Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Karolina Lejmanowicz
Pilne!
Karolina Lejmanowicz , 37 lat

Mama dwójki małych dzieci walczy o życie❗️Zbieramy na leczenie OSTATNIEJ SZANSY❗️

Karolina to 37-letnia mama dwójki dzieci – 2-letniej Blanii i 6-letniego Mateuszka, to też wspaniała żona, kochana siostra i córka, a także perfekcyjna pani domu. Pod koniec kwietnia u Karoliny zdiagnozowano guza mózgu, który okazał się glejakiem wielopostaciowym IV stopnia... To najgorszy rodzaj złośliwego nowotworu mózgu. Pomocy! Mimo trzech operacji, radioterapii, chemioterapii oraz uzupełniającej chemii, leczenie nie przynosi oczekiwanych efektów, a guz odrasta w zastraszającym tempie. Standardowe, refundowane metody leczenia nie oferują już innych opcji poza kolejną, skrajnie ryzykowną operacją, która może zakończyć się tragicznie. Jedyną nadzieją jest nowatorska terapia Optune, która może pomóc, o ile Karolina wciąż będzie w na tyle dobrym stanie, aby lekarze mogli ją przeprowadzić. Niestety, koszt terapii Optune to około 120 000 zł miesięcznie, a zalecenia dla Karoliny obejmują stosowanie urządzenia przez co najmniej 2 lata. To ogromne koszty, ale jednocześnie cena jej życia. Mimo problemów ze wzrokiem, słuchem, zawrotami i bólami głowy, Karolina dzielnie się trzyma. Ma dla kogo walczyć! Niestety, glejak to wyjątkowo agresywny nowotwór, który w każdej chwili może pozbawić dzieci ukochanej mamy, a nas – siostry, córki i żony. Bez tej terapii szanse na skuteczne leczenie są minimalne, dlatego każda pomoc finansowa ma ogromne znaczenie! Prosimy o wsparcie – razem możemy dać Karolinie szansę na dalsze życie. Rodzina

5 764,00 zł ( 0,18% )
Brakuje: 3 079 343,00 zł
Olaf Hałas
Olaf Hałas , 11 lat

Nie pozwól, by cokolwiek odebrało Olafkowi dzieciństwo! RATUJ❗️

Czy może być coś bardziej rozdzierającego serce niż bezsilne obserwowanie cierpienia własnego dziecka? Przez wiele lat byliśmy bezradni, próbując zrozumieć, co dolega Olafowi. Po kilku latach bólu i niepewności okazało się, że Olaf choruje na PMLD1, czyli leukodystrofię.  Leukodystrofia jest nieuleczalna. Powoduje między innymi oczopląs, opóźnienie psychoruchowe, spastyczność, brak rozwoju mowy, ataksję, problemy z przełykaniem, problemy ortopedyczne. Pomimo to, że mamy już diagnozę, lekarze rozkładają ręce i nie wiedzą, jak pracować z naszym Olafkiem… Synek ani na chwilę nie osiągnął umiejętności samodzielnego siadania, chodzenia czy mowy. Większość dzieci przez kilka pierwszych lat ma te umiejętności, a potem je zatraca. W ostatnim czasie synek też doświadczył złamania kości. W końcu szpital w Rzymie zgodził się kompleksowo zająć zdrowiem mojego syna. Los wreszcie się uśmiechnął. Znaleźliśmy zrozumienie, wsparcie, swoją bezpieczną przystań! Leczenie w Rzymie jest wybawieniem, ale niestety bardzo kosztownym i długotrwałym, ponieważ Olaf pozostanie tam już pod stałą kontrolą. Niestety, wiąże się to z częstymi, drogimi podróżami i wysokimi opłatami za sam pobyt oraz opiekę w szpitalu. Dziękujemy z całego serca za dotychczasowe wsparcie! Udało nam się skontaktować z lekarzami, którzy podjęli się leczenia Olafka. Niestety, koszty są przerażające i ciągle się namnażają... Leczenie za granicą to nasza jedyna szansa. Jako matka zrobię wszystko, by pomóc mojemu dziecku. Wszystko, by miał choćby szansę na normalne życie, by przestał cierpieć. Każde wsparcie to nadzieja, że to marzenie się spełni. Ale bez Ciebie nie damy sobie rady. Każda, nawet najmniejsza wpłata jest dla nas na wagę złota i za każdą z całego serca dziękujemy. Mama Olafa ➡️ Walka Olafka

320,00 zł ( 0,18% )
Brakuje: 172 787,00 zł
Darek Kotil
2 dni do końca
Darek Kotil , 14 lat

Kosztowna operacja szansą na sprawność❗️Potrzebna pomoc❗️

Bardzo potrzebujemy Waszego wsparcia. Darii urodził się w 32.tygodniu ciąży. Tuż po przyjściu na świat, z powodu niewydolności oddechowej trafił na OIOM. Przedwczesny poród spowodował problemy zdrowotne, z którymi mój syn musi mierzyć się do dzisiaj. W 1. miesiącu życia miał już operację na retinopatię, a od 3. miesiąca codzienną rehabilitację. Dzięki temu nauczył się jeść, siedzieć, raczkować, pisać i czytać, a najważniejsze – chodzić z trójnogami. Gdy skończył roczek, w końcu zdiagnozowano kurczowe porażenie mózgowe. Dziś Darii jest pod stałą opieką wielu specjalistów. Z całych sił dążymy do tego, by osiągnął samodzielność – uczęszcza do szkoły integracyjnej i jestem z niego niesamowicie dumna. Widzę, jak się stara, jak ciężko pracuje. Wierzymy, że dzięki operacji i codziennej rehabilitacji po zabiegu Darii będzie mógł lepiej radzić sobie w przyszłości. Operacja jest konieczna, ale bardzo kosztowna. Nie stać mnie na nią. Trzy lata temu zmarł mój mąż, a starszy syn w 2014 roku pokonał nowotwór, przez co porusza się na wózku inwalidzkim i też potrzebuje rehabilitacji. Wierzymy w Wasze wsparcie i dobre serce!  Darii, Anatolii i mama Viktoriia

661,00 zł ( 0,17% )
Brakuje: 366 732,00 zł
Kalinka Gasanova
Kalinka Gasanova , 3 latka

Droga operacja jest jedyną szansą, by Kalinka mogła słyszeć! RATUJ❗️

Kiedy Kalinka przyszła na świat, była bardzo słaba. Ważyła tylko 2,5 kg. Niedługo po urodzeniu lekarze stwierdzili u niej dwustronny brak przewodów słuchowych i mikrocję! Nie mogliśmy uwierzyć, że takie nieszczęście mogło przydarzyć się naszej córeczce! Otolaryngolog nie miał dla nas dobrych wieści – obawiał się, że Kalinka nie będzie słyszeć ani mówić... Gdy córeczka miała 4 miesiące, postawiono ostateczną diagnozę: dwustronna atrezja przewodów słuchowych, dwustronna mikrocja i ubytek słuchu. Nasz świat się zawalił, ale wiedzieliśmy, że musimy walczyć o Kalinkę! W 6. miesiącu życia córka dostała aparat słuchowy na przewodnictwo kostne i jakby odżyła. Od razu zrobiła się aktywniejsza, zaczęła bawić się grzechotkami i wszystkim, co wydaje dźwięki. Pojawiło się także długo wyczekiwane gaworzenie. Kalinka wyszła ze świata ciszy! Niestety z każdym dniem kości czaszki stają się coraz twardsze, przez co słyszenie się osłabia. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że córeczka może ogłuchnąć na zawsze. Na domiar złego, u dzieci z taką diagnozą często w środku ucha powstaje guz zwany perlakiem. Na szczęście na ten moment Kalinka go nie ma, ale nie mamy gwarancji, że kiedyś się nie pojawi… Ratunkiem dla naszej córeczki byłaby skomplikowana operacja, która jest przeprowadzana w klinice w Kalifornii. Lekarze otwierają przewody słuchowe, kształtując małżowinę uszną i przywracając słuch. To ogromna szansa, by córeczka mogła w pełni słyszeć! Wielką przeszkodą są jednak pieniądze… Rachunek za operację obu uszek jest gigantyczny. Dla naszej rodziny ta kwota jest nierealna. Jednak to jedyna szansa na uratowanie słuchu Kalinki! Z całego serca prosimy, wesprzyjcie naszą córeczkę! Wasza pomoc da jej nadzieję na lepszą przyszłość! Rodzice

1 540,00 zł ( 0,17% )
Brakuje: 889 984,00 zł
Pola Polienko
Pola Polienko , 13 lat

Stan Poliny pogarsza się. Prosimy, walcz z nami o jej lepszą przyszłość!

Pomimo niezwykle trudnych początków, Polinie udawało się osiągać wielkie sukcesy w walce z dziecięcym porażeniem mózgowym. Wszystko przerwała jednak wojna… Stan naszej córki pogarsza się. Prosimy o pomoc! Pola urodziła się w 7. miesiącu ciąży. Trzeba było przenieść ją na oddział intensywnej terapii! Nasza dziewczynka potrzebowała podłączenia pod respirator, ze względu na to, że płuca nie były w pełni rozwinięte. Tak bardzo się o nią baliśmy! Po pewnym czasie lekarze stwierdzili, że mogą odłączyć Polinę, że jej płuca są dojrzałe. Niestety, pomylili się… Nastąpiło zatrzymanie oddechu! Zanim podłączono ją ponownie, doszło do niedotlenienia! Mózg został uszkodzony… U córki zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce ze spastycznym porażeniem czterokończynowym. Lekarze mówili, że nie będzie mogła mówić, ani chodzić… Lata mijały, a stan Poli pogarszał się. Pracowaliśmy i zbieraliśmy pieniądze, żeby jej pomóc. Dzięki tym staraniom i pomocy przyjaciół udało się nam wyjechać na specjalistyczne leczenie za granicą. Tam przeprowadzono kilka operacji, wdrożono leczenie i codzienną rehabilitację. Przyniosło to niesamowite rezultaty! Polina mówi i potrafi samodzielnie stać, trzymając się rękami krzesła.  Lekarze zalecili dalsze, intensywne ćwiczenia, żeby nie zaprzepaścić tych ogromnych postępów i walczyć o kolejne. Kontynuowaliśmy więc codzienną rehabilitację. Niestety, jak wiecie, w 2022 Rosja zaatakowała Ukrainę. Jesteśmy z Chersonia, o który toczyły się ciężkie walki. Musieliśmy uciekać… Straciliśmy też źródło dochodu… Z tego powodu Polina przestała się rehabilitować, co przyniosło pogorszenie jej stanu zdrowia. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, ciało córeczki zaczęło się deformować! Pojawiła się skolioza, deformacje nóg i całego ciała! Mówi nam, że tak bardzo cierpi… Bardzo prosimy Was o pomoc! Polina ma 12 lat i ciągle rośnie. Jest to kluczowy czas, w którym musimy walczyć o jej sprawność. Nie możemy zaprzepaścić tego wszystkiego, co udało się jej osiągnąć. Dzięki Wam będzie mogła dalej walczyć o swoje lepsze życie! Pomocy! Rodzice

1 030,00 zł ( 0,17% )
Brakuje: 597 593,00 zł
Zine Eddine Boukadoum
Zine Eddine Boukadoum , 25 lat

Paraliżujący ból uniemożliwia codzienne funkcjonowanie! Potrzebne pilne leczenie!

Mam 25 lat i chciałbym studiować, pracować i cieszyć się życiem. Niestety, wszystkie marzenia odebrało mi rzadkie wrodzone zaburzenie – zespół Klippla-Trénaunaya. Jedyną szansą na zdrowie jest dla mnie zagraniczne leczenie, którego koszt jest niezwykle wysoki! Zespół Klippla-Trénaunaya objawia się u mnie silnym obrzękiem prawej nogi i drastycznym rozszerzaniem się naczyń krwionośnych, które prowadzi do niekontrolowanego krwawienia, stanowiącego zagrożenie życia! Cały czas borykam się z zaczerwienieniem i przebarwieniem skóry… Pojawiają się także czarne plamy, które krwawią po wystawieniu na długotrwałe działanie promieni słonecznych lub po przejściu dłuższego dystansu. Utykam i każdy mój krok okupiony jest ogromnym bólem kręgosłupa. Mój stan pogarsza się z dnia na dzień. Nie mogę już przejść więcej niż 100 metrów bez przerwy! Zmagam się z nieustającym bólem całego ciała… Wszystko to zmusiło mnie do rzucenia studiów i pracy jako technik naprawy telefonów, co było moją wielką pasją. Pochodzę z Algierii i od urodzenia leczyłem się w różnych szpitalach w całym kraju. Niestety, bez powodzenia. Lekarze przepisywali mi tylko leki i środki przeciwbólowe, które obecnie nie są już skuteczne. Zasugerowano mi leczenie za granicą, w Polsce lub Niemczech, jednak pochodzę z rodziny o niskich dochodach składającej się z 8 osób. Mój ojciec jest jedyną osobą pracującą, a jego pensja nie przekracza 400 dolarów. Niestety, nie jesteśmy w stanie opłacić niezbędnych operacji i leczenia... Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zebraniu funduszy na kilka operacji, w tym na zatrzymanie ciągłego krwawienia, operację leczenia zatorów naczyń krwionośnych i korekcję problemu z kostką, który powoduje moje utykanie. Jestem pogodną i optymistyczną osobą, mam wielką wiarę w Boga i życzliwych ludzi. Marzę, by żyć jak inni i znowu normalnie chodzić oraz pracować bez żadnych problemów. Z całego serca błagam Was o pomoc! Zine

131,00 zł ( 0,16% )
Brakuje: 77 154,00 zł
Sabina Sairanova
Pilne!
12 dni do końca
Sabina Sairanova , 20 lat

Wznowa białaczki❗️Pomóż uratować życie 18-letniej Sabiny❗️

Sabina to moja ukochana córka. Razem z mężem i bratem Sabiny byliśmy szczęśliwą rodziną. Niestety, całe nasze szczęście zostało zniszczone 4 lata temu, kiedy Sabina pierwszy raz zachorowała na białaczkę. Zderzyliśmy się twarzą w twarz ze śmiertelnym zagrożeniem. Pierwszy raz poczuliśmy co to strach.  Kiedy po rok leczenia okazało się, że córeczka jest zdrowa, myśleliśmy, że już nigdy nie wrócimy do tego samego punkty. Jednak los chciał dla nas inaczej… Po 4 latach córka znów zachorowała.  W lutym 2023 roku zdiagnozowano u Sabiny ostrą formę białaczki, w 4 stopniu zaawansowania... Od razu zaczęliśmy się leczyć w Kazachstanie, w centrum onkologicznym i przyjmować chemioterapię. Mimo to zaczęliśmy szukać ratunku na całym świecie. Ze względu na to, że choroba jest śmiertelna, w ostrej formie i jest to nawrót, stwierdziliśmy, że zabierzemy córkę do Izraela. Usłyszeliśmy o bardzo ciężkich przypadkach, które udało się tam wyleczyć. Obecnie jesteśmy tam, Sabina jest w trakcie chemioterapii, ale niezbędna będzie też transplantacja szpiku. Lekarze mówią wprost – środki na koncie kliniki muszą pojawić się w maju, by natychmiast dokonać przeszczepu. Inaczej Sabina nie przeżyje. Umrze… Odejdzie na zawsze, pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Wydaliśmy już naprawdę bardzo dużo na leczenie. Teraz czas na opłacenie kolejnych rachunków, na które po prostu nie mamy środków. Tylko w tym przypadku Sabina ma szansę na przeżycie. Błagam Was, pomóżcie nam. My mamy bardzo mało czasu. Sabina ma tylko 18 lat, dopiero zaczyna żyć...  Mama Sabiny

1 158,00 zł ( 0,16% )
Brakuje: 712 967,00 zł
Wiktor Iwko
Pilne!
Wiktor Iwko , 8 lat

PILNE❗️Wiktorek toczy ze śmiercią walkę o życie 🚨

Nasza sytuacja jest KRYTYCZNIE PILNA. Mój synek Wiktor walczy ze śmiertelną chorobą – Dystrofią mięśniową Duchenne’a! Jedynym ratunkiem jest KOSZMARNIE DROGA terapia genowa! Błagam, ratuj moje dziecko! Ciąże przechodziłam doskonale… Wyniki badań nie wykazywały żadnych nieprawidłowości. Z radością czekałam na dzień, w którym na świat przyjdzie mój mały cud – Wiktor… Nie mogłam się doczekać, aż w końcu wezmę go w ramiona i ochronię przed wszystkim, co złe… Nie sądziłam, że niedługo później będziemy walczyć ze śmiercią, by jego życie mogło w ogóle trwać... Wiktorek zaczął chodzić, dopiero gdy miał niespełna rok. Chwilę później zauważyłam, że znacząco odbiega od innych dzieci, od swoich rówieśników. Bardzo często się potykał, a po upadku miał problem z samodzielnym złapaniem równowagi. Natychmiast rozpoczęłam intensywne poszukiwania źródła tych nieprawidłowości. Odwiedziliśmy z Wiktorkiem szereg specjalistów, wykonaliśmy mnóstwo badań, które w końcu doprowadziły nas do diagnozy. Tragicznej diagnozy, której nie chce usłyszeć żaden rodzic... Dystrofia mięśniowa Duchenne’a. To śmiertelna choroba, która obrała sobie za cel właśnie naszego synka. Bezbronnego, niewinnego synka… Nie mamy chwili do stracenia – jedynym ratunkiem jest terapia genowa w Dubaju. Jej koszt zwala nas z nóg… To aż 12 MILIONÓW ZŁOTYCH! Sami nigdy nie zdołamy uzbierać tak przerażająco wysokiej sumy… Niestety bez leczenia stan Wiktora z każdym dniem będzie się pogarszał. Synek już teraz ma problem z pokonaniem kilkustopniowych schodów. Nie może uczestniczyć w wycieczkach szkolnych, bo porusza się zbyt wolno. Niebawem, jeśli nie uda nam się uzbierać 12 MILIONÓW, nasz synek usiądzie na wózku i na zawsze straci szansę na sprawność i szczęśliwe życie. Nawiedza nas w koszmar, w którym leczenie przepada. Nawiedza nas koszmar, w którym nie zdołaliśmy uzbierać kwoty niezbędnej na ratunek dla Wiktorka. Nawiedza nas koszmar, w którym nasze dziecko umiera, a w naszych sercach powstaje pustka, której nie sposób wypełnić... Błagamy o pomoc… Musimy dotrzeć do setek, tysięcy, MILIONÓW ludzkich serc, które nie przejdą obojętnie obok cierpienia naszego dziecka. Spójrz, Wiktorek na każdym zdjęciu jest uśmiechnięty. Jest dzieckiem, które nie rozumie, że właśnie toczy ze śmiercią walkę o życie… Błagam, pomóż nam. Jesteś naszą ostatnią deską ratunku! Mama Wiktora

19 103,00 zł ( 0,15% )
Brakuje: 12 607 280,00 zł
Muhammad Ravshanov
Pilne!
Muhammad Ravshanov , 3 miesiące

Tylko PILNY przeszczep uratuje naszego synka❗️POMOCY❗️

PILNE: Mamy dwa tygodnie na uzbieranie kwoty potrzebnej na przeszczep! Inaczej dla tego maleństwa nie będzie ratunku! Pomóż teraz! Zawsze marzyliśmy o tym, by być szczęśliwymi rodzicami trójki maluchów i wydawało się, że nasze marzenie się spełniło… Niestety los postanowił wystawić nas na straszliwą próbę. Dwoje starszych dzieci przyszło na świat zdrowe, ale nasz trzeci synek urodził się z żółtaczką. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, w jak poważnym jest niebezpieczeństwie… Błagamy o pomoc! Nasz synek po narodzinach trafił na oddział intensywnej terapii w bardzo ciężkim stanie. Nikt nie potrafił nam powiedzieć, co się z nim dzieje. Nikt nie mógł postawić diagnozy. Nasze maleństwo było cały czas żółte, a jego wyniki wątrobowe były bardzo złe. Leczyliśmy go na żółtaczkę, różne wirusy, a podejrzewano nawet zapalenie wątroby. Wyniki z każdym dniem były coraz gorsze. Pewnego dnia wydarzyło się coś strasznego – brzuszek synka zaczął rosnąć w zastraszającym tempie! Zabraliśmy go do szpitala w innym mieście, gdzie przeprowadzono bardziej szczegółowe badania i zdiagnozowano atrezję dróg żółciowych. W wątrobie naszego synka nie ma przewodów, którymi zdrowy człowiek wydala żółć. W rezultacie wątroba rośnie, a żółć zatruwa jego organizm, co prowadzi do marskości! Powiększający się brzuszek jest jak tykająca bomba. Synek znosi potworny ból, wymiotuje, krwawi i gorączkuje… To prawdziwy koszmar! Lekarze w naszym kraju nie są już w stanie nam pomóc. Najbliższy kraj, który może zaoferować ratunek, to Turcja. Jest tam możliwość przeprowadzenia przeszczepu wątroby. Bez tej operacji nasz synek wkrótce umrze! Patrzy na nas swoimi małymi oczkami, a my widzimy w nich ból i strach. Nasze starsze dzieci codziennie płaczą i pytają, czy uda nam się uratować ich młodszego braciszka. Oczywiście obiecujemy im, że damy radę, ale boimy się nawet pomyśleć, co nasza rodzina przeżyje, jeśli nie zdążymy go ocalić...  Koszt operacji jest ogromny – to aż 50 000 dolarów! Mamy maksymalnie dwa tygodnie na uzbieranie tej potężnej sumy. Inaczej nadejdzie śmierć i odbierze nam dziecko! Ta operacja to jedyny sposób, by uratować naszego synka. Błagamy, dobrzy ludzie, pomóżcie nam ocalić nasze maleństwo przed śmiercią! Jeśli on umrze, nasz świat się skończy… Rodzice

307,00 zł ( 0,14% )
Brakuje: 207 938,00 zł