Cudem przeżyła wypadek❗️Jej bliscy nie mieli tyle szczęścia...
W drodze z pracy do domu doszło do tragicznego wypadku. Weronika i jeszcze jedna osoba walczyli w szpitalu o życie. Chłopak Weroniki był niestety jedną z ofiar... Ten koszmar sprawił, że córka już nigdy nie będzie taka jak dawniej. Cicha, nieśmiała, ale bardzo samodzielna i ambitna. Taka jest Weronika. Od prawie dwóch lat pracowała w Niemczech po ukończeniu szkoły gastronomicznej, miała plany i marzenia... Zamiast samodzielnego życia los podarował jej tragiczny wypadek i cierpienie. Weronika bardzo długo walczyła o swoje życie na OIOMie. Zdiagnozowano liczne złamania kości: złamanie kości nosowej, złamanie szczęki, ale także odmę opłucnową, rozdarcie śledziony, stłuczenie wątroby… A to tylko nieliczne z przykrych konsekwencji wypadku. Nieobecna, bezbronna, skazana na łaskę losu i aparatury podtrzymującej życie... Teraz Weronika na szczęście funkcjonuje bez pomocy tych urządzeń, kontaktuje się niewerbalnie, ale w dalszym ciągu potrzebuje, aby ktoś ją asekurował. Weronika jest jeszcze taka młoda, a musi zmagać się z lewostronnym porażeniem, utrudnionym połykaniem jedzenia czy bólem wywołanym gojeniem i leczeniem obrażeń. Moje serce krwawi, gdy choć o tym pomyślę... Chciałabym umożliwić jej powrót do beztroskiego życia, które przepełniała pasja do fotografii oraz radosny pies Kajtek, którego zaadoptowała dwa lata temu. Przed nią jeszcze duża część życia, dlatego chcę walczyć o sprawność razem z nią. Bardzo chciałabym, aby moja córka mogła funkcjonować samodzielnie. By znów mogła się uśmiechnąć, pojechać gdzieś, porozmawiać z nami o tym co przydarzyło jej się w pracy... Jednak wiem, że od tego momentu jeszcze sporo nas dzieli. Będę ją wspierać, aż znów sama chwyci za aparat, by pokazywać piękno świata. Proszę, pomóż jej w powrocie do normalności. Mama, Bernarda