Zdiagnozujmy Majkę! Nadal nie mówi, tylko dlaczego?
Gdy Majka miała 2 latka i nadal nie chodziła, byłam już pewna, że słowa, które usłyszałam przy porodzie „urodziła pani zdrową dziewczynkę” mijają się z rzeczywistością. Najpierw na świat przyszła Malwinka – zdrowa, silna dziewczynka. Nasza córeczka rosła, a my marząc o większej rodzinie, nie mogliśmy się doczekać drugiego dziecka. W końcu po 5. latach pojawiła się Majka. Nic nie wskazywało na problemy zdrowotne oprócz niskiej wagi ciała. Nasze maleństwo ważyło zaledwie 2100 g. Maja długo nie raczkowała, potem nie chodziła. Nadal nie mówi, jest pampersowana. Ma też problemy z emocjami – potrafi być agresywna do innych dzieci. Przez przykurcze w udach i bieganie na paluszkach musi być intensywnie rehabilitowana. To, co na ten moment zdiagnozowali lekarze to wzmożone napięcie mięśniowe, opóźniony rozwój psychoruchowy i dysmorfię twarzy, jednak dotychczasowe badania nie wskazały na żadną konkretną chorobę, mimo że wszystko na to wskazuje. Zbieramy pieniądze na genetyczne badanie WES, rehabilitację, wizyty u psychologa, psychiatry, logopedy. Niestety do wszystkich tych specjalistów musimy chodzić prywatnie, ponieważ na NFZ czekalibyśmy aż pół roku. Dodatkowo martwi mnie stan zębów Majki, które dosłownie gniją. By je wyrywać i leczyć, lekarze muszą córeczkę uśpić, a to kolejne koszty. Mamy też problem z wybiórczością pokarmową… Już nie wiem, co mam robić. Musimy Majkę zdiagnozować, w przeciwnym wypadku będzie tylko gorzej. Proszę, pomóż! Basia, mama Majki