Mały guzek okazał się śmiertelnym wyrokiem! Ratuj Władka!
Po głowie chodzi mi tylko jedno: znaleźć ratunek dla mojego dziecka! Potworna choroba powoduje rosnące zagrożenie. Mój syn ma tylko 18 lat, on umiera na moich oczach… Pomoc potrzebna jest natychmiast! Kiedy samopoczucie Władka zaczęło się pogarszać, nie zwlekaliśmy - niemalże od razu zaczęliśmy konsultacje ze specjalistami. Początkowo przypuszczano, że to łagodna torbiel lub tłuszczak - bardzo chcieliśmy wierzyć, że zmiana okaże się niegroźna, a syn szybko wróci do formy. Operacja miała nam pomóc znaleźć odpowiedź na pytanie z czym walczymy… Wrzesień 2020 roku przeszedł do historii naszej rodziny jako najtrudniejszy, najbardziej przerażający… Zamiast potwierdzenia niegroźnej choroby otrzymaliśmy informację, która zwaliła nas z nóg - niepozorny guz okazał się wyrokiem śmierci dla mojego dziecka. U syna zdiagnozowano pęcherzykowy mięśniakomięsak prążkowanokomórkowy. Według statystyk to jeden przypadek na milion. Szanse na ratunek, jak wskazali lekarze prowadzący, były określane jako znikome. Rozpacz, jakiej doświadczyliśmy, była nie do opisania… Na ten moment zostało włączone leczenie tymczasowe, dające szansę do utrzymania Władka w dobrej kondycji do czasu znalezienia odpowiedniej i skutecznej terapii, która pomoże nam pokonać chorobę. Niestety, na Ukrainie nikt nie może nam pomóc - nie mamy odpowiednich specjalistów, którzy mogliby uratować życie. Poszukiwanie pomocy zajęło mi sporo czasu, ale wreszcie trafiłam na informację, która zmieniła praktycznie wszystko. Jedyna szansa na ratunek znajduje się w Izraelu. Niestety, koszt terapii przekracza nasze możliwości - ratowanie życia wyceniono na ponad milion złotych! Leczenie powinno rozpocząć się właściwie natychmiast, a my musimy zdobyć niewyobrażalną sumę, by rozpocząć procedury. To ty i sieć twoich kontaktów jesteście naszą nadzieją! Nigdy nie myślałam, że znajdę się w takiej sytuacji. Nie spodziewałam się, że życie mojego dziecka będzie zależało od wsparcie i pomocy obcych ludzi. Na szali leży wszystko. Błagam, my nie mamy czasu! Proszę, błagam! Twój gest może zmienić życie całej naszej rodziny… Wiadomość o chorobie była dla nas potężnym ciosem, ale jeszcze nie wszystko stracone. Dopóki Władek żyje, mamy nadzieję! On ma tylko 18 lat. To czas, by zaczynać życie, a nie je kończyć. Nie mogę powiedzieć mojemu synowi, że przegrałam. Katarzyna, mama Władka