Wycierpiał już zbyt wiele! Pomóż mi o niego walczyć!
Chciałabym Wam opowiedzieć naszą historię... Nie jest to łatwe do opowiedzenia, ale postaram się choć trochę wam to nakreślić. Mikuś przyszedł na świat 07.08.2017 o godzinie 21.00, skąd znam każdy szczegół ? Ponieważ Mikuś jest biologicznym synem mojego przyrodniego brata, który nie dał rady, by zapewnić dla tego szkraba kochający dom. Serce mi pękło, nie raz walczyłam o prawo wychowania Mikusia, ale niestety każda moja apelacja kończyła się niepowodzeniem. Szczęście w wielkim nieszczęściu jest takie, że po przebojach, jakie ostatecznie zapewnili Mikusiowi rodzice biologiczni Sąd wreszcie po tylu staraniach przyznał mi opiekę. Moja radość była i dalej jest niedopisania.... Michael jest całym moim światem... Nigdy nie pomyślałabym, że można kogoś kochać aż tak mocno, bezwarunkowo... Każdego dnia starań się dawać mu tyle miłości ile to jest możliwe... Mikuś już w swoim życiu przeszedł więcej niż nie jedna dorosła osoba. Pomijając to, że urodził się z zespołem Downa to w piątej dobie swojego życia, przeszedł poważną operację z powodu zarośnięcia dwunastnicy. Życie wymykało się spod kontroli – lekarze robili wszystko, by go uratować... Mikuś był na drodze do śmierci głodowej, kiedy trafił do mnie. W szpitalu zamiast podłączonej pompy żywnościowej została mu podłączona glukoza... tym zdaniem chciałabym zakończyć jego przeszłość i nie wracać do tego więcej, ponieważ dla mnie, jak i dla niego był to bardzo trudny i bolesny czas naszego życia... Od ponad 2 lat Minuś jest radosnym i szczęśliwym rozrabiaka, a ja spełniająca się mamą. Dziękuje za każdy dzień, który jest nam dany... Jeszcze dużo pracy przed nami, ale się NIGDY nie poddajemy! Potrzebujemy Twojej pomocy, by walczyć o zdrowie Mikusia! Bez Was nie damy rady! Mama