę. Zawsze był dobrym, spokojnym, uczciwym i bardzo pomocnym człowiekiem. Nigdy nikomu nie odmawiał swojego wsparcia. Żył dla ludzi, a każdy uczynny gest wywoływał u niego szczęście i poczucie spełnienia. Gdy trafiłam do szpitala, powziął sobie za cel znalezienie pracy, aby mi pomóc finansowo. Nie ma słów, które wyrażą wdzięczność za wszystko, co dla mnie robił... Mój ukochany syneczek... Tak bardzo bym chciał móc go teraz potrzymać za rękę... 26 września otrzymałam rozpaczliwą wiadomość o śmierci Łukasza. Zmarł w wieku 41 lat. Przed moim ukochanym dzieckiem jeszcze tyle do przeżycia. Nie mogę uwierzyć w fakt, że już nigdy nie zobaczę jego wesołych oczu i życzliwego uśmiechu... Chciałbym jednak, aby nie był sam w odległym miejscu od nas – najbliższych. Proszę, pomóżcie mojemu Łukaszowi wrócić po raz ostatni do domu... Koszty związane z transportem Łukasza oraz pochówkiem są ogromne, a my nie jesteśmy w stanie ich pokryć. Moje serce rozdziera rozpacz, ponieważ nasze ostatnie pożegnanie nie jest możliwe, gdy nie ma go z nami w Polsce... Proszę o wsparcie finansowe. Jednocześnie dziękuję bardzo za każdą pomoc. Mama i bliscy