Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Weronika Kostrzębska
Weronika Kostrzębska , 23 lata

Cudem przeżyła wypadek❗️Jej bliscy nie mieli tyle szczęścia...

W drodze z pracy do domu doszło do tragicznego wypadku. Weronika i jeszcze jedna osoba walczyli w szpitalu o życie. Chłopak Weroniki był niestety jedną z ofiar... Ten koszmar sprawił, że córka już nigdy nie będzie taka jak dawniej. Cicha, nieśmiała, ale bardzo samodzielna i ambitna. Taka jest Weronika. Od prawie dwóch lat pracowała w Niemczech po ukończeniu szkoły gastronomicznej, miała plany i marzenia... Zamiast samodzielnego życia los podarował jej tragiczny wypadek i cierpienie. Weronika bardzo długo walczyła o swoje życie na OIOMie. Zdiagnozowano liczne złamania kości: złamanie kości nosowej, złamanie szczęki, ale także odmę opłucnową, rozdarcie śledziony, stłuczenie wątroby… A to tylko nieliczne z przykrych konsekwencji wypadku. Nieobecna, bezbronna, skazana na łaskę losu i aparatury podtrzymującej życie... Teraz Weronika na szczęście funkcjonuje bez pomocy tych urządzeń, kontaktuje się niewerbalnie, ale w dalszym ciągu potrzebuje, aby ktoś ją asekurował. Weronika jest jeszcze taka młoda, a musi zmagać się z lewostronnym porażeniem, utrudnionym połykaniem jedzenia czy bólem wywołanym gojeniem i leczeniem obrażeń. Moje serce krwawi, gdy choć o tym pomyślę... Chciałabym umożliwić jej powrót do beztroskiego życia, które przepełniała pasja do fotografii oraz radosny pies Kajtek, którego zaadoptowała dwa lata temu. Przed nią jeszcze duża część życia, dlatego chcę walczyć o sprawność razem z nią. Bardzo chciałabym, aby moja córka mogła funkcjonować samodzielnie. By znów mogła się uśmiechnąć, pojechać gdzieś, porozmawiać z nami o tym co przydarzyło jej się w pracy... Jednak wiem, że od tego momentu jeszcze sporo nas dzieli. Będę ją wspierać, aż znów sama chwyci za aparat, by pokazywać piękno świata. Proszę, pomóż jej w powrocie do normalności. Mama, Bernarda

114 216,00 zł ( 64,36% )
Brakuje: 63 231,00 zł
Józef Wiszowaty
Józef Wiszowaty , 73 lata

Straszliwy wypadek spowodował niedowład czterokończynowy! Pomóż Józefowi odzyskać sprawność!

2 września 2024 roku to dzień, który nasza rodzina zapamięta na zawsze. To właśnie wtedy doszło do straszliwego w skutkach wypadku. Na mojego tatę, który pracował w pocie czoła koło stodoły – spadła wielka bela siana!  Mój brat i mama natychmiast wezwali karetkę, która przewiozła tatę na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Niestety, pomimo natychmiast udzielonej pomocy – doszło do uszkodzenia nerwów oraz rdzenia kręgowego. U taty stwierdzono niedowład czterokończynowy.  W ciągu jednej, krótkiej chwili ze zdrowego i aktywnego mężczyzny, stał się osobą leżącą, w pełni uzależnioną od pomocy innych. Dzięki wsparciu rodziny i znajomych udało się nam opłacić pierwsze tygodnie rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku. Już po paru dniach intensywnej terapii udało się dokonać cudu… Tata pomału zaczyna ruszać palcami. Jest nawet w stanie samodzielnie złapać kubek! Wedle specjalistów tata ma szansę odzyskać dawną sprawność, jednak potrzebna jest dalsza, wielomiesięczna rehabilitacja. Niestety, wiąże się to z niezwykle wysokimi kosztami, których nie jesteśmy już w stanie udźwignąć samodzielnie.  Tata przez całe swoje życie był aktywnym i pełnym werwy człowiekiem, a także ogromnym pasjonatem koni. Jest mu bardzo ciężko znieść przykucie do łóżka i uzależnienie od drugiego człowieka w najbardziej podstawowych czynnościach. Prosimy, wesprzyjcie naszą walkę o jego zdrowie i sprawność. Głęboko wierzymy, że uda się nam postawić Józefa na nogi i umożliwić powrót do życia, które tak bardzo kocha… Córka Józefa

35 572 zł
Olek Gambuś
Olek Gambuś , 5 lat

Okrutna choroba chce zniszczyć życie Olka! POMOCY❗️

To nie tak miało być. Na Olka czekało całe życie: piękne, ekscytujące, szczęśliwe. Niestety, 12 września 2024 roku te plany zostały okrutnie zweryfikowane. To właśnie wtedy usłyszeliśmy mrożącą krew w żyłach diagnozę: dystrofia mięśniowa Duchenne'a! W pierwszej chwili nie mogliśmy w to uwierzyć, to był szok. Co prawda już wcześniej niepokoiły nas trudności Olka z wchodzeniem po schodach i poruszaniem się, ale nie myśleliśmy, że przyczyną będzie właśnie DMD! Tym bardziej, że lekarze początkowo podejrzewali przykurcze mięśni i zalecili rehabilitację. Rzeczywistość okazała się jednak niezwykle brutalna... Dystrofia mięśniowa Duchenne'a to rzadka choroba, która dotyka jedynie chłopców i prowadzi do postępującego i nieodwracalnego zaniku mięśni. Po ukończeniu 12. roku życia nasze dziecko będzie poruszać się wyłącznie na wózku inwalidzkim! Ta perspektywa jest nieunikniona, tym bardziej odczuwamy paraliżujący strach. Niestety, objawy choroby dają o sobie znać już teraz. Dłuższe spacery sprawiają Olkowi problem, synek chodzi bardzo powoli, występuje u niego przerost mięśni łydek. Dodatkowo Oluś ma duże trudności z mówieniem. Pęka nam serce, gdy pomyślimy o tym, co może stać się w przyszłości, ale wiemy, że nie możemy się poddać! Mimo tych wszystkich trudności Oluś jest bardzo pogodnym i pomocnym dzieckiem. Na co dzień uczęszcza do integracyjnego przedszkola, uwielbia bawić się z innymi i cieszy się z najdrobniejszych rzeczy. Jego uśmiech sprawia, że i nam łatwiej jest sobie poradzić z tą okrutną chorobą, którą zesłał los. Kochamy Olka nad życie, chcemy zapewnić mu jak najlepszą przyszłość, ale żeby to było możliwe, synek potrzebuje skomplikowanego leczenia i rehabilitacji. Walka z DMD jest niezwykle trudna i tylko pomoc najlepszych specjalistów może sprawić, że życie naszego dziecka będzie choć trochę łatwiejsze! Niestety, koszty leczenia i rehabilitacji są astronomicznie wysokie. Choć bardzo byśmy chcieli, nie jesteśmy w stanie sami ich opłacić, dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Dzięki Wam Olek będzie mógł podjąć walkę z okrutnym przeciwnikiem! Rodzice

4 380 zł
Anastazja Knop
Anastazja Knop , 7 lat

Zawalcz z nami o lepsze jutro dla Anastazji❗️

Po kilku godzinach po narodzinach Anastazji wszystko przewróciło się do góry nogami. Usłyszeliśmy diagnozę, która brutalnie zrzuciła nas na ziemię i uświadomiła, że córka jest bardzo chora. Ma wadę serca pod postacią ubytku przedsionkowo-komorowego, a także wielotorbielowatość lewej nerki. Córeczka przyszła na świat 25 lutego 2017 roku. Pierwsze dwie operacje przeszła, gdy nie miała jeszcze skończonych dwóch miesięcy, a następne jeszcze zanim skończyła roczek. Przez chwilę mieliśmy nadzieję, że to chwilowe. Ale po kolejnych badaniach wiedzieliśmy już, że na tym się nie skończy... 13 września 2018 roku odbyła się kolejna operacja serduszka. Jednak i ta nie okazała się tą ostatnią! Tak bardzo baliśmy się, czy kiedyś ten koszmar się skończy. Chcieliśmy tylko jednego, by nasza córeczka w końcu była bezpieczna i zdrowa. By nie było już operacji, bólu, wylanych łez... Dziś kiedy spojrzy się na Anastazję, wygląda ona jak zdrowa dziewczynka, chociaż tak nie jest. Zwłaszcza w nocy jej serduszko zwalnia... Często zdarzają się skurcze przedsionkowe oraz stan ablacji zaburzeń rytmu serca po operacji. Ograniczenie wydolności fizycznej ze względu na niewydolność serca i sinice jest ogromne. W przyszłości jest przewidziana operacja Fontana lub wszczepienie stymulatora serca... Anastazja może również w przyszłości czekać przeszczep serca.  Konieczne jest leczenie farmakologiczne. Córcia przyjmuje bardzo dużo leków, musi być stale badana i kontrolowana przez kardiologów, ale też endokrynologów, w poradni nefrologicznej, gastroenterologicznej, dentystycznej... Wyczerpujące badania specjalistyczne, rehabilitacja, leki i zakup sprzętu to ogromny, stały koszt. Dlatego bardzo prosimy Was, by wsparcie, które otrzymaliśmy, nie gasło. Chcemy walczyć o życie i zdrowie naszego dziecka. Nie możemy pozwolić, by choroba nam ją zabrała... Rodzice

835 zł
Aleksandra Giszczyńska
Aleksandra Giszczyńska , 7 lat

Choroba Oleńki jest tak rzadko spotykana, że nie nadano jej nazwy... Pomóż w walce o przyszłość!

Oleńka przyszła na świat 15 października 2017 roku. Od urodzenia miała problemy zdrowotne, ze względu na które została rozpoczęta jej wielokierunkowa diagnostyka. Córeczka, gdy miała 1,5 roku, nie chwytała żadnych przedmiotów, nie bawiła się, bardzo się izolowała. Rozpoczęłam jej wielokierunkową diagnostykę...  Wyniki badań pozwoliły wykryć wiele schorzeń, które atakują jej mały organizm. Oleńka ma wrodzoną wadę genetyczną – delecję, czyli utratę fragmentu chromosomu 2. To bardzo rzadko występująca wada – w Polsce jedyna, na świecie w literaturze opisano zaledwie 30 przypadków. Z tego względu choroba nie ma nazwy. Wyniki wielu badań pozwoliły wykryć dysmorfię twarzy, wadę wzroku oraz astygmatyzm, zez rozbieżny oka prawego, zmiany w mózgu, opóźnienie rozwoju, niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, celiakię, stereotypie ruchowe, stymulacje oraz sztywności w zachowaniu oraz – co najgorsze - delecję w chromosomie 2 (region2q13), co oznacza bardzo rzadko występującą wadę wrodzoną. W ostatnim czasie stwierdzono u Olki również nadpobudliwość psycho-ruchową i autyzm dziecięcy. Badania potwierdziły także, że Olka choruje na nefronoftyzę, czyli schyłkową niewydolność nerek. Ostatnie rozpoznanie uświadomiło nam, że życie i zdrowie Oleńki jest tajemnicą, można spodziewać się wszystkiego. Nie wiemy kiedy, gdzie i jaki organ zostanie uszkodzony jako kolejny. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się nam opłacić turnusy rehabilitacyjne raz zajęcia hipoterapii. Jesteśmy Wam za to niezwykle wdzięczne. Niestety, nasza walka o zdrowie i lepsze funkcjonowanie Oli wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia.  Olka obecnie jest pod opieką wielu specjalistów: neurologa, chirurga, dermatologa, gastroenterologa, hematologa, nefrologa, urologa, ortopedy, osteopaty, okulisty, optometrysty i genetyka. Leczenie odbywa się poprzez ścisłą dietę bezglutenową, a także stałe podawanie leków. Ma również prowadzone terapie: logopedyczną, ruchową, psychologiczną, pedagogiczną, wzroku i oligofrenopedagogiczną, hipoterapię. Aleksandra każdego dnia dzielnie ćwiczy, walcząc tym samym o większą sprawność oraz samodzielność w przyszłości. Z tego miejsca, pełna nadziei, zwracam się do Was z pilną prośbą o wsparcie. Potrzebujemy środków na dalszą diagnostykę, leczenie i rehabilitację, które pozwolą na większe starania o lepszą przyszłość dla Aleksandry. Każdy rodzaj pomocy realnie wpłynie na poprawę zdrowia córki i opóźni postęp choroby... Anna – mama Aleksandry

3 068,00 zł ( 8,23% )
Brakuje: 34 167,00 zł
Zosia Łętowska
Zosia Łętowska , 4 latka

Potrzeba niewiele, aby uczynić życie Zosi łatwiejszym! POMÓŻ!

U Zosi niemoc nóżek widać szczególnie gdy bawi się z siostrą i rówieśnikami. Wtedy brakuje jej pewności siebie. Biorę ją na ręce. Mocno przytulam. Ale to nie pomaga. Zosia wie, że ich nie dogoni… Zosia i Zuzia to bliźniaczki, które przyszły na świat o wiele za wcześnie. Zosia urodziła się, ważąc nieco ponad kilogram. Zmagała się z martwiczym zapaleniem jelit i dysplazją oskrzelowo-płucną. Wiele razy przebywałyśmy w szpitalu, walcząc o każdy oddech.  Córka ma wrodzoną wadę stopy. Potyka się i często przewraca. Nie ufa swojemu ciału — zbyt często ją zawodzi. To sprawia, że wycofuje się z kontaktów z dziećmi. Wie, że nie jest w stanie się z nimi bawić. Smutek, który dostrzegam wtedy w jej oczach łamie moje serce… Zdiagnozowano u Zofii niedowład lewej strony ręki i nogi. Połowa ciała jest wiele słabsza, co jeszcze bardziej utrudnia jej rozwój psychomotoryczny. Mimo że od urodzenia uczęszczamy na rehabilitację i Zosia nosi specjalne buciki i wkładki, efekty są niewielkie. Nie jesteśmy w stanie zapewnić jej wystarczającej liczby spotkań z terapeutami. Córka stoi w miejscu. Niepewnie.  Nie sądziłam, że dojdzie do tego, że będę musiała zakładać zbiórkę, ale po ostatniej wizycie w Paley European Instytute w Warszawie szczęście w nie szczęściu uchroniliśmy się przed planowanym podaniem botuliny. Zamiast tego Zosia zakwalifikowała się na gipsowanie. Zaproponowano nam najkorzystniejszą formę u córki, czyli turnus rehabilitacyjny z seryjnym gipsowaniem.  To dla Zosi wielka szansa, jednak wiąże się ona z ogromnymi kosztami. Ze względu na zbyt duże obciążenie finansowe chcemy jechać tylko na 2 tygodnie turnusu, co i tak będzie słono kosztować. Do opłat trzeba doliczyć zakwaterowanie i dojazd… Dziś ponownie proszę Was o wsparcie w zapewnieniu Zosi turnusu i niezbędnej opieki medycznej. Przeszła już tak wiele. Wasza pomoc to dla nas ogromna szansa na to, że przyszłość córeczki nie będzie pasmem niekończącego się cierpienia.  Mama, Agnieszka

1 097,00 zł ( 17,18% )
Brakuje: 5 286,00 zł
Dorian Zawadzki
Dorian Zawadzki , 5 lat

Przyszedł na świat ważąc tyle, co opakowanie cukru... Pomóż w walce ze skutkami wcześniactwa!

Dorian w swoim krótkim życiu przeszedł już tak wiele... Zbyt wiele jak na paroletnie dziecko. Wszystko rozpoczęło się w dniu, gdy przyszedł na świat. Urodził się za wcześnie –  w 29. tygodniu ciąży, ważąc zaledwie 1 kilogram. Byłam przerażona, wiedziałam, że to nic dobrego. Mimo że bardzo cieszyłam się, że jest już ze mną, strach był paraliżujący. Nie mogłam pozbyć się myśli, że skutki wcześniactwa mogą być ogromne. Niestety, miałam rację… Syn po tygodniu od narodzin dostał infekcji i doszło do martwiczego zapalenia jelit. Co gorsza, był to dopiero początek złych informacji. Stan Doriana był poważny, musiał być operowany. Później sepsa i śpiączka farmakologiczna… Każda minuta zdawała się wtedy być wiecznością, tak potwornie bałam się o życie synka! Na szczęście stał się cud – Dorianek przeżył. Niestety, nie obyło się bez konsekwencji... Prawdopodobnie wszystkie te wydarzenia doprowadziły do niedotlenienia, które przyczyniło się do dziecięcego porażenia mózgowego. Niepełnosprawność zostanie z moim dzieckiem już na zawsze...  Synek zmaga się także z nieprawidłowościami w pracy jelit, co generuje trudności z jedzeniem. Z tego powodu ma problemy z przybraniem na wadze… Dorian ma też liczne torbiele na jednej z nerek, przez co druga nerka musi pracować jak za dwie. Stwierdzono u niego również wadę serca, która wymaga stałej kontroli kardiologicznej. Dorianek jest nie tylko dzieckiem leżącym, ale także nie mówi. Jedyną szansą na poprawienie jego sprawności jest systematyczna rehabilitacja. Niestety, wiąże się to z wysokimi kosztami finansowymi.  Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tak wiele cierpienia dotknęło mojego niewinnego synka. Wiem jednak, że zrobię wszystko, by miał szansę na jak najlepszy rozwój i przyszłość. Proszę, pomóżcie mi zawalczyć o Dorianka! To właśnie teraz, gdy jest maleńkim dzieckiem – mamy szansę wypracować najwięcej! Ela, mama

1 651,00 zł ( 31,03% )
Brakuje: 3 669,00 zł
Jan Patrakow
Jan Patrakow , 30 lat

Nie chcę stać się więźniem własnego domu! POMOCY!

Moje życie od początku nie jest proste. Podczas porodu, gdy lekarze wyciągali mnie pociągnęli za moje nogi. Wpłynęło to negatywnie na mój narząd ruchu, który od samego początku jest uszkodzony.  Pierwszą diagnozę, jaką otrzymałem było MPD, ale z czasem pojawiła się także skolioza. Mogę stanąć na nogach i pokonywać krótkie odległości, jednak na dłuższe dystanse potrzebuję wózka inwalidzkiego. Zwykle wyjście do sklepu, wizyta u lekarza, czy spotkanie ze znajomymi stanowi dla mnie ogromny problem. Przez nieprawidłową postawę stopy mam rany na nogach i nawet chodzenie na krótkie dystanse powoduje silny ból.  Obecnie posiadam standardowy wózek inwalidzki, który niestety jest już w kiepskim stanie. Sprzęt nie jest dostosowany do moich potrzeb, ale również wagi. Był już wielokrotnie naprawiany, jednak wiem, że jeśli zepsuje się kolejny raz – zostanę uwięziony w moich czterech ścianach… Nie mogę do tego dopuścić, nie chcę, aby moja niepełnosprawność oddziaływała na całe moje życie i zabierała mi samodzielność. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie w zakupie elektrycznego wózka, który sprawi, że będzie mi się żyło po prostu lepiej. Każda złotówka ma znaczenie!  Jan 

180,00 zł ( 0,99% )
Brakuje: 17 906,00 zł
Marcel Jastrzębski
Marcel Jastrzębski , 5 lat

Trwa walka o sprawność i przyszłość Marcelka... Potrzebna pomoc!

Każdy rodzic marzy, by jego dziecko przyszło na świat zdrowe i miało szansę na samodzielne życie. Niestety, w przypadku naszego synka los okazał się być wyjątkowo okrutny…  Marcel urodził się w zamartwicy, co wiązało się z wieloma komplikacjami. U synka zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe. Nigdy nie zapomnę słów lekarza, który badał Marcelka… Usłyszałam, że Marcel będzie dzieckiem leżący, że nie ma szans na normalne funkcjonowanie. To był potworny cios, ale nie zamierzaliśmy się poddać… Rozwój synka jest znacznie opóźniony w stosunku do rówieśników. Nie jest w stanie samodzielnie siadać ani wstawać bez pomocy innej osoby. Marcel potrzebuje całodobowej opieki, a my codziennie walczymy o jego sprawność. Rehabilitacja przynosi już pierwsze efekty, udowadnia nam, że warto się nie poddawać mimo przeciwności. Marcel potrzebuje intensywnych ćwiczeń, terapii oraz turnusów pod okiem specjalistów, aby mógł walczyć o dalsze postępy i dalej się rozwijał. Z Waszą dotychczasową pomocą zbieraliśmy środki na opłacenie turnusów rehabilitacyjnych. Jesteśmy Wam za to niezwykle wdzięczni. Niestety, nasza walka o zdrowie synka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszego wsparcia! Marcel pozostaje dzieckiem niechodzącym oraz niemówiącym. Wymaga stałej i intensywnej rehabilitacji. Dodatkowo wraz z upływem czasu staje się coraz większy i wyrasta z pionizatora oraz ortez, które są mu potrzebne na co dzień. Ortezy każdorazowo są robione na wymiar, a Marcela nóżka rośnie. Potrzebny jest również nowy wózek, który zastępuje mu nóżki – stary staje się za mały. Niestety, koszty z tym wszystkim związane są bardzo wysokie i ciężko jest nam udźwignąć je samodzielnie... Prosimy Was o wsparcie dla naszego synka. Wiemy, że walka o jego zdrowie i sprawność będzie trwała do końca życia. Wierzymy jednak, że wspólnie uda się nam osiągnąć naprawdę wiele! Każda wpłata i każde udostępnienie to dla Marcelka szansa na lepsze jutro! Patrycja, mama

257 zł