Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Alan Skrzypczak
Alan Skrzypczak , 6 lat

Walka z autyzmem ogranicza Alankowi szansę na prawidłowy rozwój! POMÓŻ!

Przed skończeniem przez Alana drugiego roku życia, zauważyłam, że jego zachowanie odbiega od jego rówieśników. Mój synek był autoagresywny, potrafił uderzać się w główkę, zanikała u niego umiejętność mowy, nie utrzymywał kontaktu wzrokowego… Wiedziałam, że muszę zacząć działać! Udałam się z Alankiem do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Już po pierwszej wizycie u psychiatry było pewne, że synek zmaga się z autyzmem. Początkowe przerażenie szybko zamieniło się w chęć działania. Musiałam jak najszybciej pomóc mojemu dziecku! Obecnie syn uczęszcza do szkoły podstawowej. Ma zapewnione wsparcie logopedy, pedagoga specjalnego, terapię ręki. Widzę, że te działania przynoszą efekty, jest trochę lepiej. Zmniejszyła się autoagresja, syn coraz lepiej radzi sobie w społeczeństwie, jednak pojawiły się lęki, nadal nie mówi i nie komunikuje swoich potrzeb.  Teraz liczy się czas, dlatego muszę zintensyfikować ilość terapii. Wszystko, co uda się wypracować z Alankiem w jego dzieciństwie przełoży się na dorosłe życie i lepsze funkcjonowanie. Niestety dalsze leczenie i rehabilitacja mojego dziecka jest bardzo kosztowna. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie! Pomóżcie mi zapewnić Alankowi lepszą przyszłość!  Magda, mama

305 zł
Monika Rosińska
Pilne!
Monika Rosińska , 46 lat

Śmierć chce odebrać nam ukochaną mamę i babcię❗️Pomocy❗️

Belgijscy lekarze są bezradni. Mówią, że nie dadzą rady zrobić już nic więcej. Walka o życie Moniki trwa już kilka lat. Rak bezlitośnie odbiera całą jej radość i energię. Jedynym, co może ją uratować, jest kosztowne leczenie w Izraelu. Nie mamy sił na kolejne złe wieści… Potrzebujemy pomocy… W marcu 2021 roku Monika zaczęła mieć trudności z oddychaniem oraz przeszywający ból ucha. Była pewna, że to zwyczajne osłabienie organizmu, które łatwo da się wyleczyć. Prawda okazała się inna. Po dwóch miesiącach diagnostyki okazało się, że grozi jej śmierć. Płuca zaatakował rak. Monika nie reagowała na chemię ani leczenie eksperymentalne. Dwa lata walki nie przyniosły nic prócz bólu. Odwiedzaliśmy ją w szpitalu, rozmawialiśmy z lekarzami, szukaliśmy sposobu, by ją uratować… Wszystko na nic. Pojawiły się przerzuty do mózgu. Nowotwór coraz bardziej wpływał na stan Moniki. Cierpiała na zawroty głowy. Miała problem z chodzeniem. Leczenie chemią nadal nie przynosiło efektów.  18 czerwca 2024 Monika straciła przytomność. Po odzyskaniu świadomości zadzwoniła do znajomej i została zawieziona do szpitala. Nie pamiętała, co się stało, była zdezorientowana i przez jakiś czas powtarzała to samo. Wyniki badań wykazały przerzuty na wątrobę. Dalsza diagnostyka złamała nam serca… Lewe płuco przestało funkcjonować, a w mózgu pojawiły się nowe przerzuty… Cała nadzieja w izraelskim leczeniu. Lekarze dysponują tam lekiem, który może uratować Monikę przed śmiercią. Niestety, jego koszt jest ogromny. Nie wyobrażamy sobie życia bez naszej Moni. To ukochana mama i babcia, która wychowała trójkę wspaniałych dzieci. Jej najmłodsza córka jest jeszcze nastolatką. Maleńkie wnuki nawet nie poszły do pierwszej klasy. Bardzo kochają swoją babcię i martwią się, gdy widzą ją tak wycieńczoną…  Monika ma jeszcze przed sobą tyle pięknych chwil. Śmierć chce odebrać jej wszystko. Zniszczyć tak wspaniałą, kochającą się rodzinę. Boimy się, że każdy dzień bez leczenia jest dla Moni wyrokiem. Tak bardzo chcemy, by dalej przy nas była. Proszę, pomóż nam ją uratować! Bliscy i przyjaciele

6 091 zł
Zofia Seroka
Zofia Seroka , 10 lat

Nie pozwól, by choroby neurologiczne odebrały naszemu dziecku to, na co zasługuje! Pomóż Zosi!

Nasza kochana Zosia przyszła na świat z chorobami neurologicznymi oraz upośledzeniem narządu ruchu i mowy. To sprawia, że rozwój Zosi jest znacząco opóźniony, a każdy dzień to dla niej i dla nas walka o choćby odrobinę komfortu, oraz życie bez cierpienia i bólu. To, co dla wielu z nas jest oczywiste – samodzielność, ruch, słowa – dla naszej córeczki pozostaje nieosiągalne. Zosia nie chodzi, nie mówi, wszystko zależy od naszej opieki. Każdego dnia troszczymy się o nią, karmimy za pomocą PEG-a, trwamy przy niej, zapewniając jej  to, czego potrzebuje. Jest dzieckiem leżącym. Każda nasza wspólna chwila to wyzwanie, któremu stawiamy czoła z miłością, ale także z nieustającym lękiem o jej przyszłość. Jedyną nadzieją na poprawę jej samopoczucia i funkcjonowania jest ciągła rehabilitacja. To ona daje Zosi szansę na lepsze, bardziej komfortowe życie. Każdy jej drobny postęp jest dla nas prawdziwym cudem. A my ciągle walczymy o uśmiech naszego dziecka, o jej spokojniejszy oddech, o dzień bez bólu. Nasze poświęcenie dla Zosi jest bezgraniczne, ale potrzebujemy Waszego wsparcia, by móc zapewnić wszystko, czego wymaga jej stan. Każda pomoc oraz wsparcie daje nam nadzieję na lepszą przyszłość córki. Prosimy o nie z całego serca. Dla naszej rodziny codzienność jest trudną walką, ale wierzymy, że dzięki Wam, Zosia będzie mogła mieć życie, na jakie zasługuje. Rodzice Zosi

1 085 zł
Jaś Niszczenko
Jaś Niszczenko , 7 lat

Nowotwór zdiagnozowano, gdy miał niecałe 2 latka❗️Trwa walka o zdrowie Jasia❗️

Kiedy urodził się nasz Jaś, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Synek rozwijał się prawidłowo, był radosnym, pełnym energii chłopcem. Niestety nie mogliśmy się tym zbyt długo nacieszyć... Nasz świat runął, gdy Jaś skończył roczek i 10 miesięcy. Właśnie wtedy w jego oczku zdiagnozowano nowotwór. Nie wierzyliśmy, nie chcieliśmy w to wierzyć... Mieliśmy nadzieję, że to tylko zły, potworny sen. Niestety... Od tamtej pory trwa nasza wojna z tym potworem, który w momencie zdiagnozowania był już w IV, najgorszym stopniu zaawansowania!  Jak pogodzić się z faktem, że twoje małe dziecko stanęło oko w oko z nowotworem? Nie wiem. Nigdy się z tym nie pogodziłam i nigdy nie pogodzę... Żeby pokonać raka, trzeba było wytoczyć najcięższe działa. W trakcie swojego krótkiego życia Jaś był w narkozie już 43 razy… 9 razy miał robiony rezonans. Po pierwszej, bardzo ciężkiej chemii synek przestał chodzić... Potem niestety Jaś przestał też mówić. W końcu zdiagnozowano u niego również autyzm... Przeszliśmy bardzo długą drogę! Obecnie synek jest pod opieką szpitala w Szwajcarii, gdzie regularnie latamy na kontrolę oczka i dalszą diagnostykę. Nowotwór może przecież wrócić w każdej chwili! Niestety długotrwała chemioterapia i leczenie spowodowały, że Jaś rozwija się znacznie wolniej niż rówieśnicy. Jest pod opieką rzeszy specjalistów. Potrzebuje intensywnej terapii i rehabilitacji, na które nas nie stać! W tym roku synek poszedł do pierwszej klasy do specjalnej szkoły dla dzieci z autyzmem. Tam uczęszcza na część terapii. Jest to szkoła prywatna, ale tych zajęć jest i tak za mało... Jasiu, by funkcjonować coraz lepiej, potrzebuje dużo więcej zajęć rehabilitacyjnych i ćwiczeń! W tym roku nareszcie powiedział długo wyczekiwane słowo: "mama"... Ostatni raz usłyszałam je od niego ponad 4 lata temu! Na szczęście widzę, że Jasiu coraz więcej powtarza, chce mnie naśladować i idzie mu to coraz lepiej! To tylko potwierdza, że intensywne działania rehabilitacyjne mają ogromną moc... Musimy je kontynuować! Synek potrzebuje hipoterapii minimum 4 razy w miesiącu, zajęć na basenie 8 razy w miesiącu, zajęć z logopedą i wieloma innymi specjalistami. To wszystko generuje ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie pokryć sami! Ta walka jest niezwykle trudna, ale wiem jedno – nigdy się nie poddamy, bo chodzi o życie i zdrowie naszego ukochanego dziecka! Bardzo Was proszę, wspierajcie nas dalej! Dzięki Wam jest szansa na spokojne dzieciństwo i zdrowie naszego synka... Julia, mama Jasia

5 393,00 zł ( 13,7% )
Brakuje: 33 969,00 zł
Krzysztof Mazurek
Krzysztof Mazurek , 48 lat

Z każdym dniem tracę sprawność... Pomóż mi walczyć ze stwardnieniem rozsianym!

O diagnozie, która miała na zawsze zmienić moje życie dowiedziałem się prawie 20 lat temu. Pewnego dnia po prostu straciłem władzę w nogach! Nie miałem pojęcia, co się ze mną dzieje… Po kilku tygodniach w szpitalu okazało się, z czym będę musiał mierzyć się do końca życia – zachorowałem na stwardnienie rozsiane. Byłem młodym i sprawnym mężczyzną, gotowym na wyzwania, jakie przyniesie mi przyszłość. Nie spodziewałem się jednak, że w okrutnym prezencie od losu otrzymam nieuleczalną chorobę, która powoli niszczy mój układ nerwowy… Stwardnienie rozsiane z dnia na dzień stara się ograniczać moje funkcjonowanie. Jedynym sposobem na spowolnienie choroby jest rehabilitacja! Usłyszałem, że powinienem być rehabilitowany codziennie, aż do końca życia… Tylko skąd wziąć na to środki? W moim stanie zdrowia nie mogę pracować, a sytuacja finansowa rodziny nie pozwala na opłacenie regularnej rehabilitacji. Największą ulgę w chorobie przynoszą turnusy rehabilitacyjne, które są dostosowane do potrzeb pacjentów chorujących na stwardnienie rozsiane. To wyjazdy, na których specjaliści odpowiednio dobierają każde ćwiczenie, żeby jak najlepiej wzmocnić wyniszczony przez chorobę organizm.  Moim marzeniem jest móc korzystać z takich turnusów kilka razy w roku. Niestety, sam sobie nie poradzę… Postanowiłem poprosić Was o wsparcie! Każda wpłata to realna pomoc i cegiełka dołożona do walki o jak najdłuższe zachowanie sprawności!  Krzysztof

5 695,00 zł ( 20,58% )
Brakuje: 21 965,00 zł
Grzesiek Godzik
Grzesiek Godzik , 25 lat

Ciężko pracował na własne mieszkanie... Wszystko zniszczyła powódź❗️

Nasz przyjaciel Grzesiek znalazł się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Niedawna powódź doszczętnie zniszczyła jego mieszkanie, na które sam ciężko pracował i urządził. W jednej chwili stracił dach nad głową oraz większość swojego dobytku. Grzesiek nie tylko stracił rzeczy materialne, ale również poczucie bezpieczeństwa, które daje własny dom. Skala zniszczeń jest ogromna – zalane zostały ściany, podłogi, a także instalacje, przez co mieszkanie wymaga generalnego remontu. Koszty osuszania, naprawy i zakupu podstawowych sprzętów przewyższają możliwości finansowe Grześka. Potrzebuje on naszej pomocy, aby odbudować swoje życie. Grzesiek to osoba, która zawsze była gotowa wspierać innych. Nigdy nie prosił o pomoc, ale dziś potrzebuje wsparcia. Teraz my, jego przyjaciele i znajomi, chcemy się odwdzięczyć za jego dobroć i zaangażowanie w nasze życie. Wierzymy, że razem uda nam się zebrać potrzebne fundusze na remont mieszkania i powrót Grześka do normalności. Każda, nawet najmniejsza wpłata, ma znaczenie. Pomóżmy Grześkowi odbudować jego dom i dajmy mu szansę na nowy początek! Bliscy i przyjaciele

570 zł
Fabian Rybka
Fabian Rybka , 12 lat

Trwa walka o rozwój i przyszłość Fabiana... Prosimy, wyciągnij pomocną dłoń!

Pierwsze niepokojące objawy w zachowaniu synka dostrzegłam już, gdy był w przedszkolu. Fabian odstawał od rówieśników, nie chciał bawić się z innymi dziećmi ani z nikim rozmawiać. Przez długi czas szukałam przyczyn trudności syna, lecz odpowiedź przyszła dopiero 3 lata temu.  Po trwającej blisko 2 lata, dogłębnej diagnostyce u Fabianka zdiagnozowano całościowe zaburzenia rozwoju. Dodatkowo syn zmaga się także z chorobami układu pokarmowego. Obydwa te rozpoznania bardzo mocno wpływają na codzienne funkcjonowanie Fabiana. Pomimo tego, że jest już nastolatkiem – wciąż nie jest samodzielny. Potrzebuje, aby odprowadzać i odbierać go ze szkoły, nie wychodzi na podwórko sam ani nie jest w stanie zrobić zakupów. Nie nawiązuje kontaktu z rówieśnikami – ma jedynie dwóch kolegów. Ciężko mu także odnaleźć się w społeczności szkolnej, gdzie potrzebuje wsparcia ze strony nauczyciela wspomagającego.  Fabian jest spokojnym chłopakiem, zafascynowanym kosmosem, mitologią i anime. Na co dzień uczęszcza na wiele zajęć terapeutycznych: terapię pedagogiczną, EEG biofeedback, trening umiejętności społecznych oraz zajęcia integracji sensorycznej. Fabian jest także pod stałą opieką psychiatry i psychologa. Niestety, koszty związane z terapią są bardzo wysokie. Ciężko jest mi je udźwignąć samodzielnie, zwłaszcza że poza Fabiankiem wychowuję także jego starszego o rok brata. Proszę o wsparcie, aby Fabian mógł kontynuować swoją terapię i rozwijać swoje pasje. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i szansa na lepsze jutro dla Fabiana. Dziękuję za okazane serce i wsparcie... Mama Fabiana

837 zł
Izabela Ostowska
Izabela Ostowska , 34 lata

Niszczycielki żywioł odebrał Izie i jej synom cały dobytek! POMOCY!

15 września 2024 roku, gdy fala powodziowa dotarła do mojego miasta, akurat byłam u mamy. To było szczęście w nieszczęściu, że nie musiałam się ewakuować w nocy z dziećmi, gdy żywioł odbierał nam cały dobytek życia. Razem z synami śledziliśmy sytuację w mediach… To było straszne! Otrzymałam mnóstwo telefonów od zatroskanych znajomych i członków rodziny, którzy informowali mnie, że mieszkanie, w którym żyliśmy kompletnie zalewa wielka woda. Pękało mi serce. Po dwóch dniach, gdy sytuacja się ustabilizowała, wróciłam tam z dziećmi a naszym oczom ukazał się okrutny obraz. Udało się uratować tylko pojedyncze meble – reszta nadawała się jedynie do utylizacji… Mój kilkuletni synek pyta kiedy wrócimy do domu, a ja nie jestem w stanie mu na to odpowiedzieć. Straciliśmy wszystko. Potrzebne są nowe meble, sprzęty codziennego użytku, ubrania. Zakup tych podstawowych rzeczy wymaga ogromnych środków, dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Pomóżcie nam odbudować nasz dom! Liczy się każda złotówka… Iza

939 zł
Piotr Majcher
Piotr Majcher , 11 lat

Mały sportowiec w najważniejszych zawodach o sprawność❗️

Piotrek kocha sport i ruch. Zamiast spędzać czas w domu, grał w piłkę, trenował judo… Ale pewnego dnia kontuzja kolana i ciągnąca się za nią diagnoza sprawiła, że to, co kocha najbardziej, musiał odłożyć na później.  15 grudnia 2023 roku na treningu Piotrek skręcił nogę w kolanie, za czym poszło uszkodzenie wiązadeł. Przeszedł szereg badań, był rehabilitowany, bo to właśnie ćwiczenia miały pomóc. Ale po 6 miesiącach rehabilitacja nie przyniosła żadnego efektu i zapadła decyzja o operacji. Trzeba wykonać rekonstrukcję ACL oraz stabilizację rzepki. Ale operacja zaplanowana na październik została przełożona przez zapalenie płuc z powikłaniami. Mama Piotrusia od prawie dwóch tygodni przebywa z nim w szpitalu ze świadomością, że czeka ich jeszcze długi pobyt. Ustalono drugi termin na początek listopada 2024 roku, dlatego już teraz chcemy zebrać środki na rehabilitację po zabiegu. Ma ona trwać do roku, by Piotruś w pełni odzyskał sprawność w nodze i mógł się rozwijać dalej. Dla sportowca pełna sprawność wiele znaczy, dlatego też liczę na naszą „Sportową rodzinę”.  Kochani, prosimy o choćby najmniejsze wpłaty, grosz do grosza. Wszyscy wiemy, jakie są terminy, stąd ta zbiórka – rehabilitację trzeba zrobić prywatnie. Musimy też zakupić niezbędny sprzęt do rehabilitacji domowej np. gumy oporowe, odpowiednie zalecane stopniowo obciążenia itp. Wierzę w dobrych ludzi, dlatego w imieniu naszego sportowca i jego rodziców proszę o pomoc w opłaceniu rocznej rehabilitacji Piotrusia! Trenerka judo, Jola.

3 706,00 zł ( 23,22% )
Brakuje: 12 252,00 zł